staraczki tarczycowe

[SzmaragdowyKotek]

Napisane przez ariadna_m

Witam !
Trafiłam ostatnio na kilka wątków na temat tarczycy w ciąży i załamałam się... Moja ciąża przebiega prawidłowo, za chwilę rodzę, wg usg dziecko rozwija się prawidłowo (niektóre pomiary wychodzą większe trochę niż wskazuje wiek ciążowy, ale lekarz nie widzi żadnych nieprawidłowości) Na początku ciąży wraz z innymi badaniami gin zlecił mi tsh, ft3 i ft4. tsh wyszło mi ok. 2,5, ft3 w gornej granicy normy, a ft4 pośrodku normy, był to 10 tc. Gin stwierdził że wyniki są w porządku, jednak chciałam skonsultowac je z endokrynologiem. W 12 tc poszłam do ginekologa-endokrynologa, który wykonał mi usg i stwierdził że wszystko jest dobrze, a moje wyniki są jak najbardziej prawidłowe i nie mam czym się martwic. Na tym koniec. Teraz jednak naczytałam się, że moj wynik tsh był nie prawidłowy, za wysoki. Zaufałam lekarzom, nie badałam więcej tsh, a teraz po przeczytaniu co grozi dziecku przy nieleczonej tarczycy załamałam się....

W tej sytuacji to jedyne, co mogę Ci doradzić, to nie stresować się!!! Bo teraz Twój stres bardziej zaszkodzi dziecku niż nieleczona tarczyca. Brałaś chociaż jod? Wiesz, Twoje wyniki nie powalają na kolana, ale naprawdę nie są najgorsze. No jest za dużo, nie będę Cię oszukiwać, ale w II trym. PTE dopuszcza TSH do 2,5, więc nie jest to też powód do darcia szat. Nie są to wyniki optymalne, ale wiesz, gdybyś miała TSH 8 czy chociażby 4, to naprawdę miałabyś powód do niepokoju. Naprawdę nie martw się na zapas!!! Jak mówi moja gin, która jest bardzo zorientowana w temacie, bo sama ma niedoczynność, nie jest to wynik optymalny, ale naprawdę przy takich parametrach nie rodzą się tak od razu kalekie dzieci, więc spokojnie! ale dziecko tak czy inaczej musisz zbadać po porodzie, pamiętaj o tym! Nie chodzi tu o to badanie w szpitalu, które mają wszystkie dzieci, tylko pobierz dziecku krew ok. 6-ego tygodnia życia na TSH. I z tym do endo, ale koniecznie dziecięcego! nie dla dorosłych.

[ariadna_m]

Dziękuję za odpowiedź !
Wiem, że już teraz nic innego mi nie pozostało, dlatego próbuję nie stresować się. Naczytałam się już chyba wszystkiego, co możliwe na ten temat w internecie i to chyba nie było dobrym pomysłem. Jod był w witaminach które brałam.
Dziecko oczywiście przebadam.

[mrs Anna]

witam, jestem pierwszy raz na forum ever Pisze bo mam problem a to chyba odpowiednie miejsce. Zaczne od tego że nigdy nie miałam żadnych problemów ze zdrowiem. Okresy jak w zegarku, owulacja jest na pewno (śluz, "siedzienie na janikach" itd). Po ślubie zaczelismy sie starać. Na początku nawet mi nie zależało, bedzie to bedzie. Jednak dzidzi jak nie było tak nie ma. Własnie zaczyna mnie boleć brzuch wiec 13 cykl można zaliczyć do staraconych Jeden lekarz mnie olał (inaczej nie można powidzieć), drugi odniosłam wrażenie że myśli że jestem nie normalna bo bezowocne starania przez 8 m to nic takiego... żenada... W maju przez zupełny przypadek zrobiłam sobie TSH. Wyszło 4,9. Pani doktor endo (też nie byłam na wizycie, tylko przypadkowo, może jednak ktoś czuwa z góry ) powiedziała ze to za dużo i szanse na ciąże marne. Oczywiście zeby sie zarejestowac (prywatnie! )trzeba było czekać do grudnia... Znalazłam innego ale po wizycie myśle ze w tym momencie wiem wiecej niż on. Poprostu brak słów!!! nie bede sie tu rozpisywać co mowł bo to chyba temat na innym wątku... W każdym razie wróciałam do pierwszej lekarki i powiedziałam ze bede tak długo siedzieć na poczekalni az mnie przyjmnie Przyjeła, sublimatyczna niedoczyność tarczcy i Hashimoto (wynik 542!!!! norma 0-39), widoczne zmiany na tarczycy. No ale dobrze, EUTHYROX 25 raz dziennie, hormony do konca zycia. Aktualnie (4 miesiace biore) zadnych zmian w funkcjonowaniu, oprócz tego ze niewypadają mi włosy i jestem mniej nerwowa, zwłaszcze przed okresem. Tsh spadło do 1,4, endo powiedziała ze możemy sie starac i na pewno sie uda. Ale dzidzi jak nie było tak nie ma.... Pojechałam do podobno super gina 100km dalej. A on do mnie ze - ma dużo pacjentek z niedoczynnościa i ze niby to nie ma nic wspólnego a jednak z jego doświadczenia wie sa duze problemy z zajsciem, ze moze tabletki nie zaczeły działać, ze może juz sa takie zmiany w organizmie, ze może przez to pęcherzyki nie pekaja albo cos czego on nie może stwierdzic. Na koniec dodał ze - czy ja sobie myśle ze leczenie niepłodności jest przyjemne? nie jest, tona hormonów i seks na godzine idt. Ryczałam cała droge do domu... I dlatego pisze bo już sama nie wiem co mam myśleć i kto ma ma racje... 13 miesiecy to juz dla mnie całe wieki!!! Ale sie rozpisałam....

