dopalacze

[Oh Stella_Stellah_huh]

A tak poważnie. Uważam, że na rynku JEST jakaś praca mniej szkodliwa dla społeczeństwa. Wyobraźmy sobie, że stoimy za ladą sklepu z dopalaczami. Za chwilę wchodzi do niego nasza córka/młodsza siostra etc. Naszym obowiązkiem wobec pracodawcy jest sprzedać. Wolałabym się nie narażać na wyrzuty sumienia i rozterki wewnętrzne tego typu. Każdy jest inny. U każdego kręgosłup moralny jest mniej lub bardziej wygięty To Twoja sprawa dziewczyno co zrobisz. Ja bym nie miała wątpliwości. No way. Wolę pracować w spożywczaku.

[kjojik80]

powiem ci czemu choroba duszy:

1. brak akceptacji społecznej dla osób z kilkoma kilogramami więcej niż przeciętna modelka, przepraszam przeciętny wieszak
2. niska samoocena
3. osoby chorujące są osobami nieszczęśliwymi, nie słyszałam o szczęśliwej, zadowolonej z życia i sienie anorektyczce, ale słyszałam o radosnych grubasach, które akceptują siebie, takimi jacy są
4. te dzieci często nie widzą przyjemności płynącej z jedzenia, dla nich ogórek, czy sałata to kolejne kalorie.

Ja nie jestem chudzielcem, czy grubasem, jestem klasyczną klepsydrą, trudno mi coś kupić bo wszystko szyte jest na kobitki bez bioder i biustu, albo odstaje w pasie, albo za ciasne w biodrach.

moja córka od urodzenia je ile chce i kiedy chce (gównie moje mleko) ma 2 lata i jest grubo poniżej średniej centylowej, ale nie zmuszam ją do jedzenia, bo nie chce jej tego obrzydzić, wiem że jak będzie chciała to sama o to poprosi i zje tyle ile potrzebuje. jest drobna, zdrowa i szczęśliwa, ale przede wszystkim kochana. w szczęśliwych i kochających się rodzinach, w których rodzice akceptują swoje dzieci, nie ma problemu, bo takie dzieci widzą coś więcej niż tylko swój wygląd, który chociaż ważny, najważniejszym nie jest.

a anoreksja i bulimia dotyka coraz młodsze dzieci, bo nie tylko dziewczynek to dotyczy, najmłodsza o ile się nie mylę miała 8 lat !!!!

[muszynianka]

Za chwilę wchodzi do niego nasza córka/młodsza siostra etc. Naszym obowiązkiem wobec pracodawcy jest sprzedać.

Wiesz zawsze można spróbować przemówić do rozsądku podkreślając
TO NIE JEST DO SPOŻYCIA PRZEZ LUDZI, CZŁOWIEK MOŻE UMRZEĆ, PONIEWAŻ TO JEST MATERIAŁ KOLEKCJONERSKI
no.

---------- Dopisano o 10:20 ---------- Poprzedni post napisano o 10:20 ----------

powiem ci czemu choroba duszy:

skarbeńku najmilszy ty mi nic nie musisz mówić, wiem bardzo wiele, to raz, dwa to logiczne że to choroba duszy.

[Sarrai]

Osobiście by mi nie przeszkadzało bycie sprzedawcą w takim sklepie, nie miałabym jakichkolwiek wyrzutów sumienia ani nic z tych rzeczy Ale zależałoby, gdzie się owy sklep znajduje. Jeśli gdzieś w sporym mieście, w neutralnej lokalizacji - czemu nie. Chodzi mi o to, że nie chciałabym aby mnie różni nawiedzeni ludzie nachodzili i wyzywali od dilerek . No i inna sprawa, znaczenie miałoby dla mnie również jaką nazwę ma ów firma posiadająca sklep z dopalaczami. W CV raczej nazwę dopalacze.pl bym nie wpisała, bo wiadomo - ludzie mają różne opinię odnośnie tych specyfików, również przyszli, ewentualni pracodawcy.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez kjojik80

ale jak tak was czytam, to mam wrażenie, że tak bronicie dopalaczy że chyba po prostu korzystacie, tylko tak udajecie, ze wy nie...

A nie mówiłam, że wreszcie coś takiego padnie?

Napisane przez kjojik80

bulimia i anoreksja to chorobna duszy w domach pełnych miłości i zrozumienia nie ma raczej takich problemów

Taaaa, oczywiście...

[muszynianka]

A nie mówiłam, że wreszcie coś takiego padnie?

