Zazdrośnice cz. XIV - zima przyszła drogie Panie, więc zacznijmy plotkowanie;)

[zielone_oko]

Kamila mój talerz czy szklanke to wyniesie, z tym to jakoś nie ma problemu, ale drażni mnie to, że wszędzie są porozwalane ciuchy, tu coś tam coś.. A ile się naproszę, żeby sprzątnął ..

Mandy Twój tŻ jest niewierzący?

[oh Mandy]

Napisane przez zielone_oko

Kamila mój talerz czy szklanke to wyniesie, z tym to jakoś nie ma problemu, ale drażni mnie to, że wszędzie są porozwalane ciuchy, tu coś tam coś.. A ile się naproszę, żeby sprzątnął ..

Mandy Twój tŻ jest niewierzący?

Tak, ateista.

Mój miał tonę kurzu na meblach, ale kazałam mu posprzątać

[zielone_oko]

Napisane przez oh Mandy

Tak, ateista.

Mój miał tonę kurzu na meblach, ale kazałam mu posprzątać

Aha.

Jejku jejku ja chce do tŻ

[oh Mandy]

Napisane przez zielone_oko

Aha.

Jejku jejku ja chce do tŻ

A kiedy się widzicie?

[zielone_oko]

Napisane przez oh Mandy

A kiedy się widzicie?

wraca za 9, 10 albo 11 dni..
Już tak bliziutko a ja coraz bardziej fiksuje..

[oh Mandy]

Napisane przez zielone_oko

wraca za 9, 10 albo 11 dni..
Już tak bliziutko a ja coraz bardziej fiksuje..

Rozumiem ,ze tęsknisz. Już teraz szybciutko zleci

[zielone_oko]

Napisane przez oh Mandy

Rozumiem ,ze tęsknisz. Już teraz szybciutko zleci

tęsknie jak cholera..
No zleci zleci.. Nie lubię weekendów bo za dużo siedzę w domu i myślę, bo w tygodniu jak jestem na zajęciach to nawet nie mam czasu zatęsknić.. I tak dzień szybko mija..

[Honey_Girl]

Cześć dziewczyny.
Widzę, że mnie wczoraj nie zauważyłyście..

Idę niedługo z mamą na zakupy.. przynajmniej będę miała zajęcie.

[oh Mandy]

Napisane przez zielone_oko

tęsknie jak cholera..
No zleci zleci.. Nie lubię weekendów bo za dużo siedzę w domu i myślę, bo w tygodniu jak jestem na zajęciach to nawet nie mam czasu zatęsknić.. I tak dzień szybko mija..

Wiadomo, że im więcej ma się zajęć, tym dzień szybciej mija Już teraz kilka dni zostało, więc szybko zleci

Honey, udanych zakupów

[hoppipolla]

Honey udanych zakupów

Oczko, szybko zleci, już długo wytrzymałaś

Ja choinkę pewnie 2-3 dni przed Wigilią ubiorę, w sumie sama zakładam bombki, łańcuchy, różne ozdoby, ale lampek już nie wieszam, to tata albo brat się tym zajmują.

Jeśli chodzi o wspólne mieszkanie to też uważam, że powinno się razem zamieszkać, 2tgodniowe wakacje czy codzienne spotykanie się nie są w stanie pokazać jaki ktoś jest na codzień, jakie ma przyzwyczajenia..

[Parvanti]

Mój akurat co do sprzątania i gotowania problemu nie ma-sprzątnie, zawsze wynosi po sobie naczynia, proste rzeczy sam sobie ugotuje, bo nie mieszka już prawie 3 lata z mamusią więc nikt go nie obsłuży Sam musi o większość rzeczy zadbać. Jedynie nie pierze i nie prasuje, ale to akurat prosta sprawa i szybko się nauczy. Bardziej mnie inne rzeczy martwią, ale jak nie spróbuję to się nie dowiem.

Mandy mój nie dość, że ateista to jeszcze straszny antyklerykał A co do ślubu to ja to samo powiedziałam ostatnio Babci TŻ, że cywilny jeszcze mogę wziąć ostatecznie, bo nie ma takiego problemu z rozwodem, ale kościelny nigdy. Na szczęście Babcia jest dosyć nowoczesna

[hoppipolla]

my na szczęście mamy podobne podejście do kościoła, do religii.

Par kiedy chcesz się wprowadzić do TŻta?
I masz racje, nie masz co myśleć i się źle nastawiać dopóki nie spróbujesz, mimo dość sporego stażu pewnie będziecie musieli się dotrzeć w nowych warunkach i trochę od nowa nauczyć się siebie.

