???????Co robić???????????????????

[maszToCoChcesz]

wyjechać - dobry pomysł, ale z mężem.

[Amazoniak]

zastanów się co się dzieje naprawdę w twoim małżeństwie (z tego co mówisz do tej pory udanym)? coś się wg mnie musi dziać, czegoś ci brakuje, skoro przez jakieś głodne kawałki myślisz o rozstaniu z mężem. Gdyby ci było dobrze w tym związku to nie zwróciłabys nawet uwagi na tego typa bez względu na to co ci mówi, obiecuje i jakie wizje snuje. Skoncentruj się na swoim małżeństwie-to jest twój rzeczywisty problem-czy ten związek przetrwa a nie być albo nie być z kochankiem, którego siłę uczucia możesz łatwo sprawdzić-odsuwając się od niego i nie kontaktując. Podejrzewam że po 3 miesiącach znajdzie sobie inną

[dawidowskasia]

A może właśnie potrzebne jako taki kop

Musi przejrzeć na oczy. Skoro pyta to znaczy, że ma wątpliwości również co do kochanka.

Może niech zostawi męża jak ma być taka rozchwiana i prędzej czy później go i tak rzuci.
Obawiam się tylko, że Tomasz nie będzie tak fajnym partnerem jakim był przyjacielem.

Jakby autorka nie postąpiła prawdopodobnie będzie żałować

1)że zostawiła męża
2) że została przy nim a mogła żyć inaczej ( i tu będzie Tomasza idealizować, czegokolwiek mąż nie zrobi to z Tomaszem byłoby lepiej)

[Manufaktura_Drobiazgow]

Napisane przez KaLiWi

Przecież to właśnie robi autorka - pisze, że jej jest ciężko.

Wpędzanie jej w większe poczucie winy nie jest potrzebne.

Ale ciężko nie dlatego, że postąpiła okropnie, tylko dlatego, że chce jednego i drugiego i nie może się zdecydować. To jest cierpienie nr 1, a poczucie winy jest dopiero gdzieś dalej.

Napisane przez dawidowskasia

Jakby autorka nie postąpiła prawdopodobnie będzie żałować

1)że zostawiła męża
2) że została przy nim a mogła żyć inaczej ( i tu będzie Tomasza idealizować, czegokolwiek mąż nie zrobi to z Tomaszem byłoby lepiej)

Niekoniecznie. Jeśli nie kocha męża i zostawi go, to po pewnym czasie poczuje ulgę i nie będzie żałowała decyzji. Natomiast faktem jest, że pewnie będzie idealizować "Tomasza", jeśli zostanie z mężem.

[shimmmy]

autorko....

moim skromnym zdaniem, Tomasz dał Ci po prostu to, czego mąż dawno nie dawał - czułe słówka, uwielbienie, fascynację. Nigdy nie myślałaś o nim jak o partnerze, jak pojawiły się czułości - pojawiło się uczucie. Może u Was z mężem tego brakuje? Bo ciężko po 5 latach małżeństwa mieć taką temperaturę związku jak na początku.

Pod żadnym pozorem nie mówcie partnerom - to był Wasz błąd i sami się z nim męczcie. Mówienie o tym partnerom, to po części zrzucenie tego ciężaru. Sami wypijcie to piwo....

Seks - mówiłaś, że często uprawiacie seks. ALE uprawiacie seks czy kochacie się? Uprawianie seksu to jak uprawa pola - obowiązek, bez uczuć.

Moja rada: wyjedź z mężem na małe wakacje i odkryjcie się na nowo.

Powodzenia życzę

[koralik24]

Ja wyznaje zasade, ze jak mezczyzne latwo odbic od zony to jest NIC a NIC nie wart. Tak jak ja zostawi/zdradzi tak zrobi to z nastepna. Niektorzy tak maja, ze sie szybko nudza jak juz cos dostaja i szukaja nowych swiezych wrazen.
Ja bym sie zle czula wiedzac, ze jestem z kims kto byl w stanie zdradzic czy odejsc zaraz po slubie (znaczy, ze albo sam nie wie czego chce albo gdy pojawia sie najmniejszy problem ucieka gdzie indziej) - jesli jest wstanie zrobic to innej, ktorej oswiadczal sie wyznajac wielkie uczucia i niedawno przysiegal przed cala rodzina ze bedzie kochal po grob - to jest w stanie zrobic to i Tobie.

Jak chcesz byc z tym calym Tomaszkiem, to lepiej sobie z niego zrob fuck-friend'a albo kochanka... Partner bedzie z niego bardzo marny(o ile wogole bedzie, wkoncu to Ty o przyszlosci mowilas ) - widac to po jego obecnym, swiezutkim malzenstwie.

