Wyrzucanie słodyczy przez markety

[paula78]

Napisane przez madzia.a

Właśnie o tym problemie rozmawiamy nie opłaca się rozdać jedzenia biednym ludziom, bo trzeba podatek zapłacic.
myśle, że w każdej piekrani, jak i w każdym sklepie, zostaje żywność która nie nadaje sie do sprzedaży.

To znaczy ,ze pomoc komus ma nam sie opłacać ?

Gośc nie zapłacił podatku wiec skąd zdziwienie ,że US sie zabrał za niego ?

płacenie podatków w takim wypadku mozna rozwiązać inaczej np. sprzedajac ten chleb za 1 grosz,napisac do us o umorzenie podatku podajac czynnik ludzki

podatki a pomoc to dwie różne kwestie .

czy okradajac bank i rozdajac kasę to tez pomoc? i policja nie powinna mnie
ścigać?

Można sprzedać towar i częśc kasy przekazać na fundację ,można ?można.
Gość pozbywał się chleba omijając prawo .

Czy sprawa juz się zakończyła i jak ?bo ja nie znam wyroku sądu.

[żurawinka]

Czy to znaczy że rozdając swoje pieczywo tym samym okradał państwo? :-/

[paula78]

Napisane przez żurawinka

Czy to znaczy że rozdając swoje pieczywo tym samym okradał państwo? :-/

Okradał państwo nie płacąc podatku.

[kaarooo]

Czy koleżanka autorka pomyślała, że ten pracownik mógł być po prostu z firmy zewnętrznej i te czekoladki (bo zazwyczaj na działach pdk tacy pracują) są pod ich opieką (producenta) i mógł powiedzieć cokolwiek? Przecież nie będzie Ci mówił o sytuacjach typu uszkodzenia w hali. Poza tym to nie jest gwarancja jakości. Na to sobie też nie można pozwolić.
Poza tym, czy koleżanka autorka kupiłaby uszkodzone jajka nawet za pół ceny? Bo przecież są dobre...? Wątpię. Inna kwestia - marnowanie tylu owoców i warzyw - jak jest to normalny produkt, świeży, a po leżakowaniu zaczyna marnieć, to się go wrzuca za 2 w cenie jednego ale jeżeli dany produkt zacznie gnić, to sklepy sobie nie pozwolą na wybieranie, które leżały obok, a które nie, czy oddać lub sprzedać taki produkt. Przecież nie można się zastanawiać - może nikt się tym nie zatruje. Może nic się nie stało. W takich przypadkach naprawdę lepiej jest wyrzucić. Nie wiesz ile bakterii już tam siedzi. Nie wiesz, jakie choroby można złapać, ile zatruć może się przydarzyć. Myślisz, że taki pracownik, chce brać odpowiedzialność za to? Jego zła decyzja odnośnie takiego produktu może w najlepszym wypadku skutkować tylko utratą stanowiska - w najgorszym - wyrzutami sumienia do końca życia.
Tylko, że na to się nie patrzy w ten sposób, prawda?

[madzia.a]

Napisane przez paula78

To znaczy ,ze pomoc komus ma nam sie opłacać ?

Nie ma się opłacać, ale nie powodować dodatkowych kosztów finansowych poza darowaną rzeczą. Kogoś może nie stać na taką pomoc, dlatego wyrzuca żywność.

Gośc nie zapłacił podatku wiec skąd zdziwienie ,że US sie zabrał za niego ?

A no z tąd, że jest to absurdalny przepis- opodatkowanie darowizny dla ludzi biednych i bezdomnych. W innych krajach dostaje się ulgi z tego powodu.

płacenie podatków w takim wypadku mozna rozwiązać inaczej np. sprzedajac ten chleb za 1 grosz,napisac do us o umorzenie podatku podajac czynnik ludzki

Wtedy zostałby oskarżony o prowadzenie specjalnie takich czynności które powodują uniknięcia płacenia podatku. Kary są znacznie wyższe niż podatek od darowizny.
a prożba o umorzenie podatku przez us z powodu "czynniku ludzkiego"- chyba nie znasz urzędniczej bezduszności?

