żałuję, że mam dziecko

[cava]

Napisane przez krolowazimy

Czy ja wiem? Samą mnie ostatnio zabiła znajoma kiedy opowiadała, jak wkurzona była na swojego synka, kiedy się urodził i jeszcze długo potem. Mówiła, że była zła, że jej życie się zmieniło, że już nie ma odwrotu.

Koleżanka ma kochającego męża, wyszła już na prostą. Ale nie bez bólu.

Nie napisałam ze takie sytuacje się nie zdarzają.
Zdarzają się ale są... głębsze. Każdy z tych dramatów jest inny, bardzo osobisty, choć dotyczy ogólnie tego samego problemu.

Tu jest płasko, stereotypowo, żywcem zerznięta kalka z wątku który wymieniłam a w owym wątku są właśnie wyobrażenia jak to by było, a nie faktyczne problemy.

[Fubizka]

Napisane przez Ratunk_u

Szukam osób z podobnym problemem właśnie dlatego, że nie wiem co dalej... Niby synka wychowuje teściowa, ale ile tak może być? Mój mąż jest człowiekiem prostackim, lubi nadużywać alkoholu, przemocy.
Ciężko mi od niego odejść, on ma duże wpływy i na pewno tak by teko nie zostawił, wiem że zrobiłby mi krzywdę... Na pewno nie jest partnerem do wychowywania dziecka. Myślę, że jak by moje dziecko miało innego ojca to może byloby inaczej...może...tego nie wiem..

Myślę, że wpadłaś po prostu w życiowe bagno, a raczej sama w nie weszłaś, myśląc, że to czekolada. Pewnie nie dziecko jest tu przyczyną, tylko fakt, że w pewnym sensie uwiązało Cię ono do tego faceta.

Napisane przez Ratunk_u

Powiedziałam, że ciąża była straszna, co nie znaczy, że w czasie ciąży już tego żałowałam. Wiem, że nie nadaję się na matkę, ale nie wiedziałam tego wcześniej...niestety... Co do ludzi, którzy zachwycają się kupką, nie mówiłam o wszystkich dzietnych, tylko o tych którzy mają świra na punkcie dzieci, czy uważasz, że normalne jest aż takie zawężenie horyzontów, że zapomina się o całym świecie, o sobie i widzi się tylko dziecko? Mój mąż pokazał swoją prawdziwą twarz jak byłam już w dość zaawansowanej ciąży, więc nie mów że mogłam wiedzieć przed ślubem, bo tysiące kobiet powiedzą ci, że faceci potrafią się maskować i to bardzo...

Wiesz, ja mam wiele koleżanek, które mają dzieci i niektóre z nich są o wiele bardziej aktywne niż singielki. Nie zwalaj winy na dziecko, bo tak naprawdę, to ono z Was wszystkich ma tutaj największy problem, chociaż jest zupełnie niewinne. Wybielasz się bardzo, że skąd mogłaś wiedzieć itd. ale to Ty jesteś dorosłą osobą a nie Bogu ducha winne dziecko, które na swoje szczęście póki co w ogóle nie wie co się dzieje. Wg mnie przenosisz wszystkie swoje frustracje związane z nieudanym związkiem, ciężką ciążą, obowiązkami i błędnymi życiowymi decyzjami, które podjęłaś myśląc, że jesteś dorosła, na niemowlaka, który wybacz, ale nie jest niczemu winny. Masz nawet większe wyrzuty sumienia w stosunku do swojej teściowej, niż w stosunku do dziecka. Nawet nie wspomniałaś jakiej jest płci

Napisane przez Ratunk_u

Megalaska masz rację, tutaj każdy mysli, że wszystko jest takie proste. Zresztą zauważyłam że głównie wypowiadają się osoby bezdzietne. A i moim głównym problemem nie jest mąż, także rozstanie z nim lub nie, nie gra tutaj pierwszoplanowej roli, jak większość osób tutaj pisze...

No bo z mężem możesz się rozstać i trochę ułatwić swojemu dziecku ten zafajdany start w życie, który mu zafundowali nieodpowiedzialni rodzice. Z dzieckiem się nie rozstaniesz. To chyba wiedziałaś, zanim zaszłaś w ciążę.

Poza tym skoro tak bardzo nie chcesz go wychowywać, to myślałaś o zrzeczeniu się praw rodzicielskich?

