Czy mi wogóle potrzebne jest to drogie wesele?

[klaudusk_a]

U mnie jak na razie jest problem z tęsknotą i zapewne będzie po ślubie problem z mieszkaniem...ja chcę mieszkanie w bloku a mój TŻ dom jednorodzinny najlepiej na wsi ,a ja niestety jestem mieszczuch i na wsi czuję się źle

[asienka_1005]

Napisane przez klaudusk_a

U mnie jak na razie jest problem z tęsknotą i zapewne będzie po ślubie problem z mieszkaniem...ja chcę mieszkanie w bloku a mój TŻ dom jednorodzinny najlepiej na wsi ,a ja niestety jestem mieszczuch i na wsi czuję się źle

My mamy ten plus, że od prawie roku mieszkamy razem. Co prawda wynajmujemy, ale to już coś
Po ślubie będziemy myśleli o kredycie na mieszkanie, ale to już zależy od naszej przyszłej sytuacji finansowej. Nie liczymy na "zwrócenie się kosztów wesela", na to nawet nie ma co liczyć niezależnie od tego, czy wypada, czy nie.

paskudas, zobaczysz, że jak w pewnym momencie Twój Tż załączy w tym temacie, to poleci wszystko tak szybko, że zaraz będziemy wszystkie rozmawiać jako świeże PM- ki

[klaudusk_a]

asienka_1005 my też nie liczymy na to, że wesele nam się zwróci,
też mieszkamy razem ale u moich rodziców a kredyt na mieszkanie też zamierzamy wziąć ale na razie jest długa dyskusja czy będziemy budować czy kupować w bloku, a niestety mój TŻ nie daje za wygraną i chcę budować mały domek

[asienka_1005]

My już się orientowaliśmy i koszta są tak horrendalne, że to jest nie do pomyślenia!
My sami myśleliśmy nad tym, by wesele zrobić na własny koszt i tu polegliśmy- stać by nas było na obiad dla najbliższej rodziny, a tak- z pomocą z zewnątrz będziemy mieli wesele na 70 osób.
Rodzina jaka jest- każdy wie
Chcieliśmy do zaproszeń dla dalszej rodziny załączać taką wkładkę z wierszykiem- prośbą o pieniądze, bo ci najbliżsi (rodzice, moja Mama, nasze rodzeństwa) wiedzą, że potrzebujemy tylko tego. Mieszkanie mamy przecież wyposażone we wszystko. Ale nie wiemy, czy tak wypada i czy w ogóle warto narzucać taką prośbę

[klaudusk_a]

Napisane przez asienka_1005

My już się orientowaliśmy i koszta są tak horrendalne, że to jest nie do pomyślenia!
My sami myśleliśmy nad tym, by wesele zrobić na własny koszt i tu polegliśmy- stać by nas było na obiad dla najbliższej rodziny, a tak- z pomocą z zewnątrz będziemy mieli wesele na 70 osób.
Rodzina jaka jest- każdy wie
Chcieliśmy do zaproszeń dla dalszej rodziny załączać taką wkładkę z wierszykiem- prośbą o pieniądze, bo ci najbliżsi (rodzice, moja Mama, nasze rodzeństwa) wiedzą, że potrzebujemy tylko tego. Mieszkanie mamy przecież wyposażone we wszystko. Ale nie wiemy, czy tak wypada i czy w ogóle warto narzucać taką prośbę

Z tego co się orientuję to coraz więcej młodych par załącza do zaproszeń taką wkładkę, zresztą kilka razy sama dostałam coś takiego, więc myślę, że nie ma w tym nic złego
W końcu to wy najlepiej wiecie co wam potrzeba i dzięki Bogu minęła już moda na dawanie prezentów, czyli 3 mikrofalówek, 5 czajników bezprzewodowych itp., coraz więcej gości liczy się z tym, że lepiej dać młodym pieniądze niż kupić nietrafiony prezent
Ja sama zazwyczaj kiedy idę na wesele to daję pieniądze, nawet jeżeli jest to mała kwota

[paskudas]

wg. mnie bardzo dobrze zrobisz jesli napiszesz na zaproszeniach, że chcesz pieniądze. Ty wiesz najlepiej co jest potrzebne. I będzie faktycxznie tak, że dostaniecie te 5 czajników. A tak- akurat będzie na nowe lokum!
I nie ma co tu się obrażać. Ludzie proszą o wino, kupony totka i nikt nic nie mówi śmiało- będzie ok! Sama dla siebie myślałam też raczej o pieniądzach, bo z rodzicami mieszkać nie chcemy, a ceny nieruchomości ooooo...

