Bo my nie studiujemy,tylko prace podjąć chcemy!!

[gabisolis]

Napisane przez martusia205

eh moim powodem jest brak finansów

sa studia dzienne, darmowe, hello. ja za swoje jednolite 5letnie mgr nic nie placilam i tez pracowalam na studiach, jak sie chce, to mozna nawet na dziennych, nie pochwalam nie pojscia na studia, chociaz jakbym miala chociaz 5 zl za moje studia zaplacic, to bym sie chyba powiesila na galezi przed uczelnialol
ja bym nie wyszla za TŻta jakby nie mial studiow i juz. koniec i kropka. poza tym jest naukowo udowodnione, ze partner z nizszym wyksztalceniem skraca zycie temu z wyzszym, cos jak mezalians prawie i ja to tak odbieram, nie chcialabym zyc z kims kto ma gorsze wyksztalcenie ode mnie, ale zgadzam sie, ze w dzisiejszych czasach warto isc tylko na: prawo, medycyne, informatyke lub jezyki obce.

[Shinn]

Napisane przez gabisolis

sa studia dzienne, darmowe, hello. ja za swoje jednolite 5letnie mgr nic nie placilam i tez pracowalam na studiach, jak sie chce, to mozna nawet na dziennych, nie pochwalam nie pojscia na studia, chociaz jakbym miala chociaz 5 zl za moje studia zaplacic, to bym sie chyba powiesila na galezi przed uczelnialol
ja bym nie wyszla za TŻta jakby nie mial studiow i juz. koniec i kropka. poza tym jest naukowo udowodnione, ze partner z nizszym wyksztalceniem skraca zycie temu z wyzszym, cos jak mezalians prawie i ja to tak odbieram, nie chcialabym zyc z kims kto ma gorsze wyksztalcenie ode mnie, ale zgadzam sie, ze w dzisiejszych czasach warto isc tylko na: prawo, medycyne, informatyke lub jezyki obce.

To znaczy, że osoba z wykształceniem średnim jest głupsza od tego z wyższym? No gratuluję wspaniałego toku myślenia.

[glamorous90]

Napisane przez gabisolis

sa studia dzienne, darmowe, hello. ja za swoje jednolite 5letnie mgr nic nie placilam i tez pracowalam na studiach, jak sie chce, to mozna nawet na dziennych, nie pochwalam nie pojscia na studia, chociaz jakbym miala chociaz 5 zl za moje studia zaplacic, to bym sie chyba powiesila na galezi przed uczelnialol
ja bym nie wyszla za TŻta jakby nie mial studiow i juz. koniec i kropka. poza tym jest naukowo udowodnione, ze partner z nizszym wyksztalceniem skraca zycie temu z wyzszym, cos jak mezalians prawie i ja to tak odbieram, nie chcialabym zyc z kims kto ma gorsze wyksztalcenie ode mnie, ale zgadzam sie, ze w dzisiejszych czasach warto isc tylko na: prawo, medycyne, informatyke lub jezyki obce.

lol rzekomo jest naukowo udowodnione, że męzczyzna, patrząc 5 min dziennie na młody, jędrny biust przedłuża sobie życie o 5 lat, to co śmigamy bez staników? Typowe myślenie "rodziców" i ogólnie pokolenia, za czasów , gdy nie było takiej nagonki na studia - prawo, medycyna to są ciężkie kierunki studiów, ale nigdzie nie jest zagwarantowane w statucie uczelni, że po nich będą czekać na Ciebie z ofertami pracy. Z tymi językami obcymi to też bym tak już nie szarżowała, bo to zależy jaki język - filologia angielska "naprodukowała" sporo studentów, mamy mnóstwo szkół prywatnych i jest duża konkurencja ( mówię na podstawie miejscowości, w której mieszkam). Jeśli warto tylko na te 4 kierunki, to kto projektuje nam mosty? Kto pracuje nad ekologicznym budownictwem? Kto opracowuje innowacje w produkcji nowoczesnego sprzętu? Chyba nie sami infotmatycy,filolodzy,lek arze i prawnicy, bo z tego co wiem, do takich zawodów potrzebne jest wykształcenie kierunkowe

