obowiązek sprzątania w domu TŻ...

[Rajni]

Napisane przez platekrozy

Tutaj potrzebna jest rozmowa - kawa na ławę,a nie jakieś zabawy w przyjazdy.

Jaka rozmowa?

Problem jest już długotrwały. Dziewczyna nic nie zmieniła w swoim zachowaniu. Nie potrafi się odezwać słowem w żadnej sytuacji, zamiast powiedzieć, że jej nie pasuje to ona posłusznie sprząta, gotuje a jak dostanie prezent w postaci mopa to jeszcze pewnie pięknie podziękuje, że teściowa taka hojna.

Przez tyle miesięcy nic nie zmieniła, więc teraz będzie tak samo. Każdy normalny człowiek w takiej sytuacji zerwałby tą znajomość i zamiast marnować czas sprzątając w obcym domu zająłby się swoim życiem.

A i na dokładkę (jeśli dobrze pamiętam) dom, w którym autorka ma zamieszkać ze swoim potencjalnym przyszłym mężem buduje się w tej samej wsi, w której mieszka cała jego rodzina.

[platekrozy]

Napisane przez Rajni

Jaka rozmowa?

Problem jest już długotrwały. Dziewczyna nic nie zmieniła w swoim zachowaniu. Nie potrafi się odezwać słowem w żadnej sytuacji, zamiast powiedzieć, że jej nie pasuje to ona posłusznie sprząta, gotuje a jak dostanie prezent w postaci mopa to jeszcze pewnie pięknie podziękuje, że teściowa taka hojna.

Przez tyle miesięcy nic nie zmieniła, więc teraz będzie tak samo. Każdy normalny człowiek w takiej sytuacji zerwałby tą znajomość i zamiast marnować czas sprzątając w obcym domu zająłby się swoim życiem.

A i na dokładkę (jeśli dobrze pamiętam) dom, w którym autorka ma zamieszkać ze swoim potencjalnym przyszłym mężem buduje się w tej samej wsi, w której mieszka cała jego rodzina.

Nie znam Jej innych problemów.Wiem co tutaj napisała.

Ja bym powiedziała,że tak dłużej być nie może,że jestem ich gościem i nie mam zamiaru sprzątać wc czy gotować obiadów wg grafika.

[Candy_lips]

Otóż to. Ja nigdy jak kiedyś bywałam u chłopaka nie miałam takiej sytuacji, kiedyś pomagałam w czymś chłopakowi, lecz wręcz odciągano mnie, bym tego nie robiła, więc zazwyczaj cały czas byliśmy u niego w pokoju. Nikt mnie do niczego nie zmuszał. Zresztą, znam siebie i nie dałabym sobą tak dyrygować. Mój były miał okropną matkę i kiedyś powiedziałam jej co o niej myślę delikatnie, o tym co robi, ale ona była okropna pod innym względem. Także, ja w ogóle nie dałabym się wciągnąć w taki chory grafik.

[milka8686]

Napisane przez Soso

Wolałabym do końca życia się kotem pocieszać niż choć dzień z takim spędzić. Uciekaj, naprawdę.

Ej, ej, bez takich, prosze mi tu nie obrażać kotow

---------- Dopisano o 14:10 ---------- Poprzedni post napisano o 14:07 ----------

Napisane przez Rajni

J

. Każdy normalny człowiek w takiej sytuacji zerwałby tą znajomość i zamiast marnować czas sprzątając w obcym domu zająłby się swoim życiem.

A i na dokładkę (jeśli dobrze pamiętam) dom, w którym autorka ma zamieszkać ze swoim potencjalnym przyszłym mężem buduje się w tej samej wsi, w której mieszka cała jego rodzina.

Ja mysle,ze tu wlasnie o ten dom chodzi Nie mowie,ze Autorka jest interesowna (chociaz perpsektywa domku pewnie jest kusząca , ale wymowką tego faceta na wszystkie zarzuty jest "ja nie zrobię tego, ale nalezy mi się to i tamto, bo buduję dom"

[201803290936]

