Podejście do Kościoła

[Kretka666]

Napisane przez PaulinciaKWC

Twoje niedoświadczenie nie jest rzekome, tylko jest faktem. Jesteś dziewicą. A co do teorii to też u ciebie leży i kwiczy.
Poza tym.. teoria to jedno, praktyka to drugie.

Mogę tak dla przykładu podać, że jako nieródka nie wypowiadam się w temacie porodu, że jaki on bolesny, nieprzyjemny czy jeszcze jakiś, bo choć oglądałam filmy z porodów, choć znam relacje osób, które przez niego przeszły i wiedzę teoretyczną mam - nie przeżyłam go, nie doświadczyłam, więc g*wno mogę powiedzieć. Tak samo jest z seksem, skrywan_fantazjo.
Jako osoba głęboko wierząca możesz nie być pozytywnie nastawiona na antykoncepcję, ale sama jeszcze nie wiesz jak Ci będzie z NPR, więc pozostawmy tą rozmowę na inne czasy, kiedy już będziesz sama, a nie z książek, dobrze wiedziała o czym mówisz

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Kretka666

Mogę tak dla przykładu podać, że jako nieródka nie wypowiadam się w temacie porodu, że jaki on bolesny, nieprzyjemny czy jeszcze jakiś, bo choć oglądałam filmy z porodów, choć znam relacje osób, które przez niego przeszły i wiedzę teoretyczną mam - nie przeżyłam go, nie doświadczyłam, więc g*wno mogę powiedzieć. Tak samo jest z seksem, skrywan_fantazjo.
Jako osoba głęboko wierząca możesz nie być pozytywnie nastawiona na antykoncepcję, ale sama jeszcze nie wiesz jak Ci będzie z NPR, więc pozostawmy tą rozmowę na inne czasy, kiedy już będziesz sama, a nie z książek, dobrze wiedziała o czym mówisz

[skrywana_fantazja]

Napisane przez PaulinciaKWC

Dalej mnie nie rozumiesz. Twój facet cię podnieca, ale nie jesteś gotowa/unikasz seksu ze względów religijnych, nie wnikam. Ale patrzysz na niego i co? Nie zastanawiasz się jakby to było gdybyście współżyli?

Co chwilę przewija się u ciebie sformułowanie "mechaniczny stosunek". Nie wiem dlaczego, bo nikt tu nie twierdzi, że nawet przy codziennych stosunkach, muszą ode spowszednieć i być mechanicznym aktem. Więc górnolotne brednie o tym, że jak się może kiedy się chce to wtedy seks jest mechaniczny, bez uczuć, jest po prostu głupie.

Twoje niedoświadczenie nie jest rzekome, tylko jest faktem. Jesteś dziewicą. A co do teorii to też u ciebie leży i kwiczy.
Poza tym.. teoria to jedno, praktyka to drugie.

---------- Dopisano o 20:35 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ----------

Tabletki na libido? A przed chwilą grzmiałaś na tabletki anty, że chemia. A teraz proponujesz jakieś tabletki na podwyższenie libido, zeby uniknąć antykoncepcji i kochać się w dni niepłodne?

Chociaż sama sobie nie zaprzeczaj.

Zastanawiam się, ale nie.

Tabletki na libido nie są przed KK zabronione, a antykoncepcja tak.

Całkiem zielona w sprawach seksu nie jestem, jakies tam pieszczoty mi sie zdażyło kiedyś uprawiać, wiem, że jak się za długo pieści to człowiekowi zaczyna się nudzić nawet jak ma silną ochotę, jakbym dzień w dzień seks uprawiała to też by mi się pewnie znudził
Niby jest duzo pomysłow, technik, pozycji, ale i tak sądzę, że każda para ma tylko kilka swoich ulubionych.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez skrywana_fantazja

Zastanawiam się, ale nie.

Tabletki na libido nie są przed KK zabronione, a antykoncepcja tak.

