Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!

[eliza40]

jak ja zazdroszczę zumby u mnie tylko aerobik.To są minusy małych miast na wszystko trzeba dojechać ,ale są też plusy takich miejscowości

[beatris23]

Hej dziewczyny
U mnie 8 dzień odchudzania aczkolwiek wczoraj świętowalismy i zjadłam 4 ciasteczka owsiane ;/ ale było co świętować
W tym miesiącu chcę się zapisac na jakis aerobik,po konsultacji z mężem uznaliśmy ze uda mi się chodzić jakoś 2 dni w tygodniu bo bedzie mógł wtedy zostać z synkiem o ile urwie się z pracy na co liczę!!!Nie wazyłam się od 2 tyg wiec nie wiem czy coś spada,zważę się dopiero za tydzien bo wtedy jadę do rodziców a oni mają fajną wagę(swojej sie pozbyłam!)

[eliza40]

a u mnie aż -0,3 ale jakoś to wszystko jest porypane bo teraz mam niższą wagę niż rano ,a już po śniadaniu i kawie dawno.

[Naur]

Witajcie dziewczyny

Po pierwsze: ogromne gratulacje dla Basi! Jesteś niesamowita i dajesz motywację i wiarę, że się uda, bo jak widać, można
Po drugie: moja historia jest jakich wiele, bardzo podobna do Elizy. Trzy miesiące totalnej zmiany nawyków, odstawienie pieczywa i słodyczy plus ruch a efekty zerowe! Nawet kilogram nie spadł a mam ich do zrzucenia 15 :P W sierpniu się poddałam, waga jak była, tak jest bez zmian 69kg. I jest tak niezależnie od ilości ruchu czy sposobu odżywiania. Badałam tarczycę i jest w porządku, mam trochę za wysoką prolaktynę, i to wszystko. Bardzo chciałabym odzyskać dawną figurę, albo chociaż trochę schudnąć, a nie wiem jak..

[eliza40]

ja to bym chciała chociaż to Twoje 69 ważyć
może w końcu się nam uda

[Naur]

Żebym tylko miała jakiś pomysł na to, jak schudnąć.. ech.. zawsze byłam szczuplutka, ok.50kg (168cm wzrostu) więc te niemal 20kg więcej to dla mnie masakra :P w dodatku niezasłużona, bo jednak zawsze o siebie dbałam a w ciągu 2 miesięcy kiedyś przytyłam 10 kilo! Hormony, wiek... no i co z tym zrobić?

[because of You]

podziwiam !

[bassienkaw]

Jak Wam idzie dziewczynki?
Dziękuje za każde miłe słowo

[eliza40]

Całkiem dobrze oczekuje wdzięczności od wagi

[anulciak85]

Jeden kilo na plusie

[kasiax.]

Przeczytałam.. zobaczyłam zdjęcia.. jestem pod wrażeniem! Gratuluję silnej woli, samozaparcia i sukcesu. Moja krytyczna waga, gdzie powiedziałam sobie STOP, to było 77kg (przy wzroście 165cm), w 7-8 tygodni udało mi się schudnąć (bez katowania, jadłam po prostu mniej i zdrowiej i więcej się ruszałam) do 68kg, ciuchy były o wieeele luźniejsze, ale odpuściłam w sumie nawet nie wiem czemu i jest znowu 74kg:/. Mój brzuch to jest coś okropnego, mam wrażenie, że sama ta moja opona waży z 20kg:/ nie mówię, że reszta ciała jest szczupła, bo noszę rozmiar 42, więc do szczupłości mi bardzo daleko, ale mój brzuch jest po prostu monstrualny, mam wrażenie, że ludzie zwracają uwagę tylko na niego. Od poniedziałku wybieram się na siłownię i będę zdrowo jeść, bo wiem, że to przynosi rezultaty. Wiem, że dam radę i nie odpuszczę znowu po 2 miesiącach. Do wiosny będę taką laską, że ho ho

