Święta ateisty

[ewka1987]

Zawsze okreslalam siebie jako ateistke bo w boga nie wierze ale teraz jak sie okazalo oszukiwalam siebie i innych

W domu stoi choinka, prezenty popakowane a w niedziele ide na wigilie... Tak bywa gdy ma sie rodzine wierzaca. Ba! Ostatnio nawet bylam swiadkiem na slubie koscielnym i uczestniczylam w pogrzebie. Straszne!

Tylko nie wiem jak to sie ma do tego, ze tak samo obchodze swieta mojego chlopaka, ktory jest muzulmaninem.

Teraz nie wiem czy jestem prawdziwa ateistka, ukrywajaca sie katoliczka czy tak naprawde pragne przejsc na islam?

[201604190949]

Jesteś żyd!

[Copykat]

Napisane przez WhiteCherry

zacytowałaś moje słowa, gdzie m.in pisałam o braniu ślubów kościelnych przez osoby niewierzące itp., skwitowałaś to słowami: a ty jesteś jedyną prawdziwą ateistką na wizażu , czyli wyszydziłaś mnie i dlatego zapytałam, czy zatem uważasz, że właśnie tak ateiści powinni się zachowywać?

Akurat to zdanie odnosiło się do komentarza, że skoro nie bojkotuję świąt to pewnie nie przeszkadza mi krzyż wiszący w szkole albo urzędzie (zacytowałam 2 posty jeden po drugim). Drażni mnie takie uogólnianie i tyle... i te gadki o tym co ateiści powinni a co nie, wypowiadasz się jakbyś miała monopol na rację

Napisane przez WhiteCherry

kościół jako budynek piszemy małą literą, w kontekście wspólnoty - wielką.

Zgadza się, ale zakładam, że pisząc o kimś kto idzie z babcią do kościółka masz na myśli budynek a nie organizację religijną

[Lady in Blue]

Napisane przez ewka1987

Zawsze okreslalam siebie jako ateistke bo w boga nie wierze ale teraz jak sie okazalo oszukiwalam siebie i innych

W domu stoi choinka, prezenty popakowane a w niedziele ide na wigilie... Tak bywa gdy ma sie rodzine wierzaca. Ba! Ostatnio nawet bylam swiadkiem na slubie koscielnym i uczestniczylam w pogrzebie. Straszne!

Tylko nie wiem jak to sie ma do tego, ze tak samo obchodze swieta mojego chlopaka, ktory jest muzulmaninem.

Teraz nie wiem czy jestem prawdziwa ateistka, ukrywajaca sie katoliczka czy tak naprawde pragne przejsc na islam?

A komunię też przyjęłaś na tym ślubie?

[Heroldin]

Napisane przez Kolor Bzu

No a co komu szkodzi by na ścianie był i krzyż i inny symbol ?

W miejscu publicznym ? Mnie szkodzi.

A tak 'a propos - ubranie choinki i stawianie jej w grudniowe święta w domach nie jest tradycją świecką.

[201604190949]

Napisane przez Heroldin

W miejscu publicznym ? Mnie szkodzi.

A tak 'a propos - ubranie choinki i stawianie jej w grudniowe święta w domach nie jest tradycją świecką.

Tylko pogańską.

[DwaKoty]

Mieszkam w kraju, gdzie Boze Narodzenie nie jest oficjalnym swietem wolnym od pracy, wiec problem z glowy. Wigilii nie robilam nigdy, ostatni raz bralam udzial bylo to jakies cwierc wieku temu, kiedy moja mama sie tym zajmowala.

Prezenty sa, bo w koncu jakas wymowke trzeba miec na bezmyslne wydawanie pieniedzy.

Choinki ma tu pol narodu, bo fajnie wygladaja. Czasem maja je przez caly rok, bo tak sie ludziom podobaja.

Ja mam w dzien kiedy wypadaja swieta wizyte u dermatologa, a potem jade do stolicy strzelic sie botoxem w czolo. Ot i takie beda moje swieta.