[asienka_1005]

I pewnie tak zrobię
Gdybyśmy dopiero mieli zamieszkać ze sobą po ślubie to co innego. Ale przez ten rok zgromadziliśmy dosłownie wszystko to, czego nam potrzeba.
I fakt, wolałabym nawet najmniejszą kwotę, niż dostać toster do kolekcji

[amber2046]

Napisane przez asienka_1005

My już się orientowaliśmy i koszta są tak horrendalne, że to jest nie do pomyślenia!
My sami myśleliśmy nad tym, by wesele zrobić na własny koszt i tu polegliśmy- stać by nas było na obiad dla najbliższej rodziny, a tak- z pomocą z zewnątrz będziemy mieli wesele na 70 osób.
Rodzina jaka jest- każdy wie
Chcieliśmy do zaproszeń dla dalszej rodziny załączać taką wkładkę z wierszykiem- prośbą o pieniądze, bo ci najbliżsi (rodzice, moja Mama, nasze rodzeństwa) wiedzą, że potrzebujemy tylko tego. Mieszkanie mamy przecież wyposażone we wszystko. Ale nie wiemy, czy tak wypada i czy w ogóle warto narzucać taką prośbę

Słyszałam o takich wierszykach, ale sama bym nic podobnego nie zamieściła, ponieważ wydaje mi się to nietaktownym posunięciem. Jak ktoś będzie chciał obdarować was jakimś sprzętem, zastawą stołową itp. to zapyta czego wam trzeba. Zwłaszcza w sytuacji gdy wszyscy wiedzą, że razem mieszkacie w związku z powyższym podstawowe wyposażenie domu już posiadacie. Zapraszasz dorosłe osoby, które mają świadomość, że prezenty niespodzianki mogą się zdublować, albo być totalnie nietrafione. Troszkę więcej wiary w gości.

[Kohnelia20]

my z narzeczonym sami placimy za wszystko i jakos dajemy rade a poza tym nie wyobrazam sobie dać w zaproszeniu wierszyku o kasie okropne:/

[klaudusk_a]

Każdy ma o tym inne zdanie, ja szczerze nigdy nie obraziłam się za taką wkładkę w zaproszeniu

[paskudas]

szczerze mówiąc ja wolę dostawać zaproszenia z prośbą o kasę ale w sumie i tak wolę dać $ niż głowić się nad trafionym prezentem.. a wiara w gości? ojjj z nimi róóóóóóżnie bywa...

[pchla_szachrajka87]

Napisane przez klaudusk_a

U mnie tak samo, moja mama dużo mi pomaga, bo niestety mama TŻ-ta jest za granicą, więc z mamą już ustaliłyśmy menu, teraz znalazłyśmy cukiernię a od nowego roku wpadniemy w wir poszukiwania sukni
Też mamy duże wsparcie, rodzice ogólnie za wszystko płacą, my to co będziemy mogli kupimy sami (ubranie dla nas, obrączki, fotograf itp.)
Ale jednak dobrze kiedy rodzice nad wszystkim czuwają i pomagają

a ja mam dosyć wtrącania się rodziców i ich decyzji. Często czuję się przyparta do muru, kiedy dowiaduję się że to będzie tak i tak.

