Odchudzanie z francuską dietą proteinową dr. Pierre Dukana część 22

[pysia1987]

Napisane przez Fenris

Ja znowu z komorki.
Pysiu - pracujesz jako ratowniczka? Ze tak nie mozesz zejsc?

Wzielam sobie do pracy ser Piorko do przegryzania

Milego dnia.

sorki, ale rozśmieszyło mnie to nie, nie jestem ratowniczką. Pracuje w sklepie z ciuchami w jednym z CH i mamy chwilowo taki zapie**ol, że tak to wygląda
ale przynajmniej zanotowałam spadek wagi o 0,9 kg

Co do pytania o sam kefir to wydaje mi się, że nie jest to najlepszy pomysł na samo śniadanie bo ma więcej węgli niż białka, ale jednak zawsze lepiej na śniadanie niż na kolacje więc myśle, ze tragedii nie ma

[modliszka87]

hej melduje sie w nowej czesci...
ale duuuzo piszecie

milego dzionka

[pysia1987]

Mialam ochote na śniadanie zjeśc tosta z Piórkiem, ale ze Piórka jeszcze nie mam to się pocieszyłam tostami z nutellą w prawdzie troche mi się rozpaćkały przy wyciąganiu z tostera, ale i tak sa pycha

jutro mam wolny dzien (nie licząc jazd i urodzin koleżanki) to moze uda mi sie cos fajnego ugotować, moze jakas wołowinka, albo rybka
bo dziś na obiad nie mam czasu nic gotować to zjem se znów łososia z bieluchem

wlasnie jutro czeka mnie nie lada wyzwanie bo ide do sphinxa na urodziny koleżanki
normalnie zamowilabym sobie pstraga z grilla i byloby po klopocie, ale kiedys się tam zatrułam takim oto pstrągiem, więc wole nie ryzykować jak na złość jutro jeszcze mam same P, wiec sałatka tez odpada
najwyzej bede pić wode i herbate, a słodzik przemyce ze sobą

[zlota jagoda]

Napisane przez 1988anna

wybacz, ze się wtrącę, ale na twoim miejscu najpierw zapytałabym o radę lekarza, karmisz dziecko nie powinnaś jeść samych białek i jeszcze dodatkowo zapychać się jakimś syntetycznym gównem za przeproszeniem, najważniejsze jest dziecko, a pokarm jaki mu dajesz po zjedzeniu przez ciebie samych białek nie jest zbyt dobry, jeśli w ogóle można nazwać go dobrym... taka jest moja skromna opinia, zdrowie dziecka przede wszystkim. Jestem na III fazie i z czystym sumieniem moge ci powiedzieć że jedząc codziennie warzywa i raz dziennie owoc, schudłam od początku III fazy 6 kg a stosuje ją od niespełna 10 tygodni wiec przemyśl dziewczyno czy chcesz zdrowo chudnąć i dbać o prawidłowy rozwój dziecka czy dostarczać mu niekompletny pokarm...

To ja karmię dziecko i wierz mi sprawę przemyślałam. Pokarm kobiecy to kombinacja składników odpowiednich dla dziecka. Jeżeli matka nie dostarczy jakiś składników z pokarmu, to organizm wyciągnie z kobiety, a u mnie jest z czego ciągnąć. Nie głodzę się więc pokarm nie zniknie. Dużo piję, więc się filtruję i produkuję (bo by wykarmić trzeba duuużo pić). Moją niunię obserwuję oczywiście i na razie jest wszystko ok, a nawet lepiej, bo nie ma wysypki. którą miała na buzi i ma mniej gazów, w związku z czym powoli odstawiam krople na kolkę. Jest żywiołowa i pyzata, bo wciąż przybiera. Z laktacją jest tak, że jeśli mama je dużo białka to wcale nie znaczy, że jej pokarm będzie się składał z samego białka! U mnie może brakować witamin, dlatego witaminki przyjmuję + herbatki ekologiczne różnej maści i koloru np z pokrzywy, która poprawia morfologię i ma wiele witamin. Dzidzia swoje wyciągnie, tylko wiadomo, że może naruszyć moje osobiste zapasy. Oczywiście obserwuję małą i jak tylko coś będzie nie tak to przejdę na III fazę. Póki co jest wszystko ok.

