Royal baby - SZOK.

[_vixen_]

Napisane przez passion80

no mam nadzieję, że urodzi się chociaż za ten miesiąc
teraz zdecydowanie za wcześnie chociaż sterydy już dostałam

dobra,nie o mnie wątek
zaczął się ciekawie, zabawnie i odprężająco

Ta znajoma z łóżka ciążę donosiła i dziecko nawet dość duże urosło przy tym małowodziu Tak ku pocieszeniu powiem
Sterydy na płuca też dostałam, potem się śmieliśmy, że pewnie dlatego mała taka rozdarta była...no i jest

Będę trzymała kciuki!

[passion80]

dziękuję

to wbrew pozorom potrafisz być miła?

[_vixen_]

To ja w ogóle niemila bywam? Napisze Ci, co mi radzili jak leżałam w domu czy szpitalu, a co mnie denerwowało wtedy-śpij dużo i odpoczywaj, bo niedługo nie będzie Ci to dane

[glamourous]

tez bralam sterydy na pluca, na poczatku duphaston (ale raczej niepotrzebnie, na usg lekarzowi nie zgadzala sie wielkosc i ksztalt pecherzyka i powiedzial ze zagrozona- na drugim usg sie okazalo ze pecherzyki sa po prostu dwa), mialam pessar na skracajaca szyjke, ten wstretny fenoterol przeciwskurczowo- a dzieciaki jak dzwony mimo ze z 35 tc
passion powodzenia jeszcze raz

[Lillian_]

Napisane przez stokrotka_to_ja

częsciowo sie zgadzam,jednak są sytuacje,kiedy ciąża zdrowa ulegnie poronieniu,np. przy niedoborze progesteronu ,przerobiłam na wlasnej skórze

Tak masz rację to tez się zdarza , współczuję....
Nie jestem specjalistą, myslę że większość poronień z powodu nieprawidłowego zarodka obywa się b. wcześnie zanim kotko wiek wie o ciąży albo dopiero co się dowiedział

[żurawinka]

Z jednej strony służba zdrowia uodporniona na przypadki krwawień, plamień, poronień - z drugiej bojąca się o dziecko matka która nie wie co ją czeka, czy to co się dzieje jest normalne. A słyszy " jak ma pani poronić to nawet założenie nóg na głowę nie pomoże" ( pocieszające słowa jednego lekarza) , " ja nie wierzę w działanie duphastonu ale mogę przepisać jak pani chce" ( drugi lekarz kiedy pierwszy był na urlopie), wreszcie ostry dyżur gin. gdzie pacjentka na krawienie z dróg rodnych słyszy gdzieś nad swoją głową "pewnie poronienie" :-/
Osobiście mój przypadek - leżenie na "wszelki wypadek" i duphaston wiadomo na podtrzymanie, plus 11 usg przez całą ciążę jako monitorowanie czy wszystko ok. A co za tym idzie stres za każdym razem bo pani zobaczyła że mało wód, że głowa za duża, że hipotrofia płodu pewnikiem ... i znów na patologię, i kolejne badania konsylium lekarskiego jeden za drugim co za dziwny przypadek, i czy mi w ogóle zależy na ciąży bo mogą zrobić laparoskopię (?) z tym że to może dziecko uszkodzić! A po tym wszystkim dziecko się urodziło zdrowe, duże, bez hipotrofii, 10 punktów - o dziwo silne i rozwrzeszczane 24/h
Tak sobie teraz myślę że im mniej się wie czy chce czasem dowiedzieć tym lepiej, im mniej usg tym spokojniejsza głowa, a nie zryta bańka na okrągło bo coś ...

[Sola1]

Ja też jestem przeciwna faszerowaniu lekami. Ale wydaje mi się, że to wszystko łatwo powiedzieć jak się stoi z boku, oczywiście zależy to też od konkretnej osoby. Ja wiem, że jakby moja ciąża była zagrożona to ratowałabym ją jak mogła - m.in. z tego powodu, że trochę na nią czekałam. Na szczęście nie było takiej potrzeby.
Mama mojego tz przez całe 9 miesięcy leżała w łóżku i łykała nospę. W tamtych czasach nie było do końca wiadomo jakie będą skutki uboczne. Urodził się zdrów jak ryba i do tej pory tak jest. Także to nie jest też tak, że zawsze będą skutki uboczne i nie ma sensu podtrzymywanie.

