znalazłam złoto (?)

[Fresa]

Napisane przez mad86

wydaje mi sie , ze wysmiewana jest tylko nadmierna nadgorliwosc. Nie kazdy chce tapetowac centrum handlowe swoim numerem telefonu. Nie rozumiem co w tym zlego, ze dziewczyna chce wiedziec ile warta jest ta bransoletka. Ciekawosc to nic zlego. Sama tez bym chciala wiedziec
i to nie czyni nikogo nieuczciwym/niemorlanym
Kiedsy zgubilam kase w przymierzalni, 2 minuty pozniej wrocilam i pieniedzy nie bylo. Za gapiostwo sie placi i tyle.

Hm, no i super, trafiła kosa na kamień

---------- Dopisano o 18:40 ---------- Poprzedni post napisano o 18:39 ----------

Napisane przez Lukrecja_Borgia

Nie Ciebie miałam na myśli

Jestem pewna, że mnie, ale nie będę się spierać

[mad86]

Napisane przez Fresa

Hm, no i super, trafiła kosa na kamień

---------- Dopisano o 18:40 ---------- Poprzedni post napisano o 18:39 ----------


Jestem pewna, że mnie, ale nie będę się spierać

aj ze niby teraz podchodze pod miano tych nieuczciwych?
Zawiode Cie Freso, bo gdy kiedys znalazlam telefon to od razu zadzwonilam pod numer "mama". Nie wzialam za to kasy, ktora mi oferowali. Potem kobieta prawie dostala za to po twarzy od swojego pijanego meza

Jakos los mi sie nie odwdzieczyl uczciwym znalazca. Nadal uwazam, ze za gapiostwo sie placi. Dla niektorych jest to czasem droga lekcja.

A jeszcze taka ze mnie cwaniara, ze po powrocie do domu sprawdzilam cene tego telefonu w necie

[Fresa]

Napisane przez mad86

aj ze niby teraz podchodze pod miano tych nieuczciwych?
Zawiode Cie Freso, bo gdy kiedys znalazlam telefon to od razu zadzwonilam pod numer "mama". Nie wzialam za to kasy, ktora mi oferowali. Potem kobieta prawie dostala za to po twarzy od swojego pijanego meza

Jakos los mi sie nie odwdzieczyl uczciwym znalazca. Nadal uwazam, ze za gapiostwo sie placi. Dla niektorych jest to czasem droga lekcja.

No to zapłaciłaś i koniec tematu

[Dzikun]

Napisane przez mad86

wydaje mi sie , ze wysmiewana jest tylko nadmierna nadgorliwosc. Nie kazdy chce tapetowac centrum handlowe swoim numerem telefonu.

Nie wiem dlaczego ludzie, aby zaprezentować wyższość swoich argumentów, popadają w skrajności .

Proszę Cię, jaka nadmierna gorliwość? W tym, że mogłaby zostawić kartkę na szybie z info o zgubie i nr telefonu?

Napisane przez Fresa

Hm, no i super, trafiła kosa na kamień

[vilya]

To jak zrobi autorka to już jej sprawa.

Jeżeli chodzi o działanie zgodne z obowiązującym w Polsce prawem to Kodeks cywilny reguluje to w odpowiedni sposób a mianowicie:
183
§ 1. Kto znalazł rzecz zgubioną, powinien niezwłocznie zawiadomić o tym osobę uprawnioną do odbioru rzeczy. Jeżeli znalazca nie wie, kto jest uprawniony do odbioru rzeczy, albo jeżeli nie zna miejsca zamieszkania osoby uprawnionej, powinien niezwłocznie zawiadomić o znalezieniu właściwy organ państwowy.

§ 2. Przepisy o rzeczach znalezionych stosuje się odpowiednio do rzeczy porzuconych bez zamiaru wyzbycia się własności, jak również do zwierząt, które zabłąkały się lub uciekły.
184
§ 1. Pieniądze, papiery wartościowe, kosztowności oraz rzeczy mające wartość naukową lub artystyczną znalazca powinien oddać niezwłocznie na przechowanie właściwemu organowi państwowemu, inne zaś rzeczy znalezione - tylko na żądanie tego organu.