Napisane przez Linaewen

(...)
Eru, widzisz i nie grzmisz, mnie się to w głowie nie mieści... Jak mieszkałam u TŻta dwa tygodnie to myłam naczynia, pomagałam mu zrywać wiśnie i potem je drylowaliśmy. I czasem robiliśmy śniadanie dla całej rodziny. A jak się pytalam, czy w czymś pomóc to jego mama mi kazała herbatkę sobie zrobić, bo mam odpoczywać, bo w gościach jestem... A teraz, kiedy TŻ praktycznie z nami mieszka jego jedynym obowiązkiem w naszym mieszkaniu [tzn moich rodziców] jest sprzątnięcie swoich talerzy po jedzeniu i czasem pomoc przy obiedzie, jak ma wolne. Cała reszta to kwestia jego dobrej woli.
Nastęonym razem, jak Ci powie, że masz przyjechać na sobotę, bo trzeba posprzątać i gotować, powiedz, że nie ma sprawy, po znajomości za weekend pracy weźmiesz 100 zł i będzie wszystko błyszczeć i smakować.

I to jest normalna sytuacja.

[Kolor Bzu]

Zastanawia mnie to Wizażowe rozgraniczania. Tutaj dziewczynie mówicie, ze nie powinna sprzątać, ani kupowac domestosa, a w innym wątku gdzie dziewczyna się skarżyła, że jej współlokatorka sprowadza faceta na weekndy radziłyscie jej by płacił za każdą spędzoną u nich noc. Nie ma to jak podwójne standardy

A co do sytuacji autorki- dla mnie to chore, że oni Ci każą sprzątać. Ja rozumiem, że fajnie pomóc jak się u kogoś mieszka, ale nie powinno się byc do tego zmuszanym.

[platekrozy]

Napisane przez Kolor Bzu

Zastanawia mnie to Wizażowe rozgraniczania. Tutaj dziewczynie mówicie, ze nie powinna sprzątać, ani kupowac domestosa, a w innym wątku gdzie dziewczyna się skarżyła, że jej współlokatorka sprowadza faceta na weekndy radziłyscie jej by płacił za każdą spędzoną u nich noc. Nie ma to jak podwójne standardy

A co do sytuacji autorki- dla mnie to chore, że oni Ci każą sprzątać. Ja rozumiem, że fajnie pomóc jak się u kogoś mieszka, ale nie powinno się byc do tego zmuszanym.

Fajnie,tylko sama to samo napisałaś

Ja tam widzę różnicę miedzy współlokatorką,której facet non stop u niej mieszka na czarno,a dziewczyną zaproszoną do chłopaka na weekend.

[joanna453]

dla mnie to dziwne chociaż każdy dom rządzi się swoimi prawami

[Kolor Bzu]

Napisane przez platekrozy

Fajnie,tylko sama to samo napisałaś

Ja tam widzę różnicę miedzy współlokatorką,której facet non stop u niej mieszka na czarno,a dziewczyną zaproszoną do chłopaka na weekend.

Ja tylko napisałam, że powinno się sprzatć samemu z siebie a nie pod przymusem bo to dziwne w każdym przypadku I dziwiłam się, że wizażanki jej radzą by nie sprzątała a w drugim przypadku radziąłyby by zmusić odwiedzajacego lokatorkę do placenia/sprzątania. Ja w obu przypadkach mam to samo zdanie

Drugi przypadek nie mieszka na czarno bo też jest przecież zapraszany

[cava]

Lovely- pamiętam Twój watek poprzedni. Jak widzę nie zmieniło się NIC.
Nadal Twoja mama siedzi sama przez weekendy bo Ty ją zostawiasz i lecisz usługiwać chłopu na roli który nie robił i nadal nie robi w koło siebie NIC.

A Ty durna wierzysz ze po ślubie będzie inaczej. Będzie, jeszcze Ci po gębie nakładą ze sprzątasz nie dość szybko, dobrze i z za małym zaangażowaniem.

Gratuluję.
Masz co chciałaś i co sobie sama zapracowałaś swoją krowia uległością. Nawet jego matka już Cię traktuje jak podręcznego mopa , toteż taki prezencik dostałaś na jaki sobie sama zarobiłaś swoim postępowaniem
Trzeba nie mieć za grosz szacunku do gościa, żeby wyznaczac mu dyżury na sprzątanie kibla po całotygodniowym użytkowaniu przez obca rodzinę w domu w którym nie mieszka.

