Sens pomocy ubogim (na własne życzenie?) - "Szlachetna Paczka"

[muszynianka]

Widzisz wolontariusze są bardzo wyczuleni na takie roszczeniowe rodziny i w mojej miejscowości 6 takich rodzin się nie zakwalifikowało.

czyli przytoczone opisy rodzin to rodziny które się zakwalifikowały czy te które się nie zakwalifikowały (?)

Moim zdaniem dziecku alkoholika też należy się ciepła zimowa kurtka, bo ono nie jest winne temu że ojciec pije. (ale możesz się ze mną nie zgadzać).

... a ja nie mam butów na zimę, choć mój tata nie pije. sprezentuje mi ktoś?

[201604190949]

Ale tu nie chodzi tylko o postawę roszczeniową ale też o zwykłą bezdenną głupotę.
Wspierajmy głupotę, dajmy paczkę na święta i z bańki, zostawmy tam im dzieci itd.


Ja też nie mam i mnie nie stać Serio. I powiem Wam dlaczego! Bo wzięłam do domu chorego kota, który pochłonął wszystkie pieniądze jakie mi zostały. I kurna jakoś się pogodzę z brakiem tych butów. W kurtce zimowej chodzę takiej sprzed 2óch lat i z tym też się pogodzę.
Jakbym chciała nowe to bym kota nie brała.

[aktaga13]

Napisane przez muszynianka

.. a ja nie mam butów na zimę, choć mój tata nie pije. sprezentuje mi ktoś?

mam ten sam problem...

[muszynianka]

Dopóki będziemy wrzucać w ten wór bez dna, to się nigdy nie skończy.
Osoby nie pracują albo pracują na czarno a wymagają niesamowicie dużo.
Niewinna jest na przykład samotna osoba, wdowa, która zachoruje i jest przykuta do łóżka... Niewinni są ludzie którzy są bez domu z powodu dajmy na to powodzi.
Niewinne są dzieci dotknięte różnymi chorobami.
Rozumiem że 24 latka z piątką dzieci jedno dziewięcioletnie bez kontaktu z ojcem alkoholikiem to też nie ma ani grama wkładu w swoją złą sytuację materialną? okej. Logiczne.

mam ten sam problem...

A widzisz. I w sytuacji kiedy nie mam butów zimowych, ostatnią rzeczą o której myślę przed snem jest "sprawdzę piąty raz czy wzięłam dziś tabletkę"

[titina]

Napisane przez muszynianka

[/B]... a ja nie mam butów na zimę, choć mój tata nie pije. sprezentuje mi ktoś?

Bardzo chętnie, mam jedną parę kozaków nie noszonych, oddać Ci?

poszukam te dla aktagi, może jeszcze jakieś się znajdą.

[mikia20]

A jak rodziny się kwalifikują? I jak to ładnie jest opisane "borykają się z problemem alkoholowym". Cóż, każdemu żal gromadki usmarkanych dzieci w brudnych ciuchach, to może ktoś da pralkę.

Dlatego to mnie właśnie wkurza w takich rodzinach. Jeśli chodzi o rodziców - złamanego grosza nie dałabym. Z dziećmi podzieliłabym się nawet jeśli mnie samej się nie przelewa.
No i jako państwo opiekujemy się takimi rodzinami, bo dzieci szkoda, a oni robią kolejne, bo dobrze wiedzą, że z własnym przedszkolem to ich nic nie ruszy. Ciągle im coś ktoś daje mając nadzieję, że coś tym dzieciom skapnie co rodzice przepić nie zdążyli.

Nienawidzę tej bezsilności. Nic nie można zrobić. Czasami w głowie przemykają mi metody iście totalitarne - dzieci zabrać i przymusowo wysterylizować.

[muszynianka]

A jak rodziny się kwalifikują? I jak to ładnie jest opisane "borykają się z problemem alkoholowym". Cóż, każdemu żal gromadki usmarkanych dzieci w brudnych ciuchach, to może ktoś da pralkę.

dla mnie właśnie podstawowym kryterium żeby taka rodzina się kwalifikowała jest pozbycie się problemu alkoholowego, leczenie, odwyk, potem szlachetne paczki.
żył ktoś kiedyś z alkoholikiem z was?:P narkomanem?
wiadomo że ostatecznie powynosi z domu wszystko, zapożyczy się, żeby się napić, czy ćpać.