[oh Mandy]

Napisane przez Parvanti

Mój akurat co do sprzątania i gotowania problemu nie ma-sprzątnie, zawsze wynosi po sobie naczynia, proste rzeczy sam sobie ugotuje, bo nie mieszka już prawie 3 lata z mamusią więc nikt go nie obsłuży Sam musi o większość rzeczy zadbać. Jedynie nie pierze i nie prasuje, ale to akurat prosta sprawa i szybko się nauczy. Bardziej mnie inne rzeczy martwią, ale jak nie spróbuję to się nie dowiem.

Mandy mój nie dość, że ateista to jeszcze straszny antyklerykał A co do ślubu to ja to samo powiedziałam ostatnio Babci TŻ, że cywilny jeszcze mogę wziąć ostatecznie, bo nie ma takiego problemu z rozwodem, ale kościelny nigdy. Na szczęście Babcia jest dosyć nowoczesna

To masz samodzielnego Tżta. Warto spróbować, jak to będzie na co dzień, kiedy każdy ma swoje obowiązki, naukę, własne życie itd.

Od razu zakładacie (Ty i mój TŻ) ten rozwód

Ja akurat jestem wierząca i dla mnie taka przysięga małżeńska ma ogromną wartość, a jeśli ktoś miałby mi to wyklepać, bo to "ładniej wygląda", to nie ma sensu nawet

[Caroline1920]

moj to akurat bardzo wierzacy jest, dzieki niemu nie opuszczam mszy w niedziele, dawniej czesto mi sie to zdarzalo... w sumie mi to nie przeszkasza ale czasem irytuje mnie to, ze TZ nawet bo calonocnej sobotniej imprezie chce isc w niedziele do kosciola i to na 11, nie da sie namowic na to zebysmy poszli wieczorem bo dla niego to tak jakby w ogole w kosciele nie byl... to jest dla mnie jedynie dziwne ale co mi tam, jak on chce wtedy isc to idzie a ja spie dalej to samo z pasterka, ja jestem nauczona, ze jak ide na pasterke to w 1 dzien swiat na msze nie ide... a on nawet jak na pasterke pojdzie to i w pierwszy dzien swiat tez idzie do kosciola...
jednak jemu nie przeskadza to, ze ja czasem sobie kosciol odpuszcze i mi tez w sumie nie przeszkadza, ze on ma potrzebe chodzic tam czesciej...
co do ksiezy czy spowiedzi mamy podobne zdanie... ( a propo spowiedzi to ksiadz ostatnio nie chcial dac mojej cioci grubo po 40-stce rozgrzeszenia bo wspolzyla z wlasnym mezem z gumka smiech na salidla mnie to paranoja po prostu)
jesli chodzi o slub to juz jestesmy calkowiscie zgodni...jak slub to tylko koscielny...

[Parvanti]

hoppi on się przeprowadza na wiosnę, najpóźniej wakacje a ja to już w sumie zależy ode mnie i od sytuacji finansowej, bo mieszkanie dostajemy puste, jedynie łazienka jest urządzona plus jeśli zechcemy to Babcia TŻ nam zostawi swoją lodówkę, kuchenkę i meble do kuchni póki nie kupimy sobie swoich, ale wolimy kupić od razu. Myślę, że pewnie na początku będę pomieszkiwać jakiś czas. Jeszcze musiałabym swoje meble tam zwieźć, sporo zamieszania z tym.

Mandy ja patrzę realistycznie na życie, za to TŻ zawsze się oburza, że jak ja mogę tak mówić, że się rozstaniemy, że zawsze zakładam najczarniejsze scenariusze, ale patrząc po innych jakoś ciężko mi nastroić się optymistycznie

[hoppipolla]

Par z jednej strony super, że dostaniecie puste mieszkanie, bo całe, od początku będziecie mogli urządzić totalnie po swojemu, tym bardziej, że jesteście młodzi, nie musicie w miesiąc wszystkiego urządzić, tylko spokojnie, wszystko po kolei. moim zdaniem to duży plus.