[Heroldin]

Napisane przez 1000days

Tylko pogańską.

Jak już tak nazywamy, to w "pogańskiej" tradycji jest diduch, a nie choinka.
Korzeni dzisiejszej wersji "drzewka dobrego i złego" lub jak kto woli : "drzewka urodzaju", doszukiwałabym się raczej u protestantów. W Święto Godowe (Szczodre Gody) u "pogan" zawieszano (i zawiesza się) podłaźniczkę lub stawiało się ( i stawia się) diducha. I te symbole zapożyczyli Chrześcijanie.

[ewka1987]

Napisane przez Lady in Blue

A komunię też przyjęłaś na tym ślubie?

No oczywiscie ze nie! Co to w ogoke za pytanie? Nie wiedzialam ze jest to obowiazkiem swiadka... Tak samo sie nie modlilam i nie klekalam. Jedynie wstawalam wtedy kiedy inni bo doszlam do wniosku ze bedIe to glupio wygladac poniewaz siedzialam na srodku kosciola zaraz za panstwem mlodych.

To nie ja skladalam przysiege przed bogiem (moim jedynym obowiazkiem bylo podpisanir papierow przed msza do USC) ani tak jak w przypadku chrzczenia dzieci nie obiecywalam ze bede kogokolwiek wychowywac w wierze chrzescijankiej, wuec naprawde nie widze nic w tym "nieateistycznego". No chyba ze samo przejscie przez prog kosciola robi ze mnie "moherowy beret". A takie niby wszystkie na tym wizazu tolerancyjne...

Napisane przez 1000days

Jesteś żyd!

Zyd i mason!

[Lady in Blue]

Napisane przez ewka1987

No oczywiscie ze nie! Co to w ogoke za pytanie? Nie wiedzialam ze jest to obowiazkiem swiadka... Tak samo sie nie modlilam i nie klekalam. Jedynie wstawalam wtedy kiedy inni bo doszlam do wniosku ze bedIe to glupio wygladac poniewaz siedzialam na srodku kosciola zaraz za panstwem mlodych.

To nie ja skladalam przysiege przed bogiem (moim jedynym obowiazkiem bylo podpisanir papierow przed msza do USC) ani tak jak w przypadku chrzczenia dzieci nie obiecywalam ze bede kogokolwiek wychowywac w wierze chrzescijankiej, wuec naprawde nie widze nic w tym "nieateistycznego". No chyba ze samo przejscie przez prog kosciola robi ze mnie "moherowy beret". A takie niby wszystkie na tym wizazu tolerancyjne...



Zyd i mason!

Ja także zostałam poproszona o bycie świadkiem na ślubie kościelnym, ale ze względu na to, że jestem ateistką odmówiłam i nikt się na mnie nie obraził.

[Kolor Bzu]

Napisane przez Lady in Blue

Ja także zostałam poproszona o bycie świadkiem na ślubie kościelnym, ale ze względu na to, że jestem ateistką odmówiłam i nikt się na mnie nie obraził.

Fajnie, ale kościół spokojnie pozwala by świadkami były osoby niewierzące, bo teraz przy ślubach konkordatowych świadek pełni taką samą rolę na ślubie kościelnym, jak i na cywilnym. Ja nie wiem co uwłaczającego jest w byciu świadkiem prawnie zawartego związku ludzi wierzących.? Czy sam fakt, że jest to w kościele i że para młoda przysięga komuś, w kogo się nie wierzy?

Nie rozumiem dlaczego niektórzy ateiści są tak uczuleni na wszelkie rytuały, no normalnie jakby wierzyli, że coś im się od tego stanie. A czemu miałoby się stać skoro się wierzy, że żadnego boga nie ma?

Dla ateisty wzięcie udziału w czyimś religijnym rytuale nie powinno być problemem, skoro to tylko seria dla niego pustych gestów.

