Jak często pijecie z Tż-ami alkohol?

[Kolor Bzu]

Wyjdzie pewno ze 3-4 razy w tygodniu. Zazwyczaj jest to lampka wina do kolacji, piwo na pół albo kieliszek domowej nalewki.

[Northpole]

Napisane przez OYE

"normalne" jest 1-2 na dzien, nawet wiele badan i naukowcow mowi ze na zdrowie

Spoko, osoby uzależnione w 99% wypierają się tego, twierdzą, że to dobre, zdrowe, ba, amerykańscy naukowcy, przecież ja nie muszę pić, piję po lubię, bo się bawię, bo nie mogę zasnąć, lampeczka po obiedzie musi być, ale to dla mojego dobra, bo zdrowe!
A po lisowskiej na przykład widać, że żeby mieć problem nie trzeba być żulem żebrzącym pod sklepem.

[wika82]

Napisane przez Northpole

Spoko, osoby uzależnione w 99% wypierają się tego, twierdzą, że to dobre, zdrowe, ba, amerykańscy naukowcy, przecież ja nie muszę pić, piję po lubię, bo się bawię, bo nie mogę zasnąć, lampeczka po obiedzie musi być, ale to dla mojego dobra, bo zdrowe!

A po lisowskiej na przykład widać, że żeby mieć problem nie trzeba być żulem żebrzącym pod sklepem.

A nie po Liszowskiej?

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez OYE

"normalne" jest 1-2 na dzien, nawet wiele badan i naukowcow mowi ze na zdrowie

Picie codziennie alkoholu nie jest zdrowe. Z dwojga zlego lepiej sie raz na ruski rok nawalic jak meserszmit, niz pic codziennie po 1-2 piwa i lekarze tak twierdza, a nie ja. Ciekawe co jest zdrowego w 1-2 lampkach wina codziennie?

[gilmoregirl92]

Napisane przez TheUnlike

Zwykle raz w miesiacu urzadzamy sobie wieczor z winem

My podobnie, 1-2 razy w miesiącu zrobię jakiś fajny obiad lub kolację i winko do tego W lecie często pijemy też piwo.

[kasztanka3]

Mocniejszych alkoholi nie pije się u nas wcale, nigdy.
Po jednym piwie albo po lampce wina czasami raz na 2-3 tygodnie, a czasami z 2-3 razy w tygodniu, częściej raczej nie, w większych ilościach też nie, bo lampkę wina wypijam dla smaku, a nie po to, żeby się wstawić.

[jaksy]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;49701942]Picie codziennie alkoholu nie jest zdrowe. Z dwojga zlego lepiej sie raz na ruski rok nawalic jak meserszmit, niz pic codziennie po 1-2 piwa i lekarze tak twierdza, a nie ja. Ciekawe co jest zdrowego w 1-2 lampkach wina codziennie?[/QUOTE]

http://wyborcza.pl/TylkoZdrowie/1,13..._pic_wino.html

Co do ilości, to w wielu miejscach już czytałam, że jedna lampka wina dziennie jest zdrowa (np. w WH ), ale czy jest to wiarygodne się nie wypowiem. No i rozumiem, że się to nie przekłada na inne alkohole.

Tutaj bezpieczne dawki alkoholu:

Aby uniknąć negatywnych konsekwencji spożywania alkoholu, trzeba monitorować ilość wypijanego alkoholu. Na podstawie badań naukowcy WHO ustalili poziom spożywania alkoholu związany z przeciętnie najmniejszym ryzykiem szkód zdrowotnych. Warto je znać, bowiem mogą ułatwić ocenę aktualnego wzoru picia i podjęcie decyzji o ograniczeniu spożycia alkoholu.

Dla mężczyzn

W przypadku picia okazjonalnego spożywanie jednorazowo nie więcej niż 6 porcji standardowych (60 g 100% alkoholu), tzn. nie więcej niż 3 półlitrowe butelki piwa, 3 kieliszki wina o pojemności 200 ml lub 180 ml wódki.