[enii]

Najlepsza pomoca to byłoby wyslanie alkoholików na przymusowe leczenie --

Musz wyprzedzilas mnie

[titina]

Napisane przez mikia20

A jak rodziny się kwalifikują? I jak to ładnie jest opisane "borykają się z problemem alkoholowym". Cóż, każdemu żal gromadki usmarkanych dzieci w brudnych ciuchach, to może ktoś da pralkę.

Dlatego to mnie właśnie wkurza w takich rodzinach. Jeśli chodzi o rodziców - złamanego grosza nie dałabym. Z dziećmi podzieliłabym się nawet jeśli mnie samej się nie przelewa.
No i jako państwo opiekujemy się takimi rodzinami, bo dzieci szkoda, a oni robią kolejne, bo dobrze wiedzą, że z własnym przedszkolem to ich nic nie ruszy. Ciągle im coś ktoś daje mając nadzieję, że coś tym dzieciom skapnie co rodzice przepić nie zdążyli.

Nienawidzę tej bezsilności. Nic nie można zrobić. Czasami w głowie przemykają mi metody iście totalitarne - dzieci zabrać i przymusowo wysterylizować.

Nie kwalifikują się rodziny które mają dość duży przychód.

Jeśli chodzi o rodziny z problemem alkoholowym to pod pewnymi warunkami. Tzn. przede wszystkim tylko jedna osoba w rodzinie pije. Jeśli w domu jest alkoholik który się leczy itp.

[enii]

Przychod na 1 osobe nie moze przekraczac 350 zł < w tym rodzinne>

Ja wogole jestem przeciwna pomocy finansowej dla alkoholików!

[virtual_luv]

Obecnie mieszkam z małżem w kawalerce,zamiast sprzedać mieszkanie i dobrać kredyt na domek może zajdę sobie w ciążę w końcu już prawie 26 lat na karku.
Ach jedno dziecko źle się wychowuje wiec strzelę sobie 3 albo 4,najlepiej rok po roku.Do pracy nie wrócę bo dzieci małe i bla bla.
30 m2,domowe przedszkole i ciągły brak gotówki sprawią że mój mąż zapadnie na straszną chorobę,chorobę alkoholową.

Dostanę paczkę czy nie?

[aktaga13]

Napisane przez titina

Bardzo chętnie, mam jedną parę kozaków nie noszonych, oddać Ci?

poszukam te dla aktagi, może jeszcze jakieś się znajdą.

titinko, tu nie o to chodzi... chodzi o to, żeby pomagać nie szkodząc.

pytałaś czy nie spotkałam potrzebujących. spotkałam. rzeczona pani zaproponowała mi pomoc przy przygotowaniu wigilii i sprzątanie. powiedziała, że wtedy bedzie mogła się odwdzięczyć za naszą pomoc. to była osoba zdrowa, ale niesamowicie zagubiona. nie potrafiła znaleźć sobie prawdziwej pracy, żyła z dnia na dzień, chwytając się czego popadnie. sytuacja wymarzona do tego, żeby pójść, pogadać, pomóc wskazując drogę. bo pani była niesamowicie pracowita i solidna. dziś pracuje w kuchni w przedszkolu. kiedy przy każdej okazji przychodzili do niej wolontariusze oferując pomoc czuła się zakłopotana i nie chciała niczego od nich przyjąć.

może ja nie znam życia, ale na prostym przykładzie widać jaką wartość ma coś, co dostajemy darmo - wystarczy spojrzeć na niektóre dzieci bogatych rodziców... nie bez pardonu mówi się, że jedno pokolenie się bogaci, a następne traci.

rzeczy podarowane nierzadko nie mają żadnej wartości. wręcz przeciwnie - pojawia się chęć na więcej, pojawiają się roszczenia - co roku było, a teraz nie ma! u kowalskich jest paczka, a my? itp itd...

chyba jestem niesprawiedliwa...