Całkiem zielona w sprawach seksu nie jestem, jakies tam pieszczoty mi sie zdażyło kiedyś uprawiać, wiem, że jak się za długo pieści to człowiekowi zaczyna się nudzić nawet jak ma silną ochotę, jakbym dzień w dzień seks uprawiała to też by mi się pewnie znudził
Niby jest duzo pomysłow, technik, pozycji, ale i tak sądzę, że każda para ma tylko kilka swoich ulubionych.

Ale nie każdy jest gorliwym katolikiem. Mówilaś, że tabletki antykoncepcyjne to chemia, a teraz zalecasz zainwestować w jakiś preparat na zwiększenie libido. Jest to chore.

Jakies tam pieszczoty.. proszę cię. Poza tym to też chyba jest zabronione, nie sądzisz?

"Pewnie by ci się znudził, sądzisz że.." zrozum wreszcie, mówisz o czymś czego nigdy w zyciu nie przeżyłaś. Poza tym zauważ, że my mówimy o seksie jako o zbliżeniu z drugą osobą a ty wyjeżdzasz z nudą i pozycjami. I kto tu twierdzi, że to mechaniczny akt?

Nie jestem dziewicą już parę lat i jakoś mi się nic nie znudziło. I nawet te pieszczoty w zyciu mi się nie znudzą.

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------

I skoro zastanawiasz się jakby to było, to znaczy że cię ciągnie do nieznanego. Więc nie gadaj o tym, że wystarczy ci czułość. Myślisz, że niedziewice już czułości nie lubią? Nie lubią być głaskane podczas oglądania filmu? przytulane?

Chyba masz spaczony obraz rzeczywistości.

[skrywana_fantazja]

Napisane przez PaulinciaKWC

Jakies tam pieszczoty.. proszę cię. Poza tym to też chyba jest zabronione, nie sądzisz?

Wiedziałam, ze się do tego doczepisz. Myślisz pewnie, ze zawsze byłam zwiazana z KK. Otóż nie. W pewnym momencie swojego młodego życia nawróciłam się.

Poza tym w KK pieszczoty są teoretycznie dozwolone, ale tylko takie które okazują czułość, a nie w celu satysfakcji seksualnej. Czyli można pocałować partnera tu i tam jesli jest to pocałunek nie wynikający z pożądania i nie budzący pożądania, ale oczywiście w praktyce jest to raczej niemożliwe, bo ludzie z prawidłowym popędem seksualnym niesamowicie się od tych pieszczot podniecają i wyobraźnia pracuje, trudno jest się wtedy hamować więc praktycznie jest to niedozwolone, ale ksiądz mi kiedyś powiedział, że granicy pieszczot odgórnej nie ma. Każda para indywidualnie je sobie powinna ustalić w oparciu o swoje reakcje.
Tak samo w małżeństwie - pieszczoty służą albo okazywaniu czułości tudzież przyjemność nie jest seksualna, ale przede wszystkim wynikająca z czułości, albo przygotowaniu do stosunku. Nie można dążyć do całkowitego spełnienia poprzez pieszczoty.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez skrywana_fantazja

Wiedziałam, ze się do tego doczepisz. Myślisz pewnie, ze zawsze byłam zwiazana z KK. Otóż nie. W pewnym momencie swojego młodego życia nawróciłam się.

Poza tym w KK pieszczoty są teoretycznie dozwolone, ale tylko takie które okazują czułość, a nie w celu satysfakcji seksualnej. Czyli można pocałować partnera tu i tam jesli jest to pocałunek nie wynikający z pożądania i nie budzący pożądania, ale oczywiście w praktyce jest to raczej niemożliwe, bo ludzie z prawidłowym popędem seksualnym niesamowicie się od tych pieszczot podniecają i wyobraźnia pracuje, trudno jest się wtedy hamować więc praktycznie jest to niedozwolone, ale ksiądz mi kiedyś powiedział, że granicy pieszczot odgórnej nie ma. Każda para indywidualnie je sobie powinna ustalić w oparciu o swoje reakcje.

