![]() |
#91 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#92 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Cytat:
Całościowa rozmowa jasne, ale biorąc też pod uwagę zdanie partnera, a nie stawianie pod ścianą "kochanie, decyduj się: albo mieszkanie + ślub + dziecko, albo odchodzę".
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#93 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 4 426
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Dla mnie ta sytuacja przedstawia się jednoznacznie - partner nie traktuje Cię na poważnie.
Gdyby po twojej propozycji wspólnego mieszkania, facet powiedział Ci - słuchaj, musimy to dokładnie omówić, ponieważ boję się, że przez wspólne mieszkanie zaniedbam siostrę, czy nasze relacje się popsują. Wypiszmy wszelkie za i przeciw wspólnego mieszkania, a w międzyczasie codziennie szukajmy fajnych ofert mieszkań. Dajmy sobie na znalezienie czegoś miesiąc. - to ja bym zrozumiała, że się waha. Ale jak widać, on się nawet nie waha, on po prostu NIE CHCE z Tobą mieszkać. .. poza tym - przecież można dać swoje własne ogłoszenie w rubryce: kupię lub wynajmę. Można samemu zaoferować się, że za taką i taką cenę kupię mieszkanie tu i tu w określonym standardzie.. Ja tak robiłam jak szukałam sobie mieszkania i znalazłam ofertę. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#94 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Cytat:
![]()
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#95 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
U nas czasami ludzie wrzucają też do skrzynek pocztowych takie ogłoszenia, że kupią mieszkanie w tej okolicy. To też może pomóc jak ktoś szuka.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#96 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 059
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Cytat:
![]() Mówimy o dwóch różnych rzeczach. Uzgodnienie terminu, a złożenie wymaganych domumentów i oświadczeń (minimum na 1 miesiąc przed ceremonią) gdzie faktycznie trzeba iść we dwoje, to coś zupełnie innego. ![]() np Grudziądz, ostatnia linijka. http://bip.grudziadz.pl/dokumenty/pokaz/621.dhtml U nas 2 miesiące, a w Grudziądzu to masz aż pięć miesięcy, co by chłopa do USC zawlec, co by się zdeklarował że chce zawrzeć "w pełni świadomy" i "aż do śmierci", choć mężczyźni twierdzą, że te dwa zwroty się wzajemnie wykluczają. ![]() Edytowane przez niut80 Czas edycji: 2012-05-31 o 00:33 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#97 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Cytat:
Hm, no to u nas jest trochę inaczej - wszystko robi się za jednym razem. Wszyscy znajomi tak mieli i jak dzwoniłam do USC to pani również powiedziała że mamy przxyjść razem i wziąć dowody osobiste. Widocznie nie wszędzie tak jest, zwracam honor ![]()
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#98 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Cytat:
![]() A u mnie (Toruń) żeby zarezerwować termin, to trzeba przyjść we dwoje. Swoją drogą zastanawiam się po jaką cholerę jest wymóg składania odpisu aktu urodzenia (u osób urodzonych poza miejscowością, w ktorej się chce brać ślub). Sory, przychodzi dwoje dorosłych ludzi, mają dowody osobiste, to chyba powinno wystarczyć tak na zdrowy rozum ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#99 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 059
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Bo jest zakaz małżeństw pomiędzy krewnymi bodajże do 2 stopnia w linii bocznej, ze względu na występujące wady genetyczne u dzieci. I muszą tę kwestię sprawdzić, bo u nas to już 20 lat przecież komputeryzują urzędy.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#100 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
u mnie to samo - przy jednej wizycie złożyliśmy dowody i zaklepaliśmy termin
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#101 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Mnie to jedna rzecz w tym wszystkim szokuje. Tyle osób radzi, żeby Autorka porozmawiała z chłopakiem i zapytała o wszystko: czy chce wziąć ten ślub, czy nie, czy zamieszkają razem, czy nie, co będzie w przyszłości. To co, Autorka i jej TŻ przez 10 lat związku nie rozmawiali w ogóle? Jakaś wieczna cisza? Bo NIE WIERZĘ, że po dekadzie razem nie wyszło w zwykłych, codziennych rozmowach, jakie jej partner ma poglądy na życie, na małżeństwo, na współdzielenie stołu i łoża.