§ 2. Jeżeli znalazca przechowuje rzecz u siebie, stosuje się odpowiednio przepisy o nieodpłatnym przechowaniu.
185
Rozporządzenie Rady Ministrów określi organy właściwe do przechowywania rzeczy znalezionych i do poszukiwania osób uprawnionych do ich odbioru, zasady przechowywania tych rzeczy oraz sposób poszukiwania osób uprawnionych do odbioru.
186
Znalazca, który uczynił zadość swoim obowiązkom, może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swe roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do odbioru.
187
Pieniądze, papiery wartościowe, kosztowności oraz rzeczy mające wartość naukową lub artystyczną, które nie zostaną przez uprawnionego odebrane w ciągu roku od dnia wezwania go przez właściwy organ, a w razie niemożności wezwania - w ciągu dwóch lat od ich znalezienia, stają się własnością Skarbu Państwa. Inne rzeczy stają się po upływie tych samych terminów własnością znalazcy, jeżeli uczynił on zadość swoim obowiązkom; jeżeli rzeczy są przechowywane przez organ państwowy, znalazca może je odebrać za zwrotem kosztów.
188
Przepisów artykułów poprzedzających nie stosuje się w razie znalezienia rzeczy w budynku publicznym albo w innym budynku lub pomieszczeniu otwartym dla publiczności ani w razie znalezienia rzeczy w wagonie kolejowym, na statku lub innym środku transportu publicznego. Znalazca obowiązany jest w tych wypadkach oddać rzecz zarządcy budynku lub pomieszczenia albo właściwemu zarządcy środków transportu publicznego, a ten postąpi z rzeczą zgodnie z właściwymi przepisami.
189
Jeżeli rzecz mająca znaczniejszą wartość materialną albo wartość naukową lub artystyczną została znaleziona w takich okolicznościach, że poszukiwanie właściciela byłoby oczywiście bezcelowe, znalazca obowiązany jest oddać rzecz właściwemu organowi państwowemu. Rzecz znaleziona staje się własnością Skarbu Państwa a znalazcy należy się odpowiednie wynagrodzenie.
a właściwym organem państwowym nie są ochroniarze z centrum handlowego (chyba że na terenie np sklepu coś znaleźliśmy ale wtedy należy daną rzecz przekazać a nie tylko powiadomić o znalezieniu) ale organy wymienione w Rozporządzeniu rady ministrów w sprawie rzeczy znalezionych.

Więc w przypadku zatrzymania znalezionej rzeczy można odpowiadać z kodeksu karnego za przywłaszczenie rzeczy znalezionej.

Takie jest prawo w Polsce i warto o tym wiedzieć, niezależnie od tego jak się będzie postępować w sytuacji gdy się coś znajdzie, żeby potem nie być zdziwionym, że np zatrzymała nas Policja bo np znaleźliśmy telefon komórkowy i nie oddaliśmy go właścicielowi a przecież zawsze mówiono znalezione nie kradzione. Trzeba wiedzieć, zanim podejmie się decyzję jakie mogą być tego konsekwencje, żeby nie być rozczarowanym - nieznajomość prawa ponoć szkodzi.
jeszcze fajny artykuł http://www.gazetapodatnika.pl/artyku...lem-a_4146.htm

[Fresa]

Napisane przez Dzikun

Morał z tego wątku jest jeden: pilnować swoich rzeczy jak oka w głowie, bo na uczciwego znalazcę nie ma co liczyć

[marmutita]

Napisane przez Lukrecja_Borgia

Autorka zostawiła informację dotyczącą zguby i tyle w zupełności wystarczy.

Po cichu może zastanawiać się, jaką wartość przedmiot posiada, ja jej tego prawa nie pozbawiam.

Freso, ale co Cię dziwi, że nie każę jej biegać i szukać właścicielki? To pomylone role, to nie ona ma szukać. Poinformowała, ogłoszenie można powiesić, IMO nic więcej nie trzeba. To tylko przedmiot, a jeśli dla kogoś ma dużą wartość sentymentalną, to na pewno podejmie odpowiednie działania w kierunku odnalezienia.

Zwróćcie na to uwagę dziewczyny.
Czy osoba, która zgubiła bransoletkę ma tylko siedzieć i smęcić jacy to ludzie są nieuczciwi? Zgubiła, to niech przekaże taką informację.
Jeśli jest zdeterminowana, to trzeba się wysilić, aby stworzyć szansę na odnalezienie zguby. Inicjatywa jest przede wszystkim po stronie osoby, która rzecz zgubiła.

