|
|
#91 |
|
Kawoholiczka
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 21 453
|
Dot.: Film 'Big Love'
Kocham go za prawdziwość, szarą rzeczywistość i prawdziwą miłość, której kiedyś chciałabym doznać i oddać za nią życie.
Film Big Love obejrzałam niecały miesiąc temu - odkąd tylko zobaczyłam w kinie zwiastun, wiedziałam, że chcę i muszę na niego iść. Myślę, że film zrozumieją i pokochają nieliczni; jest pogmatwany, trudny, gęsty od emocji. Mimo krótkich dialogów i tego, że Big Love nie należy do najambitniejszych produkcji, polecam każdemu! Zawiera zarówno przestrogę dla nastolatków, jak nie należy postępować, ale też ukazuje, że warto doznać takiej "big love", zakochać się bez pamięci dla tych paru chwil szczęścia. Może podchodzę do tego zbyt emocjonalnie... nie wiem. Końcówka, jak dla wielu z Was, jest niezrozumiała i pokręcona, obdarzyłam Emilkę dużą sympatią i to nie był mój wymarzony happy end. Ukazuje jednak siłę miłości i to, do czego zdolni są ludzie zaślepieni; przerażające, ale prawdziwe. Były chwile w filmie, gdy uśmiechałam się od ucha do ucha (np. scena, gdy Emilka znajduje psa i nazywa go George ze względu na pamięć o zmarłym ojcu, który zmarł, zanim go poznała), złościłam (Emilka przychodzi do Maćka i oznajmia mu, że dostała się do Akademii Muzycznej, a on odpycha ją i mówi, że pewnie tylko dzięki nazwisku sławnej matki), smuciłam (moment, kiedy Maciek w samochodzie dowiaduje się od Emilki, że usunęła ich dziecko, mimika Antoniego powala) lub siedziałam oczarowana (rozmowa o ich wspólnej przyszłości bądź oświadczyny Maćka), więc film nie był cały zbudowany ze scen erotycznych, choć kilka oczywiście się zdarzyło. Uważam, że cała toksyczność ich miłości polega na sporej różnicy wieku i poglądach, które potem zaczęły Emilkę i Maćka różnić. Ona była znacznie młodsza, w końcu gdy się poznali miała piętnaście lat, a on dwadzieścia cztery, chciała gonić za karierą piosenkarki, spełniać się, smakować nowych doznań. On z biegiem czasu pragnął stabilizacji, o czym świadczą marzenia o dziecku, propozycja małżeństwa. Dla młodej Emilki najważniejsze było realizowanie się w swojej pasji, czego Maciek nie mógł zrozumieć, bo - jak sam mówił - wojsko pozbawiło go wrażliwości, a biochemia dobiła. Poza tym Maciek był o partnerkę chorobliwie wręcz zazdrosny, stąd jego okropna reakcja, gdy zobaczył Emilkę dobrze bawiącą się w barze. No i kolejne kwestia, jak długo może przetrwać związek opierający się głównie na seksie i fizyczności? Film pokazuje, że sporo, ale ze smutnym finiszem. ![]() Polecam, zmusza do refleksji nad tytułową "wielką miłością" i choć opiera się na banalnym zakochaniu, każdy znajdzie w nim coś swojego. Nie byłabym sobą, gdybym nie dołączyła mojego ukochanego cytatu z filmu: "- Drogi Maćku, a jakie są Nasze malutkie, cieplutkie marzenia? - Droga Emilio, marzenia zawsze prowadzą do rozczarowania, dlatego naszym wspólnym marzeniem jest nie mieć marzeń."