PS. Śliczna z Ciebie dziewczyna bassienkaw

[anetterainbow]

Cześc wszystkim!
Jestem pod wrażeniem... te Wasze samozaparcie
bardzo się ciesze, że trafilam na ten wątek, może teraz i mi i mojej mamie będzie lepiej.
Myslalam do tej pory, że tylko ja jestem uzależniona od słodyczy, i takich napadów w stylu: jem, jem i nadal głodna jestem!
Ja (i moja mama) przyżyłyśmy już chyba wszystkie możliwe diety: kopenhadzka, kapuściana, dukana, bananowa itp itd. Aktualnie jesteśmy na diecie 3d... no cóż zobaczymy czy to tylko podpucha czy faktycznie cos to da.
wiecie w czym tkwi u nas najwiekszy problem? ja raz w tygodniu spotykam się z moim bratem i wtedy jest piwko, winko i do tego chipsy i pizza... a nie chce sobie tego odmawiać bo potem jest jeszcze gorzej;/
czy mogłabym tak robić, że raz w tygodniu mam dzień grzechu?
i jeszcze jedno.... nie mam pojęcia jakie jedzenie wybierać. raz myślałam że jogurt i płatki to dobry wybór i zdory.... a tylko od tego przytyłam...
po prostu nie mam pojecia jak jeść.

[eliza40]

Napisane przez anulciak85

Jeden kilo na plusie

może to tylko woda.Zważ się jeszcze jutro dla porównania.

[Karrla]

Napisane przez Naur

Żebym tylko miała jakiś pomysł na to, jak schudnąć.. ech.. zawsze byłam szczuplutka, ok.50kg (168cm wzrostu) więc te niemal 20kg więcej to dla mnie masakra :P w dodatku niezasłużona, bo jednak zawsze o siebie dbałam a w ciągu 2 miesięcy kiedyś przytyłam 10 kilo! Hormony, wiek... no i co z tym zrobić?

Naur 50 kg przy Twoim wzroście to bardzo mało. stawiasz sobie takie mega cele..przecież masz wagę w normie.
proponuję:
1. zaakceptować siebie, ba nawet pokochać
Stres powoduje wydzielanie kortyzolu, a on utrudnia chudnięcie
2. zdaje się, ze zbyt wysoki poziom prolaktyny też może utrudniać chudnięcie
3. przestań się wazyć..moze Twoja sylwetka się zmieniła, pomimo, ze waga wskazuje tyle samo?
4. cierpliwości..rób swoje na pewno spadnie

widzisz ja mam 1,71 wzrostu i ostatnio waga mi pokazała 81 kilo, ale się nie załamuję...marzę o wadze 60 kg, ale w tym momencie i z 70 bym się ucieszyła.
Ale moja historia to zupełnie inna bajka.
Pozdrawiam

[slonko504]

Napisane przez beatris23

Brawo dla autorki wątku!!!!

Napisane przez beatris23

Ja biorę się za siebie od wielu miesięcy...opornie....w ciązy przytyłam 25 kg,w dniu porodu ważyłam 86kg.Po roku ważyłam 63-64 kg i nie mogłam wrócić (chyba z lenistwa i milości do słodyczy) do 60kg Dziś ważę już 67 (przytylam jakies 4 kg po braniu leków hormonalnych,juz ich nie biorę od 2 tyg dlatego znów chcę wziąć się za siebie).Ale jak ja to mówię MAM SLABĄ SILNĄ WOLĘ!!!!!!!!!Jednak od 3 dni nie sięgam po slodycze i ograniczyłam porcje(aczkolwiek nie głoduję),z racji pracy etatowej i innych obowiązków czasu na ćwiczenie brak ;/ Dodam,że jestem 4 lata po porodzie.
POTRZEBUJĘ KOPA W DU...!!!!!!!!!!!!!!!

to i tak super waga.. po roku doszłąś do 63-64... ja mam juz pół roku za sobą a od porodu mam różnicę ok 8-9 kg..... to jest dopiero porażka.... mi też jakoś ciężko się zebrać do zrzucenia kilogramów...a mam ich sporo....