[Linka25]

Napisane przez Glodomorek

Nie trzeba było długo czekać:
http://moto.onet.pl/aktualnosci/rodz...m-i-kate/gywx2

Napisane przez domciatko

z tym przewożeniem dziecka, to dużo powiedziane.
droga obstawiona, wszystkie inne pojazdy usunięte z ulicy, ochroniarze dookoła auta i ulic, pusta przestrzeń, oni sami na drodze, jadąc 30 km na godzinę przez 5 minut)
hahaha
ale afera musi być
eksperci muszą dogryźć

Niby tak, ale takie zadjęcia mają też rolę edukacyjną. Ludzie patrzą i się uczą, gdyby nie krytyka to pewnie niejedna osoba myślałaby że takie zapięcie dziecka w foteliku jest OK.

Napisane przez chwast

A w ogóle wierzycie, że rodziła siłami natury?

Ja myślę, ze miała dobry, maksymalnie "zadbany" i "zaopiekowany" poród sn Taki, jaki jaka każda kobieta powinna mieć
Cc to zaden interes

Napisane przez moonie_85

Trzeba wybrać taki szpital, gdzie to standardem nie jest. Da się

Ehem, to ja bym musiała rodzić a) w prywatnym szpitalu i płacić b) w innym mieście

Napisane przez Sola1

Ja też jestem przeciwna faszerowaniu lekami. Ale wydaje mi się, że to wszystko łatwo powiedzieć jak się stoi z boku, oczywiście zależy to też od konkretnej osoby. Ja wiem, że jakby moja ciąża była zagrożona to ratowałabym ją jak mogła - m.in. z tego powodu, że trochę na nią czekałam. Na szczęście nie było takiej potrzeby.
Mama mojego tz przez całe 9 miesięcy leżała w łóżku i łykała nospę. W tamtych czasach nie było do końca wiadomo jakie będą skutki uboczne. Urodził się zdrów jak ryba i do tej pory tak jest. Także to nie jest też tak, że zawsze będą skutki uboczne i nie ma sensu podtrzymywanie.

Ja jestem przeciwna podtrzymywaniu wczesnych ciąż. Natura na początku eliminuje nierokujące ciąże i to jest dobre. Wkraczając tutaj, mozemy narobić wiele złego... Lepiej pozostawic sprawy naturze. Ostatnio czytałam o tym dlaczego jest tak, ze często dzieci z wadami genetycznymi rodzą bardzo młode dziewczyny (a przecież młody wiek jest czynnikiem zmniejszajacym ryzyko) - otóż mają tak silne organizmy, że są one w stanie utrzymać nawet chory płód.

[Sola1]

Napisane przez Linka25

Ja jestem przeciwna podtrzymywaniu wczesnych ciąż. Natura na początku eliminuje nierokujące ciąże i to jest dobre. Wkraczając tutaj, mozemy narobić wiele złego... Lepiej pozostawic sprawy naturze. Ostatnio czytałam o tym dlaczego jest tak, ze często dzieci z wadami genetycznymi rodzą bardzo młode dziewczyny (a przecież młody wiek jest czynnikiem zmniejszajacym ryzyko) - otóż mają tak silne organizmy, że są one w stanie utrzymać nawet chory płód.

Szanuję Twoje zdanie, ale mam pytanie miałaś kiedyś problem z zajściem w ciążę i potem jej utrzymaniem?
Być może należysz do kobiet, które są w stanie pogodzić się z losem, że nigdy nie będą mieć dziecka, bo tak chce natura - nie znam Cię, ale ja chwilę czekałam na swoją ciążę i wiem, że jakby była zagrożona to zrobiłabym wszystko, żeby ją ratować. Choć to co piszesz to jest logiczne i kiedyś - zanim zaczęłam myśleć o dziecku to w sumie chyba myślałam podobnie. Dla wielu kobiet jednak to nie jest wszystko takie proste, wiele z nich bardzo cierpi po poronieniu i cały czas pamiętają o swoich nienarodzonych dzieciach pomimo, że mają już następne.

[Linka25]

Napisane przez Sola1

Szanuję Twoje zdanie, ale mam pytanie miałaś kiedyś problem z zajściem w ciążę i potem jej utrzymaniem?
Być może należysz do kobiet, które są w stanie pogodzić się z losem, że nigdy nie będą mieć dziecka, bo tak chce natura - nie znam Cię, ale ja chwilę czekałam na swoją ciążę i wiem, że jakby była zagrożona to zrobiłabym wszystko, żeby ją ratować. Choć to co piszesz to jest logiczne i kiedyś - zanim zaczęłam myśleć o dziecku to w sumie chyba myślałam podobnie. Dla wielu kobiet jednak to nie jest wszystko takie proste, wiele z nich bardzo cierpi po poronieniu i cały czas pamiętają o swoich nienarodzonych dzieciach pomimo, że mają już następne.

