Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[allmode]

Wczoraj poszłam zaprowadzić dziecko na trening. Byli rodzice młodszej grupy. I jedna z pań narzekała, że na zabraniu jedna z mam zażądała, żeby nauczycielka nie wietrzyła sali - nawet podczas przerw.
Tak naprawdę to wszystko nie dzieje się dlatego, że ludzie zostają rodzicami - glupota (bo tak to można określić chyba ogólnie) po prostu jest. A najbardziej cierpią dzieci takich rodziców.

[Bananalama]

Napisane przez grubella

Fotka z fejsbuka.
Dzidziuś w "naszyjnikach" z brudnych majtek mamusi/dobrze widać po powiększeniu fotki/.
Mamusia szczęśliwa jaki dzidziuś już sprawny, że sobie nałożył i jaki pracowity i zdolny bo ładnie i ochoczo pomaga w segregowaniu prania.
Komentujące też się zachwycają. Nikt nie zwróci dyskretnie mamusi uwagi , że takiej fotki się nie wstawia.

Borze, ale wieś

[MonikaFaustyna]

Napisane przez grubella

Fotka z fejsbuka.
Dzidziuś w "naszyjnikach" z brudnych majtek mamusi/dobrze widać po powiększeniu fotki/.
Mamusia szczęśliwa jaki dzidziuś już sprawny, że sobie nałożył i jaki pracowity i zdolny bo ładnie i ochoczo pomaga w segregowaniu prania.
Komentujące też się zachwycają. Nikt nie zwróci dyskretnie mamusi uwagi , że takiej fotki się nie wstawia.

Nie chciałabym, żeby córka zakładała moją brudną bieliznę. Tym bardziej, nie chciałabym, żeby ktoś to oglądał.

Ze społecznościowych, to rozwaliła mnie znajoma, która wklejała fotki (na nk) synka w kąpieli. Oczywiście klejnoty rodowe musieli podziwiać wszyscy.

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

Napisane przez allmode

Wczoraj poszłam zaprowadzić dziecko na trening. Byli rodzice młodszej grupy. I jedna z pań narzekała, że na zabraniu jedna z mam zażądała, żeby nauczycielka nie wietrzyła sali - nawet podczas przerw.
Tak naprawdę to wszystko nie dzieje się dlatego, że ludzie zostają rodzicami - glupota (bo tak to można określić chyba ogólnie) po prostu jest. A najbardziej cierpią dzieci takich rodziców.

Tak, bo są wyśmiewane przez kolegów. Znałam kilka takich osób, których matki miały OZM. Zaprowadzanie i przyprowadzanie do szkoły, nie ważne, że to już gimnazjum, robienie zadań domowych etc.

[201604191001]

Napisane przez MonikaFaustyna

Mnie dobijają osoby z OZM, które peplają "kiedy to M. zacznie mówić?, no kiedy kiedy kiedy???????". Ma 1,5 roku, to co ma deklamować "Pana Tadeusza" w 3 językach?

Z jednej strony prześciganie się co które już robi i zmuszanie dziecka np. do siadania czy stawania a z drugiej kompletne ignorowanie tego, że dziecko trzyletnie mówi tylko "daj", "nie", "tak". Znam trzy takie matki Jednej córka ma już 10 lat i gdyby wtedy zaczęli z nią pracować to założę się, że żyłoby jej się dużo lepiej. A nie udawanie, że problemu nie ma, krzyczeni "moje dziecko jest normalne!!!" i posyłanie nienormalnie (nienormalnie - opozycja do normy, nie obelga) rozwijającej się siedmiolatki do szkoły...

[_vixen_]

Moja córka lubi tak sobie moje majtki wkładać. Spoko - czyste
Ale w życiu by mi nie przyszło do głowy wstawiać zdjęcia w takiej kreacji na fb.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez _vixen_

Moja córka lubi tak sobie moje majtki wkładać. Spoko - czyste
Ale w życiu by mi nie przyszło do głowy wstawiać zdjęcia w takiej kreacji na fb.

ano wlasnie,to ze dziecko taki numer zrobiło to nic takiego,ale dokumentowanie tego i wrzucanie na widok publiczny? :/

[Karinio]

Napisane przez _vixen_

Moja córka lubi tak sobie moje majtki wkładać. Spoko - czyste
Ale w życiu by mi nie przyszło do głowy wstawiać zdjęcia w takiej kreacji na fb.

