Ateiści na slubie i weselu

[SteveS]

Napisane przez valaquenta

A już dzielenie ludzi na ateistów "prawdziwych", którzy podpisali apostazję, i "nieprawdziwych", którzy nie podpisali (by SteveS), to jest wyższa szkoła chamstwa.

Trochę opacznie to zrozumiałaś Ja mam znajomych, który są apostatami, mówią o tym otwarcie, gdy dochodzi do tematów religijnych w towarzystwie. Ja na takie tematy zwykle nie rozmawiam -bo mnie to zwyczajnie nie interesuje. Po prostu odniosłam się do cytatu, i byłabym wdzięczna, gdyby jednak moja wypowiedź nie była od niego odrywana. Konkretniej, pokazałam związek analogiczny - jeśli komuś nie podoba się, ze został ochrzczony wbrew swojej woli, to powinien dokonać apostazji. To względem teorii Praktyka jak to praktyka - wiele osób tego nie robi, bo im się nie chce/bo co ludzie powiedzą/bo będą szykanowani/bo to wydatek/bo to strata czasu, wybierać można do woli. I oczywiście - nic nikomu do tego. Mam znajomych uważających się za ateistów - zarówno po apostazji, jak i bez niej. W obu grupach są osoby, którym się po jakimś czasie "odmieniało". Mam nadzieję, ze teraz jest to dla Ciebie/Was jasne.

Jak podkreślałam w innych odpowiedziach, których już nikt nie raczył cytować kwestia wiary danej osoby jest jej prywatną sprawą. To nie ja, a aguusia88 napisała, że młodzi są hipokrytami, nie chodząc regularnie do kościoła i biorąc ślub kościelny. A nie przychodzenie ostentacyjne do kościoła jest niekulturalne i niegrzeczne, oznacza brak szacunku dla Pary Młodej. Bo, jak ktoś wspomniał, jest to wydarzenie społeczne, połączenie dwojga ludzi, również o znaczeniu prawnym.

I jeszcze odnośnie "przeżywania na swoich warunkach dnia ślubu znajomych" (co brzmi kuriozalnie) - szkopuł w tym, że to nie jest TWÓJ dzień. To dzień Młodych. I należy im się szacunek i szczere podejscie: albo idę na ślub i wesele, i najpierw okazuję im szacunek, a potem dobrze się bawię, albo po prostu odmawiam w odpowiedzi na zaproszenie.

[aguusia88]

Napisane przez SteveS

Trochę opacznie to zrozumiałaś Ja mam znajomych, który są apostatami, mówią o tym otwarcie, gdy dochodzi do tematów religijnych w towarzystwie. Ja na takie tematy zwykle nie rozmawiam -bo mnie to zwyczajnie nie interesuje. Po prostu odniosłam się do cytatu, i byłabym wdzięczna, gdyby jednak moja wypowiedź nie była od niego odrywana. Konkretniej, pokazałam związek analogiczny - jeśli komuś nie podoba się, ze został ochrzczony wbrew swojej woli, to powinien dokonać apostazji. To względem teorii Praktyka jak to praktyka - wiele osób tego nie robi, bo im się nie chce/bo co ludzie powiedzą/bo będą szykanowani/bo to wydatek/bo to strata czasu, wybierać można do woli. I oczywiście - nic nikomu do tego. Mam znajomych uważających się za ateistów - zarówno po apostazji, jak i bez niej. W obu grupach są osoby, którym się po jakimś czasie "odmieniało". Mam nadzieję, ze teraz jest to dla Ciebie/Was jasne.

Jak podkreślałam w innych odpowiedziach, których już nikt nie raczył cytować kwestia wiary danej osoby jest jej prywatną sprawą. To nie ja, a aguusia88 napisała, że młodzi są hipokrytami, nie chodząc regularnie do kościoła i biorąc ślub kościelny. A nie przychodzenie ostentacyjne do kościoła jest niekulturalne i niegrzeczne, oznacza brak szacunku dla Pary Młodej. Bo, jak ktoś wspomniał, jest to wydarzenie społeczne, połączenie dwojga ludzi, również o znaczeniu prawnym.