To jakieś chore. Jaka między nimi była komunikacja? Na poziomie: "co słychać?" "jak tam na uczelni/w pracy" i tyle? O CZYM oni rozmawiali przez tyle lat? Żadnych konkretów w rozmowie nigdy nie było? Ja mam 22 lata i jestem z moim TŻtem prawie 3 lata i nigdy nie usiedliśmy uroczyście na sofie, żeby przedyskutować przyszłość za jednym zamachem. A jakoś wiem, co myśli o małżeństwie, o dzieciach itp., zanim razem zamieszkaliśmy wiedziałam, że tego chciał, tuż przed wynajęciem mieszkania ustaliliśmy tylko gdzie, za ile itp. Jakoś nie wyobrażam sobie, że para z 10-letnim stażem przeprowadza rozmowę w stylu "Kochanie, a czy Ty właściwie chcesz mieć ze mną dzieci? Czy chcesz się pobrać w niedalekiej przyszłości?". Te rzeczy powinny wynikać z codziennych kontaktów. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#102 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Cytat:
![]() Też mi się właśnie wydaje, że w sytuacjach gdzie komunikacja wewnątrz związku nie szwankuje, takie rozmowy (zamiast jednej wielkiej rozmowy po 10 latach na temat przyszłości) wychodzą same z siebie, raz na jakiś czas.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#103 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 853
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Cytat:
Moim zdaniem uczucie jednak przygasło, to nie TO.
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#104 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 130
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Z tym "sprawdzeniem" siebie przed ślubem, ze wspólnym zamieszkaniem przed ślubem itd. to go rozumiem. Należy najpierw zamieszkać razem, zobaczyc czy potraficie żyć razem dzień w dzień. Ale to, że on tak dziwnie reaguje na temat slubu tez jest dziwne. Może uda Ci sie go naprowadzic na dobrą sciezke mysli? Musisz sprobowac, bo szkoda by bylo stracic 10-letniego zwiazku. A co do jego siostry to kazdy przez zycie musi isc swoja sciezka, nie moze przeciez mieszkac z nia cale zycie, bo zadna kobieta na cos takiego nie pojdzie i w rezultacie beda tak mieszkac ze soba do starosci.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#105 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Cytat:
![]() Jak ktoś nie rozmawia ze swoim partnerem, to znaczy, że chyba nie chce z nim rozmawiać. A jak komunikacja szwankuje to znak, że coś w związku nie hula. I to jest problem, a nie to, że się chłop nie oświadczył i nie zamieszkał. Bo to, że się nie oświadczył i nie zamieszkał to raczej następstwo. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#106 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 17:23 ---------- Poprzedni post napisano o 17:21 ---------- Cytat:
![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#107 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 747
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
dla mnie to niepojęte!!!
rozumiem, że jak zaczynaliście byc razem byliście za młodzi by razem mieszkać ale teraz? on szuka wymówki, może mu tak wygodnie, może się boi zobowiązań? Sytuacja analogczna mój brat miał z dzwieczyną staż też ok 9 - 10 letni. mieli różne przeboje, chwilę mieszkali razem , potem nie, rozeszli się zeszli itp . Ale ona po zejści uśe postawiła ultimatum - zamieszkamy razem jak będziemy mieć wspólna przyszłość,oświadczysz mi się. Dała czas do końca roku albo odchodzi. I mój brat, w ostatniej sekundzie roku - klęknął i się oświadczył. Ślub za 3 tygodnie Pytanie czy to im na zdrowie wyjdzie bo z tego co mówi czuł się przymuszony i teraz pół żartem pół serio mówi o GPS na palcu o końcu zycia, wolności itp rozumiem Autorkę, ale też nie wierzę w takie ultimatum do końca. Nic na siłę, a na pewno nie ślub. Nie wiem czy bym chciała wyjść za kogoś kto czuje przymus...