[zmi]

Napisane przez Messuah

ja mam podobnie jak Ty.....

w pierwszą ciażę zaszłam mając tsh 3,8 i to w drugim cyklu (a pytałam się lekarza czy mam zrobic jakieś badania zanim zajdę w ciażę to powiedział, że nie tylko się starać ) no i miałam pusty pecherzyk...... potem kilka miesięcy byłam na euthyroxie 37,5 a teraz od kilku miesięcy nie zazywam euthyroxu zgodnie z zaleceniem lekarza tylko takie tam suplementy naturalne itp. i mam tsh 1,1 i tak się trzyma
jak zajdę w ciążę bo znowu się staram to prawdopodonie wrócę do euthyroxu

a prolaktyne to mam ok

a jeśli można wiedzieć to jakie zażywasz suplementy naturalne?
i wogóle podpowiedzcie jak wspierać tarczyce bez brania poważnych leków od razu (czyli hormonów itd)

(sorki, że tak bez przywitania tu wlazłam, to tak na szybko nakreśle swoją sytuacje- mam 30 lat, sporą nadwagę, a raczej otyłosć, z tarczycą już jak się okazało nie mam problemów, tak wyniki wskazują, ale jeszcze nie dawno tsh miałam 3,98, a norma 4, i od jakiegoś czasu staramy się o dziecko, to tak w skrócie
z góry dzięki za odpowiedź

[partytura]

To znowu ja. Prosto od endokrynolog. Oczywiście maszerowałam z nowym wynikiem tsh, robionym po 23 dniach od podniesienia dawki. Wynik jak poprzednio - 2,3. Wiem, że organizm potrzebuje więcej czasu, np. pełnego m-ca do badań, ale termin wizyty był taki, a nie inny i badanie musiało być prędzej. Kolejną wizytę mam 8.10. Od jutra mam brać dawkę znowu podniesioną o połowę Euthyroxu N25, więc teraz już półtora tableteczki.
Pani dr troszkę mnie irytuje, bo odczuwam, iż ją irytuje to, że chcę być świadoma leczenia.. Uważa, że za dużo czytam! To jej stwierdzenie po tym jak powiedziałam, że dowiedziałam się, o wpływie moich leków na epilepsję na podnoszenie się tsh i spadki ft4, t3 i t4. No ludzie.. co ją w tym boli? Woli mieć półgłówków po 2giej stronie stołu chyba.. ja mam podstawy się martwić i powody by szukać spokojności.. Wg mnie lekarze się dzielą na tych co lubią rozmawiać z świadomymi pacjentami oraz na tych którzy wolą jak pacjent o nic nie pyta, nic nie rozumie i łyka co mu każą.

Ogólnie dała mi tym razem i tsh i to ft4, ale powiedziała również, że to badanie często wnosi niepotrzebną panikę gdy ft4 jest za niskie.

SzmaragdowaKicio więc widzisz, nie mam lekko, a nie mam też w kim przebierać jeśli o lekarzy chodzi.. Na moje zaskoczenie identycznym jak poprzedni wynikiem tsh powiedziała, że czym ja się martwię, widocznie zapotrzebowanie mojego organizmu wzrosło, a wynik poniżej 2,5 dla kobiety w ciąży jest ok.. No to teraz niby wiem, że nie muszę się martwić, że to nie 1,5, ale heh.. Ona twierdzi też, że tyroksyna wolna jest mniej ważna, bo powiedziała, że to nie jej poziom musimy sprawdzać w ciąży, że tsh jest istotniejsze. To mi się kłóci z tym co czytałam w wiadomościach od Ciebie i mam mętlik we łbie, bo z Twoich wiadomości wynikało, że ft4 istotniejsze, i ths można nawet lekko podniesione zostawiać by ft4 było prawidłowsze.

No więc burza mózgu.. a od jutra 1,5 tabletki euthyroxu N25.. Może okazać się po, że będę mieć za niskie ft4 i odstawianie połówki leku jeśli zapotrzebowanie mojego organizmu nie wzrosło..




ps. Witam nowe staraczki, nie podpowiem nic za bardzo, bo ja w te klocki zielona jestem.. Sama jestem już w ciąży i jedyne z czym mam od niedawna w sumie do czynienia to to co biorę - Euthyrox N 25..więc nie podejmę się żadnych rad

[SzmaragdowyKotek]

Partytura - te wiadomości, które Ci podałam są z najnowszych wytycznych PTE i konferencji, na które jeździ moja endo ale też i moja gin - te informacje mam od nich niezależnie. No współczuję, że ta Twoja pani doktor nigdzie nie jeździ i nic nie czyta... straszne, jak jest tylko dostępny jeden tępy lekarz, który się nie dokształca

[partytura]

Napisane przez SzmaragdowyKotek

Partytura - te wiadomości, które Ci podałam są z najnowszych wytycznych PTE i konferencji, na które jeździ moja endo ale też i moja gin - te informacje mam od nich niezależnie. No współczuję, że ta Twoja pani doktor nigdzie nie jeździ i nic nie czyta... straszne, jak jest tylko dostępny jeden tępy lekarz, który się nie dokształca

Dla mnie to już dramat.. bo przecież jak ujrzę wyniki za m-c po podniesionej dawce i będę się bać, ze ft4 za niskie, to kto mi da rzetelne informacje? Ona powie, że to jest właśnie to sianie paniki i już.. a jak się jej postawię i powiem, że wolę wyższy poziom tsh to skąd wezmę skierowania na dalsze badania w celu monitoringu w czasie ciąży i w ogóle.. np. recepty na lek by jakieś dawki przyjmować? To mnie wszystko dobija psychicznie..
Tak na dobrą sprawę mam TSH 2,3... czytam o najwłaściwszym 1,5 ale i o lepszym podniesionym tsh niż za niskim ft4, ale nie znam norm, a mam lekarza jakiego mam.. to ona mnie prowadzi w czasie ciąży i nie mam zbyt wyboru.. to smutne, zazdroszczę Ci lekarki, boję się co to będzie ze mną i moim maluszkiem... a teleportować się nie umiem no i nie mam środków by jeździć po lekarzach..