[gabisolis]

Napisane przez Shinn

To znaczy, że osoba z wykształceniem średnim jest głupsza od tego z wyższym? No gratuluję wspaniałego toku myślenia.

nigdzie nie napisalam, ze jest glupsza, tylko, ze skraca zycie tej madrzejszej, tzn. z wyzszym wyksztalceniem, a to juz jest naukowo udowodnione, a co do biegania bez stanikow, to i tak niektore Panie maja biusty na wierzchu, wiec co za roznica. jasne, ze sa jeszcze inne kierunki jak: genetyka czy biotechnologia, ale wiadomo, ze duzego wyboru nie ma. u nas w miescie np. oplaca sie studiowac pielegniarstwo, bo u nas pielegniarki duzo zarabiaja niestetyale jak widac to tez jest z medycyna zwiazane.

[glamorous90]

Napisane przez gabisolis

nigdzie nie napisalam, ze jest glupsza, tylko, ze skraca zycie tej madrzejszej, tzn. z wyzszym wyksztalceniem, a to juz jest naukowo udowodnione, a co do biegania bez stanikow, to i tak niektore Panie maja biusty na wierzchu, wiec co za roznica. jasne, ze sa jeszcze inne kierunki jak: genetyka czy biotechnologia, ale wiadomo, ze duzego wyboru nie ma. u nas w miescie np. oplaca sie studiowac pielegniarstwo, bo u nas pielegniarki duzo zarabiaja niestetyale jak widac to tez jest z medycyna zwiazane.

Skoro udowodnione, to poproszę o dowody, dasz link ? Tylko proszę Cię, nie nazywaj dowodem bzdurnego artykułu na wp typu "Naukowcy z Chicago dowiedli, że jedzenie marchewek wpływa na potencję"

[gabisolis]

to nie jest dokladnie to, bo bym musiala bardzo dlugo szukac. tak, naukowcy z USA (University of Pennsylwania), bo tam glownie robia badania, bo tam maja najwiecej hajsu na to.
http://www.sfora.pl/Nie-skonczyles-s...edziesz-a12053
i tak jest prawda, prostaki i osoby nizej wyksztalcone sie szybciej rozwodza, widze to po znajomych. wystarczy poogladac programy publicystyczne typu: Uwaga, Celownik, Interwencja, Sprawa dla reportera, Ekspres reporterow itp.

[zollla]

Musiałabym upaść mocno na głowę żeby oceniając ludzi brać pod uwagę dyplomy a tym bardziej statystyki i badania naukowe
chyba jesteś zarozumiała co?

[glamorous90]

Napisane przez gabisolis

to nie jest dokladnie to, bo bym musiala bardzo dlugo szukac. tak, naukowcy z USA (University of Pennsylwania), bo tam glownie robia badania, bo tam maja najwiecej hajsu na to.
http://www.sfora.pl/Nie-skonczyles-s...edziesz-a12053
i tak jest prawda, prostaki i osoby nizej wyksztalcone sie szybciej rozwodza, widze to po znajomych. wystarczy poogladac programy publicystyczne typu: Uwaga, Celownik, Interwencja, Sprawa dla reportera, Ekspres reporterow itp.

To się zdecyduj czy chodzi Ci o związki osób mniej wykształconych czy mezalians. Poza tym skoro widzisz to po znajomych, to znaczy, że przebywasz w towarzystwie "prostaków i osób niżej wykształconych", a zapewne naukowcy w Stanach dowiedli, że kto z kim przystaje, ten takim się staje. Nie chcę być złośliwa, ale dla mnie to, co piszesz to jest jakiś absurd,a artykuł na sforze to nie zarządzenie z międzynarodowego związku naukowców. Co ukończył Twój facet ?

