Mogłybyście związać się z biseksualnym facetem?

[Rick Blaine]

Napisane przez _ema_

No to widzę, że po prostu masz problem, albo kompleks skoro w zwykłych słowach widzisz zaraz 'geje do gazu!'.
Ja jestem człowiekiem w 100% popierającym zalegalizowanie związków homoseksualnych, adopcji dla takich par oraz wszelkich innych przywilejów. Głośno zaprzeczam każdej niesprawiedliwości wypowiadanej na temat takich osób w mojej obecności. Co nie zmienia faktu, że mam swoją definicję męskości. Wpisuje się do niej: pewność siebie, odwaga, stanowczość, wysoki wzrost, niski głos, duże dłonie, zdolności do męskich robót oraz orientacja heteroseksualna.
A teraz powinieneś mi napisać, że jestem zła i brzydka bo każę ukamienować wszystkich nieśmiałych, niskich ciamajdów z falsetem.

Teraz ty przesadzasz. Widzisz rozumiem, że bi może stać na przeciwnym biegunie od Twoich zainteresowań. W pierwszym poście mówię nawet, że rozumiem obrzydzenie. Wydaje mi się, że moglibyśmy wypisać podobną listę cech psychicznych, które uważamy za męskie i pożądane, i teraz widzisz czy jeśli ktoś jest bi, to nie może być stanowczy i odważny? To trochę tak jakby powiedzieć, że katolik nie może być inteligenty, bo wierzy w Boga, a z mojej perspektywy wiara cechuje mało inteligentnych. Tylko tyle, może to moje kompleksy, nie wiem. Generalnie za dużo się napatrzyłem na krzywdzenie ludzi, bo nie pasują do jakieś schematu, może jestem przewrażliwiony, ale chyba jednak nie mniej niż ty, jak tak patrzę na ostatnie zdanie.

[laisla]

[1=5e39f43c776cd63a5691dbe eeb4c12a7b21f7a21_63e1948 2c3766;42806389]Faktycznie się nie rozumiemy, bo ja jestem biseksualna i dlatego się odniosłam do Twojej wypowiedzi Cenię sobie partnera z innych względów niż to, co ma między nogami, i podobają mi się osoby obu płci. W praktyce oznacza to, że mogę związać się z kobietą LUB mężczyzną. Ale nie potrzebuję seksu z obiema płciami, bo nie opieram związku na seksie i nie uzależniam mojego szczęścia od tego, jakiej płci jest moja druga połówka.

Zakładasz, że biseksualiści są nieszczęśliwi, jeśli nie sypiają naprzemiennie z osobami różnej płci. A ja Ci mówię, że tak nie jest. Wierność czy niewierność nie są powiązane z żadną konkretną orientacją. To kwestia indywidualna, która zależy od moralności drugiego człowieka.[/QUOTE]
Tak, rzeczywiście tak zakładałam, tylko ta naprzemienność w moim mniemaniu mogła mieć różną częstotliwość, np. kilka czy kilkanaście lat. No i faktycznie patrzyłam głównie przez pryzmat seksu na tę sprawę.

Napisane przez Grin

no to ogólnie [będę zakładać, że jesteś w związku]: czy tobie brakuje bycia z kimś innym? kto się czymś innym interesuje, kto lubi coś innego, może poznałaś jakichś kolegów, na których spojrzałaś z tęsknotą, mimo że jesteś w związku? może wspominasz jakiegoś swojego eksa myśląc `szkoda, że mój obecny nie jest taki i taki..`, może brakuje ci czegoś, co miałaś w poprzednim związku? czy wystarcza ci ten partner, którego masz? czy może jednak tęskno ci do innych facetów?
nie mów, że to co innego, bo gdyby wyłączyć seks, to związek kobieta-mężczyzna i kobieta-kobieta/mężczyzna-mężczyzna niczym się nie różni. jest dwoje ludzi, którzy się kochają i spędzają ze sobą czas, nie myślą o innych ludziach, bo mają siebie i to im wystarcza.
jedzą razem obiady, budzą się w jednym łóżku, chodzą razem na spacery, wyjeżdżają w góry, oglądają filmy i spotykają się ze znajomymi - ot, zwykły udany związek, w którym nie ma potrzeby rozglądania się za innymi, bo osoba, z którą jesteśmy daje nam wszystko czego potrzebujemy.


seks. powiem prosto - jeśli się nie dobrałaś z facetem, to nieważne czy jest bi czy hetero - długo to nie pociągnie. jaką ci to różnice robi czy będzie go ciągnęło do innych kobiet, czy do facetów? jak ma zdradzić - zdradzi, jak ma odejść - odejdzie.
jak się dobraliście, to do nikogo innego go nie będzie ciągnąć. ciebie ciągnie do innych facetów?

