Sa słowa których nie lubicie ? :D

[AgaWW]

A ja nie cierpie slowa PRAWDOPODOBNIE - doprowadza mnie do szalu jak je uzywa moj TŻ kiedy cos ustalamy miedzy soba

[an-si:)]

nie lubie jak ktos na sile zdrabnia
typu buciczki-buty
masakra
i nie lubie jak ktos przeklina:p

[rzastin]

Napisane przez maja55

Nie znoszę wyrażeń: strzałeczka, strzałka .

A niektórzy piszą 'szczałka' to jest dopiero straszne!

[maja55]

Napisane przez rzastin

A niektórzy piszą 'szczałka' to jest dopiero straszne!

[gaga87]

Napisane przez BaByCaKe

Moja koleżanka zawsze w opisach na gg ma "Misiu Pysiu" czasami nie wiem czy jej nie zablkować za to

Ehh ja mam taka kolezanke w rzeczywistosci... Mamy zenska klase i do kazdej dziewczyny potrafi mowic MYSIU PYSIU + nazwisko. Zablokowac jej niestety nie moge, ale tego nie lubie

[mech]

Jeszcze jedno mi się przypomniało Poziom agresywności podnosi mi się do bardzo niebezpiecznych poziomów kiedy ktoś błędnie używa słowa "bynajmniej", tzn traktuje "bynajmniej" jako zamiennik "przynajmniej". "Bynajmniej" nie znaczy "przynajmniej" wrrrrr!
i jeszcze plazder zamiast plaster (moja dawna koleżanka)
i niemal wszystkie, "słodzące" przesadne zdrobnienia

[pixie7]

Napisane przez gaga87

Ehh ja mam taka kolezanke w rzeczywistosci... Mamy zenska klase i do kazdej dziewczyny potrafi mowic MYSIU PYSIU + nazwisko. Zablokowac jej niestety nie moge, ale tego nie lubie

O matko... Krew by mnie zalała!
Nie da się jej jakoś delikatnie powiedzieć, że to idiotycznie brzmi? Może opowiedz o filmie, w którym bohaterka - psychopatyczna morderczyni, w dodatku brzydka jak nieświeży kotlet, używała tego wyrażenia niczym swojego znaku firmowego?..

[mech]

I jeszcze jedno "Nie preferuję" zamiast "nie popieram, jestem przeciw". Kiedy słyszę od jednej osoby np: "nie preferuję pijanych kierowców" to nie wiem czy śmiać się, płakać czy gryźć krzesło

[Gonia1]

Napisane przez BaByCaKe

a i "sracz"

To ja dodam do tego "ustęp" (w znaczeniu "ubikacja"). Mój tata czasem tak mówi Albo czasem, kiedy idzie do sklepu i pyta się, czy ma kupić jakieś napoje, to pyta:"Płyny jakieś mam kupić?" Boże, jak mnie to drażni! "Płyn" kojarzy mi się z płynem do mycia naczyń!

A w ogóle to śmieszy mnie ten wątek. :rofl:

[jaszmurka]

Ja w ogóle przywiązuję dużą uwagę do słów ( chyba jednak na moje nieszczęście... ) stresuje mnie strasznie jak ktoś zdrabnia : cio, nio itp ==> od razu bym waliła w łeb . Poza tym wszelkiego rodzaju wyrażania śmiechu np. buahaha ,hiihihiih,heh, łeh łeh, reh reh. czy jakoś tak Stara nie jestem... ale stresuje mnie nad wyraz ograniczone słownictwo dzisiejszej "młodzieży"

i również nie mogę ścierpieć zdrabniania .i te typu : kufa, maupka, zdrufko, szczałka, ziomuś... grrrr

[jaszmurka]

aj.. i jeszcze coś co wzbudza we mnie negatywne emocje...
Jak ktoś mówi: czeba- zamiast trzeba, dżewo- drzewo; ubigacja- ubikacja;
I jeszcze niepoprawne formy typu: poszłem .

[BaByCaKe]

Moja koleżanka zawsze mówi " ja nie lubiałam" i zawsze jej tłumacze i poprawiam to ta zawsze dalej swoje lubiałam
I jeszcze mnie denerwuje slowo MARMOLADA !! jest takie jakies wrrrr

[Tiramisu]

denerwuje mnie gdy dziewczyny mówią "mam ciotę" to takie podwórkowe, chamskie określenie.