To co zrobiła Autorka jako znalazca bransoletki jest wystarczające.
Moim zdaniem nawet ogłoszenie nie jest konieczne - jak słusznie zauważyła Mad86, nie każdy ma ochotę tabetować CH swoim nr telefonu i przez pół dnia przesłuchiwać kolejki chętnych na bransoletkę. Nie każdy ma czas, bawić się w śledczego.

Napisane przez mad86

Nadal uwazam, ze za gapiostwo sie placi. Dla niektorych jest to czasem droga lekcja.

i ja też tak uważam

Freso, radziłabym darować sobie od wartościowania: czego po której wizażance można czy nie można się spodziewać. Próbujesz stanąć ponad wszystkimimi jako ta, która ma rację i wydawać nieobiektywne osądy, wątpliwe zresztą. To jest zbędne.

[Fresa]

Napisane przez marmutita

Freso, radziłabym darować sobie od wartościowania: czego po której wizażance można czy nie można się spodziewać. Próbujesz stanąć ponad wszystkimimi jako ta, która ma rację i wydawać nieobiektywne osądy, wątpliwe zresztą. To jest zbędne.

Zbędne to było rozpoczęcie przyklejania etykietek moralności do normalnego zachowania w takiej sytuacji. To żaden bohaterski wyczyn powieszenie ogłoszenia.
I tak. Uważam, że mam rację

I nie próbuj mi wmówić, że mam problemy z czytaniem ze zrozumieniem, bo na podstawie tego, co piszemy wyrabiamy sobie zdanie na czyjś temat, prawda? to działa w obie strony.

[Hultaj]

Bo przesadzacie. Zgłosiła sprawę w 2 punktach, nie uciekła z parkingu nie oglądając za siebie. A foch, bo autorka a) zastanawia się, ile to jest warte (no i tu potrzebne by były wróżki) b) nie przyleciała merdając ogonkiem, że tak, słusznie prawicie, naprawi ten jakże karygodny błąd i pójdzie porozwieszać na szybach i znakach postoju karteczki, że znalazła i czeka pod fonem.
Zgodnie z prawem, jeśli bransoleta jest wartościowa (bo to równie dobrze może być pozłacana taniocha) powinna zgłosić znalezisko skoro nie zna właściciela. Prawdaż.

Dzikun pisze o empatii, pikuś w tym, że zawsze część popupalcji połączy się w empatii z gubicielem i jego smutkiem, a część ze znalezicielem.

[Fresa]

Tak... a wcześniej jeszcze twierdziłaś, że zazdrościmy

[mad86]

Napisane przez Dzikun

Nie wiem dlaczego ludzie, aby zaprezentować wyższość swoich argumentów, popadają w skrajności .

Proszę Cię, jaka nadmierna gorliwość? W tym, że mogłaby zostawić kartkę na szybie z info o zgubie i nr telefonu?

wczulam sie w nastroj tego watku
powiadomienie persolnelu uwazam za wystarczajace. Jak ktos madry to trafi do punktu obslugi klienta A swojego numeru nie wywiesilabym w miejscu publicznym. Telefon nie przestawalby dzwonic.

[Fresa]

A czyż nie jest tak, że w empatii łączymy się z osobą poszkodowaną?
Kto jest poszkodowany - zgubiciel czy znaleziciel?

[mad86]

Napisane przez Fresa

A czyż nie jest tak, że w empatii łączymy się z osobą poszkodowaną?
Kto jest poszkodowany - zgubiciel czy znaleziciel?

czytajac nasz watek to obie panie

[Fresa]

Napisane przez mad86

czytajac nasz watek to obie panie

a jakąż to szkodę poniosła autorka wątku?

[Dzikun]

Napisane przez Hultaj

Dzikun pisze o empatii, pikuś w tym, że zawsze część popupalcji połączy się w empatii z gubicielem i jego smutkiem, a część ze znalezicielem.

Pisząc o empatii za naturalne przyjęłam wczucie się w sytuację osoby poszkodowanej.

[Hultaj]

no bo może zazdrościcie?

2. zaraz się zacznie grozić znalezicielowi więzieniem. :P
Na szczęscie autorki ta bransoleta to może byc równie dobrze ładny, za przeproszeniem, bubel. Brak schowanej ale wyraźnej próby śmiało to sugeruje.

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ----------

Pisząc o empatii za naturalne przyjęłam wczucie się w sytuację osoby poszkodowanej.

no widzisz, dla Ciebie naturalne to, dla drugiego tamto.