[tobiaszowa]

Napisane przez Caroline1920

moj to akurat bardzo wierzacy jest, dzieki niemu nie opuszczam mszy w niedziele, dawniej czesto mi sie to zdarzalo... w sumie mi to nie przeszkasza ale czasem irytuje mnie to, ze TZ nawet bo calonocnej sobotniej imprezie chce isc w niedziele do kosciola i to na 11, nie da sie namowic na to zebysmy poszli wieczorem bo dla niego to tak jakby w ogole w kosciele nie byl... to jest dla mnie jedynie dziwne ale co mi tam, jak on chce wtedy isc to idzie a ja spie dalej to samo z pasterka, ja jestem nauczona, ze jak ide na pasterke to w 1 dzien swiat na msze nie ide... a on nawet jak na pasterke pojdzie to i w pierwszy dzien swiat tez idzie do kosciola...
jednak jemu nie przeskadza to, ze ja czasem sobie kosciol odpuszcze i mi tez w sumie nie przeszkadza, ze on ma potrzebe chodzic tam czesciej...
co do ksiezy czy spowiedzi mamy podobne zdanie... ( a propo spowiedzi to ksiadz ostatnio nie chcial dac mojej cioci grubo po 40-stce rozgrzeszenia bo wspolzyla z wlasnym mezem z gumka smiech na salidla mnie to paranoja po prostu)
jesli chodzi o slub to juz jestesmy calkowiscie zgodni...jak slub to tylko koscielny...

O kurcze,to nieźle z tym Twoim tżetem :P
ale ogólnie jest rozrywkowy,śmiechowy itp ?
(sorry ale od razu się człowiekowi narzuca parę pytań :P )

mój również prawie w każdą niedziele chodzi do kościoła ale sama nie wiem czy sam dla siebie czy po prostu mama Go troszkę gania i idą sobie razem :P

[oh Mandy]

Napisane przez hoppipolla

Par z jednej strony super, że dostaniecie puste mieszkanie, bo całe, od początku będziecie mogli urządzić totalnie po swojemu, tym bardziej, że jesteście młodzi, nie musicie w miesiąc wszystkiego urządzić, tylko spokojnie, wszystko po kolei. moim zdaniem to duży plus.

Też tak myślę

Par, ja uważam, że życie i tak wszystko zweryfikuje

[hoppipolla]

my w ogóle nie chodzimy do kościoła, nasi rodzice też nie. i bardzo się cieszę, że udało nam się zgrać w tej kwestii, bo dla wielu par jest to poważny problem i nie umieją dojść do porozumienia.

[zielone_oko]

Ja tam jestem osobą wierzącą, mój tŻ tak samo.. Ja w sumie rzadko chodzę do kościoła, zazwyczaj tylko w święta, spowiedź? Nie mam potrzeby spowiadać się, nic złego nie zrobiłam, grzechów ciężkich nie mam, bo co będę się spowiadać, że przeklinam czy uprawiam seks z kimś kto będzie za niedługo moim mężem, nie uważam tego za grzech.
Na wizycie duszpasterskiej też nie jestem bo mnie po prostu krew zalewa jak widzę jak ksiądz tu gada o dupie marynie a patrzy na stół czy koperta leży.. To to już kompletna beznadzieja..

Par ej weź się tak negatywnie nie nastawiaj.. Owszem nie wiadomo co nas może spotkać, ale takie zakładanie z góry czarnych scenariuszy jest bez sensu, bo jak z góry się zakłada, że się rozstaniemy to po co w ogóle się wiązać..

[nafiyqa]

Ja tam bym z checia juz ubrala choinke - lubie, jak jest w mieszkaniu
Tzn w moim studenckim jej pewnie nie bedzie, ale za to u TZ bedziemy wspolnie ubierac z jego rodzina

Porzadkow nie robie. Lubie swieta, ale wkurza mnie to cale swiateczne nadecie, czyli wielkie porzadki raz w roku, gotowanie w ilosciach jak dla wojska, a potem tydzien jedzenie tego samego.

Ja raczej nie wierze, raczej.
Rodzice prawie nigdy nie chodzili do kosciola, za to babcia byla bardzo religijna.
Ja do wiary nie przykladam oszalamiajacej wagi.
Zreszta osoby, ktore deklaruja sie, ze wierza, a np nie chodza regularnie do kosciola albo uprawiaja przedmalzenski seks nie sa dla mnie wierzace.
Mam troche restrykcyjne podejscie do wiary - albo przyjmujemy cala wiare, albo wcale.

[szatanica1989]

Napisane przez sweetish

NO u mnie też regularnie, porządek musi być, aczkolwiek gdy przychodzą swieta lubie wywrócic dom do góry nogami, by czuć tę wszędobylską świeżość. Achhhhh

Co do choinki-najwcześniej dzień przed Wigilią ubieram, ewentualnie w samą Wigilię. Nigdy wcześniej.