__________________
Udany sex to taki, po którym nawet sąsiedzi wychodzą zapalić.... ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#108 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
takkkkk, przyłączam się do zdziwienia jak można przez 10 lat nie poznać swoich poglądów na życie i/lub nie widzieć, że owe poglądy się rozmijają i/lub, że któraś strona coś kręci i nie do końca szczerze owe poglądy prezentuje
![]() byłam z ostatnim eksem prawie 3 lata, fakt, żeśmy gówniarstwem byli, ale jednak traktowałam go poważnie, kochałam, planowałam przyszłość, ale jakoś tak... kiedyś. kiedyś chciałam wziąć ślub, kiedyś chciałam razem mieszkać, kiedyś tam mieć dzieci. mimo że bardzo go kochałam i chciałam z nim być. życie ułożyło się tak, że już razem nie jesteśmy, a z obecnym chłopakiem, z którym jestem od 4 miesięcy już zaplanowaliśmy wspólne mieszkanie [od lipca ![]() ![]() * do miłośniczki dzieci mi daleko ![]() mi się wydaje, że on cię jak najbardziej może traktować poważnie, może cię kochać, i tak dalej, ale.. to nie wygląda jakby z jego strony było to. bo ja eksa też kochałam, ale jak poznałam obecnego to mnie coś strzeliło, coś, co powoduje, że ja chcę się starać, chcę ruszyć związek dalej. i widzę, że on też chce. a ty niby chcesz, ale nic nie robisz, facet niby też chce, ale.. no właśnie dokładnie tak samo jak ty nic nie robi ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#109 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 42
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Nie wiem, czy uda mi się odpowiedzieć na wszystkie posty, ale spróbuję odnieść się do najważniejszych kwestii...
Z tym nierozmawianiem, to trochę się zapędziłyście... Rozmawiamy i to bardzo dużo, na tematy głębokie i o pierdołach, naprawdę dużo i często... Przyszłość, także wspólna, również się przewijała, mamy przegadanych wiele wspólnych planów i marzeń, choć przyznaję – także z mojej strony – nigdy nie padły konkretne daty, ciągle nam się wydawało, że jesteśmy młodzi i mamy czas... Był zawsze tylko jeden temat tabu: słowo „ślub” nigdy nie padało w odniesieniu do nas... Kiedyś mi to w ogóle nie przeszkadzało i wręcz nie rozumiałam dziewczyn, które mają parcie na ślub. Wierzyłam sobie naiwnie, że kiedyś TO się po prostu stanie, że on zrobi mi wielką niespodziankę i się oświadczy... Nie pamiętam kiedy poruszyłam ten temat po raz pierwszy, ale wydaje mi się, że ok. 2 lata temu, więc rzeczywiście „trochę” późno. Nie udało mi się normalnie porozmawiać o tym, on nigdy nie chciał, nigdy nie było dobrego momentu. To powinno było mi dać do myślenia, ale ja dalej naiwnie wierzyłam, że kiedyś w końcu się „zbierze”, wpadnie na to, poczuje potrzebę...eh...zwłaszcza , że wśród naszych znajomych i rodziny same śluby, ciąże, dzieci... Nie docierało do mnie jak bardzo kiepska jest ta sytuacja z tego tylko powodu, że poza tym „szczegółem” czułam się zawsze przez niego kochana, szanowana, traktowana poważnie, czasem nawet rozpieszczana... Frustracja rośnie we mnie dopiero od pewnego czasu, a odkąd zaczęłam okłamywać ludzi (w nowej pracy), że z nim mieszkam, to zdałam sobie sprawę, że to jest mocno popieprzona sytuacja... A teraz wyniki mojego szantażu/ultimatum, z czym czuję się zresztą kiepsko, że musiałam się do tego posunąć... Usłyszałam przeprosiny za całą tą sytuację, przyznanie racji, że było mu tak wygodnie, wyjaśnienie, że właściwie nie wie na co czekał i zapewnienie, że chce wszystko zmienić. Ponieważ w moim ultimatum nie chodziło o obietnice, tylko czyny (co musiałam powtórzyć mu jeszcze z 10 razy, bo nie docierało) – znalazł mieszkanie. We wtorek mamy podpisać umowę, a wprowadzić się od 15.06. Ale tu znowu ja wszystko psuję, bo 1. chciałabym je jednak obejrzeć osobiście, niby mam do niego zaufanie, widziałam na zdjęciach w ogłoszeniu, ale wiecie, facet mógł nie zwrócić uwagi na różne istotne szczegóły 2. jest drogie, dużo droższe, niż kiedyś zakładaliśmy, a co mnie najbardziej boli to oprócz stałych opłat jest na wstępie prowizja dla agencji 900 zł...niby on to bierze na siebie, ale wolałabym za to kupić coś do mieszkania (oboje nie mamy praktycznie nic „w posagu”), albo nawet jechać gdzieś na weekend, no toż to jest kupa kasy. O ślubie gadaliśmy, jak kazałam mu podać datę to usłyszałam lipiec/sierpień, ale oczywiście nie biorę tego serio. Przy okazji wyszła też mała rozbieżność między tym, jak go sobie wyobrażamy: ja bym chciała jak najmniejszy, najlepiej tylko ze świadkami, a on uważa, że jednak wypada zaprosić rodzinę. Zgodni jesteśmy co do tego, że tylko cywilny. Ale przekonania nie mam co do tego, czy on naprawdę chce. Mając do wyboru znaleźć mieszkanie, albo kupić pierścionek, wybrał jednak to pierwsze, droższe i trudniejsze tak naprawdę rozwiązanie... Nie jestem więc dalej ani spokojna, ani usatysfakcjonowana. Ciągle mi chodzą takie myśli po głowie, że coś w tym związku jednak musiało być nie tak, skoro tak długo staliśmy w miejscu... Zobaczymy... Dziękuję wszystkim za uwagi, rady i opinie (choć niektóre były przykre, nie powiem). |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#110 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 623
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Nie dziwię Ci się, że chcesz zobaczyć mieszkanie - skoro masz też w nim mieszkać, to chyba normalne, że oglądacie i wybieracie razem. Skoro on zapłaci prowizję, to cóż, to i tak szybki termin na znalezienie mieszkania, może okaże się, że i tak warto.