Ja się nie czepiam, tylko szukam konsekwencji w twoich wypowiedziach. Przy okazji sama sobie odpowiedzialaś jak to jest z teorią i praktyką.

[Kretka666]

Wciąż się przewijają te określenia "sądzę", z wyczytanych, wysłuchanych historyjek można sobie tworzysz pewne wyobrażenie, ale nie jest skonfrontowane z rzeczywistością. Także nie ma konkretnej wartości. Jak pisałaś o prezerwatywach, że co za przyjemność z nią uprawiać seks - a jest przyjemność. Skąd możesz wiedzieć, że nie ma?

Napisane przez PaulinciaKWC

"Pewnie by ci się znudził, sądzisz że.." zrozum wreszcie, mówisz o czymś czego nigdy w zyciu nie przeżyłaś. Poza tym zauważ, że my mówimy o seksie jako o zbliżeniu z drugą osobą a ty wyjeżdzasz z nudą i pozycjami. I kto tu twierdzi, że to mechaniczny akt?

Nie jestem dziewicą już parę lat i jakoś mi się nic nie znudziło. I nawet te pieszczoty w zyciu mi się nie znudzą.

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------

I skoro zastanawiasz się jakby to było, to znaczy że cię ciągnie do nieznanego. Więc nie gadaj o tym, że wystarczy ci czułość. Myślisz, że niedziewice już czułości nie lubią? Nie lubią być głaskane podczas oglądania filmu? przytulane?

Chyba masz spaczony obraz rzeczywistości.

Zgodzę się z tym, że nie nudzi się Powiedziałabym, że im dalej tym jest lepiej, no ale ja nie znam się, nie naczytałam się mądrych książek na temat współżycia

A to nie wiesz, że niedziewice to już tylko mogą liczyć na "wsadzanie narządu w narząd"?

---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:16 ----------

Napisane przez skrywana_fantazja

Wiedziałam, ze się do tego doczepisz. Myślisz pewnie, ze zawsze byłam zwiazana z KK. Otóż nie. W pewnym momencie swojego młodego życia nawróciłam się.

Poza tym w KK pieszczoty są teoretycznie dozwolone, ale tylko takie które okazują czułość, a nie w celu satysfakcji seksualnej. Czyli można pocałować partnera tu i tam jesli jest to pocałunek nie wynikający z pożądania i nie budzący pożądania, ale oczywiście w praktyce jest to raczej niemożliwe, bo ludzie z prawidłowym popędem seksualnym niesamowicie się od tych pieszczot podniecają i wyobraźnia pracuje, trudno jest się wtedy hamować więc praktycznie jest to niedozwolone, ale ksiądz mi kiedyś powiedział, że granicy pieszczot odgórnej nie ma. Każda para indywidualnie je sobie powinna ustalić w oparciu o swoje reakcje.
Tak samo w małżeństwie - pieszczoty służą albo okazywaniu czułości tudzież przyjemność nie jest seksualna, ale przede wszystkim wynikająca z czułości, albo przygotowaniu do stosunku. Nie można dążyć do całkowitego spełnienia poprzez pieszczoty.

Jak dobrze, że nie jestem wierząca

Widzisz ile ma wspólnego teoria z praktyką już na przykładzie "nie można pieszczot, ale się robi"

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Kretka666

Wciąż się przewijają te określenia "sądzę", z wyczytanych, wysłuchanych historyjek można sobie tworzysz pewne wyobrażenie, ale nie jest skonfrontowane z rzeczywistością. Także nie ma konkretnej wartości. Jak pisałaś o prezerwatywach, że co za przyjemność z nią uprawiać seks - a jest przyjemność. Skąd możesz wiedzieć, że nie ma?



Zgodzę się z tym, że nie nudzi się Powiedziałabym, że im dalej tym jest lepiej, no ale ja nie znam się, nie naczytałam się mądrych książek na temat współżycia

A to nie wiesz, że niedziewice to już tylko mogą liczyć na "wsadzanie narządu w narząd"?

No bo my się nie znamy, bo my niedouczone takie

Wstyd mi, że liczyłam na jakieś głaskanie, mizianie.. zostało mi tylko wsadzanie nuuuda!

