Nowe życie w moim wieku

[morelle_]

Napisane przez WhiteCherry

zostaw żonę, i tak jej szczęścia nie dasz, a jedynie zdradzasz emocjonalnie. Współczuję jej. Czytając takie wątki jedynie utwierdzam się w przekonaniu, by nie wychodzić za mąż.
młoda laseczka prędzej czy później się Tobą (pewnie) znudzi, więc korzystaj póki gorąca.




wyczuwam prowo?

Też miałam takie podejście baaaardzo długo. Zmieniłam zdanie dopiero jak zaczęłam spotykać się z moim mężem, chociaż nie było łatwo. Często też nie jest przez moje doświadczenia. Jednak cieszę się, że zmieniłam zdanie

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez cava

Właśnie, dokładnie, dokładniusieńko TAK!

A potem leci pani z tym"dowodem spełnionej miłości" do upatrzonego jelenia... eee, pana, i : nie myślałeś jak robisz, to teraz wymysl co z tym zrobić.
Ponoć intencje są różne, jedne chcą pierścionka zaręczynowego(..)

Straszne to. Zreszta potem to tylko brnie sie w klamstwa, bo nawet glupi facet zorientuje sie, ze po 9 miesiacach to dziecko juz powinno sie urodzic.

Nie wyobrazam sobie sie tak zachowac. Dla mnie to jakas abstrakcja.

[Shira Yuki]

Napisane przez marek46

Cześć. Mam na imię Marek, 46 lat. Ostatnio przechodzę w pewnym sensie kryzys i postanowiłem napisać na babskim forum. Chyba po to aby się wygadać i może poznać Waszą opinię. Mieszkam w dużym mieście z żoną trzy lata młodszą i dwójką dzieci już praktycznie dorosłych. Finansowo nie mamy co narzekać. Wiadomo, że mogłoby być lepiej, ale stać nas na wszystkie podstawowe rzeczy, na jakiś wyjazd raz do roku za granicę. Po prostu zwykła rodzina średniej klasy. W sferze intymnej też jest okey, żona dba o siebie.

Problem pojawił się parę miesięcy temu. Doszedłem do wniosku, że co prawda jest dobrze, ale z drugiej strony tak przeciętnie. Może to jakiś kryzys wieku średniego? Chciałbym coś w życiu zmienić. W pracy kilka miesięcy temu przyszła do nas nowa pracowniczka i przypuszczam, że to chyba ona jest powodem mojego problemu tym bardziej, że daje mi znaki zainteresowania moją osobą. Ciągle chodzą mi po głowie myśli, żeby to wszystko rzucić i zacząć życie od nowa. Oczywiście droga do tak radykalnego kroku jest jeszcze daleko, bo od razu do głowy przychodzą mi dwie kwestie.

Pierwsza to dzieci, ale jak już pisałem są dorosłe i już raczej ojca nie potrzebują.

Druga sprawa to żona. Nie wiem czy mógłbym ją tak zostawić, bo wiem jak bardzo by ją to zabolało, ale z drugiej strony ciągle zastanawiam się dlaczego to ja mam się męczyć? Zapytacie o jaką męczarnie mi chodzi. Po prostu ta monotonia, nie mogę tego wytrzymać. Chciałbym jeszcze z tego życia coś wyciągnąć tym bardziej, że mamy czasy w których nie wymaga się od nas jakiejś pokuty. Wiem, że żona finansowo poradziłaby sobie beze mnie, więc nie zostawię jej na lodzie. Sam nie wiem co o tym myśleć, bo chodzi mi to po głowie od kilku miesięcy i nie mogę się od tego uwolnić.

Proszę żebyście rzuciły na moją sprawę okiem. Nawet nie mogę zapytać się jakiegoś bliższego kumpla o radę, bo bałbym się, że ta informacja dostanie się jakoś do mojej żony.