A co do ślubu to i tak nie da się uniknąć rozmów jak ma wyglądać i kiedy, myślę, że znajdziecie jakiś kompromis. Natomiast czy dobrze zrozumiałam, że postawiłaś mu ultimatum: albo wspólne zamieszkanie albo pierścionek? i że wybrał to pierwsze? a mówi, że ślub chiałby już w wakacje, to znaczy, że bez zaręczyn? Rozumiem Twoje wątpliwości i to, że zsatanawiasz się nad przyszłością tego związku, ale może takie ultimatum było potrzebne właśnie? Tak czy siak wiele tematów przed Wami do przegadania i lepiej tego nie odkładać tak jak wcześniej, tak samo jak temat dzieci i podziału obowiązków związanych ze wspólnym mieszkaniem... Mam nadzieję, że Ci się ułoży i że jego słowa to nie puste obietnice. A Ty idź za ciosem i rozmawiaj teraz na każdy ciążący Ci temat. Powodzenia ![]()
__________________
nasz dzień |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#111 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Dziwię się tylko, że wynajmuje mieszkanie przez agencję, dla mnie to bezsensowne koszty - lepiej za to kupić różne rzeczy do mieszkania (choćby garnki, mikser i inne rzeczy do kuchni) albo nawet gdzieś sobie wyjechać, coś zobaczyć. Jest pełno ogłoszeń bezpośrednich, a tak to oprócz prowizji będziecie mieć różne inne koszty, m.in. przy wyprowadzce musicie odmalować mieszkanie. Nie dziwię Ci się, bo ja nie wyobrażam sobie wcześniej nie obejrzeć mieszkania. Z moich doświadczeń wiem, że czasami jest przepaść między zdjęciami (szczególnie przy ogłoszeniach agencji) a rzeczywistością.
Ale to w sumie są kwestie drugorzędne, najważniejsze, żeby Wam się dobrze mieszkało wspólnie.
__________________
Edytowane przez _chocolate Czas edycji: 2012-06-02 o 21:44 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#112 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Mondello
Wiadomości: 324
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Dobrze, że spróbujecie ze wspólnym mieszkaniem, natomiast na Twoim miejscu nie brałabym ślubu jeszcze tego lata. Facet dostał ultimatum to podał termin, ale moim zdaniem, powinniście najpierw trcohę pomieszkać razem i zobaczyć, jak się Wam to sprawdza, wszystko sobie wyjaśnić. Bo u Was najpierw przez dziesięć lat nie było nic, potem ultimatum, natychmiast mieszkanie, chwilę później ślub. Daj facetowi okrzepnąć w tej decyzji, żeby Wam chwile po slubie nie zaczęły jakies zgryty wychodzić.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#113 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 694
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Powiem ci ze i tak dlugo czekalas na rozmowe o slubie z nim- jak 8 lat- chcialas , liczyłaś na jego deklaracje ze wyjdzie z tym sam? dałabym czas na to 4-5 lat ale jak nawet nie wspomnial o tym, nie robił podchodow w rozmowach w tym kierunku - zapalilaby mi sie czerwona lampka chyba...ze nie podpytuje cie , jak ty sie w tym temacie widzisz
to sa tak wazne kwestie ze ja nie widze powodu by slub i rozmowy o nim mialy wynikac tylko od faceta- zwiazek tworza dwie osoby i kazda ma rowne prawo temat zaczac- no ale oswiadczyny to juz wiaodmo od faceta porozmawiaj z nim i postaw sie ![]() edit doczytalam postanowione zmiany: teraz patrz na to co robi, jak sie w tym udnajduje i czy go to cieszy jak nie to sama bym sie nad slubem zastanowila ![]() Edytowane przez Brook Czas edycji: 2012-06-03 o 00:09 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#114 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
A moim zdaniem koleś po prostu chce kontrolować wszystko.