Całe szczęście,że czyste

[Bananalama]

Mój post z tamtego wątku:

"Moja siostra ma ozm i to od pierwszego dziecka aż do dzisiaj, już 14 lat . Ona jest najważniejsza, bo ma dzieci, a ja jestem pasożytem i co sobie myślę, że jej dzieciątka będą mi na emeryturę robić?
Domaga się pomocy w kwestii budowy domu i żądała zamiany mieszkania (swoją kawalerkę na nasze trzypokojowe) bo czemu jej dzieci mają mieć gorzej ode mnie, skoro to dzieci i należy im się wszystko .
Dzieci mają prawo naszym wczasowiczom w wakacje wrzeszczeć i biegać pod samiuśkimi oknami o 7 rano, bo to dzieci i muszą się bawić. Jeżeli ktoś zwróci im uwagę, to należy wziąć synusia do auta i pokazywać mu jak działa klakson, na wypadek, gdyby ktoś jeszcze ośmielił się spać.
Jeżeli synuś 2,5 letni domaga się cycka, należy NIEZWŁOCZNIE wyjąć cyca, bo syneczek chce. Ma zresztą prawo wtedy podnieść jej bluzkę i się dossać .
Dzieci mają prawo czasami kopnąć psa, babcię czy mnie, bo to tylko dzieci."

[allmode]

Napisane przez _Judith_

kompletne ignorowanie tego, że dziecko trzyletnie mówi tylko "daj", "nie", "tak". Znam trzy takie matki

Ja niestety też znam. W jednym przypadku to było dziecko, które miało ponad 4 lata - komunikowało się z otoczeniem za pomocą palca wskazującego i dźwięków "yyyyy", "eeeee" itp.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez _Judith_

Z jednej strony prześciganie się co które już robi i zmuszanie dziecka np. do siadania czy stawania a z drugiej kompletne ignorowanie tego, że dziecko trzyletnie mówi tylko "daj", "nie", "tak". Znam trzy takie matki Jednej córka ma już 10 lat i gdyby wtedy zaczęli z nią pracować to założę się, że żyłoby jej się dużo lepiej. A nie udawanie, że problemu nie ma, krzyczeni "moje dziecko jest normalne!!!" i posyłanie nienormalnie (nienormalnie - opozycja do normy, nie obelga) rozwijającej się siedmiolatki do szkoły...

Racja. Znam jedną osobę, która niestety, ale przeoczyła fakt, że jej dziecko nie rozwija odpowiednio do wieku swojego słownika i nie mówi. Dopiero, jak skończyło 3 lata, zaczęła coś z tym robić.

Najbardziej irytujące jest to (w moim przypadku), że moje dziecko normalnie się rozwija i normalnie próbuje mówić. Z resztą podobne czepialstwo było o chodzenie czy inne takie, mimo, że jakoś nie ociągała się z poszczególnymi etapami rozwoju. Takie czepianie się dla czepiania, rozumiecie? Dla mnie takie osoby też mają OZM,albo po prostu lubią dopierniczać innym, żeby się lepiej poczuć.

[Lady in Blue]

Napisane przez Bananalama

Mój post z tamtego wątku:

"Moja siostra ma ozm i to od pierwszego dziecka aż do dzisiaj, już 14 lat . Ona jest najważniejsza, bo ma dzieci, a ja jestem pasożytem i co sobie myślę, że jej dzieciątka będą mi na emeryturę robić?
Domaga się pomocy w kwestii budowy domu i żądała zamiany mieszkania (swoją kawalerkę na nasze trzypokojowe) bo czemu jej dzieci mają mieć gorzej ode mnie, skoro to dzieci i należy im się wszystko .
Dzieci mają prawo naszym wczasowiczom w wakacje wrzeszczeć i biegać pod samiuśkimi oknami o 7 rano, bo to dzieci i muszą się bawić. Jeżeli ktoś zwróci im uwagę, to należy wziąć synusia do auta i pokazywać mu jak działa klakson, na wypadek, gdyby ktoś jeszcze ośmielił się spać.
Jeżeli synuś 2,5 letni domaga się cycka, należy NIEZWŁOCZNIE wyjąć cyca, bo syneczek chce. Ma zresztą prawo wtedy podnieść jej bluzkę i się dossać .
Dzieci mają prawo czasami kopnąć psa, babcię czy mnie, bo to tylko dzieci."

Pamiętam. że kiedyś już o tym wspominałaś na Wizażu ale chyba im nie ulegliście?

[Bananalama]

Napisane przez Lady in Blue

Pamiętam. że kiedyś już o tym wspominałaś na Wizażu ale chyba im nie ulegliście?

nie, na szczęście nie

1. Koleżanka, dziewczyna dość ogarnięta, zaszła w ciążę i wyszła za mąż. Z mężem zamieszkali w wynajmowanym mieszkaniu, ale po urodzeniu się dziecka wydatki wzrosły i na mieszkanko nie było ich stać. Rodzice koleżanki zaproponowali, żeby młodzi z dzieciakiem przenieśli się do nich. Wtedy koleżanka ZAŻĄDAŁA, żeby rodzice usunęli z domu dwa duże psy, ulubieńców pana domu, bo ona ma dziecko i nie życzy sobie w domu psów . Odmowa została potraktowana jako brak miłości i skrajny egoizm, bo przecież helloł, ona ma dziecko, a ojciec tylko psy

2. Druga znajoma po urodzeniu dziecka dostała korby pt. "moje dziecko jest najważniejsze dla każdego". Mędzi o dziecku non stop, a każdego, kto ma ochotę pogadać na inny temat częstuje spojrzeniem pełnym wyższości i politowania, bo co możesz wiedzieć o życiu jak dziecka nie masz, egoistko jedna. Obowiązkiem całej rodziny jest zajmowanie się dzieckiem.