[ewka1987]

Napisane przez Lady in Blue

Ja także zostałam poproszona o bycie świadkiem na ślubie kościelnym, ale ze względu na to, że jestem ateistką odmówiłam i nikt się na mnie nie obraził.

no i super jakby mnie poproszono o bycie chrzestną to też bym odmówiła (nawet bym nie mogła być bo nie byłam bierzmowana), jakby był to tylko ślub kościelny a nie konkordatowy to też bym odmówiła (nie wiem czy mogłabym być z tego samego co wyżej podałam), a tak to nie widziłam żadnych powodów przeciw.

to, że obchodzę święto dziękczynienia ze znajomymi Amerykanami (dla których jest to bardzo ważne święto) mieszkając w Polsce robi ze mnie Amerykankę?

[Lady in Blue]

Napisane przez Kolor Bzu

Fajnie, ale kościół spokojnie pozwala by świadkami były osoby niewierzące, bo teraz przy ślubach konkordatowych świadek pełni taką samą rolę na ślubie kościelnym, jak i na cywilnym. Ja nie wiem co uwłaczającego jest w byciu świadkiem prawnie zawartego związku ludzi wierzących.? Czy sam fakt, że jest to w kościele i że para młoda przysięga komuś, w kogo się nie wierzy?

Nie rozumiem dlaczego niektórzy ateiści są tak uczuleni na wszelkie rytuały, no normalnie jakby wierzyli, że coś im się od tego stanie. A czemu miałoby się stać skoro się wierzy, że żadnego boga nie ma?

Dla ateisty wzięcie udziału w czyimś religijnym rytuale nie powinno być problemem, skoro to tylko seria dla niego pustych gestów.

A czy ja gdzieś napisałam, że to dla mnie problem?

[WhiteCherry]

Napisane przez Kolor Bzu

Nie rozumiem dlaczego niektórzy ateiści są tak uczuleni na wszelkie rytuały, no normalnie jakby wierzyli, że coś im się od tego stanie. A czemu miałoby się stać skoro się wierzy, że żadnego boga nie ma?

a ja nie rozumiem, dlaczego ktoś uważa się za ateistę, ale przyjmuje sakrament bierzmowania (bo co rodzice i ludzie we wsi powiedzą), bierze ślub kościelny, chodzi na msze (bo co babcia powie) itepe itede.
Takich ''ateistów'' mamy setki.

Napisane przez Lady in Blue

A czy ja gdzieś napisałam, że to dla mnie problem?

laski wywnioskowały to na podstawie moich słów, gdy napisałam, że nie widzę sensu brania ślubu kościelnego i ubierania choinki biegam po mieście i nawołuję "Boga nie ma, obudźcie się!", taka wojująca jestem

wiedziałam, że jednym moim postem na samym początku wywołam wrzask i kwik. fajna odskocznia od pisania magisterki, polecam.

[Stookrotka]

Pisałyście na pierwszej stronie że chcecie zniesienia wolnego na święto trzech króli, oby tak się nie stało bo u nas w Polsce wolne jest tylko na Katolickie święta i ja na swoje nawet wolnego nie mam, a tak chociaż wigilia wolna

PS. Ja mam ateistę jednego. Zje obiad i na tym koniec w sumie. Ale miło że wpada. Sama obecność jest miła, rodzina.

[Lady in Blue]

Napisane przez WhiteCherry

a ja nie rozumiem, dlaczego ktoś uważa się za ateistę, ale przyjmuje sakrament bierzmowania (bo co rodzice i ludzie we wsi powiedzą), bierze ślub kościelny, chodzi na msze (bo co babcia powie) itepe itede.
Takich ''ateistów'' mamy setki.


laski wywnioskowały to na podstawie moich słów, gdy napisałam, że nie widzę sensu brania ślubu kościelnego i ubierania choinki biegam po mieście i nawołuję "Boga nie ma, obudźcie się!", taka wojująca jestem

wiedziałam, że jednym moim postem na samym początku wywołam wrzask i kwik. fajna odskocznia od pisania magisterki, polecam.