Czulabys sie dobrze gdyby Twoj maz dopiero co wychodzac z waszego wspolnego lozka i calujac Cie na dziendobry wychodzil zrobic kawe i wysylac slodkie i czule SMSy do innej? Albo manifastujac sie w internecie?
Kilka miesiecy po slubie. Nie ma dzieci w domu zeby go zameczac, a ona nie zaniedbala sie przy pieluchach. Nadal jest taka sama ksiezniczka jaka byla wczesniej, ale juz nie dla niego... :/

Nie chcesz byc z mezem - to odejdz. Ale przestan robic mu kogel-mogel w glowie i zdecyduj sie na cos. Jesli chcesz odejsc - ale brak Ci pewnosci to nie oddalaj sie od niego a badz przy nim. Wyjedzcie gdzies. Po wspolnie spedzonym czasie tylko we dwoje bedzie Ci latwiej sie okreslic - czy chcesz go czy nie. Pozniejsze watpliwosci powinny zostac rozwiane takim wyjazdem.

Masz dosyc tesciowej - to mu to powiedz! Wkoncu wyszlas za maz za niego a nie jego matke!
Zostawiasz faceta bo mamusia w gosci przychodzi... To jej delikatnie powiedz, ze nie lubisz gosci bez zapowiedzi bo masz wlasne plany. Jak masz faceta nie mamin-synka to to docen. A mamusia jego zaborcza - to utemperuj.

Aha! I kazda zdrada niszczy monogamiczny zwiazek. Lepiej zachowaj ten gorzki smak jedynie dla siebie i nie wyplukuj na nim jezyka; no chyba, ze oczekujesz rozwodu a nie wybaczenia.

[dominikmeller25]

Napisane przez Marti99

póki co nie szukam nowego życia w ramionach cudzego męża i nie mam zamiaru dopóki ja jestem mężatką, albo przynajmniej dopóki nie zdecyduje się na jakiś krok konkretny w stosunku do mężą, jeśli się zdecyduję.

ale jakoś całowałaś się z innym i "planowałaś" z nim życie będąc mężatką i jakoś wtedy Tobie nie przeszkadzało to że zdradzasz męża.

a co do tego pana skoro tak mu źle w związku dlaczego nie odejdzie? odpowiedź jest prosta zgrywa biednego tak abyś go pocieszyła w odpowiedni sposób w łóżku a potem stwierdzi że jednak kocha żonę i do niej wraca, no albo wystaw go na próbę i rozkaż mu odejść od żony jestem pewien że nie odejdzie i znajdzie milion powodów aby usprawiedliwić to pozostanie z nią.

[samiha]

Mnie dziwi tylko to ze piszesz ze w zwiazku malzenskim jestes od 5 lat, a w swoim watku o tesciowej z 2010 roku napisalas ze masz tylko narzeczonego i na slub Was nie stac. Zagielas czasoprzestrzen i w rok przelecialo Wam juz 5 lat malzenstwa ?

[koralik24]

Napisane przez samiha

Mnie dziwi tylko to ze piszesz ze w zwiazku malzenskim jestes od 5 lat, a w swoim watku o tesciowej z 2010 roku napisalas ze masz tylko narzeczonego i na slub Was nie stac. Zagielas czasoprzestrzen i w rok przelecialo Wam juz 5 lat malzenstwa ?

tez tak chce! Ale po tem mozna wrocic do przeszlosci(terazniejszos ci)?

---------- Dopisano o 10:40 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

Napisane przez dominikmeller25

ale jakoś całowałaś się z innym i "planowałaś" z nim życie będąc mężatką i jakoś wtedy Tobie nie przeszkadzało to że zdradzasz męża.

a co do tego pana skoro tak mu źle w związku dlaczego nie odejdzie? odpowiedź jest prosta zgrywa biednego tak abyś go pocieszyła w odpowiedni sposób w łóżku a potem stwierdzi że jednak kocha żonę i do niej wraca, no albo wystaw go na próbę i rozkaż mu odejść od żony jestem pewien że nie odejdzie i znajdzie milion powodów aby usprawiedliwić to pozostanie z nią.

[Manufaktura_Drobiazgow]

Napisane przez samiha

Mnie dziwi tylko to ze piszesz ze w zwiazku malzenskim jestes od 5 lat, a w swoim watku o tesciowej z 2010 roku napisalas ze masz tylko narzeczonego i na slub Was nie stac. Zagielas czasoprzestrzen i w rok przelecialo Wam juz 5 lat malzenstwa ?

Czyli albo cały ten wątek to wielka ściema, albo ona też jest dopiero co po ślubie... O losie słodki...

[Sailor Brzoskwi]

Napisane przez samiha

Mnie dziwi tylko to ze piszesz ze w zwiazku malzenskim jestes od 5 lat, a w swoim watku o tesciowej z 2010 roku napisalas ze masz tylko narzeczonego i na slub Was nie stac. Zagielas czasoprzestrzen i w rok przelecialo Wam juz 5 lat malzenstwa ?

Napisane przez Manufaktura_Drobiazgow

Czyli albo cały ten wątek to wielka ściema, albo ona też jest dopiero co po ślubie... O losie słodki...

W swoim wątku z sierpnia 2009 też pisze o problemie uzależnienia od narzeczonego nie męża

Coś tu mocno śmierdzi

[Futbolowa]

A może Marti chodziło o to, że są 5 lat razem, a nie że 5 lat małżeństwem?
Nie pamiętam, jak to brzmiało dokładnie, ale ja tak to odebrałam.