[Dzikun]

Napisane przez Fresa

a jakąż to szkodę poniosła autorka wątku?

Chyba wyrzuty sumienia spowodowane przez wątkowe cnotki

[mad86]

Napisane przez Fresa

a jakąż to szkodę poniosła autorka wątku?

chodzilo mi o wypowiedzi z tego watku. niektore sa malo korzystne


Autorka daj znac jesli znajdzie sie wlascicielka

[Fresa]

Napisane przez Hultaj

no bo może zazdrościcie?

Tak, jasne. Bo jest czego zazdrościć

Napisane przez Dzikun

Chyba wyrzuty sumienia spowodowane przez wątkowe cnotki

No proszę, ale miło

[Nektaryna]

Wogóle dziwie się, że dziewczyna wzięła bransoletkę, a nie zaniosła jej na policję. Jak ktoś zgubił, a jest to cenna rzecz to napewno sprawę zgłosi bo napewno liczy na to, że ktoś akurat na policję zaniesie.
Pomysły z dawaniem ogłoszenia jest głupi bo też każdy może się zgłosić po bransoletkę i niewiesz czy to właściciel. Koleżanka znalazła protfel z dużą ilością pieniędzy ale bez dokumentów tylko zdjęcie jakieś tam było. Dała ogłoszenie i kilka osób dziennie dzwoniło, że tam właśnie zgubiło portfel. Jak kazała im opisać jak portfel wyglądał to mówili jakieś brednie albo ją wyzywali. Zdarzył się koleś który jej groził nawet. Dlatego ja uważam, że takie sprawy tylko i wyłącznie w ręce policji oddać.
Ja w swoim życiu znalazłam klucze od samochodu (właściwie to był cały pakiet kluczy od domu pewnie też tam były) i prawko jazdy. Klucze zaniosłam na policję, a prawko wysłałam na adres, który był na prawku.
Koleżanka miała fajne zdarzenie idzie sobie na zakupach z koleżanką w Złotych Tarasach i marzą co by sobie jeszcze kupiły gdyby miały więcej kasy. A tu nagle facetowi który idzie przed nimi wypada plik banknotów. Kumpela złapała i przyszło jej przez myśl, żeby schować do kieszeni ale zaraz jej się głupio zrobiło i podbiegła do kolesia i mu oddała. A tu nagle zza rogu wyłania się kamera i ekipa "Dzień dobry TVN" I akcja była z góry zaplanowana i jakby wzięła kase to miałaby siare na całą Polskę bo nikt z ludzi którym zrobili psikusa nie wziął tylko pobiegł za facetem lub oddał ochroniarzom (bo nie każdy widział komu pieniądze wypadły).

[marmutita]

Napisane przez Fresa

Zbędne to było rozpoczęcie przyklejania etykietek moralności do normalnego zachowania w takiej sytuacji. To żaden bohaterski wyczyn powieszenie ogłoszenia.
I tak. Uważam, że mam rację

I nie próbuj mi wmówić, że mam problemy z czytaniem ze zrozumieniem, bo na podstawie tego, co piszemy wyrabiamy sobie zdanie na czyjś temat, prawda? to działa w obie strony.

tylko po co hasła typu: spodziewałam się tego po x, ale nie spodziewałam się tego po y, zupełnie jak na zebraniu w szkole ze wskazaniem tych złych i tych dobrych
każdy ma swój pogląd i swoje zdanie, to naturalne, nie chcę niczego Tobie wmawiać oł noł.

Napisane przez Hultaj

Bo przesadzacie. Zgłosiła sprawę w 2 punktach, nie uciekła z parkingu nie oglądając za siebie. A foch, bo autorka a) zastanawia się, ile to jest warte (no i tu potrzebne by były wróżki) b) nie przyleciała merdając ogonkiem, że tak, słusznie prawicie, naprawi ten jakże karygodny błąd i pójdzie porozwieszać na szybach i znakach postoju karteczki, że znalazła i czeka pod fonem.
Zgodnie z prawem, jeśli bransoleta jest wartościowa (bo to równie dobrze może być pozłacana taniocha) powinna zgłosić znalezisko skoro nie zna właściciela. Prawdaż.

Dzikun pisze o empatii, pikuś w tym, że zawsze część popupalcji połączy się w empatii z gubicielem i jego smutkiem, a część ze znalezicielem.