[pawica]

glamorous90 dziękuje za slowa otuchy

gabisolis, można wiedzieć co studiowałaś?

[glamorous90]

Napisane przez gabisolis

nigdzie nie napisalam, ze jest glupsza, tylko, ze skraca zycie tej madrzejszej, tzn. z wyzszym wyksztalceniem, a to juz jest naukowo udowodnione, a co do biegania bez stanikow, to i tak niektore Panie maja biusty na wierzchu, wiec co za roznica. jasne, ze sa jeszcze inne kierunki jak: genetyka czy biotechnologia, ale wiadomo, ze duzego wyboru nie ma. u nas w miescie np. oplaca sie studiowac pielegniarstwo, bo u nas pielegniarki duzo zarabiaja niestetyale jak widac to tez jest z medycyna zwiazane.

Skoro jedna strona jest mądrzejsza, to analogicznie druga jest głupsza, nieprawdaż ? Dziewczyno, gdzie Ty tą magisterkę robiłaś ...

[zollla]

Napisane przez glamorous90

Skoro jedna strona jest mądrzejsza, to analogicznie druga jest głupasza, nieprawdaż ? Dziewczyno, gdzie Ty tą magisterkę robiłaś ...

[glamorous90]

Napisane przez pawica

glamorous90 dziękuje za slowa otuchy

gabisolis, można wiedzieć co studiowałaś?

Nie ma za co To właśnie studia nauczyły mnie większego dystansu do tego, co mówią inni ludzie. Gdyby tak kazdy brał sobie do serca "dobre rady", to stracilibyśmy masę dobrych pracowników - Nie idź na ASP, artyści mało zarabiają", "Nie idź na prawo, bo tam to ludzie tylko z pokolenia na pokolenie i po znajomości, aplikacji nie ukończysz" , "Nie idź na medycynę, bo to strasznie trudne i odpowiedzialne", "Nie idź na socjologię,bo pracy po tym nie ma " I tak dalej. Tak jak słuchałam opinii miejscowych "ekspertów" w kwestii studiów, to doszłam do wniosku, że lepiej nie iść wcale, przynajmniej święty spokój będzie

[la vie en rouge]

glamorous90, OT, ale właśnie angielski jest IMHO najbardziej opłacalnym językiem. Pracowałam parę dobrych lat w szkołach językowych, potem na etat w biurze tłumaczeń, potem dla biur tłumaczeń jako wolny strzelec. Na oko minimum 95% obrotu firm, które mnie zatrudniały, to był angielski.
Tylko akurat szkoły prywatne niekoniecznie produkują "konkurencję" dla poważnych anglistów .

Co do badań, wykształcenia i dobierania się w pary, to kiedyś słyszałam o takim eksperymencie: http://dr-kalbar.bloog.pl/id,5531691...l?ticaid=6c524 (tym pierwszym, dra Kenricka. Niepełnoletnie niech się nie boją, żadnych zdjęć ani sprośnych materiałów pod tym linkiem nie ma ). Wniosek z badania był taki, że wybierając partnera celujemy wysoko; "najlepszy" potencjalny partner(ka) może przebierać i wybierać, więc wybierze kogoś równie "dobrego", jak on sam. W pary łączą się zatem ludzie o podobnym statusie materialnym, podobnej pozycji zawodowej i podobnym wykształceniu.

I nie ma co się oburzać, taka prawda . "Mezaliansy" są rzadkie.

[Hadassah]

Hmm, skracają czy nie, z twierdzeniem że związek z partnerem o niższym wykształceniu niż twoje (niezależnie czy to gimnazjalne/średnie, podstawowe/wyższe itp) nikt sie nie będzie kłócił Nie mówię że nie ma wyjątków, ale w praktyce to zazwyczaj tak wygląda.