Pozdrawiam.

jesli chcesz co s zmienić to zapuść włosy,kup motocykl i jedź poznawac świat,a jesli potrzebujesz adrenaliny to skocz na bungy,kup scigacza,lub zrob sobie kolczyk na penisie.
prawda jest taka,że to możesz zrobić,ale potem wrócić do wygodnej stabilizacji,a jeśli nie wyjdzie ci z piękna podwładną to masz już zamkniete drzwi.

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------

Napisane przez marek46

[/COLOR]Odnośnie Waszych opinii, że kobieta z pracy chce tylko seksu to szczerzę w to wątpię, bo jest naprawdę atrakcyjna i chyba nie miałaby problemu, żeby iść do klubu zabawić się z facetami o wiele przystojniejszymi ode mnie. W rozmowach z nią dochodzę do wniosku, że zależy jej na ustatkowaniu się, rodzinie, a nie zabawach.

nie każda pragnie młodego ciacha na jedną noc,czasem kobiety potrzebuja opiekunów.nikt jednak nie może ci zagwarantowac,że z nią ci wyjdzie,że za 10 lat nie spotkasz młodszej i atrakcyjniejszej

[201607111040]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;41909340]Straszne to. Zreszta potem to tylko brnie sie w klamstwa, bo nawet glupi facet zorientuje sie, ze po 9 miesiacach to dziecko juz powinno sie urodzic.

Nie wyobrazam sobie sie tak zachowac. Dla mnie to jakas abstrakcja.[/QUOTE]

Jak już dostanie pierścionek czy inny cel, to wtedy będzie tragedia czyli poronienie. Jeleń w takiej sytuacji nie zostawi swojej biednej dziewczyny w tak trudnej sytuacji, bo ma serce.

[Lemmy is God]

Napisane przez LusiaPlotkara

Jak już dostanie pierścionek czy inny cel, to wtedy będzie tragedia czyli poronienie. Jeleń w takiej sytuacji nie zostawi swojej biednej dziewczyny w tak trudnej sytuacji, bo ma serce.

Ewentualnie można wyciągnąć hajs na domniemaną aborcję. Zapewnw to też częsty motyw.

[laisla]

Napisane przez marek46

Dziękuję wszystkim za sugestie. Najgorsze jest okłamywanie samego siebie i wmawianie sobie, że to chodzi o monotonię, a tak wcale nie jest. Gdy tylko o tym myślę próbuję sobie wmówić, że to z moją żoną jest coś nie tak, że już nie jest taka jaka była, a gdy głębiej się nad tym zastanowię to dochodzę do wniosku, że to nie prawda i wina leży po mojej stronie. Zauroczenie, miłość od pierwszego wejrzenia czy nie wiem jak to nazwać, nieistotne. Wyłącznie chodzi o tą poznaną kobietę i nie będę Wam a tym bardziej sobie mydlił oczu.

Powinienem być fair i powiedzieć prawdę żonie, ale przez to ustalam sobie już konkretny kierunek działania czyli pozostawienie żony dla innej kobiety, bo dobrze wiem, że tej prawdy by nie zniosła i to byłby nasz koniec. Inna opcja to spróbować się odciąć od kobiety z pracy, ale to nie będzie łatwe i sam nie wiem czy tego chcę.

Nawarzyłem piwa, więc muszę je teraz wypić. Czy jako kobiety wolałybyście znać prawdę czy lepiej żeby mąż Wam nic nie powiedział dopóki nie zdradził oczywiście jeżeli zamierza się odciąć od innej kobiety.

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ----------

Odnośnie Waszych opinii, że kobieta z pracy chce tylko seksu to szczerzę w to wątpię, bo jest naprawdę atrakcyjna i chyba nie miałaby problemu, żeby iść do klubu zabawić się z facetami o wiele przystojniejszymi ode mnie. W rozmowach z nią dochodzę do wniosku, że zależy jej na ustatkowaniu się, rodzinie, a nie zabawach.