[TmargoT]

Napisane przez Kinia3154

Cóż, ja muszę powiedzieć, że rozumiem autorkę.
Pewnie dlatego, że też nie lubię dzieci. I wątpię, że polubię.
Dla mnie, nie każdy musi je lubić.
A autorka, po prostu urodziła dziecko pod presją osób wokół. Źle postąpiła. Cóż, musi z tym żyć.

autorka choć jest osobą dorosłą i "uległa wpływowi" najbliżych rodząc dziecko to może się zrzec praw do niego.
nie musi się męczyć i chować,nie musi się zmuszać do kupek i ulewania,nie musi ograniczać swojej wolności.
może zostawić dziecko i bawić się dalej.
nie ta matka,ktora urodziła,ale ta co wychowa.

[Olenka_16]

Napisane przez TmargoT

autorka choć jest osobą dorosłą i "uległa wpływowi" najbliżych rodząc dziecko to może się zrzec praw do niego.
nie musi się męczyć i chować,nie musi się zmuszać do kupek i ulewania,nie musi ograniczać swojej wolności.
może zostawić dziecko i bawić się dalej.
nie ta matka,ktora urodziła,ale ta co wychowa.

O tuż to

[cava]

Napisane przez TmargoT

nie musi się męczyć i chować,nie musi się zmuszać do kupek i ulewania,nie musi ograniczać swojej wolności.

jakie kupki i ulewanie u 2 latka?

[TmargoT]

Napisane przez cava

jakie kupki i ulewanie u 2 latka?

nie każdy 2 latek robi do nocnika
pisałam ogólnie,stereotypowo

[201803080934]

jeśli to nie jest prowokacja, to współczuję autorce, że musi wypełniać jej psi obowiązek, tak żeby dziecko było szczęśliwe, nawet jeśli ona sama miałaby nie być.

wyjścia są dwa:
- podjąć terapię i wyjść z depresji poporodowej [to może być to, bo przecież ciąża była planowana, tylko już po porodzie to wszystko autorkę przerosło]
- zrzec się praw i wyruszyć wielbłądem dookoła świata

[aniaaj10]

Ojej... ja również jestem w szoku..

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez cava

jakie kupki i ulewanie u 2 latka?

Jak to jakie kupki u 2 latka?

[cava]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Jak to jakie kupki u 2 latka?

No jakie kupki u dzieciaka którym zajmuje się teściowa?

[Klarissa]

Bez względu na to jakie są kupki to jakim trzeba być parafrazując autorkę wątku schematycznym i prostym żeby widzieć drugiego człowieka (nawet jeśli to "tylko" dziecko) jedynie przez pryzmat jego fizjologii... nawet noworodek robi coś więcej niż tylko kupki.

[Ratunk_u]

Nie wiem, czemu tak wiele osób myśli, że to prowokacja... Że co, za bardzo stereotypowo? No cóż, stereotypy się zdarzają...

Wiele osób pisze też, że potem nie nawiążę z dzieckiem bliskości emocjonalnej, że mi to wypomni... Nie zauważacie, że jest mi obojętne? Niestety, ale taka jest prawda...
Czy jest bardzo nieszczęśliwe...?Uważam, że babcia świetnie je wychowuje, niczego mu nie brakuje... Bardziej na pewno bym je unieszczęśliwiła, gdyby było ze mną i okazywałabym mu niechęć, którą ciężko jest powstrzymać.. Albo jeszcze bardziej się boję, że krzyczałabym na nie, itd.
Na pewno w tej chwili dziecko zbudowało silną więź z babcią i nie czuje się opuszczone.

Jedna z dziewczyn napisała, że studiuje, jest aktywna, leczy się hormonalnie by mieć wymarzone dziecko.. Ja też kiedyś marzyłam, więc po co się wymądrzasz, skoro nie wiesz czy Ciebie to też nie spotka?

Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że do dziecka trzeba wstawać w nocy, ale nigdy nie pomyślałabym, że chroniczne niewyspanie jest takie straszne...

[201608251020]

Napisane przez Ratunk_u

Jedna z dziewczyn napisała, że studiuje, jest aktywna, leczy się hormonalnie by mieć wymarzone dziecko.. Ja też kiedyś marzyłam, więc po co się wymądrzasz, skoro nie wiesz czy Ciebie to też nie spotka?

Wymądrzam się, bo wiem że wezmę odpowiedzialność za człowieczka który na świat się sam nie prosił a ja go powołałam.

[***luna]

Napisane przez Ratunk_u

Nie wiem, czemu tak wiele osób myśli, że to prowokacja... Że co, za bardzo stereotypowo? No cóż, stereotypy się zdarzają...

