Wątek dla tych, którzy źle wybrali studia

[201605301111]

Napisane przez parodia

Rolnictwa z prawdziwego zdarzenia nie widziałaś

Dokładnie. Wiadomo, rolnik, który ma kilka hektarów na krzyż raczej wiele nie zarobi, ale takiej kasy jaką można zrobić na większym gospodarstwie wielu ludzi po "bardziej perspektywicznych kierunkach" w życiu nie zobaczy na oczy

No, chyba, że ktoś nadal myśli, że rolnictwo to uprawa roli pługiem konnym.

[zollla]

Rolnictwo kończył mój TŻ i jego młodszy brat wstydził się mówić kolegom w szkole co studiuje więc mówił "coś z biologią" dopiero przy pisaniu przez niego prac dyplomowych mu szczęki opadły jakie ciekawe badania genetyczne prowadzi.
No cóż mam nadzieję, że jednak większość ludzi nie ma ograniczonych umysłów i studentów rolnictwa nie widzi z widłami i obornikiem
No i to prawda... na rolnictwie można zarabiać naprawdę duże pieniądze. Znajomy hoduje owady egzotyczne, zarabia ogromne pieniądze, do tego ma agroturystykę i sielankowe życie, jeździ po świecie szkoląc ludzi z hodowli bo na niektóre odmiany ma totalny monopol.

[Lunatyczka93]

To może ja się jeszcze dopiszę.
Zawsze ze wszystkich naukowych spraw najbardziej fascynowała mnie biologia komórki i genetyka, chciałam iść w tym kierunku, ale ile się nie nasłuchałam tekstów pod tytułem "gdzie ty później pracę znajdziesz, jak w Polsce się takich rzeczy nie robi, a absolwentów biotechnologii jak psów"
Wybrałam więc coś niewiele lepszego, bo fizykę medyczną (moim zdaniem jedyna jej przewaga nad biotechnologią to dużo mniejsza ilość absolwentów). Wymyśliłam sobie, że będę pracować na radioterapii, no ale jak posłuchałam na studiach co nieco o tej robocie, jak zobaczyłam, że kompletnie nie radzę sobie na laboratorium fizycznym, to postanowiłam odpuścić i iść za marzeniami.
Najwyżej pojadę za granicę, marzy mi się Szwecja. Cieszę się tylko, że tak szybko zdałam sobie sprawę, że to nie jest kierunek dla mnie.

W każdym razie fajny wątek. Miło wiedzieć, że nie jest się samemu

[nielubiegrzybow]

Pisałam tutaj już na początku wątku, potem wydawało mi sie, że jest trochę lepiej, ale nie jest Na całej linii zawalam matmę i fizykę i co gorsza wcale nie mam motywacji żeby coś z tym zrobić. Kompletnie nie interesują mnie moje studia i nie mam pojęcia, czy w ogóle zaczną. Może na drugim roku, kiedy zaczną się przedmioty raczej biologiczne coś się zmieni, tylko, że jeśli się nie zmieni, będę już dwa lata do tyłu. Dodam, że kompletnie nie widzę zawodu dla siebie, nie potrafię powiedzieć, co mogłabym studiować zamiast inż biomedycznej. Myślałam o dietetyce, ale słyszałam o problemach z pracą. Ehhh, jestm podłamana tym wszystkim.

[parodia]

Napisane przez nielubiegrzybow

Pisałam tutaj już na początku wątku, potem wydawało mi sie, że jest trochę lepiej, ale nie jest Na całej linii zawalam matmę i fizykę i co gorsza wcale nie mam motywacji żeby coś z tym zrobić. Kompletnie nie interesują mnie moje studia i nie mam pojęcia, czy w ogóle zaczną. Może na drugim roku, kiedy zaczną się przedmioty raczej biologiczne coś się zmieni, tylko, że jeśli się nie zmieni, będę już dwa lata do tyłu. Dodam, że kompletnie nie widzę zawodu dla siebie, nie potrafię powiedzieć, co mogłabym studiować zamiast inż biomedycznej. Myślałam o dietetyce, ale słyszałam o problemach z pracą. Ehhh, jestm podłamana tym wszystkim.