Przy piciu codziennym:
zachowanie co najmniej 2 dni abstynencji (najlepiej dzień po dniu) w tygodniu,
nieprzekraczanie 4 porcji standardowych (tzn. 40 g 100% alkoholu) dziennie; 4 porcje alkoholu to: 2 półlitrowe piwa, 2 kieliszki wina o pojemności 200 ml lub 120 ml wódki.
W ciągu tygodnia wypijanie nie więcej niż 280 g 100% alkoholu, co jest równoważne z około 13 półlitrowymi butelkami piwa, nieco ponad 3 butelkami wina (o pojemności 0,75 l) lub 0,8 l wódki.
Dla kobiet

W przypadku picia okazjonalnego spożywanie jednorazowo nie więcej niż 4 porcji standardowych (40 g 100% alkoholu), tzn. nie więcej niż dwie półlitrowe butelki piwa, 2 kieliszki wina o pojemności 200 ml każdy lub 120 ml wódki.

Przy piciu codziennym:
zachowanie co najmniej dwóch dni abstynencji (najlepiej dzień po dniu) w tygodniu,
nieprzekraczanie granicy 2 porcji standardowych (tzn. 20 g 100% alkoholu) dziennie; dwie porcje alkoholu to: 1 półlitrowe piwo, 1 kieliszek wina o pojemności 200 ml lub 60 ml wódki.
W ciągu tygodnia wypijanie nie więcej niż 140 g 100% alkoholu, co jest równoważne z 7 półlitrowymi butelkami piwa, niecałymi 2 butelkami wina (o pojemności 0,75 l) lub 420 ml wódki (ok. 0,8 półlitrowej butelki).

źródło: http://psychiatria.mp.pl/uzaleznieni....html?id=69551

Ja sama im jestem starsza tym piję mniej
Jak patrzę na te dawki tygodniowe dla kobiet, to chyba nigdy tyle nie wypiłam o.O

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Dla mnie GW nie jest wiarygodnym zrodlem. A z tym piciem to sie zgadzam - lubie alkohol, ale coraz mniej go pije. Szczegolnie na imprezach.

[jaksy]

Ja nie wiem, ale teraz już drugie piwo podchodzi mi do gardła. Fuj.

[Northpole]

Napisane przez wika82

A nie po Liszowskiej?

Jasne, zeżarłam literkę, przepraszam
Lisowska jest zajęta włączaniem niskich cen, nie ma czasu na picie

[kasztanka3]

Napisane przez Northpole

Jasne, zeżarłam literkę, przepraszam
Lisowska jest zajęta włączaniem niskich cen, nie ma czasu na picie

[Kle_oo]

Napisane przez OYE

"normalne" jest 1-2 na dzien, nawet wiele badan i naukowcow mowi ze na zdrowie

Ale to zależy czego warto na to zwrócić uwagę bo większości opracowań pojawia się wino -które wspomaga trawienie. Z tym, że nie każdy "tani winiacz" się na to łapie. Ostatnio wpadł mi w ręce właśnie taki artykuł -szkoda ,że nie mam pod ręką -generalnie tam właśnie była ilość dzienna wina (rozcieńczonego z wodą) jaką dobrze jest wypić po obiedzie na wspomaganie trawienia. Nie radze jednak mylić tego z piwem czy też bardo chemicznymi alkoholami -warto zerknąć sobie na skład. Ostatnio znajoma przyniosła mi wino, które po głębszej analizie składu okazało się bliżej nieokreślonym czymś z dodatkiem alkoholu , koło wina nawet nie stojąc na etykiecie pisało cytuje "wyrób winopodobny"

[Northpole]

tak na co dzień organizm powinien radzić sobie sam z trawieniem. Bez ziół, suplementów diety i alkoholu

[Kle_oo]

Napisane przez Northpole

tak na co dzień organizm powinien radzić sobie sam z trawieniem. Bez ziół, suplementów diety i alkoholu