I jeszcze odnośnie "przeżywania na swoich warunkach dnia ślubu znajomych" (co brzmi kuriozalnie) - szkopuł w tym, że to nie jest TWÓJ dzień. To dzień Młodych. I należy im się szacunek i szczere podejscie: albo idę na ślub i wesele, i najpierw okazuję im szacunek, a potem dobrze się bawię, albo po prostu odmawiam w odpowiedzi na zaproszenie.

Myslisz ze mlodzi zauwaza nieobecnosc goscia na mszy? Mysle ze beda zajeci soba i ceremonia

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez SteveS

A nie przychodzenie ostentacyjne do kościoła jest niekulturalne i niegrzeczne, oznacza brak szacunku dla Pary Młodej. Bo, jak ktoś wspomniał, jest to wydarzenie społeczne, połączenie dwojga ludzi, również o znaczeniu prawnym.

I jeszcze odnośnie "przeżywania na swoich warunkach dnia ślubu znajomych" (co brzmi kuriozalnie) - szkopuł w tym, że to nie jest TWÓJ dzień. To dzień Młodych. I należy im się szacunek i szczere podejscie: albo idę na ślub i wesele, i najpierw okazuję im szacunek, a potem dobrze się bawię, albo po prostu odmawiam w odpowiedzi na zaproszenie.

Podpisuję się pod tym rękami i nogami.
Młodzi proszą gości na ślub a nie na imprezę. Najważniejsza jest przysięga w Kościele czy też w USC, a wesele jest pewną formą podziękowania rodzinie i znajomym za przybycie na ślub i świętowanie zawarcia związku małżeńskiego.
Koperta nie jest dla Młodych najważniejsza, ale obecność rodziny i przyjaciół w tak ważnym dla nich dniu.

Napisane przez aguusia88

Myslisz ze mlodzi zauwaza nieobecnosc goscia na mszy? Mysle ze beda zajeci soba i ceremonia

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Nie o zauważenie się rozchodzi, ale o sam fakt. Ludzie zapraszają na ślub a ktoś chamsko nie przychodzi na przysięgę bo jest to sprzeczne z jego poglądami. To jest po prostu nie fair. Nikt nie każe brać udziału we Mszy ani się nawracać, ale tego żeby przyjść i okazać szacunek Młodym swoją obecnością. Mnie byłoby wstyd nie pójść na przysięgę a iść dopiero na zabawę...

[valaquenta]

Napisane przez SteveS

Trochę opacznie to zrozumiałaś Ja mam znajomych, który są apostatami, mówią o tym otwarcie, gdy dochodzi do tematów religijnych w towarzystwie.

Jeśli mówią z własnej inicjatywy, to ich sprawa - ale pytać nie wypada. Tylko o to mi chodziło. Sytuacji jest tyle, ile osób, dlatego każdy decyduje sam za siebie, a nie słucha tego, co ktoś pisze o "powinnościach" ateistów na Wizażu

---------- Dopisano o 21:22 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;46316512]Nie o zauważenie się rozchodzi, ale o sam fakt. Ludzie zapraszają na ślub a ktoś chamsko nie przychodzi na przysięgę bo jest to sprzeczne z jego poglądami.[/QUOTE]
Moim zdaniem, tu jak najbardziej chodzi o zauważenie. Omawiana osoba zadbała o to, żeby młodzi nie przeoczyli faktu, że jej w kościele nie będzie. Dziwię się, że nie ogłosiła tego w prasie...

Dobre wychowanie polega między innymi na tym, żeby w sytuacjach konfliktu interesów przedłożyć czyjś komfort ponad swój. To się tyczy zarówno pożyczenia przyjacielowi parasola (i moknięcia), jak odcierpienia tych 40 minut w świątyni religii, której się nie wyznaje.

[aguusia88]

Mysle ze mlodzi nie mysla o weselu w kontekście podziekowan a po prostu chca sie cieszyc ze slubu i imprezowac. Gdyby wesele bylo malo istotne to nikt by nie ladowal 30 tys dla zartow. Posty wszystko zdradzaja ze albo mlodzi marza o weselu i o tancu albo sa naciski przez narzeczon/a/ego/ rodzicow albo rodzice placa a koperty sa na start. I wychodzi niezla kalkulacja. Ja bym zorganizowala co najwyzej obiad. A dlaczego? bo chce posiedziec z rodzina i tymi ktorych lubie a nie po to zeby im dziekowac ze posiedzieli 15 min w urzedzie i przygladali sie przysiedze. Dlaczego jest pelno postow ze goscie odmawiaja byciu na weselu i narzeczonym jest przykro, chyba wlacznie przez egoizm ze impreza nie bedzie okazala i nie bedzie 200 par rak klaszczacych a tylko 80. Gdyby mi odmowili goscie to bym sie cieszyła ze bedzie skromniej i mniej zaplace