Co do pogrubionego, to skoro pytasz mnie, to odpowiem Ci, że nie, nigdy nie miałam takich myśli, jednak znam osoby, które faktycznie miały i swoją drugą połówkę najchętniej ulepiłyby z najlepszych części składowych pochodzących od wszystkich kolejnych eksów Tak więc i to jest możliwe w granicach wyobraźni i ewentualnych fantazji.
Co do seksu już samego w sobie to argumentacja akurat nie do końca do mnie trafia ponieważ jeśli załóżmy, że dobrałam się z facetem idealnie, wszystko jest super, a jestem bi, to według mnie wcześniej czy później pociągnie mnie do kobiet, a jeśli nie jestem bi, to będę szczęśliwie trwała przy nim przez długie lata. O ile nie trafi się po drodze coś (ktoś), co przewróci świat do góry nogami czyli jakaś piorunująca fascynacja, która sprawi, że zgubię rozum. Ale to raczej procentowo mniej prawdopodobne niż to, że zapragnę kobiet. Ale widzisz, dla mnie to abstrakcja, dlatego czujecie, że tak trudno przyswajam to, co dla niektórych z Was naturalne

Napisane przez dorotti66

Nigdy w życiu.
Nie mogłabym być z facetem, który spał czy całował innych mężczyzn.
Tak jak kilka dziewczyn pisało taki osobnik traci w moich oczach na męskości.
Ale absolutnie nie przeszkadzają mi ani geje ani osoby bisekusalne

Dla mnie absolutnie tak nie jest.

[_ema_]

Napisane przez Rick Blaine

Teraz ty przesadzasz. Widzisz rozumiem, że bi może stać na przeciwnym biegunie od Twoich zainteresowań. W pierwszym poście mówię nawet, że rozumiem obrzydzenie. Wydaje mi się, że moglibyśmy wypisać podobną listę cech psychicznych, które uważamy za męskie i pożądane, i teraz widzisz czy jeśli ktoś jest bi, to nie może być stanowczy i odważny? To trochę tak jakby powiedzieć, że katolik nie może być inteligenty, bo wierzy w Boga, a z mojej perspektywy wiara cechuje mało inteligentnych. Tylko tyle, może to moje kompleksy, nie wiem. Generalnie za dużo się napatrzyłem na krzywdzenie ludzi, bo nie pasują do jakieś schematu, może jestem przewrażliwiony, ale chyba jednak nie mniej niż ty, jak tak patrzę na ostatnie zdanie.

Zdiagnozowałam problem - nie rozumiesz tego co czytasz.

[Taka_tam_jedna]

Wydaje mi się, że moglibyśmy wypisać podobną listę cech psychicznych, które uważamy za męskie i pożądane, i teraz widzisz czy jeśli ktoś jest bi, to nie może być stanowczy i odważny?

Może jak najbardziej być i odważny i stanowczy, ale nie jest heteroseksualny, więc i tak nie jest w typie _emy_ ani moim. Mamy prawo mieć swój typ. Proste.

To trochę tak jakby powiedzieć, że katolik nie może być inteligenty, bo wierzy w Boga, a z mojej perspektywy wiara cechuje mało inteligentnych.

Wie ktoś o co kaman w tym porównaniu czy tylko ja jestem mało inteligentna?

[mary_poppins]

Napisane przez laisla

Co do seksu już samego w sobie to argumentacja akurat nie do końca do mnie trafia ponieważ jeśli załóżmy, że dobrałam się z facetem idealnie, wszystko jest super, a jestem bi, to według mnie wcześniej czy później pociągnie mnie do kobiet, a jeśli nie jestem bi, to będę szczęśliwie trwała przy nim przez długie lata.