Żal .pl

[platekrozy]

Napisane przez Kolor Bzu

Ja tylko napisałam, że powinno się sprzatć samemu z siebie a nie pod przymusem bo to dziwne w każdym przypadku I dziwiłam się, że wizażanki jej radzą by nie sprzątała a w drugim przypadku radziąłyby by zmusić odwiedzajacego lokatorkę do placenia/sprzątania. Ja w obu przypadkach mam to samo zdanie

Drugi przypadek nie mieszka na czarno bo też jest przecież zapraszany

Ok rozumiem,bo tamten wątek tylko luknęłam,więc nie jestem zbytnio w temacie tamtego wątku.

Ale jednak kojarzę,ze tam typ siedzi dzień w dzień,a tutaj to kwestia weekendu.
No i co innego zapraszać laskę do swojego domu,a co innego do wynajmowanego.

[201803290936]

Napisane przez cava

Lovely- pamiętam Twój watek poprzedni. Jak widzę nie zmieniło się NIC.
Nadal Twoja mama siedzi sama przez weekendy bo Ty ją zostawiasz i lecisz usługiwać chłopu na roli który nie robił i nadal nie robi w koło siebie NIC.

A Ty durna wierzysz ze po ślubie będzie inaczej. Będzie, jeszcze Ci po gębie nakładą ze sprzątasz nie dość szybko, dobrze i z za małym zaangażowaniem.

Gratuluję.
Masz co chciałaś i co sobie sama zapracowałaś swoją krowia uległością. Nawet jego matka już Cię traktuje jak podręcznego mopa , toteż taki prezencik dostałaś na jaki sobie sama zarobiłaś swoim postępowaniem
Trzeba nie mieć za grosz szacunku do gościa, żeby wyznaczac mu dyżury na sprzątanie kibla po całotygodniowym użytkowaniu przez obca rodzinę w domu w którym nie mieszka.

Żal .pl

Niestety jest dokładnie tak, jak napisałaś.

Bezmyślność, zerowa zdolność do wyciągania jakichkolwiek wniosków, brak asertywności, a może czegoś więcej, zero konsekwencji w działaniu.

[201706190936]

Napisane przez cava

Lovely- pamiętam Twój watek poprzedni. Jak widzę nie zmieniło się NIC.
Nadal Twoja mama siedzi sama przez weekendy bo Ty ją zostawiasz i lecisz usługiwać chłopu na roli który nie robił i nadal nie robi w koło siebie NIC.

A Ty durna wierzysz ze po ślubie będzie inaczej. Będzie, jeszcze Ci po gębie nakładą ze sprzątasz nie dość szybko, dobrze i z za małym zaangażowaniem.

Gratuluję.
Masz co chciałaś i co sobie sama zapracowałaś swoją krowia uległością. Nawet jego matka już Cię traktuje jak podręcznego mopa , toteż taki prezencik dostałaś na jaki sobie sama zarobiłaś swoim postępowaniem
Trzeba nie mieć za grosz szacunku do gościa, żeby wyznaczac mu dyżury na sprzątanie kibla po całotygodniowym użytkowaniu przez obca rodzinę w domu w którym nie mieszka.

Żal .pl

Masz cholerną rację... smutne ale niestety prawdziwe.
Najbardziej żal mi jej mamy, w momencie jak ta zapitala u obcych ludzi i jeszcze dziwi się że tak ją traktują.
Ciekawe ile wątków upłynie zanim się cos zmieni... ale mam wrażenie że niestety chyba do uszu się jeszcze nie nalało.

[Chatul]

Ja poniekąd rozumiem to, że ktoś chce żeby "gość" pracował w domu. Skoro ktoś bywa przez 2 dni co tydzień w czyimś domu to jasne, że nie jest typowym gościem. Przecież dodatkowa osoba w domu, to dodatkowe koszta. W przypadku jednorazowej wizyty nie mają znaczenia, ale w przypadku regularnego mieszkania u kogoś przez 2 dni w tygodniu? Mają.