Poza tym są mamy wegetarianki, które karmią, są dzieci z alergiami, gdzie mama prawie nic nie je, bo wszystko uczula, ale karmi dalej. Są też kobiety, które jedzą fast foody i karmią, a dzidzia jest zdrowa. To jest właśnie magia laktacji - mleczko jest takie jakie ma być dla dziecka. Jeżeli matka karmiąca się źle odżywia to ona traci, dlatego Dukan zaleca III fazę + dodatkowy owoc (a ciężarnym pozwala się poodchudzać nawet I fazą - pewna niekonsekwencja moim zdaniem). Ja nie uważam, żebym się źle odżywiała.

A dziś 85,8 i warzywka (II faza PW)

[pysia1987]

Ja się nie znam na karmieniu dzieci więc się nie wtrącam

Jezzzuuuuuu, żeby mi się chciało tak jak mi się chce
spadam do pracy
dziś już choćby nie wiem co zejde na przerwe! Nie będę głodować
swoją droga nie moge się już doczekać warzywek: rzodkiewka, pomidorki, ogorki, marcheweczka w niewielkiej ilości, mniami <3

ale się nazarłam tymi tostami z nutellą

dobra, lece, miłego dzionka

[Fenris]

Napisane przez Emilia 25

Kurcze, muszę go znaleźć.

Pycha, właśnie sobie podjadam (ser Piórko). Muszę zrobić zapasik. Ma dużo białka, mało tłuszczu i można go podjadać "w drodze", w szkole - ideał.

Napisane przez pysia1987

sorki, ale rozśmieszyło mnie to nie, nie jestem ratowniczką. Pracuje w sklepie z ciuchami w jednym z CH i mamy chwilowo taki zapie**ol, że tak to wygląda

Narzeczona mojego brata pracuje jako ratowniczka i właśnie tak schodzić nie może przez wiele godzin. A jak już to tylko na siku na kilka min.

[karmeelek]

Napisane przez Fenris

Pycha, właśnie sobie podjadam (ser Piórko). Muszę zrobić zapasik. Ma dużo białka, mało tłuszczu i można go podjadać "w drodze", w szkole - ideał.

Tylko pamiętaj, że on się strasznie skleja więc lepiej kroić go na bieżąco Ja ostatnio kupiłam dość dużo pokrojonego i po 3 dniach znów miałam z niego kostkę hehe
A poza tym to jak samopoczucie?

[lukkija]

witajcie chudzinki. Jak Wy to robicie, ze ciagle spadacie na wadze?
Dzis jest moj 10 dzien i zrzucilam niepelny kilogram, moze nawet mniej bo od wczoraj mam 0.2+. Zaczelam sie juz zastanawiac czy w nocy nie lunatykuje do lodowki. Wydaje mi sie, ze jem wszystko tak jak potrzeba. Na U powinnam byla zrzucic 1,5kg, na chwile obecna powinnam byc o 3-3,5kg lzejsza. Niestety nie jestem. Wlasciwie moja waga prawie wcale sie nei zmienia a przeciez moim celem nie jest stabilizacja!
Ale sie nie poddaje. Grzecznie trwam. od dzis dni proteinowe...5. Bedzie ciezko bo weekend po drodze. Moj jadlospis (moze w nim cos jest nie tak i dlatego nie chudne). Sniadanie 3 kromeczki mojego wspanialego wypieku chlebowego (takie malutkie 2cm x4cm) z serkiem philadelphia light, lunch: tunczyk w sosie wlasnym (ok 250g), obiad: duza grilowana piers z kurczaka plus sos czosnkow0-jogurtowy, kolacja: wiesniak z przyprawami i zielona cebulka do smaku ok 150g.