Nie, nie chciałabym w tym przypadku, szkoda nerwów, utraty stabilności emocjonalnej. Po takim wyznaniu nigdy nic nie jest takie samo. I zaufanie siada i samoocena kobiety, za duża cena za tę szczerość. Jeśli miałoby się to skończyć romansem to tak, chciałabym wiedzieć. Sama dowiedziałam się takiego info ciężkiego kalibru..od męża kochanki mojego męża Tak więc bywa i tak.

Napisane przez cava

Jako kobieta niewiele młodsza od Ciebie, wolałbym żeby mój mąz jeśli dostałby takiej palmy, to by sobie jakoś z nią SAM poradził i mnie nią nie raczył .
Bo NIGDY bym mu tego nie wybaczyła. NIGDY!
(...)

Otóż to.

[ytaaa]

A nie możesz mieć cichego romansu i żony ? Jak się chce to można

[WhiteCherry]

Napisane przez ytaaa

A nie możesz mieć cichego romansu i żony ? Jak się chce to można

tacy ludzie są dla mnie nikim, a z zerami lepiej się nie zadawać więc lepiej się przyznać żonce.

[201803290936]

Napisane przez ytaaa

A nie możesz mieć cichego romansu i żony ? Jak się chce to można

Cichy romans w pracy to można mieć jak się jest Batmanem, albo innym superbohaterem. Zwykły śmiertelnik bardzo szybko staje się obiektem plotek, domysłów. Ludzie nie są ślepi, chociaż takie parki często myślą, że zaje... się kryją i nikt niczego nie wie. Taaa, a potem taka biedna żona dostaje SMS-a lub mejla od "życzliwego". Miło by Ci było dostać taką informację po iluś tam latach związku?

[_lady_rebel_]

Wiesz co jak dla mnie to jesteś LENIWYM facetem, któremu brak podstawowych wartości. Chcesz uderzyć najprostszą drogą na skróty, aby się nie zmęczyć zanadto. Wymigujesz się kryzysem itp. a sam jesteś sobie sterem i okrętem w życiu! Chcesz coś zmienić to dlaczego nie zaczniesz od siebie? Dlaczego nie wynajdziesz jakiegoś kursu/wyjazdu/zajęcia które Cię interesuje i nie doświadczysz w ten sposób nowych wrażeń swojej osobie? A mógłbyś także zapisać się z żoną na coś nowego, to by Was na pewno zbliżyło. Denerwują mnie tacy jak Ty, którzy mają wszystko tak jak trzeba a i tak biedacy znudzeni, ojej, najlepiej pocieszyć się nową parą młodych cycków, nie? Zamiast zacząć zmieniać życie tak jak by należało, Ty chciałbyś od dupy strony. Marku, nie tędy droga!

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez LusiaPlotkara

Jak już dostanie pierścionek czy inny cel, to wtedy będzie tragedia czyli poronienie. Jeleń w takiej sytuacji nie zostawi swojej biednej dziewczyny w tak trudnej sytuacji, bo ma serce.

Jasne, pewnie masz racje. Po prostu cala sytuacja wydaje mi sie abstrakcyjna do kwadratu.

[na_szybko]

Jeśli czujesz że relacja z żoną się skończyła to możesz jeszcze zrobić tak: kupić sobie osobne łóżko, przeprowadzić się do pokoju obok i mijać się z nią w domu jak ze współlokatorką. Żyjesz po kawalersku za wyjątkiem zaliczania panienek i zapraszania ich do siebie.
Zalety:
-nie bierzesz odpowiedzialności za rozpad małżeństwa (sąsiedzi i dzieci ciągle patrzą i sprawdzają...)
-nie musisz spędzać czasu z tą twoją żoną
-nie martwisz się jej problemami
-masz towarzystwo do pogadania w kuchni przy lodówce
Wady:
-brak seksu (tego jest dużo w internecie)

[ytaaa]

Napisane przez Doris1981

Cichy romans w pracy to można mieć jak się jest Batmanem, albo innym superbohaterem. Zwykły śmiertelnik bardzo szybko staje się obiektem plotek, domysłów. Ludzie nie są ślepi, chociaż takie parki często myślą, że zaje... się kryją i nikt niczego nie wie. Taaa, a potem taka biedna żona dostaje SMS-a lub mejla od "życzliwego". Miło by Ci było dostać taką informację po iluś tam latach związku?