Ja uwielbiam sprzątać
Masz jakieś sprawdzone sposoby, żeby w domu jeszcze bardziej pachniało świeżością?

[tobiaszowa]

Napisane przez zielone_oko

Ja tam jestem osobą wierzącą, mój tŻ tak samo.. Ja w sumie rzadko chodzę do kościoła, zazwyczaj tylko w święta, spowiedź? Nie mam potrzeby spowiadać się, nic złego nie zrobiłam, grzechów ciężkich nie mam, bo co będę się spowiadać, że przeklinam czy uprawiam seks z kimś kto będzie za niedługo moim mężem, nie uważam tego za grzech.
Na wizycie duszpasterskiej też nie jestem bo mnie po prostu krew zalewa jak widzę jak ksiądz tu gada o dupie marynie a patrzy na stół czy koperta leży.. To to już kompletna beznadzieja..

Par ej weź się tak negatywnie nie nastawiaj.. Owszem nie wiadomo co nas może spotkać, ale takie zakładanie z góry czarnych scenariuszy jest bez sensu, bo jak z góry się zakłada, że się rozstaniemy to po co w ogóle się wiązać..

Ja również bardzo rzadko chodzę do kościoła. Ale w Boga wierzę
Jednak myślę,że bycie w kościele w każdą niedzielę nie jest żadnym wyznacznikiem wiary.
Czasem aż się niedobrze robi jak widzi się w kościele ludzi,którzy tylko ziewają,rozglądają się,gadają
No ale są co niedziele-to się liczy

Moja mama to w ogóle nie pamiętam kiedy była ostatnio w kościele. I również wierzy w Boga
Tata pójdzie sporadycznie
Ja też,brat bardzo rzadko

Chyba TŻ najczęściej

[szatanica1989]

Co do wiary, to zawsze byłam katoliczką, zresztą, nikt mi nawet nie próbował wyjaśnić, że istnieją jeszcze inne wyznania Od dłuższego czasu za katoliczkę się nie uważam, mam zamiar dołączyć do zboru protestanckiego, ale na razie jeszcze się waham
Moi rodzice są katolikami, jeśli już idę do kościoła to tylko dlatego, że nie chcę Mamy stresować Tata uważa, że dobrze jest zobaczyć, na czym to wszystko polega i jak się odbywa, bo czemu nie. Przecież nie trzeba od razu wyznania zmieniać, chociaż ja akurat jestem coraz bardziej zdecydowana.

[hoppipolla]

Napisane przez nafiyqa

Ja tam bym z checia juz ubrala choinke - lubie, jak jest w mieszkaniu
Tzn w moim studenckim jej pewnie nie bedzie, ale za to u TZ bedziemy wspolnie ubierac z jego rodzina

Porzadkow nie robie. Lubie swieta, ale wkurza mnie to cale swiateczne nadecie, czyli wielkie porzadki raz w roku, gotowanie w ilosciach jak dla wojska, a potem tydzien jedzenie tego samego.

Ja raczej nie wierze, raczej.
Rodzice prawie nigdy nie chodzili do kosciola, za to babcia byla bardzo religijna.
Ja do wiary nie przykladam oszalamiajacej wagi.
Zreszta osoby, ktore deklaruja sie, ze wierza, a np nie chodza regularnie do kosciola albo uprawiaja przedmalzenski seks nie sa dla mnie wierzace.
Mam troche restrykcyjne podejscie do wiary - albo przyjmujemy cala wiare, albo wcale.

ja tak samo i śmieszą mnie osoby, które latają co niedzielę do kościoła, modlą się, niewiadomocojeszcze, a z 2 strony uprawiają seks przed ślubem, nałogowo palą etc i twierdzą, że tak, zgadzam się z tym co mówi kościoł, ALE nie do końca. trochę bezsensu takie coś - albo w jedną stronę albo w drugą.

[zielone_oko]

Napisane przez hoppipolla

ja tak samo i śmieszą mnie osoby, które latają co niedzielę do kościoła, modlą się, niewiadomocojeszcze, a z 2 strony uprawiają seks przed ślubem, nałogowo palą etc i twierdzą, że tak, zgadzam się z tym co mówi kościoł, ALE nie do końca. trochę bezsensu takie coś - albo w jedną stronę albo w drugą.