Niby tak, ale czasem jemy coś co długo się trawi więc można się wspomóc. Z drugiej strony spotkałam się też z opinią,że przyzwyczajenie organizmu do pomocy to nie jest dobry pomysł -bo potem bez pomocy organizm może mieć problemy z radzeniem sobie samemu.
No i druga kwestia, że często w tych opracowania podana jest ilość nie wpływająca negatywnie, co wiele osób źle interpretuje jako zdrową. Bo np. można napisać, że 1 hamburger zjedzony raz w tygodniu nie wpłynie na nas negatywnie, ale nie oznacza to, że hamburger jest zdrowy I tu często też nikt nie patrzy no to,że to nie wpłynie na nas negatywnie o ile reszta diety jest zbilansowana i zdrowa. Bo jak jemy byle co to na pewno wpływ jest inny niż u osoby zdrowo odżywiającej się

[kalincia]

Napisane przez Harmonija

Raczej codziennie. Jakieś winko na wieczór / po piwku.

My tak samo. Albo wino do obiadu, albo coś wieczorem do filmu, czy gry.

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:17 ----------

Napisane przez Northpole

Spoko, osoby uzależnione w 99% wypierają się tego, twierdzą, że to dobre, zdrowe, ba, amerykańscy naukowcy, przecież ja nie muszę pić, piję po lubię, bo się bawię, bo nie mogę zasnąć, lampeczka po obiedzie musi być, ale to dla mojego dobra, bo zdrowe!
A po lisowskiej na przykład widać, że żeby mieć problem nie trzeba być żulem żebrzącym pod sklepem.

Co z krajami, w których wino do obiadu/kolacji, to norma?
Ja niczego wypierać się nie zamierzam. Pijemy, bo lubimy i tyle. Niedużo, ale często. I co z tego?

---------- Dopisano o 15:31 ---------- Poprzedni post napisano o 15:26 ----------

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;49701942]Picie codziennie alkoholu nie jest zdrowe. Z dwojga zlego lepiej sie raz na ruski rok nawalic jak meserszmit, niz pic codziennie po 1-2 piwa i lekarze tak twierdza, a nie ja. Ciekawe co jest zdrowego w 1-2 lampkach wina codziennie?[/QUOTE]

"CZERWONE WINO zwalcza wolne rodniki, chroni przed miażdżycą i zawałem serca


20

Autor: Magdalena Moraszczyk





Wypijaj kieliszek czerwonego wina do obiadu, jeśli chcesz mieć zdrowe serce, jasny umysł i zachować młodość jak najdłużej. Gdyby kupno czerwone wina trunku wymagało recepty, lekarz mógłby ją wypisać z czystym sumieniem! Skąd biorą się właściwości zdrowotne czerwonego wina?

Jeszcze do niedawna z rezerwą odnosiliśmy się do właściwości tego trunku, ceniąc bardziej jego walory smakowe i rozweselające niż lecznicze. I choć mówiło się, że czerwone wino wywiera korzystny wpływ na układ krwionośny i serce, nie byliśmy do końca przekonani, czy to prawda.
Przełom w podejściu do wpływu wina na zdrowie nastąpił dopiero na początku lat 90. ubiegłego wieku. Naukowców zastanowiło, dlaczego Francuzi z regioniu Bordeaux umierają na choroby serca najrzadziej na świecie. Badania wykazały, że Francuzi zawdzięczają zdrowie miłości do czerwonego wina, które piją systematycznie, ale w niewielkich ilościach.
Co zawiera czerwone wino?

