|  2013-04-23, 16:01 | #91 | 
| Naczelna Nastolatka Zarejestrowany: 2010-03 Lokalizacja: Podkarpacie 
					Wiadomości: 25 807
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			he he he i tu się zgodzę z mpt (tak na marginesie jedna z moich guru na wizażu   ) że jesteśmy po prostu starsze, więcej w życiu widziałyśmy i pewnie niejedna z nas miała w głowie zrobioną taką sieczkę przez spaczonego faceta. ale cudze błędy nie bolą więc i Ty musisz chyba swoje odcierpieć 
				__________________ Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:04 | #92 | 
| Przyczajenie Zarejestrowany: 2013-04 
					Wiadomości: 19
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			Tylko że stawiasz tezy o moim chłopaku na podstawie jednej mojej wypowiedzi na forum   Co mam Ci dopisać? Że taka ze mnie męczennica, że jak mi braknie fajek wieczorem to go wysyłam do nocnego sklepu i wyganiam z domu łaskotkami? Że zwalam całe zmywanie naczyń i pranie na niego, bo tego nie znoszę, a w zamian przejęłam ścieranie kurzy, które uwielbiam?  Że zabrał mnie za własne pieniądze na zagraniczną wycieczkę i kupił drogi prezent na urodziny, gdzie ode mnie dostał słodycze, bo zarabiam mniej i nie narzekał? Związki nigdy nie są czarno-białe. Mój chłopak ma swoje wady i będziemy nad nimi pracować i o tym rozmawiać, ale nie wmawiaj mi, że z niego taki diabeł wcielony, bo to nie Ty w tym związku jesteś. Zaufaj mi, jak spróbuje mi dzisiaj podsunąć umowę do podpisania to tego nie zrobię, spoko  Przejaskrawiasz sytuację, robisz z niego sprytnego bankiera, kiedy to on finasowo stracił na związku ze mną, a naliczany dług mi anulował, gdy go o to poprosiłam. Przy okazji mówisz też o chłopaku, któremu kumple wiszą kilkaset złotych i który wstydzi się o to upomnieć  I muszę mu co chwila przypominać, że ma do nich dzwonić, a on się wykręca "bo wstyd wyjść na takiego dusigrosza". Tak więc zrozum, że są też czasami odcienie szarości. Nie chcę go bronić w tej konkretnej sprawie, bo dzięki Wam wiem już, że to ja miałam rację. Ale też bez przesady z demonizowaniem go i sprowadzaniem wszystkiego co powiem do absurdu. | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:06 | #93 | 
| Zakorzenienie Zarejestrowany: 2011-04 Lokalizacja: II piętro 
					Wiadomości: 8 496
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			A kto jeździ tym autem?
		
		 
				__________________  | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:08 | #94 | |
| Zakorzenienie Zarejestrowany: 2007-11 
					Wiadomości: 7 346
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 Cytat: 
  Czasami się cierpi i nawet nie wie się o tym - i to jest fajne, tyle że potem przychodzą takie jęczybrochy i mówią: "dajesz się robić w **uja". I magia pryska, bo się człowiek zaczyna zastanawiać i go pod skórą jednak swędzi. Kiszka. 
				__________________  Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę:  instagram.com/prostym_slowem | |
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:09 | #95 | 
| Naczelna Nastolatka Zarejestrowany: 2010-03 Lokalizacja: Podkarpacie 
					Wiadomości: 25 807
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			jaki dług ci anulował? widzisz, już przyjmujesz jego optykę o długu, a wy po prostu mieszkacie razem, razem utrzymujecie gospodarstwo domowe a Ty oddawałaś dobrowolnie całą kasę jemu do ręki. Przekabacił Cię na swoje i teraz jeszcze wyjdzie na dobrego misia bo łaskawie ten fantasmagoryczny dług ci anulował.
		