A ja się tego nie spodziewałam

Stookrotka, ja nie przypominam sobie żebym coś takiego pisała

[ewka1987]

Napisane przez WhiteCherry

a ja nie rozumiem, dlaczego ktoś uważa się za ateistę, ale przyjmuje sakrament bierzmowania (bo co rodzice i ludzie we wsi powiedzą), bierze ślub kościelny, chodzi na msze (bo co babcia powie) itepe itede.
Takich ''ateistów'' mamy setki.

a czy którakolwiek z dziewczyn nazywająca siebie ateistką powiedziała, że robi którąś z tych rzeczy? Bo ja nigdzie tego nie przeczytałam. Rozumiem, że wywnioskowałaś to z kilku postów, w których było napisane, że w niektórych domach ubiera się choinki i chodzi na zapraszane (!) wigilię.... Niezły ubaw

[WhiteCherry]

Lady in Blue - łatwo było to przewidzieć

Napisane przez ewka1987

a czy którakolwiek z dziewczyn nazywająca siebie ateistką powiedziała, że robi którąś z tych rzeczy? Bo ja nigdzie tego nie przeczytałam. Rozumiem, że wywnioskowałaś to z kilku postów, w których było napisane, że w niektórych domach ubiera się choinki i chodzi na zapraszane (!) wigilię.... Niezły ubaw

nie no, co Ty, wiele ateistów chodzi na obrządki religijne, żeby nie zrobić przykrości babci, a msze traktuje jako ciekawostkę kulturową. ehe.


ewka1987 - nie w NIEKTÓRYCH domach, tylko we wszystkich. Jeszcze nie odezwał się nikt, kto nie ubierałby choinki bożonarodzeniowej w okresie świąt.

[Lady in Blue]

Napisane przez WhiteCherry

nie no, co Ty, wiele ateistów chodzi na obrządki religijne, żeby nie zrobić przykrości babci, a msze traktuje jako ciekawostkę kulturową. ehe.


ewka1987 - nie w NIEKTÓRYCH domach, tylko we wszystkich. Jeszcze nie odezwał się nikt, kto nie ubierałby choinki bożonarodzeniowej w okresie świąt.

Ja nie ubieram

[WhiteCherry]

Napisane przez Lady in Blue

Ja nie ubieram

bo pewnie wojująca jesteś albo Cię nie stać!

każda tró ateistka ma w okresie bożonarodzeniowym choinkę i przygotowuje wieczerzę z 12tu dań.

[Lady in Blue]

Napisane przez WhiteCherry

bo pewnie wojująca jesteś albo Cię nie stać!

każda tró ateistka ma w okresie bożonarodzeniowym choinkę i przygotowuje wieczerzę z 12tu dań.

ja to jestem wojującą eko-ateistką

[ewka1987]

Napisane przez WhiteCherry

Lady in Blue - łatwo było to przewidzieć


nie no, co Ty, wiele ateistów chodzi na obrządki religijne, żeby nie zrobić przykrości babci, a msze traktuje jako ciekawostkę kulturową. ehe.


ewka1987 - nie w NIEKTÓRYCH domach, tylko we wszystkich. Jeszcze nie odezwał się nikt, kto nie ubierałby choinki bożonarodzeniowej w okresie świąt.

na pierwszej stronie chyba z dwie dziewczyny pisały, że choinki nie ubiera. Ja obecnie mieszkam z mamą, więc to ona się tym zajmuje- ani mnie ziębi ani mnie grzeje. stoi w pokoju gościnnym, więc widuje ja tylko w czasie obiadów.

co do pierwszego zdania, zgadzam się. znam kilka takich osób w zyciu realnym ale ty się odnosiłaś do dziewczyn tutaj się wypowiadających, więc nie wiem skąd wniosek, że one też sie tak zachowują? to tak samo jak ktoś ci zarzucił, ze jestes wojujaca ateistka. dokładnie to samo zachowanie.