---------- Dopisano o 17:55 ---------- Poprzedni post napisano o 17:54 ----------

Napisane przez enii

Najlepsza pomoca to byłoby wyslanie alkoholików na przymusowe leczenie --

Musz wyprzedzilas mnie

nie można przymusowo wyleczyć alkoholika. to nie grypa, gdzie po zaaplikowaniu leku zwalczymy wirusa...

do wyjścia z alkoholizmu potrzeba przede wszystkim chęci alkoholika.

[titina]

Napisane przez virtual_luv

Obecnie mieszkam z małżem w kawalerce,zamiast sprzedać mieszkanie i dobrać kredyt na domek może zajdę sobie w ciążę w końcu już prawie 26 lat na karku.
Ach jedno dziecko źle się wychowuje wiec strzelę sobie 3 albo 4,najlepiej rok po roku.Do pracy nie wrócę bo dzieci małe i bla bla.
30 m2,domowe przedszkole i ciągły brak gotówki sprawią że mój mąż zapadnie na straszną chorobę,chorobę alkoholową.

Dostanę paczkę czy nie?

Być może.

Nigdy nie wiadomo czy która z nas nie znajdzie się kiedyś w takiej sytuacji że będzie musiała poprosić o pomoc.

[mikia20]

Ehh... może dlatego tak emocjonalnie reaguję... bo sama kiedyś z rodzicami mieszkałam na pokoju z kuchnią bez łazienki z grzybem na ścianie? Dobre kilka lat żyliśmy od wypłaty do wypłaty. Jakoś z naciskiem na JAKOŚ.

No... ale mój tata nie rozpił się tylko pracuje, rodzice nie zrobili nas dziesięcioro, a tylko jestem ja i siostra, znaleźli lepsze mieszkanie, mama w końcu zaczęła się dokładać do budżetu... uszarpali się czasami niesamowicie z życiem.

I jak szłam na studia to nawet akademika nie dostałam. Dlaczego? Dochody rodziców czarno na białym - byłam przekonana że jakiś socjal na studia dostanę, w końcu ludzie z o wiele lepszą sytuacją materialną mieli. Akurat.

Nie żebym zazdrościła - ale czasami dziwnie się czuję jak ludzie na studiach socjalne traktują jak dodatkowe kieszonkowe na imprezy - bo rodzice za granica zarabiają dwa razy tyle co moi.
Na takim wózku to my daleko nie zajedziemy.

[titina]

Napisane przez aktaga13

titinko, tu nie o to chodzi... chodzi o to, żeby pomagać nie szkodząc.
rzeczy podarowane nierzadko nie mają żadnej wartości. wręcz przeciwnie - pojawia się chęć na więcej, pojawiają się roszczenia - co roku było, a teraz nie ma! u kowalskich jest paczka, a my? itp itd...

chyba jestem niesprawiedliwa...

do szlachetnej paczki rodziny nie zgaszaj się same. Zgłaszają je powołane do tego instytucje, które znają sytuacje tych rodzin itp. W tej akcji chodzi przede wszystkim o pomoc w postaci żywności na święta, środków czystości. Ciepłej odzieży na zimę dla dzieci itp. Powodzianie lub spalone rodziny proszą o większe rzeczy bo ich nie mają.

[muszynianka]

Nigdy nie wiadomo czy która z nas nie znajdzie się kiedyś w takiej sytuacji że będzie musiała poprosić o pomoc.

Czy to że nigdy nie byliśmy w sytuacji podbramkowej by prosić o pomoc nie daje nam prawa oceniania postępowania innych ludzi?
Ja po prostu do takich sytuacji nie doprowadzam ze świetnym skutkiem.
Przez przypadek nie narobię sobie dziesiątki dzieci. Przez przypadek nie urodzę 5 zdrowych i 3 niepełnosprawnych.
Przez przypadek mogę co najwyżej zachorować, stać się niepełnosprawna, w wyniku zdarzenia losowego może się pogorszyć moja sytuacja materialna (pożar, cokolwiek). Ale tutaj ewidentnie mamy przyczyny biedy, czarno na białym. I nie są to tragiczne wypadki typu pracowity pan Marek traci kończyny w pracy a ich dom płonie. Przytoczono tu sytuacje typu niepracowity pan Marek zagląda do wódeczki z żoną spłodzili gromadę dzieciaków a żona przecież też do pracy nie pójdzie bo jak to tak.