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Dotka90]

Napisane przez aguusia88

Myslisz ze mlodzi zauwaza nieobecnosc goscia na mszy? Mysle ze beda zajeci soba i ceremonia

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Choćby na filmie/zdjęciach widać, albo ktoś zauważy.

Mnie by było BARDZO przykro, gdyby na moim ślubie ktoś z gości stał sobie przed USC, bo jest katolikiem i takie ma poglądy, że mój ślub 'się nie liczy, bo nie jest koscielny'.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Jeśli wesele najważniejsze to ja dziękuję...
Ślub bez wesela się odbędzie, odwrotnie nigdy. Chcę się cieszyć z zawarcia związku małżeńskiego z bliskimi na weselu, podziękować im za to, że przybyli i chcieli wziąć ze mną udział w tak ważnym dniu. To nie są żarty, ale zabawa i weselenie się z konkretnego powodu, czyli ze ślubu.

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:50 ----------

Napisane przez Dotka90

Choćby na filmie/zdjęciach widać, albo ktoś zauważy.

Mnie by było BARDZO przykro, gdyby na moim ślubie ktoś z gości stał sobie przed USC, bo jest katolikiem i takie ma poglądy, że mój ślub 'się nie liczy, bo nie jest koscielny'.

Dokładnie
Co za różnica gdzie bierze się ślub? Ja jestem katoliczką, uczęszczam na Msze i ślub liczy się dla mnie kościelny, ale nie znaczy to, że będę negować znajomych, którzy biorą ślub cywilny. Ich decyzja, a jeśli zaproszą mnie na ślub z miłą chęcią przyjdę. Nie mi ingerować w to czy są wierzący czy nie

[aguusia88]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;46317291]Jeśli wesele najważniejsze to ja dziękuję...
Ślub bez wesela się odbędzie, odwrotnie nigdy. Chcę się cieszyć z zawarcia związku małżeńskiego z bliskimi na weselu, podziękować im za to, że przybyli i chcieli wziąć ze mną udział w tak ważnym dniu. To nie są żarty, ale zabawa i weselenie się z konkretnego powodu, czyli ze ślubu.

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:50 ----------



Dokładnie
Co za różnica gdzie bierze się ślub? Ja jestem katoliczką, uczęszczam na Msze i ślub liczy się dla mnie kościelny, ale nie znaczy to, że będę negować znajomych, którzy biorą ślub cywilny. Ich decyzja, a jeśli zaproszą mnie na ślub z miłą chęcią przyjdę. Nie mi ingerować w to czy są wierzący czy nie [/QUOTE]

Gdyby wesele nie bylo wazne to nikt by je nie organizowal. Co szkodzi zrobic sam slub kościelny. No powiedzcie . A czytam a tu sa juz plany co do koloru scian, serwetek,swiec, kwiatow. To chyba malo istotne dla przecietnego kowalskiego czy swiece sa rozowe czy niebieskie. On tylko zje i potanczy

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez aguusia88

Gdyby wesele nie bylo wazne to nikt by je nie organizowal. Co szkodzi zrobic sam slub kościelny. No powiedzcie . A czytam a tu sa juz plany co do koloru scian, serwetek,swiec, kwiatow. To chyba malo istotne dla przecietnego kowalskiego czy swiece sa rozowe czy niebieskie. On tylko zje i potanczy

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Nie mówię, że wesele nie jest ważne. Ale ważniejszy jest ślub.
To, że ktoś bardziej przejmuje się weselem to jego sprawa, może lubi mieć wszystko idealnie dopasowane.