[Hultaj]

Rozwala mnie też branie ślubów kościelnych przez niewierzących, chrzczenie dzieci, bo co ludzie powiedzą, itp. I ktoś cytuje takie słowa i kwituje tekstem ''bo Ty jesteś jedyna tru ateistka".
No, ręce opadają.

ja myślę, że Ty ogólnie w swoim bulwersie mieszasz pojecia, to jest wg mnie bardziej kwestia motywacji.
Bywa, że ktoś dba o pozory, wykonuje pewne czynności bo nie chce mu się np. tracić energii na setki kłótni z rodziną. Albo mieszka w małej miejscowości i woli mieć ślub kościelny niż narażać swoje dziecko na to, że mniej tolerancyjni ludzie, będą je przezywać. Jak wkladasz miniowkę to np. golisz nogi, a przecież też możesz być nonkonformistą i pokazywać światu naturalne owłosienie. Czy ''feministki palące staniki'' są ''lepsze'' od tych co staniki noszą, bo nie podobają im się np. (własne) obwisłe piersi i w biustonoszu jest takiej pani wygodniej?
Natomiast jeśli ktoś sobie ubiera choinkę bo mu się podoba to gdzie tu ukryty zamiar i brak konsekwencji.

I czy człowiek ma obowiązek obnosić (dowolny) swój pogląd? Kwestia wiary, wracając ściśle do tematu, to w końcu intymna sprawa; czy naprawdę widzisz jakiś obowiązek by ktoś okazywał światu, że np. jest osobą niewierzącą?

[WhiteCherry]

Napisane przez Lady in Blue

ja to jestem wojującą eko-ateistką

nie ma dla Ciebie nadziei, jeszcze dodaj, że jesteś wegetarianką.

Napisane przez ewka1987

co do pierwszego zdania, zgadzam się. znam kilka takich osób w zyciu realnym ale ty się odnosiłaś do dziewczyn tutaj się wypowiadających, więc nie wiem skąd wniosek, że one też sie tak zachowują? to tak samo jak ktoś ci zarzucił, ze jestes wojujaca ateistka. dokładnie to samo zachowanie.

Napisane przez Hultaj

ja myślę, że Ty ogólnie w swoim bulwersie mieszasz pojecia, to jest wg mnie bardziej kwestia motywacji.
Bywa, że ktoś dba o pozory, wykonuje pewne czynności bo nie chce mu się np. tracić energii na setki kłótni z rodziną. Albo mieszka w małej miejscowości i woli mieć ślub kościelny niż narażać swoje dziecko na to, że mniej tolerancyjni ludzie, będą je przezywać. Jak wkladasz miniowkę to np. golisz nogi, a przecież też możesz być nonkonformistą i pokazywać światu naturalne owłosienie. Czy ''feministki palące staniki'' są ''lepsze'' od tych co staniki noszą, bo nie podobają im się np. (własne) obwisłe piersi i w biustonoszu jest takiej pani wygodniej?
Natomiast jeśli ktoś sobie ubiera choinkę bo mu się podoba to gdzie tu ukryty zamiar i brak konsekwencji.

I czy człowiek ma obowiązek obnosić (dowolny) swój pogląd? Kwestia wiary, wracając ściśle do tematu, to w końcu intymna sprawa; czy naprawdę widzisz jakiś obowiązek by ktoś okazywał światu, że np. jest osobą niewierzącą?

o rany, temat o ateistach, więc już abstrahując od choinki - wypowiadam się, co ogólnie mnie dziwi w ''ateistach'', czyli m.in. korzystanie z sakramentów.
dla mnie to dziwne, bo albo jestem niewierząca w pełnym tego słowa znaczeniu, albo jednak przysięgam przed Bogiem.
dla mnie przysięga to przysięga, a nie puste słowa puszczane mimo uszu.
i oczywiście zgadzam się, że wiara jest indywidualną sprawą i nie ma obowiązku obnoszenia się z nią, ale ile tutaj osób naskoczyło na mnie, że krzyże w miejscach publicznych powinny być? wiele. No właśnie, a po co się afiszować? natomiast mój argument o prześladowaniach za wiarę-nie zawsze i nie wszędzie wyznawcy różnych religii będą traktowani na równi (Kolor Bzu twierdził, że w jej idealnym świecie każdy może sobie wieszać co chce) został pominięty milczeniem, ciekawe dlaczego.