[klaudusk_a]

Napisane przez pchla_szachrajka87

a ja mam dosyć wtrącania się rodziców i ich decyzji. Oczywiście rodziców TŻ. Często czuję się przyparta do muru, kiedy dowiaduję się że to będzie tak i tak... dodam, że mają skłonności do przesady a ja wolę klasykę. Porozumienie jest cięzko wypracować bo zaraz pani T. się obraża (mimo że nmi tego nie powie) a ja nie mogę ustępować. Czasami czuję się że to nie moje wesele, bo rzadko kto mnie pyta co ja na ten temat myślę...
Nie chcę wchodzisz w szczegóły ale już kilka razy żałowałam że nie robimy małego obiadu zamiast dużego wesela...

ale za to, powiem Wam że z tego co czytam to mój TŻ jest jakimś wyjątkiem- to on miał ogromne parcie na ślub, zareczyny i teraz na organizację wesela. To on naciska że już czas na kamerzystę, fotografa itd.

Ja mam bardzo dobrze z rodzicami i mamą TŻ-ta, my wszystko ustalamy sami (mimo że rodzice płacą) a oni nam jedynie podpowiadają co możemy zrobić lepiej, zresztą mam bardzo fajna przyszłą teściową i z nią to już w ogóle nie ma problemów Moi rodzice nawet nie dopuszczają do myśli że mogliby za nas decydować o weselu

[asienka_1005]

Napisane przez paskudas

szczerze mówiąc ja wolę dostawać zaproszenia z prośbą o kasę ale w sumie i tak wolę dać $ niż głowić się nad trafionym prezentem.. a wiara w gości? ojjj z nimi róóóóóóżnie bywa...

Dlatego właśnie skłaniam się ku karteczkom, bo znam swoją rodzinę...
Nie to, że nie wierzę w swoją rodzinę, ale niektórzy są naprawdę mało domyślni
Wiemy, że pieniążki dostaniemy od rodzeństwa i chrzestnych Tż- ta (ja swoich chrzestnych nie mam), to będzie spora suma, od reszty spodziewamy się tosterów, pościeli i zastaw stołowych.
To nie jest nam potrzebne
A później nie chcemy wystawiać rzeczy na allegro, magazynu w mieszkaniu nie prowadzimy

[Kohnelia20]

widze ze wesele robisz po to zeby na tym zarobic... zalosne...

[klaudusk_a]

Nikt nie chce zarobić na weselu, ale ja też nie chciałabym dostać 2 czajników, 3 kompletów zastaw czy cos takiego bo wiem, że teraz nie miałabym co z tym zrobić i leżałoby niepotrzebnie a pieniądze bardzo się przydadzą, a jestem pewna że w mojej rodzinie na pewno prezenty by się powtórzyły

[pchla_szachrajka87]

Napisane przez Kohnelia20

widze ze wesele robisz po to zeby na tym zarobic... zalosne...

przestań! Nie do dziś wiadomo że młodym potrzebe są pieniądze na początek wspólnej drogi a nie 10 komplet pościeli. Ty wolisz prezenty? Twoja sprawa, ja pieniądze bo za to kupimy rzeczy do domu i dokladnie wiemy co nam sie przyda i co nam się podoba. Goście niekoniecznie.

Ja też bardzo się cieszę że skończyła się moda na prezenty.

[asienka_1005]

Napisane przez Kohnelia20

widze ze wesele robisz po to zeby na tym zarobic... zalosne...

Żałosny jest tego typu komentarz....

---------- Dopisano o 05:04 ---------- Poprzedni post napisano o 05:00 ----------

Napisane przez klaudusk_a

Nikt nie chce zarobić na weselu, ale ja też nie chciałabym dostać 2 czajników, 3 kompletów zastaw czy cos takiego bo wiem, że teraz nie miałabym co z tym zrobić i leżałoby niepotrzebnie a pieniądze bardzo się przydadzą, a jestem pewna że w mojej rodzinie na pewno prezenty by się powtórzyły

U mnie też się zawsze powtarzały, bo obowiązywał pewien "standard" w wyborze prezentu i nikt z nikim się w tej sprawie nie konsultował.
Na weselu nikt nie chce zarabiać, więc- "żałosne" jest takie komentowanie.
Ślub to taka okazja, że prezenty się z reguły przynosi. A jeśli Młodzi wiedzą, że nie potrzebują rzeczy, a mogą cokolwiek zasugerować, to czemu nie poprosić o środki na prezenty według własnego gustu?!