A to nie jest tak, że matma i fizyka jest na studiach technicznych głównie jako przesiew? Sama miałam odpowiednio trzy i dwa semestry i najwięcej osób odpadło na tych dwóch przedmiotach, dalej już się trzyma ta sama grupa (czyli "zdasz całki funkcji zespolonej - zdasz resztę na tych studiach" )

[smerfna11]

Hej Mam ten sam problem nie radzę sobie z matmą, fizyką. Jestem na pierwszym semestrze informatyki.. mam robić sprawozdania z laboratorium z doświadczeń i ciągle mam je źle.. wykładowca mi tłumaczył, ale ja nic nie pamiętam.. bez tego nie zaliczę, a ogólnie z tego przedmiotu nigdy nie byłam dobra i nie przykładałam się..
Matma, całki.. masakra.
To chyba było samobójstwo, żeby ktoś taki jak ja poszedł na informatykę ;/ I Tylko, ze jak nie informatyka to nie widzę innych opcji..
I nie wiem czy to był zły wybór, się po prostu do tego nie nadaje, czy jednak dam radę ogarnąć ;/ Nie wychodzę z domu, bo ciągle siedzę nad fizyką i nic ;/

[disappear enigma]

Napisane przez smerfna11

Hej Mam ten sam problem nie radzę sobie z matmą, fizyką. Jestem na pierwszym semestrze informatyki.. mam robić sprawozdania z laboratorium z doświadczeń i ciągle mam je źle.. wykładowca mi tłumaczył, ale ja nic nie pamiętam.. bez tego nie zaliczę, a ogólnie z tego przedmiotu nigdy nie byłam dobra i nie przykładałam się..
Matma, całki.. masakra.
To chyba było samobójstwo, żeby ktoś taki jak ja poszedł na informatykę ;/ I Tylko, ze jak nie informatyka to nie widzę innych opcji..
I nie wiem czy to był zły wybór, się po prostu do tego nie nadaje, czy jednak dam radę ogarnąć ;/ Nie wychodzę z domu, bo ciągle siedzę nad fizyką i nic ;/

Ehhh. Miałam tak samo. Nie wychodziłam, zawalałam noce z mizernym skutkiem ;(. Może dlatego, że mnie to nie interesowało? Tak czy siak zrezygnowałam bo do końca by mi psycha siadła...

[_matryoshka_]

Napisane przez disappear enigma

Ehhh. Miałam tak samo. Nie wychodziłam, zawalałam noce z mizernym skutkiem ;(. Może dlatego, że mnie to nie interesowało? Tak czy siak zrezygnowałam bo do końca by mi psycha siadła...

I jakie masz teraz plany? Już na 100% pedagogika?
Ja wczoraj zaniosłam papiery na rekrutację do policealnej, za miesiąc będzie rozmowa kwalifikacyjna i mam nadzieję, że wszystko ułoży się po mojej myśli

[Lunatyczka93]

Napisane przez smerfna11

Hej Mam ten sam problem nie radzę sobie z matmą, fizyką. Jestem na pierwszym semestrze informatyki.. mam robić sprawozdania z laboratorium z doświadczeń i ciągle mam je źle.. wykładowca mi tłumaczył, ale ja nic nie pamiętam.. bez tego nie zaliczę, a ogólnie z tego przedmiotu nigdy nie byłam dobra i nie przykładałam się..
Matma, całki.. masakra.
To chyba było samobójstwo, żeby ktoś taki jak ja poszedł na informatykę ;/ I Tylko, ze jak nie informatyka to nie widzę innych opcji..
I nie wiem czy to był zły wybór, się po prostu do tego nie nadaje, czy jednak dam radę ogarnąć ;/ Nie wychodzę z domu, bo ciągle siedzę nad fizyką i nic ;/

Mówisz o laboratorium fizycznym? Jeżu, to było straszne, śniło mi się po nocach...
A dużo masz tej fizyki, czy tylko ten semestr? Może warto jeszcze się przemęczyć chociaż do sesji, skoro nie widzisz innych opcji?
A matma się pewnie będzie przewijać przez całe studia, więc nie wiem, co Ci poradzić.

