Mój narzeczony jest agresywny po alkoholu.

[mary_poppins]

Zgadzam się z tym dnem. Poza tym szansa, szansa... Już miał kilka szans. Mówiłaś, że najdłużej nie pił 3 tygodnie a potem przyszedł nachlany, tak? To trochę o kant dupy potłuc takie chęci...

Wiem, że walka z nałogiem to koszmar, ale czym innym jest związek z alkoholikiem który przychodzi pijany i idzie spać od takiego, gdzie w pijackim szale leje swoją narzeczoną, a na trzeźwo też nie jest lepszy. Wydaje mi się, że tu wielki problem zrobiłyście z alkoholu zapominając, że ten człowiek na trzeźwo mówi autorce, że jest idiotką i pisze do kolegów, że musi się z nią pogodzić bo chce mu się ruchać.

[ddas]

Napisane przez Minia93

Mój TŻ ma wyraźny problem z alkoholem. Gdy za dużo wypije obraża mnie, krzyczy bez powodu... Dwa razy mnie uderzył. Jak wstaje rano wszystko jest dobrze, udaje, że nic się nie działo.
Próbowałam od niego odejść, ale to nie takie proste... Cały czas mnie nachodził, nie chciał mi oddać kluczy od domu, łaził za mną z kwiatami, płakał, a ja go kocham mimo wszystko więc zmiękłam.
Wiem, że mi teraz napiszecie, ze jestem głupia, ale to żadne pocieszenie, takie stwierdzenie z waszej strony mi nie pomoże.

Jestem całkiem rozbita psychicznie.

Uciekaj!!!!!!!!!!!!!!!!

[kleo_4]

Jak widzę zdanie"on mnie:wyzywa/bije/szarpie/nie szanuje ale go kocham i nie umiem odejść. co robić?" to mam ochotę

Po co ten wątek w ogóle?

[Minia93]

a ja chciałabym mu wierzyć...

[esfira]

Napisane przez Minia93

a ja chciałabym mu wierzyć...

słuchaj, moja ciocia całe życie czekała, aż jej mąż alkoholik się zmieni, bo za każdym razem, jak tylko wytrzeźwiał, to na kolanach przed obrazem Matki Boskiej przysięgał, że nigdy więcej ani kropli on był trochę lepszym wydaniem alkoholika, bo do bicia się nie brał, ale kasę na wódkę z domu wynosił, nawet jak ciocia ją do wałków do włosów schowała są małżeństwem już 40 lat, teraz zdrowie nie to, to już rzadziej pije, ale co z nim ciocia przeżyła, to tylko ona sama wie - super życie, do pozazdroszczenia :/

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez Minia93

a ja chciałabym mu wierzyć...

To wierz dalej, tylko nie zakładaj potem kolejnych wątków. Dajesz facetowi fantastyczne warunki żeby pił dalej, wątpię w jego zmianę i w
Twoje odejście gdy kolejny raz Cię skrzywdzi i zawiedzie.

[Elfir]

Napisane przez Minia93

a ja chciałabym mu wierzyć...

I dlatego pije. Bo zawsze będziesz wierzyć, więc po co ma przestać?


#$W#$%%$^ jakbym miała tak ograniczoną córkę, to bym ją chyba wydziedziczyła!

[Nuova]

A ja się bardzo cieszę, że Autorka z nim jest, bo czemu taki skończony frajer i damski bokser ma kolejną dziewczynę krzywdzić i omamiać? Najlepiej niech wezmą ślub, tylko niech dzieci nie robią, bo wtedy będzie dramat.

[Minia93]

Teraz mam zamiar obserwować jego walkę z tym, a jutro ide do ośrodka w którym on odbywa terapię...
On teraz wie, że to nie przelewki... że jesli jeszcze raz coś takiego zrobi to odejdę... i mam nadzieje, że będzie się starał tak jak teraz

[madana]

Napisane przez Minia93

a ja chciałabym mu wierzyć...