Fela, co dziś skolekcjonowałaś? Bo ja gwiezdny pył normalnie

[paula78]

Napisane przez kjojik80

a co do 10-letniej córki w aptece... no cóż, jeśli się dziecko w takim chłodzie do ludzi wychowuje to wcale mnie to nie dziwi, moja córka zapytałaby, czy nie można temu panu jakoś pomóc. taka jest różnica.

moja historia to fakt twoje to pobożne życzenie ,dwa nie każdy chce pomocy i nie każdemu można pomóc

Napisane przez _vixen_

To akurat nie do końca prawda, bo ta leczenie płaci całe społeczenstwo, więc w naszym interesie jest, aby było takich ludzi jak najmniej.

No z tego moja corka nie zdaje sobie jeszcze sprawy z drugiej strony nie mam ochoty płacić za wiele rzeczy od leczenia alkoholików do wydawania kasy na kampanie wyborcze.

[kjojik80]

Napisane przez _vixen_

I co byś jej odpowiedziała? JAK pomóc? Walnąć umoralniającą gadkę?

nie wytłumaczyłabym, na czym polega problem i jak się pomaga takim ludziom, ze nie można pomóc na siłę, ale można ich wspierać, aby podjęli decyzję o odwyku (oczywiście w sposób przystępny dla wieku), że są osoby które pracują z takimi ludźmi w ich środowisku. ale przede wszystkim nie szufladkowałabym takiego człowieka, bo ta choroba może dotknąć każdego.

wracając do znieczulicy, nie trzeba robić wielkich rzeczy, mogą to być mnisze.
za ścianą może alkoholik tłuc żonę, ale nikt nie reaguje, bo to nie moja sprawa, aż pewnego zatłucze ja na śmierć, przyjeżdża policja, tv, a sąsiedzi mówią, no tak, słychać było krzyki, a na pytanie czy ktoś coś zrobił, odpowiadają, że nie, a przecież można było zrobić, jeśli ludzie by reagowali, można było zapobiec tragedii

nie można zbawić świata, ale można go trochę poprawić, ale tylko wówczas kiedy będziemy działać razem.

[muszynianka]

nie szufladkowałabym takiego człowieka, bo ta choroba może dotknąć każdego.

każdego to może dotknąć stwardnienie rozsiane, a nie nałóg.
w ogóle to mnie irytuje nazywanie tego chorobą nałóg to nałóg, jest dramatyczna różnica między chlaniem wódy a monokukleozą. wiem że nie będę ćpunem, bo po prostu nie. mam swoje zasady, koniec kropka. nie wmawiaj mi że mnie to dotknie bo są osoby podatne i są osoby niepodatne. jak już bawisz się w psychiatrę to z łaski - uwzględniaj to.

wracając do znieczulicy, nie trzeba robić wielkich rzeczy, mogą to być mnisze.
za ścianą może alkoholik tłuc żonę, ale nikt nie reaguje, bo to nie moja sprawa

Wódka to jedno przemoc to drugie, równie dobrze trzeźwy facet może tłuc żonę, myślisz że nie zadzwonię? :facepalm:

[sine.ira]

Napisane przez paula78

nie każdy chce pomocy i nie każdemu można pomóc

Zwłaszcza na te dwie kwestie warto szczególnie zwrócić uwagę.

Moja matka nałogowo pali papierosy od kilkudziesięciu lat i nie chce słuchać o rzuceniu nałogu. Nie i koniec. Mówi, że palenie to dla niej przyjemność, liczy się z konsekwencjami. Wydaje fortunę na witaminy i kosmetyki żeby nie wyglądać jak kocmołuch, regularnie się bada,a rozstania z nałogiem w ogóle nie bierze pod uwagę.
Są tacy nałogowcy - nie chcą pomocy, wybrali nałóg nad zdrowie i życie i cóż, trzeba się z tym pogodzić. Dotyczy to wszystkich nałogów - alkoholu, narkotyków, jedzenia, zakupów, hazardu itd.

[kjojik80]

tak nałóg to choroba, tak jak rak, tak jak ktoś ma predyspozycje do zachorowania na raka, tak ktoś może być podatny na nałogi, ludzie majątek życia w kasynie przegrywają, bo to nałóg, chodzą jak zombie, bo 24/dobę w gry na kompach graja - nałóg, ciągle jedzą - nałóg, myją się co chwila - nerwica natręctw - to też choroba i to też się leczy.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez kjojik80

nie wytłumaczyłabym, na czym polega problem i jak się pomaga takim ludziom, ze nie można pomóc na siłę, ale można ich wspierać, aby podjęli decyzję o odwyku (oczywiście w sposób przystępny dla wieku), że są osoby które pracują z takimi ludźmi w ich środowisku. ale przede wszystkim nie szufladkowałabym takiego człowieka, bo ta choroba może dotknąć każdego.