Nie byłam z kimś ileś tam w związku , więc nie wiem . Chociaż te smsy od życzliwych nie są regułą , czasem żona do końca nie wie .

Będą mieli rok , dwa lata roman , a potem wróci do żony i wszyscy będą zadowoleni , bo młoda dziewczyna raczej nie będzie chciała być w związku z dziadkiem za 10 lat .

[201803290936]

Napisane przez ytaaa

Nie byłam z kimś ileś tam w związku , więc nie wiem . Chociaż te smsy od życzliwych nie są regułą , czasem żona do końca nie wie .

Będą mieli rok , dwa lata roman , a potem wróci do żony i wszyscy będą zadowoleni , bo młoda dziewczyna raczej nie będzie chciała być w związku z dziadkiem za 10 lat .

Rzygać się chce od takich filozofii. Zadowoleni będą tylko kłamcy i oszuści.

[WhiteCherry]

Napisane przez ytaaa

Będą mieli rok , dwa lata roman , a potem wróci do żony i wszyscy będą zadowoleni , bo młoda dziewczyna raczej nie będzie chciała być w związku z dziadkiem za 10 lat .

Ty byłabyś zadowolona, gdyby facet zdradzał Cię na prawo i lewo?

[laisla]

Napisane przez WhiteCherry

Ty byłabyś zadowolona, gdyby facet zdradzał Cię na prawo i lewo?

Chyba zakłada, że żona o niczym się nie dowie, to i problemu nie będzie

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez marek46

Odnośnie Waszych opinii, że kobieta z pracy chce tylko seksu to szczerzę w to wątpię, bo jest naprawdę atrakcyjna i chyba nie miałaby problemu, żeby iść do klubu zabawić się z facetami o wiele przystojniejszymi ode mnie. W rozmowach z nią dochodzę do wniosku, że zależy jej na ustatkowaniu się, rodzinie, a nie zabawach.

Czy ona wie, że masz rodzinę?
Prędzej czy później ta informacja do niej trafi nawet jeśli nie wyjdzie bezpośrednio od Ciebie.
I wtedy zaczną się schody.
Ile czasu zajmie jej oświecenie Twojej małżonki?

Radzę szybko skonsumować nową znajomość.
Kiedy sprawa dojdzie do żony, będziesz przynajmniej wiedział skąd to piekło, które w następstwie Cię potem czeka.
I czy było warto.

A co jeśli dodatkowo nie spełnisz oczekiwań o kilkanaście lat młodszej kobiety?
Fiu, fiu, Twoja idea zmiany życia okaże się pasmem rozczarowań.
Dla całej Waszej trójki.

[Asik_]

Autor wątku chyba nie chce już pisać

[koziemleko]

Z góry piszę, że nie czytałam wszystkich postów, ale podobna sytuacja wydarzyła się pośród moich znajomych.

Stare małżeństwo, po czterdziestce z dwójką dorosłych dzieci (syn i córka)
Mają wielki i piękny dom, a dzieci wyprowadziły się jakiś czas temu.
Niestety PANU zachciało się romansu

Efekt: Córka z ojcem nie rozmawia w ogóle, syn jest tylko na "cześć"

Oboje mieszkają w tym domu, bo mają do tego prawo i nikt nie chce się wyprowadzić. Zdarzają się tam różne dziwne akcje. Raz nawet "żona" podcięła sobie żyły.

Romans trwał 3 miesiące, ale dręczyły go wyrzuty sumienia, bo sam się przyznał.

Dwa razy zastanów się czy warto!