[winklepicker]

Napisane przez ewka1987

to, że obchodzę święto dziękczynienia ze znajomymi Amerykanami (dla których jest to bardzo ważne święto) mieszkając w Polsce robi ze mnie Amerykankę?

Wystarczy, że się przygotuje indyka tego dnia i koniec, nie jesteś już Polką.

[Hultaj]

i przygotowuje wieczerzę z 12tu dań.

nie spotkałam się z czymś takim, spotkałam się raczej z robieniem dań które się lubi jeść.

Na dobrą sprawę ludzie mają wolne, kiedy mają urlop, kiedy jest odpowiednio wypadający długi łikend i kiedy są Święta, w naszym kraju państwowe lub kościelne. Jesli ktoś lubi zrobić sobie co jakiś czas mały festiwal obżarstwa to naprawdę myslisz, że będzie pitrasił ileś dań kiedy nie ma na to czasu czy raczej częściej będzie to robił wtedy, gdy wielu ludzi robi to w tym samym czasie? Oczywiście, kutię albo pierogi można sobie zrobić także w sierpniu i przypuszczam, że jeśli ktoś tak bardzo je lubi to nie czeka roku aby sobie przyrządzić jakąś potrawę.

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

i oczywiście zgadzam się, że wiara jest indywidualną sprawą i nie ma obowiązku obnoszenia się z nią, ale ile tutaj osób naskoczyło na mnie, że krzyże w miejscach publicznych powinny być?

sama zaczęłaś z tymi krzyżami. Róznica jest taka, że ateista jeśli chce to choinkę ubiera, jeśli nie chce, to nie, i na pewno jest cala masa osób, które choinki nie ubierają bo im się nie chce. Gdybyś wprowadziła tym osobom przymus ubierania drzewka(czyli każdy człowiek ma ubierać) to by się buntowały.

No właśnie, a po co się afiszować?

wg Ciebie: wierzący ubiera drzewko. Niewierzący: nie ubiera. Co ma zrobić osoba, która chce zachować pogląd dla siebie? Ubiera pół?

(Kolor Bzu twierdził, że w jej idealnym świecie każdy może sobie wieszać co chce

ale to jest pogląd Kolor Bzu a nie jakichś ''wszystkich'' ateistów.

dla mnie to dziwne, bo albo jestem niewierząca w pełnym tego słowa znaczeniu, albo jednak przysięgam przed Bogiem.

aha, aha;
nie sprzątasz (teraz) ok,
nie gotujesz (czegoś innego niż zwykle) ok
za to pewnie pójdziesz we wtorek i srodę pracować? Otóż mam dziwne wrażenie, że będziesz wypoczywać np. leniuchując czy oddając się rozrywkom, i jak dla mnie genialnie wpisujesz się tym w tradycję, no ale przecież Ty nie robisz jak ci, którymi gardzisz.

[WhiteCherry]

Napisane przez Hultaj

nie spotkałam się z czymś takim, spotkałam się raczej z robieniem dań które się lubi jeść.

Na dobrą sprawę ludzie mają wolne, kiedy mają urlop, kiedy jest odpowiednio wypadający długi łikend i kiedy są Święta, w naszym kraju państwowe lub kościelne. Jesli ktoś lubi zrobić sobie co jakiś czas mały festiwal obżarstwa to naprawdę myslisz, że będzie pitrasił ileś dań kiedy nie ma na to czasu czy raczej częściej będzie to robił wtedy, gdy wielu ludzi robi to w tym samym czasie? Oczywiście, kutię albo pierogi można sobie zrobić także w sierpniu i przypuszczam, że jeśli ktoś tak bardzo je lubi to nie czeka roku aby sobie przyrządzić jakąś potrawę.