Tyle, że tutaj to nie jest kwestia pomagania (bo dla mnie to jasne, że taki "gość" powinien pomagać), co bycia służącą.

lovely_xd, wpakowałaś się w niezłe bagno. Związałaś się z facetem, który nie widzi niczego złego w tym, że jego rodzina Cię zwyczajnie wyzyskuje.
Do tego jak już dziewczyny wspomniały - Twój facet buduje dom sobie. Współwłaścicielką domu nie jesteś. I możliwe, że nigdy nie będziesz.
Co więcej, jak zamieszkasz ze swoim facetem, to on pewnie będzie chciał powielić model rodziny, w której się wychował - facet na budowę/do pracy w gospodarstwie, a kobieta do garów. Pasuje Ci taki układ? Zwłaszcza, że może się wtedy okazać, że nawet "na swoim" będziesz gotowała innym, "bo przecież bratu trzeba pomóc", "bo przecież on ma małe dziecko, to nie ma czasu" itd.
Skoro już teraz facet każe Ci przyjechać wcześniej, bo masz zrobić obiad, to nie zdziwię się jak w przyszłości sama będziesz gotowała dla całej jego rodziny. I jeszcze się nasłuchasz, że źle gotujesz.

Tkwisz w bagnie, po prostu. Próbujesz się jakoś szamotać, czasem coś tam powiesz... Ale przez to pogrążasz się jeszcze bardziej. Uczep się jakiejś gałęzi i wyleź z tego bagna, bo sobie resztę życia zmarnujesz na usługiwaniu facetowi i jego rodzinie.
Tutaj potrzeba radykalnych kroków. I konsekwencji. Żadnego proszenia, żadnego bałgania, czy liczenia, że facet się na coś łaskawie zgodzi. Bo jak sama nie ustalisz granicy, to facet będzie Cię wyzyskiwał ile wlezie.
Mówisz facetowi: "Nie, nie będę Ci usługiwać. Jestem Twoją partnerką a nie służącą. Ty budujesz dom sobie, więc dlaczego ja mam robić Tobie obiadki?".
I spotykajcie się u Ciebie albo na neutralnym gruncie. Bo w domu teściowej nie jesteś u siebie, więc nie możesz dyktować warunków.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez lovely_xd

ostatnio mama TŻ wróciła z zakupów i pokazywała jakiś prezent dla swej nowej synowej, jakaś pierdołka na meblościanke... powiedziała że dla mnie też coś ma, wyciągła mopa i powiedziała że to prezent dla mnie, bo lubię myć schody...

po czyms takim wiecej bym sie w tym domu nie pokazala.

Napisane przez lovely_xd

no nie wiem... to świeżo upieczony małżonek ;P więc ma chyba żonkę od tego, żeby sprzątała po nim umywalkę.... ;/

problem w tym, że ta świeżo upieczona żoneczka jest oczywiście w ciąży i nie może tam sama sprzątać, musi mieć pomoc ......

aha, bo panu raczki urwalo i nie jest w stanie sam po sobie sprzatnac
to niech sobie zatrudni gosposie do pomocy

Napisane przez lovely_xd

po ślubie ( o ile do takiego dojdzie) będziemy sami mieszkać z TŻ (nigdy bym nie mieszkała z jego rodzicami, choćbym nawet wpadła czy coś!!!) i jestem pewna, że TŻ też mi pomoże w domowych obowiązkach, on jest bardzo pracowity i napewno jak już będzie na swoim to nie będzie do nich chodzić na gospodarstwo, tylko zajmował swoim domem...

rozważalam przyjazd w sobotę wieczór, ale TŻ to nie pasuje, bo przecież jestem w sobotę potrzebna do sprzątania, gotowania itp..

i jedno z drugim sie wyklucza. sadzisz, ze facet bedzie ci pomagal w sprzataniu, skoro teraz potrzebuje cie do sprzatania w weekend?

Napisane przez lovely_xd

pomagam jego mamie przy obiedzie, obieram ziemniaki, robię kluski czy piękę kotlety... mam pomagać, bo tż buduję dom i trzeba ugotować obiad mu i jego braciom, którzy też czasami pomagają przy tej budowie..
no ale jakby nie budował domu, to obiad tak czy siak i tak trzeba by było zrobić...
no i przy okazji mam myć schody, wyżej wspomniane WC... rozumiem, pomagają nam w budowie domu, ale mój TŻ płaci za pomoc w budowie swoim braciom normalnie jak pracownikom, a matka mojego TŻ tak czy siak by musiała ugotować obiad, a ona ma problem, bo obiad zjedzą jej synowie, którzy akurat robią na budowie, więc ja muszę też ten obiad zrobić, bo to będzie dla mnie też dom... trochę to poplątałam

nie nastawiaj sie, ze kiedykolwiek bedziesz traktowana jak wspolwlascicielka tego domu. nawet po slubie.