[Martiza3346]

Witam. Ja może jeszcze nie wybrałam źle kierunku studiów, bo dopiero jestem w klasie maturalnej. I uczęszczam do technikum architektury krajobrazu. Uwielbiam rośliny, tworzyć projekty, myślę, żeby kontynuować naukę na tych studiach. Ale od czasu do czasu nachodzi mnie myśl, że po tym kierunku nie ma przyszłości. I po kilku waszych wypowiedziach, że nawet wykładowcy zniechęcają studentów to nie wiem czy to jest taki dobry pomysł. Mam okropny mętlik w głowie. okropny.

[smerfna11]

Napisane przez Lunatyczka93

Mówisz o laboratorium fizycznym? Jeżu, to było straszne, śniło mi się po nocach...
A dużo masz tej fizyki, czy tylko ten semestr? Może warto jeszcze się przemęczyć chociaż do sesji, skoro nie widzisz innych opcji?
A matma się pewnie będzie przewijać przez całe studia, więc nie wiem, co Ci poradzić.

Fizykę mam tylko semestr, tylko te sprawozdania mnie meczą. Niedługo kolokwia Matme jakoś ogarnę.. mam nadzieję. Póki co z kolokwium 2... Cóż, nie poddam się bez walki.

[DoNotGimmeThat]

To może ja się podepnę pod temat Nie uważam żebym wybrała źle kierunek studiów, ale to co oferuje na nich uczelnia odbiega od tego co miałam nadzieję tam znaleźć. Mianowicie mam na myśli informatykę w kierunku grafiki komputerowej. Niestety na tej uczelni pomimo "multimediów" lecą w programowanie, matmę i silniki. Niby do ogarnięcia na spokojnie ale nie interesuje mnie to tak do końca;/
Stąd moje pytanie czy ktoś z was słyszał może o DRIMAGINE?
Szukam opinii na temat tych szkoleń. Z goole już korzystałam, ale tam opinie są tak różne, że wole poszukać czegoś więcej.

[Lunatyczka93]

Napisane przez smerfna11

Fizykę mam tylko semestr, tylko te sprawozdania mnie meczą. Niedługo kolokwia Matme jakoś ogarnę.. mam nadzieję. Póki co z kolokwium 2... Cóż, nie poddam się bez walki.

Jeśli nie widzisz się w niczym innym, to próbuj dalej Zaczną się bardziej informatyczne przedmioty to może będzie Ci lepiej. Sprawozdania są straszne, ale jeszcze tylko parę tygodni. Ja bym miała laboratorium non stop przez trzy i pół roku, dlatego sobie odpuściłam od razu

Napisane przez DoNotGimmeThat

To może ja się podepnę pod temat Nie uważam żebym wybrała źle kierunek studiów, ale to co oferuje na nich uczelnia odbiega od tego co miałam nadzieję tam znaleźć. Mianowicie mam na myśli informatykę w kierunku grafiki komputerowej. Niestety na tej uczelni pomimo "multimediów" lecą w programowanie, matmę i silniki. Niby do ogarnięcia na spokojnie ale nie interesuje mnie to tak do końca;/
Stąd moje pytanie czy ktoś z was słyszał może o DRIMAGINE?
Szukam opinii na temat tych szkoleń. Z goole już korzystałam, ale tam opinie są tak różne, że wole poszukać czegoś więcej.

A myślałaś o zmianie uczelni na taką, która bardziej idzie w grafikę komputerową?

[DoNotGimmeThat]

Szukałam każdej możliwej. Nigdzie nie ma tego w takiej formie o jaką mi chodzi poza właśnie DRIMAGINE lub kierunkami typowo artystycznymi gdzie wymagają dodatkowo malarstwa i rzeźby czego nie potrafię i do czego nie mam cerpliwości

[nelciak]

Mi się zdarzało robić jedno sprawko z fizy i 8h, masakra. Potem nabrałam wprawy. Przetrwałam, zaliczyłam, nawet 4 na koniec się udało

[parodia]

Napisane przez nelciak

Mi się zdarzało robić jedno sprawko z fizy i 8h, masakra. Potem nabrałam wprawy. Przetrwałam, zaliczyłam, nawet 4 na koniec się udało

Na pierwszym semestrze pisało się osiem godzin. Na trzecim już miałam przedmiot, gdzie w dwie osoby 20 godzin jak nie było problemów

[Lunatyczka93]

Napisane przez nelciak

Mi się zdarzało robić jedno sprawko z fizy i 8h, masakra. Potem nabrałam wprawy. Przetrwałam, zaliczyłam, nawet 4 na koniec się udało