[aguusia88]

Dla mnie franek i andzia po slubie beda dalej frankiem i andzia jak bez slubu. Szczerze mowiac to sluby koscielne i wesela mi zbrzydly wszystko oklepane, te same kwestie, zabawy, przebieg jak od jednego wzoru. Mowicie o ostenacyjnym zwchowaniu niewierzących. Ja widze tutaj show w kosciele "patrzcie jestem na srodku a tu stoi ksiadz i nie bedziecie gadac ze jestem wykleta " coz jedna osoba przed kosciolem robi wzgledem pary na srodku

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez aguusia88

Dla mnie franek i andzia po slubie beda dalej frankiem i andzia jak bez slubu. Szczerze mowiac to sluby koscielne i wesela mi zbrzydly wszystko oklepane, te same kwestie, zabawy, przebieg jak od jednego wzoru. Mowicie o ostenacyjnym zwchowaniu niewierzących. Ja widze tutaj show w kosciele "patrzcie jestem na srodku a tu stoi ksiadz i nie bedziecie gadac ze jestem wykleta " coz jedna osoba przed kosciolem robi wzgledem pary na srodku

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

No sory bardzo ale to już osobista sprawa młodych, ja chcę wziąć ślub bo to dla mnie ważne, może dla Ciebie to stek bzdur, ale ślub kościelny jak i cywilny to to samo, tylko kościelny dodatkowo jest przysięgą także przed Bogiem, cywilny tylko i wyłącznie w świetle prawa. Wesela tu i tam wyglądają tak samo.
A jeśli miałabym gdzieś tego Franka z Andzią to bym ich na ślub nie zapraszała
A Tobie na śluby ani wesela nikt nie każe chodzić jeśli Ci zbrzydły - proste.

[Dotka90]

Napisane przez aguusia88

Gdyby wesele nie bylo wazne to nikt by je nie organizowal. Co szkodzi zrobic sam slub kościelny. No powiedzcie . A czytam a tu sa juz plany co do koloru scian, serwetek,swiec, kwiatow. To chyba malo istotne dla przecietnego kowalskiego czy swiece sa rozowe czy niebieskie. On tylko zje i potanczy

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ale wesele jest skutkiem czego? ŚLUBU. Nieważne, czy kościelnego, czy nie.
Wesele jest, by się radować, cieszyć, weselić, ponieważ ktoś wstępuje w związek małżeński.
Co za różnica jaki ślub? Ja biorę cywilny i robię normalne wesele, bo dla mnie to jedyny ślub. Ja dziękuję, że 3/4 gości będzie stalo przed USC, bo są 'zadeklarowanymi katolikami'.

Po prostu absurdalność Twoich poglądów jest niewiarygodna.

[aguusia88]

jak juz napisalam - jesli nie mam ochoty na slub i wesele, a osoba jest daleka krewna, kolezanka itd to bym odmowila i nie poszla i wcale sie nie przejmowala. sama bez tz nie pojde jak ostatnia sierota. jesli zalozylabym post z pytaniem czy isc na slub wlasnej siostry/siostry tz czy kuzyna tz (syn siostry mamy) z powodun pogladu wiary to bylaby odpowiedz - ze jak to tak nie isc. zaklad o 100 zl ze tak bedzie?


wesele nie jest obowiazkowa impreza. nie trzeba zapraszac wszystkich ani postonne osoby, dalekich krewnych, tylko dlaczego tak sie robi. zeby zrobic wielkie show, bo panstwo mlodzi maja kaprys miec 200 osob na weselu i sciagna nawet sasiadow na nie zeby zaklepac wszystkie wolne miejsca na sali i nie ma to nic wspolnego z dziekowaniem za przyjscie na slub.

ja moglabym zaprosic daleka rodzine - ktora kiedys mnie zapraszala na slub - (kilka par bralo slub), tylko po co? jak z nimi kontaktu nie utrzymuje, nie widze powodu aby sie im odwdzieczac za ich impreze
wyliczylam wstepna liste gosci na ok 60 osob, nie lubie wesela, nie lubie byc w centrum uwagi, dla mnie wesele jest kiczowate, jakies zacofane imprezy sprzed 100 lat bo wypada albo bo tradycja albo moda - ktore bardziej strojne

jesli daleki krewny by powiedzial ze ten slub cywilny sie nie liczy powiedzialabym - twoja sprawa, i tak bym cie nie zapraszala
wazniejsza bylaby bliska rodzina, jesli mialabym sklocac rodzine tz to odpuscilabym jakikolwiek slub, bez - tez sie da zyc.