Dziewczyny, pracowałyście w liceum (tj w roku szkolnym)? Większość moich znajomych (a właściewie 99% ) tego nie robi, ja też nie, ale znam takich, którzy sobie innego podejścia do spawy nie wyobrażają. Jak tak, to gdzie? Ja nie pracuję

[glamorous90]

Napisane przez la vie en rouge

glamorous90, OT, ale właśnie angielski jest IMHO najbardziej opłacalnym językiem. Pracowałam parę dobrych lat w szkołach językowych, potem na etat w biurze tłumaczeń, potem dla biur tłumaczeń jako wolny strzelec. Na oko minimum 95% obrotu firm, które mnie zatrudniały, to był angielski.
Tylko akurat szkoły prywatne niekoniecznie produkują "konkurencję" dla poważnych anglistów .

Co do badań, wykształcenia i dobierania się w pary, to kiedyś słyszałam o takim eksperymencie: http://dr-kalbar.bloog.pl/id,5531691...l?ticaid=6c524 (tym pierwszym, dra Kenricka. Niepełnoletnie niech się nie boją, żadnych zdjęć ani sprośnych materiałów pod tym linkiem nie ma ). Wniosek z badania był taki, że wybierając partnera celujemy wysoko; "najlepszy" potencjalny partner(ka) może przebierać i wybierać, więc wybierze kogoś równie "dobrego", jak on sam. W pary łączą się zatem ludzie o podobnym statusie materialnym, podobnej pozycji zawodowej i podobnym wykształceniu.

I nie ma co się oburzać, taka prawda . "Mezaliansy" są rzadkie.

Żeby nie było,nie pisałam o filologii angielskiej złośliwie, ba! sama nawet rozważałam ten kierunek,bo języki obce to moja pasja,a swego czasu marzyłam o karierze tłumaczki. Niestety ten kierunek to kierunek sztandarowy na niemal wszystkich uczelniach ( zarówno państwowych, jak i prywatnych) i filiach, co za tym idzie, jest dużo studentów po tym kierunku i duża konkurencja na rynku pracy. Oczywiście, ze masa średniaków przepadnie w porównaniu z dobrymi anglistami,ale nadal na rozmowie kwalifikacyjnej będzie towarzyszyło nam wielu rywali. Ten kierunek oferuje uczelnia w moim mieście i na tej podstawie napisałam to,jak postrzegam teraz sytuację studenta filologii- ten kierunek ogłasza nabór juz od ładnych paru lat, uczelnię opuszcza 50-80 absolwentów i niestety nie mają się gdzie podziać,bo starsze roczniki załapały się na posadki do szkół i biur jako tłumacze, niektórzy założyli własne szkoły- efekt jest taki, że już zamknięto połowę tych placówek,bo nie mieli chętnych,a co będzie z następnymi rocznikami? Na pewno lepiej wygląda sytuacja w większym mieście, ja napisałam tylko jak wygląda to u mnie.

---------- Dopisano o 20:53 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ----------

Napisane przez Hadassah

Hmm, skracają czy nie, z twierdzeniem że związek z partnerem o niższym wykształceniu niż twoje (niezależnie czy to gimnazjalne/średnie, podstawowe/wyższe itp) nikt sie nie będzie kłócił Nie mówię że nie ma wyjątków, ale w praktyce to zazwyczaj tak wygląda.

Dziewczyny, pracowałyście w liceum (tj w roku szkolnym)? Większość moich znajomych (a właściewie 99% ) tego nie robi, ja też nie, ale znam takich, którzy sobie innego podejścia do spawy nie wyobrażają. Jak tak, to gdzie? Ja nie pracuję

Ja pracowałam tylko w wakacje. Próbowałam w trakcie roku szkolnego roznosić ulotki i porobić trochę w gastronomii, niestety nie miałam szczęścia, bo trafiłam na wyzyskiwaczy, którzy myśleli, że jak nie mam ukończonych 18 lat, to dostali darmową siłę roboczą, musiałam straszyć ich Inspekcją Handlową, żeby wykłócić się o głupie 40 zł, pierwszą "poważną" pracę rozpoczęłam po napisaniu matury