Dodam, że ten pan stracił nie tylko żonę i dzieci, ale również odwrócili się od niego jego rodzice (bo zrobił krzywdę ich wnukom), jego brat i większość znajomych.
Teraz większość czasu spędza ze swoją dziunią, bo nie ma z kim

[morelle_]

Napisane przez koziemleko

Z góry piszę, że nie czytałam wszystkich postów, ale podobna sytuacja wydarzyła się pośród moich znajomych.

Stare małżeństwo, po czterdziestce z dwójką dorosłych dzieci (syn i córka)
Mają wielki i piękny dom, a dzieci wyprowadziły się jakiś czas temu.
Niestety PANU zachciało się romansu

Efekt: Córka z ojcem nie rozmawia w ogóle, syn jest tylko na "cześć"

Oboje mieszkają w tym domu, bo mają do tego prawo i nikt nie chce się wyprowadzić. Zdarzają się tam różne dziwne akcje. Raz nawet "żona" podcięła sobie żyły.

Romans trwał 3 miesiące, ale dręczyły go wyrzuty sumienia, bo sam się przyznał.

Dwa razy zastanów się czy warto!

Dodam, że ten pan stracił nie tylko żonę i dzieci, ale również odwrócili się od niego jego rodzice (bo zrobił krzywdę ich wnukom), jego brat i większość znajomych.
Teraz większość czasu spędza ze swoją dziunią, bo nie ma z kim

Podziwiam zachowanie dziadków Moja babcia niestety nie potrafiła być obiektywna. Mojego męża matka jest taka sama Ja nie jestem w stanie tego zrozumieć.

[laisla]

Napisane przez koziemleko

Z góry piszę, że nie czytałam wszystkich postów, ale podobna sytuacja wydarzyła się pośród moich znajomych.

Stare małżeństwo, po czterdziestce z dwójką dorosłych dzieci (syn i córka)
Mają wielki i piękny dom, a dzieci wyprowadziły się jakiś czas temu.
Niestety PANU zachciało się romansu

Efekt: Córka z ojcem nie rozmawia w ogóle, syn jest tylko na "cześć"

Oboje mieszkają w tym domu, bo mają do tego prawo i nikt nie chce się wyprowadzić. Zdarzają się tam różne dziwne akcje. Raz nawet "żona" podcięła sobie żyły.

Romans trwał 3 miesiące, ale dręczyły go wyrzuty sumienia, bo sam się przyznał.

Dwa razy zastanów się czy warto!

Dodam, że ten pan stracił nie tylko żonę i dzieci, ale również odwrócili się od niego jego rodzice (bo zrobił krzywdę ich wnukom), jego brat i większość znajomych.
Teraz większość czasu spędza ze swoją dziunią, bo nie ma z kim

W przypadku autora doszliby jeszcze współpracownicy prawdopodobnie. Ferment jakiś w miejscu pracy w każdym razie by był więc pełen koszmarek.
No i dziunia także mogłaby się przecież znudzić, nie wiadomo czy nie byłby tylko jej kaprysem, za który słono by zapłacił. A raczej wszyscy zapłacili.

[marek46]

Dziękuję wszystkim jeszcze raz, ale sprawa została dość szybko rozwiązana i temat chyba uważam za zamknięty.

Jeżeli kogoś to interesuje, to napiszę tylko, że powiedziałem wszystko żonie. Doszło między mną, a moją współpracowniczką do romansu, tak naprawdę spodziewałem się tego od początku. Miałem wyrzuty sumienia, więc po dwóch dniach wszystko opowiedziałem żonie. Na tyle ją znam, że wiem jak ją to boli, ale o dziwo starała się nie pokazywać emocji. Żona praktycznie się do mnie nie odzywa i nie sypiamy w jednym łóżku. Ustaliliśmy, że wyprowadzę się do końca tego tygodnia do mojej partnerki i tak też zrobię. Na początku zamieszkam z nią, a później chyba wynajmiemy coś większego. Po co to piszę? Jeżeli byście przedstawiły mi mój przyszły życiorys pół roku temu to bym w to nie uwierzył, ale jak widać życie zaskakuję. Najzwyczajniej w świecie się zakochałem.