Mam jedno dziecko (roczne), o ciążę starałam się równo rok. Jak mijał ten rok to wybrałam się do kliniki leczenia niepłodności zrobić badania, TZ nawet zbadał nasienie Ja czekałam na @ by zrobić badania ale nie doczekałam sie, bo byłam juz wtedy w bardzo wczesnej ciąży Ale to tak na marginesie.
Oczywiscie, ze w przypadkach problemów z zajściem w ciążę jestem za tym by badać się, szukać przyczyny i leczyć a nie pozostawiać sprawy same sobie. Jestem też za in vitro Jestem też za podtrzymywaniem ciąży późniejszej, trzeba robić wszystko by ciążę donosić.
Jestem jednak przeciwna ingerowaniu już na samym początku, tu ufałabym naturze. Zgadzam sie z tym co tu jest napisane (w wywiadzie). Jest tam między innymi napisane: "Poronienie to zjawisko naturalne. Większość z nich jest bardzo wczesna, pojawiaja się mniej więcej w terminie miesiaczki. (...) Traci sie w ten sposób 40-60 % ciąż. Większość tych płodów ma wady wrodzone. Są to wady śmiertelne. Nie ma żywych ludzi z takimi wadami czy uszkodzeniami" . Co się bedzie działo jak uda sie sztucznie podtrzymać taką ciażę?

I jeszcze wiele osób jest przeciwna in vitro z tego powodu, ze następuje tam "utrata" zarodków. Nie wiedzą, ze gdy rzecz się dzieje naturalnie, to też 40-60% zarodków jest roniona i jest to normalne.

Ja rozumiem ból kobiet po poronieniu... Ja by przez to nie przechodzić (a przynajmniej zmniejszyc ryzyko) nigdy nie robiłam testu ciążowego zaraz po spodziewanym terminie @. Czekałam. Czasem @ przychodziła z opóźnieniem.... Podobno często to poronienia. Nie wiem czy poroniłam i ile razy. Wolałam tego nie wiedzieć. Będąc natomiast w ciąży test zrobiłam w 7 tygodniu. Już domyślałam się, ze to ciąża, bo od terminu @ minęły 3 tygodnie. Oczywiście taka ciąża nadal njest bardzo wczesna i nadal bardzo zagrożona. Żyjemy w takich czasach, że dowiadujemy sie o ciąży wcześnie - nawet jak chcemy dowiedzieć się późno

[XxXJuSstiii]

Napisane przez Linka25

Ehem, to ja bym musiała rodzić a) w prywatnym szpitalu i płacić b) w innym mieście

ja tak zrobiłam

[Linka25]

Napisane przez XxXJuSstiii

ja tak zrobiłam

a ja żałuję, ze tak nie zrobiłam (teraz wybralabym dobry, prywatny szpital).
Tak w ogóle to ja parę godzin przed porodem byłam na działce na wsi, 70 km od miejsca zamieszkania. I teraz, po wszystkim żartuję, że lepiej by było gdybym rodziła tam, w stodole niz w tym "moim" szpitalu.

[Sola1]

Napisane przez Linka25

Mam jedno dziecko (roczne), o ciążę starałam się równo rok. Jak mijał ten rok to wybrałam się do kliniki leczenia niepłodności zrobić badania, TZ nawet zbadał nasienie Ja czekałam na @ by zrobić badania ale nie doczekałam sie, bo byłam juz wtedy w bardzo wczesnej ciąży Ale to tak na marginesie.
Oczywiscie, ze w przypadkach problemów z zajściem w ciążę jestem za tym by badać się, szukać przyczyny i leczyć a nie pozostawiać sprawy same sobie. Jestem też za in vitro Jestem też za podtrzymywaniem ciąży późniejszej, trzeba robić wszystko by ciążę donosić.
Jestem jednak przeciwna ingerowaniu już na samym początku, tu ufałabym naturze. Zgadzam sie z tym co tu jest napisane (w wywiadzie). Jest tam między innymi napisane: "Poronienie to zjawisko naturalne. Większość z nich jest bardzo wczesna, pojawiaja się mniej więcej w terminie miesiaczki. (...) Traci sie w ten sposób 40-60 % ciąż. Większość tych płodów ma wady wrodzone. Są to wady śmiertelne. Nie ma żywych ludzi z takimi wadami czy uszkodzeniami" . Co się bedzie działo jak uda sie sztucznie podtrzymać taką ciażę?

I jeszcze wiele osób jest przeciwna in vitro z tego powodu, ze następuje tam "utrata" zarodków. Nie wiedzą, ze gdy rzecz się dzieje naturalnie, to też 40-60% zarodków jest roniona i jest to normalne.