		 
				__________________ Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:09 | #96 | |
| Zakorzenienie Zarejestrowany: 2003-01 Lokalizacja: z daleka 
					Wiadomości: 34 839
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 Cytat: 
    :  cojest:   :c  ojest:   | |
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:10 | #97 | 
| Naczelna Nastolatka Zarejestrowany: 2010-03 Lokalizacja: Podkarpacie 
					Wiadomości: 25 807
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			co ja ci mpt będę gadać, lubię czytać jak piszesz, prosto, dosadnie i bez zbędnego pitu pitu. i przypominam autorce, że rozważała rezygnację z nałogu żeby ten dług umniejszyć i autorka twierdzi, że w zasadzie wszystko jest dobrze, żadnej przemocy ekonomicznej i emocjonalnej. 
				__________________ Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. Edytowane przez zakonna Czas edycji: 2013-04-23 o 16:12 | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:12 | #98 | |
| Zakorzenienie Zarejestrowany: 2007-11 
					Wiadomości: 7 346
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 Cytat: 
 
				__________________  Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę:  instagram.com/prostym_slowem | |
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:17 | #99 | |||
| Konto usunięte Zarejestrowany: 2006-06 
					Wiadomości: 33 558
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 Cytat: 
 Mam chwilami wrazenie, ze rozmawiam z nastolatka. Sprobuj zrozumiec, ze odbycie rozmowy takiego kalibru nie trwa sekunde, nie zalatwia sie je przez telefon,na szybko, byle jak. Sprawa nie jest w najmniejszym stopniu wyjasniona, choc Ty tak uwazasz. Za pare miesiecy, gdy ani razu ta sytuacja sie nie powtorzy dopiero bedziesz mogla tak powiedziec. Mam wrazenie, ze lykasz to, co Ci misiaczek powie jak mlody pelikan. Godzisz sie na wszystko jak leci. Mnie osobiscie najbardziej fascynuje to, ze chlopie od razu sie zgodzilo na zmiane systemu. Gdyby to bylo dla niego tak latwe to nie sadzisz, ze dawno by sam zaproponowal takie rozwiazanie? Ty jestes ufna jak dziecko i bronisz go tak zaciekle, ze poprawy sytuacje nie wieszcze. No, ale w sumie ona Ci pasuje, skoro sie godzilas tyle czasu. Moze wiec bedzie razem zyc dlugo i .... dlugo. Cytat: 
 Bez poradzenie sobie z przyczyna problemu zadne Wasze szumne telefoniczne kompromisy nie pomoga. Grunt, ze Ty zamiast zrozumiec, ze sytuacja jest nienormalna i zahacza o patologie jeszcze uparcie bronisz swojego Romea furczac jakie to wizazanki zle. ---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:13 ---------- Cytat: 
  . | |||
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:20 | #100 | 
| Raczkowanie Zarejestrowany: 2012-08 
					Wiadomości: 165
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			Odchodząc od głównego tematu wątku.. Nigdy nie mogę zrozumieć palaczy, którzy narzekają, że nie mają kasy...  średnio 10 zł za paczkę fajek * 30 dni w miesiącu = 300 zł, licząc, że wypala się jedną paczkę dziennie, nie więcej. 10zł*365 dni w roku = 3650 zł, czyli 3 tygodnie wakacji w Tajlandii (lub co tam kto woli). Dla mnie to jest raczej nałóg bogatych ludzi. ---------- Dopisano o 16:20 ---------- Poprzedni post napisano o 16:18 ---------- I stawiając się na miejscu chłopaka - gdyby mój facet przepalał rocznie 4000 zł, a ja musiałabym go po części utrzymywać, to jednak by mi to przeszkadzało. | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:20 | #101 | 
| Naczelna Nastolatka Zarejestrowany: 2010-03 Lokalizacja: Podkarpacie 
					Wiadomości: 25 807
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			owszem, nałóg godny potępienia, ale tutaj chodzi o to, że ona rozważa rezygnację z czegoś co jest dla niej przyjemnością bo ma jakiś wyimaginowany dług u faceta, z którym jest w związku i z którym, jak przypuszczam, ją miłość łączy.
		
