Czy powinien zaprosić mnie na wesele?

[ahoooj]

Napisane przez joasii

Gdzieś źle przeczytałaś, bo ja napisałam, że został zaproszony znając już mnie, ale w pierwszych dniach znajomości.

Jeżeli dostał pojedyncze zaproszenie, to ja nie miałabym żadnych pretensji, oczywiste, ze to nie od niego zależy i nie ma na to wpływu.
Nie pomyślałam o pojedynczym zaproszeniu, bo nigdy się z takim czymś nie spotkałam.

Skoro znał Ciebie zaledwie kilka dni, to skąd na tym etapie mógł wiedzieć, że będziesz dla niego kimś więcej, skoro nie wie tego nawet po miesiącu znajomości?

[eyo]

Napisane przez whitney s

A wolałabyś iść na wesele z kimś, kto i tak całe wesele wolałby spędzić z kim innym, był nadąsany i zmarnował Ci wieczór?
Pytam, bo znam taki przypadek. Tam akurat chodziło o to, że mieli wesela w swoich rodzinach w tym samym terminie i wpadli na pomysł, że każdy pojedzie z przyjacielem w swoje strony. Facet nie mógł wysiedzieć, widać było, że myślami był gdzie indziej i żałował. A przyjaciółka tylko siedziała i przebierała nogami pod stołem. Nie mówię, że tak by było na pewno w tej sytuacji ale mogłoby być.

ee.. no ja w takiej sytuacji - idą z dobrym kolegą/przyjacielem - nawet nie biorąc ze sobą "potencjalnego materiału na przyszłego partnera" na pewno bym się dobrze bawiła no bo przecież po to wzięłam w pierwszej kolejności dobrego znajomego żeby się nie wynudzić

ja nie ogarniam jak można nie potrafić się dobrze bawić w towarzystwie przyjaciela, przecież druga połówka (którą swoją drogą autorka dla faceta nawet jeszcze nie jest) to ma być partner a nie kula u nogi bez której nie może się ruszyć z powodu przywiązania emocjonalnego

Napisane przez whitney s

Ja bym się tak nie zachowywała pewnie po chamsku ale w głowie bym swoje miała. Taka akurat jestem, że jak się z kimś spotykam i traktuję go poważnie, to zaprząta moje myśli.

i co przyjaciół już nie masz i przestajesz się w ich towarzystwie dobrze bawić?
kurczę a ja naiwna myślałam, że przyjaźń ma jakąś wartość

(teoretycznie napisany post w założeniu, że facet nie wybiera się z bylekim o ile w ogóle z kimś sie wybiera)

[201803290936]

Napisane przez joasii

(...)
Tu naprawdę dziewczyny nie chodzi o pretensje. Po prostu dziwnie jest słuchać, że tyle czekałem na Ciebie, jak świetnie Cię było poznać, jak mi z Tobą dobrze, dnia nie mogę bez Ciebie wytrzymać i szukać każdej okazji na spędzenie razem chociaż godziny a w tym samym czasie szukać innej koleżanki na pójście na wesele.
(...)

To mu to powiedz wprost. Wszystko. Masz 27 lat i jeszcze nie wiesz, że lepiej jeżeli facet za dużo na wstępie znajomości nie gada (w sensie takich właśnie kwiecistych "czekałem na Ciebie całe życie") i nie obiecuje? Masz wpływ na tą znajomość, więc może każ mu nieco ochłonąć i sama załap lekki dystans. Bo wyjdzie na to, że dużo gadania, obiecanek-cacanek, ochów i achów, a w związku nadal nie jesteście. Za dużo tego jak na taką krótką znajomość.

[Mija62]

Ja tam rozumiem Autorkę, tzn na tym etapie znajomości napewno nie miałabym pretensji do chłopaka, ale jakiś lekki żal napewno może żal to nawet za dużo powiedziane, tak jakoś może by mi było troszkę przykro.