[SzmaragdowyKotek]

Napisane przez partytura

Dla mnie to już dramat.. bo przecież jak ujrzę wyniki za m-c po podniesionej dawce i będę się bać, ze ft4 za niskie, to kto mi da rzetelne informacje? Ona powie, że to jest właśnie to sianie paniki i już.. a jak się jej postawię i powiem, że wolę wyższy poziom tsh to skąd wezmę skierowania na dalsze badania w celu monitoringu w czasie ciąży i w ogóle.. np. recepty na lek by jakieś dawki przyjmować? To mnie wszystko dobija psychicznie..
Tak na dobrą sprawę mam TSH 2,3... czytam o najwłaściwszym 1,5 ale i o lepszym podniesionym tsh niż za niskim ft4, ale nie znam norm, a mam lekarza jakiego mam.. to ona mnie prowadzi w czasie ciąży i nie mam zbyt wyboru.. to smutne, zazdroszczę Ci lekarki, boję się co to będzie ze mną i moim maluszkiem... a teleportować się nie umiem no i nie mam środków by jeździć po lekarzach..

No strasznie Ci współczuję... TSH powinno być jak najbliżej DOLNEJ granicy normy, a fT4 jak najbliżej GÓRNEJ granicy normy - takie są wytyczne, żeby było optymalnie. Jedyne wyjście jakie widzę, to prośba do jakiegoś innego lekarza o przepisanie Euthyroxu - może przepisać każdy lekarz, a ze zniżką czy bez zniżki to różnica w cenie jest symboliczna. Może masz np. zaprzyjaźnioną ginekolog czy dentystę... Ja w takim przypadku bym chyba brała po swojemu (tzn. mając taką wiedzę , jaką mam w tej chwili, po dwóch szczęśliwie zakończonych ciążach i po info jakim dysponuję od swoich endo i gin.) Do takiej beznadziejnej endo bym chodziła po skierowanie na badania, gdybym nie miała środków, a brałabym taką dawkę, żeby było tak, jak być powinno. Lekarce mówiłabym, że biorę tak, jak zaleciła. No bo innego wyjścia nie widzę...

[partytura]

Napisane przez SzmaragdowyKotek

No strasznie Ci współczuję... TSH powinno być jak najbliżej DOLNEJ granicy normy, a fT4 jak najbliżej GÓRNEJ granicy normy - takie są wytyczne, żeby było optymalnie. Jedyne wyjście jakie widzę, to prośba do jakiegoś innego lekarza o przepisanie Euthyroxu - może przepisać każdy lekarz, a ze zniżką czy bez zniżki to różnica w cenie jest symboliczna. Może masz np. zaprzyjaźnioną ginekolog czy dentystę... Ja w takim przypadku bym chyba brała po swojemu (tzn. mając taką wiedzę , jaką mam w tej chwili, po dwóch szczęśliwie zakończonych ciążach i po info jakim dysponuję od swoich endo i gin.) Do takiej beznadziejnej endo bym chodziła po skierowanie na badania, gdybym nie miała środków, a brałabym taką dawkę, żeby było tak, jak być powinno. Lekarce mówiłabym, że biorę tak, jak zaleciła. No bo innego wyjścia nie widzę...

No ja niestety nie mam środków ani lekarza o którym wiem, że dałby mi tę receptę zamiast endo. No i jakbym ściemniałą endo to przecież stopniowo by mi zwiększała dawkę a ja miałabym ściemniać, że mam ciągle tsh na tym samym poziomie powiedzmy tym 2,3.. marne szanse że by to łykła, ciemno to widzę niestety.. Na razie staram się nie dramatyzować i zobaczymy jakie tsh i ft4 wyjdzie mi przy najbliższym badaniu na początku paźdźiernika Bądźmy dobrej myśli.. Jak poznam wyniki to skrobnę, bo masz lepsze pojęcie o tych poziomach ode mnie i już doświadczenie bezpośrednio z ciąż, więc byłabym wdzięczna za 'recenzję' hehe

[SzmaragdowyKotek]

Napisane przez partytura

No ja niestety nie mam środków ani lekarza o którym wiem, że dałby mi tę receptę zamiast endo. No i jakbym ściemniałą endo to przecież stopniowo by mi zwiększała dawkę a ja miałabym ściemniać, że mam ciągle tsh na tym samym poziomie powiedzmy tym 2,3.. marne szanse że by to łykła, ciemno to widzę niestety.. Na razie staram się nie dramatyzować i zobaczymy jakie tsh i ft4 wyjdzie mi przy najbliższym badaniu na początku paźdźiernika Bądźmy dobrej myśli.. Jak poznam wyniki to skrobnę, bo masz lepsze pojęcie o tych poziomach ode mnie i już doświadczenie bezpośrednio z ciąż, więc byłabym wdzięczna za 'recenzję' hehe

Oczywiście, pisz! najlepiej PW, to będzie szybciej, bo teraz, jak mój starszy zaczął zerówkę to mam młyn w domu i czasem nie ma mnie na wizażu po kilka dni, a na PW szybciej Ci odpowiem, bo nie muszę czytać wątku a w ciąży i tak będzie Ci zwiększać dawki, bo im bardziej zaawansowana ciąża, tym więcej wymaga Euthyroxu gdybyś całą ciążę ciągnęła na tej samej dawce, to miałabyś od razu za wysokie TSH i za niskie fT4, bo dziecko wymaga coraz więcej hormonu, bo rośnie.