No ale kurczę, kilka dziewczyn bi mówi Ci jak to wygląda, a nadal uważasz, że jednak wygląda inaczej mimo, że sama bi nie jesteś

[_ema_]

Napisane przez Taka_tam_jedna

Może jak najbardziej być i odważny i stanowczy, ale nie jest heteroseksualny, więc i tak nie jest w typie _emy_ ani moim. Mamy prawo mieć swój typ. Proste.


Wie ktoś o co kaman w tym porównaniu czy tylko ja jestem mało inteligentna?

No jak to o co, o to, że napisałam przecież, że bi na pewno mają małe dłonie i są niscy

[laisla]

Napisane przez mary_poppins

No ale kurczę, kilka dziewczyn bi mówi Ci jak to wygląda, a nadal uważasz, że jednak wygląda inaczej mimo, że sama bi nie jesteś

No widzisz, tak trudno to ogarnąć wyobraźnią, muszę uwierzyć na słowo i tyle.

[elvegirl]

W życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby traktować orientację seksualną jako jedną ze składowych męskości - znam bardzo męskiego w moich oczach geja

Napisane przez laisla

No widzisz, tak trudno to ogarnąć wyobraźnią, muszę uwierzyć na słowo i tyle.

Ale co tu ogarniać wyobraźnią? To są po prostu ludzie, którzy w przypadku zostania singlami mają większe prawdopodobieństwo na znalezienie nowego partnera Mogą przebierać w obu płciach, szczęściarze Jeśli mówimy o biseksualistach monogamicznych, to tyle w zasadzie, nic więcej ich od heteroseksualnych nie różni

[aKatia]

Nie widzę problemu. Ja szczerze mówiąc wręcz chciałabym żeby mój TŻ był biseksualny. Niestety jest samcem hetero i ciężko mi będzie namówi go na trójkąt z drugim facetem.

[mary_poppins]

Napisane przez aKatia

Nie widzę problemu. Ja szczerze mówiąc wręcz chciałabym żeby mój TŻ był biseksualny. Niestety jest samcem hetero i ciężko mi będzie namówi go na trójkąt z drugim facetem.

Nie wiem skąd wniosek, że jakby był biseksualny to byłoby go łatwiej namówić na trójkąt.

[Rick Blaine]

Napisane przez Taka_tam_jedna

Może jak najbardziej być i odważny i stanowczy, ale nie jest heteroseksualny, więc i tak nie jest w typie _emy_ ani moim. Mamy prawo mieć swój typ. Proste.


Wie ktoś o co kaman w tym porównaniu czy tylko ja jestem mało inteligentna?

Ale to ja nie rozumiem co czytam - nie jest w Twoim typie, ok rozumiem. Męski to nie synonim "pociąga mnie".
Porównania inaczej napisać nie umiem, także handluj z tym.

Edit:
Jeszcze inaczej - nie pociągają mnie blondynki. Czy Michelle Pfeiffer jest mało kobieca, bo nie jest w moim typie?

[Taka_tam_jedna]

Napisane przez _ema_

No jak to o co, o to, że napisałam przecież, że bi na pewno mają małe dłonie i są niscy

A nie o to, że nie znają się na męskich robotach i są niepewni siebie?

A na serio to kolega znów baaardzo mocno nadinterpretuje i nie zrozumiał tego co piszesz.

Ale to ja nie rozumiem co czytam - nie jest w Twoim typie, ok rozumiem. Męski to nie synonim "pociąga mnie".

No to dlaczego sugerujesz mi, że jestem małomiasteczkowa skoro nie gustuję w bi? Tak zabrzmiał Twój pierwszy post. Dla kogoś ktoś może być bardziej męski a inny mniej męski. Dla mnie bi jest akurat mniej męski, ale to nie znaczy, że jeśli dla mnie taki jest to Ty masz czuć się z tego powodu urażony. Po prostu bądź z osobą dla której jesteś tak samo męski jak hetero, a mną się nie przejmuj i nie próbuj mi wybierać kto ma być dla mnie męski a kto nie. I problem rozwiązany i nie ma o co się kłócić

[201605161006]