		 
				__________________ Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:20 | #102 | 
| po drugiej stronie szafy Zarejestrowany: 2007-03 
					Wiadomości: 41 748
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			Autorko, zastanówcie się z chłopakiem nad wynajęciem tańszego lokum i nad spuszczeniem nieco z tonu w kwestiach jedzeniowych. Powiedz mu wyraźnie, że na życie na tej stopie która jest teraz, w warunkach jakie są teraz, Cię po prostu zwyczajnie nie stać.  Biorąc pod uwagę Twoje i jego dotychczasowe podejście do tematu, wydaje mi się to najlepszą opcją. To albo Twoja wyprowadzka i Twoje życie na Twojej stopie finansowej. Bo jeśli zostaniecie przy tym co jest, to dalej nie będziesz miała kasy na siebie i będziesz musiała od niego brać (a jak widać, nie pasuje Wam obojgu ta opcja), a samo anulowanie "długu" sprawy nie zamknie, bo w głowach będziecie mieli to co macie teraz. A jeśli on weźmie na siebie większość utrzymania i zgodzi się na to, żebyś miała więcej swojej kasy dla siebie, to to też wyjdzie po jakimś czasie. 
				__________________ "Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie  https://www.siepomaga.pl/dla-diany Edytowane przez elvegirl Czas edycji: 2013-04-23 o 16:21 | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:21 | #103 | 
| Przyczajenie Zarejestrowany: 2013-04 
					Wiadomości: 19
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			Spoko, dam znać jak pogadamy na żywo.  Nie odwalam "tańca radochy", piszę po prostu, że zgodził się z moim punktem widzenia  I jeśli tak zostanie to będziemy w stanie sobie wszystko wyjaśnić. A o długu mówię, by zobrazować o co mi chodzi. Moja pensja jest dosyć skromna, oddaję mu te 80% i to starcza na 1/3 czynszu plus powiedzmy 1/3 wydatków. Mogę mu dawać połowę mojej pensji, wtedy nawet na 1/3 czynszu nie starczy  Nie chcę go wydoić z kasy i kazać mnie utrzymywać na siłę, bo jak to tak, że ja pieniędzy na życie nie mam, przecież muszę sobie nową bluzkę kupić. Wspólnie podjęliśmy decyzję o mieszkaniu razem i ja też czerpię z niej korzyści. Chcę się więc do tego gospodarstwa domowego dołożyć. Nie przeszkadza mi oddawanie mu 80% pensji, bo mówimy tutaj o kwocie rzędu około 600 zł. I on za to plus swoją pensję opłaca mieszkanie, rachunki, zakupy, wspólne wypady itd. Jak dla mnie układ w miarę uczciwy, o ile nic mi tam długu nie rośnie, bo daję mu dosyć śmieszną kwotę, a dostaję więcej, niż mogłabym za nią kupić. Duże wspólne mieszkanie, kino, lodowisko, wypady na miasto itd. Problemem było to, że liczył ile za mało mu dołożyłam. Teraz stwierdził, że przestanie, "dajesz tyle ile możesz i się nie liczymy, kto daje więcej a kto mniej". Co do tego nieszczęsnego soczku, którego nie chciał mi kupić, stwierdził, że nie chodziło o kasę, tylko moje wymyślanie. "Zawsze po wyjściu z domu coś Ci przestaje pasować, a to siku, a to na papierosa, a to soczek, nigdy nie dojedziemy spokojnie na miejsce, bo zawsze 2 minuty po wyjściu z domu Ty sobie przypominasz, że coś musisz zrobić. No zdenerwowałem się, przepraszam, powinienem być bardziej empatyczny". | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:23 | #104 | 
| Raczkowanie Zarejestrowany: 2012-08 
					Wiadomości: 165
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			Ja też uważam, że ten układ jest słaby i chłopak przegina. Z drugiej strony ja mam raczej takie podejście w życiu - nie stać mnie na to, żeby się samemu utrzymać, to rezygnuję z tego typu "przyjemności". Ja bym np. nie chciała utrzymywać chłopa, który woli wydać na fajki, niż na jedzenie.
		