Napisane przez joasii
(...)
Tu naprawdę dziewczyny nie chodzi o pretensje. Po prostu dziwnie jest słuchać, że tyle czekałem na Ciebie, jak świetnie Cię było poznać, jak mi z Tobą dobrze, dnia nie mogę bez Ciebie wytrzymać i szukać każdej okazji na spędzenie razem chociaż godziny a w tym samym czasie szukać innej koleżanki na pójście na wesele.
(...)



nie kumam-on szuka kogoś na to wesele??????

[whitney s]

Napisane przez Doris1981

To mu to powiedz wprost. Wszystko. Masz 27 lat i jeszcze nie wiesz, że lepiej jeżeli facet za dużo na wstępie znajomości nie gada (w sensie takich właśnie kwiecistych "czekałem na Ciebie całe życie") i nie obiecuje? Masz wpływ na tą znajomość, więc może każ mu nieco ochłonąć i sama załap lekki dystans. Bo wyjdzie na to, że dużo gadania, obiecanek-cacanek, ochów i achów, a w związku nadal nie jesteście. Za dużo tego jak na taką krótką znajomość.

Ale każdy jest inny, weźmy to pod uwagę. Znałam chłopaków, którzy przez cały związek nie powiedzieli takich słów, znałam takich co mówili szybko i to była kwestia ich osobowości i charakteru a nie oznaka tego, że coś się ma udać czy nie.
Byłam też w związku, w którym nie padło: jesteśmy razem czy nie. To było naturalne i szły za tym gesty i słowa ale niekoniecznie takie typowe: jesteś moją dziewczyną.

Może oboje są nieśmiali? Wbrew pozorom czasem łatwiej się pocałować niż coś powiedzieć. Ideałem by było odwrotnie, ale cóż takie jest życie.

[elvegirl]

Napisane przez Mija62

nie kumam-on szuka kogoś na to wesele??????

Autorka tego nie wie, nie pytała go o to.

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

Napisane przez whitney s

Może oboje są nieśmiali?

Daleko tak nie zajdą, no, chyba że ów pan też się swobodniej o swoich oczekiwaniach wypowiada w formie pisemnej i jakimś trafem zawędruje na wizaż

[joasii]

Napisane przez Mija62

Ja tam rozumiem Autorkę, tzn na tym etapie znajomości napewno nie miałabym pretensji do chłopaka, ale jakiś lekki żal napewno może żal to nawet za dużo powiedziane, tak jakoś może by mi było troszkę przykro.

Napisane przez joasii
(...)
Tu naprawdę dziewczyny nie chodzi o pretensje. Po prostu dziwnie jest słuchać, że tyle czekałem na Ciebie, jak świetnie Cię było poznać, jak mi z Tobą dobrze, dnia nie mogę bez Ciebie wytrzymać i szukać każdej okazji na spędzenie razem chociaż godziny a w tym samym czasie szukać innej koleżanki na pójście na wesele.
(...)



nie kumam-on szuka kogoś na to wesele??????

Przepraszam, nie wiem tego , nie pytałam o to, to tylko takie moje przypuszczenia

[Duszaniola]

Napisane przez whitney s

Ale każdy jest inny, weźmy to pod uwagę. Znałam chłopaków, którzy przez cały związek nie powiedzieli takich słów, znałam takich co mówili szybko i to była kwestia ich osobowości i charakteru a nie oznaka tego, że coś się ma udać czy nie.
Byłam też w związku, w którym nie padło: jesteśmy razem czy nie. To było naturalne i szły za tym gesty i słowa ale niekoniecznie takie typowe: jesteś moją dziewczyną.

Może oboje są nieśmiali? Wbrew pozorom czasem łatwiej się pocałować niż coś powiedzieć. Ideałem by było odwrotnie, ale cóż takie jest życie.

No ale Ty chociaż wiedziałaś, że byłaś w związku. Autorka tego nie wie. Więc jak nie wie, to wypadałoby jakoś podpytać. Tak samo z tym weselem. Nic o tym nie wie, ciągle się głowi, ale nie zapyta.