W czerwonym winie jest dziesięć razy więcej antyoksydantów niż w białym. Związki te zwalczają wolne rodniki odpowiedzialne za starzenie się komórek. Cenne polifenole znajdują się głównie w pestkach, skórce i szypułkach winogron. A wina czerwone wyrabia się z całych gron owoców wraz ze skórką, pestkami i łodyżkami. Wina białe powstają z samego soku, a skórka i pestki zostają usunięte z owoców na początku procesu. Zawartość polifenoli zależy od szczepu winogron, regionu uprawy i technik stosowanych przy wyrobie wina. Pod tym względem bezkonkurencyjne są wina francuskie z Burgundii (patrz ramka).
Wino obfituje też w potas, magnez i wapń. Niektóre gatunki (np. Medoc) dostarczają dobrze przyswajane żelazo, kwasy organiczne (jabłkowy, winowy i acetylosalicylowy), aminokwasy oraz rozpuszczalny błonnik."

---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

JAKSY, dziękuję za fajne źródła.

[_Aneta]

My dość często kupujemy jakieś mniej znane, regionalne piwka i wieczorami sobie pijemy. Zazwyczaj jedno na pół, czasem bierzemy 2 różne i się wymieniamy wino rzadko, mocniejszych alkoholi wcale nie kupujemy. W tamtym roku została nam butelka wódki po sylwesterze to jak nas naszła ochota robiliśmy sobie po drinku. Chyba pół roku ją piliśmy.

[Northpole]

Napisane przez kalincia

Niedużo, ale często. I co z tego?

Nic, Twoja wątroba, Twój żołądek

http://zdrowie.dziennik.pl/diety/art...-pada-mit.html - jest mnóstwo artykułów obalających tą zdrowotną teorię.
Ja nie wierzę akurat żadnym naukowcom, to się zmienia co 5 lat
wino pijam okazjonalnie i nie muszę szukać uzasadnienia

[kalincia]

Napisane przez Northpole

Nic, Twoja wątroba, Twój żołądek

http://zdrowie.dziennik.pl/diety/art...-pada-mit.html - jest mnóstwo artykułów obalających tą zdrowotną teorię.
Ja nie wierzę akurat żadnym naukowcom, to się zmienia co 5 lat
wino pijam okazjonalnie i nie muszę szukać uzasadnienia

Albo i częściej. Patrz: masło, jajka, mięso...i inne.
Istotnie. Nie ma powodów wierzyć, że zacytowany przeze mnie artykuł jest rzetelniejszy od zacytowanego przez ciebie. Albo odwrotnie. Nie będę więc szukała uzasadnienia. Pozostanę przy - lubię. Tak tylko mi się wkleiło po tym pytaniu, co takiego zdrowego może być w lampce wina. Pozostańmy więc przy stwierdzeniu, że może być wiele, wg jednych lub nic, wg drugich.

[jaksy]

Napisane przez Northpole

Nic, Twoja wątroba, Twój żołądek

http://zdrowie.dziennik.pl/diety/art...-pada-mit.html - jest mnóstwo artykułów obalających tą zdrowotną teorię.
Ja nie wierzę akurat żadnym naukowcom, to się zmienia co 5 lat
wino pijam okazjonalnie i nie muszę szukać uzasadnienia

Hmm... dowiadywanie się jakie dany produkt ma właściwości i wpływ na organizm to jest szukanie uzasadnienia? Sugerujesz, że każdy kto podaje informację o zdrowym wpływie wina to (krypto) alkoholik? Btw. jakoś o wódce nie krążą opowieści jaka jest zdrowa, nikt nie szuka uzasadnienia

[Northpole]

Napisane przez jaksy

Hmm... dowiadywanie się jakie dany produkt ma właściwości i wpływ na organizm to jest szukanie uzasadnienia? Sugerujesz, że każdy kto podaje informację o zdrowym wpływie wina to (krypto) alkoholik? Btw. jakoś o wódce nie krążą opowieści jaka jest zdrowa, nikt nie szuka uzasadnienia

Hmm...
szło o co innego, kalincia jakoś nie miała problemu z wyłapaniem sensu
zamiast śledzenia co akurat naukowcy odwracają ogonem, zdaję się na zdrowy rozsądek i umiar we wszystkim
i nie, nie sugeruję tego, czego się dopatrujesz.