Mogłabym być z biseksualnym facetem, ale w normalnym, monogamicznym związku, żadnych trójkątów, obojetnie czy z dodatkową kobietą, czy z dodatkowym facetem. Jakby chciał z facetem = nie jest zazdrosny, więc nie kocha, jakby chciał z kobietą = chce byc tak blisko z inną, czyli nie kocha (rozumiem fantazjować, tak o, ale chęć zrealizowania tego w rzeczywistości jest dla mnie brakiem miłości). I co do dyskusji z 1 i 2 strony to też uważam, ze bi =/= poligamista. Po prostu często osoby homo/bi są odrzucane przez normalne środowisko, więc wchodzą w środowisko LGBT gdzie seks bez zobowiazan itp., jest na porządku dziennym, dlatego często osoby homo i bi są rozwiązłe seksualnie, z natury zapewne wiekszosc z nich woli monogamię. A i traktowania seksu mojego faceta z jego kolegą jak wyjścia na ryby, czy na mecz nie potrafiłabym zaakceptować, to zachowanie seksualne jest i zdrada oraz brak miłości, a nie zwyczajne spedzenie czasu z kumplem.

[patiasym]

Napisane przez takasobie93

Mogłabym być z biseksualnym facetem, ale w normalnym, monogamicznym związku, żadnych trójkątów, obojetnie czy z dodatkową kobietą, czy z dodatkowym facetem. Jakby chciał z facetem = nie jest zazdrosny, więc nie kocha, jakby chciał z kobietą = chce byc tak blisko z inną, czyli nie kocha (rozumiem fantazjować, tak o, ale chęć zrealizowania tego w rzeczywistości jest dla mnie brakiem miłości). I co do dyskusji z 1 i 2 strony to też uważam, ze bi =/= poligamista. Po prostu często osoby homo/bi są odrzucane przez normalne środowisko, więc wchodzą w środowisko LGBT gdzie seks bez zobowiazan itp., jest na porządku dziennym, dlatego często osoby homo i bi są rozwiązłe seksualnie, z natury zapewne wiekszosc z nich woli monogamię. A i traktowania seksu mojego faceta z jego kolegą jak wyjścia na ryby, czy na mecz nie potrafiłabym zaakceptować, to zachowanie seksualne jest.

Normalnie czekałam z utęsknieniem aż się na tym wątku pojawisz, bo zawsze wtedy dowiaduję się czegoś zupełnie nowego. No i proszę, nie zawiodłam się.

[WhiteCherry]

nie związałabym się z takim facetem.

[_ema_]

Napisane przez Rick Blaine

Ale to ja nie rozumiem co czytam - nie jest w Twoim typie, ok rozumiem. Męski to nie synonim "pociąga mnie".
Porównania inaczej napisać nie umiem, także handluj z tym.

Edit:
Jeszcze inaczej - nie pociągają mnie blondynki. Czy Michelle Pfeiffer jest mało kobieca, bo nie jest w moim typie?

Ja nie wiem jakie Ty masz upodobania, mnie nie pytaj.
I na prawdę, radzę przeanalizować nasze posty, bo masz pewien problem z załapaniem.

W życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby traktować orientację seksualną jako jedną ze składowych męskości - znam bardzo męskiego w moich oczach geja

Mi by nie przyszło do głowy, żeby jako kryterium męskości stosować mężczyzny dochody, a znam panie, które takie kryterium mają

[leniwca]

Napisane przez elvegirl

Sprawdziłam, nie jestem osobą biseksualną i wolałabym, żeby mój partner też nie był. A jeśli już traf by chciał, że bym się w biseksualnym facecie zakochała, to musiałby mieć takie podejście do związku jak ja - żadnych osób trzecich.

Ja tak samo.
Pociąg faceta do faceta nie jest dla mnie pociągający, podniecający, nie jest też obojętny, bo taki ktoś straciłby w moich oczach na męskości jako potencjalny partner.

[Amaa]

Napisane przez Rick Blaine

Ale to ja nie rozumiem co czytam - nie jest w Twoim typie, ok rozumiem. Męski to nie synonim "pociąga mnie".
Porównania inaczej napisać nie umiem, także handluj z tym.

Edit:
Jeszcze inaczej - nie pociągają mnie blondynki. Czy Michelle Pfeiffer jest mało kobieca, bo nie jest w moim typie?