		 | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:33 | #105 | 
| zielony stworek Zarejestrowany: 2006-01 Lokalizacja: z miasta Łodzi kot pochodzi :D 
					Wiadomości: 16 999
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			Moim zdaniem nie jest zbyt drogie mieszkanie i jego zamiana na tańsze problemu nie rozwiąże. Facet uzależnił od siebie autorkę. W życiu nie oddawaj mu swojej wypłaty! Ja bym się dorzucała w pewnej części do mieszkania i zakupów żywieniowych takich większych, a nie dzieliła po połowie! Nie pracuję obecnie, ale nie mam na szczęście problemu, że mąż mi soczku nie kupi i jeszcze będzie spisywał w zeszycie ile jestem mu winna  To o czym piszesz to chory układ- im szybciej przejrzysz na oczy tym lepiej. Wyprowadź się tak jak radzą dziewczyny. Zobaczymy jaka będzie jego reakcja. | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:40 | #106 | 
| po drugiej stronie szafy Zarejestrowany: 2007-03 
					Wiadomości: 41 748
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			Ty. Ale ludzie mają różne ustalenia, jeśli im obojgu pasuje taki układ, to niech dzielą wydatki mieszkaniowe po połowie, czy w innym stosunku procentowym, trzeba po prostu zrobić tak, żeby autorka płacąc swoją część za mieszkanie, nie zostawała z pustką w kieszeni. Czyli, moim zdaniem, tańsze mieszkanie.
		
		 
				__________________ "Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie  https://www.siepomaga.pl/dla-diany Edytowane przez elvegirl Czas edycji: 2013-04-23 o 16:41 | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:41 | #107 | ||
| Zakorzenienie Zarejestrowany: 2007-11 
					Wiadomości: 7 346
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 Cytat: 
 Cytat: 
 
				__________________  Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę:  instagram.com/prostym_slowem Edytowane przez mpt Czas edycji: 2013-04-23 o 16:43 | ||
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:48 | #108 | 
| BAN stały Zarejestrowany: 2009-03 
					Wiadomości: 13 025
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			Wspólna kasa w związku powinna być równa. Procentowo.W stosunku do pensji. Inaczej osoba dużo mniej zarabiająca będzie zawsze wobec partnera nędzarzem. Zarabia trzy razy więcej - to powinien mieć trzy razy większy wkład we wspólne wydatki. Proste. 
		
		 | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 16:54 | #109 | 
| Naczelna Nastolatka Zarejestrowany: 2010-03 Lokalizacja: Podkarpacie 
					Wiadomości: 25 807
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			autorko, naprawdę z serca i doświadczenia Ci radzę, zdejmij różowe okulary. ja znam z własnego bolesnego doświadczenia ten typ faceta, te hasła z tym siku i piciem też słyszałam. On traktuje Cię jak takie małe głupie stworzonko a nie jak równoprawnego człowieka. Będziesz miała robione stopniowe pranie mózgu na temat tego co wypada a co nie w związku, co może a czego nie może kobieta. Dla mnie to co opisałaś do tej pory to są ogromne sygnały alarmowe, czerwona flaga i w ogóle alert. Ale zrobisz jak uważasz, to Twoje życie w końcu
		
		 
				__________________ Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 17:02 | #110 | 
| Zadomowienie Zarejestrowany: 2010-10 
					Wiadomości: 1 476
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			Przeczytałam wszystko i oczom nie wierzę, że takie naiwne laski po ziemi stąpają. A jak im ktoś prawdę w oczy pisze to oczywiście nagły odwrót i obrona jaśnie pana bo n taki wspaniały  i na lodowisko zabierze. Jak zdecydowaliście się na wspólne mieszkanie przy tak różnych dochodach to powinniście się dokładać a,e procentowo bo tak wychodzi na to że ty nie masz w portfelu na gumę do żucia a jaśnie misiaczek opływa w luksusy  I to prowadzenie zeszytu i dług to już w ogóle kosmos  I nie wierz że po ślubie się coś zmieni, a nie daj żebyś bez pracy została i była na utrzymaniu to pewnie byś się z długów nigdy nie wypłaciła  Swoją drogą to wspólne zakupu też tak po równo np spożywacie? Każdy taką samą ilość chlebka, tyle samo plasterków szynki, tyle samo listków papieru toaletowego? 
				__________________ ,,Człowiek nie może żyć, nie wiedząc, po co żyje'' | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 17:07 | #111 | 
| Zakorzenienie Zarejestrowany: 2003-01 Lokalizacja: z daleka 
					Wiadomości: 34 839
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			Jejku , dziewczyny wy  bierzecie na poważnie ten wątek???      | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 17:10 | #112 | 
| Naczelna Nastolatka Zarejestrowany: 2010-03 Lokalizacja: Podkarpacie 
					Wiadomości: 25 807
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			ja niestety znam z własnego życia takiego palanta więc spokojnie jestem w stanie w to uwierzyć
		