[foca]

Dzień Dobry duk..dukanki

Melduje sie i ja i musze sie pochwalic...wczoraj byłam u znajomych którzy prowadzą restauracje hotelową i wiecie co..................dałam rade, walczyłam ze soba ale nie jadłam, a wieczorem byłam zaproszona do koleżanki która wróciła z Indonezji na ogladnie zdjęć i tam zjadłam pieczonego lososia z sosem jogurtowo ziolowo czosnkowym, hehe zjadłam nawet porcje jej faceta który wrócił z pracy i musiał wcinac wczorajsze pulpety

[Fenris]

Jutro się zważę, ciekawe jaki spadek mam od wtorku

Napisane przez karmeelek

Tylko pamiętaj, że on się strasznie skleja więc lepiej kroić go na bieżąco Ja ostatnio kupiłam dość dużo pokrojonego i po 3 dniach znów miałam z niego kostkę hehe
A poza tym to jak samopoczucie?

Hmm, mi się nie skleja, ale mam go dopiero od wczoraj. Plasterki normalnie odchodzą
Z samopoczuciem u mnie jest tak dziwnie - jeden dzień ok, drugi bardzo nie ok. Wczoraj było pół na pół, a dzisiaj jak na razie jest ok. Ale nigdy nic nie wiadomo
W każdym razie jest lepiej niż było, ale nie wiem na jak długo. Dieta bardzo poprawia mi humor, od poniedziałku nie zgrzeszyłam. Prawie zjadłam Danio, ale na szczęście oddałam go i problem zniknął sprzed oczu.

lukkija - może chudniesz wolniej, bo nie miałaś tyle zatrzymanej wody.
foca - łososia pieczonego na wodzie?

[icoteraz]

Napisane przez zlota jagoda

To ja karmię dziecko i wierz mi sprawę przemyślałam. Pokarm kobiecy to kombinacja składników odpowiednich dla dziecka. Jeżeli matka nie dostarczy jakiś składników z pokarmu, to organizm wyciągnie z kobiety, a u mnie jest z czego ciągnąć. Nie głodzę się więc pokarm nie zniknie. Dużo piję, więc się filtruję i produkuję (bo by wykarmić trzeba duuużo pić). Moją niunię obserwuję oczywiście i na razie jest wszystko ok, a nawet lepiej, bo nie ma wysypki. którą miała na buzi i ma mniej gazów, w związku z czym powoli odstawiam krople na kolkę. Jest żywiołowa i pyzata, bo wciąż przybiera. Z laktacją jest tak, że jeśli mama je dużo białka to wcale nie znaczy, że jej pokarm będzie się składał z samego białka! U mnie może brakować witamin, dlatego witaminki przyjmuję + herbatki ekologiczne różnej maści i koloru np z pokrzywy, która poprawia morfologię i ma wiele witamin. Dzidzia swoje wyciągnie, tylko wiadomo, że może naruszyć moje osobiste zapasy. Oczywiście obserwuję małą i jak tylko coś będzie nie tak to przejdę na III fazę. Póki co jest wszystko ok.

Poza tym są mamy wegetarianki, które karmią, są dzieci z alergiami, gdzie mama prawie nic nie je, bo wszystko uczula, ale karmi dalej. Są też kobiety, które jedzą fast foody i karmią, a dzidzia jest zdrowa. To jest właśnie magia laktacji - mleczko jest takie jakie ma być dla dziecka. Jeżeli matka karmiąca się źle odżywia to ona traci, dlatego Dukan zaleca III fazę + dodatkowy owoc (a ciężarnym pozwala się poodchudzać nawet I fazą - pewna niekonsekwencja moim zdaniem). Ja nie uważam, żebym się źle odżywiała.