Ale kobiety bardzo często, kiedy mówią, że coś jest męskie, mają na myśli, że podoba im się to/pociąga je w mężczyznach. Dla jednej męski jest facet z umalowanymi paznokciami, ale taki, który ustąpi jej miejsca w autobusie, dla drugiej umalowane paznokcie będą dyskwalifikujące, dla trzeciej o męstwie świadczy ilość zaliczonych panienek (co jest dość głupie), a dla czwartej jakiś tam zestaw cech + heteroseksualizm. To jest kwestia gustu, poza tym orientacja seksualna to trochę inna para kaloszy niż kolor włosów...

[201605091011]

Napisane przez laisla

No widzisz, tak trudno to ogarnąć wyobraźnią, muszę uwierzyć na słowo i tyle.

Ja nie tyle bałabym się, że zatęskni za kontaktami fizycznymi z mężczyznami, ile tym, że trudniej by mu było przezwyciężyć pokusy, bo tych miałby dwa razy więcej

[Taka_tam_jedna]

Jeszcze inaczej - nie pociągają mnie blondynki. Czy Michelle Pfeiffer jest mało kobieca, bo nie jest w moim typie?

Nie wiem czy dla Ciebie Michelle Pfeiffer jest kobieca czy nie, bo to Twoja sprawa co o kim sądzisz i kto Ci się podoba i jest dla Ciebie kobiecy a kto nie. Myślę, że Michelle Pfeiffer też ma to gdzieś czy jest dla Ciebie kobieca, bo jeśli nie jest to znajdzie sobie kogoś dla kogo jest. Mam nadzieję, że teraz rozumiesz

[201605161006]

Napisane przez patiasym

Normalnie czekałam z utęsknieniem aż się na tym wątku pojawisz, bo zawsze wtedy dowiaduję się czegoś zupełnie nowego. No i proszę, nie zawiodłam się.

No widzisz, a ja znam osoby, które miały do czynienia z środowiskiem LGBT i własnie tak twierdziły, zresztą Ty przeciez tez w wielu wątkach chwaliłas sie, ze mialas wielu przygodnych partnerów seksualnych, wiec nie wiem o co Ci chodzi, bo w sumie potwierdzasz to, co napisałam o LGBT.

[Marudna Krolewna]

mnie nie robiłoby to różnicy raczej..

[leniwca]

Napisane przez mary_poppins

Nie wiem skąd wniosek, że jakby był biseksualny to byłoby go łatwiej namówić na trójkąt.

No właśnie. ja mojego hetero-TŻ nie mogłam namówić na trójkąt z kobietą A wg tej teorii powinien być 'łatwiejszy'

[ARAKSJEL]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;42798846]Czasami niektórzy panowie mają taki pogląd, że jak ich dziewczyna prześpi się z drugą dziewczyną, będąc z nim w związku, to to nie jest zdrada Nigdy takiego podejścia nie zrozumiem, ale jestem zaskoczona, że ktoś tak na to może patrzeć też z drugiej strony, z tym się jeszcze nie spotkałam. [/QUOTE]Ja też ^w tym pierwszym jest dość proste wytłumaczenie jak sądzę ,po pierwsze osobie heteroseksualnej ciężko się wcielić w rolę co za tym idzie nie traktuje tego jako zagrożenia <sfera uczuć> ,po drugie dla części facetów seks bez penetracji jest taką sobie zabawą <prawdziwym członkiem > ,po trzecie rywal i zagrożenie związane z tym , jest tylko mężczyzna co związane jest z pierwszym .Reasumując >logicznie do tego podchodząc jest to zdrada jak Wół > jednakże w tym wypadku logika ze mnie uchodzi .

[Amaa]

A tak z innej beczki to czytałam, że wielu biseksualistów sypia z innymi facetami, ale nie jest w stanie tworzyć z nimi związków, ktoś tu to zresztą wcześniej napisał. Na tym wątku jedna z wizażanek powiedziała też, że biseksualizm to zdolność tworzenia związków z osobami obu płci. Więc jak to z tym jest? Jakie kryteria przyjmuje się, by móc określić kogoś mianem biseksualisty?