[enii]

Napisane przez titina

Być może.

Nigdy nie wiadomo czy która z nas nie znajdzie się kiedyś w takiej sytuacji że będzie musiała poprosić o pomoc.

A skad wiesz jak jest u Nas w domach ???? No tak nasi faceci rozbijaja sie bmw, My wydajemy tysiaki w galeriach hand... 3 razy do roku przymusowe egz. wakacje--

[Cherry Blossom Girl]

A jak sprawdzacie to, czy tylko jedna osoba ma problem alkoholowy? I czy się leczy? Jak dla mnie akcja z założenia jest słuszna, można znaleźć rodziny ciężko doświadczone życiowo, którym chętnie bym pomogła, ale które niestety giną w czeluściach ckliwych opisów o 24-latce z piątką dzieci, z czego najstarsze ma 9 lat. Wolontariusze są zbyt słabo przeszkoleni i niestety, naiwni. Czytałam wiele opisów rodzin na Stronie Szlachetnej Paczki, znalazłam tylko jedną która prosiła o pomoc w znalezieniu pracy, poza tym była masa kwiatków w stylu: "Janek marzy o nowej grze komputerowej"- czyli co, komputer mają ale na jedzenie ich nie stać?
Błędem jest stosowanie półśrodków, zamiatanie problemów pod dywan, skoro bezrobotni rodzice w dalszym ciągu będą radośnie, bezmyślnie, na 20 metrach kwadratowych płodzić kolejne dzieci. Jestem zdania, że należy zastosować bardziej radykalne działania- dzieci odebrać, zaopiekować się nimi, wykształcić i wpoić podstawowe zasady życiowe by patologia nie pomnażała patologii. A rodzicom zaproponować odwyk i uświadomić, że istnieje antykoncepcja.

[mikia20]

Napisane przez enii

A skad wiesz jak jest u Nas w domach ???? No tak nasi faceci rozbijaja sie bmw, My wydajemy tysiaki w galeriach hand... 3 razy do roku przymusowe egz. wakacje--

Na razie jeszcze nie, ale zobaczycie, kiedyś tak będzie no przynajmniej u mnie :P

A wtedy w pięknym domku z ogródkiem z przyjemnością z mężem zrobimy gromadkę

I nie pójdę do pracy tylko będę siedziała i zmieniała pieluchy a co!

[enii]

Cherry - ja rowniez z mojego regionu < calego woj> znlazlam 3-4 rodz. ..Ja rozumiem, ze dzieci maja marzenia, ale ......... lego za 200 zl, PS3 < zapewne 3 bo 2 to juz grat> - to lekka przesada..Wiecie to tak jak z prezentami na komunie -- za moich czasow dostawalo sie zegarki, kalkulatory, i inne takie rzeczy - bylismy szczesliwi ze dostalismy cokolwiek ...A teraz dzieciaki chca prezenty za kilka tys..

[titina]

Napisane przez muszynianka

Czy to że nigdy nie byliśmy w sytuacji podbramkowej by prosić o pomoc nie daje nam prawa oceniania postępowania innych ludzi?
Ja po prostu do takich sytuacji nie doprowadzam ze świetnym skutkiem.
Przez przypadek nie narobię sobie dziesiątki dzieci. Przez przypadek nie urodzę 5 zdrowych i 3 niepełnosprawnych.
Przez przypadek mogę co najwyżej zachorować, stać się niepełnosprawna, w wyniku zdarzenia losowego może się pogorszyć moja sytuacja materialna (pożar, cokolwiek). Ale tutaj ewidentnie mamy przyczyny biedy, czarno na białym. I nie są to tragiczne wypadki typu pracowity pan Marek traci kończyny w pracy a ich dom płonie. Przytoczono tu sytuacje typu niepracowity pan Marek zagląda do wódeczki z żoną spłodzili gromadę dzieciaków a żona przecież też do pracy nie pójdzie bo jak to tak.