Ja rozumiem ból kobiet po poronieniu... Ja by przez to nie przechodzić (a przynajmniej zmniejszyc ryzyko) nigdy nie robiłam testu ciążowego zaraz po spodziewanym terminie @. Czekałam. Czasem @ przychodziła z opóźnieniem.... Podobno często to poronienia. Nie wiem czy poroniłam i ile razy. Wolałam tego nie wiedzieć. Będąc natomiast w ciąży test zrobiłam w 7 tygodniu. Już domyślałam się, ze to ciąża, bo od terminu @ minęły 3 tygodnie. Oczywiście taka ciąża nadal njest bardzo wczesna i nadal bardzo zagrożona. Żyjemy w takich czasach, że dowiadujemy sie o ciąży wcześnie - nawet jak chcemy dowiedzieć się późno

Pewnie tak jest, że część ciąż jest roniona z powodu genetycznych wad. Ale jak wytłumaczyć to, że wiele podtrzymywanych ciąż od samego początku ( może nie tych co to sie dzieje podczas pierwszego okresu, tylko tych kilkutygodniowych) jest prawidłowa - podtrzymywanie było zbędne i ciąża i tak by się utrzymała czy jak? Pytam z ciekawości, bo aż tak nie wgłębiałam się w temat. Ja sama podejrzewam, że z dzieckiem wówczas jest ok, ale organizm matki jest za słaby. Ja też trochę czekałam na ciążę, na szczęście nie było potrzeby podtrzymywania.

[Linka25]

Napisane przez Sola1

Pewnie tak jest, że część ciąż jest roniona z powodu genetycznych wad. Ale jak wytłumaczyć to, że wiele podtrzymywanych ciąż od samego początku ( może nie tych co to sie dzieje podczas pierwszego okresu, tylko tych kilkutygodniowych) jest prawidłowa - podtrzymywanie było zbędne i ciąża i tak by się utrzymała czy jak? Pytam z ciekawości, bo aż tak nie wgłębiałam się w temat. Ja sama podejrzewam, że z dzieckiem wówczas jest ok, ale organizm matki jest za słaby. Ja też trochę czekałam na ciążę, na szczęście nie było potrzeby podtrzymywania.

Ja myślę, że tak. Ale to tylko taka moja myśl i intuicja, lekarzem nie jestem...

[Sola1]

Ja prawdopodobnie poroniłam 2 razy podczas okresu - był to zupełnie inny okres niż zazwyczaj i przeczytałam również, że jak matka ma słaby organizm to nie utrzyma ciąży, bo to jest ogromny wysiłek. Jak wzmocniłam organizm - zioła, wiesiołek od razu,ze tak powiem zaskoczyło. Jakby nie pomogło to pewnie tez skończyłoby sie w klinice.
Także nie wiem - czy to nie sa 2 powody poronień - wady genetyczne i organizm matki, który w danym momencie jest za słaby. Jedni mają słabe serce, inni wątrobę, a jeszcze inni tego typu problemy.
Ale to moje takie przemyslenia przy porannej kawie

[pani22ka]

Napisane przez passion80

jestem w 29tc i ciążę mam podtrzymywaną od 6t, jak dla mnie jesteście bez serca

Napisane przez passion80

a w ciąży przyplatało mi sie większość spraw, od wczoraj leżę w szpitalu z małowodziem

heh. miałam podobnie. większość. jak mi paciorek nie wyszedł, to byliśmy z chłopem w ciężkim szoku.

Leżałam w ciąży od 27 lipca do 9 marca. od 2 lutego z nogami w górze. pierwszą ciążę poroniłam, drugiej nie dało się nie podtrzymywać... o obydwie długo się staraliśmy.
Bardzo się cieszę, że w Polsce jest jak jest. W UK nie miałabym dziecka.

[passion80]

Napisane przez pani22ka

Bardzo się cieszę, że w Polsce jest jak jest. W UK nie miałabym dziecka.

w dwóch zdaniach ujęłaś to o co mi chodziło

[_vixen_]

Dzisiaj w kiosku na okładce Party wypatrzylam sensacyjna wiadomość, ze Anna Mucha w drugiej ciąży jest.

[glamourous]

UEEE JA TO JUZ W PONIEDZIALEK Z WIRTUALNEJ WIEDZIALAM sorry za capsl

[Ewelinka13]

Napisane przez _vixen_

Uszka mu przewieje

Dla mnie, obywatelki kraju, w którym niejedna znajoma paromiesieczniakowi po kąpieli po domu czapkę zakładała, a nawet w wiosenne czy letnie ciepłe dni dzieciaki w czapkach pod gondolami lezą, to prawdziwy szok Pierwsze, na co zwróciłam uwagę.