[zollla]

Napisane przez glamorous90

Ja pracowałam tylko w wakacje. Próbowałam w trakcie roku szkolnego roznosić ulotki i porobić trochę w gastronomii, niestety nie miałam szczęścia, bo trafiłam na wyzyskiwaczy, którzy myśleli, że jak nie mam ukończonych 18 lat, to dostali darmową siłę roboczą, musiałam straszyć ich Inspekcją Handlową, żeby wykłócić się o głupie 40 zł, pierwszą "poważną" pracę rozpoczęłam po napisaniu matury

Ja pracowałam w wakacje od 1 LO jako kelnerka (4 zł h ) i w 3 LO roznosiłam ulotki po szkole i w weekendy

[gabisolis]

pewnie, ze nie mozna, a po co Wam to do szczescia? zeby obrazac osobe bardziej od Was wyksztalcona, nie chce Wam robic przykrosci, moze i jestem zarozumiala troche, napisze tylko, ze TŻ studiuje 1en z wymienionych przeze mnie kierunkow, taki, co to oplaca sie studiowac, to sie domyslcie same, szkoda, ze nie jestescie juz na tyle madre zeby na studia isc, tylko tu farmazony pisac, jakie to Wy nie jestescie pokrzywdzone i jak to Wy macie ciezko, studia sa dzienne darmowe, co za problem isc? trzeba miec tylko checi i motywacje, nic wiecej. dla chcacego nic trudnego, a rodziny sie nie wybiera, piszac, ze widze po znajomych.
niestety uwazam inaczej, obecnie mezaliansy zdarzaja sie i to czesto. no to Wy bez urazy za wysoko celowac nie mozecie wedlug tej teorii, bo gdzie chlopak mgr bedzie chcial kogos z matura? wg. tego toku myslenia.

[glamorous90]

Napisane przez zollla

Ja pracowałam w wakacje od 1 LO jako kelnerka (4 zł h ) i w 3 LO roznosiłam ulotki po szkole i w weekendy

Przebiję Cię, dla mnie oferowali 3,50

[zollla]

Napisane przez glamorous90

Przebiję Cię, dla mnie oferowali 3,50

takich pracodawców to
we Wrocławiu bym się w życiu na taką stawkę nie zgodziła, ale tak to jest jak w małej miejscowości ciężko o pracę i pracodawcy robią co chcą...

[glamorous90]

Napisane przez gabisolis

pewnie, ze nie mozna, a po co Wam to do szczescia? zeby obrazac osobe bardziej od Was wyksztalcona, nie chce Wam robic przykrosci, moze i jestem zarozumiala troche, napisze tylko, ze TŻ studiuje 1en z wymienionych przeze mnie kierunkow, taki, co to oplaca sie studiowac, to sie domyslcie same, szkoda, ze nie jestescie juz na tyle madre zeby na studia isc, tylko tu farmazony pisac, jakie to Wy nie jestescie pokrzywdzone i jak to Wy macie ciezko, studia sa dzienne darmowe, co za problem isc? trzeba miec tylko checi i motywacje, nic wiecej. dla chcacego nic trudnego, a rodziny sie nie wybiera, piszac, ze widze po znajomych.
niestety uwazam inaczej, obecnie mezaliansy zdarzaja sie i to czesto. no to Wy bez urazy za wysoko celowac nie mozecie wedlug tej teorii, bo gdzie chlopak mgr bedzie chcial kogos z matura? wg. tego toku myslenia.

Rozumiem, że Ty też studiujesz jeden z 4 wspaniałych i jedynych kierunków, bo póki co nie odpowiedziałaś nam na pytanie odnośnie swego wykształcenia. Skoro z założenia nie zadajesz się z głupimi, leniwymi kobietami,to dlaczego zaczęłaś tu pisać? Przecież tytuł wątku wyraźnie sugeruje, że udzielają się tu same leniwe tępaki, które wiecznie użalają się nad sobą. O ile rodziny sobie nie wybierasz,to w przypadku wątków nikt Cię do niczego nie zmusza, nie musisz zniżać się do poziomu udzielających się tu. Życzę Ci, abyś trafiła w życiu na mężczyznę, przed którego imieniem będzie stał tytuł prof. dr hab. - jako człowiek wykształcony na pewno będzie wiedział, że zadając się z kobietą tylko po magisterce straci parę ładnych lat życia .