Napisane przez lovely_xd

ja poprostu pokaże mu ten wątek i zobaczymy co powie... ;P może zgodzi się na te przyjazdy w sobotę ;P

o dzizas. zacznij sie szanowac.

[Caroline1920]

tak, w poprzednich watkach Autorki mozne wiele rzeczy wyczytac min: status jej faceta na portalu spolecznosciowym, ze jest w wolnym zwiazku (a sa zareczeni), zapraszanie nowo poznanej Kasienki na piwko no cod miod i orzeszki
niezle sobie Ciebie urobil, ma Cie za glupia, naiwna sprzataczke, pomywaczke, darmowa pomoc domowa mamusi... tragedia dziewczynow co Ty sie wpakowalas i jak dajesz sie traktowac...

[Chatul]

I jeszcze jedno,
lovely_xd - nie licz na to, że po ślubie będzie inaczej, że facet się zmieni..
Nie zmieni się, bo nie ma po co. Teraz mu wygodnie, więc nie ma powodu by cokolwiek zmieniać.
No i pamiętaj - jeśli dom będzie prawnie własnością tylko faceta, to Ty nie będziesz miała do tego domu żadnych praw. Czyli nawet jak w nim zamieszkasz, to będziesz u kogoś, a nie u siebie. Tak samo jak teraz pomieszkujesz u teściowej.
Więc nie zdziw się jak w domu faceta dostaniesz mopa do ręki i przykazanie byś staranie umyła wszystkie podłogi zanim on wróci z pracy

[rochelle_]

[QUOTE=lovely_xd;30577283]po ślubie ( o ile do takiego dojdzie) będziemy sami mieszkać z TŻ (nigdy bym nie mieszkała z jego rodzicami, choćbym nawet wpadła czy coś!!!) i jestem pewna, że TŻ też mi pomoże w domowych obowiązkach, on jest bardzo pracowity i napewno jak już będzie na swoim to nie będzie do nich chodzić na gospodarstwo, tylko zajmował swoim domem...

rozważalam przyjazd w sobotę wieczór, ale TŻ to nie pasuje, bo przecież jestem w sobotę potrzebna do sprzątania, gotowania itp..[/QUOTE]
WTF?!
Piszesz, że TŻ jest inny od swoich braci, że pomocny i w ogóle świetny. A tymczasem JEMU nie pasuje, żebyś przyjeżdżała później. On popiera robienie z ciebie sprzątaczki... Dziewczyno, ty tam nie mieszkasz, nie masz obowiązku. Owszem, grzecznym jest zaproponowanie pomocy, ale równie grzecznie i w zwyczaju jest nie robić z gościa domownika...
Ty tam jedziesz do niego czy żeby posprzątać? Pogadaj ze swoim facetem, bo nie wydaje mi się, żeby myślał tak, jak ty uważasz, że myśli. Idę o zakład, że jak tylko się pobierzecie, będzie oczekiwał, że to ty będziesz sprzątać, gotować, a on palcem nie kiwnie, bo się przecież napracował się w gospodarstwie.

[bsia]

Napisane przez lovely_xd

ostatnio mama TŻ wróciła z zakupów i pokazywała jakiś prezent dla swej nowej synowej, jakaś pierdołka na meblościanke... powiedziała że dla mnie też coś ma, wyciągła mopa i powiedziała że to prezent dla mnie, bo lubię myć schody...

hahahaha, proszę, powiedz, że ten cały wątek to jakiś żart
jak można dać się wrobić w szorowanie kibla po prawie obcej rodzinie? masz tam jeszcze jakieś inne "obowiązki"?

[Dotka90]

Poczytałam inne wątki autorki i powiem tak: szkoda tu pisać.

Facet alkoholik, burak, niewychowany cham, który (być może) ją zdradza, a już na pewno umawia się z innymi panienkami. Jego dom, w którym wszyscy traktują ją jak popychadło, tanią siłę roboczą i darmową sprzątaczkę - życzę powodzenia w tej sielance, naprawdę.

I tak się jej nie przetłumaczy, skoro niepokojące wątki są nawet z 2009 roku. Mamy 2011, a ona nadal jest z tym facetem i nadal zapi**rza w jego domu.