[Tiramisu]

gdy facet którego nie znam mówi do mnie "słonko" albo "maleńka" to mam ochotę go spoliczkować

[nobilistka]

Napisane przez rzyrafka

chlopacy oraz kupYwac. dostaje bialej goraczki jak to slysze. Oraz- wybaczcie wszyscy dyslektycy ale makijaRZ, dekolD, blAdynka, bAba, i zwykle "elementarne" slowa z bledami ortograficznymi doprowadzaja mnie do szalu. wrrr!!!

tylko wiesz...my ...dyslektycy robimy to nieświadomie..zazwyczaj.. .ja zawsze czytam swoje wypowiedzi przed wysłaniem i staram się wyłapać błędy, a jak czegoś nie jestem pewna to sprawdzam w słowniku, jeśli mam możliwość....a w dysleksji chodzi o to, że własnie w tych "elementarnych" słowach, jak je nazywasz, najczęściej robimy błędy.

[natuska17]

*przyszłem, poszłem, wyszłem --> facet, który ta przy mnie mówi jest u mnie już na samym początku przegrany :/
*nie rozumiE --> zamiast "nie rozumiem"
*o so chosi? -->
*mój stary, moja stara, moja babka --> według mnie brak tu totalnie szacunku do rodziny

[natuska17]

Napisane przez Tiramisu

denerwuje mnie gdy dziewczyny mówią "mam ciotę" to takie podwórkowe, chamskie określenie.

Ja tak mówię Ewentualnie że mam okres. Mnie z kolei denerwuje jak dziewczyna mówi, że ma miesiączkę. To brzmi tak książkowo

[Nierika]

Ja nie lubie jak ludzie mowia "ubrac spodnie" zamiast "zalozyc spodnie" lub "ubrac sie w spodnie". Oczywiscie dutyczy to nie tylko spodni .

[sarenka]

Myślałam, że jestem nerwowa ale chyba nie, bo chociaż istnieją nielubiane przeze mnie słowa to nie wzbudzają we mnie agresji [szczerze mówiąc jak czytam niektóre wypowiedzi to aż się boję odezwać, bo nie chciałabym oberwać "w łeb" tylko dlatego, że ktoś preferuje inne słownictwo]

Nie podoba mi się jak mężczyźni nazywają kobiety -> "lalki", "d&&y", "laski", "towary" [najczęściej robią to w grupie; najprawdopodobniej dlatego, że chcą się pochwalić jaki to mają 'wyluzowany stosunek' do samic...]. Jak kobiety mówią "laski" brzmi to dla mnie neutralnie [np. "chodźcie laski ze mną na kawę" ]

Nie lubię czytać i słuchać: "ja nie rozumiE"

Razi mnie: "dziękuję PaniĄ", "jestem z dziewczynOM", "przyglądam się kredkĄ".. Czyli nierozróżnianie kiedy pisze się "ą" a kiedy "om".. Abstrahując od głupich literówek [bo czasem w pośpiechu się zdarza] zadziwiające jest, że tyle osób wykształconych [znających przypadki i liczby (?)] robi takie błędy..

Chyba za bardzo popłynęłam w kierunku braku kultury i błędów językowych.. Wracam do tematu

Jakich słów nie lubię? Są takie słowa, których nigdy nie używam - u innych rażą mnie mniej, bardziej albo wcale - natomiast przez gardło mi nie przejdą:
- figiel
- bźdźągwa
- ..
Oj, już nie ten wiek... - a wiele jest takich słów, których nie umiem używać [może potem coś dodam]

Nie lubię slangu, często mowy potocznej
Jeśli używam "w piśmie" to zazwyczaj cytuję [np. Wojtek "olał" sprawę].
Mówiąc stwierdzam -> "Jak to się mówi: Wojtek olał sprawę", "Nie przebierając w słowach: Wojtek olał sprawę" etc... [nie twierdzę, że "olał" jest wybitnie "prostym" słowem.. nie umiałam znaleźć lepszego przykładu ]

Używam "języka codziennego" z dużym dystansem, ale używam jak najbardziej... [absolutnie nie myślę, że wyrażam się wyjątkowo pięknie i "czysto" - niemniej wiele zwrotów, powszechnie stosowanych, nie przechodzi mi przez gardło]

[nobilistka]

mam na imię Małgorzata....toleruję Gosia, Gonia, Gocha, Gosiek...ale nienawidzę jak ktoś zwraca się do mnie....Gosiaczku.....:ma d: ......to brzmi jak prosiaczku...... w podstawówce nauczycielka ttechniki mnie kiedyś tak nazwała....więcej tego nie zrobiła :P

[Noor]

I jeszcze denerwuje mnie ogólne niechlujstwo językowe:
poszłem, kupiłam jo wczoraj, kupiłam jij bluzke.