A dziś 85,8 i warzywka (II faza PW)

No nie moja droga - ja się z Toba nie zgodzę. Bedąc na diecie skład mleka też ulegnie zmianie. Czy drastycznej - tego nie wiem. Myśle jednak, ze na pewno zwiększy sie w nim zawartość białka i możesz zrobic dziecku krzywdę. Najpierw powinnas skonsultować sowją decyzję z pediatrą! Może znasz osoby, które jadły różne fast foody - ale nie robią tego cały czas i na okrągło! Ty jesteś na diecie 24 godziny na dobę. Chcesz by dziecko dostało uczulenia na białko ?.
Ja nie byłam na diecie białkowej gdy karmiłam swoje dzieci a jednak młodsze z nich dostało skazy białkowej. Musiałam odstawić wszystki wysokobiałkowe produkty. Było cieżko - tym bardziej że uwielbiam mleko i sery.
POROZMAWIAJ Z PEDIATRĄ! TO JEST MALEŃKIE DZIECKO!!!

[foca]

Napisane przez Fenris

Jutro się zważę, ciekawe jaki spadek mam od wtorku

Hmm, mi się nie skleja, ale mam go dopiero od wczoraj. Plasterki normalnie odchodzą
Z samopoczuciem u mnie jest tak dziwnie - jeden dzień ok, drugi bardzo nie ok. Wczoraj było pół na pół, a dzisiaj jak na razie jest ok. Ale nigdy nic nie wiadomo
W każdym razie jest lepiej niż było, ale nie wiem na jak długo. Dieta bardzo poprawia mi humor, od poniedziałku nie zgrzeszyłam. Prawie zjadłam Danio, ale na szczęście oddałam go i problem zniknął sprzed oczu.

lukkija - może chudniesz wolniej, bo nie miałaś tyle zatrzymanej wody.
foca - łososia pieczonego na wodzie?

noo piec na wodzie to ja nie potrafie przewaznie pieke w piekarniku

[icoteraz]

i dodam jeszcze - przez ponad rok musiałam byc na ścisłej diecie. Syn w tej chwili ma różne problemy alergiczne - mimo tego iż ja osobiście nie mam z tym problemu.

Podam jeszcze przykład mojej koleżanki - miała problem z laktacją - za namowa mamy i babci oprócz różnych ziółek na laktacje zwiększyła ilość mleka, serów, jogurtów naturalnych itp. rzeczy - jadła wysokobiałkowe produkty w dużych ilościach - dziecko uczuliło sie do tego stopnia, że dziewczyna dziś 14-letnia nadal ma problemy alergiczne.
Proszę byś troszke to przemyślała i poszła na rozmowę do Pediatry - przeciez to Cie nic nie kosztuje. Jeśli pediatra pozwoli Ci być na tej diecie - to ok.

[Fenris]

Napisane przez foca

noo piec na wodzie to ja nie potrafie przewaznie pieke w piekarniku

No w sumie racja, na patelni się smaży (na patelni na wodzie)
A z piekarnika ryby to ja umiem zrobić Robię pangę na wodzie (na patelni ).

[icoteraz]

Napisane przez foca

Dzień Dobry duk..dukanki

Melduje sie i ja i musze sie pochwalic...wczoraj byłam u znajomych którzy prowadzą restauracje hotelową i wiecie co..................dałam rade, walczyłam ze soba ale nie jadłam, a wieczorem byłam zaproszona do koleżanki która wróciła z Indonezji na ogladnie zdjęć i tam zjadłam pieczonego lososia z sosem jogurtowo ziolowo czosnkowym, hehe zjadłam nawet porcje jej faceta który wrócił z pracy i musiał wcinac wczorajsze pulpety

GRATULUJĘ

[angelus122]

Napisane przez Fenris

No w sumie racja, na patelni się smaży (na patelni na wodzie)
A z piekarnika ryby to ja umiem zrobić Robię pangę na wodzie (na patelni ).

ja dziś miałam łososia z patelnie na wodzie;D

[lukkija]

Dzieki Fenris, mysle , ze ja to mam wlasnie duzo wody zatrzymanej. Poczekam do @, moze sie cos ruszy. A jak mi w ciagu 2 najblizszych tyg nic nie spadnie, to pojde to lekarza. Niech mnie zbadaja.
Co do samopoczucia, mysle moja droga, ze dieta moze w sumie byc taka forma oderwania sie od innych mysli, wyznacza cel i czesto wlasnie na tym sie skupiamy. Oczywiscie wszystko w granicach zdrowego rozsadku. Glowa do gory, bedzie lepiej!