Ciebie i mnie też, tak? Mimo, że mamy podejście, że w życiu ćpania nie spróbujemy? Intryguje mnie w jaki sposób miałby mnie taki nałóg dopaść, pewnie jak będę wychodzić z domu to skoczy na mnie z dachu

Napisane przez kjojik80

wracając do znieczulicy, nie trzeba robić wielkich rzeczy, mogą to być mnisze.
za ścianą może alkoholik tłuc żonę, ale nikt nie reaguje, bo to nie moja sprawa, aż pewnego zatłucze ja na śmierć, przyjeżdża policja, tv, a sąsiedzi mówią, no tak, słychać było krzyki, a na pytanie czy ktoś coś zrobił, odpowiadają, że nie, a przecież można było zrobić, jeśli ludzie by reagowali, można było zapobiec tragedii

nie można zbawić świata, ale można go trochę poprawić, ale tylko wówczas kiedy będziemy działać razem.

Przemoc to co innego, ale bić może każdy, nawet pozornie czysty jak łza. I na takie rzeczy się oczywiście reaguje. Inna sprawa, że znam przypadek, gdzie kobieta jest regularnie bita, facet jest alkoholikiem, wszyscy próbują jej pomóc, facet był już nawet na odwyku, ale po tygodniu zadzwonił z płaczem, żeby go wzięła z powrotem do domu, bo on już nie będzie... I co? Jasne, że wzięła, a on ją nadal leje ile wlezie. Miała robione obdukcje, sprawa była już miliard razy na policji, ale co z tego, skoro ona za każdym razem wycofuje zarzuty. Gość ją kiedyś niestety prawdopodobnie zabije, a nikt nie jest w stanie jej pomóc... To tak a propos tego, że nie każdy chce pomocy.

[kjojik80]

Napisane przez sine.ira

Zwłaszcza na te dwie kwestie warto szczególnie zwrócić uwagę.

Moja matka nałogowo pali papierosy od kilkudziesięciu lat i nie chce słuchać o rzuceniu nałogu. Nie i koniec. Mówi, że palenie to dla niej przyjemność, liczy się z konsekwencjami. Wydaje fortunę na witaminy i kosmetyki żeby nie wyglądać jak kocmołuch, a rozstania z nałogiem w ogóle nie bierze pod uwagę.
Są tacy nałogowcy - nie chcą pomocy, wybrali nałóg nad zdrowie i życie i cóż, trzeba się z tym pogodzić. Dotyczy to wszystkich nałogów - alkoholu, narkotyków, jedzenia, zakupów, hazardu itd.

mój ojciec palił nałogowo 2 paczki dziennie, rzucił w połowie paczki (W połowie kartonu), jak stwierdził, przepalił się, to było 15 lat temu, jeśli nie więcej, uzależnił się od TIC-TACów ;P, ale ma także inne nałogi, po prostu ma predyspozycje do popadania w nałogi i nic tego nie zmieni.

---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:44 ----------

Napisane przez Fela Von Helvete

Ciebie i mnie też, tak? Mimo, że mamy podejście, że w życiu ćpania nie spróbujemy? Intryguje mnie w jaki sposób miałby mnie taki nałóg dopaść, pewnie jak będę wychodzić z domu to skoczy na mnie z dachu

a kto powiedział o narkotykach, doczytaj co dalej, wszystko może być nałogiem

[/COLOR]

Napisane przez Fela Von Helvete

Przemoc to co innego, ale bić może każdy, nawet pozornie czysty jak łza. I na takie rzeczy się oczywiście reaguje. Inna sprawa, że znam przypadek, gdzie kobieta jest regularnie bita, facet jest alkoholikiem, wszyscy próbują jej pomóc, facet był już nawet na odwyku, ale po tygodniu zadzwonił z płaczem, żeby go wzięła z powrotem do domu, bo on już nie będzie... I co? Jasne, że wzięła, a on ją nadal leje ile wlezie. Miała robione obdukcje, sprawa była już miliard razy na policji, ale co z tego, skoro ona za każdym razem wycofuje zarzuty. Gość ją kiedyś niestety prawdopodobnie zabije, a nikt nie jest w stanie jej pomóc... To tak a propos tego, że nie każdy chce pomocy.