Właśnie. Prze sa dza cie.

ps. gubiciel i znaleziciel

Napisane przez Fresa

A czyż nie jest tak, że w empatii łączymy się z osobą poszkodowaną?
Kto jest poszkodowany - zgubiciel czy znaleziciel?

Napisane przez mad86

czytajac nasz watek to obie panie

w końcu nad znalezicielką wiszą paragrafy oraz potępienie

Napisane przez mad86

Autorka daj znac jesli znajdzie sie wlascicielka

albo napisz jak co tam wyszło u złotnika dla własnego bezpieczeństwa, najlepiej na prv

[Fresa]

Napisane przez marmutita

tylko po co hasła typu: spodziewałam się tego po x, ale nie spodziewałam się tego po y, zupełnie jak na zebraniu w szkole ze wskazaniem tych złych i tych dobrych
każdy ma swój pogląd i swoje zdanie, to naturalne, nie chcę niczego Tobie wmawiać oł noł.

A kto tu jest zły a kto dobry, bo o to można by się kłócić

[muszynianka]

tylko po co hasła typu: spodziewałam się tego po x, ale nie spodziewałam się tego po y, zupełnie jak na zebraniu w szkole ze wskazaniem tych złych i tych dobrych
każdy ma swój pogląd i swoje zdanie, to naturalne, nie chcę niczego Tobie wmawiać oł noł.

"a teraz muszynianko i lukrecjo napiszcie w dzienniczku 100 razy kaligrafując litery [za wszelką cenę znajdę właściciela znalezionej przeze mnie rzeczy]"

[vilya]

z bransoletką to nie na policję tylko do biura rzeczy znalezionych. W tym artykule co podałam powyżej link jest dokładnie napisane co gdzie należy zanieść

"W przypadku znalezienia rzeczy w innym miejscu (np. na ulicy czy w parku), znalazca musi zawiadomić właściwy organ państwowy, którym jest biuro rzeczy znalezionych lub policja, i oddać mu je na przechowanie. Do biura rzeczy znalezionych obywatel jest zobowiązany oddać pieniądze, papiery wartościowe, kosztowności oraz rzeczy mające wartość naukową lub artystyczną. Inne znalezione rzeczy oddaje na przechowanie tylko na żądanie tego organu. Natomiast znalezione dokumenty tożsamości lub dokumenty wojskowe czy też rzeczy typu broń, amunicja itp. należy oddać najlepiej w jednostce policji (choć można złożyć je w biurze rzeczy znalezionych , a biuro ma obowiązek przekazać je policji)." http://www.gazetapodatnika.pl/artyku...lem-a_4146.htm

odnosząc się do co poniektórych komentarzy - nikogo nie straszę paragrafami tylko napisałam żebyście miały świadomość co i jak a co autorka zrobi z tą wiedzą i ze swoim znaleziskiem to już jest jej sprawa.

[Nektaryna]

Dla mnie cel autorki wątku był jeden - znalazła coś i koniecznie chce sprawdzić czy to złoto, już wazyła i wie, że to jest 20g, nawet zębami tarła i że jakby było złoto to dużo dla niej warte Nie wiedziała czy można to sprawdzić u jubilera i czy to kosztuje. Teraz wie, pójdzie do jubilera i przetopi takie jest życie...

I tak oceniam autorkę według pierwszego wpisu. Później może się tłumaczyć jak chce.

[Eva ID]

Napisane przez mad86

Za gapiostwo sie placi i tyle.

Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem.

Nie umiem, po prostu nie potrafię choćbym nie wiem jak się wysilała do tego aby zatrzymać znalezione przedmioty/pieniądze, itp. nie potrafię.

Gdyby właścicielka pięknej złotej bransolety się nie znalazła pewnie oddałabym ja na WOŚP bo nie wyobrażam sobie nosić jej albo ją sprzedać.

Nie, nie wstydzę się mojego zaściankowego poglądu.

[Klarissa]

Napisane przez Nektaryna

Dla mnie cel autorki wątku był jeden - znalazła coś i koniecznie chce sprawdzić czy to złoto, już wazyła i wie, że to jest 20g, nawet zębami tarła i że jakby było złoto to dużo dla niej warte Nie wiedziała czy można to sprawdzić u jubilera i czy to kosztuje. Teraz wie, pójdzie do jubilera i przetopi takie jest życie...

I tak oceniam autorkę według pierwszego wpisu. Później może się tłumaczyć jak chce.