		 
				__________________ Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 17:23 | #113 | 
| Zakorzenienie Zarejestrowany: 2005-09 Lokalizacja: Dublin 
					Wiadomości: 9 032
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			Przeczytalam pierwszy post i mi się ciśnienie podnioslo. Zeszyt długów? A co Wy, przedsiębiorstwo prowadzicie czy wspólne gospodarstwo domowe? Matko kochana. O ile jestem w stanie zrozumieć jeszcze rozliczanie się po połowie, to takie coś mi się w głowie nie mieści. facet zna Twoją sytuacje, to myśli że skąd weźmiesz, spod ziemi wykopiesz? Nie mówię o tym, żeby Cię utrzymywał całkowicie czy sponsorował zachcianki, ale żałować na picie osobie, którą się "kocha" to szczyt skąpstwa. A ten zeszycik to śmiechu wart. Tez mu załóż taki i wpisuj tam wszystko co dla niego zrobisz, skoro on taki dokładny. I nie, on nie dołożył Ci się do butów, skoro będzie Ci to kazał oddać. Ja bym wiała. | 
|     |   | 
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|  2013-04-23, 17:26 | #114 | |
| Raczkowanie Zarejestrowany: 2007-09 Lokalizacja: Gdańsk 
					Wiadomości: 195
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 Cytat: 
 Poza tym, zauważ, że kolegów nie potrafi poprosić o zwrot pieniędzy, bo się wstydzi. Za to Ciebie bardzo ładnie podsumowuje w kajeciku i jakoś nie ma z tym problemu. Zgadzam się z innymi, że sytuacja z piciem pokazała, jaki on ma stosunek do Ciebie. Zastanów się też, dlaczego nie macie na przykład wspólnego konta, na które byście wpłacali pieniądze, tylko Ty mu wszystko oddajesz do ręki. Jakby to on mial o wszystkim decydowac, a Ty potulnie sie na wszystko zgadzasz. | |
|     |   | 
|  2013-04-23, 17:48 | #115 | 
| Zakorzenienie Zarejestrowany: 2005-09 Lokalizacja: Dublin 
					Wiadomości: 9 032
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			Ach, znany schemat. Tlumaczenie i ze jednak wszystko jest w porzadku. Cudo. Życze Ci Autorko, zebyscie się dogadali. Naprawde. Ach, widze, ze nawet sytuacja z piciem zostala wyjasniona na jego korzysc. No to przeciez teraz to juz zadnego problemu nie ma, watek niepotrzebny   Edytowane przez yoona Czas edycji: 2013-04-23 o 17:57 | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 17:51 | #116 | |
| Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2008-07 Lokalizacja: Wrocław :) 
					Wiadomości: 2 375
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 Cytat: 
 Ba, im się wstydzi wypomnieć, a Tobie zapisuje w notesiku głupi baton. Aż mi się nie chce wierzyć, że jesteś taka naiwna. 
				__________________ | |
|     |   | 
|  2013-04-23, 19:10 | #117 | |||
| BAN stały Zarejestrowany: 2009-03 
					Wiadomości: 13 025
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 Cytat: 
 On ci nabił...no ja pie...olę, nie czytałam jeszcze o takim popaprańcu na punkcie pieniędzy. ---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ---------- Cytat: 
 Chcesz - to ryzykuj taki układ. ---------- Dopisano o 19:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ---------- Cytat: 