[Mija62]

Jest wysoce prawdopodobne, że dostał to zaproszenie solo.

Ja dostałam kiedyś takie zaproszenie, gdy aktualnie nie spotykałam się z nikim.
Koleżanka przeprosiła mnie, że z powodu ograniczenia miejsc, zaprasza ''najważniejsze'' osoby ja byłam jej świadkową
np swoją kuzynkę zaprosiła z chłopakiem,bo byli zaręczeni
też tak mi tłumaczyła, że to była by dla mniej obca osoba, to wolała by no miejsce zaprosić kogoś z rodziny
inaczej było by gdybym miała kogoś na stałe

[Kolor Bzu]

Nie widzę niczego9 dziwnego w zaproszeniach solo. Jak ktoś nie ma partnera to lepiej by na wesele przyszedł ktoś bliski młodym niż obca osoba. My tez dawaliśmy zaproszenia solo jeśli wiedzieliśmy, że ktoś jest akurat sam.

[arszeniks]

Jeśli faktycznie dostał zaproszenie na 2 osoby i zaprosił już tą koleżankę, to brakiem klasy i byłoby to teraz odwoływać, tak uważam. Poza tym ja bym w życiu nie zaprosiła chłopaka, z którym byłabym miesiąc, ale to już kwestia podejścia..

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ja rowniez dawalam zaproszenia solo np.moja swiadkowa byla solo i kilka osob z mojej klasy rowniez bylo solo bo nie mieli partnerow na ta chwile i nikt sie nie obrazil ze nie dostal zaproszenia z partnerem.

[elvegirl]

Napisane przez arszeniks

Poza tym ja bym w życiu nie zaprosiła chłopaka, z którym byłabym miesiąc, ale to już kwestia podejścia..

Dlaczego?

[invisible_01]

Napisane przez new woman in town

Czy ja wiem, czy aż takie chamskie... Zależy jakie kto ma priorytety.

Dla mnie priorytetem jest nie wystawiać się do kogoś tyłkiem, bo poznałam kogoś nowego Moja koleżanka miała raz taką sytuację. Pracowała jako kelnerka na weselach właśnie, w bardzo dobrym hotelu, gdzie naprawdę dobrze jej płacili. O wolnym trzeba było poinformować (jeśli się nie chciało podpaść) 2 miesiące wcześniej, miesiąc to był totalny max - i wtedy szef szukał kogoś na Twoje miejsce. Koleżanka została zaproszona na wesele przez kolegę, wzięła więc wolne w pracy na cały weekend, kupiła sukienkę itp. I nagle 2 tygodnie przed weselem ten kolega powiedział jej, że poznał dziewczynę i czy nie będzie miała nic przeciwko, jeśli pójdzie z nią I co odpowiedzieć? "Tak, będę miała" wiedząc, że ten ktoś pójdzie z nami z przymusu, bo woli z kimś innym? Tak oto koleżanka została bez pracy na weekend i wydała kasę na kieckę, bo kolega miał swoje priorytety.

[natash88]

Napisane przez mpt

akurat

taki tam eufemizm

[klempaa]

Napisane przez ambrelia

No już z kilkanaście razy się zdarzyło- zarówno gdy ja zapraszałam, czy jak ktoś zapraszał mnie.
Ja się mogę zadeklarować znajomym, że przyjdę ale chyba niekoniecznie 3 miesiące wcześniej muszę wiedzieć z kim pójdę.

Kilkanaście razy rozdawałaś zaproszenia na wesele?


Tylko jak kogoś się zaprasza "z osoba towarzyszącą" to się chce wiedzeic, czy przyjdzie sam czy nie. A zazwyczaj, jak ktoś kto nie jest akurat w zwiazku deklaruje, ze przyjdzie z kimś (nawet nie mówiac z kim), to ta osoba jest wcześniej już "ugadana"

Napisane przez ja i moj kot

No nie wiem. Byłam na wielu weselach i pamiętam, że na czterech ostatnich dostaliśmy zaproszenia my, domownicy na miesiąc przed, a jedno z 3- tygodniowym wyprzedzeniem.