[kuki9]

Napisane przez skrywana_fantazja

Nie stosuję, nie współżyję, bo nie mam jeszcze męża, ale interesuję się tą tematyką, bo i tak prędzej czy później raczej będę stosować NPR ze względu na wiarę.

O spadłaś mi z nieba ponieważ mam takie pytanie do osoby wierzącej, interesującej się tematem antykoncepcji.


A więc.
Jest sobie małżeństwo, stosują metody antykoncepcji zalecane przez kościół. Ale nagle pani idzie do lekarza okazuje się, że jest chora (problemy hormonalne) i że na te dolegliwości musi brać tabletki anty. Tak, one nie tylko są antykoncepcją ale czasami leczą.

I co wtedy?

[skrywana_fantazja]

Napisane przez Kretka666

Jak pisałaś o prezerwatywach, że co za przyjemność z nią uprawiać seks - a jest przyjemność. Skąd możesz wiedzieć, że nie ma?

Na pewno jakaś tam jest inaczej ludzie by ich nie używali i nikt by w prezerwatywie nie szczytował. Ale moim zdaniem w gumce to nie jest pełne zjednoczenie, to jak w rękawiczce. Sama przyznałaś, ze pigułki sa lepsze od gumki...
Ja bym nie chciała żeby facet co trochę zerkał na gumkę podczas seksu, nie chciałabym świadomości, ze nie czuję jego skóry w całości tylko gumkę. Chciałabym czuć w sobie wytrysk. Jak już decyduję się na seks to chcę full wypas, a nie całe lata na gumach
Co innego czasami w gumce (mowię tu w perspektywie ludzi niezwiązanych z KK)
Jasne, nie wiem jak to jest, ale prawie każdy twierdzi, ze bez prezerwatywy jest przyjemniej, więc to chyba o czyms świadczy.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez skrywana_fantazja

pieszczoty służą albo okazywaniu czułości tudzież przyjemność nie jest seksualna, ale przede wszystkim wynikająca z czułości, albo przygotowaniu do stosunku. Nie można dążyć do całkowitego spełnienia poprzez pieszczoty.

a to przepraszam, bo ja myślałam, że pieszczoty w grze wstępnej mają za zadanie rozgrzać atmosferę i przygotowac do stosunku. No ale to stosunek seksualny ---> przyjemność seksualna. Widocznie podczas seksu powinno się czytać ksiązki, wtedy bylyby orgazmy intelektualne.

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Napisane przez skrywana_fantazja

Na pewno jakaś tam jest inaczej ludzie by ich nie używali i nikt by w prezerwatywie nie szczytował. Ale moim zdaniem w gumce to nie jest pełne zjednoczenie, to jak w rękawiczce. Sama przyznałaś, ze pigułki sa lepsze od gumki...
Ja bym nie chciała żeby facet co trochę zerkał na gumkę podczas seksu, nie chciałabym świadomości, ze nie czuję jego skóry w całości tylko gumkę. Chciałabym czuć w sobie wytrysk. Jak już decyduję się na seks to chcę full wypas, a nie całe lata na gumach
Co innego czasami w gumce (mowię tu w perspektywie ludzi niezwiązanych z KK)
Jasne, nie wiem jak to jest, ale prawie każdy twierdzi, ze bez prezerwatywy jest przyjemniej, więc to chyba o czyms świadczy.

Ale co ma piernik do wiatraka? Jedni stosują hormony, inni prezerwatywi, jeszcze inni spiralę albo NPR. To jest indywidualny wybór. Ale błagam cię, skoncz te "wszyscy mówią", "sądzę", "wydaje mi się".

