Kłamstwo - popłaca czy ma krótkie nogi?

[jaszmurka]

Napisane przez Aeterna

Jasz, ja to świetnie rozumiem.

Siedzę na GG na niewidocznym - bo też mnie bez przerwy ludzie zaczepiaja. I tyle.

Ale - jest to dla mnie kłamstwo.
Że kłamstewko, że maluteńkie oszustwo - że nieszkodliwe - to już inna sprawa.

No widzisz. Ja np. wolę siedzieć na niewidocznym niż np. pokazac się na chwilę a jak ktoś do mnie zagada mówić "sory nie mam teraz czasu" i znikać.
To już jest moim zdaniem mniejsze zło .
I nadal nie uważam tego za kłamstwo. A raczej za przejaw dobrej woli (żebym na nikim się wyżywać nie musiała )

[Aeterna]

Jaszmurko, alez dla mnie kłamstwo do zdefiniowania jest bardzo proste.

To zycie nie jest dla mnie łatwe do zdefiniowania.

Otóż dla mnie kłamstwem jest wszystko to, co ma niewiele wspólnego z pradą.
Im mniej prawdy - tym więcej kłamstwa.
A że życie to niuanse, meandry, i w ogóle - to już temat na większą dyskusję .

[Aeterna]

Napisane przez jaszmurka

No widzisz. Ja np. wolę siedzieć na niewidocznym niż np. pokazac się na chwilę a jak ktoś do mnie zagada mówić "sory nie mam teraz czasu" i znikać.
To już jest moim zdaniem mniejsze zło .
I nadal nie uważam tego za kłamstwo. A raczej za przejaw dobrej woli (żebym na nikim się wyżywać nie musiała )

To ostanie zdanie - bardzo dobre .

Zgadzam się, naturalnie. No poza tym NW nie równa się kłamstwu.
Ot - różne odcienie szarości.

Podkreślam niektórym innym, że ja wciąż nie moralizuję.
Rozważam sobie luźno.
Na szczęscie udaje mi się krótko .

[jaszmurka]

Napisane przez Aeterna

To ostanie zdanie - bardzo dobre .

Zgadzam się, naturalnie. No poza tym NW nie równa się kłamstwu.
Ot - różne odcienie szarości.

Podkreślam niektórym innym, że ja wciąż nie moralizuję.
Rozważam sobie luźno.
Na szczęscie udaje mi się krótko .

o dzięki Ci że skracasz swoje "moralizowanie" do minimum

Dobrze mi się rozmawia- poza tym nawet mnie to kręci kiedy się ktoś ze mną niezgadza

Reasumując==> "dobre kłamstwo nie jest złe"

[Aeterna]

Mi się już nie chce gadać /żadnych wycieczek/

Znudziłam się - choć akurat nie rozmawianiem z Tobą. Przynajmniej piszesz sensownie. Dla mnie.
I nie mam siły na gadanie naraz ze wszystkimi, i w ogóle, i bawić się w lapanie za słówka, wycinanie z kontekstu, i ech...

To jest baaaardzo gruby temat - ja tam mam tylko jeden układ nerwowy, mogłabym nieprzeżyć zagłębiania się w takie rozfilozofowane dziedziny

[jaszmurka]

Napisane przez Aeterna

Mi się już nie chce gadać /żadnych wycieczek/

Znudziłam się - choć akurat nie rozmawianiem z Tobą. Przynajmniej piszesz sensownie. Dla mnie.
I nie mam siły na gadanie naraz ze wszystkimi, i w ogóle, i bawić się w lapanie za słówka, wycinanie z kontekstu, i ech...