[misiaczka555]

Napisane przez mrs Anna

witam, jestem pierwszy raz na forum ever Pisze bo mam problem a to chyba odpowiednie miejsce. Zaczne od tego że nigdy nie miałam żadnych problemów ze zdrowiem. Okresy jak w zegarku, owulacja jest na pewno (śluz, "siedzienie na janikach" itd). Po ślubie zaczelismy sie starać. Na początku nawet mi nie zależało, bedzie to bedzie. Jednak dzidzi jak nie było tak nie ma. Własnie zaczyna mnie boleć brzuch wiec 13 cykl można zaliczyć do staraconych Jeden lekarz mnie olał (inaczej nie można powidzieć), drugi odniosłam wrażenie że myśli że jestem nie normalna bo bezowocne starania przez 8 m to nic takiego... żenada... W maju przez zupełny przypadek zrobiłam sobie TSH. Wyszło 4,9. Pani doktor endo (też nie byłam na wizycie, tylko przypadkowo, może jednak ktoś czuwa z góry ) powiedziała ze to za dużo i szanse na ciąże marne. Oczywiście zeby sie zarejestowac (prywatnie! )trzeba było czekać do grudnia... Znalazłam innego ale po wizycie myśle ze w tym momencie wiem wiecej niż on. Poprostu brak słów!!! nie bede sie tu rozpisywać co mowł bo to chyba temat na innym wątku... W każdym razie wróciałam do pierwszej lekarki i powiedziałam ze bede tak długo siedzieć na poczekalni az mnie przyjmnie Przyjeła, sublimatyczna niedoczyność tarczcy i Hashimoto (wynik 542!!!! norma 0-39), widoczne zmiany na tarczycy. No ale dobrze, EUTHYROX 25 raz dziennie, hormony do konca zycia. Aktualnie (4 miesiace biore) zadnych zmian w funkcjonowaniu, oprócz tego ze niewypadają mi włosy i jestem mniej nerwowa, zwłaszcze przed okresem. Tsh spadło do 1,4, endo powiedziała ze możemy sie starac i na pewno sie uda. Ale dzidzi jak nie było tak nie ma.... Pojechałam do podobno super gina 100km dalej. A on do mnie ze - ma dużo pacjentek z niedoczynnościa i ze niby to nie ma nic wspólnego a jednak z jego doświadczenia wie sa duze problemy z zajsciem, ze moze tabletki nie zaczeły działać, ze może juz sa takie zmiany w organizmie, ze może przez to pęcherzyki nie pekaja albo cos czego on nie może stwierdzic. Na koniec dodał ze - czy ja sobie myśle ze leczenie niepłodności jest przyjemne? nie jest, tona hormonów i seks na godzine idt. Ryczałam cała droge do domu... I dlatego pisze bo już sama nie wiem co mam myśleć i kto ma ma racje... 13 miesiecy to juz dla mnie całe wieki!!! Ale sie rozpisałam....

współczuję ci bardzo, bo widze że trafiłaś na kilku beznadziejnych lekarzy którzy nie powinni nimi być
TSH masz już ładne, dobrze że lekarz dobrał ci odpowiednią dawkę hormonu. To może już nie tarczyca stanowi problem w zajściu w ciążę...
Twój TZ badał nasienie? Badałaś sobie poziom prolaktyny?

---------- Dopisano o 16:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:18 ----------

Napisane przez Nue

No to ja już nie wiem, moja endo ani pierwsza ani druga nie mówiła, że badanie to bez tabletki... Jak dotąd łykałam rano tabletkę jak zwykle i biegłam na badania...

mój endo też kazał nie brać tabletki przed badaniem hormonów bo zafałszuje wynik

[partytura]

Napisane przez SzmaragdowyKotek

Oczywiście, pisz! najlepiej PW, to będzie szybciej, bo teraz, jak mój starszy zaczął zerówkę to mam młyn w domu i czasem nie ma mnie na wizażu po kilka dni, a na PW szybciej Ci odpowiem, bo nie muszę czytać wątku a w ciąży i tak będzie Ci zwiększać dawki, bo im bardziej zaawansowana ciąża, tym więcej wymaga Euthyroxu gdybyś całą ciążę ciągnęła na tej samej dawce, to miałabyś od razu za wysokie TSH i za niskie fT4, bo dziecko wymaga coraz więcej hormonu, bo rośnie.

Kochana jesteś Termin mam do endo na pn. 8.10 więc badanie zrobię w pt. 5.10 i odezwę się do Ciebie na PW Ten wzrastający poziom euthyroxu mnie lekko przeraza, bo jak teraz biorę 1,5 tabletki N25 i co m-c miałoby przybywać pół to ile tego będzie na koniec ciąży I jak organizm to zniesie.. bo to niby wpływa na wagę, samopoczucie.. niektórym na wzrok ;/ Troszkę mnie to martwi szczególnie przez te leki na epilepsję jeszcze.. uh.. A po ciąży to odstawianie i też nie wiadomo jak to zniosę Kojarzysz jaką mniej więcej dawkę pod koniec ciąży brałaś? Próbuję oswajać się z myślą o wzroście dawki haha

[SzmaragdowyKotek]