Ciekawe, która matka Polka rodząc latem zdobyłaby się na tak heroiczną odwagę i wyniosła noworodka bez obowiązkowej czapki.

Ja

[_vixen_]

Gratulacje

[Ela87]

Napisane przez Sola1

Jak wzmocniłam organizm - zioła, wiesiołek od razu,ze tak powiem zaskoczyło. Jakby nie pomogło to pewnie tez skończyłoby sie w klinice.
Także nie wiem - czy to nie sa 2 powody poronień - wady genetyczne i organizm matki, który w danym momencie jest za słaby. Jedni mają słabe serce, inni wątrobę, a jeszcze inni tego typu problemy.
Ale to moje takie przemyslenia przy porannej kawie

A skąd się biorą słabe organizmy matek? Ze złego odżywiania przede wszystkim. Z diet cudowianek. Ze zbyt małej ilości zdrowych tłuszczy w organizmie, które grają niezwykle ważną rolę w gospodarce hormonalnej. Ze zbyt małej ilości kalorii - jedzenia dużo poniżej swojego zapotrzebowania.
Patrze na kobietę, która zdecydowała się na invitro i co widzę? Nadwagę. Na początku powinno się wziąć za odżywianie, a później za leczenie niepłodności.

[Nealinne]

Wy tu o czapeczce i przewianych uszkach a ja pomyślałam sobie, że serio szok, bo jak to tak, brytyjski następca tronu, publicznie, bez nakrycia głowy? Jakoś mi się tak kojarzy, że oni te kapelusze zawsze na oficjalne wyjścia noszą No ale może dotyczy to jedynie kobiet? Plus ja nie jestem matką, nie znam się

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Linka25

Ja myślę, że tak. Ale to tylko taka moja myśl i intuicja, lekarzem nie jestem...

Niekoniecznie, czasem poronienie zdarza się z "winy" kobiecego organizmu. Mam koleżankę, która poroniła bo macica była za mała. Z tego, co czytałam, to wcale nie jest rzadki przypadek.

Napisane przez Ela87

A skąd się biorą słabe organizmy matek? Ze złego odżywiania przede wszystkim. Z diet cudowianek. Ze zbyt małej ilości zdrowych tłuszczy w organizmie, które grają niezwykle ważną rolę w gospodarce hormonalnej. Ze zbyt małej ilości kalorii - jedzenia dużo poniżej swojego zapotrzebowania.
Patrze na kobietę, która zdecydowała się na invitro i co widzę? Nadwagę. Na początku powinno się wziąć za odżywianie, a później za leczenie niepłodności.

Jak wyżej. Bardzo ograniczone spojrzenie masz. Dieta to nie wszystko, kobiety chorują nawet te, które jedzą prawidłowo

[_vixen_]

Napisane przez Ela87

A skąd się biorą słabe organizmy matek? Ze złego odżywiania przede wszystkim. Z diet cudowianek. Ze zbyt małej ilości zdrowych tłuszczy w organizmie, które grają niezwykle ważną rolę w gospodarce hormonalnej. Ze zbyt małej ilości kalorii - jedzenia dużo poniżej swojego zapotrzebowania.

Zwłaszcza Twoja teoria sprawdza się w przypadku menelek, które rodzą dzieci na potęgę.

[Kubek29]

Napisane przez _vixen_

Zwłaszcza Twoja teoria sprawdza się w przypadku menelek, które rodzą dzieci na potęgę.

Ale tez częściej niż w "normalnej" populacji sa to porody przedwczesne.
Poronienia tez maja ... tylko o tych wczesnych zwyczajnie nie wiedza.

[_vixen_]

Zaczęła się wiosna, słońce świeci, wieje lekki wiaterek, aktualna temperatura w moim mieście według tvn24 - 20 stopni, 95% dzieci w wieku do lat pięciu w czapach. To społeczeństwo jest niereformowalne...

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ja mam szefostwo fajne wygoniliśmy dzieciaki na dwór o 9:40 już, dzieciaki porozbierane, w krótkim rękawie szaleją, aż miło patrzeć ale przyszła babcia z wnuczką po dziecko, dziewczynka jakieś 2l, w czapce...

[_vixen_]

W Polsce dzisiaj każdy żyje w swojej strefie klimatycznej, młodzież w krótkim rękawku, sporo osób z kurtkami w ręku, dzieciaki i stare babki w czapach i kurtkach

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

ano