Gdybym mogla wybierać, to bym brala pigulki i cieszyła się seksem na całego. Ale ja wiem jak to jest. Ty nie. Więc nie rzucaj tekstów w stylu "Bo ciocia Kasi, co chodzila z Gosią do podstawówki mówiła.. "

[skrywana_fantazja]

Napisane przez kuki9

A więc.
Jest sobie małżeństwo, stosują metody antykoncepcji zalecane przez kościół. Ale nagle pani idzie do lekarza okazuje się, że jest chora (problemy hormonalne) i że na te dolegliwości musi brać tabletki anty. Tak, one nie tylko są antykoncepcją ale czasami leczą.

I co wtedy?

Wtedy może brać, bo w intencjach leczniczych kościół nie uważa hormonów za grzech, chyba juz pisałam o tym wcześniej.

[MoniaS93]

Napisane przez kuki9

O spadłaś mi z nieba ponieważ mam takie pytanie do osoby wierzącej, interesującej się tematem antykoncepcji.


A więc.
Jest sobie małżeństwo, stosują metody antykoncepcji zalecane przez kościół. Ale nagle pani idzie do lekarza okazuje się, że jest chora (problemy hormonalne) i że na te dolegliwości musi brać tabletki anty. Tak, one nie tylko są antykoncepcją ale czasami leczą.

I co wtedy?

W takim przypadku oczywiście może, a nawet musi je brać skoro jest chora.

Natomiast co do kościoła i antykoncepcji... ja jako praktykująca katoliczka sama mam w tej kwestii wątpliwości. Mianowicie chodzi o prezerwatywy. Nie uważam ich za zło, jest to dla mnie trudna kwestia

[PaulinciaKWC]

Ciekawi mnie skrywana_fantazjo co wiesz na temat npr, bo z twoich wypowiedzi wnioskuję, że nic. Pobolewanie brzucha wyznacza ci "dni seksu" ?

[skrywana_fantazja]

Napisane przez MoniaS93

Natomiast co do kościoła i antykoncepcji... ja jako praktykująca katoliczka sama mam w tej kwestii wątpliwości. Mianowicie chodzi o prezerwatywy. Nie uważam ich za zło, jest to dla mnie trudna kwestia

Każdy ma jakies wątpliwości. Najważniejsze to zrozumieć dlaczego Kościół ma takie a nie inne zadanie na poszczególne kwestie
Mnie też czasem dopadają

[13aa9d55ec6ef8489ab3852d90deb2979ef9d608]

Napisane przez PaulinciaKWC

Ciekawi mnie skrywana_fantazjo co wiesz na temat npr, bo z twoich wypowiedzi wnioskuję, że nic. Pobolewanie brzucha wyznacza ci "dni seksu" ?

Bóg wskazuje i daje sygnały kiedy można, a kiedy nie można

[kuki9]

Napisane przez skrywana_fantazja

Wtedy może brać, bo w intencjach leczniczych kościół nie uważa hormonów za grzech, chyba juz pisałam o tym wcześniej.

No trudno, żeby kościół odmawiał kobiecie leczenia

Chodzi mi o kwestie techniczne. Bo skoro kobieta jest ubezpłodniona czasowo poprzez tabletki to hulaj dusza piekła nie ma? Czy ma się stosować do rytmu kalendarzyka i udawać, że ma dni płodne i nie?

[skrywana_fantazja]

Napisane przez PaulinciaKWC

Ciekawi mnie skrywana_fantazjo co wiesz na temat npr, bo z twoich wypowiedzi wnioskuję, że nic. Pobolewanie brzucha wyznacza ci "dni seksu" ?

Przecież wyraźnie napisałam, że ten objaw + mierzenie temp i obserwacja śluzu, a nie samo pobolewanie.
Poza tym chyba nie sądzisz, ze kobietę którą boli brzuch na okres i w środku wszystko ,,szykuje" się już do wypłynięcia może zajść w ciążę? Przecież w macicy nie ma już żywego jajeczka i w najbliższym czasie się ono nie pojawi, bo wystąpi krwawienie.