Ja robiłam trzy dni. Całe było źle
Przez to doszłam do wniosku, że jestem dziwna - zwykle wszyscy lubią praktykę, nikt nie lubi teorii. Ja mam na odwrót, zadania obliczeniowe mogłabym robić w kółko, a laboratorium doprowadzało mnie do nerwicy

Napisane przez parodia

Na pierwszym semestrze pisało się osiem godzin. Na trzecim już miałam przedmiot, gdzie w dwie osoby 20 godzin jak nie było problemów

O kurde

Napisane przez DoNotGimmeThat

Szukałam każdej możliwej. Nigdzie nie ma tego w takiej formie o jaką mi chodzi poza właśnie DRIMAGINE lub kierunkami typowo artystycznymi gdzie wymagają dodatkowo malarstwa i rzeźby czego nie potrafię i do czego nie mam cerpliwości

Szkoda, ale to DRIMAGINE wygląda całkiem ciekawie

[parodia]

Napisane przez Lunatyczka93

Ja robiłam trzy dni. Całe było źle
Przez to doszłam do wniosku, że jestem dziwna - zwykle wszyscy lubią praktykę, nikt nie lubi teorii. Ja mam na odwrót, zadania obliczeniowe mogłabym robić w kółko, a laboratorium doprowadzało mnie do nerwicy

Też nigdy nie lubiłam laboratoirum z fizyki, za to z programowania - jak najbardziej, czy nawet z obwodów - lutowanie, lutowanie, pomiary - źle! - odlutowywanie, lutowanie jeszcze raz, pomiary, kalkulacje, wnioski

[nelciak]

20h, omg!

U mnie niestety zarówno z chemii jak i z fizyki zdarzały się doświadczenia polegające na zmontowaniu układu, a następnie notowaniu przez 1,5h odczytów z jakiegoś miernika - nuda niemiłosierna... Dlatego zdecydowanie wolę opracowywanie wyników od przeprowadzania pomiarów, a prawidłowe wyliczenia sprawiają mi megaradość Zwłaszcza, że ani chemia ani fizyka to nie są dla mnie najważniejsze przedmioty, a umiejętnośc analizy wyników, błędów jest generalnie przydatna

[Safia]

Martiza3346 jeśli jesteś w technikum o takim profilu to sama pwnie już wiesz, jak realia AK wyglądają. W każdym bądź razie radzę się zastanowić, chyba ,że faktycznie jesteś pasjonatką i masz na tyle samozaparcia i motywacji, by się potem przebić.

Co do szkół graficznych- też swego czasu myślałam nad jakimiś kursami, ale nie dość, że drogie, to ponoć nie warto, bo tego, co tam uczą, to można się samemu nauczyć. Doszłam do wniosku, że będę więc pracować sama (lub poproszę któregoś ze znajomych grafików o pomoc), a na magistra chciałabym pójsć na ASP. We Wrocku kierunek grafika jest chyba tylko na ASP i na WSIS Horyzont, który kończyła moja znajoma i ma baaaardzo mieszane uczucia.

[swiecowaa]

Witajcie. Ten watek brzmi dla mnie znajomo. Nawet bardzo. Przetrwałam rok na budownictwie, ale w tym semestrze stwierdziłam, że jednak nic z tego nie będzie. Chcę to rzucić i zacząć coś mojego- tylko zastanawiam się jak to będzie z tymi opłatami za kolejny kierunek studiów...

[Double Time]

Napisane przez swiecowaa

Witajcie. Ten watek brzmi dla mnie znajomo. Nawet bardzo. Przetrwałam rok na budownictwie, ale w tym semestrze stwierdziłam, że jednak nic z tego nie będzie. Chcę to rzucić i zacząć coś mojego- tylko zastanawiam się jak to będzie z tymi opłatami za kolejny kierunek studiów...

Biorąc pod uwagę obecny kryzys w budownictwie to nawet dla Ciebie lepiej.

Osobiście studiowałem filologie orientalną przez pół roku ( właśnie rzuciłem ), średnio trudne, potrafi zaciekawić, ale stwierdziłem, że zbyt niepewne i potrzebuje czegoś bardziej praktycznego.
Ponadto jak przez całe LO nie chciało mi się uczyć matematyki...tak teraz bardzo zatęskniłem, więc zmieniam na bardziej ścisły kierunek w tym roku.