a czy ktoś pomógł jej ?? czy pracuje z psychologiem?? przecież to klasyczny objaw współuzależnienia

[Fela Von Helvete]

Napisane przez kjojik80

tak nałóg to choroba, tak jak rak, tak jak ktoś ma predyspozycje do zachorowania na raka, tak ktoś może być podatny na nałogi, ludzie majątek życia w kasynie przegrywają, bo to nałóg, chodzą jak zombie, bo 24/dobę w gry na kompach graja - nałóg, ciągle jedzą - nałóg, myją się co chwila - nerwica natręctw - to też choroba i to też się leczy.

Co ma nerwica natręctw czy rak do ćpania? Żeby wpaść w nałóg trzeba samemu zacząć, naprawdę nie widzisz różnicy?

[sine.ira]

Napisane przez kjojik80

tak nałóg to choroba, tak jak rak, tak jak ktoś ma predyspozycje do zachorowania na raka, tak ktoś może być podatny na nałogi, ludzie majątek życia w kasynie przegrywają, bo to nałóg, chodzą jak zombie, bo 24/dobę w gry na kompach graja - nałóg, ciągle jedzą - nałóg, myją się co chwila - nerwica natręctw - to też choroba i to też się leczy.

No ale czy ktoś mówi, żeby ci ludzie zdychali pod płotem i żeby ich nie leczyć ? Ja tak nie uważam w każdym razie. Zwłaszcza kiedy używka jest legalna i państwo czerpie zyski z jej sprzedaży. Problem chyba rozbija się o zakaz jako zapobieganie nałogom - zrozum, że to nic nie da. Jak kto ma zostać nałogowcem, to nim zostanie choćbyś pozabraniała wszystkiego.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez kjojik80

a czy ktoś pomógł jej ?? czy pracuje z psychologiem?? przecież to klasyczny objaw współuzależnienia

Ona ma dwóch dorosłych synów, myślisz, że nikt nie chce jej pomóc? Nie da się, siłą się jej nie można nigdzie zaciągnąć, bo ona nie chce i koniec,

[muszynianka]

Ciebie i mnie też, tak? Mimo, że mamy podejście, że w życiu ćpania nie spróbujemy? Intryguje mnie w jaki sposób miałby mnie taki nałóg dopaść, pewnie jak będę wychodzić z domu to skoczy na mnie z dachu

Wiesz nałóg czai się w ciemnej uliczce i tylko patrzy kiedy na ciebie napaść.

No pewnie że nie ma różnicy między ćpunem a zespołem downa, nie ma różnicy między alkoholikiem a rakiem. ŻADNEJ Boże ten wątek przechodzi wszelkie granice absurdu

[whip]

Napisane przez muszynianka

Wiesz zawsze można spróbować przemówić do rozsądku podkreślając
TO NIE JEST DO SPOŻYCIA PRZEZ LUDZI, CZŁOWIEK MOŻE UMRZEĆ, PONIEWAŻ TO JEST MATERIAŁ KOLEKCJONERSKI
no.

Uśmiałam się .

Byłaś kiedyś w takim sklepie?

Jako sprzedawca będzie musiała znac asortyment, zachęcać do jego kupna, radzić jak palić i jak zazywac, opowiadać o działaniu danego środka itp, jak ktoś chce "przemawiać do rozsądku" to niech nie idzie do pracy w takim sklepie.

[maartucha]

A u mnie w miescie powstał sklep na styl dopalaczy pod nazwa" COOL HOUSE", mysle ze warto miec na uwadze bo z czasem sie zrobi z tego sieciowka w calej polsce, jestem ciekawa czy ktos zglosik u nas ze takowy sklep jest na policji, moze by sie zainteresowali. A sklep otworzyli na dzielnicy gdzie i tak jest syf prochu i kradna co popadnie - zapewne celowy zabieg

[sine.ira]

Napisane przez kjojik80

mój ojciec palił nałogowo 2 paczki dziennie, rzucił w połowie paczki (W połowie kartonu), jak stwierdził, przepalił się, to było 15 lat temu, jeśli nie więcej, uzależnił się od TIC-TACów ;P, ale ma także inne nałogi, po prostu ma predyspozycje do popadania w nałogi i nic tego nie zmieni.