 Od biedy - w początkowym stadium: ja mam 4 tysiące , on tysiąc. Do wspólnej kasy dajemy - ja 3/4, czyli 3 tysiące, on 3/4 czyli 75o zł. Gdybym w takiej sytuacji miała liczyć jak twój facet, to jego dług z niewypłacalności wzrastałby z miesiąca na miesiąc. Ale to przecież wspólne życie, nie widzisz tego, że twoje myślenie jest dziwne? Problemem jest to, że liczył. Osobno, bez poczucia wspólnoty. Nie - mamy 5 tysięcy, tylko JA mam 4, a ty tysiąc. Mieszkając razem i tworząc wspólne gospodarstwo. Komu by takie myślenie przyszło do głowy wobec osoby, którą kocha??? | |||
|     |   | 
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|  2013-04-23, 19:52 | #118 | 
| Rozeznanie Zarejestrowany: 2008-09 
					Wiadomości: 558
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			A ja uważam, że już teraz przesadzacie z tym najeżdżaniem na autorkę. Dla mnie też sytuacja w pierwszym poście wydała się absurdalna i nie do wyobrażenia w związku. Ale została tu bardzo dobrze przeanalizowana, autorka wyciągnęła wnioski, upewniła się, że to jest dziwna sytuacja, zakomunikowała swojemu partnerowi, że jej nie pasuje i chce ją zmienić, partner się zgodził, a tutaj... nagonka. Bo pewnie trzeba było go rzucić, bo naiwna, bo pranie mózgu itp. Czasem ludzie mają głupie pomysły, które początkowo wydaja im się trafne. Czy to naprawdę niemożliwe, że TŻ autorki jest ogólnie dobrym partnerem, tylko wpadł na jakiś taki nieprzemyślany pomysł (czy nawet wspólnie to wymyślili) dzielenia się po połowie, że niby to jest najbardziej sprawiedliwe? Autorka na to przystała, nie zgłaszała żadnego niezadowolenia to myślał, że jest wszystko ok. Może nawet nie zdawał sobie sprawy, ile to autorkę kosztuje, bo się nad tym po prostu nie zastanawiał. Ale właśnie się dowiedział, a że mu zależy na związku, to od razu stwierdził, że to rzeczywiście był zły pomysł, skoro partnerka jest nieszczęśliwa i tyle. Przecież nie każdy w wieku 20paru lat wie, jak dzielić te wydatki, żeby każdy był zadowolony. Autorka sama myślała na początku, że trzeba po równo, ale życie zweryfikowało, że nie. Może dopiero teraz poczytała rad wizażanek, że po równo, przy różnych zarobkach się raczej nie uda, więc sobie to ustalą na nowo. Jeśli partner miałby być tylko łasy na kasę lub chciał sobie podporządkować autorkę, to to i tak niedługo wyjdzie. Autorka w każdej chwili jest w stanie wyprowadzić się na swoje. Ja tu w ogóle nie widzę żadnej manipulacji. | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 20:00 | #119 | 
| Przyjaciel wizaz.pl Zarejestrowany: 2004-06 Lokalizacja: Warszawa 
					Wiadomości: 33 873
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			Też uważam, że przesadzacie z tym najazdem. Pozwólcie ludziom podejmować decyzje. To, że ktoś przychodzi po radę nie znaczy, że ma ślepo słuchać tego, co mu inni mówią   Może faktycznie facet wpadł na głupi pomysł a teraz będzie rozsądniejszy. | 
|     |   | 
|  2013-04-23, 20:18 | #120 | 
| Raczkowanie Zarejestrowany: 2010-03 Lokalizacja: Wrocław 
					Wiadomości: 193
				 | 
				