---------- Dopisano o 05:07 ---------- Poprzedni post napisano o 05:04 ----------

Napisane przez pchla_szachrajka87

przestań! Nie do dziś wiadomo że młodym potrzebe są pieniądze na początek wspólnej drogi a nie 10 komplet pościeli. Ty wolisz prezenty? Twoja sprawa, ja pieniądze bo za to kupimy rzeczy do domu i dokladnie wiemy co nam sie przyda i co nam się podoba. Goście niekoniecznie.

Ja też bardzo się cieszę że skończyła się moda na prezenty.

I ja się cieszę, że ta moda minęła.
Gdy mój Brat brał ślub, byłam świadkiem. Mój Brat dostał od naszej kuzynki mega wypasiony obraz z jakimiś tam bazgrołami. Najładniejsza w nim była chyba jednak tylko rama. Koszt takiego "dzieła", to około 300- 400 zł. Czy nie lepiej było uprzedzić o tym, że nie chce się tego typu prezentu? Nie, bo oczywiście żałosnym to jest. Optymalnie jest wywiesić sobie coś takiego w centrum pokoju i się z tego "cieszyć", bo tzw. kultura wyższych sfer nie pozwala prosić.
A tak- obraz wylądował w piwnicy, bo niestety gust kupującego minął się z gustem obdarowanych! Też wolę pieniądze i pieniędzmi- choć drobnymi- obdarowuję moich przyjaciół przy takich okazjach. I jakoś się jeszcze nie spotkałam, by ktokolwiek ich nazwał materialistami.

Tak więc kończę mój "żałosny" wywód, muszę Narzeczonego do pracy wyprawić

[klaudusk_a]

Zgadzam się z moją przedmówczynią

[invisible_01]

Niektórzy chyba zapominają, że prezent - czy to w postaci czajnika, czy pieniędzy - nie jest żadnym przymusem, a jedynie czymś dobrowolnym. To, że niemal każdy coś daje, to jedno, ale przymusu nie ma. A dając wierszyk o pieniądzach pokazujesz dobitnie, że oczekujesz na zysk z wesela i że z pustymi rękami to nie ma się nawet co pokazywać. Moim zdaniem na ślub i wesele zaprasza się najbliższe osoby, a nie kogoś, kogo się raz na rok widzi i kto nas tak naprawdę nie zna i wie, jaki podarunek sprawi nam radość. Moje najbliższe osoby wiedzą, czym się interesuję, czego potrzebuję, i prezenty na pewno byłyby trafione - a i tak racze większość woli dać pieniądze, dlatego nie musiałabym dołączać żadnych wierszyków.

[asienka_1005]

Napisane przez invisible_01

Niektórzy chyba zapominają, że prezent - czy to w postaci czajnika, czy pieniędzy - nie jest żadnym przymusem, a jedynie czymś dobrowolnym. To, że niemal każdy coś daje, to jedno, ale przymusu nie ma. A dając wierszyk o pieniądzach pokazujesz dobitnie, że oczekujesz na zysk z wesela i że z pustymi rękami to nie ma się nawet co pokazywać. Moim zdaniem na ślub i wesele zaprasza się najbliższe osoby, a nie kogoś, kogo się raz na rok widzi i kto nas tak naprawdę nie zna i wie, jaki podarunek sprawi nam radość. Moje najbliższe osoby wiedzą, czym się interesuję, czego potrzebuję, i prezenty na pewno byłyby trafione - a i tak racze większość woli dać pieniądze, dlatego nie musiałabym dołączać żadnych wierszyków.