[anio123]

Basiu, ale z Ciebie LASKA!
Zarejestrowałam się tylko po to, aby zobaczyć Twoje zdjęcia i jestem pod mega wrażeniem Aż poczułam wirtualnego, motywującego kopniaka

A trafiłam tutaj dlatego, że dzisiaj zobaczyłam na wadze 71kg. Oprócz ciąży i krótkiego czasu po nigdy tyle nie ważyłam Początkowo byłam podłamana, ale natychmiast podjęłam decyzję o zmianie swojego żywienia. Postanowiłam poszukać rad na forum i trafiłam na Twój wątek. Dzięki Mam nadzieję, że się nie poddam. Będę tu zaglądać i czytać Twoją historię i oglądać zdjęcia przed i po. Nawet moje z czasów gdy sporo schudłam i ważyłam jakieś 53kg tak mnie nie motywują jak Twoje. Może dlatego, że do siebie się już przyzwyczaiłam...

Trzymam za nas wszystkie kciuki

[aga_74]

Basiu, czytam i po prostu jestem pod ogromnym wrażeniem, tez bym tak chciała... ale chyba nie potrafię. Brak mi stanowczości, po tym jak schudłam około 5 kg waga prawie stoi w miejscu. Nie mogę schudnąć w górnych partiach, najgorzej u mnie z talią w ramionach tez bym mogła troszkę jeszcze zrzucić.

[ch_aga]

Bassienkaw witam serdecznie, doskonale pamiętam Twoje pierwsze posty o odchudzaniu, zdjęcia również. Jesteś śliczną kobietą i dodatkowe kilogramy na pewno nie odbierały Ci urody Pamiętam, że po części byłaś moją motywacją do odchudzania więc jak dziś zobaczyłam Twój nowy wątek od razu postanowiłam do Ciebie dołączyć. Chcę zgubić mój zbędny balast a brzuch to już jest moja zmora - leżę na boku a przede mną coś leży, zwisa, jest okropny. Chociaż zawsze był on duży to teraz wkurza mnie niemiłosiernie. Już od dziś rana miałam plany ograniczyć jedzenie ale głupia w sklepie natknęło mnie na wafelki i opędzlowałam całą paczkę. Głupota nie zna granic.
Ale cieszę się, że znów Cię zobaczyłam; pamiętam jak pisałaś o ciąży, potem o kolejnej. Gratuluję z całego serca utraty kilogramów. Ja zachodząc w pierwszą ciążę ważyłam 73kg, pół roku po porodzie byłam lżejsza o 30 kg. Potem one wróciły z nawiązką i któregoś dnia powiedziałam - stop - i wynalazłam dietę Dukana. Idealna - można jeść ile się chce, kiedy się chce z niewielkimi ograniczeniami. Schudłam pięknie, ok. 23kg, świetnie się czułam, skończyły się migreny, wyregulowały miesiączki i chyba dzięki temu udało mi się ponownie zajść w ciążę. Także mojego drugiego synka zawdzięczam po części Dukanowi bo przecież gdyby nie mąż ... No nic, póki co, na kilka dni przed wejściem w końcową fazę dukania, okazało się że jestem w ciąży i dosłownie od razu rzuciłam się na lodówkę. Ona się nie zamykała aż do dnia porodu. Urodziłam 5 tygodni przed czasem. Dzięki temu, że z synkiem wszystko jest w porządku, to się cieszę, że szybciej, bo przytyłam "tylko" 26kg. Kto wie ile było by w planowanym dniu porodu. W trakcie karmienia schudłam 4-5kg ale potem one wróciły i od 4 miesięcy ważę tyle, co przed odchudzaniem. Z jednej strony cieszę się że nie tyję dalej ale mam już dosyć tych kilogramów. Jak byłam szczuplejsza byłam inną osobą - weselszą, bardziej towarzyską. Teraz przyjaciele na każdym spotkaniu pytają: kiedy wróci nasza dawna Agaciuś. Ja odpowiadam, że wkrótce ale już mam dosyć rzucania słów na wiatr. Bo chociaż mam wspaniałe życie i cudowną rodzinę: męża, dzieci, pracę, przyjaciół, to pragnę znów być szczupła. Jak pomyślę, że w szafie wisi kurtka zimowa w rozmiarze L a ja muszę kupić nową XXL to mnie szlag trafia. Tak samo spodnie, bluzki itp. Basiu, proszę, bądź moim wsparciem, dziękuję że spotkałam Cię wirtualnie, na wizażu.
I u mnie jest jeszcze taki problem, że ja mogę żyć bez słodyczy ale są więc dlaczego ich nie jeść. Trzeba mi przemówić do rozumku, że po co mam jeść coś czego nie potrzebuję. Ale już paluszków czy czipsów nie tknę, nie lubię i koniec. Więc czemu te głupie słodycze podjadam.
Eliza40 pamiętam Cię z Dukana
Pozdrawiam