[Dotka90]

Sorry, jak dla mnie to Ty ciągle się oglądasz na innych: co inni powiedzą, co znajomi powiedzą, co rodzina powie itd.

W życiu bym nie zrezygnowała ze swoich planów, nawet jeśli rodzina miałaby inne zdanie, nie ogarniam czegoś takiego

U nas też nie wszyscy skakali z radości, że bierzemy tylko cywilny, ale co z tego? To NASZE życie, a nie czyjeś, więc do ślubu i tak doprowadzimy, a rodzina powoli się z tym pogodziła.

Jakbym się miała tak ciągle na kogoś oglądać, to w ogóle nie byłoby moje życie, tylko jakaś wegetacja z oglądaniem się ciągle na innych.

[valaquenta]

Napisane przez Dotka90

Co za różnica jaki ślub? Ja biorę cywilny i robię normalne wesele, bo dla mnie to jedyny ślub. Ja dziękuję, że 3/4 gości będzie stalo przed USC, bo są 'zadeklarowanymi katolikami'.

Po prostu absurdalność Twoich poglądów jest niewiarygodna.

Proponuję aguusię dodać do ignorowanych użytkowników - wierz mi, ulży Ci, jak przestaniesz czytać te głupoty, które wypisuje

A co do stania przed USC - to nikt nie ma takiego zamiaru...

[Dotka90]

Tak zrobię

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez aguusia88

jak juz napisalam - jesli nie mam ochoty na slub i wesele, a osoba jest daleka krewna, kolezanka itd to bym odmowila i nie poszla i wcale sie nie przejmowala. sama bez tz nie pojde jak ostatnia sierota. jesli zalozylabym post z pytaniem czy isc na slub wlasnej siostry/siostry tz czy kuzyna tz (syn siostry mamy) z powodun pogladu wiary to bylaby odpowiedz - ze jak to tak nie isc. zaklad o 100 zl ze tak bedzie?


wesele nie jest obowiazkowa impreza. nie trzeba zapraszac wszystkich ani postonne osoby, dalekich krewnych, tylko dlaczego tak sie robi. zeby zrobic wielkie show, bo panstwo mlodzi maja kaprys miec 200 osob na weselu i sciagna nawet sasiadow na nie zeby zaklepac wszystkie wolne miejsca na sali i nie ma to nic wspolnego z dziekowaniem za przyjscie na slub.

ja moglabym zaprosic daleka rodzine - ktora kiedys mnie zapraszala na slub - (kilka par bralo slub), tylko po co? jak z nimi kontaktu nie utrzymuje, nie widze powodu aby sie im odwdzieczac za ich impreze
wyliczylam wstepna liste gosci na ok 60 osob, nie lubie wesela, nie lubie byc w centrum uwagi, dla mnie wesele jest kiczowate, jakies zacofane imprezy sprzed 100 lat bo wypada albo bo tradycja albo moda - ktore bardziej strojne

jesli daleki krewny by powiedzial ze ten slub cywilny sie nie liczy powiedzialabym - twoja sprawa, i tak bym cie nie zapraszala
wazniejsza bylaby bliska rodzina, jesli mialabym sklocac rodzine tz to odpuscilabym jakikolwiek slub, bez - tez sie da zyc.

Nikt nie każe Ci brać ślubu ani wesela robić.
A to, że ktoś chce mieć 200 gości na weselu to tylko jego interes, lubi dużo ludzi wokół siebie - spoko. Ale wątek chyba nie o tym.

To nie jest Anglia, tutaj nie zaprasza się osobno gości na ślub, obiad i zabawę. Tutaj zaprasza się na ślub i na wesele z okazji ślubu. Czy to takie ciężkie do zrozumienia?

Na śluby ani wesela tez nikt Tobie chodzić nie każe, jeśli nie chcesz chodzi to nie chodź.

[aguusia88]

Ślubu na razie nie wezmiemy wiec nie mamy czego sluchac. Mysle ze para mloda sie nie obrazi jak nie bedzie mnie w kosciele. Dyskusje mozna zamknac

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez aguusia88

Ślubu na razie nie wezmiemy wiec nie mamy czego sluchac. Mysle ze para mloda sie nie obrazi jak nie bedzie mnie w kosciele. Dyskusje mozna zamknac

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Twoja sprawa. Ale nie zmienia to tego, że nadal to niegrzeczne.

