Profil humanistyczny w LO - żałuję tego wyboru...

[kolorowatecza]

Wątek dla mnie!

Obecnie uczennica klasy drugiej. Myśląca nad przenoszeniem się 1500 razy, jednak tego nie robiąca. Za dużo do nadrabianie. Ale piszę maturę z fizyki i matematyki na R, mam nadzieję, że się uda, a klasa byłaby największym błędem w życiu - chociaż drugiej tak fajnej pod względem ludzi pewnie bym nie znalazła

[Tinuu27]

o matko, jestem pełna podziwu! naprawdę chcesz pisac matmę R i fizykę na tym profilu> chodzisz na jakieś zajęcia dodatkowe czy korki czy pracujesz sama?? )

[muszynianka]

U mnie też zdawali to nie jest coś nie do przeskoczenia ale rozszerzone humanistyczne przedmioty typu historia tylko przeszkadzają w nauce tego co się lubi...

[Black_Eyes]

Obecnie jestem w klasie drugiej gimnazjum i też zamierzam iść na profil humanistyczny. Polski i historia nigdy mi problemów nie stwarzały, bardzo lubię te lekcje, bo można się dowiedzieć ciekawych rzeczy. No i przyszłość też wiążę raczej z humanistycznymi przedmiotami (pedagogika albo prawo - oj jak bardzo bym chciała...).
Czytam sobie ten temat i się zastanawiam, czy jednak dobrze robię... Prawda jest taka, że na mat-fiz z pewnością bym sobie nie poradziła. Te przedmioty to dla mnie czarna magia, jak widzę liczby, to mnie mdli dosłownie... Wyjątkiem jest geometria, bo ona akurat dobrze mi idzie (lubię bardzo rysować). Ale z kolei obliczanie pól, kątów, obwodów - ech.. ciężko.
Z fizyką jest tak samo. W sumie to byłoby ok, gdyby nie wzory, obliczanie.. Na prawdę nie mam ochoty na takie zabawy.
Biol-chem? W sumie.. chemia nawet mi dobrze idzie, chociaż przerażają mnie reakcje i obliczenia, których teraz potrafię wyuczyć się na pamięć (na kartkówce mamy wszystko co w zeszycie, także wystarczy zapamiętać, a obliczać już nie musisz umieć...) a co do biologii, to różnie bywa.

No i co teraz mi radzicie dziewczyny..? Odkąd pamiętam byłam nastawiona na humana, bo żyję w 100%-owej pewności, że na przedmiotach ścisłych sobie nie poradzę. No i brak mi chęci na ich naukę...
Pojęcia już nie mam co robić

[Tinuu27]

no ja historię akurat lubiłam, u mnie zdawało ją jeszcze ze mną 5 dziewczyn. trzy pokusiły się o biologię, a reszta postawiła na wos. dla mnie to szok, bo u mnie fizyka w szkole była ogólnie na niskim poziomie, zdawali ją ci, którzy chodzili na jakieś korki albo naprawdę ją lubili. a szkoda..

[viva91]

Napisane przez Hadassah

Moim zdaniem właśnie to byłaby największa strata czasu, trzy lata uczenia się takiego miszmaszu - i wszystko na podstawie, po czym sprint od września do kwietnia z bio/chem/fiz/mat/inf na rozszerzeniu, nie dziękuję

Też tak myślę. Jeśli ktoś jest mniej więcej zdecydowany od początku jaki typ przedmiotów chce zdawać to fajnie, ale wtedy wracamy do systemu który już jest. A jeśli licealista zdecyduje się dopiero pod koniec tej 3 klasy i później wrzesień-kwiecień pędzimy z materiałem rozszerzonym którego wcześniej na oczy nie widzieliśmy to oj... Szczególnie mam na myśli chemię, bo wiem że tu jest ogromna przepaść pomiędzy podstawą i rozszerzeniem.

Napisane przez muszynianka

U mnie też zdawali to nie jest coś nie do przeskoczenia ale rozszerzone humanistyczne przedmioty typu historia tylko przeszkadzają w nauce tego co się lubi...

Napisane przez Black_Eyes

No i co teraz mi radzicie dziewczyny..? Odkąd pamiętam byłam nastawiona na humana, bo żyję w 100%-owej pewności, że na przedmiotach ścisłych sobie nie poradzę. No i brak mi chęci na ich naukę...
Pojęcia już nie mam co robić

trudna decyzja, bo gdy ja byłam w II gimnazjum sama byłam święcie przekonana że mat-fiz to nie dla mnie i że będę dziennikarką Już to chyba gdzieś pisałam, osobom niezdecydowanym polecam takie mieszane profile.