To jest baaaardzo gruby temat - ja tam mam tylko jeden układ nerwowy, mogłabym nieprzeżyć zagłębiania się w takie rozfilozofowane dziedziny

Ja też już się nagadałam i aż mnie siły witalne opuściły z tego wszystkiego
Gruby temat... temat rzeka

[jaszmurka]

A tak sobie teraz pomyślałam..że czasem to nawet żart może być odebrany jako kłamstwo
Tzn. wiecie o co mi chodzi (prawda że wiecie??)
Jak chcesz komuś zrobić jakiś numer (np. śmieszny ) to czasami trzeba skłamać żeby w ogóle wprowadzić go w życie. Czy jakaś urodzinowa niespodzianka Żeby ją zorganizować tez nieźle trzeba nakłamać

hmm
dobra już nic nie mówię

[Aeterna]

Napisane przez jaszmurka

A tak sobie teraz pomyślałam..że czasem to nawet żart może być odebrany jako kłamstwo
Tzn. wiecie o co mi chodzi (prawda że wiecie??)
Jak chcesz komuś zrobić jakiś numer (np. śmieszny ) to czasami trzeba skłamać żeby w ogóle wprowadzić go w życie. Czy jakaś urodzinowa niespodzianka Żeby ją zorganizować tez nieźle trzeba nakłamać

hmm
dobra już nic nie mówię

Wariatka .

Oj, i trzeba się wyspowiadać..!



Cześć Wam, Współrozmawiacze.
---------------------------------------------
Ech. No tak. Czasem to truTne być kłamsierem

[allen15]

Napisane przez anka_bzzz

jakie są te "awaryjne sytuacje"? moim zdaniem kłamstwo nigdy nie jest usprawiedliwione...

dla mnie przykladowa awaryjna sytuacja to:
Np. kupilam sobie prostownicę i moja mama zauwazyla, ze prostuje i niszcze sobie wlosy. Wtedy się pyta skad ją mam. To ja jej nie mowie, ze to moja i ze dalam za nią np. 40 zl ( bo bylby wielki krzyk w domu ) tylko mowie, ze pozyczylam i jutro ją oddam ( tym samym chowam ją w lazience przed mamą )

Zdarzają mi się czasem male klamstewka, ale tak ogolnie to nie klamię, tylko czasami mi się zdarzy...

Nie mogłabym np. powiedziec kolezance, ze mam chlopaka i opowiadać o nim cuda ( chociaz w ogole nie istnieje ) tak zrobila moja kolezanka...bylo mi potem strasznie przykro gdy odkryłam prawdę...po jakims czasie powiedziala, ze widziala boskiego chlopaka itd, itp. Ja sie bardzo wkurzylam wtedy i wypomnialam jej tamto klamstwo i się uciszyła przed tym, aby powiedziec kolejne
nastepnie zapytalam się jej " czemu powiedzialas ze widzialas boskiego chlopaka? "
"....yy...chcialam zobaczyc twoją reakcje..."
Kim ja jestem? Krolikiem doswiadczalnym?

[anka_bzzz]

wiecie - dyskutujecie i w sumie to nic z tego nie wynika. bo każdy ma swoje racje. każdemu zdarzy się skłamać. a jest wielce prawdopodobne, że Ci, którzy twierdzą, iż nie kłamią w inny sposób definiują kłamstwo...

podziwiam Cię aga87 - jak już z resztą pisałam... dla mnie życie bez kłamstwa w żadnej formie jawi się kompletnie awykonalnym. może to i błąd. może za mało pracuję nad sobą... może.
nie chcę pisać, że mi z tym dobrze, bo w głębi duszy nie jest... ale czasem pokusa póścia na łatwiznę zwycięża.

allen15 - szkoda, że założyłaś wątek myśląc o błahych rzeczach. mam nadzieję, że nie szukałaś usprawiedliwienia.
miałam, zamiar napisać, że jak się w Twoim wieku zaczyna przygodę z kłamstwem to nie jest dobrze. ale daruję sobie. bo mam nadzieję, że fakt, iż zastanaiasz się na tym w jakikolwiek sposób działa na Twoją korzyść.

Pozdrawiam Was all

[goga1001]

Ja tam zazwyczaj nie kłamie. Ale chyba nie ma człowieka, który zawsze i wszędzie mówi prawde! To tak jakby zawsze mówić co się myśli, każdą swoją myśl móić na głos Kurcze, ale to przecież niemozliwe.

[Tusio]

zdarza mi się kłamać.staram się oczywiście tego unikać i nie mijać się często z prawdą,ale wiadomo,różne sytuacje się przytrafiają.

nie zgodzę się z tym,że kłamstwo zawsze wyjdzie na jaw,itede,itepe.jak to napisała aeterna-trzeba UMIEĆ kłamać

[lir391]

Ja lubie klamac w takich malo powaznych sprawach, np. nabierać kogos, mowiac mu niewiarygodne rzeczy (to sa zarty i zazwyczaj mowie tej osobie,ze ZARTOWALAM - ale radoche mam, jesli uwierzy ). Natomiast w powaznych sprawach nie lubie klamac, a jak nie lubie, to raczej mi nie wychodzi.