No i ?
Właśnie - nic tego nie zmieni, przede wszystkim dlatego, że sam zainteresowany potrzeby zmiany nie czuje. Twój tato lubił sobie popalić, a teraz lubi sobie possać tic taca () i pewnie mu z tym dobrze skoro nic z tym nie robi. Co możesz zrobic Ty ? Rozkręcić ogólnopolską akcje zakazu sprzedawania tych cukierków ? Zmieniłoby sie coś od tego ? Nie sądzę. Ojciec znalazłby sobie pewnie coś zamiast.

[muszynianka]

Byłaś kiedyś w takim sklepie?

Jako sprzedawca będzie musiała znac asortyment, zachęcać do jego kupna, radzić jak palić i jak zazywac, opowiadać o działaniu danego środka itp, jak ktoś chce "przemawiać do rozsądku" to niech nie idzie do pracy w takim sklepie.

Też się uśmiałam, bo nie może radzić jak palić i zażywać

[kjojik80]

ale wg ciebie jeśli ktoś ma skłonność do nałogu, to nie ma sensu mu tego zabraniać, profilaktyka jest 100 x tańsza niż potem leczenie, leczenie z naszych kładek, a potem rosną nam 6-miesięczne kolejki do lekarzy.

Muszyniankano właśnie dla ciebie człowiek z nałogiem to człowiek drugiej kategorii, nie wart uwagi, problem w tym że ci ludzie potrzebują naszej uwagi bardziej niż ci się wydaje, bo nałóg dotyka ludzi wrażliwych i słabych, dla których nałóg jest ucieczką od świata który ich nie rozumie, lub w którym nie mogą się odnaleźć i właśnie uwaga i zainteresowanie jest dla nich ważne.

Chorych na raka otacza miłość i współczucie, nałogowców brak zrozumienia i odrzucenie.

[Haylee]

Napisane przez whip

Uśmiałam się .

Byłaś kiedyś w takim sklepie?

Jako sprzedawca będzie musiała znac asortyment, zachęcać do jego kupna, radzić jak palić i jak zazywac, opowiadać o działaniu danego środka itp, jak ktoś chce "przemawiać do rozsądku" to niech nie idzie do pracy w takim sklepie.

hahhahaha
ale żart.
Skoro są to produkty KOLEKCJONERSKIE to sprzedawca przekazuje tylko informacje, które są na opakowaniu... Nie ma obowiązku doradzać które są lepsze... Ani jak się pali... dzisys, naprawdę uśmiałam się z Twojej wypowiedzi

[paula78]

Napisane przez sine.ira

Moja matka nałogowo pali papierosy od kilkudziesięciu lat i nie chce słuchać o rzuceniu nałogu. Nie i koniec. Mówi, że palenie to dla niej przyjemność, liczy się z konsekwencjami. Wydaje fortunę na witaminy i kosmetyki żeby nie wyglądać jak kocmołuch, regularnie się bada,a rozstania z nałogiem w ogóle nie bierze pod uwagę.
Są tacy nałogowcy - nie chcą pomocy, wybrali nałóg nad zdrowie i życie i cóż, trzeba się z tym pogodzić. Dotyczy to wszystkich nałogów - alkoholu, narkotyków, jedzenia, zakupów, hazardu itd.

Moja też kopci ,ojciec zresztą też .
Ojciec stwierdził ,że jak mama rzuci to on też
Ojciec sie oszukuje ,że pali "zdrowiej" bo pali te cienkie papierosy a mama normalne ,jak zaczynam o rzuceniu ,zagrożeniach to matka szybko zmienia temat
Powiedziałam jej ,że jak ją coś trafi to ja jej tyłka podcierać nie będę wiec próbuje odkładac na opiekunkę
Aż dziw bierze ,że ani ja ani mój brat nie palimy.

[kjojik80]

Napisane przez sine.ira

No i ?
Właśnie - nic tego nie zmieni, przede wszystkim dlatego, że sam zainteresowany potrzeby zmiany nie czuje. Twój tato lubił sobie popalić, a teraz lubi sobie possać tic taca () i pewnie mu z tym dobrze skoro nic z tym nie robi. Co możesz zrobic Ty ? Rozkręcić ogólnopolską akcje zakazu sprzedawania tych cukierków ? Zmieniłoby sie coś od tego ? Nie sądzę. Ojciec znalazłby sobie pewnie coś zamiast.

myślę że te "2 kalorie" nie stanowią problemu, nawet jakby łyknął całe pudełko na raz.

[whip]

Napisane przez muszynianka

Też się uśmiałam, bo nie może radzić jak palić i zażywać

Bo?