Nie muszę się z tym zgadzać, ale dzięki za opinię

[Munilla]

Ja z mężem wydaliśmy około 3,5 tys na swój ślub sukienkę kupiłam za 220zl, na styl greckiej tuniki i nikt by nie powiedział,ze jest taka tania. Mój mąż miał już garnitur kupiony w USA na przecenie bardzo dobrej jakości wiec postanowiliśmy nie kupować nowego bo i po co skoro ten był zakładamy tylko pare razy. Buty pożyczone od siostry, obrączki przetopione z pojedynczych kolczykow,porwanych lancuszkow itd. Obiad tylko dla najbliższej rodziny w sumie było około 14 osób ( niektórzy strzelili focha,ze nie zostali zaproszeni ale dziewczyny to był nasz dzień i nie miała zamiaru zapraszać jakieś ciotki z którymi rozmawiam raz do roku) . Po obiedzie impreza w naszym mieszkaniu, powiem Wam,ze nie wazne gdzie ale z kim. Zabawa była przednia i nigdy tego nie zapomnę. Sąsiedzi nie pukali bo na drzwiach wywiesilismy młoda para i tyle. Aaa zapomniałem dodać,ze był to ślub cywilny, a kościelnego nie planujemy.

[paskudas]

Wydaje mi się, że teksty typu "ktoś chce zarobić na weselu" są przykre i mocno nie trafione. Statystyczny Polak 25-30lat jest nie oszukujmy się, ale średnio bogaty młodzi na prawdę nie mają często możliwości zamieszkać bez rodziców. A po co im ten 10ty komplet sztućców, skoro nawet nie mają własnej kuchni?
To jest dobre wyjście, dać pieniądze. I ta karteczka z zabawnym wierszykiem nie powinna nikogo urazić.
Ja też bym wolała pieniądze choć może ktoś nazwać to materializmem. Ale wolę swój mały kąt niż te góry sztućców.
Dziewczyny- Wy wiecie co Wam jest najbardziej potrzebne!

[invisible_01]

Napisane przez paskudas

To jest dobre wyjście, dać pieniądze. I ta karteczka z zabawnym wierszykiem nie powinna nikogo urazić.

Na ogół każdy prawie daje pieniądze. Można sobie uważać, że ciotka jedna z drugą nie ma gustu i da coś beznadziejnego, ale dając w zaproszeniu taki wierszyk pokazujemy, że tak sądzimy. Jeśli kogoś nie stać na wesele, to nie powinien go robić według mnie, zamiast potem liczyć tylko, czy się zwróci. Ja wesela mieć nie zamierzam, bo wydać kilkadziesiąt tysięcy na jedną imprezę mi szkoda, a na profity i zwrot z kopert liczyć nie chcę.

[chryja_bez_ryja]

Na wielu weselach byłam, na tych w ostatnich latach zawsze był taki wierszyk w zaproszeniu i nigdy nie uraziło mnie to... Ale ja sama nie wiem czy dam coś takiego bo moja rodzina daje od zawsze tylko kasę. Nie wiem jak u Tż..

[invisible_01]

Moja koleżanka została zaproszona na ślub. Pięknie malowała, a nie miała za bardzo kasy - studentka bez stałych dochodów. Postanowiła więc namalować portret pary młodej i dać im go w prezencie. Portret był już prawie gotowy, kiedy dostała zaproszenie na piśmie, a tam wierszyk, że para młoda prezentów nie chce i prosi o pieniądze... Było jej przykro i w końcu tego portretu nie dokończyła, a byłby piękny. Moim zdaniem skoro zaprasza się gości, to powinno się dać im w tej kwestii dowolność. Dla mnie to tak jakby zapraszać kogoś na imprezę urodzinową i pisać, że nie chce się prezentu, tylko kasę.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez paskudas

Macie może jakieś delikatne sposoby "ruszenia" tego tematu?
Tak żeby Tż nie czuł się zmuszany/przytłoczony/naciskany?
Bo mi frustracja narasta i czuję, że niedługo wybuchne i go uduszę!:klotnia :

tak-szczera rozmowa, bez zbednych podchodow, mowic prosto z mostu. chcesz brac slub z tym czlowiekiem, a nie potrafisz mu szczerze powiedziec, ze meczy cie jego podejscie? ze potrzebujesz pomocy i zainteresowania przy organizacji?