[Rick Blaine]

Napisane przez Amaa

A tak z innej beczki to czytałam, że wielu biseksualistów sypia z innymi facetami, ale nie jest w stanie tworzyć z nimi związków, ktoś tu to zresztą wcześniej napisał. Na tym wątku jedna z wizażanek powiedziała też, że biseksualizm to zdolność tworzenia związków z osobami obu płci. Więc jak to z tym jest? Jakie kryteria przyjmuje się, by móc określić kogoś mianem biseksualisty?

zdaje się, że czym innym jest kontakt seksualny, zwłaszcza w okresie eksperymentów, a czym innym orientacja. ale ja jestem laikiem.

[Taka_tam_jedna]

Ale kobiety bardzo często, kiedy mówią, że coś jest męskie, mają na myśli, że podoba im się to/pociąga je w mężczyznach. Dla jednej męski jest facet z umalowanymi paznokciami, ale taki, który ustąpi jej miejsca w autobusie, dla drugiej umalowane paznokcie będą dyskwalifikujące, dla trzeciej o męstwie świadczy ilość zaliczonych panienek (co jest dość głupie), a dla czwartej jakiś tam zestaw cech + heteroseksualizm. To jest kwestia gustu, poza tym orientacja seksualna to trochę inna para kaloszy niż kolor włosów...

[WhiteCherry]

Napisane przez leniwca

Ja tak samo.
Pociąg faceta do faceta nie jest dla mnie pociągający, podniecający, nie jest też obojętny, bo taki ktoś straciłby w moich oczach na męskości jako potencjalny partner.

mam podobnie, dlatego też wykluczam związek z takim kolesiem.
ciężko byłoby mi pogodzić się z myślą, że mój facet jakiś czas temu mógł uprawiać seks z innym facetem, albo załóżmy siedzimy na jakiejś imprezie, a on nagle staje się zauroczony jakimś moim kumplem, bo mu wpadł w oko :P od razu -100 do męskości, no po prostu taki ktoś nie byłby atrakcyjny jak dla mnie (pod kątem związku). Mój facet musi być 100% hetero

[mary_poppins]

Napisane przez takasobie93

No widzisz, a ja znam osoby, które miały do czynienia z środowiskiem LGBT i własnie tak twierdziły, zresztą Ty przeciez tez w wielu wątkach chwaliłas sie, ze mialas wielu przygodnych partnerów seksualnych, wiec nie wiem o co Ci chodzi, bo w sumie potwierdzasz to, co napisałam o LGBT.

Tak, bo koleżanka koleżanki powiedziała, że spotkała takiego, co to z każdym Środowisko LGBT pod tym względem w żaden sposób nie odstaje od osób heteroseksualnych - są egzemplarze które się z radością rypią na prawo i lewo i są takie, które łączą seks z miłością i czekają na odpowiednią osobę. Nie ma czegoś takiego jak "miała do czynienia z tym środowiskiem" - trafiła na luźniejszą grupę znajomych i tyle, nie świadczy to o niczym. Tak samo jak to, że jak pójdę do modnego klubu to w toalecie pary mieszane będą hasać aż miło - nie powiem, że ci wszyscy straszni hetero są rozwięźli.

[Candy_lips]

Napisane przez Amaa

A gdybyś miała całkowitą pewność, że on będzie Ci wierny i nie będzie się oglądał za innymi facetami? Bo ja nawet wtedy bym nie mogła - facet, który uprawiał seks z innym facetem, jest dla mnie aseksualny, jak to już ktoś tutaj napisał.

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:34 ----------


Czy ktoś tu coś takiego powiedział? Nie zauważyłam, by ktoś tu szerzył nienawiść do gejów czy bi. Po prostu dla niektórych kobiet są oni całkowicie aseksualni i tyle. Idąc Twoim tokiem myślenia, jeśli kobiecie nie podobają się mężczyźni rasy czarnej i nie związałaby się z nimi, to co, od razu należy uznać, że w pełni popiera działalność Ku Klux Klanu? Ja rozumiem tolerancję, ale to, co niektórzy tu piszą, to absurd.

Wtedy też raczej nie. Właśnie mnie też nie pociągają, nic do nich nie mam, poważnie, ale jeśli chodzi o związek, to pociąg seksualny powinien być.