[kolorowatecza]

Black_Eyes ja w drugiej gimnazjum nienawidziłam fizyki, nic z niej nie umiałam. Dokładnie to samo z matematyki. Po pójściu do liceum trafiłam na znakomitą fizyczkę dzięki której fizyka stała się najciekawszym przedmiotem na świecie
A matematykę piszę, bo Politechnika wzywa, żeby mieć kaskę w przyszłości

Jestem zdania, że to co się lubi można robić całe życie, a jeśli nie da się na tym godziwie zarobić należy zmienić kwalfikacje.

A co do mojej matury to biorę się od września porządnie i wiem, że dam radę
Na szczęście moja klasa tylko z nazwy jest humanistyczna - na historii nie muszę robić NIC, na Wosie również, tylko ten głupi polski >.<

[newmoongirl]

Ja niedawno wlasnie skonczylam LO o proflu humanistycznym (polski,niemiecki,wos).Je stem wiec swiezakiem, zalujacym swiezakiem... Wybralam taki profil z glupiego powodu: nie lubilam i nadal nie lubie matmy...Moglabym teraz zakrzyknac: Olaboga, czysty imbecylizm! Tak jakby te dwie,trzy godziny wiecej mialy mnie zabic... No i jeszcze uwielbialam polski, a juz w szczegolnosci pisanie wypracowan... Ale pisanie w liceum znacznie odbiegalo od moich wyobrazen. Zaryzykowalabym nawet stwierdzenie, ze klucz zabil we mnie wszelka kreatywnosc. Wniosek ? Caly ten profil byl wulgarnie okreslanego, meskiego narzadu rozrodczego wart.
Z drugiej strony jednak, gdybym nie wybrala humana, to moze nigdy nie pokochalabym niemieckiego. Co nie zmienia faktu, ze jeszcze wiele razybede plula sobie w brode, ze nie poszlam na biol-chem.

[20160901857]

Widzę, że nie tylko ja uważam jakoby klucz maturalny zabił moją kreatywność. Ile razy słyszałam od polonistki, że coś świetnie napisałam, niestety nie tak jak było trzeba. Trochę przerażają mnie te standardy maturalne, rozumiem że trzeba wyrównywać poziom tak żeby nawet słabi mogli sobie poradzić w liceum (no jak się polikwidowało zawodówki...), ale matko, nie kosztem najlepszych!

[zla panienka]

co robicie po humanie? studiujecie coś humanistycznego czy wręcz przeciwnie?

[20160901857]

Napisane przez zla panienka

co robicie po humanie? studiujecie coś humanistycznego czy wręcz przeciwnie?

Prawo, czyli raczej humanistycznie. Ale z tego co się orientuję są tu też przyszłe panie inżynier

[viva91]

Iść na humana żeby studiować prawo to jak najbardziej moim zdaniem
Co innego iść na humana i w czerwcu rekrutować się na kulturoznawstwo/socjologię/pedagogikę/politologię równocześnie i "niech się dzieje wola nieba"
Co ja studiuję widać w podpisie

[20160901857]

I tak najgorsze jest to co już wiele razy tu zostało powiedziane, czyli iść na humana, bo jest najłatwiej się dostać, ewentualnie, bo się matmy nie lubi;P
Ja żałuję humana tylko dlatego, że trafiłam na klasę średnio rozgarniętych półgłówków.

[kolorowatecza]

W mojej szkole po żadnej klasie nie jeździ się jak po mojej. Po rzekomych humanistach...
Polskiego nienawidzę - nie wiem jak przeżyję 7 godzin tygodniowo w przyszłym roku...
Ale mam nadzieję, że mimo wszystko sobie poradzę

Prawo - tylko po humanie Nie wyobrażam sobie kogoś zdającego historię nie po klasie humanistycznej. Może dlatego, że ani w ząb nie ogarniam tego przedmiotu. Inna sprawa, że nie muszę nawet jednej daty i postaci znać

[20160901857]

Ja znam jedną osobę, która zdawała histę będąc na mat-fiz. No, ale ta sama osoba zdawała również matmę, fizykę i 3 języki, wszystko na rozszerzeniu, także to geniusz jest
Ja nie widzę znaczącej różnicy przez to, że byłam na humanie, tzn historia była na bardzo wysokim poziomie, ale nauczycielka mówiła wszystko raczej tak jakby to było jakieś nasze hobby, a nie żeby wiedzę przekazać. Ja się lepiej przygotowałam do matury ucząc się sama.