Wiele osób pisze też, że potem nie nawiążę z dzieckiem bliskości emocjonalnej, że mi to wypomni... Nie zauważacie, że jest mi obojętne? Niestety, ale taka jest prawda...
Czy jest bardzo nieszczęśliwe...?Uważam, że babcia świetnie je wychowuje, niczego mu nie brakuje... Bardziej na pewno bym je unieszczęśliwiła, gdyby było ze mną i okazywałabym mu niechęć, którą ciężko jest powstrzymać.. Albo jeszcze bardziej się boję, że krzyczałabym na nie, itd.
Na pewno w tej chwili dziecko zbudowało silną więź z babcią i nie czuje się opuszczone.

Jedna z dziewczyn napisała, że studiuje, jest aktywna, leczy się hormonalnie by mieć wymarzone dziecko.. Ja też kiedyś marzyłam, więc po co się wymądrzasz, skoro nie wiesz czy Ciebie to też nie spotka?

Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że do dziecka trzeba wstawać w nocy, ale nigdy nie pomyślałabym, że chroniczne niewyspanie jest takie straszne...

Coś u ciebie z wyobraźnią i zdrowym rozsądkiem kiepsko, jeśli nie pmyślałaś o skutkach chronicznego niewyspania.

Twój brak autorefleksji jest porażający.

[cava]

Napisane przez Ratunk_u

Nie wiem, czemu tak wiele osób myśli, że to prowokacja... Że co, za bardzo stereotypowo? No cóż, stereotypy się zdarzają...

Wiele osób pisze też, że potem nie nawiążę z dzieckiem bliskości emocjonalnej, że mi to wypomni... Nie zauważacie, że jest mi obojętne? Niestety, ale taka jest prawda...
Czy jest bardzo nieszczęśliwe...?Uważam, że babcia świetnie je wychowuje, niczego mu nie brakuje... Bardziej na pewno bym je unieszczęśliwiła, gdyby było ze mną i okazywałabym mu niechęć, którą ciężko jest powstrzymać.. Albo jeszcze bardziej się boję, że krzyczałabym na nie, itd.
Na pewno w tej chwili dziecko zbudowało silną więź z babcią i nie czuje się opuszczone.

Jedna z dziewczyn napisała, że studiuje, jest aktywna, leczy się hormonalnie by mieć wymarzone dziecko.. Ja też kiedyś marzyłam, więc po co się wymądrzasz, skoro nie wiesz czy Ciebie to też nie spotka?

Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że do dziecka trzeba wstawać w nocy, ale nigdy nie pomyślałabym, że chroniczne niewyspanie jest takie straszne...

Skoro z dzieckiem siedzi babcia to co cię powstrzymuje przed podróżą na wielbłądzie, robieniem kariery , kształceniem się i pasjonowanie swoim hobby?
Przecież nie dziecko którym zajmuje się babcia?

[Ratunk_u]

Cava, a czy ja powiedziałam, że nie mam hobby, nie robię kariery i nie podróżuję? Właśnie to robię, dlatego nie wyobrażam sobie mojego życia, gdybym musiała zajmować się dzieckiem.

[Klarissa]

Napisane przez Ratunk_u

Cava, a czy ja powiedziałam, że nie mam hobby, nie robię kariery i nie podróżuję? Właśnie to robię, dlatego nie wyobrażam sobie mojego życia, gdybym musiała zajmować się dzieckiem.

No to jak masz to wszystko i nie zajmujesz się dzieckiem to właściwie na czym polega twój problem? Bo dopiero co pisałaś, że zajmowanie się dzieckiem na nic ci nie pozwala, a teraz nagle się okazuje, że właściwie wszystko możesz i nie musisz się nim zajmować. To pakuj wielbłąda i w drogę, a co do dziecka to możesz zrzec się praw rodzicielskich na rzecz babci.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez cava

No jakie kupki u dzieciaka którym zajmuje się teściowa?

Tego to ja juz nie wiem

Napisane przez cava

Skoro z dzieckiem siedzi babcia to co cię powstrzymuje przed podróżą na wielbłądzie, robieniem kariery , kształceniem się i pasjonowanie swoim hobby?
Przecież nie dziecko którym zajmuje się babcia?

Tak, to bardzo dobre pytanie do autorki.

[cava]

Napisane przez Ratunk_u

Cava, a czy ja powiedziałam, że nie mam hobby, nie robię kariery i nie podróżuję? Właśnie to robię, dlatego nie wyobrażam sobie mojego życia, gdybym musiała zajmować się dzieckiem.

Napisałaś że nie można tego robić jest się na dodatek grubym i stąd ten cały dramat. Zaczynasz się sama gubić w tym co piszesz.
Bo albo nie można albo to robisz. Skoro teraz niby robisz to najwyraźniej można.