[Pani_Migotka]

Chyba na onecie czytałam, że najbardziej zadowoleniu ze studiów są informatycy, ale to chyba taka specyfikacja że tam jest najwięcej ludzi z pasją A i na pracę nie mogą narzekać

[Double Time]

Napisane przez Pani_Migotka

Chyba na onecie czytałam, że najbardziej zadowoleniu ze studiów są informatycy, ale to chyba taka specyfikacja że tam jest najwięcej ludzi z pasją A i na pracę nie mogą narzekać

Z pasją to na pewno bzdura, najwięcej informatyków bierze się z podejścia "lubię gry i kompy", a potem unikanie programowania jak ognia bo tam matematyki dużo ( stąd spore bezrobocie w IT, mimo, że ogarnięty nie ma z tym większych problemów ).

Btw. Onet nie budzi zaufania jako źródło informacji.

[viva91]

Napisane przez Double Time

Z pasją to na pewno bzdura, najwięcej informatyków bierze się z podejścia "lubię gry i kompy", a potem unikanie programowania jak ognia bo tam matematyki dużo ( stąd spore bezrobocie w IT, mimo, że ogarnięty nie ma z tym większych problemów ).

widać obracasz się w spaczonym towarzystwie informatyków.

[mm444]

Treść usunięta

[Double Time]

Napisane przez viva91

widać obracasz się w spaczonym towarzystwie informatyków.

Raczej obserwuje to co się dzieje na rynku, akurat Ci informatycy, których znam to pasjonaci, ale także ekscentrycy.

Kryzys raz jest, a raz go nie ma. Nie wiadomo, co by się działo, gdy dziewczyna skończyłaby studia. Osobiście nie narzekam, znalazłam pracę przed ukończeniem I stopnia.

Przecież ten kryzys jest tak głęboki, że raczej na pewno potrwa dłuuuugo.
Nasze kochane rządowe kontrakty wykończyły nawet Hydrobudowę. ^
A co to za praca niby skoro uprawnień nie masz?
One chyba trwają nawet dłużej niż same studia.

No i życzyłbym powodzenia za 5-10 lat na rynku skoro teraz ten kierunek jest tak oblegany a roboty nie ma ( no może jeszcze przez najbliższe 1-2 lata będzie - optymistycznie ), czyli konkurencja w postaci rzeszy mgr. z uprawnieniami.


Na co stawiam(?) - na bezpieczeństwo.
Finanse, dość bezpieczny kierunek - czy jest koniunktura czy nie pracy prawie tyle samo no i podobnie jak w IT, większość konkurencji na wstępie już się nie nadaje więc nie jest tak ciasno.

[viva91]

Napisane przez Double Time

Raczej obserwuje to co się dzieje na rynku, akurat Ci informatycy, których znam to pasjonaci, ale także ekscentrycy.

Przecież ten kryzys jest tak głęboki, że raczej na pewno potrwa dłuuuugo.
Nasze kochane rządowe kontrakty wykończyły nawet Hydrobudowę. ^
A co to za praca niby skoro uprawnień nie masz?
One chyba trwają nawet dłużej niż same studia.

No i życzyłbym powodzenia za 5-10 lat na rynku skoro teraz ten kierunek jest tak oblegany a roboty nie ma ( no może jeszcze przez najbliższe 1-2 lata będzie - optymistycznie ), czyli konkurencja w postaci rzeszy mgr. z uprawnieniami.


Na co stawiam(?) - na bezpieczeństwo.
Finanse, dość bezpieczny kierunek - czy jest koniunktura czy nie pracy prawie tyle samo no i podobnie jak w IT, większość konkurencji na wstępie już się nie nadaje więc nie jest tak ciasno.

Strasznie pewny swoich racji jesteś. A życie jest nieprzewidywalne
I pytanie z ciekawości - jak obserwujesz to co się dzieje na rynku?

[mm444]

Treść usunięta

[Double Time]

Strasznie pewny swoich racji jesteś. A życie jest nieprzewidywalne
I pytanie z ciekawości - jak obserwujesz to co się dzieje na rynku?