[Siasia37]

Dzień dobry
Nie wiem co się ze mną dzieje.... śpie i śpie i wstałam i w sumie to mogłabym się znowu położyć.... co za dno, nawet mi się obiadu dla siebie nie chce robić. Powinnam pojechać na zakupy ale najchętniej wlazła bym spowrotem pod kołdrę....
A może to wina pogody?? patrząc za okno nie wiadomo co to za pora dnia, wieje silny wiatr i chyba pada deszcz... co za zima już bym wolała śnieg do kolan niż taką ponurą szarzyznę.

Ale generalnie jest dobrze kolejny spadeczek -0,6 kg
A jak tam u Was?

Jestem z siebie dumna bo mąż wczoraj kupił sobie piwo, orzeszki i m&m'sy a Ja niczym skała przechodziłam obojętnie obok stołu, nawet nie spojrzałam, na diecie jestem! ha! a teraz m&m'sy leżą pod monitorem i łypią na mnie... zwłaszcza ten duży żółty... ale ja obojętna jestem

[foca]

Napisane przez Fenris

No w sumie racja, na patelni się smaży (na patelni na wodzie)
A z piekarnika ryby to ja umiem zrobić Robię pangę na wodzie (na patelni ).

oj kochana, nic prostszego...bierzesz rekaw foliowy, wsadzasz w niego przyprawioną rybkę (proponuje pieprz cytrynowy koperek troszkę soli) myk ja do piecyka i czekasz az sie upiecze ok 20-30 minut - pychaaaaaaaaaaaaaaa

[Fenris]

Lukkija -

Sasia - a Ty masz wolne, ze tak lezakujesz?

Foca - ja nie lubie gotowac, musze miec wene (raz na pol roku hehe). Ryba pewnie by mi sie nie udala. Ostatnio nawet nie udal mi sie "zawszeudawalny" gyros

[foca]

Napisane przez Fenris

Lukkija -

Sasia - a Ty masz wolne, ze tak lezakujesz?

Foca - ja nie lubie gotowac, musze miec wene (raz na pol roku hehe). Ryba pewnie by mi sie nie udala. Ostatnio nawet nie udal mi sie "zawszeudawalny" gyros

Fenris - uspokój sie otworz piekarnik wrzuc łososia i podziękujesz ;-))

[Siasia37]

Napisane przez Fenris

Sasia - a Ty masz wolne, ze tak lezakujesz?

Bezrobotne mam

Dobra, idę po łosiosie i inne cycki.

[foca]

Już za pare dni, za dni pare.....skończą sie moje pierwsze protale......hmmm jeszcze 3 dni I fazy juz nie mogę doczekac się ważenia w poniedziałek rano.....lece do domciu bo dzis mój minio ma imieninki i bedziemy jeść coś dobrego protalowego....może krewety mniam, mniam

[moniak85]

Napisane przez foca

Już za pare dni, za dni pare.....skończą sie moje pierwsze protale......hmmm jeszcze 3 dni I fazy juz nie mogę doczekac się ważenia w poniedziałek rano.....lece do domciu bo dzis mój minio ma imieninki i bedziemy jeść coś dobrego protalowego....może krewety mniam, mniam

już za parę dni za dni parę skończę III fazę a na razie czwartek proteinowy

[Fenris]

Napisane przez foca

Fenris - uspokój sie otworz piekarnik wrzuc łososia i podziękujesz ;-))

Na tego łososia to najpierw trzeba mieć pieniądze W portfelu zostało mi 10gr, bo musiałam wnieść w tym msc podwójną opłatę za szkołę. I co teraz? Trzeba kombinerkować.