[myszka2020]

Basiu, nie wiem czy pamiętasz mnie z któregoś wątku z odchudzania

Sama teraz jestem mamą, mam cudownego Kubusia, ma 9 miesięcy. Czas zacząć coś zrzucać, bo przy wzroście 158 cm ważę teraz 65kg, przed ciążą było 56 i powiem szczerze, że odpowiadała mi ta waga, byłam okrąglejsza tu i ówdzie, ale podobałam się sobie i wtedy narzeczonemu (obecnemu mężowi ). Ale teraz po urodzeniu moim problemem jest brzuch, nadal wyglądam jak w 4.5 miesiącu ciąży...

Twój blog jest moją inspiracją, naprawdę, i również uwielbiam wędzonego łososia z grahamką i ogórkiem

Postaram się zastosować do Twoich rad, a nuż jest i nadzieja dla mnie

[ILTheCure]

Poczytałam was trochę i powiem tak...

Jak ktoś ma skłonności do tego, że tyje to bez pilnowania się i racjonalnego wyjścia z diety tyc będzie. Po prostu. Tego się nie da przeskoczyc, nie ma na to cudownej diety cud, ani czarodziejskiego zaklęcia.

Wyjście z diety jest równie ważne jak dieta. Powinno się dokładac ok 50 kcal tygodniowo, aż dojdzie się do swojego zapotrzebowania energetycznego. I tego się należy trzymac. Inaczej się tyje. Finito.

Jasne, można sobie od czasu do czasu (to nie jest co tydzień a raczej raz w miesiącu) pozwolic na coś niezbyt zdrowego i mocno tuczącego (jakiegoś fasta, większą ilośc alkoholu itd), ale nie ma się co łudzic, że jak się będziemy zajadac śmieciowym jedzeniem i zapijac colą, albo ot sobie jeśc bo już "dopięliśmy swego i schudliśmy" to nie przytyjemy.

Dieta dla osoby z skłonnością do tycia to przygoda na całe życie. Nawet jak już po utrzymaniu jesz ok 2 tys kcal. Dalej musisz się pilnowac. Wg mnie warto.

Póki co pisała ta co na minusie jest ponad 15 kg. Zrzuciłam 10, przeszłam na kilkumiesięczne utrzymanie, teraz zrzuciłam ponad 5 i walczę dalej.