[Kolor Bzu]

Powiem szczerze, że zdaniem naukowców jakoś się nigdy nie przejmowałam. Po prostu te wszystkie raporty są często robione na zamówienie jakiejś formy albo konkurencji. Poza tym zmienia się ciągle stan wiedzy i o prostu ciężko przewidzieć wpływ danego produktu na zdrowie.
W przypadku alkoholu jest o tyle łatwiej, że wiadomo, że może prowadzić do uzależnienia i powodować pewne choroby (ale z drugiej strony od "zwykłego" jedzenia też można się uzależnić a i produkty codzienne wcale nie są tak bardzo zdrowe, zwłaszcza w erze sztucznych dodatków).
No i dochodzą jeszcze zawsze pewna specyfika danej jednostki i jej predyspozycje.
Jednym alkohol zaszkodzi pity raz na tydzień innym nie zaszkodzi sączenie codziennie wina do obiadu.
Piję jak mam ochotę i jak mi pasuje do potrawy, bo dobrze dobrane wino czy piwo zwyczajnie podkreśla smak potrawy.
Za to unikam kolorowych wódek, tanich winiaczy i piw koncernów typu "Żywiec". Wolę wydać więcej na wino, które na prawdę jest winem, wódki raczej nie pijam, chyba że od wielkiego dzwonu, a tak to raczej stawiam na domowej roboty nalewki.
Nie piję w ogóle jak biorę leki, nie mam zamiaru pić w ciąży, anie podczas karmienia, ale też póki mogę nie będę sobie odmawiała dobrego trunku do kolacji.

[mm444]

Treść usunięta

[kalincia]

Napisane przez Kolor Bzu

Powiem szczerze, że zdaniem naukowców jakoś się nigdy nie przejmowałam. Po prostu te wszystkie raporty są często robione na zamówienie jakiejś formy albo konkurencji. Poza tym zmienia się ciągle stan wiedzy i o prostu ciężko przewidzieć wpływ danego produktu na zdrowie.
W przypadku alkoholu jest o tyle łatwiej, że wiadomo, że może prowadzić do uzależnienia i powodować pewne choroby (ale z drugiej strony od "zwykłego" jedzenia też można się uzależnić a i produkty codzienne wcale nie są tak bardzo zdrowe, zwłaszcza w erze sztucznych dodatków).
No i dochodzą jeszcze zawsze pewna specyfika danej jednostki i jej predyspozycje.
Jednym alkohol zaszkodzi pity raz na tydzień innym nie zaszkodzi sączenie codziennie wina do obiadu.
Piję jak mam ochotę i jak mi pasuje do potrawy, bo dobrze dobrane wino czy piwo zwyczajnie podkreśla smak potrawy.
Za to unikam kolorowych wódek, tanich winiaczy i piw koncernów typu "Żywiec". Wolę wydać więcej na wino, które na prawdę jest winem, wódki raczej nie pijam, chyba że od wielkiego dzwonu, a tak to raczej stawiam na domowej roboty nalewki.
Nie piję w ogóle jak biorę leki, nie mam zamiaru pić w ciąży, anie podczas karmienia, ale też póki mogę nie będę sobie odmawiała dobrego trunku do kolacji.

No. I na piwo, które jest piwem. Z małych lokalnych browarów. Dwa takie mam u siebie. Inne fajne przyjeżdżają na festiwal żywności, wtedy jest "hulaj dusza" wszyscy znajomi się tam spotykają i smakują te pyszności.
A "kolorowe wódki" robimy sami (nalewki), bo bardzo lubimy eksperymenty w tej dziedzinie, a smak takiej domowej nalewki, to niebo w gębie. I też nie widzę powodu, by sobie tych pyszności odmawiać.
Ale autorka napisała, że ten jej, to potrafi butelkę tequili na jedno posiedzenie wypić. To już nie jest raczej zdrowe.