[alice333]

Przed wyborem liceum nie wiedziałam do jakiej klasy mam iść. Uwielbiałam historię( brałam udział w konkursach), plastykę, ale z drugiej strony matmę i chemię. Do końca składania podań nie wiedziałam co wybrać. Zdecydowałam się na biol-chem. Z perspektywy czasu uważam to za dobrą decyzję. Na maturze zdawałam biologię, chemię, fizykę i matmę(wszystko na rozszerzeniu). Wiem, że po klasie humanistycznej było to by bardzo trudne. Historię nadal lubię, myślałam nawet nad zdawaniem jej sobie dla przyjemności (jeżeli jakąś maturę można dla przyjemności pisać).

Moja siostra bo mat fizie zdawała historię, wos na rozszerzeniu oraz matmę bo szkoda jej było tych trzech lat, więc można zdawać historię po klasie nie humanistycznej.

Osobiście uważam, że 15/16 lat to za wcześnie na wybór klasy. Ja najchętniej poszłabym do klasy ogólnej, gdzie wszystkie przedmioty były na równym wysokim poziomie, a od polowy drugiej klasy, uczyła przedmiotów, które miałabym zdawać na maturze.

[LastSong]

Chyba za jakiś (pewnie dłuższy) czas sytuacja się wywróci i wtedy humanistyczne specjalizacje znowu zaczną być cenione

Przejrzałem sobie ten wątek i już właściwie od jakiegoś czasu bawi mnie takie powszechne podejście do tematu- ścisłowiec > humanista.
Tym bardziej, że rzadko ktokolwiek poświadcza swoje myśli konkretami ze swojego doświadczenia życiowego. A jedynie widać same narzekania- żałowanie z góry czegoś w czym jeszcze nie dało się sobie szansy. Sam mam znajomych, którzy maturę zdawali stylem "byle zdać". a cały swój czas poświęcili olimpiadzie filozoficznej i otrzymaniu indeksu. No i udało się, ukończyli filozofię i są cholernie szczęśliwi z drogi którą wybrali. Pracują w USA można powiedzieć, że w swoim zawodzie. A przynajmniej wykorzystują w pracy wiedzę, sposób myślenia dopracowany na tych studiach. Z zarobków zadowoleni.

Najważniejsza rzecz to mieć pomysł na siebie. Wiedzieć czego się chce od życia.
Jedna osoba jest w stanie poświęcić całe swoje życie męczącej dla niej dziedzinie tylko po to, by mieć dużo pieniędzy. Inna tak nie potrafi- sprzedać swoje jedne jedyne życie ze świadomością, że nie będzie robić tego do czego ma zapał (mimo że za mniejsze pieniądze).

Nie ma raczej recepty. My planujemy, a życie i tak robi swoje.
Jedyne co mnie denerwuje, ale czego nie można zbytnio zmienić, to decydowanie o swoim całym życiu jeszcze za czasów gówniarza

[LastSong]

-Post usunięty (przypadkowo taki sam jak poprzedni)-

[Tinuu27]

Czytam, że piszecie o prawie, a ja mam znowu z tym problem.. Mój chłopak, mama i inni mówią, żebym spróbowała i złożyła na prawo, bo kto wie, może mi się nagle spodoba. A ja średnio chcę.. I nie wiem co robić. Boje się, że potem będę żałować, że nie próbowałam. Dziś robię opłaty rekrutacyjne to za dużo czasu na pomyślenie nie mam ale jestem głupolem.. :|

[LastSong]

Tinuu27, ale chyba zdajesz sobie sprawę, że po studiach prawniczych jeśli się chce pracować w zawodzie, długo się staje na nogi? Po studiach aplikacja czeka... I dobrze jest mieć "wtyki".
W dodatku jeżeli chciałabyś kiedyś pracować za granicą, niewiele zrobisz ze znajomością prawa polskiego. Poza tym Polska jest już zalana prawnikami.
To są minusy...