Takie samo odniosłam wrażenie, cała reszta to mniej lub bardziej udane próby tłumaczenia się wg zasady "znalezione nie kradzione" która zresztą nie jest prawdą. Żeby właściciel rzeczy się odnalazł to muszą się wysilić dwie strony - ten kto zgubił i ten kto znalazł. I ja rozumiem jak ktoś szukał właściciela i nie znalazł mimo starań, ale można i tak szukać aby na pewno nie znaleźć - i tak "szuka" nasza autorka wątku. Bo jak bransoleta złota to sprzeda, a jak szajs to wyrzuci bez żalu.

[Hultaj]

Nie masz zaściankowego poglądu, tylko masz dobre zarobki, po prostu. Część ludzi potraktowałaby takie zagadnienie jako przypływ gotówki - dziewczyny, karmą karmą, ale znaleźć coś wartościowego też taką karmą jest. Właściwie: byłoby, bo oddać trzeba. Bo czasem może się zdarzyć, że znajdzie coś osoba naprawdę w potrzebie, która nie przepieprzy na kosmetyki tylko wyrówna za czynsz albo węgiel kupi. Dzieci dostaną buty na zimę. Tak, to jakże niemoralne wielce, ale realne.
Stety niestety, jest troszkę jak gdyby wyścig szczurów, nacisk na to, żeby ludzie sobie ''jakoś radzili'' i czy Wam się podoba czy nie, pomału odchodzą do ''lamusa'' wartości takie jak znalezione-napisz ogłoszenie-odnieś-do-biura. Do tego słyszy się czy czyta w prasie o przekrętach, korupcji, ludzie niespecjalnie ufają w aparat państwowy.
Poza tym, kto ma uczyć wzorców kolejne pokolenia, telewizja? ;-)
A wasze pogawędki są dokładnie z gatunku niesmiertelnego: zostaw tego faceta, on ma dziewczynę. A kochanki były są i będą.
Zresztą spór sporem, o nic w sumie, bo, 3eci raz powtarzam, równie dobrze dziewczyna mogła znaleźć imitację. Też nie przyciąga magnesu i też nie musi się dać zetrzeć zębami.
A tak nawiasem mówiąc, to na 2gi raz może jednak lepiej uszanować zęby i daruj sobie tego rodzaju próby.

[Nektaryna]

Napisane przez Hultaj

Nie masz zaściankowego poglądu, tylko masz dobre zarobki, po prostu. Część ludzi potraktowałaby takie zagadnienie jako przypływ gotówki - dziewczyny, karmą karmą, ale znaleźć coś wartościowego też taką karmą jest. Właściwie: byłoby, bo oddać trzeba. Bo czasem może się zdarzyć, że znajdzie coś osoba naprawdę w potrzebie, która nie przepieprzy na kosmetyki tylko wyrówna za czynsz albo węgiel kupi. Dzieci dostaną buty na zimę. Tak, to jakże niemoralne wielce, ale realne.
Stety niestety, jest troszkę jak gdyby wyścig szczurów, nacisk na to, żeby ludzie sobie ''jakoś radzili'' i czy Wam się podoba czy nie, pomału odchodzą do ''lamusa'' wartości takie jak znalezione-napisz ogłoszenie-odnieś-do-biura. Do tego słyszy się czy czyta w prasie o przekrętach, korupcji, ludzie niespecjalnie ufają w aparat państwowy.
Poza tym, kto ma uczyć wzorców kolejne pokolenia, telewizja? ;-)
A wasze pogawędki są dokładnie z gatunku niesmiertelnego: zostaw tego faceta, on ma dziewczynę. A kochanki były są i będą.
Zresztą spór sporem, o nic w sumie, bo, 3eci raz powtarzam, równie dobrze dziewczyna mogła znaleźć imitację. Też nie przyciąga magnesu i też nie musi się dać zetrzeć zębami.
A tak nawiasem mówiąc, to na 2gi raz może jednak lepiej uszanować zęby i daruj sobie tego rodzaju próby.