nie spotkałam się z nikim, kto w okresie innym niż święta - zjadałby na raz barszcz z uszkami, pierogi, karpia, kutię itepe itede

Wigilia też ma bardzo mocną symbolikę w tradycji chrześcijańskiej, ale zaraz zostanę obrzucona tekstami, że przecież laski tylko szamią pierożki i nigdy nie zastanawiały się nad sensem świąt i tych wszystkich czynności (kto się zastanawia, wyżera to wyżera), więc się powstrzymam

Hultaj - ciężko, żebym sama siedziała w sali wykładowej, co nie dla studenta każdy dzień wolny jest w cenie. W Sylwestra też nie będę walczyć o zajęcia. A rodzina pracuje i jutro, i w 1/2 dzień świąt.

[tow147]

A ja nie mam problemu z reguły bo biorę służbę w ten dzień, jak i inne świąteczne, by wyręczyć kolegów/koleżanki, które mają rodziny, chcą z nimi spędzić czas i takie tam.
Mi to obojętne, te całe święta, jestem apostatą, z rodzicami(głęboko wierzący) mogę się spotkać w inny dzień, albo przed robotą, szybkie życzenia i do widzenia.
Powiem tak, każdy ma swoje sumienie, robi co chce, ale też mnie osobiście razi branie ślubu kościelnego, chrzczenie dzieci przez ateistów, bo dla mnie to taka obłuda.
Ale jest wolność, niech każdy robi co chce, ja nikogo nie rozliczam, piszę tylko co mi się nie podoba.
Także mi święta (każde) są OBOJĘTNE.

[WhiteCherry]

Napisane przez tow147

A ja nie mam problemu z reguły bo biorę służbę w ten dzień, jak i inne świąteczne, by wyręczyć kolegów/koleżanki, które mają rodziny, chcą z nimi spędzić czas i takie tam.
Mi to obojętne, te całe święta, jestem apostatą, z rodzicami(głęboko wierzący) mogę się spotkać w inny dzień, albo przed robotą, szybkie życzenia i do widzenia.
Powiem tak, każdy ma swoje sumienie, robi co chce, ale też mnie osobiście razi branie ślubu kościelnego, chrzczenie dzieci przez ateistów, bo dla mnie to taka obłuda.

uf, nie jestem jedyna. a, no i jeszcze Lady in Blue.

[ewka1987]

Napisane przez WhiteCherry

nie ma dla Ciebie nadziei, jeszcze dodaj, że jesteś wegetarianką.





o rany, temat o ateistach, więc już abstrahując od choinki - wypowiadam się, co ogólnie mnie dziwi w ''ateistach'', czyli m.in. korzystanie z sakramentów.
dla mnie to dziwne, bo albo jestem niewierząca w pełnym tego słowa znaczeniu, albo jednak przysięgam przed Bogiem.
dla mnie przysięga to przysięga, a nie puste słowa puszczane mimo uszu.
i oczywiście zgadzam się, że wiara jest indywidualną sprawą i nie ma obowiązku obnoszenia się z nią, ale ile tutaj osób naskoczyło na mnie, że krzyże w miejscach publicznych powinny być? wiele. No właśnie, a po co się afiszować? natomiast mój argument o prześladowaniach za wiarę-nie zawsze i nie wszędzie wyznawcy różnych religii będą traktowani na równi (Kolor Bzu twierdził, że w jej idealnym świecie każdy może sobie wieszać co chce) został pominięty milczeniem, ciekawe dlaczego.

Ale temat nie jest o ateistach jako takich ale o tym jak spedzaja swieta. I oprocz ubierania choinki i chodzenia na wigilie (jeszcze raz podkresle ze zapraszane a nie organizowane w swoim domu) nikt nie pisal ze rowniez chodzi na pasterke, msze swiateczne (co w przypadku ateistow byloby conajmniej dziwne).