[Plotkarrra]

wszystkie wielkie oburzenie, ze przeciez ona jest tam GOSCIEM i ze na jej przyjazd ma byc wszystko gotowe, na tip top...no sorry ale jak dla mnie to ona tam po prostu pomieszkuje, przyjezdza co tydzien, regularnie na caly weekend i to nie wiadomo od jak dawna
ja mam kolezanke ktor 3 dni w tyg mieszka u tzta, reszte u siebie i ona u niego sprzata bo zdaje sobie sprawe z tego ze skoro tam pomieszkuje to tez jakies obowiazki ma, nie lezy tylko ciagle do gory brzuchem bo przeciez jest gosciem!

[Bananalama]

Cóż, cała rodzina pokazuje, jakie będzie Twoje życie przy TŻ, w tej rodzinie, jak za niego wyjdziesz. Jeżeli oni mają takie, a nie inne przekonania, facet nie będzie się wiele różnił

[Plotkarrra]

Napisane przez Chatul

Ja poniekąd rozumiem to, że ktoś chce żeby "gość" pracował w domu. Skoro ktoś bywa przez 2 dni co tydzień w czyimś domu to jasne, że nie jest typowym gościem. Przecież dodatkowa osoba w domu, to dodatkowe koszta. W przypadku jednorazowej wizyty nie mają znaczenia, ale w przypadku regularnego mieszkania u kogoś przez 2 dni w tygodniu? Mają.

Tyle, że tutaj to nie jest kwestia pomagania (bo dla mnie to jasne, że taki "gość" powinien pomagać), co bycia służącą.

lovely_xd, wpakowałaś się w niezłe bagno. Związałaś się z facetem, który nie widzi niczego złego w tym, że jego rodzina Cię zwyczajnie wyzyskuje.
Do tego jak już dziewczyny wspomniały - Twój facet buduje dom sobie. Współwłaścicielką domu nie jesteś. I możliwe, że nigdy nie będziesz.
Co więcej, jak zamieszkasz ze swoim facetem, to on pewnie będzie chciał powielić model rodziny, w której się wychował - facet na budowę/do pracy w gospodarstwie, a kobieta do garów. Pasuje Ci taki układ? Zwłaszcza, że może się wtedy okazać, że nawet "na swoim" będziesz gotowała innym, "bo przecież bratu trzeba pomóc", "bo przecież on ma małe dziecko, to nie ma czasu" itd.
Skoro już teraz facet każe Ci przyjechać wcześniej, bo masz zrobić obiad, to nie zdziwię się jak w przyszłości sama będziesz gotowała dla całej jego rodziny. I jeszcze się nasłuchasz, że źle gotujesz.

Tkwisz w bagnie, po prostu. Próbujesz się jakoś szamotać, czasem coś tam powiesz... Ale przez to pogrążasz się jeszcze bardziej. Uczep się jakiejś gałęzi i wyleź z tego bagna, bo sobie resztę życia zmarnujesz na usługiwaniu facetowi i jego rodzinie.
Tutaj potrzeba radykalnych kroków. I konsekwencji. Żadnego proszenia, żadnego bałgania, czy liczenia, że facet się na coś łaskawie zgodzi. Bo jak sama nie ustalisz granicy, to facet będzie Cię wyzyskiwał ile wlezie.
Mówisz facetowi: "Nie, nie będę Ci usługiwać. Jestem Twoją partnerką a nie służącą. Ty budujesz dom sobie, więc dlaczego ja mam robić Tobie obiadki?".
I spotykajcie się u Ciebie albo na neutralnym gruncie. Bo w domu teściowej nie jesteś u siebie, więc nie możesz dyktować warunków.

otoz to!

[lullaby1992]

coo ;o Sprzątasz kible u TŻ w domu? W ogóle, jak to brzmi xD
Trochę jestem w szoku, ja u swojego chłopaka nawet nigdy nie zamiatałam, no raz mu pomagałam sprzątać ale z mojej inicjatywy... Rozumiem, pomóc przy gotowaniu, coś ogarnąć, w końcu spędzasz tam 3 dni w tygodniu i zostajesz na noc, ale oni Cię mają za jakąś pomoc domową. Wcale się nie dziwię tej "B" że nic nie robi, ja bym palcem w żadnym obcym kiblu nie ruszyła brudu! Fuj! U siebie się brzydzę ubikacji myc, zawsze proszę o to mamę, jakoś brzydzi mnie perspektywa mycia muszli po moim ojcu czy bracie, a co dopiero po tylu ludziach i to obcych. TO JEST CHORE.