- taką postawą, wybaczaniem itp. zapewniasz mu komfort chlania i tyle;masz przede wszystkim bardzo małe rozeznanie, CZYM jest alkoholizm, problemy z niepanowaniem nad piciem i jak destrukcyjne jest to dla rodziny.
Ba- gdybym była w twoim wieku, na głowę musiałabym upaść, aby zamiast być z normalnym facetem, wylądować w związku z pijakiem.

Ba- po tym zdaniu na bank wiem, ze gdy kolejny raz nachleje się, też wybaczysz.

[Faxu]

Napisane przez Minia93

Teraz mam zamiar obserwować jego walkę z tym, a jutro ide do ośrodka w którym on odbywa terapię...
On teraz wie, że to nie przelewki... że jesli jeszcze raz coś takiego zrobi to odejdę... i mam nadzieje, że będzie się starał tak jak teraz

Ale przecież już raz porzucił terapię. Tym razem pewnie będzie tak samo.

Powinnaś odejść teraz, od razu, a nie dawać kolejną szansę "jak jeszcze raz tak zrobi to dopiero wtedy odejdę"... Jeśli podjął się terapii to dobrze dla niego, ale ty się z nim już nie męcz. Nie rozumiem po co tak się do niego przylepiłaś. Już miał swoją szansę, nie wykorzystał jej. Nie myśl sobie, że tym razem się uda. Gdyby miał się zmienić to zmieniłby się od razu

[madana]

Napisane przez Minia93

Teraz mam zamiar obserwować jego walkę z tym, a jutro ide do ośrodka w którym on odbywa terapię...
On teraz wie, że to nie przelewki... że jesli jeszcze raz coś takiego zrobi to odejdę... i mam nadzieje, że będzie się starał tak jak teraz

- ale on może się starać i pół roku, ale co z tego? Wiesz , o co chodzi,gdy alkoholik podejmuje leczenie, terapię? o to, że on W OGÓLE nie może już pić, nie ma dla niego bezpiecznej dawki alko; dlatego niepijący po leczeniu alkoholicy mówią o sobie: "jestem niepijący od 10 lat alkoholikiem". Nic, zero, nul - nie pije nigdy i nigdzie. Zdajesz sobie z tego sprawę?

[kennedy]

Napisane przez Minia93

Też znam taki przypadek, ale mam nadzieje, że ja tak nie będę postępować...

Napisane przez Minia93

Teraz mam zamiar obserwować jego walkę z tym, a jutro ide do ośrodka w którym on odbywa terapię...
On teraz wie, że to nie przelewki... że jesli jeszcze raz coś takiego zrobi to odejdę... i mam nadzieje, że będzie się starał tak jak teraz

nie rozumiem ciebie autorko. przeciez tu nie chodzi tylko o alkohol. alkohol to tylko katalizator. Twoj chlopak cie nie szanuje i nie kocha( moze twierdzic inaczej). .
Jakby pil i chcial sie zmienic a bylby dla ciebie dobry to co innego.

[Faxu]

Napisane przez kennedy

Twoj chlopak cie nie szanuje i nie kocha( moze twierdzic inaczej). .

I to jest PRAWDA. On cię tylko wykorzystuje. Dlaczego tak się poświęcasz dla osoby, która traktuje cię jak przedmiot?

[madana]

Napisane przez Faxu

I to jest PRAWDA. On cię tylko wykorzystuje. Dlaczego tak się poświęcasz dla osoby, która traktuje cię jak przedmiot?

- bo SAMA siebie dziewczyna nie szanuje, bo normalna, szanująca się dziewczyna/kobieta nigdy w życiu nie pozwoliłabym się tak traktować, pozwolić się wyzywać czy bić, bo "ukochany" się nachlał i ją jak podręczny worek potraktował. DLATEGO.