Zawracanie głowy.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Ratunk_u

Cava, a czy ja powiedziałam, że nie mam hobby, nie robię kariery i nie podróżuję? Właśnie to robię, dlatego nie wyobrażam sobie mojego życia, gdybym musiała zajmować się dzieckiem.

No to o co chodzi? Nie jestes niewyspana, nie słuchasz krzyków, nie wachasz kupek. Jakies bzdury tu wychodzą podsumowując całosc. pewne rzeczy zaczynają sie wykluczać. Tez obstawiam prowokację. Skoro jestes zadowolona z nie- posiadania dziecka, to po co ten wątek, jesli nie o prowo chodzi? Chcesz sie podzielic szczesciem z podobnymi kobietami, czy jak? Bo nie ogarniam sensu.

[Luba]

Napisane przez Klarissa

No to jak masz to wszystko i nie zajmujesz się dzieckiem to właściwie na czym polega twój problem? Bo dopiero co pisałaś, że zajmowanie się dzieckiem na nic ci nie pozwala, a teraz nagle się okazuje, że właściwie wszystko możesz i nie musisz się nim zajmować. To pakuj wielbłąda i w drogę, a co do dziecka to możesz zrzec się praw rodzicielskich na rzecz babci.

No na tym, że szuka innych mam, które tez tak mają
I pewnie ma z tym problem a program/artykuł/pracę trzeba zrobić/napisać, terminy może gonią

No dużo takich mam nie znajdzie, to pewne,a jak tak patrzę wokół to i na tatusiów nie ma co liczyć, bo człowiek tak ma, że opiekuje się swoim potomstwem, a żeby robił to dobrze i na tyle długo, żeby dziecko odchować, uruchamiają sie w nim takie uczucia jak miłośc i przywiązanie.

[201803290936]

Napisane przez anianutella

twój post powinien mieć nazwę żałuję że za niego wyszłam

Dokładnie.

Od razu pomyślałam, że pewnie związek jest beznadziejny lub w stanie rozkładu - no i rzeczywiście. Przez faceta masz traumę (a może ta trauma ma swoje źródło już w Twoim dzieciństwie, Twoim domu rodzinnym), przestałaś wierzyć w miłość, więc i dziecku tej miłości nie umiesz okazać. Pewnie żałujesz, że Twoje życie wygląda tak, a nie inaczej i dziecko stało się takim symbolem Twojej porażki, w nim zaczęłaś widzieć źródło swoich niepowodzeń. Ale tak nie jest. Weź w końcu życie we własne ręce i przestań się nad sobą użalać, przestań tłumaczyć, że nie możesz tego, czy tamtego, bo facet, bo dziecko, bo coś tam. Podajesz tak głupie i tak beznadziejne argumenty przeciwko byciu rodzicem, że to naprawdę żałośnie brzmi. Przynajmniej zrób tyle, że nie dorabiaj ideologii i filozofii do tego, że nie chcesz być rodzicem, a tak naprawdę nie chcesz być w tym związku, w tym miejscu, z tymi ludźmi.

Terapia, terapia i jeszcze raz terapia plus jak najszybsza ewakuacja z tego związku.

[Hultaj]

nie karmic trolla. Któremu się w dodatku historyjka qpy dópy nie czymie.

[Chatul]

Napisane przez Ratunk_u

Wiele osób pisze też, że potem nie nawiążę z dzieckiem bliskości emocjonalnej, że mi to wypomni... Nie zauważacie, że jest mi obojętne? Niestety, ale taka jest prawda...
Czy jest bardzo nieszczęśliwe...?Uważam, że babcia świetnie je wychowuje, niczego mu nie brakuje... Bardziej na pewno bym je unieszczęśliwiła, gdyby było ze mną i okazywałabym mu niechęć, którą ciężko jest powstrzymać.. Albo jeszcze bardziej się boję, że krzyczałabym na nie, itd.
Na pewno w tej chwili dziecko zbudowało silną więź z babcią i nie czuje się opuszczone.

Zrzeknij się praw do dziecka i po problemie. I tak masz to dziecko gdzieś, więc co Cię powstrzymuje?

Prowokacja jak nic

[TmargoT]

Napisane przez Ratunk_u

Nie wiem, czemu tak wiele osób myśli, że to prowokacja... Że co, za bardzo stereotypowo? No cóż, stereotypy się zdarzają...