A plusy- że jak ci się naprawdę poszczęści lu jeśli będziesz wybitna, to sobie poradzisz i że będziesz miała do czynienia z raczej z ciekawymi studiami.

[Tinuu27]

zgadzam się z Twoimi minusami i do tego dochodzi jeszcze to, że nie chcę być prawnikiem, kiedyś to mi się podobało, ale teraz widzę inne, nowe możliwości. i chyba posłucham siebie, a nie tego co mówią mi inni.

moja znajoma skończyła na uksw prawo kanoniczne i prawo. nie może znaleźć pracy w zawodzie, pracuje w banku jako kasjerka. nie pamiętam czy dostała się na jakąś aplikację..

[LastSong]

Ja np. mam już rok w tyłek, bo też nie posłuchałem siebie tylko mediów I po krótkim czasie stwierdziłem, że mam właśnie najlepszą jeszcze okazję żeby zwiać, a od przyszłego roku spróbować czegoś bardziej zgodnego z zainteresowaniami.
Przynajmniej nie będę sobie kiedyś pluł w twarz za zrezygnowanie z moich marzeń. Czyli jeżeli mi się uda- będę cholernie szczęśliwy, jeżeli nie- będę w najgorszym wypadku kolejnym z tłumu narzekającym na bezrobocie i zarobki. Nie załamię się, ale będę już musiał wtedy szukać innych sposobów na podniesienie swoich kwalifikacji np. kursy zawodowe.

W kraju gdzie nie ma przemysłu nawet inżynierowi jest ciężko Żadne studia nie gwarantują pracy. Trzeba tylko wiedzieć jak nie nabrać się na reklamy szkół np: "Studiuj nowoczesny kierunek- nanosandałologię pod nadzorem świetnie wykwalifikowanej kadry. Bądź przewidujący i studiuj, bo kiedy ukończysz nastaną czasy kiedy każdy człowiek będzie chciał mieć nanosandały". (takie kierunki "pomiędzy" dziedzinami powstają kiedy uczelnia ma rezerwy na utworzenie jeszcze x miejsc i wtedy zbierają adiunktów z pokrewnych kierunków którzy mają ochotę więcej popracować i dać zarobić uczelni...)

Przepraszam za offtop- już nie będę

[20160901857]

Tinu, jak cię prawo nie interesuje to nie idź, bo się zamęczysz. Akurat to jest jeden z tych kierunków których trzeba być pewnym, bo ścieżka kariery jest straszna. Ja sama mam problem np z prawem karnym, które mnie kompletnie nie interesuje i właśnie za 5 minut dosłownie zmuszę się żeby usiąść do kodeksu. A co dopiero jak kogoś prawo w ogóle nie interesuje! Skończyć żeby skończyć to głupota. W tym zawodzie trzeba być albo wybitnym pasjonatem albo "dzieckiem swoich rodziców", czyli mieć plecy. Ja takowych nie mam, ale mimo to liczę, że ciężka praca, samozaparcie i generalnie miłość do tej dziedziny (pomimo wyjątku z karnym) pozwoli się w końcu dostać na aplikację

[viva91]

Napisane przez LastSong

Przejrzałem sobie ten wątek i już właściwie od jakiegoś czasu bawi mnie takie powszechne podejście do tematu- ścisłowiec > humanista.

ale nie o to chodzi, żeby kłócić się kim lepiej być. nie o to chodzi żeby spierać się co jest lepsze - human czy mat-fiz.
chodzi o to żeby zebrać w tym wątku osoby, które żałują wyboru wcześniejszej ścieżki gdybym była na biol-chemie i też bym tego żałowała, to założyłabym odpowiedni do tego wątek, gdybym ścięła włosy na krótko a potem żałowałabym, to bym założyła kolejny wątek - i tyle
humana wybiera najwięcej osób niezdecydowanych, dlatego potem część z nich wybiera inną drogę, chciałam zobaczyć czy znajdę na Wizażu takie osoby

Napisane przez Tinuu27

bo kto wie, może mi się nagle spodoba

a jak nie?

mnie np. nie interesują wyścigi żużlowe. mój tata o tym rozmawia, ok, posłucham go przez 5 minut, potem przez 15. ale pół godziny opowiadania o żużlu już nie wytrzymam.

a ty wytrzymasz 5 lat na prawie + aplikacji?