[allen15]

Napisane przez anka_bzzz

allen15 - szkoda, że założyłaś wątek myśląc o błahych rzeczach. mam nadzieję, że nie szukałaś usprawiedliwienia.
miałam, zamiar napisać, że jak się w Twoim wieku zaczyna przygodę z kłamstwem to nie jest dobrze. ale daruję sobie. bo mam nadzieję, że fakt, iż zastanaiasz się na tym w jakikolwiek sposób działa na Twoją korzyść.

Pozdrawiam Was all

Czemu o blahych rzeczach...?? Moim zdaniem nawet te moje przykladowe klamstwo wcale nie jest blahe. Ale czlowiek czasem nie moze sie powstrzymac, bo sila wyzsza zwycieza i ide na łatwiznę

[anka_bzzz]

Napisane przez allen15

Czemu o blahych rzeczach...?? Moim zdaniem nawet te moje przykladowe klamstwo wcale nie jest blahe. Ale czlowiek czasem nie moze sie powstrzymac, bo sila wyzsza zwycieza i ide na łatwiznę

może nie wyraziłam się najtrafniej, ale to jest mniej więcej mój punkt widzenia. wiadomo, można kłamać w róznych sytuacjach... tyle, że Twój przykład do mnie nie przemawia...
nie lubię, gdy ktoś w tym kontekście używa określenia "siła wyższa" - natomiast - pójście na ławtiznę jak najbardziej się tu nadaje

[allen15]

Napisane przez anka_bzzz

może nie wyraziłam się najtrafniej, ale to jest mniej więcej mój punkt widzenia. wiadomo, można kłamać w róznych sytuacjach... tyle, że Twój przykład do mnie nie przemawia...
nie lubię, gdy ktoś w tym kontekście używa określenia "siła wyższa" - natomiast - pójście na ławtiznę jak najbardziej się tu nadaje

moim zdaniem moj przyklad jest najzwyklejszym przykladem klamstwa, wiec nie wiem dlaczego do Ciebie nie przemawia
czasem lepiej jest isc na łatwiznę...

[anka_bzzz]

Napisane przez allen15

moim zdaniem moj przyklad jest najzwyklejszym przykladem klamstwa, wiec nie wiem dlaczego do Ciebie nie przemawia
czasem lepiej jest isc na łatwiznę...

też nie wiem ale nie przemawia do mnie i już.
ale ja się nie znam

[Aeterna]

Czemu rzeczy błahe...

To już jest niemałe kłamstewko - kiedy 15-stolatka ''musi''ukrywać przed mamą - coś tak głupiego - jak kupienie prostownicy za 40 zł.

I nie chodzi mi o jakąś radykalność myślenia (- bo tak sobie pewnie Patryk mysli po poprzedniej rozmowie. O mnie, że jakaś nieużyta jestem ).

I - nie patrzę teraz tu na to jak na przykład z GG i niewidocznym.


Uważam, że podała bdb, przykład.
Poważny .

[anka_bzzz]

Napisane przez anka_bzzz

ale ja się nie znam

[Aeterna]

Napisane przez anka_bzzz

Świrnięta

[nati__xxx]

No cóż,ja tam nie mam problemu bo nie umiem kłamać żebym nie wiem jak się starała to i tak widać po mnie że coś kręcę czasem jakaś drobnostka mi się zdarza..ale generalnie jestem osobą szczerą do bólu,bo sama też nie lubię gdy ktoś coś przede mną ukrywa czy zmienia fakty

[anka_bzzz]

Napisane przez Aeterna

Świrnięta

też -> patrz: podpis

[ahinsa]

Umiem kłamać. Ale, na szczeście , opieram się pokusie i kłamie bardzo rzadko.
Częsciej nie pamiętam prawdy niz tego, co zdarzyło mi się nakłamać A to chyba dlatego, że łatwiej mi skupic się na pamiętaniu tej jednej rzeczy/jednego tematu w którym sciemnilam, niz caaalej szeroookiej gamy codziennej prawdy

A co do definicji kłamstwa, zgadzam sie z Aeterną: im mniej w czymś prawdy, tym więcej ściemy
Wartościowac to można powody, kłamstwo to raczej 0 albo 1.