Powodzenia wszystkim

[Naur]

Napisane przez Karrla

Naur 50 kg przy Twoim wzroście to bardzo mało. stawiasz sobie takie mega cele..przecież masz wagę w normie.
proponuję:
1. zaakceptować siebie, ba nawet pokochać
Stres powoduje wydzielanie kortyzolu, a on utrudnia chudnięcie
2. zdaje się, ze zbyt wysoki poziom prolaktyny też może utrudniać chudnięcie
3. przestań się wazyć..moze Twoja sylwetka się zmieniła, pomimo, ze waga wskazuje tyle samo?
4. cierpliwości..rób swoje na pewno spadnie

widzisz ja mam 1,71 wzrostu i ostatnio waga mi pokazała 81 kilo, ale się nie załamuję...marzę o wadze 60 kg, ale w tym momencie i z 70 bym się ucieszyła.
Ale moja historia to zupełnie inna bajka.
Pozdrawiam

Dzięki Karrla za odpowiedź i wsparcie. W moim przypadku wskaźnik BMI jest bardzo mylący, bo mam niesamowicie drobne kości (obrączka rozmiar 6 ) i stąd moja waga zawsze była za niska względem wzrostu. Teraz noszę rozmiar spodni 42, góry 40/42, więc jest co zrzucać, zwłaszcza, że tyłek i brzuch naprawdę są sporo za duże, ramiona też nie są najlepsze. Nie mówię, że chciałabym do 50, wystarczy te 8-9kg chociaż, do 60 zejść.
Niestety nie mam jak ćwiczyć poza domem, a to wychodzi różnie, niestety. Wczesniej chodzilam na basen i siłownię, trenowałam kung-fu, więc cialo dobrze wyglądało.
Musze wybrać się ponownie do lekarza i powalczyć z prolaktyną
Wagi nie mam, oddałam bratu, więc się nie katuję ważeniem po kilka razy an dzień ( a tak bywało!)

Nie mniej jednak nie poddaję się i Wam wszystkim życzę wytrwalości i sukcesu!

[bassienkaw]

Fajnie widzieć spotkane wcześniej na wizażu osoby, witajcie dziewczyny. Tak miło, że pamiętacie, że jesteście. Ja miałam przerwę w wizażowaniu. Ale jestem. Ostatnio rzuciłam też fajki, bo z podpalania zrobiło się mocne uzależnienie, i w czwartek minęły dwa tygodnie jak nie palę. Ot tak z dnia na dzień rzuciłam. I przez pierwszy tydzień nie walczyłam z nałogiem tytoniowym, a z tym by nie rzucić się na jedzenie. Byłam cały czas głodna, bez różnicy co i ile zjadłam. Po tygodniu minęło, ale na wadze przybyło ponad 1,5kg... teraz jednak waga już wróciła do normy. Wilczy głód poszedł w cholerę. Jak walczyć to na wszystkich frontach a jak! Będzie więcej grosza w domu. Okresowa teraz jestem, więc mam nadzieję, że po znowu co nieco spadnie

[eliza40]

basiu kolejny sukces na twoim koncie rzucenie papierochów
mi już minęło 13 lat jak też rzuciłam palenie też sobie brawo strzelę a co
dzisiaj oglądałam płytę z wesela na którym byłam w sierpniu i popłakałam się wyglądam jak baleron ,wstyd mi za siebie po prostu.

[beatris23]

Witam ponownie....po 2 tygodniach 2 kg mniej ....jest 65...cieszy i to bardzo....ale no własnie....od wczoraj znów biore leki hormonalne....przez 2 mies bede je przyjmowala...wiec pewnie waga wzrosnie o min 4 kg ;/ ;/ ;/i juz zaczynam sie podlamywać (

[mimi0290]

Basiu, świetny wątek Chyba znowu wraca mi motywacja

[_Ulcia_]

Hej!
Wiara czyni cuda jeśli wierzysz że się uda:hahaha .Gratuluje Basiu wielkie wielkie ukłony
Wiem ile to kosztuje wyrzeczeń jeśli lubi się jeść słodycze które są formą relaksu i zastępczej miłości. (nieuświadomioną).
Moja najwyższa waga to 85 kg ( przy porodzie)
Potem 72 kg
Następnie 65 kg
Przez 10 lat nie mogłam zrzucić nic poniżej 60 kg
Obecnie 56 kg
Dążę do wagi 49.9 kg