Napisane przez partytura

Kochana jesteś Termin mam do endo na pn. 8.10 więc badanie zrobię w pt. 5.10 i odezwę się do Ciebie na PW Ten wzrastający poziom euthyroxu mnie lekko przeraza, bo jak teraz biorę 1,5 tabletki N25 i co m-c miałoby przybywać pół to ile tego będzie na koniec ciąży I jak organizm to zniesie.. bo to niby wpływa na wagę, samopoczucie.. niektórym na wzrok ;/ Troszkę mnie to martwi szczególnie przez te leki na epilepsję jeszcze.. uh.. A po ciąży to odstawianie i też nie wiadomo jak to zniosę Kojarzysz jaką mniej więcej dawkę pod koniec ciąży brałaś? Próbuję oswajać się z myślą o wzroście dawki haha

W ciąży aż tak bardzo nie rośnie zapotrzebowanie - w pierwszej - przed i na początku ciąży brałam 50, pod koniec 75. Potem brałam 50, ale nagle zapotrzebowanie skoczyło mi na 125. Przed drugą więc brałam 125, od razu od początku ciąży miałam podniesione na 137, a potem co drugi dzień 137 na zmianę ze 150. Po tej drugiej ciąży (3 m-ce temu urodziłam) brałam 125 na zmianę ze 137, ale było za dużo, weszłam w nadczynność i musiałam zmniejszyć na 125 i teraz właśnie jutro idę na badania jak mi się sprawuje ta dawka 125

[mrs Anna]

TSH masz już ładne, dobrze że lekarz dobrał ci odpowiednią dawkę hormonu. To może już nie tarczyca stanowi problem w zajściu w ciążę...
Twój TZ badał nasienie? Badałaś sobie poziom prolaktyny?



Tak TZ badał nasienie jest ok. A prolaktyne badała w 4 dc i była ok. Mówiłam endo ze może po owulacji bym zbadała a ona ze jak TSH jest ok to i prolaktynie bedzie w normie. Wiec nie wiem... Moj oststni gin powiedzial ze kazda nowa pacjente wysyła obowiazowo na TSH! Dlaczego inni tak nie robia... Swoja droga... mam czekac z założonymi rękami bo może to jakaś blokada czy mam prawo domagac sie porządnej diagnozy? O tym ze moze to być tarczyca dowiedziałam sie z forum a nie od lekarza. Lekarze ostatnio wkurzaja sie na to ze pacjenci przychodzą z wykrytą chorobą z internetu i lekami jakie powinniem brać. powoli sie nie dziwie! I tylko zazdroszcze dziewczyna które moją liczyć na swoich lekarzy! Niech mi powie: proszę pani ma pani blokade, prosze kupić sobie psa i ok. A na razie myśle sobie o tych wszyskich lekarzach, o tym co od nich usłyszałam i całkowicie róznych diagnozach. I nadal nie wiem co mam myśleć...

---------- Dopisano o 20:58 ---------- Poprzedni post napisano o 20:57 ----------

I w dodaku nie umieć "cytować" )))

[partytura]

Napisane przez SzmaragdowyKotek

W ciąży aż tak bardzo nie rośnie zapotrzebowanie - w pierwszej - przed i na początku ciąży brałam 50, pod koniec 75. Potem brałam 50, ale nagle zapotrzebowanie skoczyło mi na 125. Przed drugą więc brałam 125, od razu od początku ciąży miałam podniesione na 137, a potem co drugi dzień 137 na zmianę ze 150. Po tej drugiej ciąży (3 m-ce temu urodziłam) brałam 125 na zmianę ze 137, ale było za dużo, weszłam w nadczynność i musiałam zmniejszyć na 125 i teraz właśnie jutro idę na badania jak mi się sprawuje ta dawka 125

O, no proszę, to zupełnie różna od mojej dawka. Ja miałam pół 25 zalewie.. Przyszłą ciąza i .. skoro przy każdej wizycie wzrosło o drugie pół to lekka obawa ile razy więcej będzie na koniec Mam nadzieję, że na najbliższym widzeniu nie będę musiała brać już całych 2sztuk po 25..

[misiaczka555]

Napisane przez mrs Anna

Tak TZ badał nasienie jest ok. A prolaktyne badała w 4 dc i była ok. Mówiłam endo ze może po owulacji bym zbadała a ona ze jak TSH jest ok to i prolaktynie bedzie w normie. Wiec nie wiem... Moj oststni gin powiedzial ze kazda nowa pacjente wysyła obowiazowo na TSH! Dlaczego inni tak nie robia... Swoja droga... mam czekac z założonymi rękami bo może to jakaś blokada czy mam prawo domagac sie porządnej diagnozy? O tym ze moze to być tarczyca dowiedziałam sie z forum a nie od lekarza. Lekarze ostatnio wkurzaja sie na to ze pacjenci przychodzą z wykrytą chorobą z internetu i lekami jakie powinniem brać. powoli sie nie dziwie! I tylko zazdroszcze dziewczyna które moją liczyć na swoich lekarzy! Niech mi powie: proszę pani ma pani blokade, prosze kupić sobie psa i ok. A na razie myśle sobie o tych wszyskich lekarzach, o tym co od nich usłyszałam i całkowicie róznych diagnozach. I nadal nie wiem co mam myśleć...

---------- Dopisano o 20:58 ---------- Poprzedni post napisano o 20:57 ----------

I w dodaku nie umieć "cytować" )))

Anna ja miałam prolaktynę podwyższoną o 100 % a TSH około 1,5 (już nie pamiętam teraz dokładnie ale wynik bardzo ładny)
Także albo mój organizm jest dziwny albo nie można założyć że Jak TSH w normie to prolaktyna też....

Ja w blokady psychiczne nie wierze. Przez kilka miesięcy nie miałam czasu myśleć o staraniach, zawsze mnie @ zaskoczyła tak mi czas mijał szybko i niestety ciąży brak...