Akurat rynek jest w dużym stopniu przewidywalny, jasne zdarzają się nieprzewidziane sytuacje jak np. powódź w Tajlandii przez, którą ceny dysków twardych wzrosły dwukrotnie co bardzo odbiło się na rynku - ale to są tzw. sytuacje kryzysowe, które w pewnym stopniu też trzeba założyć.
Może też się zdarzyć sytuacja, że nagle programiści opracują programy, które wywrócą dużo gałęzi rynku do góry nogami - ale to też jest brane pod uwagę ( postęp w branży został zaobserwowany od dawna, model matematyczny zakłada tylko kiedy to może nastąpić ).

Analizowanie rynku tej branży jest akurat proste, wystarczy nawet być na bieżąco z informacjami ( stan budowy - żenujący , inwestycje - a raczej ich brak, wystarczy spojrzeć dlaczego padła Hydrobudowa, fundusze unijne, które z resztą właśnie się kończą ), chociaż nie tylko.
Ostatnio moja rodzina trochę próbowała zajmować się tą branżą ( zakupiona została nowoczesna koparka pod czujnym okiem dobrego operatora ) i problem prosty - roboty mało ( ale nie tak mało jak dopiero będzie - można powiedzieć, że nawet sporo jej było ), ale kryzys jest i płacić komu nie ma, zleceniodawcy proponują tak niskie stawki lub/i odległe terminy płatności, że nie opłaca się nawet za to brać.
Widać to nawet po naszych autostradach - jedyne kryterium cena działa destrukcyjnie na rynek, pracodawca musi dymać ZuS i brać lipne materiały żeby cokolwiek zarobić, a przy inflacji i tak potem tych funduszy brakuje, a o ciekawe w tym dobrze skonstruowanym kraju nie można renegocjować rządowych kontraktów.
Znam też sporo ludzi z branży ( bo akurat nawet część rodziny się tym zajmuje w charakterze wykonawców ) i panuje jedna opinia - tak źle jak jest obecnie jeszcze nigdy nie było.

A jak mówiłem - jeśli przeanalizuje się zapotrzebowanie na budowy obecnie, inwestycje/fundusze i inne czynniki - to matematyka nie kłamie - będzie jeszcze gorzej.

A na każde stanowisko są wymagane Twoim zdaniem uprawnienia? Ciekawe, gdzie by pracę znajdowali ludzie, którzy są po studiach, nikt by nie mógł idąc Twoim tokiem myślenia pracować spośród absolwentów.

Maj bad - źle się wyraziłem.
Lepsze stanowiska wymagają uprawnień.

Inżynier budowy. Praktykę do uprawnień można liczyć po ukończeniu 3. roku studiów, do uprawnień wykonawczych są to dwa lata pracy na budowie - czyli w zasadzie po obronie magisterki będę mogła starać się po uprawnienia.

O ile pamiętam to ten proces trwa sporo dłużej.

Dziękuję, że życzysz mi powodzenia, ale przydałoby się bardziej tym, którzy studia ograniczają do siedzenia na tyłku i nawet na praktyki przez pięć lat się nie ruszą, a później oczekują kokosów i padania przed nimi na kolana, bo to inżyniery

Tu masz racje.
Obecnie nawet nie opłaca się kończyć studiów stacjonarnych II stopnia, najlepiej zrobić inżyniera stacjonarnie ( praktyki w trakcie ) potem praca w zawodzie + magister zaocznie, no i w międzyczasie uprawnienia, doświadczenie itd. - jasne z takim podejściem praca może być, ale nie w tym problem.

Wiesz w czym jest problem?
W rynku ( o czym pisałem na początku posta ).

Cóż, finanse to bezpieczny kierunek pod tym względem, ale spora konkurencja, bo to kierunek dość tani w prowadzeniu (nie trzeba mieć laboratorium z silnikiem samolotu, itp. ). Znaczy... no przynajmniej spora ilościowo, jakościowo już niekoniecznie

Jest bezpieczny bo niemal niezależny od rynku ( chociaż w koniunkturze wiadomo - zawsze lepiej, szczególnie, że biura rachunkowe mają więcej roboty ).
Duża liczba absolwentów mnie nie interesuje, mniej niż połowa wie z czym to się je ( podobnie jak w IT ), z resztą w moim rejonie nadal jest popyt i rośnie.