Można sprzedać towar i częśc kasy przekazać na fundację ,można ?można.
Gość pozbywał się chleba omijając prawo

.
Można, ale my tu nie o takiej pomocy dyskutujeky. My mówimy o darowaniu niepotrzebnej żywności, która jest wyrzucana.

[paula78]

Napisane przez madzia.a

Nie ma się opłacać, ale nie powodować dodatkowych kosztów finansowych poza darowaną rzeczą. Kogoś może nie stać na taką pomoc, dlatego wyrzuca żywność..

można sprzedać taki chleb za 1 gr

Napisane przez madzia.a

A no z tąd, że jest to absurdalny przepis- opodatkowanie darowizny dla ludzi biednych i bezdomnych. W innych krajach dostaje się ulgi z tego powodu.

ale przepis jest i obowiązuje.
czy ten czlowiek poszedl do us i zapytał o mozliwości zwolnienia go ?
nie ,poszedl ale na żywioł a potem płacz ,że us jest be i trzyma sie przepisów prawa.

Napisane przez madzia.a

Wtedy zostałby oskarżony o prowadzenie specjalnie takich czynności które powodują uniknięcia płacenia podatku. Kary są znacznie wyższe niż podatek od darowizny.
a prożba o umorzenie podatku przez us z powodu "czynniku ludzkiego"- chyba nie znasz urzędniczej bezduszności?

Czy pan piekarz zrobil cokolwiek aby załatwic i podatek i chleb dla biednych ?
Nie.
Miałam przyjemnosc proszenia o kilka spraw US i wiem ,ze sie da ale trzeba samemu wyjsc z taka inicjatywą ,potrzeba na to czasu,pisania pism ale sie da.


.

Napisane przez madzia.a

Można, ale my tu nie o takiej pomocy dyskutujeky. My mówimy o darowaniu niepotrzebnej żywności, która jest wyrzucana.

Nie mam nic przeciwko pomocy ,żeby nie było
ale mozna pomagać na różne sposoby.

[patbar]

Sama pracuje w sieciówce i też się czasem łapię za głowę ile dobrego towaru idzie do kosza. Ale co ja taki zwykły pracownik mogę zrobić. Nie mogę teego nawet wynieść za pazuchą, bo mamy kontrolę często.
A co do wpisów na początku wątku, że kupiłybyście połamanego mikołaja, to powiem wam, że jesteście wyjątkami. U mnie bardzo często, ba nawet nie często a zawsze ludzie przy kasie lecą wymienić czekoladę, bo jest przełamana w połowie. Nie macie pojęcia do jakich pierdółek się przyczepiają i wymieniają produkt. Nawet jogurty takie łaączone czteropaki- przełamanych nie wezmą. Często my pracownicy kupujemy te połamane czekolady, czy rozerwaną torebkę makaronu, żeby mieć mniejsze straty na sklepie.

[madzia.a]

Napisane przez paula78

można sprzedać taki chleb za 1 gr.

No właśnie nie można sprzedawać bochenka chleba za 1 grosz Bo urząd skarbowy oskarży cię o próbe uniknięcia płacenia podatku od darowizny.

[paula78]

Nie znam przepisów ale uwazam ,że bylo to do załatwienia dużo wczesniej zanim pan piekarz musial oglosic plajtę.

[ever-dream]

Napisane przez dzolls

Smutny jest fakt, że przed świętami wyrzuca się słodycze i inne produkty spożywcze, które mają defekty jedynie wizualne, zamiast je przekazać choćby dla przedszkoli, domu dziecka czy szpitala dziecięcego, przecież czekolada uszczęśliwiłaby dzieci, nawet połamana.