Autorka ględziła o ślubie miesiącami- nic, zero reakcji. Naciskała na mieszkanie- nic. W końcu postawiła ultimatum i pan teżet się przestraszył, że ona przejmuje dowodzenie. Więc SAM, BEZ NIEJ (wtf?!) znalazł mieszkanie i wszystko zaklepał. Ona go nawet nie widziała. Dlaczego? Dlatego, że on chce decydować. Kiedy i czy w ogóle będzie zamieszkanie razem, zaręczyny, ślub. Sam wybrał mieszkanie, takie, jakie jemu pasuje. Żeby tylko wszystko było dla niego uszyte na miarę. No i autorka pisała, że niby przez te 10 lat rozmawiali i przewijały się tematy wspólnej przyszłości. No właśnie widać ![]() Materiału do "Taka miłość się nie zdarza" to tutaj nie ma ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#115 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 162
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Co mnie najbardziej dziwi, to to, jak mozna zgodzić sie na zapłacenie prawie 1000zł agencji za pośrednictwo? Co za marnowanie pieniędzy, w życiu bym się na to nie zgodziła, nawet jesli pieniędze nie byłyby moje. Glupota w czystej postaci, znalazłabym tysiąc sposobów jak wydać te pieniądze ciekawiej.
A co do tego że w ogóle nie widziałas mieszkania przed wynajmem? ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#116 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 989
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Fakt, że wolał zapłacić komuś grubą kasę za znalezienie mieszkania, które nie wiadomo nawet, czy przypadnie do gustu Autorce- świadczy jedynie o totalnym lenistwie, braku zainteresowania Nią i jej upodobaniami, bo gdzie niby miał poznać te jej upodobania- nocując raz na parę tygodni w nie jej mieszkanku? Czy on w ogóle spytał cię o zdanie nt pośrednictwa agencji oraz tego, czy zdajesz się w ciemno na niego? To szalenie istotne. Jeśli postawił cię przed faktem dokonanym, to czarno widzę dalsze wasze losy.
__________________
maza ![]() "Nie sztuka mi się oprzeć, sztuka zaakceptować" ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#117 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Cytat:
![]() jakkolwiek głupie było to ultimatum, to chyba dobrze, że najpierw sprawdzicie jak wam się razem mieszka, a dopiero potem ślub. btw. płacenie agencji takiej kasy to marnowanie pieniędzy. w tym momencie jest maaaaaaaasa mieszkań od prywatnych osób, w całkiem dobrej cenie, bo właśnie kończy się rok studencki i mieszkania się zwalniają. z tż-tem znaleźliśmy miesiąc temu genialne mieszkanie i jak na warszawę oraz standard tego mieszkania, będzie bardzo tanio. może rozejrzyj się jeszcze za innym zanim dojdzie do podpisania umowy. Edytowane przez 201803080934 Czas edycji: 2012-06-04 o 10:52 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#118 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 105
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Facet nic nie robi - źle.
Facet wziął sprawy w swoje ręce - jeszcze gorzej. I na pewno mu nie zależy. Wszystko robi źle, nawet jak nic nie robi! ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#119 |
SPAMER
Nieopłacona reklama Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 108
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
Znowu Was boli nie wasza kasa? Ma pieniądze to wydaje, może nawet 200 kg bananów kupić, albo tonę liści z drzewa! Zarobił sam to i może wydać sam, nikomu nic do tego. Poza tym tylko 1000 zł, nie przesadzajmy że to jakieś szaleństwo finansowe
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#120 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
|
Dot.: 1o lat związku bez zaręczyn i wspólnego mieszkania
1000 zł to jest bardzo duzo pieniędzy, które możnaby było zainwestowac w wspólne mieszkanie. Ja tez nie widzę potrzeby wywalania takiej kasy skoro można poszukać samemu.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:32.