Każdy postępuje tak jak uważa.
Jednak jakby do kościoła chodziły tylko osoby, które wierzą, żyją wg przykazań itd to na jednej ręce by można było ich policzyć

[Parvanti]

Napisane przez hoppipolla

ja tak samo i śmieszą mnie osoby, które latają co niedzielę do kościoła, modlą się, niewiadomocojeszcze, a z 2 strony uprawiają seks przed ślubem, nałogowo palą etc i twierdzą, że tak, zgadzam się z tym co mówi kościoł, ALE nie do końca. trochę bezsensu takie coś - albo w jedną stronę albo w drugą.

Popieram. Dlatego uważam, że mój ślub kościelny gdybym go chciała wziąć obrażałby uczucia prawdziwych katolików, chociaż jest ich bardzo mało w Polsce.

oczko moje pesymistyczne podejście skądś się wzięło...W TŻ-ta rodzinie było dużo zdrad, rozwodów, jego Babcia to już jest totalnie przeczulona na tym punkcie i powiedziała mu, że jak mnie zdradzi to nie ma co się pokazywać w jej domu Ale ogólnie mam założenie, że możemy się rozstać, a nie, że na pewno. Nie potrafiłabym mu tez obiecać, że będę z nim zawsze, bo za pare lat i on może się zmienić nie do wytrzymania i mi może się odwidzieć...A co będzie naprawdę to tak jak Mandy napisała czas zweryfikuje

[tobiaszowa]

Napisane przez hoppipolla

ja tak samo i śmieszą mnie osoby, które latają co niedzielę do kościoła, modlą się, niewiadomocojeszcze, a z 2 strony uprawiają seks przed ślubem, nałogowo palą etc i twierdzą, że tak, zgadzam się z tym co mówi kościoł, ALE nie do końca. trochę bezsensu takie coś - albo w jedną stronę albo w drugą.

hmmm...ja wierzę w Boga,ale nie za bardzo chodzę do kościoła i nie zgadzam się z tymi ustawami,zresztą jak większość osób.

Nie wiem jeśli miało by się zweryfikować ile naprawdę jest takich katolików ,którzy latają do kościoła co niedzielę,strasznie wierzą w Boga a uprawiali sex dopiero po ślubie to ten procent byłby bardzo mały.
Zresztą chodzenie do kościoła co niedziele nie czyni z nas lepszych katolików

Pamiętam jak gdzieś czytałam,że dziewczyna poszła do księdza się wyspowiadać przed ślubem i mówiła,że jeszcze tego nie robiła to ksiądz kazał jej wrócić jak będzie miała to za sobą,bo potem zaczynają się kłopoty. Okaże się,że dwoje ludzi zupełnie się nie dobrało seksualnie i proszę-związek coraz bardziej wisi na włosku

Zresztą nie oszukujmy się-młoda jeszcze jestem. Może moje poglądy wynikają z tego,że po prostu z góry zakładam,że jestem katoliczką,bo tak jest i już...nie wiem

[hoppipolla]

Napisane przez zielone_oko

Każdy postępuje tak jak uważa.
Jednak jakby do kościoła chodziły tylko osoby, które wierzą, żyją wg przykazań itd to na jednej ręce by można było ich policzyć

oczywiście.
osobiście znam chyba tylko JEDNĄ osobę w naszym wieku, która jest wierząca i zgadza się z naukami kościoła, przyjmuje je w całości.


jeśli ktoś twierdzi, że wierzy w Boga, ok, ale w takim razie niech poszuka sobie religii takiej, która będzie mu odpowiadała. jesteśmy już dorosłymi ludźmi i możemy sami o tym decydować, a po co mówić, że tak wierzę w Boga, zdarzy mi się iść do kościoła, ale ogólnie to narzekam na kościół, księży etc.. jest tyle religii, że pewnie można znaleźć coś, co nam odpowiada i w co naprawdę będziemy wierzyć.

[szatanica1989]

Napisane przez hoppipolla

ja tak samo i śmieszą mnie osoby, które latają co niedzielę do kościoła, modlą się, niewiadomocojeszcze, a z 2 strony uprawiają seks przed ślubem, nałogowo palą etc i twierdzą, że tak, zgadzam się z tym co mówi kościoł, ALE nie do końca. trochę bezsensu takie coś - albo w jedną stronę albo w drugą.

Dokładnie. Ludzie wmawiają sobie, że mogą dowolnie naginać katolicyzm wedle własnych potrzeb. Albo jesteś katolikiem, ze wszystkimi konsekwencjami, albo nie. Zresztą, dla mnie katolicyzm generalnie jest tworem absurdalnym.