[pawica]

Napisane przez glamorous90

Nie ma za co To właśnie studia nauczyły mnie większego dystansu do tego, co mówią inni ludzie. Gdyby tak kazdy brał sobie do serca "dobre rady", to stracilibyśmy masę dobrych pracowników - Nie idź na ASP, artyści mało zarabiają", "Nie idź na prawo, bo tam to ludzie tylko z pokolenia na pokolenie i po znajomości, aplikacji nie ukończysz" , "Nie idź na medycynę, bo to strasznie trudne i odpowiedzialne", "Nie idź na socjologię,bo pracy po tym nie ma " I tak dalej. Tak jak słuchałam opinii miejscowych "ekspertów" w kwestii studiów, to doszłam do wniosku, że lepiej nie iść wcale, przynajmniej święty spokój będzie

Właściwie co człowiek to opinia, nie można dogodzić wszystkim. Prawda jest taka, że nie ma idealnej drogi życiowej dla wszystkich.
Jeden będzie się doskonale realizował jako artysta, inny poradzi sobie z odpowiedzialnością na medycynie.
I chyba właśnie teraz zdałam sobie z tego sprawę :p.

Napisane przez gabisolis

to nie jest dokladnie to, bo bym musiala bardzo dlugo szukac. tak, naukowcy z USA (University of Pennsylwania), bo tam glownie robia badania, bo tam maja najwiecej hajsu na to.
http://www.sfora.pl/Nie-skonczyles-s...edziesz-a12053
i tak jest prawda, prostaki i osoby nizej wyksztalcone sie szybciej rozwodza, widze to po znajomych. wystarczy poogladac programy publicystyczne typu: Uwaga, Celownik, Interwencja, Sprawa dla reportera, Ekspres reporterow itp.

"prostak" nie jest synonimem do "osoba z niższym wykształceniem".
Twój załącznik jest kompletnie niepoważny.

Myślę, że nie chodzi o problemy w związkach u ludzi z różnym wykształceniem, a raczej o kompletna niemoc porozumienia się osób na innej płaszczyźnie intelektualnej. I wykształcenie nie ma tutaj żadnego znaczenia.
Osobiście uważam, że życie z człowiekiem o mentalności prostaka, nawet gdyby skończył kilka kierunków wyższych uczelni, mogłoby skutecznie przyczynić się do mojej śmierci. To takie moje drobne przemyślenie po przeczytaniu wypowiedzi mgr gabisolis. Aż się dziwię, że nie zawierają wulgaryzmów.

[glamorous90]

Napisane przez zollla

takich pracodawców to
we Wrocławiu bym się w życiu na taką stawkę nie zgodziła, ale tak to jest jak w małej miejscowości ciężko o pracę i pracodawcy robią co chcą...

Niestety najgorsze jest to, że tam nadal dziewczyny godzą się na pracę bez umowy i za pieniądze poniżej średniej krajowej, z tego co wiem, to niewiele z nich wykłóca się o należne pieniądze, a nic się nie zmieni, jeśli nadal będą chętne do pracy na takich warunkach