[muszynianka]

Bo nie są do spożycia przez ludzi. Te sklepy są szalenie ostrożne a nóż widelec policja czy dziennikarz podszyją się pod klienta.

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Muszyniankano właśnie dla ciebie człowiek z nałogiem to człowiek drugiej kategorii, nie wart uwagi, problem w tym że ci ludzie potrzebują naszej uwagi bardziej niż ci się wydaje, bo nałóg dotyka ludzi wrażliwych i słabych, dla których nałóg jest ucieczką od świata który ich nie rozumie, lub w którym nie mogą się odnaleźć i właśnie uwaga i zainteresowanie jest dla nich ważne.

BOŻE, trzymajcie mnie bo ja wyjdę z siebie i stanę obok.
Wkładaj mi w usta słowa których nie użyłam


Nie, naprawdę. To już absurd.

Wmawiasz mi że ćpam dopalacze i udaję że nie a potem wymyślasz jakieś moje wypowiedzi których nigdy nie było

[sine.ira]

Napisane przez kjojik80

ale wg ciebie jeśli ktoś ma skłonność do nałogu, to nie ma sensu mu tego zabraniać, profilaktyka jest 100 x tańsza niż potem leczenie, leczenie z naszych kładek, a potem rosną nam 6-miesięczne kolejki do lekarzy.

Ale powiedz mi jakim cudem sprzedawca w sklepie ma wiedzieć, żeby Twojemu ojcu nie sprzedawać tik taków, bo ten ma skłonność do nałogów ?

Napisane przez paula78

Moja też kopci ,ojciec zresztą też .
Ojciec stwierdził ,że jak mama rzuci to on też

U mnie też oboje palili. Tato też kopcił ze 25 lat ale rzucił. I nawet wtedy jak on rzucił, mama powiedziała, że po niej nie należy się spodziewać tego samego
U mnie jest tak, że ja się w życiu fajką nawet raz nie sztachnęłam (serio - bierne palenie mi wystarczało ), a mój brat popala. Jeszcze nie nałogowo ale cholera wie czy nie skończy jako nałogowiec.

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

Napisane przez kjojik80

myślę że te "2 kalorie" nie stanowią problemu, nawet jakby łyknął całe pudełko na raz.

Ale tu nie tylko chodzi o szkodliwość tej substancji. Chodzi i przymus jej brania. Poza tym wszystko w nadmiarze szkodzi. Kto wie jaki wpływ na jego organizm będzie miało nadmierne spożycie mentholu (chyba jest w składzie tych cukierków - albo jego pochodne) ?

[kjojik80]

Napisane przez sine.ira

Ale powiedz mi jakim cudem sprzedawca w sklepie ma wiedzieć, żeby Twojemu ojcu nie sprzedawać tik taków, bo ten ma skłonność do nałogów ?

bo pisałam ze ciuckanie tik taków nie jest az tak szkodliwe społecznie, nie przytyje od tego bo to tylko 2 kalorie, a pudełko starcza na kilka dni, nie popadajmy w absurd

[Fela Von Helvete]

Napisane przez kjojik80

ale wg ciebie jeśli ktoś ma skłonność do nałogu, to nie ma sensu mu tego zabraniać, profilaktyka jest 100 x tańsza niż potem leczenie, leczenie z naszych kładek, a potem rosną nam 6-miesięczne kolejki do lekarzy.

Muszyniankano właśnie dla ciebie człowiek z nałogiem to człowiek drugiej kategorii, nie wart uwagi, problem w tym że ci ludzie potrzebują naszej uwagi bardziej niż ci się wydaje, bo nałóg dotyka ludzi wrażliwych i słabych, dla których nałóg jest ucieczką od świata który ich nie rozumie, lub w którym nie mogą się odnaleźć i właśnie uwaga i zainteresowanie jest dla nich ważne.

Chorych na raka otacza miłość i współczucie, nałogowców brak zrozumienia i odrzucenie.

Ty naprawdę nie widzisz różnicy między rakiem, a nałogiem...

Słuchaj, a załóżmy taką sytuację. Jest sobie na Wizażu podforum "Intymne", często tam można spotkać wątki, w których dziewczyny piszą, że są z facetem np. rok-dwa i zauważyły, że facet od dłuższego czasu ma problem z alkoholem i że jest coraz gorzej, bo jak sobie nie wypije codziennie, to zaczyna być niefajnie. Co byś doradziła? Zastanowić się, czy chce się pakować w taki związek, czy zostać i odgrywać całe życie Matkę Teresę?