[mrs Anna]

Rzeczywiście zrobie sobie tą prolaktyne... Co mi szkodzi? tym razem pare dni po owu. Ja osobiscie wierze w blokady psychiczne ale również mam tyle na głowie że czasami nie wiem jak sie nazywam Chociaż nie ukrywam też, że stres związany z brakiem ciąży z miesiąca na miesiąc jest coraz większy. Na początku nie mieliśmy parcia. Troche za bardzo sie rozpisałam, chciałam skonkretyzywać moje pytanie z którym tu przybyłam. W skrócie mówiąc mój gin mówi ze sa problemy z zajściem przy chorobach z tarczycą a moja edno ze jak hormony są wyrównane to nie. Czy ktoś może sie wypowiedzieć po którejkolwiek ze stron?

[misiaczka555]

Napisane przez mrs Anna

Rzeczywiście zrobie sobie tą prolaktyne... Co mi szkodzi? tym razem pare dni po owu. Ja osobiscie wierze w blokady psychiczne ale również mam tyle na głowie że czasami nie wiem jak sie nazywam Chociaż nie ukrywam też, że stres związany z brakiem ciąży z miesiąca na miesiąc jest coraz większy. Na początku nie mieliśmy parcia. Troche za bardzo sie rozpisałam, chciałam skonkretyzywać moje pytanie z którym tu przybyłam. W skrócie mówiąc mój gin mówi ze sa problemy z zajściem przy chorobach z tarczycą a moja edno ze jak hormony są wyrównane to nie. Czy ktoś może sie wypowiedzieć po którejkolwiek ze stron?

wiele dziewczyn na wizazu pisze że do starań najlepsze TSH poniżej 2 a najlepiej okolo 1,5. Mój endo wiedząc że się staram o malucha powiedział że moje wtedy 2,4 jest w porządku ale ja mu już nie za bardzo nie ufam

[bajka1807]

to dlaczego go nie zmienisz jak mu nie ufasz? ja mam hiperprolaktynemie utajona, lykam na to bromergon. TSH miesiac temu mialam na poziomie 2,59 i endo stwierdzil ze do zajscia za wysokie ma byc 1,5 wiec dostalamm euthyrox i tak sobie lykam. za miesiac kontrola i zobaczymy co tam leki zdzialaly, jak bedzie ok to zaczynamy starania.

[mrs Anna]

Napisane przez misiaczka555

wiele dziewczyn na wizazu pisze że do starań najlepsze TSH poniżej 2 a najlepiej okolo 1,5. Mój endo wiedząc że się staram o malucha powiedział że moje wtedy 2,4 jest w porządku ale ja mu już nie za bardzo nie ufam

No 2,4 to nie tragedia ale chyba jednak za wysokie. Moja endo mi powiedziała ze (w skrócie) ewentualnie co ona myśli (jako ze mam jeszcze hashi) to ze moge miec przeciwciała np. na sperme mojego TZ... Wtedy to sie leczy sterydami i taki tam, na razie mam o tym nie myśleć, tylko myśleć pozytywnie... Czasmi, jak mówił Forrest Gump, poprostu brakuje kamieni... Misiaczka555 a ty masz stwierdzoną niedoczynność czy jak?

[partytura]

Dziewczyny, ja miałam wysokie tsh, powyżej 3, ledwo zaczęłam brać euthyrox słabiusi i zaszłam w ciążę.. jak już w niej byłam to wynik tsh wyszedł 2,3..więc nie ma reguły z tym tsh, kobiety z dużo za wysokim tsh zachodzą, także nie myślcie tylko i wyłącznie o tsh, że ono rozwiązuje kłopot, bo tak nie jest.. to składowa wielu czynników wg mnie i nie traćcie nadziei przy tsh 2,4 chociażby..

[bajka1807]

bardziej przeszkoda do zajscia w ciaze jest prolaktyna bo ona chamuje owulacje. ja w pierwszej ciazy nie mialam sprawdzanego tsh, a w styczniu tego roku mialam powyzej 3. samo z siebie spadlo mi do 2,5 wiec fakt tutaj w sumie problem nie tyczy sie zajscia. ale tsh jest wazne dla dziecka tak jak szmaragdowy kotek pisala.

[partytura]

Napisane przez bajka1807

bardziej przeszkoda do zajscia w ciaze jest prolaktyna bo ona chamuje owulacje. ja w pierwszej ciazy nie mialam sprawdzanego tsh, a w styczniu tego roku mialam powyzej 3. samo z siebie spadlo mi do 2,5 wiec fakt tutaj w sumie problem nie tyczy sie zajscia. ale tsh jest wazne dla dziecka tak jak szmaragdowy kotek pisala.

No dokładnie TSH jest istotne, ale nie można wychodzić z założenia mam tsh 2,5 nie zostanę matką, nie uda mi się zajść w ciążę Takie myślenie jest złe i nie pomaga. Nawet moja pani neurolog mi powiedziała, ze jej znajoma miała ciążę bez badania tsh i wszystko dobrze, dzieci zdrowe, a ma poważniejsze problemy z tarczycą o czym chyba wówczas nie wiedziała albo nie kazano jej badać również wychodząc z założenia, że jej wyniki to nie problem ( bo co lekarz to inne podejście)

[mrs Anna]

Tylko ze mi sie wydaje ze mam super owulcje. Co prawda żaden lekarz jeszcze mnie nie wysłał na monitoring bo po co... dobra nie zaczynam Wiem ze to głupie ale wydaje mi sie ze u mnie dochodzi do zapłodniena ale cos te moje jajeczka nie chcą sie zadomowić. Moze mam za krótke cykle w końcu to 25 dni może coś innego. Takie jakieś babskie przeczucie...