Ktoś pisał, że ona leci na moją kasę co oczywiście wywołało u mnie śmiech, bo dobrze wie ile zarabiam i wcale nie zarabiam dużo więcej od niej. Zna moją sytuację finansową i nie traktuje mnie jak nadzianego faceta, bo taki wcale nie jestem. Mamy plany i marzenia, które mam nadzieje zrealizujemy. Jak już pisałem na początku w związku z żoną czułbym się wypalony, nie takie miałem oczekiwania od życia. Teraz czuje się lekki jak ptak, a wiem, że moja żona sobie poradzi finansowo i w ramach możliwości jej pomogę.

To by było chyba na tyle. Wiem, że może Wam się to nie spodobać, ale proszę postawcie się w mojej sytuacji. Jeszcze raz dziękuję, bo wątek pozwolił mi spojrzeć na sprawę szerzej, a jednak uczucia wygrały.

Pozdrawiam Marek.

[Shira Yuki]

Napisane przez marek46

Dziękuję wszystkim jeszcze raz, ale sprawa została dość szybko rozwiązana i temat chyba uważam za zamknięty.

Jeżeli kogoś to interesuje, to napiszę tylko, że powiedziałem wszystko żonie. Doszło między mną, a moją współpracowniczką do romansu, tak naprawdę spodziewałem się tego od początku. Miałem wyrzuty sumienia, więc po dwóch dniach wszystko opowiedziałem żonie. Na tyle ją znam, że wiem jak ją to boli, ale o dziwo starała się nie pokazywać emocji. Żona praktycznie się do mnie nie odzywa i nie sypiamy w jednym łóżku. Ustaliliśmy, że wyprowadzę się do końca tego tygodnia do mojej partnerki i tak też zrobię. Na początku zamieszkam z nią, a później chyba wynajmiemy coś większego. Po co to piszę? Jeżeli byście przedstawiły mi mój przyszły życiorys pół roku temu to bym w to nie uwierzył, ale jak widać życie zaskakuję. Najzwyczajniej w świecie się zakochałem.

Ktoś pisał, że ona leci na moją kasę co oczywiście wywołało u mnie śmiech, bo dobrze wie ile zarabiam i wcale nie zarabiam dużo więcej od niej. Zna moją sytuację finansową i nie traktuje mnie jak nadzianego faceta, bo taki wcale nie jestem. Mamy plany i marzenia, które mam nadzieje zrealizujemy. Jak już pisałem na początku w związku z żoną czułbym się wypalony, nie takie miałem oczekiwania od życia. Teraz czuje się lekki jak ptak, a wiem, że moja żona sobie poradzi finansowo i w ramach możliwości jej pomogę.

To by było chyba na tyle. Wiem, że może Wam się to nie spodobać, ale proszę postawcie się w mojej sytuacji. Jeszcze raz dziękuję, bo wątek pozwolił mi spojrzeć na sprawę szerzej, a jednak uczucia wygrały.

Pozdrawiam Marek.

zrobiłeś to co planowałeś,chciałeś znać kobiecą reakcję,więc ją już znasz z autopsji.mam nadzieję,że było warto

[201803290936]

Za pół roku lub rok napisz co słychać.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Doris1981

Za pół roku lub rok napisz co słychać.

[201803290936]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42120550][/QUOTE]

Mam po prostu nadzieję, że tak gładko nie pójdzie, że żona obudzi się z letargu (i szoku), zbierze trochę słusznej złości i nie zgodzi się na byle jaką odprawę, abo pan łaskawie zadeklarował, że "pomoże w miarę możliwości". Już nie mówiąc o kwestii zabezpieczenia dzieci. Już niejedne sweet romansik widziałam. Zawsze przestawało być tak sweet gdy żona zaczynała się upominać o swoje. No chyba, że pan tak wesoło poleciał do innej, bo to żona była lepiej sytuowana.