__________________
|
|
|
|
|
#92 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 934
|
Dot.: Film 'Big Love'
Cytat:
![]() I choc juz sie wypowiadalam na temat filmu i glownej bohaterki, milo mi bylo przeczytac Twoj punt widzenia, a widac jasno na bialym, ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia ![]() Moze gdybym zobaczyla Big Love majac tyle lat co Ty teraz, (a wtedy ogladalam Molode Wilki, ktore mi sie baaardzo podobaly) mialabym podobne zdanie. W kazdym razie, dziekuje za Twoj post i pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
#93 | |
|
Kawoholiczka
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 21 453
|
Dot.: Film 'Big Love'
Cytat:
Dziękuję serdecznie, jest mi bardzo miło! ![]() Myślałam, że prędzej zostanę zlinczowana za pochlebną opinię, bo w Internecie można przeczytać dużo negatywnych recenzji na temat Big Love. Wychodzę na jakąś naiwną nastolatkę, którą kręcą ckliwe filmy o miłości, ale cóż - każdy ma jakieś upodobania. Przed chwilką przypomniałam sobie Twój post odnośnie filmu i myślę, że faktycznie Emilka nie była taka święta, jak się na początku wydawało. Z biegiem lat stawała się coraz bardziej beznamiętna i zimna w wyrażaniu uczuć (chociażby scena, w której całuje się z Kudłaczem na oczach wstrząśniętego Maćka albo gdy demoluje mieszkanie byłego). Sądzę jednak, że nic nie działo się bez przyczyny; w końcu Maciek sam ją tego nauczył, przez wiele lat traktując Emilkę poniżej wszelkiej krytyki. Wybuchy zazdrości, posądzanie o puszczalstwo, przedmiotowe traktowanie, sprawianie przykrości (przywiązanie Georga do słupa, jako odwet za imprezę Emilki - miałam ochotę Maćka zdzielić przez łeb). Więc nie wywołuje u mnie zdziwienia zmiana, jaką przeszła ta młoda dziewczyna. Warto przytoczyć powiedzenie: Z jakim przystajesz, takim się stajesz. Trafnie określa realia ich rzeczywistości. Ja Emilkę w pewnym sensie bronię, bo kto wie, gdyby Maćka nie poznała, to pewnie lepiej by skończyła. ![]() Ja również dziękuję za docenienie mojej wypowiedzi, Big Love traktuję trochę za bardzo emocjonalnie, ale może, gdy obejrzę go za parę ładnych lat, moja opinia ulegnie zmianie?
__________________
|
|
|
|
|
|
#94 |
|
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
|
Dot.: Film 'Big Love'
Dla mnie genialny.
Siedzę i już trzeci dzień o nim myślę .I pewnie będę myślała jeszcze długo. I zgadzam się z jedną z dziewczyn - Emilia była maniupulantką, bez potrzeby krzywdziła Maćka(ale on ją w sumie też - przykład: scena z motylem) - po co mówiła mu, że się "wyskrobałą"? Ona nawet o ciąży nie wiedział. To było naprawdę okrutne. Druga moja obserwacja: Maciek przyczynił się trochę do tego, że stała się taką "suką". Pamiętacie jak ukradli tą skrzynkę pocztową i cyztali cudze listy? Emilka naśmiewała się z tych "cieplutkich marzeń", ale zaraz zapytała go, jakie są ich marzenia. A on odpowiedział, że ich marzeniem jest nie mieć marzeń. Ewidentnie tu widać, że chciałaby, by jej powiedział coś, co świadczy o tym, że wiąże z nią przyszłość(potem zaklejała te listy, tak jakby zrozumiała, że to dla kogoś jest ważne). A on mówi: żyj chwilą. No fajnie, tylko że z czasem jemu to przeszło, a ona go posłuchała i wyszło jak wyszło.
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
|
|
|
|
#95 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 59
|
Dot.: Film 'Big Love'
Ja film oglądałam dzisiaj po raz drugi. Mniej mną wstrząsnął niż za pierwszym razem, ale też bardziej go zrozumiałam. Zgadzam się z niektórymi wypowiedziami o infantylności scen i kiepskich dialogach ale nie do końca. Wiele rzeczy można interpretować jako konieczne do przedstawienia psychiki bohaterów, np te napisy na murze, demolowanie skrzynki, rozwalenie automatu z maskotkami. Maciek związał się z o wiele młodszą dziewczyną, która dopiero zaczyna dojrzewać i kształtować swój pogląd na świat. Od początku "ustawia ją pod siebie". W scenie z napisami i skrzynką autorka chciała ukazać coś innego niż zwykłą szczeniacką demolkę. To miało swój cel. Maciek poniżony mandatem usiłuje udowodnić Emi że z nim sie nie zadziera. Dziewczyna nie potrafi się mu sprzeciwić. Ukrywa swoje zdanie i stara się mu przypodobać. Najpierw śmieje się z listów potem je skleja, nie mówi mu co naprawde czuje. On jest tak zakochany że nie pozwala Emi utrzymywać relacji z przyjaciółką, jest zazdrosny o wszystkich i o wszystko. Dziewczyna się na