Od 3 tygodni wpadłam w rodzaj ciągu jedzenia słodyczy . Uważam ,że z jedzeniem słodyczy należy skończyć raz na zawsze . To tak jak z alkoholizmem

[Kretka666]

Napisane przez _Ulcia_

Hej!
Wiara czyni cuda jeśli wierzysz że się uda:hahaha .Gratuluje Basiu wielkie wielkie ukłony
Wiem ile to kosztuje wyrzeczeń jeśli lubi się jeść słodycze które są formą relaksu i zastępczej miłości. (nieuświadomioną).
Moja najwyższa waga to 85 kg ( przy porodzie)
Potem 72 kg
Następnie 65 kg
Przez 10 lat nie mogłam zrzucić nic poniżej 60 kg
Obecnie 56 kg
Dążę do wagi 49.9 kg

Od 3 tygodni wpadłam w rodzaj ciągu jedzenia słodyczy . Uważam ,że z jedzeniem słodyczy należy skończyć raz na zawsze . To tak jak z alkoholizmem

Niekoniecznie, nie uważam tego za dobre posunięcie. Będzie Cię całe życie ciągnąć. Będzie Cię kusić aż ulegniesz, bo nie można wyeliminować od tak czegoś z diety. A jest tyle zdrowych i dietetycznych przepisów na desery, ciasta, babeczki, wszystko! Ja byłam okropnie uzależniona od cukru, codziennie jakaś słodkość w ilości tabliczka czekolady / paczka ciastek musiała być, a od 5 miesięcy jestem na diecie (takiej na całe życie, zdrowej ), jem dozwolone słodkości (upieczone / zrobione przeze mnie) jak mnie najdzie ochota - raz na 1-2 tygodnie, tak mi się zmniejszyła ochota odkąd jem "zdrowe słodkości" I wiedząc, że mogę sobie coś słodkiego zjeść zawsze nie ciągnie mnie tak, serio. A do sklepowe już w ogóle mnie nie kuszą. Trzeba zawsze znaleźć dobre wyjście

[anulciak85]

Napisane przez _Ulcia_

Hej!
Wiara czyni cuda jeśli wierzysz że się uda:hahaha .Gratuluje Basiu wielkie wielkie ukłony
Wiem ile to kosztuje wyrzeczeń jeśli lubi się jeść słodycze które są formą relaksu i zastępczej miłości. (nieuświadomioną).
Moja najwyższa waga to 85 kg ( przy porodzie)
Potem 72 kg
Następnie 65 kg
Przez 10 lat nie mogłam zrzucić nic poniżej 60 kg
Obecnie 56 kg
Dążę do wagi 49.9 kg

Od 3 tygodni wpadłam w rodzaj ciągu jedzenia słodyczy . Uważam ,że z jedzeniem słodyczy należy skończyć raz na zawsze . To tak jak z alkoholizmem

Ile masz wzrostu jesli moge spytac?

[gorzala]

a ja nic nie powiem na temat twojej diety, bo moją opinię znasz, ale w pierwszym wątku na ostatnim zdjęciu masz mega rajstopki!!! xD

[anetterainbow]

Witam wszystkich
po czytaniu waszych postów byłam pełna entuzjazmu do odchudzania. a chce schudnąć mało (dla mnie to gigantycznie dużo) bo 4-5 kg.
no i drugi tydzień jem racjonalnie, i się ograniczam. tylko że nie schudłam ani grama!!!!!
czy mogłybyście mi wskazać gdzie robię błąd?
śniadanie: kefir z bananem
przekąska: jabłko lub jogurt owocowy
obiad: warzywa chińskie z około 200 g kurczaka i 1/3 (lub 1/2) woreczka ryżu brązowego
przekąska: owoc lub kilka wafli ryżowych
kolacja: nie zawsze lub wafle ryżowe (2-3 sztuki)
między posiłkami herbata i woda. w ciągu dnia pije jedną kawe
czy mam jeść jeszcze mniej??????