Słowo klucz: domownicy.
Wtedy nie ma problemu - tak czy siak wiesz, że będziesz zaproszona i znasz wszystkie szczegóły uroczystosci - kiedy, gdzie itp.
Tu jest mowa o zapraszaniu przyjaciół - a z nimi czy znajomymi to juz wg mnie chamstwo wręczać zaproszenia tak późno (no chyba że wczesniej nastąpiło ustne zaproszenie + deklaracje, ale tak od zera?)

Napisane przez joasii

Po prostu dziwnie jest słuchać, że tyle czekałem na Ciebie, jak świetnie Cię było poznać, jak mi z Tobą dobrze, dnia nie mogę bez Ciebie wytrzymać i szukać każdej okazji na spędzenie razem chociaż godziny a w tym samym czasie szukać innej koleżanki na pójście na wesele. No bo skoro został zaproszony znając mnie to tak pozwalam sobie wywnioskować.

Od pierwszych dni znajomości Ci takie teksty zarzucał? To uciekaj, bo normalny ten facet nie jest

[niebieskie_oczko]

Na razie nie przeczytałam całego wątku, ale doszłam do tego momentu i padłam

Napisane przez new woman in town

Jeśli zaprosił już kogoś a wasza znajomość wskoczy w końcu na wyższy level, to naturalną rzeczą ( dla mnie ) byłoby odwołanie wcześniejszego zaproszenia i zabranie na przyjęcie właśnie ciebie.

To jest mega chamskie. I tak się nie robi. Przynajmniej ja nie znam kogoś, kto by tak uczynił. Zaprasza się kogoś z jakimś wyprzedzeniem jednak (nie ważne, czy to 2 miesiące przed, czy miesiąc czy 2 tyg.) Ważny jest sam fakt i to, że zaproszona osoba organizuje sobie czas na ten termin, pewnie ogarnia co ma ubrać, jak ma się uczesać, umalować - proces u dziewczyn będzie bardziej złożony :P

Jakbym usłyszała "Wiesz, poznałem X i się w niej zakochałem i to jest moja dziewczyna i jednak ona idzie ze mną na wesele a nie ty" to dana osoba nie liczyłaby się już dla mnie jako dobry znajomy. Jak dla mnie 0 poszanowania dla czyjegoś czasu, pieniędzy i ogólnie osoby.

[201803290936]

Napisane przez klempaa

(...)
Od pierwszych dni znajomości Ci takie teksty zarzucał? To uciekaj, bo normalny ten facet nie jest

Również uważam, że im więcej wielkich słów na początku (piszę z doświadczenia własnego, znajomych, ale i mając w pamięci liczne wątki na Intymnym), tym później większa kupa z tego wychodzi. I o to bym się bardziej martwiła, a nie o jakieś tam wesele.

[Clemence]

Przepraszam,CO?

WYMIENIĆ na Ciebie?nieźle.......

Poza tym jak juz kogos zaprosił to zaprosił i tyle.
Nie przesadzaj.

---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------

Napisane przez Doris1981

Również uważam, że im więcej wielkich słów na początku (piszę z doświadczenia własnego, znajomych, ale i mając w pamięci liczne wątki na Intymnym), tym później większa kupa z tego wychodzi. I o to bym się bardziej martwiła, a nie o jakieś tam wesele.

To na pewno

Jak kocha na "2" spotkaniu,to znaczy,że nie potrafi obiektywnie ocenić uczuć i nie zna pewnych pojęć.

[Marbella85]

Napisane przez Kolor Bzu

Nie widzę niczego9 dziwnego w zaproszeniach solo. Jak ktoś nie ma partnera to lepiej by na wesele przyszedł ktoś bliski młodym niż obca osoba. My tez dawaliśmy zaproszenia solo jeśli wiedzieliśmy, że ktoś jest akurat sam.