to godzi ale z czasem kiedy jest coraz starsza zaczyna się buntować. Wszystkie złe rzeczy które on robi "z miłości" odbijają sie na jej późniejszym zachowaniu. Zabicie motyla, akcja z farbowanie włosów , w której pokazuje że Emi jest jego własnością, reakcja na wieść o tym ze Eni dostała się na studia. Wszystko w tym filmie ma swój sens jak dla mnie. Każda scena coś wnosi. Zakończenie jest rónież dla mnie zrozumiałe. Emi miota się pomiędzy Maćkiem który jest sensem jej świata , ale który ją niszczy. Kocha go ale również kocha śpiewać, kocha zwierzęta, chce odnowić przyjaźń i żyć troche po swojemu. Ten związek ją niszczy, próbuje odnaleźć szczęście przy Kudłaczu ale ten związek to jedynie marna namiastka tego co przyżywała z Maćkiem. Maciek z kolei widzi ze ją stracił, myśl ze nie ma jej na wyłączność bdzi w nim agresje (scena jak podnosi na nią ręke, bije Kudłacza, szarpie Emi na korytarzu). Oboje nie mogą bez siebie żyć ale niszczą się nawzajem. Prowadzi to do planu który ma zakończyć ich cierpienia. On ją zabije, oboje uwolnią się od tego cierpienia. Ona umrze i zazna spokoju a on będzie miał świadomość że skoro nie może być jego w 100 % to nie będzie też nigdy już należała do innego. Przed finałem Emi pije, całuje się z innymi mężczyznami i kobietami, chce w jedną noc zaznać wolności i poczuć się wolną, ale przynosi jej to spokoju, płacze w samochodzie w którym kochała sie z nim po raz pierwszy. Kadża scera erotyczna równierz ma sens i wnosi wiele to tego filmu. Pierwszy stosunek ma na celu pokazani jakim Emi jest jeszcze dzieckiem (trampki, dziecinna bielizna i sam fakt seksu w samochodzie) kolejna scena pokazuje jak rozkwita ich życie erotyczne, jak Emi rozwija się w tym aspekcie życia przy Maćku, jak oboje są siebie spragnieni. Ostatnia scena w łazience to w oczach Emi pożegnanie i astanie oddanie sie Maćkowi, jednak robi to z rozpaczy , już wie co zrobi. Jasne jest też dla mnie dlaczego nie powiedziała o dziecku i dlaczego go nie usuneła. Powiedzieć mu o dziecku to zgodzić się na dalsze zniewolenie, na dalsze życie w rozdarciu, usunąć dziecko to dobrowolne odtrącenie Maćka , odcięcie się od niego i przedewszystkim zabicie maleństwa. Emi chce umrzeć , ale chce żeby zabił ją Maciek, nie chce za to brać odpowiedzialności. Autorka według mnie nie chciała za wszelką cene pokazać że ich związek to tylko seks , agresja, zazdrość. Pamiętacie scene przy ognisku, jak Emi miała okres, on ją wziął na ręce, a potem leżał przy niej , rozmawiali. Scena jak z romansu, spokojna i pełna czułości. Film jak dla mnie ma sens i jego głównym celem jest ukazanie jak bardzo miłość może być destrukcyjna i niszcząca i do czego może doprowadzić. Moim zdanie warto film obejrzeć , bo mimo kilku wad porusza doglębnie i uruchamia we mnie jakieś skrajne emocje.
|
|
|
|
|
#96 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 16 740
|
Dot.: Film 'Big Love'
NanoMarysia, lepiej bym tego nie ujęła
__________________
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Kultura(lnie)
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:29.



Myślę, że film zrozumieją i pokochają nieliczni; jest pogmatwany, trudny, gęsty od emocji. Mimo krótkich dialogów i tego, że Big Love nie należy do najambitniejszych produkcji, polecam każdemu! Zawiera zarówno przestrogę dla nastolatków, jak nie należy postępować, ale też ukazuje, że warto doznać takiej "big love", zakochać się bez pamięci dla tych paru chwil szczęścia. Może podchodzę do tego zbyt emocjonalnie... nie wiem.
Uważam, że cała toksyczność ich miłości polega na sporej różnicy wieku i poglądach, które potem zaczęły Emilkę i Maćka różnić. Ona była znacznie młodsza, w końcu gdy się poznali miała piętnaście lat, a on dwadzieścia cztery, chciała gonić za karierą piosenkarki, spełniać się, smakować nowych doznań. On z biegiem czasu pragnął stabilizacji, o czym świadczą marzenia o dziecku, propozycja małżeństwa. Dla młodej Emilki najważniejsze było realizowanie się w swojej pasji, czego Maciek nie mógł zrozumieć, bo - jak sam mówił - wojsko pozbawiło go wrażliwości, a biochemia dobiła. Poza tym Maciek był o partnerkę chorobliwie wręcz zazdrosny, stąd jego okropna reakcja, gdy zobaczył Emilkę dobrze bawiącą się w barze. No i kolejne kwestia, jak długo może przetrwać związek opierający się głównie na seksie i fizyczności? Film pokazuje, że sporo, ale ze smutnym finiszem. 