[basienka666]

Dla mnie pokazanie prawdziwego charakteru jest właśnie po alkoholu. Dotyczy to dziewczyn jak i facetów. Gdy spotykałam się z moim obecnym mężem, jeszcze przed ślubem, pierwsze co chcialam zobaczyc to wlasnie zachowanie po wypiciu większej ilości alkoholu.
To na pewno nie będzie tak, że po ślubie raptem, z dnia na dzień, facet zmieni zachowanie....miałam taki przypadek w rodzinie , że koleś naobiecywał dziewczynie, że przestanie pić, na przykład tego na jednym weselu znajomych powiedział, że nie wypije, co też uczynił ...i na tym jednym weselu się skończyło....później odpuścił a kobieta męczy się z nim nadal.....
Słyszałam jeszcze jedną mądrość...i w sumie moim zdaniem to się sprawdza: warto zwrócić uwagę jak facet odnośni sie do swojej matki, jeśli ma do niej szacunek i odnosi się do niej z szacunkiem to i do żony będzie się tak odnosił.
Jeśli podniósł już teraz na Ciebie rękę ?! To życze powodzenia, dla mnie facet jest skreślony na samym wstępie.....

[Gwiazdeczka1978]

Facet jest niebezpieczny,niebliczaln y i agresywny nie tylko po pijaku,swiadczy o tym sytuacja z kluczami,ktorych nie chcial oddac. Po prostu na trzezwo sie pilnuje.Na moje oko bedzie i Ciebie lac i potem wasze dzieci.Malo to takich rodzin?

[Elfir]

jak się czyta coś takiego to potem ma się małe totalitarne marzenie, by sterylizacja była karą za babską głupotę (żeby dzieci nie miały beznadziejnych, nieodpowiedzialnych rodziców).

[madana]

Napisane przez Elfir

jak się czyta coś takiego to potem ma się małe totalitarne marzenie, by sterylizacja była karą za babską głupotę (żeby dzieci nie miały beznadziejnych, nieodpowiedzialnych rodziców).

- dokładnie, bo tu już w sumie nie chodzi o dziewczynę, chce, niech z nim będzie; niech ją lży po pijaku, leje, a potem przeprasza, niech żyje niepewna, czy wróci narąbany, czy nie- ale zawsze i nieodmiennie gdy czytam taką laskę , to żal mi tych dzieci. Ojciec pijak, matka- głupia.

[Stokrotek90]

Myślę, że nie powinnaś zbywać sama siebie pomysłami o tym, co musi zrobić Twój facet żebyś z nim zerwała. To jak bycie z tykającą bombą - czekasz na moment aż Cię uderzy następny raz? Aż się upije? Aż znowu będzie Ci groził? Niech się leczy - to dobra decyzja, ale czy to, że już Cię UDERZYŁ i traktował w taki sposób nie jest wystarczającym powodem do zerwania? Czekasz na kolejny? Głupota.
Decyzję lepiej podjąć tu i teraz, a nie "kiedy on to, to ja to"...

[tyene]

Ehhhhh, chyba wciąż za mało w Polsce mówi się o przemocy.

Nie rozumiem zdziwienia postawą autorki - autorka już jest uwikłana w typowy krąg przemocy. Ofiary przemocy wpadają w to g nie dlatego, że chcą i lubią być bite, ale przez to, że karmią się właśnie mechanizmem przemocy, którego nieodłącznym elementem jest też miesiąc miodowy. To nie jest tak, że ona jest głupia. Ona jest współuzależniona i potrzebuje solidnej terapii i kopa z zewnątrz, by wyprostować sobie własne pojmowanie związków.

Co trzeba zrobić? Powiedzieć jak największej ilości osób. Jak powiesz i przestajesz kryć partnera, to jest łatwiej. Jest łatwiej, bo inni ludzie Cię powstrzymują przed powrotami, bo inni ludzie, zwłaszcza bliscy, dokładnie pamiętają krzywdy, jakie Ci wyrządził. Powiedz rodzicom, rodzeństwu, zadzwoń na Niebieską linię, napisz do Centrum Praw Kobiet, zrób COKOLWIEK, ale powiedz, szukaj realnego oparcia.

I kolejna ważna kwestia - jego 3 tygodnie i dowolne okresy bycia cudownym to NIE JEST jego prawdziwe oblicze. To jest po prostu nieodłączny mechanizm przemocy. Nie jest tak, że dostajesz wtedy prawdziwego ukochanego, który taki jest naprawdę, ale zły alkohol go zmienia. Nie. Bycie cudownym to tylko preludium do tego, byś dostała porządnie w***dol. Przykre, brutalne i prawdziwe. I to jest jego prawdziwe oblicze.