Abstrahując od tematu to zaproszenie osoby dorosłej nawet oficjalnie samotnej bez osoby towarzyszącej jest nietaktowne. Po pierwsze, sytuacja w takich sprawach jest często bardzo płynna. Dziś mogę kogoś mieć, jutro nie, a pojutrze znowu mam.Po drugie, odnosząc się do pogrubionego, często ta osoba towarzysząca nawet jeżeli jest z osobą zaproszoną długo i tak może być mało znana/nieznana zapraszającym zwyczajnie, bo nie było wielu okazji do spotkań, odległość. I wtedy ten partner też jest obcy. To może lepiej nie zapraszać osób, których partnerów nie znają młodzi. Bo to często w sumie obce osoby. Na koniec, osoba samotna może zechcieć zabrać ze sobą np. kolegę czy przyjaciela. Moje koleżanki singielki były na weselach ze swoimi przyjaciółkami. Nie jest określone, że partner musi być płci przeciwnej. Serio, to, że ktoś jest singlem nie znaczy, że ma się go traktować gorzej od sparowanych.

[lizawietta]

Napisane przez Doris1981

Również uważam, że im więcej wielkich słów na początku (piszę z doświadczenia własnego, znajomych, ale i mając w pamięci liczne wątki na Intymnym), tym później większa kupa z tego wychodzi. I o to bym się bardziej martwiła, a nie o jakieś tam wesele.

Zgadzam się. Niestety wiem z doświadczenia i nie chodzi tylko o jakieś plomienne wyznania.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

"Abstrahując od tematu to zaproszenie osoby dorosłej nawet oficjalnie samotnej bez osoby towarzyszącej jest nietaktowne."
doprawdy?a co jest w tym nietaktownego?
jesli ktos nie ma faceta/dziewczyny to wezmie ze soba kolege/kolezanke, ktorych najczesciej mlodzi nie znaja, sorry ale ja nie chcialabym zeby na moim weselu byly obce osoby za ktore na dodatek trzeba zaplacic nie malo, ja moich znajomych nie zapraszalam z os towarzyszacymi bo wiedzialam ze sa singlami, inna sprawa, ze oni miedzy soba sie znali, wiec mieli z kim sie bawic, gadac.nikt sie nie obrazil i nikt nie odmowil zaproszenia,wolalabym miec mniej gosci niz niewiadomo ilu a jeszcze takich ktorych nie znam.

[samotna13]

Po 1 nie jestescie w.zwiazku, po drugie czasem.jest tak, ze dostaje sie zaproszenie samemu bez osoby towarzyszacej...moze po prostu jak.przyja zaproszenie nie wiedzial, ze Cie pozna itp i nie moze tak nagle powiedziec parze mlodej " sluchaj przyjde z kims" jak pewnie wszystko jest juz zalatwione.

Albo po prostu chce isc sam

[Marbella85]

a co jest w tym nietaktownego?
jesli ktos nie ma faceta/dziewczyny to wezmie ze soba kolege/kolezanke, ktorych najczesciej mlodzi nie znaja, sorry ale ja nie chcialabym zeby na moim weselu byly obce osoby za ktore na dodatek trzeba zaplacic nie malo, ja moich znajomych nie zapraszalam z os towarzyszacymi bo wiedzialam ze sa singlami, inna sprawa, ze oni miedzy soba sie znali, wiec mieli z kim sie bawic, gadac.nikt sie nie obrazil i nikt nie odmowil zaproszenia,wolalabym miec mniej gosci niz niewiadomo ilu a jeszcze takich ktorych nie znam.[/QUOTE]

znasz dobrze wszystkich partnerów osób które zapraszasz? znasz na tyle dobrze, że nie powiesz o nich obcy? jak tak to świetnie, ale zazwyczaj jest tak, że partnera zwłaszcza z zewnątrz zna się mniej. To, że twoi znajomi się znali wcześniej zmienia postac rzeczy dosc znacznie.