				
				Dot.: Finanse w związku, problem
				
			 
			
			[I][I],,Hej, Głupio mi trochę o tym na forum pisać, ale chciałam zapytać jak największej liczby osób o opinię nim coś z tym zrobię. Sama nie wiem co myśleć o tej sytuacji, postaram się opisać ją jak najbardziej obiektywnie, być może to ja przesadzam. Jesteśmy z chłopakiem rok, mieszkamy ze sobą. Pracuję dorywczo. Ja studiuję, on po studiach, pracuje. Jego zarobki są oczywiście większe od moich, około 3 razy. On pokrywa 2/3 czynszu, ja resztę. Pozostałymi wydatkami dzielimy się po połowie: za rachunki, paliwo, jedzenie, rozrywkę. Pensję dostaję po każdym dniu pracy do ręki, oddaję mu jakieś 80% każdej dniówki, resztę zostawiam sobie na bilety i papierosy. No i okazuje się, że 80% mojej pensji nie starcza na pokrycie wszystkich kosztów. Płacę za czynsz, rachunki, ale np. za część jedzenia on musi się dokładać ze swojej pensji. Wszystko dokładnie zapisuje, dzięki czemu wiem, że w tym miesiącu dałam mu X pieniędzy za mało w porównaniu z tym, ile powinnam była dać, by wyszło, że daliśmy po tyle samo. Z każdym więc miesiącem moje długi wobec niego rosną. On sam mówi, że jeśli np. weźmiemy kiedyś ślub, anuluje mi ten dług; zapisywanie tego, ile mu wiszę ma na celu zabezpieczenie się, gdybyśmy zerwali. Ale mnie to już powoli przerasta. Z każdym miesiącem ten dług rośnie. W miesiącu X dołożyłam mu o 300 zł za mało za jedzenie, a następnym 200 zl za mało za paliwo i tak leci. I nie mam jak dołożyć więcej, mogę z papierosów zrezygnować, wtedy będę miała 10 zł na bilety i to będą jedyne pieniądze, jakimi będę dysponować. Cała reszta do jego kieszeni na życie. Boję się sytuacji, gdy zerwiemy np za rok. Zostanę z ogromnym długiem do spłacenia, wystawi mi rachunek za życie z nim, który będę spłacać latami chyba. Dopiero wczorajsza sytuacja sprawiła, że zaczęło mnie to drażnić. Byliśmy na mieście, poprosiłam, by kupił mi coś do picia (jak mówiłam, swoich pieniędzy nie mam), no i nie kupił. Pokłóciliśmy się, załamało mnie, że muszę wśród obcych ludzi się prosić, żeby mi coś w sklepie kupił. Nie jest jakimś tyranem, czasem mi się dokłada, jak czegoś mi zabraknie, ostatnio mama wysłała mi pieniądze, żebym sobie buty na wiosnę kupiła to dołożył mi do nich 20 zł. Ale co z tego, jak i tak potem to rozpisał sobie w zeszycie "ile ona mi wisi" Nie wiem, boję się, że to ja jestem rozpuszczona i mam pretensje o to, że mnie nie utrzymuje, nie potrafię popatrzeć na sprawę obiektywnie. Z jednej strony nie wiem, czy tak powinien wyglądać związek, rozpisywanie w zeszycie każdego batonika, który dla mnie kupił i podliczanie mi tego do puli długu, z drugiej jaka jest alternatywa? Że dostaje tylko i wyłącznie 80% mojej pensji i co z tego, że to nie pokrywa połowy kosztów związanych z naszym wspólnym życiem? Jak sądzicie?" Związek absolutnie nie powinien wyglądać w ten sposób. Jak dla mnie to jakaś paranoja, że w zeszycie wszystko jest rozpisane ile Ty mu wisisz. Rozumiem, jeśli Ty masz taką potrzebę bo sama bardzo dbam o to, żeby mi na wszystko starczało i chyba spać bym po nocach nie mogła mając dług do uregulowania. Jednak rozumiem Twoją sytuację, mieszkałam z facetem i też on zarabiał więcej, ale na wstępie ustaliliśmy, że to nie jest tak że każde z nas ma wnosić 50% wkład. Jeśli jesteś szczęsliwa i wszystko inne jest ok to proponuje porozmawiać ze swoim mężczyzną i dojść do porozumienia bo to niefajne z jego strony, że po ślubie chętnie umorzy Ci dług( chyba, że mówi to w żartobliwy sposób)  W związku trzeba się wspierać, a kasa nie jest najważniejsza choć konieczna żeby przeżyć więc trzymam kciuki i życzę powodzenia   | 
|     |   | 
|  | 
|  Nowe wątki na forum Intymnie | 
|  | 
 
 
 
	| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
| 
 | 
 | 
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:15.
 
                















 