[misiaczka555]

Napisane przez bajka1807

to dlaczego go nie zmienisz jak mu nie ufasz?

bo zmieniłam w ostatnim czasie już kilku. Każdy ma inną teorię na mój temat. Mam jakiegoś pecha do znajdowania pseudo lekarzy przestałam już im ślepo ufać

Napisane przez mrs Anna

Misiaczka555 a ty masz stwierdzoną niedoczynność czy jak?

ja nie mam ani nadczynności ani niedoczynności. Mam po prostu wole tarczycy....

Napisane przez partytura

Dziewczyny, ja miałam wysokie tsh, powyżej 3, ledwo zaczęłam brać euthyrox słabiusi i zaszłam w ciążę.. jak już w niej byłam to wynik tsh wyszedł 2,3..więc nie ma reguły z tym tsh, kobiety z dużo za wysokim tsh zachodzą, także nie myślcie tylko i wyłącznie o tsh, że ono rozwiązuje kłopot, bo tak nie jest.. to składowa wielu czynników wg mnie i nie traćcie nadziei przy tsh 2,4 chociażby..

podpisuje się pod tym. A powiedz bardzo skacze ci TSH w ciąży? Dużą dawkę euthyroxu bierzesz?

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

Napisane przez mrs Anna

Tylko ze mi sie wydaje ze mam super owulcje. Co prawda żaden lekarz jeszcze mnie nie wysłał na monitoring bo po co... dobra nie zaczynam Wiem ze to głupie ale wydaje mi sie ze u mnie dochodzi do zapłodniena ale cos te moje jajeczka nie chcą sie zadomowić. Moze mam za krótke cykle w końcu to 25 dni może coś innego. Takie jakieś babskie przeczucie...

czy masz super owulacje to tylko monitoring pokaże...25 dni trochę krótko, może rzeczywiście to jajeczko nie ma czasu się zadomowić musiałabyś sprawdzić długość fazy lutealnej

[partytura]

Napisane przez misiaczka555

(...)
podpisuje się pod tym. A powiedz bardzo skacze ci TSH w ciąży? Dużą dawkę euthyroxu bierzesz?
(...)

Póki co to ciężko powiedzieć. Miałam 2x badane tsh w ciąży i 2x wyszło 2,3 przy czym drugie bad. było po o połowę zwiększonej dawce także wychodzi na to, że albo zapotrzebowanie wzrosło, albo organizm nie zdążył jeszcze przed drugim bad. zareagować na tę wyższą dawkę. Brałam pół najsłabszej dawki, później całą, a obecnie biorę 1,5 tabletki N25 i kolejne bad. mam 5.10.

Wole.. tez mi się zdaje, że to mam.. A jaki masz poziom tsh? Bo ja nie wiem czy mogę mówić o niedoczynności czy nie skoro niby w normach się człek z tsh mieści... A w ogóle to mam dziwne uczucie gardła, nie wiem też czy to tarczycowe czy może węzły chłonne czy co, ale mam szyje wrażliwą na zimno, wiatr, nawet już staram się ostrożnie pić jak mi herbata wystygnie.. coś jest nie tak ;/ Może jakaś trwała infekcja bo mam też lekki katar z 1,5 roku, a nigdy nie byłam chorowita i tak nie miałam Strasznie to frustrujące..

[misiaczka555]

Napisane przez partytura

Póki co to ciężko powiedzieć. Miałam 2x badane tsh w ciąży i 2x wyszło 2,3 przy czym drugie bad. było po o połowę zwiększonej dawce także wychodzi na to, że albo zapotrzebowanie wzrosło, albo organizm nie zdążył jeszcze przed drugim bad. zareagować na tę wyższą dawkę. Brałam pół najsłabszej dawki, później całą, a obecnie biorę 1,5 tabletki N25 i kolejne bad. mam 5.10.

Wole.. tez mi się zdaje, że to mam.. A jaki masz poziom tsh? Bo ja nie wiem czy mogę mówić o niedoczynności czy nie skoro niby w normach się człek z tsh mieści... A w ogóle to mam dziwne uczucie gardła, nie wiem też czy to tarczycowe czy może węzły chłonne czy co, ale mam szyje wrażliwą na zimno, wiatr, nawet już staram się ostrożnie pić jak mi herbata wystygnie.. coś jest nie tak ;/ Może jakaś trwała infekcja bo mam też lekki katar z 1,5 roku, a nigdy nie byłam chorowita i tak nie miałam Strasznie to frustrujące..

o ile dobrze pamiętam to mam TSH coś koło 1,5 ale ja obecnie nie biorę leków (zalecenie endo przy staraniach). Ja mam kilka guzów na tarczycy (niewielkie i nie mają cech nowotworowych) i przeciwciała też w normie. O niedoczynności czy nadczynności mówi się na podstawie badania przeciwciał (a przynajmniej tak mi się wydaje)
ja nie mam żadnych fizycznych odczuć jeśli chodzi o tarczycę

[partytura]

Napisane przez misiaczka555

o ile dobrze pamiętam to mam TSH coś koło 1,5 ale ja obecnie nie biorę leków (zalecenie endo przy staraniach). Ja mam kilka guzów na tarczycy (niewielkie i nie mają cech nowotworowych) i przeciwciała też w normie. O niedoczynności czy nadczynności mówi się na podstawie badania przeciwciał (a przynajmniej tak mi się wydaje)
ja nie mam żadnych fizycznych odczuć jeśli chodzi o tarczycę

No i bardzo dobrze, że nie, bo to co ja czuję, jeśli to tarczycowe, to uwierz, dobija człowieka.. Jak mnie endo zapytała jak się czuję po lekach to powiedziałam jej, że w sumie bez zmian jedyne co to to co prędzej już czułam ten dyskomfort na gardle, a ona nie zaprzeczyła jakoby to mogło być z tarczycą związane, no ale pewności nie mam.. Ja z rok wstecz mojej dr rodzinnej mendzie jednej powiedziałam o tym uczuciu na gardle i że czuje guzek - węzeł chłonny, ona pomacała uznała, ze mały jest i że spoko, że obserwować czy nie rośnie i tyle, ale co tak naprawdę może być przyczyną tego lekkiego pobolewania i dyskomfortu to nie wiem.