[Lilith36]

gabisolis jesteś jedna z najbardziej infantylnych i nieżyciowych osób jakie w życiu spotkałam
Nie rozumiem takiego podejścia. Aż mi szkoda czasu na pisanie tego posta, ale już trudno. Niech stracę
Widać, że nigdy nie miałaś wylanego kubła zimnej wody na głowę.
Gratuluję podejścia do życia
Kieruj się w życiu dalej amerykańskimi badaniami
A telewizja nie klamie i tez jest wszystko w porzadku

glamorous90, pawica wyjelyscie mi to z ust

[pawica]

strasznie ciekawa byłam co i gdzie studiowała nasza koleżanka ->

Napisane przez gabisolis

ja nie poszlam dla papierka, po prostu bylam wtedy zdezorientowana, bo w ogole nie wiedzialam czy chce isc na studia, a o kierunku tez zadnym nie myslalam konkretnie. to co mnie interesowalo wtedy u mnie w miescie nie bylo tego kierunku i cale szczescie, bo z czasem stwierdzilam, ze to tez jest do d......., a i uwazam, ze studia pedagogiczne sa latwe, u nas w miescie na uczelni bardzo duzo ludzi kupuje prace mgr i sie z tym obnosi bez krępacji. egzaminy tez nie bylo trudno zdac, nawet najwieksi leserzy zdawali, u nas na roku byl nawet zaklad kto najmniej razy odwiedzi biblioteke. nie mozna porownywac sesji na pedagogice do np. informatyki. studiuje to moj TŻ i ma naprawde pod gorke. w porownaniu z jego egzaminami, to ja mialam lajcik i wieczne wakacje. studiowanie pedagogiki, to u nas bylo zycie towarzyskie na wydziale erotycznymlol

Człowiek nie potrafi obiektywnie ocenić swojej własnej wartości, albo ja zaniża, albo wycenia na miljardy dolarów

[glamorous90]

Napisane przez pawica

strasznie ciekawa byłam co i gdzie studiowała nasza koleżanka ->



Człowiek nie potrafi obiektywnie ocenić swojej własnej wartości, albo ja zaniża, albo wycenia na miljardy dolarów

No to ładnie haha

[gabisolis]

wiedzialam, ze mnie pocisniecie, ale mam to w nosie, spodziewalam sie tego, zgadzam sie , ze sfora, to nie jest wiarygodne zrodlo, ale w USA czy chcecie czy nie, robi sie wiekszosc badan nad wszystkim z przyczyn wiadomych. nie powiem jaki kierunek studiow. napisalam, bo laska co zaczela ten watek napisala, ze nie ma hajsu na studia, zdziwilo mnie to, bo sa przeciez studia dzienne na wszystkich chyba kierunkach. to co za problem? nikt jej nie karze placic za zaoczne skoro nie ma kasy. chyba, ze ma lenia i woli chodzic co 2 tyg. na zajecia, to juz inna bajka.

[la vie en rouge]

Napisane przez glamorous90

Żeby nie było,nie pisałam o filologii angielskiej złośliwie, ba! sama nawet rozważałam ten kierunek,bo języki obce to moja pasja,a swego czasu marzyłam o karierze tłumaczki. Niestety ten kierunek to kierunek sztandarowy na niemal wszystkich uczelniach ( zarówno państwowych, jak i prywatnych) i filiach, co za tym idzie, jest dużo studentów po tym kierunku i duża konkurencja na rynku pracy. Oczywiście, ze masa średniaków przepadnie w porównaniu z dobrymi anglistami,ale nadal na rozmowie kwalifikacyjnej będzie towarzyszyło nam wielu rywali. Ten kierunek oferuje uczelnia w moim mieście i na tej podstawie napisałam to,jak postrzegam teraz sytuację studenta filologii- ten kierunek ogłasza nabór juz od ładnych paru lat, uczelnię opuszcza 50-80 absolwentów i niestety nie mają się gdzie podziać,bo starsze roczniki załapały się na posadki do szkół i biur jako tłumacze, niektórzy założyli własne szkoły- efekt jest taki, że już zamknięto połowę tych placówek,bo nie mieli chętnych,a co będzie z następnymi rocznikami? Na pewno lepiej wygląda sytuacja w większym mieście, ja napisałam tylko jak wygląda to u mnie.

Myślę, że to nie kwestia wielkości miasta, tylko uczelni.