W sumie poczytałam troche tego co piszecie i wynika, że zaproszenie singla bez os. towarzyszącej to norma. Ja jako singiel od lat w życiu nie byłam zaproszona na wesele bez pary. Korzystałam z tego przywileju lub nie, ale wybór miałam.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

poniewaz bralam slub w okolicy 40tki,i sama go oplacalam nie bylam pod presja rodzicow i nie musialam sie przejmowac wszystkimi ciotkami wujkami i innymi ludzmi ktorych nie mialam ochoty ogladac w tym waznym dla nas dniu. mialam na slubie tylko ludzi ktorych znalam osobiscie ja albo moj maz.
mielismy male wesele(50 osob) i chcielismy miec tylko najblizszych znajomych i rodzine,moze ten przyjaciel kolegi ma podobne podejscie do swojego wesela a moze jego rodzice placa ma duza rodzine i ma tylko kilka miejsc dla znajomych?nie wiemy dlatego uwazam ze to nic dziwnego ze ktos kto jest singlem dostaje pojedyncze zaproszenie.

[Marbella85]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;41046124]poniewaz bralam slub w okolicy 40tki,i sama go oplacalam nie bylam pod presja rodzicow i nie musialam sie przejmowac wszystkimi ciotkami wujkami i innymi ludzmi ktorych nie mialam ochoty ogladac w tym waznym dla nas dniu. mialam na slubie tylko ludzi ktorych znalam osobiscie ja albo moj maz.
mielismy male wesele(50 osob) i chcielismy miec tylko najblizszych znajomych i rodzine,moze ten przyjaciel kolegi ma podobne podejscie do swojego wesela a moze jego rodzice placa ma duza rodzine i ma tylko kilka miejsc dla znajomych?nie wiemy dlatego uwazam ze to nic dziwnego ze ktos kto jest singlem dostaje pojedyncze zaproszenie.[/QUOTE]

ok, mamy odmienne poglądy w tym temacie i nie ma co tego roztrząsać, pozdrawiam

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

szanuje twoj poglad i kulture wypowiedzi.pozdrawiam rowniez

[Cammonile]

Moim zdaniem facet może pójść sam lub z kimś innym na wesele ale Autorce należały by się wyjaśnienia bo poniekąd ich znajomość idzie już w danym kierunku. Bezczelne jest według mnie to że chłopak opowiada przy niej o weselu i jak to sie dobrze nie będzie bawił i nie wspomnieć nic o osobie towarzyszącej

[chwast]

Napisane przez Cammonile

Moim zdaniem facet może pójść sam lub z kimś innym na wesele ale Autorce należały by się wyjaśnienia bo poniekąd ich znajomość idzie już w danym kierunku. Bezczelne jest według mnie to że chłopak opowiada przy niej o weselu i jak to sie dobrze nie będzie bawił i nie wspomnieć nic o osobie towarzyszącej

ano to fakt - powinien na luzie powiedzieć, że no idę na wesele sam/z kaśką sralala sory, ale nie odmówię jej bo to chamstwo by było

i problem rozwiązany
chyba, że autorka by się obraziła

ale ja nie wyobrażam sobie i tak pójścia na wesele z kimś z kim zadaję się miesiąc

[ddas]

Napisane przez Kolor Bzu

Nie widzę niczego9 dziwnego w zaproszeniach solo. Jak ktoś nie ma partnera to lepiej by na wesele przyszedł ktoś bliski młodym niż obca osoba. My tez dawaliśmy zaproszenia solo jeśli wiedzieliśmy, że ktoś jest akurat sam.

My dawaliśmy wszystkim zaproszenia z osobą towarzyszącą. Nie różnicowaliśmy, kto jest sam, a kto nie. Mieli tylko do określonego dnia potwierdzić, czy będą sami, czy z kimś (chodziło o płatność za talerzyk).