Natomiast moje przeciwciała były chyba tylko raz badane pod koniec 2010r. na endokrynologii i było ok, usg miałam jeszcze parę razy od tamtego czasu i nigdy nic mi o guzkach nie mówili więc u mnie wychodzi na to jakby niedoczynnościowe zachowania bo tsh wzrosło i tyle.. Nie dziwię się, że przy tsh 1,5 nie bierzesz tabsów bo to zaśmieca organizm, a małe guzki wiem, że się ignoruje właśnie heh.. U mnie to może przyczyną być stan organizmu spowodowany lekami na epilepsję niestety, o moim leku wyczytałam, że jak chyba wcześniej pisałam,ale pewno nie czytałaś wstecz - może tsh podwyższać i obniżać ft4, t3 i t4 więc pewno coś jest na rzeczy i mamy odmienne sytuacje jak by nie patrzeć. Niby masz guzki ale wyniki raczej lepsze, pozazdrościć hehe..

[misiaczka555]

Napisane przez partytura

No i bardzo dobrze, że nie, bo to co ja czuję, jeśli to tarczycowe, to uwierz, dobija człowieka.. Jak mnie endo zapytała jak się czuję po lekach to powiedziałam jej, że w sumie bez zmian jedyne co to to co prędzej już czułam ten dyskomfort na gardle, a ona nie zaprzeczyła jakoby to mogło być z tarczycą związane, no ale pewności nie mam.. Ja z rok wstecz mojej dr rodzinnej mendzie jednej powiedziałam o tym uczuciu na gardle i że czuje guzek - węzeł chłonny, ona pomacała uznała, ze mały jest i że spoko, że obserwować czy nie rośnie i tyle, ale co tak naprawdę może być przyczyną tego lekkiego pobolewania i dyskomfortu to nie wiem.

Natomiast moje przeciwciała były chyba tylko raz badane pod koniec 2010r. na endokrynologii i było ok, usg miałam jeszcze parę razy od tamtego czasu i nigdy nic mi o guzkach nie mówili więc u mnie wychodzi na to jakby niedoczynnościowe zachowania bo tsh wzrosło i tyle.. Nie dziwię się, że przy tsh 1,5 nie bierzesz tabsów bo to zaśmieca organizm, a małe guzki wiem, że się ignoruje właśnie heh.. U mnie to może przyczyną być stan organizmu spowodowany lekami na epilepsję niestety, o moim leku wyczytałam, że jak chyba wcześniej pisałam,ale pewno nie czytałaś wstecz - może tsh podwyższać i obniżać ft4, t3 i t4 więc pewno coś jest na rzeczy i mamy odmienne sytuacje jak by nie patrzeć. Niby masz guzki ale wyniki raczej lepsze, pozazdrościć hehe..

bardzo ci współczuje tych tarczycowych dolegliwości, moja koleżanka ma niedoczynność i mówi że czuje jakby ją coś ściskało w szyi i jakby w gardle miała jakąś gule masakra jakaś.

a ta twoja rodzinna to jakaś d..ebilka. Co ona ma rendgen w oczach że wie że nie ma czym się przejmować? ech...Jak miałam 10 lat to pielegniarka na bilansie w podstawówce wyczuła u mnie coś w okolicach szyi i kazała na usg śmignąć czym predzej...

[partytura]

Napisane przez misiaczka555

bardzo ci współczuje tych tarczycowych dolegliwości, moja koleżanka ma niedoczynność i mówi że czuje jakby ją coś ściskało w szyi i jakby w gardle miała jakąś gule masakra jakaś.

a ta twoja rodzinna to jakaś d..ebilka. Co ona ma rendgen w oczach że wie że nie ma czym się przejmować? ech...Jak miałam 10 lat to pielegniarka na bilansie w podstawówce wyczuła u mnie coś w okolicach szyi i kazała na usg śmignąć czym predzej...

Dziękuję za zrozumienie To miłe móc poczuć coś miłego ze strony drugiego człeka, a to wcale nie jest takie częste. No to ja mam coś lekko podobnego chyba do tego co Twoja kumpelka, czasem mam uczucie jakby mnie lekko coś trzymało za gardło, albo jakby mi tam urosło coś, jakby lekko bolało coś tam w okolicach gardła naprawdę mi to ciężko opisać.. ja nie wiem ile i gdzie tych węzłów jest dokładnie, ale jeden to na pewno mam 'podrośnięty', może ma jakiś cm mniej więcej, ale ogólnie nie powinno dać się go wyczuć, więc..

A dr-ka zaiste wredna Mam wrażenie, że dla niej jestem lekko hipochondryczna, nie umie zrozumieć, że zdrowie mi podupadło.. a skoro kiedyś byłam silna i zdrowa, nie biegałam nawet z grypami, a teraz po 10 latach leków na epilepsję mam różne problemy to mam prawo się przejmować i powinnam wręcz starać się mieć cokolwiek pod kontrolą.. Coś mi mówi, że prędzej czy później podejmę się zmiany lekarza, pomimo, że ta babka przyjmuje niedaleko domu, a do innego raczej będę musiała chodzić na 2gi koniec miasta.