[kolorowatecza]

Przepraszam za off, ale nie mam komu się wygadać...
Dostałam dziś wyniki próbnej PODSTAWOWEJ matury z matmy, której nie zdałam I teraz już kompletnie nie wiem co robić.. Czy dam radę w rok nauczyć się i do P i do R czy poszukać innej ścieżki kariery zawodowej

Straszny mamy dziś dzień...

[viva91]

Napisane przez kolorowatecza

Przepraszam za off, ale nie mam komu się wygadać...
Dostałam dziś wyniki próbnej PODSTAWOWEJ matury z matmy, której nie zdałam I teraz już kompletnie nie wiem co robić.. Czy dam radę w rok nauczyć się i do P i do R czy poszukać innej ścieżki kariery zawodowej

Straszny mamy dziś dzień...

a spodziewałaś się że możesz mieć problem z zaliczeniem? poziom tej próbnej był porównywalny z maturą majową? a może po prostu nie przygotowywałaś się przed jej napisaniem? o jakiej ścieżce kariery myślałaś?

[kolorowatecza]

Pisaliśmy jakąś próbną układaną przez naszych nauczycieli... Nie było tematów, które umiałam najlepiej - ciągi, funkcja kwadratowa. Ponadto robiłam masę głupich błędów, ale mimo wszystko... Jak tutaj na P nie potrafię się nauczyć, a gdzie R...
Chciałam iść na Politechnikę na Inżynierię Bezpieczeństwa Pracy lub Zarządzanie i Inżynierię Produkcji, ale obecnie wszystko mi legło w gruzach

[LastSong]

Dasz radę jeżeli będziesz chciała, nawet nie wiesz jaką motywację do nauki daje rok "wolności" A ile jeszcze się można nauczyć rzeczy, o których szkoła nigdy ci nie wspomni.

Ja mogę tylko jeszcze dodać, że jestem anty przykładem tego tematu.
W połowie liceum przeniosłem się z biol-chem-fizu na humanistyczno-językowy profil.
Nie jestem ani maniakiem przedmiotów ścisłych, ani wieszczem narodowym Chociaż jakoś bliżej mi zainteresowaniami do nauk humanistycznych.
Zmiany swojej nie żałuję. Pobyt w klasie humanistycznej dał mi dużo do myślenia i poszerzył horyzonty w sprawach dla człowieka ważniejszych niż wykorzystanie matematyki, fizyki i chemii do większych zarobków. Ale to doceniłem dopiero po skończeniu liceum.
Na maturze przyłożyłem się mimo wszystko do matematyki by dostać się na kierunek mechaniczny politechniki, a dodatkowo wybrałem sobie jedynie geografię na rozszerzeniu (tak dla sportu) i zdałem ją jakimś nieskromnym cudem dobrze
Na studiach technicznych byłem w czołówce, zgarnąłem stypendium. Powód rezygnacji na ten temat się nie nadaje.
Obecnie studiuję kierunek humanistyczny zgodny z zainteresowaniem i wiem co z nim zrobię w przyszłości.
Edukacja pokrętna i pod górkę, ale fajnie było

Ale wy już wszystko napisałyście, że problem profilu humanistycznego nie leży w jego bezsensowności, ale w podejściu ludzi do niego- że ludzie wybierają go bo nie wiedzą co ze sobą zrobić, a język polski i historię łatwiej przeboleć niż chemię i fizykę. Poziom profilu leci w dół, bo licea nie lubią tragedii w statystykach.

[viva91]

Mój matematyk opowiadał nam, że miał raz pewnego ucznia. Kompletnie antymatematyczny chłopak. Niestety musiał powtarzać klasę, właśnie przez matematykę. Podobno tak się zawziął, że za drugim razem matmę zdał bez problemu i poszedł na studia... matematyczne
Więc jak dla mnie nie powinnaś oceniać swoich umiejętności po jednym teście. Próbuj dalej. Raz się nie udało, kto powiedział że następnym razem się nie uda. Gdy będziesz mieć takich sprawdzianów więcej za sobą, wtedy ocenisz. Na pocieszenie mogę dodać, że ja dziś prawdopodobnie dowiem się że nie zaliczyłam statystyki i czeka mnie powtórka za rok

[kolorowatecza]

Ojj dużo się słyszy o tej statystyce - tak ciężki ten przedmiot? ; >

No ja mam czas do września, żeby zastanowić się, czy jednak podołam matmie