[andzia1989r]

Napisane przez Caroline1920

tak, w poprzednich watkach Autorki mozne wiele rzeczy wyczytac min: status jej faceta na portalu spolecznosciowym, ze jest w wolnym zwiazku (a sa zareczeni), zapraszanie nowo poznanej Kasienki na piwko no cod miod i orzeszki
niezle sobie Ciebie urobil, ma Cie za glupia, naiwna sprzataczke, pomywaczke, darmowa pomoc domowa mamusi... tragedia dziewczynow co Ty sie wpakowalas i jak dajesz sie traktowac...

Napisane przez Dotka90

Poczytałam inne wątki autorki i powiem tak: szkoda tu pisać.

Facet alkoholik, burak, niewychowany cham, który (być może) ją zdradza, a już na pewno umawia się z innymi panienkami. Jego dom, w którym wszyscy traktują ją jak popychadło, tanią siłę roboczą i darmową sprzątaczkę - życzę powodzenia w tej sielance, naprawdę.

I tak się jej nie przetłumaczy, skoro niepokojące wątki są nawet z 2009 roku. Mamy 2011, a ona nadal jest z tym facetem i nadal zapi**rza w jego domu.

O matko : mdleje:

[Plotkarrra]

Napisane przez lullaby1992

coo ;o Sprzątasz kible u TŻ w domu? W ogóle, jak to brzmi xD
Trochę jestem w szoku, ja u swojego chłopaka nawet nigdy nie zamiatałam, no raz mu pomagałam sprzątać ale z mojej inicjatywy... Rozumiem, pomóc przy gotowaniu, coś ogarnąć, w końcu spędzasz tam 3 dni w tygodniu i zostajesz na noc, ale oni Cię mają za jakąś pomoc domową. Wcale się nie dziwię tej "B" że nic nie robi, ja bym palcem w żadnym obcym kiblu nie ruszyła brudu! Fuj! U siebie się brzydzę ubikacji myc, zawsze proszę o to mamę, jakoś brzydzi mnie perspektywa mycia muszli po moim ojcu czy bracie, a co dopiero po tylu ludziach i to obcych. TO JEST CHORE.

no tak, wynoszenie smieci tez cie pewnie brzydzi, zawsze mi sie smiac chce z takich ksiezniczek

[lullaby1992]

Nie nie brzydzi, nie jestem żadną księżniczką, u mnie w domu TYLKO JA sprzątam, bo moi rodzice ciężko pracują, po prostu już tak mam, KAŻDY ma jakieś fobie i odstępstwa. I nie nie trzeba być księżniczką

[golgie]

raany,co za dziwaczne zwyczaje,no szczęka mi opadła:OODałaś się wrobić,przyzwyczaiłaś do tego,to teraz masz.Wyjaśnij sprawę,że tam nie mieszkaszi nie masz zamiaru po kimś sprzątać,a sprawa z tym mopem.....nawet nie wiem co powiedzieć, bo ciężko mi w to uwierzyć:OO

[13aa9d55ec6ef8489ab3852d90deb2979ef9d608]

Tylko ja się zastanwiam po co takie dzieczyny zakładają wątki, chcą żeby im doradzać jak i tak te rady w doopie mają i dalej brną w goowno w tym przypadku to już dosłownie

[Linaewen]

Napisane przez Plotkarrra

wszystkie wielkie oburzenie, ze przeciez ona jest tam GOSCIEM i ze na jej przyjazd ma byc wszystko gotowe, na tip top...no sorry ale jak dla mnie to ona tam po prostu pomieszkuje, przyjezdza co tydzien, regularnie na caly weekend i to nie wiadomo od jak dawna
ja mam kolezanke ktor 3 dni w tyg mieszka u tzta, reszte u siebie i ona u niego sprzata bo zdaje sobie sprawe z tego ze skoro tam pomieszkuje to tez jakies obowiazki ma, nie lezy tylko ciagle do gory brzuchem bo przeciez jest gosciem!

Ale ona sprząta syf po całym tygodniu, w tym myje zlew, bo jaśnie pan brat wrzuca tam pety i nie jest łaskaw sam tego posprzątać! Ja bym się porzygała do tego zlewu...
A jak chce przyjechać dzień później to słyszy, że nie, bo jest potrzebna do sprzątania i gotowania! No znaj proporcje, mocium panie...