Co was irytuje w książkach - fabule, wydaniach itd.?

[Aimee_J]

Odpada druk, składowanie, dystrybucja, ale zapominacie, że VAT na książki to 7%, a na ebooki 23% - bo ebook według UE jest usługą elektroniczną i nie zanosi się na to, aby to się zmieniło.
I tak naprawdę w dużej mierze to własnie o to rozbijają się wydawcy i czytelnicy.

No cóż. Jeżeli mam płacić za książkę w formie elektronicznej i jeszcze według przepisów jej nie posiadać w pełni [bo w praktyce to wygląda tak jakby nam wydawnictwo książkę pożyczało - często są problemy z pożyczaniem danych ebooków zanjomym, a do tego prawo nie do końca radzi sobie z kwestią ewentualnej odsprzedaży ebooka, co w wypadku książki papierowej było dużo prostsze], to wolę dołożyć kilka złotych i kupić tradycyjne wydanie.

[Vinnga]

Napisane przez Aimee_J

Odpada druk, składowanie, dystrybucja, ale zapominacie, że VAT na książki to 7%, a na ebooki 23% - bo ebook według UE jest usługą elektroniczną i nie zanosi się na to, aby to się zmieniło.
I tak naprawdę w dużej mierze to własnie o to rozbijają się wydawcy i czytelnicy.

No cóż. Jeżeli mam płacić za książkę w formie elektronicznej i jeszcze według przepisów jej nie posiadać w pełni [bo w praktyce to wygląda tak jakby nam wydawnictwo książkę pożyczało - często są problemy z pożyczaniem danych ebooków zanjomym, a do tego prawo nie do końca radzi sobie z kwestią ewentualnej odsprzedaży ebooka, co w wypadku książki papierowej było dużo prostsze], to wolę dołożyć kilka złotych i kupić tradycyjne wydanie.

Dziękuję za doinformowanie mnie
Racja

Napisane przez oh audrey

+ składowania i dystrybucji. Ale wydawcom się to nie opłaca, wtedy mniej osób kupowałoby papierowe wersje. Ja, jak mam do wyboru za taką samą cenę kupić albo ebooka albo papier to już wolę papier, przynajmniej stoi na półce i jest w jakiś sposób "namacalna".

Pewnie, ja też wolę kupić papierową książkę Ale czasami zdarza mi się pobrać na czytnik wersje elektroniczne, które nic nie ważą i w podróż mogę zabrać tyle "książek" ile chcę Dlatego szkoda, że ebook to taka droga usługa

[Aimee_J]

Mam czytnik i nawet nie łudziłam się kupując go, że będę kupować oryginalne ebooki.
Potrzebny mi jest do czytania mang i do wyjazdów, kiedy wrzucam na niego elektronicznej odpowiedniki tego co papierowo mam na półce. Ewentualnie do przejrzenia i przeczytania kilku rozdziałów książek, co do których nie jestem pewna, czy na pewno chcę je przeczytać - tu bardzo sobie cenię to, że niektóre wydawnictwa udostępniają fragmenty książek w formie elektronicznej.
Tak naprawdę na co dzień mojego czytnika używa TŻet i jest w tym bardziej 'prawy' ode mnie

Osobiście do ebooków nic mnie tak bardzo nie zniechęca jak ceny. Część książek, takich na raz, na dwa, prawdopodobnie bym chętnie kupiła, ale mi się odechciewa, gdy widzę, że jako ebook kosztują np. 30 złotych, a w taniej książce 15

[AnnaVanDort]

Ooo widzę, że ktoś też lubi mangi

[201607231707]

Napisane przez Wredonisia

Stwierdzenia typu: Czas miał pokazać że to była jego ostatnia kolacja. Nie wiedziała jeszcze jak bardzo była w błędzie - wyprzedzanie wydarzeń przez narrację.

Podobało mi się to tylko w "Złodziejce książek" - jakoś tam ten zabieg miał o wiele więcej wdzięku.

Napisane przez candycotton

Poza tym czekam na ksiazke, w ktorej bohaterke bedzie bolal kregoslup od dzwigania wielkiego biustu, bo dawno nie widzialam ksiazki, w ktorej bohaterka nie bylaby prawie plaska, o talii i biodrach zapomnij.

Dary Anioła! Uchachałam się, kiedy główna bohaterka stwierdziła, że jak przekrzywi głowę i przymruży oczy, to widzi u siebie coś na kształt bioder Niestety, ma pikny ryjek i oczywiście syndrom Bohaterowie Wolą Rude (czy w paranormal romance nikt nie farbuje włosów?)

Ja pożądam pewnych siebie, przebojowych bohaterek, które WIEDZĄ, że są za☠☠☠iste, a nie niby ciekawych mamejek niepewnych siebie -.-

[playboykaa77]

Napisane przez Demi93

Ja pożądam pewnych siebie, przebojowych bohaterek, które WIEDZĄ, że są za☠☠☠iste, a nie niby ciekawych mamejek niepewnych siebie -.-

oj ja też

[jesienny_lisc]

Ostatnio najbardziej irytują mnie kiepskie tłumaczenia, które wyglądają, jakby tłumacz nie znał ani języka obcego, ani ojczystego.

Poza tym, kolor włosów, jako "rozpoznawalnik" bohatera. Ostatnio myślałam, że jak jeszcze raz przeczytam "brunetka coś tam ", "brązowowłosa powiedziała", to wyjdę z siebie i stanę obok.

[alex24112]

A mnie ostatnio we "wstrząsie" Cook'a zdenerwowało zakończenie -.- było tak do bólu otwarte i nic nie mówiące o głównych bohaterkach, że aż boli.