Wiele osób pisze też, że potem nie nawiążę z dzieckiem bliskości emocjonalnej, że mi to wypomni... Nie zauważacie, że jest mi obojętne? Niestety, ale taka jest prawda...
Czy jest bardzo nieszczęśliwe...?Uważam, że babcia świetnie je wychowuje, niczego mu nie brakuje... Bardziej na pewno bym je unieszczęśliwiła, gdyby było ze mną i okazywałabym mu niechęć, którą ciężko jest powstrzymać.. Albo jeszcze bardziej się boję, że krzyczałabym na nie, itd.
Na pewno w tej chwili dziecko zbudowało silną więź z babcią i nie czuje się opuszczone.

Jedna z dziewczyn napisała, że studiuje, jest aktywna, leczy się hormonalnie by mieć wymarzone dziecko.. Ja też kiedyś marzyłam, więc po co się wymądrzasz, skoro nie wiesz czy Ciebie to też nie spotka?

Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że do dziecka trzeba wstawać w nocy, ale nigdy nie pomyślałabym, że chroniczne niewyspanie jest takie straszne...

pisz,więcej pisz.

a wiesz,że w necie nikt nie jest anonimowy i im więcej takich perełek tym szybciej może zainteresowac się policja .
chetnie zgłoszę takie wątki i ich autorów.

[Klarissa]

Napisane przez Luba

No na tym, że szuka innych mam, które tez tak mają
I pewnie ma z tym problem a program/artykuł/pracę trzeba zrobić/napisać, terminy może gonią

No dużo takich mam nie znajdzie, to pewne,a jak tak patrzę wokół to i na tatusiów nie ma co liczyć, bo człowiek tak ma, że opiekuje się swoim potomstwem, a żeby robił to dobrze i na tyle długo, żeby dziecko odchować, uruchamiają sie w nim takie uczucia jak miłośc i przywiązanie.

Jednak chodzą takie przypadki po świecie, ja osobiście pracowałam jako niania u kobiety, która nie omieszkała swojemu 4-letniemu synkowi po co najmniej kilka razy dziennie powiedzieć, że przez niego nie zrobiła kariery, zmarnowała sobie życie (była modelką zanim wpadła) i "musi siedzieć" z jego ojcem, nota bene jakieś 2x od niej starszym panem Także jak autorka dobrze poszuka, to sobie podobne znajdzie gdzieś pewnie.

[Joline]

Napisane przez Ratunk_u

Powiedziałam, że ciąża była straszna, co nie znaczy, że w czasie ciąży już tego żałowałam. Wiem, że nie nadaję się na matkę, ale nie wiedziałam tego wcześniej...niestety... Co do ludzi, którzy zachwycają się kupką, nie mówiłam o wszystkich dzietnych, tylko o tych którzy mają świra na punkcie dzieci, czy uważasz, że normalne jest aż takie zawężenie horyzontów, że zapomina się o całym świecie, o sobie i widzi się tylko dziecko? Mój mąż pokazał swoją prawdziwą twarz jak byłam już w dość zaawansowanej ciąży, więc nie mów że mogłam wiedzieć przed ślubem, bo tysiące kobiet powiedzą ci, że faceci potrafią się maskować i to bardzo...

A Ty to taka niby interesująca osoba, że zajmowanie sie dzieckiem jest do tych o wąskuch horyzontach ?
Ile książek czytasz na miesiąc (przepraszam, czytałaś zanim ten balast pojawił się w Twoim życiu), ile kierunków skończyłas? Ile zarabiasz na miesiąc ? W ilu językach mówisz ?
Żal mi Ciebie, naprawdę.
Myślałam, ze to ja jestem złą osobą, ale przy Tobie nawet tak źle nie wypadam..., ale jak to w Biblii, widzi źbło w oko bliźniego, a swoim belki nie.. więc już sie nie będę odzywać.
Niemniej jednak, żal mi Twojego dziecka - bo uwierz mi, że dziecko nawet jeśli się nim opiekujesz czuje się odtrącone, a takie poczucie odtrącania niestety ma bardzo niegatywne skutki w życiu.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez TmargoT

pisz,więcej pisz.

a wiesz,że w necie nikt nie jest anonimowy i im więcej takich perełek tym szybciej może zainteresowac się policja .
chetnie zgłoszę takie wątki i ich autorów.

a właściwie co ma do tego policja?

[Syla_]

błagam ,nie obwiniaj tego maluszka o nieudane życie,tudzież małżeństwo.
Nie wierze w to co przeczytałam przydałaby się terapia,i rozwód. Spróbuj zacząć od nowa ..

[madana]

Też miałabym poczucie skopanego życia, gdybym wyszła za takiego faceta i dała mu się nie wiadomo czemu zapłodnić. Szkoda dziecka tylko i tyle. Najlepiej za swoje głupie wybory, brak antykoncepcji, wybór pijaka i przemocowca na męża obwiniać niewinne dziecko.