[PaulinciaKWC]

[1=13aa9d55ec6ef8489ab3852 d90deb2979ef9d608;4037981 6]Bóg wskazuje i daje sygnały kiedy można, a kiedy nie można [/QUOTE]

Ciekawe czy są wtedy jakieś błyskawice albo grzmoty

[MoniaS93]

Napisane przez skrywana_fantazja

Każdy ma jakies wątpliwości. Najważniejsze to zrozumieć dlaczego Kościół ma takie a nie inne zadanie na poszczególne kwestie
Mnie też czasem dopadają

Po prostu do mnie nie przemawia zdanie KK na temat prezerwatyw. Co do tabletek antykoncepcyjnych - jestem w stanie to zrozumieć, zresztą nie jestem zainteresowana stosowaniem ich. Ale prezerwatywy? Spotkałam się nawet z opiniami, że to kwestia indywidualna małżeństwa w rozmowie ze spowiednikiem. KK dorabia do aktu seksualnego całą ideologię, do mnie to nie do końca przemawia. Uważam, że: seks przed ślubem jest grzechem, antykoncepcja hormonalna jest grzechem, ok. Natomiast co do stosowania prezerwatyw w małżeństwie - nie zgadzam się z opinią KK i uważam, że jest naciągana.

[Kretka666]

Napisane przez kuki9

No trudno, żeby kościół odmawiał kobiecie leczenia

Chodzi mi o kwestie techniczne. Bo skoro kobieta jest ubezpłodniona czasowo poprzez tabletki to hulaj dusza piekła nie ma? Czy ma się stosować do rytmu kalendarzyka i udawać, że ma dni płodne i nie?

Też mnie do ciekawi...

[PaulinciaKWC]

Napisane przez skrywana_fantazja

Przecież wyraźnie napisałam, że ten objaw + mierzenie temp i obserwacja śluzu, a nie samo pobolewanie.
Poza tym chyba nie sądzisz, ze kobietę którą boli brzuch na okres i w środku wszystko ,,szykuje" się już do wypłynięcia może zajść w ciążę? Przecież w macicy nie ma już żywego jajeczka i w najbliższym czasie się ono nie pojawi, bo wystąpi krwawienie.

of kors! Jaka ja głupia, wystarczy uprawiać seks podczas okresu i ciąży nie będzie!

[skrywana_fantazja]

Napisane przez kuki9

Chodzi mi o kwestie techniczne. Bo skoro kobieta jest ubezpłodniona czasowo poprzez tabletki to hulaj dusza piekła nie ma? Czy ma się stosować do rytmu kalendarzyka i udawać, że ma dni płodne i nie?

Tutaj przyznam, ze do końca nie wiem. Musiałabym zapytać się księdza.
Wiem, natomiast, ze kobieta w ciąży nie może doprowadzać swojego męza do wytrysku poza jej organizmem mimo, że teoretycznie plemniki się nie ,,marnują", bo i tak nie może dojść do ponownego zapłodnienia. Ale tu nie o to chodzi, jest to zabronione ze względu na tzw samogwałt małżeński czego do końca nie rozumiem, ale wszystko jeszcze przede mną.
Idąc ta logiką pewnie nie może ,,hulaj dusza piekła nie ma", to byłoby dziwne.

[13aa9d55ec6ef8489ab3852d90deb2979ef9d608]

Napisane przez skrywana_fantazja

Tutaj przyznam, ze do końca nie wiem. Musiałabym zapytać się księdza.
Wiem, natomiast, ze kobieta w ciąży nie może doprowadzać swojego męza do wytrysku poza jej organizmem mimo, że teoretycznie plemniki się nie ,,marnują", bo i tak nie może dojść do ponownego zapłodnienia. Ale tu nie o to chodzi, jest to zabronione ze względu na tzw samogwałt małżeński czego do końca nie rozumiem, ale wszystko jeszcze przede mną.
Idąc ta logiką pewnie nie może ,,hulaj dusza piekła nie ma", to byłoby dziwne.