[marek46]

Napisane przez Doris1981

Mam po prostu nadzieję, że tak gładko nie pójdzie, że żona obudzi się z letargu (i szoku), zbierze trochę słusznej złości i nie zgodzi się na byle jaką odprawę, abo pan łaskawie zadeklarował, że "pomoże w miarę możliwości". Już nie mówiąc o kwestii zabezpieczenia dzieci. Już niejedne sweet romansik widziałam. Zawsze przestawało być tak sweet gdy żona zaczynała się upominać o swoje. No chyba, że pan tak wesoło poleciał do innej, bo to żona była lepiej sytuowana.

Żona z głodu nie zginie. Ma bardzo dobrą pracę, mieszkanie zostanie dla niej, jeden samochód, więc o jakich finansach mówisz? Dzieciom będę pomagał finansowo. Tak naprawdę nikt na tym wiele nie traci. Żona się pozbiera i życzę jej wszystkiego dobrego. Dlaczego zakładasz jakieś wojny? Nie mam zamiaru próbować jej wysyłać pod most.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Doris1981

Mam po prostu nadzieję, że tak gładko nie pójdzie, że żona obudzi się z letargu (i szoku), zbierze trochę słusznej złości i nie zgodzi się na byle jaką odprawę, abo pan łaskawie zadeklarował, że "pomoże w miarę możliwości". Już nie mówiąc o kwestii zabezpieczenia dzieci. Już niejedne sweet romansik widziałam. Zawsze przestawało być tak sweet gdy żona zaczynała się upominać o swoje. No chyba, że pan tak wesoło poleciał do innej, bo to żona była lepiej sytuowana.

Jasne, rozumiem. Twoja uwaga mnie rozsmieszyla po prostu, bo zakladajac najbardziej prawdopodobne scenariusze bedzie tak:
a) "moja ukochana zostawila mnie dla faceta w swoim wieku",
b) "moja ukochana okazala sie fladra, tesknie do zony, ale ona kijem nie chce mnie dotknac",
c) "ukochana spodziewa sie bejbika, niestety nie jest juz jak wczesniej, nie ma czaru i porywu serca tylko smutna rzeczywistosc".

---------- Dopisano o 20:20 ---------- Poprzedni post napisano o 20:17 ----------

Napisane przez marek46

Żona z głodu nie zginie. Ma bardzo dobrą pracę, mieszkanie zostanie dla niej, jeden samochód, więc o jakich finansach mówisz? Dzieciom będę pomagał finansowo. Tak naprawdę nikt na tym wiele nie traci. Żona się pozbiera i życzę jej wszystkiego dobrego. Dlaczego zakładasz jakieś wojny? Nie mam zamiaru próbować jej wysyłać pod most.

Skad wiesz, ze zona sie pozbiera? Tak sie pocieszasz? Sprawiles bol kobiecie, ktorej przysiegales wiernosc i milosc. Teraz jakies mantry stosujesz w celu poprawienia sobie samopoczucia.

Nie jestem osoba, ktora wierzy w karme. Niemniej w tym przypadku mam nadzieje, ze karma wroci do Ciebie i zapuka w drzwi Twego milosnego gniazdka.

[201803290936]

Napisane przez marek46

Żona z głodu nie zginie. Ma bardzo dobrą pracę, mieszkanie zostanie dla niej, jeden samochód, więc o jakich finansach mówisz? Dzieciom będę pomagał finansowo. Tak naprawdę nikt na tym wiele nie traci. Żona się pozbiera i życzę jej wszystkiego dobrego. Dlaczego zakładasz jakieś wojny? Nie mam zamiaru próbować jej wysyłać pod most.

Nie traci? Żona miała wszelkie postawy sądzić, że spędzicie razem resztę życia. Ona nie traci? To nie chodzi o to, że się zakochałeś - to może się zdarzyć, ale 1. zdradziłeś, chociaż nie musiałeś (wypadało przetestować nową panią przez odejściem od żony, żeby nie było rozczarowania?), 2. nie dałeś swojemu małżeństwo, swojej żonie, która tyle lat była przy Tobie, urodziła Ci dzieci, żadnej szansy, po prostu ZERO i to jest mocno niefajne. Mogłeś najpierw spróbować jakichś zmian, nawet terapii i wtedy miałbyś prawo powiedzieć, że sprawa jest przemyślana, przepracowana, że obydwie strony dały temu czas. Ale nie.