A przed chwilą prosiłaś o buty.

Fajnie że Ty nie doprowadzasz do takich sytuacji, ale nie każdy ma tyle szczęścia.

Tak jak już pisałam, spotkałam się z 3 rodzinami i prosiły one tylko o żywność, środki czystości i ciepłe buty dla dzieci.

[enii]

To TYLKO 3 rodziny-- a 70 % innych

[muszynianka]

A przed chwilą prosiłaś o buty.

A tak miło się rozmawiało.
O nic ciebie moja droga nie prosiłam.
Z resztą, żenujący komentarz. Może nie zrozumiałaś o co mi chodzi?

Wolontariuszka o ciepłym serduszku. Łaskę to sobie możesz schować głęboko w torbę i nosić tam.

[virtual_luv]

Napisane przez titina

Być może.

Nigdy nie wiadomo czy która z nas nie znajdzie się kiedyś w takiej sytuacji że będzie musiała poprosić o pomoc.

Ok,zdaję sobie sprawę,że mogę kiedyś potrzebować pomocy.
Wypadki,choroby itp.

Ale na pewno nie dopuszczę do sytuacji ,że bida z nędzą a już bocian puka w szybę z kolejnym dzidziusiem.
Ty bierzesz taką możliwość pod uwagę?

[titina]

Napisane przez muszynianka

A tak miło się rozmawiało.
O nic ciebie moja droga nie prosiłam.
Z resztą, żenujący komentarz. Może nie zrozumiałaś o co mi chodzi?

Wolontariuszka o ciepłym serduszku. Łaskę to sobie możesz schować głęboko w torbę i nosić tam.

Chciałam Ci wysłać buty z dobrego serca, a nie z łaski. nie musisz mnie obrażać.

Czy moja chęć pomocy ubogim rodzinom przeszkadza Ci w czymś?

[muszynianka]

. Dochód rodziny to ok. 2600 zł miesięcznie (renta, praca na pół etatu Pani Haliny, dorywcza praca Pana Władysława, praca Zbigniewa), czyli ok. 520 zł na osobę, jednak z tego ok. 400 zł miesięcznie zostaje przeznaczone na leki, a ok. 700 zł na utrzymanie domu i stancję Eweliny, która studiuje dziennie [...] zwłaszcza z artykułów spożywczych i środków czystości, a także suszarki do włosów.

Pani Joanna prosi również o mikser, dzięki któremu będą mogli wspólnie przygotowywać posiłki.

Miłym prezentem dla Pani Danuty byłby obrus świąteczny, Pan Wiesław ucieszyłby się z zegarka na rękę, a Grzegorz z książek o tematyce samochodowej i historycznej.

Pani Krystyna z nieśmiałością prosi również o lodówkę, kuchenkę gazową oraz rower.

Pan Dariusz (42 l.) samotnie wychowuje jedenaścioro dzieci [...]
Pan Dariusz bardzo by się ucieszył ze stołu, biurka, miksera, żelazka oraz brodzika z kabiną prysznicową.

e no tak...

Chciałam Ci wysłać buty z dobrego serca, a nie z łaski. nie musisz mnie obrażać.

nie, dziękuję. kupię w lumpeksie.
żeby doprecyzować, chciałam podkreślić że ja nigdy nie doprowadziłam do tragicznej sytuacji. chyba że dla ciebie tragiczną sytuacją jest brak butów zimowych.
dzieciaków nie narobiłam. pracuję na żarcie. aż tak trudne to to nie jest. dlatego nigdy nie zrozumiem sytuacji pt "mam 11 dzieci i chcę rower"

[titina]

Napisane przez virtual_luv

Ok,zdaję sobie sprawę,że mogę kiedyś potrzebować pomocy.
Wypadki,choroby itp.