[TmargoT]

Napisane przez Minia93

Sądzę, że mogłabym spróbować zrobić jak mówisz, ale rodzinę mam teraz daleko, koleżanki bałyby się pewnie być świadkami tego. Zostaje tak jak pisałam, mój przyjaciel który ostatnio również oberwał od niego, ale nie pozostał dłużny.
Myślę, że mogłabym go o to poprosić.

twoj facet musi dosięgnąć dna,aby chciał sie od niego odbić.jesli zostaniesz to on tego nie poczuje

[Minia93]

Napisane przez tyene

Ehhhhh, chyba wciąż za mało w Polsce mówi się o przemocy.

Nie rozumiem zdziwienia postawą autorki - autorka już jest uwikłana w typowy krąg przemocy. Ofiary przemocy wpadają w to g nie dlatego, że chcą i lubią być bite, ale przez to, że karmią się właśnie mechanizmem przemocy, którego nieodłącznym elementem jest też miesiąc miodowy. To nie jest tak, że ona jest głupia. Ona jest współuzależniona i potrzebuje solidnej terapii i kopa z zewnątrz, by wyprostować sobie własne pojmowanie związków.

Co trzeba zrobić? Powiedzieć jak największej ilości osób. Jak powiesz i przestajesz kryć partnera, to jest łatwiej. Jest łatwiej, bo inni ludzie Cię powstrzymują przed powrotami, bo inni ludzie, zwłaszcza bliscy, dokładnie pamiętają krzywdy, jakie Ci wyrządził. Powiedz rodzicom, rodzeństwu, zadzwoń na Niebieską linię, napisz do Centrum Praw Kobiet, zrób COKOLWIEK, ale powiedz, szukaj realnego oparcia.

I kolejna ważna kwestia - jego 3 tygodnie i dowolne okresy bycia cudownym to NIE JEST jego prawdziwe oblicze. To jest po prostu nieodłączny mechanizm przemocy. Nie jest tak, że dostajesz wtedy prawdziwego ukochanego, który taki jest naprawdę, ale zły alkohol go zmienia. Nie. Bycie cudownym to tylko preludium do tego, byś dostała porządnie w***dol. Przykre, brutalne i prawdziwe. I to jest jego prawdziwe oblicze.

Dziękuję za zrozumienie, że zamiast krytykować potrafisz powiedzieć coś więcej.
To dla mnie ważne.

[tyene]

Napisane przez Minia93

Dziękuję za zrozumienie, że zamiast krytykować potrafisz powiedzieć coś więcej.
To dla mnie ważne.

Mój ojciec był przemocowcem, moja mama i ja (głównie ona) ofiarami przemocy. Widziałam i widzę nadal, po tylu latach, mechanizmy, jakie nadal posiada moja mama. Dużo osób popełnia błąd i myśli, że ofiary przemocy jej "chcą". Tylko Ty jesteś jeszcze w sytuacji, w której naprawdę możesz się z niej odwikłać. Tylko musisz szukać pomocy, przewartościować swoje życie, stworzyć sobie na nowo definicję samej siebie, swoich wartości, tego, czego oczekujesz od związku. To jest ciężka praca. I musisz mieć tego świadomość.

Ale z całego serca życzę Ci jak najszybszego odejścia od takiego partnera. Bo konsekwencje związków z przemocą są straszne, naprawdę. To nie jest czcze gadanie. To naprawdę rujnuje życie.

[kalincia]

poczytaj wątek kameliowej 9, pt. "ciężko mi". Ma identyczny problem, może się nawzajem wesprzecie, dziewczyny.

[bejbi19]

Napisane przez Minia93

Chciałabym.
Chciałabym go zostawić, ale brakuje mi odwagi i siły do tego.
Czuje, że sama się zrobiłam uzależniona od niego i tej chorej sytuacji.

Piszesz w swoich postach, że "już tydzień nie pije", dziewczyno, alkoholik może i pół roku nie pić. Poczytaj sobie w internecie co piszą żony alkoholików, bo twoja wiedza jest dość uproszczona.