Jasssne, a potem by było gadanie, że "biednych dzieci nikt nie szanuje, bo dostają połamane mikołaje, jakieś odpady jakby były gorszej kategorii".
Tak to już jest, a nie przekazuje się żywności dlatego, że wtedy trzeba jeszcze od tego zapłacić dodatkowy podatek.

[craliti]

Napisane przez Hadassah

Co do głównego wątku tego wątku - podany przykład domu dziecka potraktowałam jako placówkę, która najprędzej mogłaby przyjąć tego typu dar. Dlaczego? Szkoły (przede wszystkim miejskie) mają katering, nie mają kuchni, a dzieciaki nie spędzają w szkole 24 godzin na dobę, więc trudno o coś w typie 'podwieczorku'. Za to przedszkola ciągną ciężką kasę od rodziców dosłownie za wszystko, więc dodatkowe jedzenie i art. chemiczne są im niepotrzebne, co najwyżej zabawki (które same z siostrą intensywnie oddawałyśmy do naszych starych bawialni).

Zupełnie się z tym nie zgadza. Tak się składa, że pracowałam przez pewien okres w przedszkolu- i co jak co- ale kwota jaką dyrekcja przedszkola otrzymuje na codzienne wyżywienie dziecka wcale nie jest wysoka- a wręcz na prawdę niska. I wiem, że dyrektorka przedszkola cieszyła by się z każdego prezentu- oczywiście przydatnego do spożycia. Kucharki na pewno by wymyśliły co by zrobić z takim mikołajami. Nie raz rodzice przynosili do przedszkola przeróżne warzywa, owoce itd. i nigdy nic się nie marnowało.

A co do Domu Dziecka, mój znajomy likwidował sklep, i po likwidacji zawiózł do Domu Dziecka makarony- bo sporo mu tego zostało, i niestety w Domu Dziecka- mu tego nie przyjęli- bo stwierdzili, że oni takich produktów nie potrzebują... ale to było dosyć dawno. Z tego co wiem to obecna dyrektorka już trochę inaczej patrzy na takie dary- i częściej je przyjmuje.

[asiulkaa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;23392118]Od razu przypomina mi się historia piekarza bodajże z Bielska, który oddawał nieświeży chleb, i fiskus doprowadził go do bankructwa przez to [/QUOTE]

Napisane przez back_in_thee_dayy

Za darmo nie mogą oddać takie ilości jedzenia ponieważ musieliby od tego odprowadzic PODATEK. Pamiętacie takiego Pana właściciela piekarni, który rozdawał chleb i doprowadziło go to do bankructwa?

Chciałam tu sprostować tę sprawę. Media się przez długi czas rozpisywały o tym jak to źle potraktowano piekarza, tylko że zapomniano zbadać sprawę dokładnie i mocno się mijano z prawdą.
Jedna gazeta kiedyś postanowiła napisać artykuł na ten temat, Urząd Skarbowy rozpatrywał sprawę o umorzenie podatku, ale ostatecznie nie wyrażono zgody. Człowiek był oszustem, nie rejestrował sprzedaży, zatrudniał pracowników na czarno, podawał że chleb rozdawał biednym (połowę lub nawet więcej dziennej produkcji). Gdy skontrolowano miejsca które podobno otrzymały wyroby okazało się że niczego nie dostały lub dostały znacznie mniej niż podawał ten piekarz. Podatek naliczono od sprzedaży której nie udokumentował, a która miała miejsce, VAT od podarowanego chleba stanowił jakieś 10% zobowiązania wobec US.

[bzyczka1]

jak się chce to można sprzedać taniej...ostatnio trafiłam na taką akcję w Tesco "wszysto za 10gr i wszystk w koszach było po 10 gr, były to zeszyty, katridże do drukarek, kredki, papiery do pakowania no wszystko. Później zrobili to za 1 gr.
W realu sama często kupuję rzeczy przecenione... połamane, rozerwane folijki, zerwane etykiety z karmy dla kota, krótki termin przydatności...ja to kupuję taniej i zjadam. Po świętach trafiają się też kurczaczki czekoladowe, jajeczka, mikołaje i bombki.