Ale na pewno nie dopuszczę do sytuacji ,że bida z nędzą a już bocian puka w szybę z kolejnym dzidziusiem.
Ty bierzesz taką możliwość pod uwagę?

Ok, ale np mam pod opieką rodzinę wielodzietna która żyła skromnie ale wcześniej nie prosili o pomoc. Mają malutkie dziecko a tu nagle mąż stracił pracę. Nie spodziewali się tego. Nie stać ich na buty dla dzieci. Nie zasłużyli na pomoc bo mają kilkoro dzieci?

[muszynianka]

A tak, w kółko przytaczane są cierpiące dzieci bez odzieży zimowej... rozumiem że dzieci też mają marzenia, no ale po prostu mnie coś takiego prędzej odrzuci. Jak tak przeglądam te rodziny to mi się po prostu smutno robi. Starsze osoby proszące o pieluchomajty, biedniejsze rodziny które proszą o stół albo krzesła... Ale prośba "proszę o środki czystości, czekoladę dla dziecka i pralkę używaną byle by prała" w zestawieniu "jarek chcę kurtkę z futerkiem" "pani jola chce rower"... no cóż.

Angelika marzy o tym, aby zostać tancerką, chciałaby matę do tańczenia i rolki.

Patrycja marzy o kosmetykach z Avonu i rolkach, Radek chciałby mieć rower, a Karolek najbardziej ucieszyłby się z auta i klocków.

Jarek chciałby dostać kurtkę z kapturem obszytym futerkiem.

[titina]

Napisane przez muszynianka

e no tak...


nie, dziękuję. kupię w lumpeksie.
żeby doprecyzować, chciałam podkreślić że ja nigdy nie doprowadziłam do tragicznej sytuacji. chyba że dla ciebie tragiczną sytuacją jest brak butów zimowych.
dzieciaków nie narobiłam. pracuję na żarcie. aż tak trudne to to nie jest. dlatego nigdy nie zrozumiem sytuacji pt "mam 11 dzieci i chcę rower"

Tak, uważam.


A nie pomyślałaś że być może dzięki takiemu rowerowi będą mogli np. dojechać do pracy, do szkoły itp. Może ktoś ma stary rower który mu się wala na strychu a dla takiej rodziny byłby prawdziwym skarbem... Ułatwił by im życie.

[muszynianka]

Tak, uważam.

Dla mnie tragedią jest brak gazu, elektryczności. Przeciekający dach. Brak ogrzewania w zimę. Nieszczelne okna. Brak zlewu. Brak bieżącej wody (wymienione w opisach rodzin)

A nie pomyślałaś że być może dzięki takiemu rowerowi będą mogli np. dojechać do pracy, do szkoły itp. Może ktoś ma stary rower który mu się wala na strychu a dla takiej rodziny byłby prawdziwym skarbem... Ułatwił by im życie.

sugeruj więc wolontariuszom by to dopisywali, bo napisałam wyżej, to wygląda nieco dziwnie w zestawieniu ze skromnymi prośbami o skibkę chleba.



Acha titina, czy ty naprawdę uważasz że ta rodzina jest przeogromnie potrzebująca?

. Dochód rodziny to ok. 2600 zł miesięcznie (renta, praca na pół etatu Pani Haliny, dorywcza praca Pana Władysława, praca Zbigniewa), czyli ok. 520 zł na osobę, jednak z tego ok. 400 zł miesięcznie zostaje przeznaczone na leki, a ok. 700 zł na utrzymanie domu i stancję Eweliny, która studiuje dziennie [...] zwłaszcza z artykułów spożywczych i środków czystości, a także suszarki do włosów.

zestaw powyższe z

Pani Irena od dawna jest zarejestrowana w urzędzie pracy, szuka również pracy na własną rękę, jednak bez skutku. Z powodu długotrwałego bezrobocia, rodzina boryka się z trudną sytuacją finansową. [...] Pani Irena i Pan Tomek chętnie też przyjmą ofertę pracy.

czy to pierwsze nie wypada po prostu głupio, dennie?