[Fresa]

Dziewczyny-jak w temacie .

Jakie macie zdanie na temat kłamstwa?



Czy popłaca?
Czyli ,czy kłamstwem można coś osiągnąć?


Czy też może ma krótkie nogi?
Czyli ,prawda w końcu i tak się wyda?




Warto kłamać,czy nie?



Zapraszam do dyskusji.

[Nemezja]

Kłamstwem można więcej stracić niż osiągnąć.Notoryczny kłamca gubi sie w swoich sądach,nie pamięta już komu i jaką wersję przedstawiał,prawdziwą czy nie.A jakiż to później stres,pamiętać co się komu mówiło i dbać o to,żeby przypadkiem,całkiem nieświadomie nie wyjawić prawdy Na raz przyłapanego na kłamstwie patrzą później podejrzliwie,już nie ufają.Bo ciężko jest zaufać drugi raz.Także powiedzenie jest jak najbardziej prawdziwe-kłamstwo ma krótkie nogi.

[deska123]

Zależy w jakich sytuacjach. Nieraz kłamstwo popłaca a nie raz ma krótkie nogi

[szkubana]

Zgadzam się z Nemezją. Kłamstwo ma krótkie nogi,prędzej czy póżniej wyjdzie na jaw. Musisz zawsze o nim pamiętać.Lepiej więc powiedzieć prawdę, przeżyć tego konsekwecje i żyć dalej z czystym sumieniem.

[piotrek-1983]

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Ale zgadzam się z sentencją - „Kłamstwo ma krótkie nogi”. Mówię prawdę, chyba że miałaby być bolesna - wtedy wolę przemilczeć. Ale z drugiej strony - wolę usłyszeć/powiedzieć najgorszą prawdę niż być oszukiwanym/oszukać. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Większość z nas kłamie w imię dobra, ale jak określić granicę dobra i zła? Jak odróżnić obiektywnie dobro od zła?

Bardziej konkretnie - nie lubie kłamstwa i nie lubie jawnie oszukiwać bliskich. Prędzej czy później przypadkiem lub zbytnimi przechwałkami każdy kłamca się zdemaskuje. Nie chciałbym, żyć w przekonaniu, że przy danej osobie muszę się pilnować - to obłudne i jak dla mnie nie do przyjęcia.

Nie pytałaś o Spiny i Programowanie NLP, to też się liczy?

[the magus]

życie bez kłamstwa to idée fixe
na pewno jest nieuniknione (ponoć "przeciętny" człowiek kłamie dwa razy dziennie). nikt nie mówi samej prawdy i tylko prawdy.
dla mnie istotna jest "waga" kłamstwa i powód, dla którego się to robi. warto (a nawet trzeba) zastanowić się, dlaczego się kłamie. jeżeli kłamstwo ma podnieść samoocene, obronić przed czymś, być jakąkolwiek ucieczką, czy przynieść jakieś korzyści, to powinno zapalić się czerwone światełko.

[untouchable]

Czasami lepiej skłamać by kogoś nie urazić np. na temat okropnej sukienki , powiedzieć zafascynowanej koleżance, że jest ładna (oczywiście tylko wtedy żeby nie wyszła na idiotke).

Następnie, kłamstwo by nie podpaść, utrzymać dobrą opinie o sobie, nie wyróżniać się od innych. Czyli kłamstwa typu : "ja również lubię sushi" (przy czym poczęstowany przez kolege omało się nie porzygał), "nienawidzę popu" (gdzie w pokoju ma płyty Krawczyka). Są to kłamstwa, które mnie śmieszą, ale nie uważam, że szkodzą.

Szkoła. Oh naciąganie ocen, zapominanie napomknąć rodzicom o wywiadówce. Z doświadczenia powiem, że to zawsze wychodzi na jaw.

Tak więc czy popłaca? Zależy od sytuacji i stopnia szkodliwości. Natomiast wydaje mi się, że prędzej czy później wyjdzie na jaw