[Marti99]

Napisane przez samiha

Mnie dziwi tylko to ze piszesz ze w zwiazku malzenskim jestes od 5 lat, a w swoim watku o tesciowej z 2010 roku napisalas ze masz tylko narzeczonego i na slub Was nie stac. Zagielas czasoprzestrzen i w rok przelecialo Wam juz 5 lat malzenstwa ?

Nie napisałam, że jesteśmy 5 lat po ślubie, a ze sobą 5 lat i własnie jak czytałam niektóre komentarze to też dostrzegłam, że zostałam źle zrozumiana.
My też jesteśmy niedawno po ślubie, rok niecały, ale my mieszkaliśmy ze sobą wiele lat przed ślubem, więc mogłabym to zliczyć w sumie jako staż

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:38 ----------

Napisane przez Futbolowa

A może Marti chodziło o to, że są 5 lat razem, a nie że 5 lat małżeństwem?
Nie pamiętam, jak to brzmiało dokładnie, ale ja tak to odebrałam.

Tak właśnie, o to mi chodziło, co napisałam powyżej, bo padło pytanie ile jesteście razem a nie ile po ślubie z tego co pamiętam

[iwoona]

to ona tak na forach o wszystkich swoich problemach wypisuje??

edit:

autorko poprosilaś o radę co robić, wątek ma 3 strony i zdecydowaną wiekszość opinii, jakich?? każdy widzi...
Co ciekawe nie pojawiła się żadna sensowna rada w stylu odejdź od męża, spróbuj z Tomaszem bo to być może miłość Twojego życia.
Mam jednak wrażenie że Ty nie przyjmujesz do siebie powyższych rad, w każdym swoim poście próbujesz się usprawiedliwiać, choćby pisząć "Zycie nie jest albo czarne albo biale"pfy też mi, każda z Nas doskonale zdaje sobie z tego sprawę lecz nie każda usprawiedliwia tym swoją zdradę.

[koralik24]

Napisane przez iwoona

to ona tak na forach o wszystkich swoich problemach wypisuje??

edit:

autorko poprosilaś o radę co robić, wątek ma 3 strony i zdecydowaną wiekszość opinii, jakich?? każdy widzi...
Co ciekawe nie pojawiła się żadna sensowna rada w stylu odejdź od męża, spróbuj z Tomaszem bo to być może miłość Twojego życia.
Mam jednak wrażenie że Ty nie przyjmujesz do siebie powyższych rad, w każdym swoim poście próbujesz się usprawiedliwiać, choćby pisząć "Zycie nie jest albo czarne albo biale"pfy też mi, każda z Nas doskonale zdaje sobie z tego sprawę lecz nie każda usprawiedliwia tym swoją zdradę.

Bo ona nie przyszla tu po porade ale po to zeby sie wyzalic i sobie ulzyc nieco...
Bo ona juz nie chce budzic sie kolo misia z marzeniami w glowie o tamtym. To z domu wyjezdza jak wkurzona nastolatka uciekajaca z domu i robiaca focha o niewiadomo co - tak mysli jej misio.
Ona tu przyszla zeby sie wygadac, to moze jej pomoze jak ktos wyslucha i jak przeczyta choc jedno "lec za nim" to z domu wybiegnie... O prosze... Nawet juz spakowana jest bo wiecznie wyjezdza na weekendy.

Autorko:
A pomyslalas jak to wyglada dla twojego meza jak sie dowie?
I co mu wtedy powiesz jak stwierdzisz, ze jednak chcesz z nim byc a to wyjdzie na jaw?
Ze tylko sie mizialiscie, calowaliscie no i gadaliscie?
I on ma w to uwierzyc po twoich tajemniczych wypadach zeby byc samej? ?Ze tylko buzi-buzi i czule szepty o 5 nad ranem? Nikt na caly weekend nie wyjezdza od tak! Nawet jesli to prawda. Nawet jesli z mamusia bedziesz jechac... Taki wyjazd bedzie dla niego rownoznaczny z seksem z kims innym (gdy caluski wyjda na jaw) niz z tym, ze sobie musisz poukladac czy nadal go kochasz...
A jak polaczysz jedno z drugim... kto wie, moze mu wlasnie zycie zawalilas...
Zastanow sie najpierw co chesz a potem to rob kosztem innych. Nie ma sensu w odwrotnej kolejnosci

I co on sobie mysli o tym teraz gdy jeszcze nie wie?
Ze cos jest nie tak! Przeciez on nie jest idiota. Wie, widzi i czuje ze cos sie dzieje - nie powie Ci o tym bo moze cierpliwie czekac na Ciebie az Ci przejdzie, albo az sama sie wyzalisz (koncu tyle lubimy gadac...) bo nie wyobraza sobie, ze mozesz go juz nie kochac. Przynajmniej narazie. Potem jak to do niego dotrze to bedzie tylko jeszcze gorzej dla niego...
Wbijanie szpilek nie zawsze jest akupunktura.