[OYE]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

The Benefit: Promotes Longevity
The Evidence: Wine drinkers have a 34 percent lower mortality rate than beer or spirits drinkers. Source: a Finnish study of 2,468 men over a 29-year period, published in the Journals of Gerontology, 2007.
The Benefit: Reduces Heart-Attack Risk
The Evidence: Moderate drinkers suffering from high blood pressure are 30 percent less likely to have a heart attack than nondrinkers. Source: a 16-year Harvard School of Public Health study of 11,711 men, published in the Annals of Internal Medicine, 2007.
The Benefit: Lowers Risk of Heart Disease
The Evidence: Red-wine tannins contain procyanidins, which protect against heart disease. Wines from Sardinia and southwest France have more procyanidins than other wines. Source: a study at Queen Mary University in London, published in Nature, 2006.
The Benefit: Reduces Risk of Type 2 Diabetes
The Evidence: Moderate drinkers have 30 percent less risk than nondrinkers of developing type 2 diabetes. Source: research on 369,862 individuals studied over an average of 12 years each, at Amsterdam's VU University Medical Center, published in Diabetes Care, 2005.
The Benefit: Lowers Risk of Stroke
The Evidence: The possibility of suffering a blood clot–related stroke drops by about 50 percent in people who consume moderate amounts of alcohol. Source: a Columbia University study of 3,176 individuals over an eight-year period, published in Stroke, 2006.
The Benefit: Cuts Risk of Cataracts
The Evidence: Moderate drinkers are 32 percent less likely to get cataracts than nondrinkers; those who consume wine are 43 percent less likely to develop cataracts than those drinking mainly beer. Source: a study of 1,379 individuals in Iceland, published in Nature, 2003.
The Benefit: Cuts Risk of Colon Cancer
The Evidence: Moderate consumption of wine (especially red) cuts the risk of colon cancer by 45 percent. Source: a Stony Brook University study of 2,291 individuals over a four-year period, published in the American Journal of Gastroenterology, 2005.
The Benefit: Slows Brain Decline
The Evidence: Brain function declines at a markedly faster rate in nondrinkers than in moderate drinkers. Source: a Columbia University study of 1,416 people, published in Neuroepidemiology, 2006.

google nie gryzie

[Northpole]

Taaak, google to biblia.
Słownik ortograficzny nie gryzie

To są wyniki badań sprzed 8-9 lat, wsadź sobie w obuwie

[suszarka]

dlatego ja zamiast częstych 1-2 lampek wina (które zresztą by mi tylko smaku narobiły) wolę się raz na jakiś czas porządnie narąbać. i tyle.

[Kolor Bzu]

Napisane przez suszarka

dlatego ja zamiast częstych 1-2 lampek wina (które zresztą by mi tylko smaku narobiły) wolę się raz na jakiś czas porządnie narąbać. i tyle.

Stanowczo nie Nie lubię być pijana. Narąbana to już w ogóle. Preferuję właśnie mniej dla smaku i czasami dla rozluźnienia w sytuacjach socjalnych.

[olenkasz]

nie piję prawie wcale, zdarza mi się wypić średnio trzy razy w roku.
i nie chciałabym być z kimś, kto nie widzi nic złego w piciu codziennie ohyda, tak co wieczór walić wińskiem albo, co gorsza, piwskiem, fu

[kalincia]

Napisane przez Kolor Bzu

Stanowczo nie Nie lubię być pijana. Narąbana to już w ogóle. Preferuję właśnie mniej dla smaku i czasami dla rozluźnienia w sytuacjach socjalnych.

A ja przy domowym grzańcu z tŻtem zgadzam się z tobą. Za oknem mróz i wieje, a tu cieplutko i grzeje.

[suszarka]

Napisane przez Kolor Bzu

Stanowczo nie Nie lubię być pijana. Narąbana to już w ogóle. Preferuję właśnie mniej dla smaku i czasami dla rozluźnienia w sytuacjach socjalnych.

no co kto lubi.