Ale głupoty piszesz. To nie kwestia zarobków tylko moralności. Bardziej cierpie na brak kasy niż dostatek i jakbym znalazła kase na ulicy to nie rzuciłabym się na nią jak sęp tylko poszukała właściciela.
Autorka wcale się nie wysiliła w celu szukania właściciela, nawet mam wrażenie że do głowy jej nie przyszło żeby tą bransoletkę oddać do biura rzeczy znalezionych czy na policję i wątpię czy zrobi ogłoszenie.
Ważne było dla niej gdzie może sprawdzić czy to jest złote.
No bo sorry jak ktoś już coś waży i trze zębami to chyba nie po to żeby oddać
WIesz różne w życiu bywa wczoraj ktoś zgubił bransoletkę, jutro gubisz ty.

Pozatym na bransoletce jest grawer. Panna bardziej szuka próby ale znalazła jakieś literki czyli to nie jest jakaś tam bransoletka jakich mogą być miliony i właściciela trudno znaleźć bo ma jakaś charakterystyczną cechę.

---------- Dopisano o 00:56 ---------- Poprzedni post napisano o 00:36 ----------

Ludzie różnie sobie takie rzeczy tłumaczą.
A to telefon leżał sam samotny na stoliku, był rozładowany więc już nie da sie sprawdzić do kogo należał więc przygarnę go.
A to portfel leżał bez dokumentów (a to dokumenty się wyrzuciło żeby był bez) i teraz się właścieciela nie znajdzie.
A to bransoletka przed sklepem.

Życzę pannie która założyła ten wątek żeby właściciel tej bransoletki przeczytał wątek i poszedł z tym na policję Panna sprawy nie zgłosiła że coś znalazła to tak jakby ukradła.

W tym tygodniu jakaś panna chciała mi podwędzić kurtkę w parku bo przewiesiłam ją na oparciu ławki i stałam 3 metry od ławki i robiłam zdjęcia kuzynce. Odwracam się, a tu jakaś dziewczyna odchodzi z moją kurtką pod pachą bo myślała że ktoś ją zgubił. Jeszcze na odchodne mi powiedziała "znalezione nie kradzione", oddała mi kurtkę i szybko uciekła.

[Avv]

Napisane przez Nektaryna

Ale głupoty piszesz. To nie kwestia zarobków tylko moralności. Bardziej cierpie na brak kasy niż dostatek i jakbym znalazła kase na ulicy to nie rzuciłabym się na nią jak sęp tylko poszukała właściciela.
Autorka wcale się nie wysiliła w celu szukania właściciela, nawet mam wrażenie że do głowy jej nie przyszło żeby tą bransoletkę oddać do biura rzeczy znalezionych czy na policję i wątpię czy zrobi ogłoszenie.
Ważne było dla niej gdzie może sprawdzić czy to jest złote.
No bo sorry jak ktoś już coś waży i trze zębami to chyba nie po to żeby oddać
WIesz różne w życiu bywa wczoraj ktoś zgubił bransoletkę, jutro gubisz ty.

Pozatym na bransoletce jest grawer. Panna bardziej szuka próby ale znalazła jakieś literki czyli to nie jest jakaś tam bransoletka jakich mogą być miliony i właściciela trudno znaleźć bo ma jakaś charakterystyczną cechę.

---------- Dopisano o 00:56 ---------- Poprzedni post napisano o 00:36 ----------

Ludzie różnie sobie takie rzeczy tłumaczą.
A to telefon leżał sam samotny na stoliku, był rozładowany więc już nie da sie sprawdzić do kogo należał więc przygarnę go.
A to portfel leżał bez dokumentów (a to dokumenty się wyrzuciło żeby był bez) i teraz się właścieciela nie znajdzie.
A to bransoletka przed sklepem.

Życzę pannie która założyła ten wątek żeby właściciel tej bransoletki przeczytał wątek i poszedł z tym na policję Panna sprawy nie zgłosiła że coś znalazła to tak jakby ukradła.

W tym tygodniu jakaś panna chciała mi podwędzić kurtkę w parku bo przewiesiłam ją na oparciu ławki i stałam 3 metry od ławki i robiłam zdjęcia kuzynce. Odwracam się, a tu jakaś dziewczyna odchodzi z moją kurtką pod pachą bo myślała że ktoś ją zgubił. Jeszcze na odchodne mi powiedziała "znalezione nie kradzione", oddała mi kurtkę i szybko uciekła.

Żaden grawer, tylko inicjały producenta, rety.

Strach się bać ostatnio swoje problemy na wizażu opisywać, eh. ;>
Jakie to społeczeństwo prawe jest.
Tylko jakoś na codzień tego nie zauważam. ;p
Czyżby magia internetu? ;>