[lukkija]

Niestety dukanowe jedzonko nie jest tanie. ja mam dzis na obiado-kolacje gyrosa z piersi z dipem paprykowo-czosnkowym (na jogurcie). Na szczescie mieszkam sama, to przynajmniej nie musze chlopa swojego karmic. Niestety nasze diety sie wykluczaja: ja probuje zrzucic, on probuje nabyc. Ehh szkoda, ze nie mam sera Piorko, bo jutro zrobilabym sobie dukanowa pizze z tym, co mi z gyrosa zostanie. Z wiesniakiem mi nie smakuje.

[akuku]

Napisane przez zlota jagoda

To ja karmię dziecko i wierz mi sprawę przemyślałam. Pokarm kobiecy to kombinacja składników odpowiednich dla dziecka. Jeżeli matka nie dostarczy jakiś składników z pokarmu, to organizm wyciągnie z kobiety, a u mnie jest z czego ciągnąć. Nie głodzę się więc pokarm nie zniknie. Dużo piję, więc się filtruję i produkuję (bo by wykarmić trzeba duuużo pić). Moją niunię obserwuję oczywiście i na razie jest wszystko ok, a nawet lepiej, bo nie ma wysypki. którą miała na buzi i ma mniej gazów, w związku z czym powoli odstawiam krople na kolkę. Jest żywiołowa i pyzata, bo wciąż przybiera. Z laktacją jest tak, że jeśli mama je dużo białka to wcale nie znaczy, że jej pokarm będzie się składał z samego białka! U mnie może brakować witamin, dlatego witaminki przyjmuję + herbatki ekologiczne różnej maści i koloru np z pokrzywy, która poprawia morfologię i ma wiele witamin. Dzidzia swoje wyciągnie, tylko wiadomo, że może naruszyć moje osobiste zapasy. Oczywiście obserwuję małą i jak tylko coś będzie nie tak to przejdę na III fazę. Póki co jest wszystko ok.

Poza tym są mamy wegetarianki, które karmią, są dzieci z alergiami, gdzie mama prawie nic nie je, bo wszystko uczula, ale karmi dalej. Są też kobiety, które jedzą fast foody i karmią, a dzidzia jest zdrowa. To jest właśnie magia laktacji - mleczko jest takie jakie ma być dla dziecka. Jeżeli matka karmiąca się źle odżywia to ona traci, dlatego Dukan zaleca III fazę + dodatkowy owoc (a ciężarnym pozwala się poodchudzać nawet I fazą - pewna niekonsekwencja moim zdaniem). Ja nie uważam, żebym się źle odżywiała.

A dziś 85,8 i warzywka (II faza PW)

wiesz ma 3 dzieci (8 lat, 2 lata i 6 miesiecy) i z tego co wiem w czasie lakacji chcąc zdrowo karmić dziecko nie mozesz byc na takiej diecie !
ja karmiąc dzieci ograniczałam wrecz nabiał ! - bo to nie jest zrowe dla dziecka - uczula je ! piłam 0,5 szklanki mleka i 1 jogurcik. Porozmawiaj z pediatrą. Dzieci karmiłam długo pierwsze i drugie rok a trzecia 5 miesięcy dlatego z doświadczenia mogę tak napisać

[1988anna]

Mam nadzieje, że Złota Jagoda nie będzie żałować swojej decyzji za kilka lat...
Co tam dziewczyny u Was? Pogoda okropna, sesja za pasem ciągnie mnie do słodyczy ale silna jestem nie poddam się zbyt dużo osiągnęłam żeby teraz zajadać się słodyczami... na obiad dziś miałam sałatkę z kapusty pekińskiej i papryki z sosem jogurtowo- czosnkowym, do tego udko z kurczaka, jutro planuję naleśniki z serem i truskawkami bądź jagodami w zależności od tego co mam w zamrażalniku

[lukkija]