Poza tym kiedyś szłam ulicą za dwoma wyrostkami i słyszałam przez ponad 10 minut ich rozmowę - wszystko, co mieli do powiedzenia, przekazali sobie za pomocą dwóch słów: "k*rwa" i "gościu". Pisałam akurat wtedy artykuł i byłam na etapie tworzenia po trzech wersji każdego zdania i wybierania tej, która ma najlepszy rytm i konstrukcję i wróciłam do domu lekko podłamana, z pytaniem - "dla kogo ja to właściwie piszę, czy ktoś jeszcze posługuje się normalnym słownictwem?"

[BaByCaKe]

Słowo MLECZKO jest jakies takie okropne, źle mi sie kojarzy Brrrrr
takie MLECZKO

[Angelika]

Mnie dobijają wszelkiego rodzaju wymyślne głupie słowa typu: PoZdRóFFkA (pisanie w taki sposób strasznie mnie wkurza, tak samo jak pisanie bez przecinków i kropek), wszelkiego rodzaju koffane, cio, niom, celowe seplenienie itp...
Poza tym jak ktoś na moje "cześć" odpowiada "siedem" --- to już przegięcie.

Poza tym znane już: makijażyki, słodkie że aż niedobrze sie robi - zdrobnienia, wyrazy "uwielbienia".

[martaa65]

Napisane przez rzastin

A niektórzy piszą 'szczałka' to jest dopiero straszne!

ja tak pisze ( i mowie ) szczałka, szczała, szczelac

Czytalam dzisiaj gazete i jeszcze wylapalam pare slow, ktorych nie lubie :
^ bodajże
^ natomiast
^ menstruacja, miesiaczka
^ ojcze
^ cielęcina
^ dzisiej (nie, no tego to w gazecie nie bylo )

i denerwuje mnie jak ktos uzywa takiego "powaznego"jezyka, uzywa wiele trudnych, nieznanych okreslen itd.

[Nierika]

Napisane przez Angelika

Poza tym jak ktoś na moje "cześć" odpowiada "siedem" --- to już przegięcie.

A czegos takiego jeszcze nie slyszalam

[Magda.]

Mowienie "wizazystka" majac na mysli uzytkowniczke portalu wizaz.pl, o czym z reszta jest odrebny watek.

Ponaddto "git" i "ja zem".

[nan]

Nie cierpię:
- buba,
- dzidzia,
- zdrobnień typu "pieniążki"
- laska (bo mi, przepraszam bardzo, kojarzy się to z "robieniem laski"),
- włanczać.

Z młodzieżowym językiem nie mam wiele do czynienia, ale niektóre rzeczy mnie okropnie śmieszą, np. słowo "capić" czy "full wypas" (oczywiście wyłącznie w żartach).

Dla mnie klejnotem wszelkich kolekcji koszmarów językowych jest zdanie wypowiedziane wiele lat temu przez jednego z gości imieninowego przyjęcia, w którym uczestniczyła moja mama:

"Kto kładzie dewan na ślizgie podłogie"

[martaa65]

"Kto kładzie dewan na ślizgie podłogie"



w "plebani" ktos rzucil kiedys taki text - "gites majonez (s?)"

[Magda.]

Odnosnie calych zdan, to jak cenie Kayah, tak nie moge strawic slow w piosence "Aniol": "Life is full of zasadzkas". Wiem, ze nie Kayah na to wpadla, ale cos potwornego i razi uszy. wrrrrrrr

[nan]

Napisane przez Magda.

Odnosnie calych zdan, to jak cenie Kayah, tak nie moge strawic slow w piosence "Aniol": "Life is full of zasadzkas". Wiem, ze nie Kayah na to wpadla, ale cos potwornego i razi uszy. wrrrrrrr

Life is brutal and plugaw and full of zasadzkas