[shonyen]

Napisane przez SteveS

Konkretniej, pokazałam związek analogiczny - jeśli komuś nie podoba się, ze został ochrzczony wbrew swojej woli, to powinien dokonać apostazji. To względem teorii

ja tu tylko chciałabym dodać, że apostazja nie znaczy, że przestaje się być katolikiem często ludziom się tak wydaje, że apostazja to taka formalność, dzięki której można się "wypisać" z KK, a tak niestety nie jest.
apostazja nie zmienia NICZEGO w życiu ateisty, oprócz tego, że nakłada się na niego ekskomunikę (jakby robiła jakąś różnicę)
SteveS - nie "piję" do Ciebie, chciałam tylko sprostować, a Twój post akurat się odnosił do tematu apostazji

Napisane przez aguusia88

Ślubu na razie nie wezmiemy wiec nie mamy czego sluchac. Mysle ze para mloda sie nie obrazi jak nie bedzie mnie w kosciele. Dyskusje mozna zamknac

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

myślę, że Państwo Młodzi wiedząc, że nie masz zamiaru uczestniczyć w ceremonii, nie zaprosiliby Cię na ślub

[aguusia88]

Na slub sie zaprasza duzo wczesniej, a niechec pojscia do kosciola moze narodzic sie 10 minut przed wyjsciem. U nas nie ma poruszanych tematow wiary ani wsrod znajomych ani wśród rodziny. U nas jest ta oczywista oczywistosc ze albo sie wierzy w Boga albo sie praktukuje(na pokaz lub nie ) bo byly chrzciny, komunie, pogrzeby z ksiedzem. Nikt w naszym otoczeniu nie zrobil niczego co sie wyroznia. Kazdy bral slub koscielby, każdy mial wesele mniejsze-wieksze, po chrzcinach/komuni przyjęcie. Dopiero gdyby wziela slub cywilny i zrobila obiad to byly pytania jak to mozliwe, co wami kieruje

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[JKG]

Ja jestem niewierząca i tak się zdarzyło, że w ostatnim czasie byłam na dwóch ślubach - dalszych i bliższych znajomych. W tym pierwszym wypadku byłam zaproszona tylko na uroczystość, a w drugim też na wesele. I choć do głowy by mi nie przyszło, by nie pojawić się na przysiędze z powodu swojej niewiary, to przyznam, że jestem w stanie choć troszkę zrozumieć tych, którzy nie chcą. O ile na drugim ślubie kazanie było wzruszające, to na pierwszym... agresywne, seksistowskie (nie przesadzam), nienawistne trochę i na dodatek pojawiły się w nim elementy polityczne (coś na kształt: "dbajmy o dobre imię rodziny i o tradycyjne śluby"). Wytrzymałam, bo byłam tam dla przyjaciół (i widok ich podczas samej chwili przysięgi to oczywiście wynagrodził ), ale na kazaniu gotowałam się w środku. Moim zdaniem to po prostu nie fair - takie ideologiczne kazanie w dniu, w którym akcent powinien paść na miłość i na parę młodą. Oczywiście wiem, że to był tylko raz, ale zepsuł mi humor na dłuższy czas.

[valaquenta]

JKG, niektórzy księża wykorzystują kazania ślubne do celów propagandowych Ja już słyszałam kazania o tsunami czy o Paradzie Równości, czy o prawidłowym podejściu do seksu...

Ale tego nie przewidzisz I tak jak piszesz, wytrzymuje się ze względu na parę młodą. Przypuszczam, że nawet osobom wierzącym nie było do końca po drodze z seksizmem z ambony...

[arrakis]

Napisane przez aguusia88

Ślubu na razie nie wezmiemy wiec nie mamy czego sluchac. Mysle ze para mloda sie nie obrazi jak nie bedzie mnie w kosciele. Dyskusje mozna zamknac

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

zalezy od pary mlodej pewnie, ale ja bym sie obrazila jakby ktos dla mnie bliski (a przeciez takie osoby zapraszam, ktore sa dla mnei wazne) olały moja przysiege i moment zaslubin a pojawily sie tylko na imprezie. To juz bym wolala, zeby taka osoba nie przyszla w ogole a pozniej wpadla na kawe i pogratulowala.