U mnie dzis w dolku. 10 dzien dukania, spadek wagi to nawet niecaly kilogram, jak juz pisalam. Zastanawiam sie czemu, bo wody to ja mialam w sobie oj mialam. Problemow z tarczyca nie mam. Przy poprzednim dukaniu tak ladnie mi szlo. Ide zaraz poskakac na skakance, moze to cos pomoze. Bo tak to siedze i mysle, nad tym co robie zle

[zlota jagoda]

Napisane przez akuku

wiesz ma 3 dzieci (8 lat, 2 lata i 6 miesiecy) i z tego co wiem w czasie lakacji chcąc zdrowo karmić dziecko nie mozesz byc na takiej diecie !
ja karmiąc dzieci ograniczałam wrecz nabiał ! - bo to nie jest zrowe dla dziecka - uczula je ! piłam 0,5 szklanki mleka i 1 jogurcik. Porozmawiaj z pediatrą. Dzieci karmiłam długo pierwsze i drugie rok a trzecia 5 miesięcy dlatego z doświadczenia mogę tak napisać

Oj kobitki!
Nie czytacie mnie ze zrozumieniem. Jak coś się będzie dziać to przestanę i przejdę na trzecią fazę. Póki co wszystko jest ok. A moja pediatra mówiła mi, że wszelkie produkty mleczne można jeść ile się chce tylko po mleku obserwować, bo przeważnie uczula laktoza. Mojej małej nic nie jest! Nie każde dziecko musi mieć alergię! A jak wygląda skaza białkowa to wiem bo synek miał, ale już z niej wyrósł.
Nawet na szkole rodzenia mówią, że jak nie uczula to jeść wszystko i właśnie dużo nabiału aby np. zęby nie wypadły z braku wapnia. Poza tym biorę zastrzyki antykoncepcyjne, których skutkiem ubocznym jest słabe wchłanianie wapnia, a w czym jest wapń? W mięsie i nabiale.


A tu cytat ze strony o diecie matki karmiącej;

"A co z mlekiem?

Jeśli dziecko ma alergię czy innego rodzaju nietolerancję pokarmową, mleko znika zupełnie. Jeśli nie - można je pić bez ograniczeń. Zalecenia by "nie pić zbyt dużo mleka" są bez sensu, bo albo coś nam służy, albo nie. "Jeść wszystko" oznacza jedzenie wszystkiego, dopóki nie ma problemów."

Więc jak mleko można to i produkty mleczne.

Tak po prawdzie to dieta teraz nie różni się aż tak diametralnie od zwykłego jedzenia oprócz tego, że nie używa się tłuszczu i cukru no i tego że jadło się schabowego, a nie filet. Nie jadłyście wcześniej kurczaków, jogurtów i serów? Przyjmowanie tłuszczu i węglowodanów nie jest nam do życia aż tak potrzebne, bo sam nasz organizm może je wyprodukować (odsyłam do książki), a i tak całkowicie się ich nie da wyeliminować, bo gdzieś się zawsze przemycą. Teraz może brakować witamin - które przyjmuję w postaci tabletek.

Tak jak mówiłam jak coś się będzie działo to przejdę do III fazy i bardzo proszę by zakończyć temat, bo mój wygląd jest dla mnie wielkim problemem. Czuję się jak mamucica. Nie chcę by moje dzieci się mnie wtydziły albo ludzie wytykali myśląc: co to za gruba matrona z trójką dzieci. Poza tym nie mam się w co ubrać, wciąż noszę ciuchy ciążowe bo mi wstyd kupować w rozmiarach 46 - 48 zresztą nawet nie wiem, gdzie bym takie rozmiary dostała. No i chciałabym od kwietnia zacząć szukać pracy, a wiadomo, że grubasy mają gorzej.

Proszę nie podcinajcie mi skrzydeł!

Gorsze jest to, że dzisiaj wogóle nie miałam czasu w natłoku zajęć jeść i pić cokolwiek - to jest faktyczne zagrożenie dla laktacji