[panierrka]

Napisane przez bzyczka1

jak się chce to można sprzedać taniej...ostatnio trafiłam na taką akcję w Tesco "wszysto za 10gr i wszystk w koszach było po 10 gr, były to zeszyty, katridże do drukarek, kredki, papiery do pakowania no wszystko. Później zrobili to za 1 gr.
W realu sama często kupuję rzeczy przecenione... połamane, rozerwane folijki, zerwane etykiety z karmy dla kota, krótki termin przydatności...ja to kupuję taniej i zjadam. Po świętach trafiają się też kurczaczki czekoladowe, jajeczka, mikołaje i bombki.

To wizażanki mają na kogo się składać... Ale karma dla kota bywa droższa od jakiegoś pasztetu..

[muszynianka]

jak można koty krzywdzić karmą z tesco :P nie chodzi mi o firmę tesco no ale takie te no nie wiem.

[bzyczka1]

według panierrki to ja się żywię ta karmą, swoją droga kiepski żart...chodziło mi tylko o produkty przeceniane w realu (siecie sklepów a nie żę w rzeczywistości nie wirtualnej ) jakie spotykam. Mój kot je suchą karmę dużo lepszej jakości

[panierrka]

Napisane przez bzyczka1

według panierrki to ja się żywię ta karmą, swoją droga kiepski żart...chodziło mi tylko o produkty przeceniane w realu (siecie sklepów a nie żę w rzeczywistości nie wirtualnej ) jakie spotykam. Mój kot je suchą karmę dużo lepszej jakości

Sorry, ale tak napisałaś Przecież niczego nie dopisałam ani nie usunęłam śmiesznie wyszło

[Hadassah]

Napisane przez craliti

Zupełnie się z tym nie zgadza. Tak się składa, że pracowałam przez pewien okres w przedszkolu- i co jak co- ale kwota jaką dyrekcja przedszkola otrzymuje na codzienne wyżywienie dziecka wcale nie jest wysoka- a wręcz na prawdę niska. I wiem, że dyrektorka przedszkola cieszyła by się z każdego prezentu- oczywiście przydatnego do spożycia. Kucharki na pewno by wymyśliły co by zrobić z takim mikołajami. Nie raz rodzice przynosili do przedszkola przeróżne warzywa, owoce itd. i nigdy nic się nie marnowało.

A co do Domu Dziecka, mój znajomy likwidował sklep, i po likwidacji zawiózł do Domu Dziecka makarony- bo sporo mu tego zostało, i niestety w Domu Dziecka- mu tego nie przyjęli- bo stwierdzili, że oni takich produktów nie potrzebują... ale to było dosyć dawno. Z tego co wiem to obecna dyrektorka już trochę inaczej patrzy na takie dary- i częściej je przyjmuje.

Widocznie to zależy. Za czasów przedszkolnych mojej siostry (co nie było tak dawno, mała jest ) składki rodziców były na wszystko, zapewniali obiady, artykuły papiernicze do przedszkola, art. pap. dla dziecka, art. chem., itd. Jedyne co było towarem 'pożądanym' - zabawki

Z tego tematu wynika jedno - żyjemy w niesamowicie 'dziurawym' systemie. A czytając o zdemaskowaniu piekarza... poczułam się zawiedziona.

[kaarooo]

Dobra, chcę raz na zawsze uciąć takie stereotypy.
Aż pytałam się u nas w sieci Carrefour
Jeżeli coś przychodzi połamane, poniszczone, to my to wymieniamy w obrębie danej ceny u przedstawiciela, wyrzuca się tylko i wyłącznie rzeczy, które są do wyrzucenia - żeby niwelować straty. Jeżeli chodzi o przeceny, to są narzucane odgórnie i dany sklep nie ma na to wpływu, a jeżeli chodzi o inne rzeczy - to zależy od polityki firmy