Napisane przez invisible_01

Niektórzy chyba zapominają, że prezent - czy to w postaci czajnika, czy pieniędzy - nie jest żadnym przymusem, a jedynie czymś dobrowolnym. To, że niemal każdy coś daje, to jedno, ale przymusu nie ma. A dając wierszyk o pieniądzach pokazujesz dobitnie, że oczekujesz na zysk z wesela i że z pustymi rękami to nie ma się nawet co pokazywać. Moim zdaniem na ślub i wesele zaprasza się najbliższe osoby, a nie kogoś, kogo się raz na rok widzi i kto nas tak naprawdę nie zna i wie, jaki podarunek sprawi nam radość. Moje najbliższe osoby wiedzą, czym się interesuję, czego potrzebuję, i prezenty na pewno byłyby trafione - a i tak racze większość woli dać pieniądze, dlatego nie musiałabym dołączać żadnych wierszyków.

Napisane przez paskudas

Wydaje mi się, że teksty typu "ktoś chce zarobić na weselu" są przykre i mocno nie trafione. Statystyczny Polak 25-30lat jest nie oszukujmy się, ale średnio bogaty młodzi na prawdę nie mają często możliwości zamieszkać bez rodziców. A po co im ten 10ty komplet sztućców, skoro nawet nie mają własnej kuchni?
To jest dobre wyjście, dać pieniądze. I ta karteczka z zabawnym wierszykiem nie powinna nikogo urazić.
Ja też bym wolała pieniądze choć może ktoś nazwać to materializmem. Ale wolę swój mały kąt niż te góry sztućców.
Dziewczyny- Wy wiecie co Wam jest najbardziej potrzebne!

jak sie nie ma kasy to sie nie robi wesela. proste jak budowa cepa.

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez paskudas

Wydaje mi się, że teksty typu "ktoś chce zarobić na weselu" są przykre i mocno nie trafione. Statystyczny Polak 25-30lat jest nie oszukujmy się, ale średnio bogaty młodzi na prawdę nie mają często możliwości zamieszkać bez rodziców. A po co im ten 10ty komplet sztućców, skoro nawet nie mają własnej kuchni?
To jest dobre wyjście, dać pieniądze. I ta karteczka z zabawnym wierszykiem nie powinna nikogo urazić.
Ja też bym wolała pieniądze choć może ktoś nazwać to materializmem. Ale wolę swój mały kąt niż te góry sztućców.
Dziewczyny- Wy wiecie co Wam jest najbardziej potrzebne!

Własnej kuchni nie mają, bo na to za biedni, ale pieniądze na zrobienie wesela są?

[Kohnelia20]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;29342164]Własnej kuchni nie mają, bo na to za biedni, ale pieniądze na zrobienie wesela są? [/QUOTE]
hahadobreale poczekaj zaraz będą glosy że rodzice mają na koncie

[mala_biegaczka]

Napisane przez invisible_01

Moja koleżanka została zaproszona na ślub. Pięknie malowała, a nie miała za bardzo kasy - studentka bez stałych dochodów. Postanowiła więc namalować portret pary młodej i dać im go w prezencie. Portret był już prawie gotowy, kiedy dostała zaproszenie na piśmie, a tam wierszyk, że para młoda prezentów nie chce i prosi o pieniądze... Było jej przykro i w końcu tego portretu nie dokończyła, a byłby piękny. Moim zdaniem skoro zaprasza się gości, to powinno się dać im w tej kwestii dowolność. Dla mnie to tak jakby zapraszać kogoś na imprezę urodzinową i pisać, że nie chce się prezentu, tylko kasę.

Hej, pozwolicie, że się dołączę Co do wypowiedzi zacytowanej - koleżanka przecież mogła dać ten portret. Ja sama planuję dać w zaproszeniu taki wierszyk jednak jest to tylko prośba, a niekoniecznie musi przecież tak być. Na moim weselu będą młodzi ludzi, moi znajomi - studenci. Zdaję sobie sprawę, że nie mają oni nadmiaru pieniędzy więc każdy drobiazg będzie fajny. A wg mnie taki wierszyk to tylko takie nakierowanie tych, którzy nie są zdecydowani co dać młodym oraz ułatwienie. Nie jest powiedziane, że wszyscy MUSZĄ koniecznie dać pieniądze.