Nastaw się na wszystko, bo jeżeli myślisz, że żona po tylu latach wzruszy ramionami i pójdzie kwiatki podlewać, to cóż: możesz się niemiło rozczarować. I sorry, ale ona ma prawo np. do rozwodu z orzeczeniem o winie, bo zdradziłeś. Ma prawo do alimentów, do dużej części majątku. I mam nadzieję, że znajdą się osoby, które jej to poradzą. Żeby nie było za ślicznie i za słodko w Twoim nowym, tak szybciutko, tak chętnie rozpoczętym życiu. Bo sorry, ktoś Ci poświęcił część życia, a odrzuciłeś to jak starego kapcia. Taki z Ciebie ekstra facet. Piszę to, bo tego życzyłabym mojej matce, gdyby mój ojciec wykręcił taki numer. I sama bym mojego ukochanego puściła z torbami, gdyby mnie tak upokorzył, jak Ty upokorzyłeś swoją żonę, Twoją niegdyś ukochaną.

[marek46]

Napisane przez Doris1981

Nie traci? Żona miała wszelkie postawy sądzić, że spędzicie razem resztę życia. Ona nie traci? To nie chodzi o to, że się zakochałeś - to może się zdarzyć, ale 1. zdradziłeś, chociaż nie musiałeś (wypadało przetestować nową panią przez odejściem od żony, żeby nie było rozczarowania?), 2. nie dałeś swojemu małżeństwo, swojej żonie, która tyle lat była przy Tobie, urodziła Ci dzieci, żadnej szansy, po prostu ZERO i to jest mocno niefajne. Mogłeś najpierw spróbować jakichś zmian, nawet terapii i wtedy miałbyś prawo powiedzieć, że sprawa jest przemyślana, przepracowana, że obydwie strony dały temu czas. Ale nie.

Nastaw się na wszystko, bo jeżeli myślisz, że żona po tylu latach wzruszy ramionami i pójdzie kwiatki podlewać, to cóż: możesz się niemiło rozczarować. I sorry, ale ona ma prawo np. do rozwodu z orzeczeniem o winie, bo zdradziłeś. Ma prawo do alimentów, do dużej części majątku. I mam nadzieję, że znajdą się osoby, które jej to poradzą. Żeby nie było za ślicznie i za słodko w Twoim nowym, tak szybciutko, tak chętnie rozpoczętym życiu. Bo sorry, ktoś Ci poświęcił część życia, a odrzuciłeś to jak starego kapcia. Taki z Ciebie ekstra facet. Piszę to, bo tego życzyłabym mojej matce, gdyby mój ojciec wykręcił taki numer. I sama bym mojego ukochanego puściła z torbami, gdyby mnie tak upokorzył, jak Ty upokorzyłeś swoją żonę, Twoją niegdyś ukochaną.

Naprawdę lekko mnie to śmieszy, bo chyba macie w oczach jakiegoś bossa gracza na giełdzie z 5 willami na całym świecie. Z żoną mieliśmy sporo mieszkanie, 2 auta i oszczędności, które nie przekraczają 4 zer, poza tym jeszcze fajnie urządzoną działkę, to tyle jak widać żadne miliony. Nic oprócz mojego auta i rzeczy osobistych żonie nie zabieram. Nie mam zamiaru sądzić się, wojować i nie wiadomo co jeszcze. Odnośnie rozwodu to też jeszcze nic nie ustaliliśmy. Więc nie róbcie ze mnie nie wiadomo jakiego drania, który zabawia się z kochanką w jego willi, a żonę wysłał do kawalerki teściowej z dziećmi i zabrał wszystkie pieniądze, a na odchodne jeszcze ją pobił.