No jak to czytam to aż mi się włos jeży na głowie

[kuki9]

Napisane przez skrywana_fantazja

Tutaj przyznam, ze do końca nie wiem. Musiałabym zapytać się księdza.
Wiem, natomiast, ze kobieta w ciąży nie może doprowadzać swojego męza do wytrysku poza jej organizmem mimo, że teoretycznie plemniki się nie ,,marnują", bo i tak nie może dojść do ponownego zapłodnienia. Ale tu nie o to chodzi, jest to zabronione ze względu na tzw samogwałt małżeński czego do końca nie rozumiem, ale wszystko jeszcze przede mną.
Idąc ta logiką pewnie nie może ,,hulaj dusza piekła nie ma", to byłoby dziwne.

Szczerze mówiąc dla mnie kościół strasznie mąci. Co do seksu czyli by nie było strefy intymnej ma strasznie dużo wytycznych. Niemalże z linijką i cyrklem ten seks trzeba uprawiać.
I to wszystko jest przekazywane przez ludzi, którzy (teoretycznie!) seksu nie uprawiają...

[skrywana_fantazja]

Napisane przez PaulinciaKWC

of kors! Jaka ja głupia, wystarczy uprawiać seks podczas okresu i ciąży nie będzie!

Myślisz, ze nie wiem, ze seks podczas okresu grozi zakażeniem ?
Mówiłam o seksie przed okresem.

[MoniaS93]

Co do sytuacji gdy kobieta bierze tabletki hormonalne czasowo zdrowotnie - nie dajmy się zwariować. Po co o wszystko pytać księdza? Dlaczego nie współżyć wtedy? W końcu mowa o małżeństwie....

Są sprawy oczywiste dla osób wierzących ale są też kwestie delikatne i intymne, między małżonkami i nie wyobrażam sobie we wszystkim jeśli chodzi o seks małżeński słuchać się księdza. Wiesz skrywana fantazjo, że ile księży tyle zdań?

[szarri]

Napisane przez MoniaS93

Po prostu do mnie nie przemawia zdanie KK na temat prezerwatyw. Co do tabletek antykoncepcyjnych - jestem w stanie to zrozumieć, zresztą nie jestem zainteresowana stosowaniem ich. Ale prezerwatywy? Spotkałam się nawet z opiniami, że to kwestia indywidualna małżeństwa w rozmowie ze spowiednikiem. KK dorabia do aktu seksualnego całą ideologię, do mnie to nie do końca przemawia. Uważam, że: seks przed ślubem jest grzechem, antykoncepcja hormonalna jest grzechem, ok. Natomiast co do stosowania prezerwatyw w małżeństwie - nie zgadzam się z opinią KK i uważam, że jest naciągana.

A jaka jest różnica między tabletkami hormonalnymi a prezerwatywami? Pytam najzupełniej serio jako jednostka niezwiązana z KK. Wydawało mi się, że to raczej gumki będą "bardziej" (jak to w ogóle można wartościować?!) zakazane niż tabsy, które często są używane także przez dziewice, choćby ze względu na występującą konieczność uregulowania cykli. Prezerwatywy nie mają żadnego innego celu niż zabezpieczanie podczas seksu (przed ciążą i nie tylko).

[Kretka666]

Napisane przez skrywana_fantazja

Myślisz, ze nie wiem, ze seks podczas okresu grozi zakażeniem ?
Mówiłam o seksie przed okresem.

Jakim kurna zakażeniem?

[skrywana_fantazja]

Napisane przez kuki9

Szczerze mówiąc dla mnie kościół strasznie mąci. Co do seksu czyli by nie było strefy intymnej ma strasznie dużo wytycznych. Niemalże z linijką i cyrklem ten seks trzeba uprawiać.
I to wszystko jest przekazywane przez ludzi, którzy (teoretycznie!) seksu nie uprawiają...

Niby tak, czasem też mnie to zastanawia, a jak jeszcze mąż ,,katolik tylko na mszy w niedzielę" to sprawa się trochę komplikuje, bo on chce tak i tak, taką metodą anty, a NPR niekoniecznie mu odpowiada i musi się dostosować.
Póki co moim postanowieniem jest dotrwać do ślubu, resztą się bedę przejmować jak się hajtnę czyli przy dobrych wiatrach za parę lat