Z mojej perspektywy - pomniejsze uczelnie państwowe i prywatne mogą sobie wypuszczać nawet i sto tysięcy anglistów rocznie. Dla absolwentów UAM, IA UW albo ILS UW naprawdę absolutnie nic z tego nie wynika. Oni i tak stoją pierwsi w kolejce do tych rozmów kwalifikacyjnych.

Ale zgadzam się, konkurencja ze strony "lepszych" czy bardziej prestiżowych uniwerków może być ciężka albo nawet zabójcza dla absolwentów tych pomniejszych. A już po wyższej szkole wszystkiego najlepszego w Wy✂✂✂✂owie Górnym faktycznie nie ma co robić sobie nadziei na karierę w branży.

Tylko to już akurat inna kwestia - IMHO jeżeli cokolwiek studiować, to porządnie. A filologia angielska jest akurat takim specyficznym kierunkiem, że poziom studentów automatycznie warunkuje poziom zajęć.

---

A co do teorii, którą to chyba ja przedstawiłam, to ja mam wyższe wykształcenie i fakt, nie zechciałabym chłopaka z samą maturą .

[glamorous90]

Napisane przez gabisolis

wiedzialam, ze mnie pocisniecie, ale mam to w nosie, spodziewalam sie tego, zgadzam sie , ze sfora, to nie jest wiarygodne zrodlo, ale w USA czy chcecie czy nie, robi sie wiekszosc badan nad wszystkim z przyczyn wiadomych. nie powiem jaki kierunek studiow. napisalam, bo laska co zaczela ten watek napisala, ze nie ma hajsu na studia, zdziwilo mnie to, bo sa przeciez studia dzienne na wszystkich chyba kierunkach. to co za problem? nikt jej nie karze placic za zaoczne skoro nie ma kasy. chyba, ze ma lenia i woli chodzic co 2 tyg. na zajecia, to juz inna bajka.

Przecież już wiemy, że nie studiujesz jednego z 4 najbardziej wartościowych kierunków (pedagogiki nie wymieniałaś!), wiemy także, że Twój facet studiował jeden z 4 wartościowych kierunków, co za tym idzie => jesteś głupsza od swojego faceta, on jest od Ciebie mądrzejszy => powstał mezalians=> Twój facet umrze szybciej, bo skończyłaś gorsze studia, zapisuj się na rekrutację czym prędzej, może jeszcze biedaczek pożyje kilka lat

[gabisolis]

zgadzam sie z Pania powyzej, ja tez bym nie chciala narzeczonego tylko z matura. mysle, ze to tez dziala w odwrotna strone, ladna buzia, to juz za malo.

[zollla]

Napisane przez gabisolis

wiedzialam, ze mnie pocisniecie, ale mam to w nosie, spodziewalam sie tego, zgadzam sie , ze sfora, to nie jest wiarygodne zrodlo, ale w USA czy chcecie czy nie, robi sie wiekszosc badan nad wszystkim z przyczyn wiadomych. nie powiem jaki kierunek studiow. napisalam, bo laska co zaczela ten watek napisala, ze nie ma hajsu na studia, zdziwilo mnie to, bo sa przeciez studia dzienne na wszystkich chyba kierunkach. to co za problem? nikt jej nie karze placic za zaoczne skoro nie ma kasy. chyba, ze ma lenia i woli chodzic co 2 tyg. na zajecia, to juz inna bajka.

nie każdy mieszka w mieście akademickim a wyjazd i utrzymanie w innym mieście dużo kosztują
czasem też ludzie wybierają pracę by nie być na utrzymaniu rodziców przez kolejne 5 lat, czy to tak trudno zrozumieć?
sama studiuję, pracuję i zrobię wszystko żeby studia skończyć (wezmę kredyt jak będzie trzeba) bo lubię się uczyć, ale jak ktoś ma studiować bo inni to robią albo żeby poimprezować to praca plus kursy/języki itp jest lepszym rozwiązaniem