[Minia93]

"Poszedł na terapie, wytrzymał 3 tygodnie, przyszedł pijany... na drugi dzień był skruszony, a teraz nie pije tydzień..."

"Na razie nie pije dokładnie 9 dni"

a gdzie tu jest już?

Wiem, z czym się wiąże życie z niepijącym alkoholikiem, bo mam taki przypadek w rodzinie i jestem świadoma, ale chciałabym spróbować...

[kalincia]

Napisane przez Minia93

"Poszedł na terapie, wytrzymał 3 tygodnie, przyszedł pijany... na drugi dzień był skruszony, a teraz nie pije tydzień..."

"Na razie nie pije dokładnie 9 dni"

a gdzie tu jest już?

Wiem, z czym się wiąże życie z niepijącym alkoholikiem, bo mam taki przypadek w rodzinie i jestem świadoma, ale chciałabym spróbować...

Tylko, że t żyjesz z piącym alkoholikiem...i tak raczej zostanie, jeśli on sam nie dotknie swojego dna. A to się nie stanie, jak będzie wiedział, że ty kolejny raz wybaczysz. A wybaczysz.

[normalnyFacet]

Napisane przez Minia93

Potrzebuje czegoś, jakiejś silnej motywacji, kogoś kto mnie będzie wspierał... a tymczasem słyszę tylko od przyjaciela, że jestem głupia, chyba nie rozumie tak jak większość z was co dzieje się w mojej głowie.

Motywacja? Motywacją do odejścia niech będzie to, że on Ciebie BIJE i jest uzależniony od alkoholu. Ja sądzę, że on nawet i bez alkoholu jest w stanie spuścić Ci wpier**l. Jak terapia to z uzależnienia od alkoholu + psycholog w kwestii agresywności.

Napisane przez Minia93

nie jestem ubezwłasnowolniona, ale nie chce żeby narobił sobie nadziei bo za bardzo go lubię i szanuje, żebym go miała w jakikolwiek sposób ranić... Już raz narobił sobie nadziei (chociaż powtarzałam, że nic z tego) a potem miał chłopak dół...
A to, że ona tak mówi nie zniechęca mnie do zerwania z nim tylko do rozmowy z nią na ten temat. Bo skoro uważa, że on wyzywa mnie od idiotek i jeszcze gorszych bez powodu i mówi kolegom, że mu się bzykać chce i dlatego do mnie musi dziś iśc to dla niej nie powód bym mogła narzekać to wybacz, ale sądze, że co bym jej nie powiedziała to ja byłaby winna.

Mam jedną przyjaciółkę która by mi pomogła, ale ona za miesiąc wychodzi za mąż i póki co nie chce jej psuć nastroju, niech się dziewczyna cieszy.

Jeju tak trudno powiedzieć przyjacielowi "sorki to, że od niego odchodzę nie oznacza, że coś między nami będzie, bo nie będzie nigdy". Jak się obrazi to niech spie$%ala.. na cholerę taki przyjaciel ;/

[madana]

Napisane przez Minia93

"Poszedł na terapie, wytrzymał 3 tygodnie, przyszedł pijany... na drugi dzień był skruszony, a teraz nie pije tydzień..."

"Na razie nie pije dokładnie 9 dni"

a gdzie tu jest już?

Wiem, z czym się wiąże życie z niepijącym alkoholikiem, bo mam taki przypadek w rodzinie i jestem świadoma, ale chciałabym spróbować...

- toś niemądra i tyle; a na to już nikt i nic nie pomoże; poza tym ty nie żyjesz z niepijącym alkoholikiem, a chlejącym, tyle że ma na razie krótką przerwę; jakbyś miała jakieś pojęcie, to spokojnie widziałabyś, że alkoholik w ramach "udowodnienia" spokojnie może i pół roku nie chlać , a potem pójdzie w cug.

I jesteś stracona skoro piszesz, ze musisz mieć motywacją, a nie jest nią dla ciebie fakt, ze wyzywa cię i bije. Koszmar.

No to powodzenia w marnowaniu życia; kolejnego wyzywania i bicia- no miłość jak cholera ci się trafiła.