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez allmode

Ja niestety też znam. W jednym przypadku to było dziecko, które miało ponad 4 lata - komunikowało się z otoczeniem za pomocą palca wskazującego i dźwięków "yyyyy", "eeeee" itp.

Kiedyś zajmowałam się takim dzieckiem, na szczęście tylko 2 tygodnie, dłużej bym nie dała rady. Też czterolatek, a wysławiał się jak gaworzące dziecko. Matka na wszelkie próby zwrócenia uwagi, że coś jest nie w porządku, reagowała histerycznie i zapewniała, że się jeszcze nauczy. Dopiero jak poszedł do przedszkola, to powoli, powoli zaczął normalnie mówić. Ale wychowawczynie miały z nim bardzo ciężko.

[nati-mo]

Kiedy zaczęłam chodzić do klasy maturalnej, córka mojej siostry miała 3 lata. Siostra już jakiś czas wcześniej wróciła do pracy, a dzieckiem opiekowali się moi rodzice. Jako że moja matura była za pasem, rodzice stwierdzili, że muszę mieć spokój, żeby się uczyć, i nakazali mojej siostrze zapisanie małej do przedszkola. Siostrzyca wpadła w klasyczną OZM-ową histerię - że nie kochamy jej dziecka, że co ona ma zrobić, że mała nie poradzi sobie w przedszkolu, że jesteśmy bezduszni, że ja mogę uczyć się do matury wieczorami i po nocach, że krzywdę wyrządzamy na psychice, że dziecko to nie zabawka, że się nam znudziła itp. Koszmar.

Sytuacja tramwajowa - jadę do pracy, jest wczesny ranek, lato, mam na sobie nową bluzkę Siedzę sobie spokojnie. Za mną siada matka z około trzyletnim dzieckiem. Podczas gdy matka rozmawiała przez telefon, dziecku zaczęło się nudzić, w związku z czym zaczął umilać sobie czas kopiąc w ściankę tramwaju, a dokładniej w przestrzeń pomiędzy ścianką a krzesłem, na którym siedziałam. But dzieciaka trafiał idealnie w moją bluzkę, która wystawała lekko w tej przestrzeni. Dziecko jak to dziecko, do niego nie miałam pretensji, w końcu to mamuśka powinna reagować. Gdy zwróciłam jej uwagę, żeby powstrzymała dziecko od kopania, bo brudzi mi ubranie, to ta zaczęła wydzierać się na cały tramwaj, że jestem nienormalna, co ze mnie za kobieta, że dzieci nie lubię, a dziecko wszak musi czymś się zająć. Wypisz wymaluj - OCM :/

[Lady in Blue]

Napisane przez nati-mo

Kiedy zaczęłam chodzić do klasy maturalnej, córka mojej siostry miała 3 lata. Siostra już jakiś czas wcześniej wróciła do pracy, a dzieckiem opiekowali się moi rodzice. Jako że moja matura była za pasem, rodzice stwierdzili, że muszę mieć spokój, żeby się uczyć, i nakazali mojej siostrze zapisanie małej do przedszkola. Siostrzyca wpadła w klasyczną OZM-ową histerię - że nie kochamy jej dziecka, że co ona ma zrobić, że mała nie poradzi sobie w przedszkolu, że jesteśmy bezduszni, że ja mogę uczyć się do matury wieczorami i po nocach, że krzywdę wyrządzamy na psychice, że dziecko to nie zabawka, że się nam znudziła itp. Koszmar.

Sytuacja tramwajowa - jadę do pracy, jest wczesny ranek, lato, mam na sobie nową bluzkę Siedzę sobie spokojnie. Za mną siada matka z około trzyletnim dzieckiem. Podczas gdy matka rozmawiała przez telefon, dziecku zaczęło się nudzić, w związku z czym zaczął umilać sobie czas kopiąc w ściankę tramwaju, a dokładniej w przestrzeń pomiędzy ścianką a krzesłem, na którym siedziałam. But dzieciaka trafiał idealnie w moją bluzkę, która wystawała lekko w tej przestrzeni. Dziecko jak to dziecko, do niego nie miałam pretensji, w końcu to mamuśka powinna reagować. Gdy zwróciłam jej uwagę, żeby powstrzymała dziecko od kopania, bo brudzi mi ubranie, to ta zaczęła wydzierać się na cały tramwaj, że jestem nienormalna, co ze mnie za kobieta, że dzieci nie lubię, a dziecko wszak musi czymś się zająć. Wypisz wymaluj - OCM :/

Ja się dziwię, że tym mamuśkom nie jest zwyczajnie wstyd za takie zachowania swoich dzieci

[Bananalama]

Napisane przez nati-mo

Kiedy zaczęłam chodzić do klasy maturalnej, córka mojej siostry miała 3 lata. Siostra już jakiś czas wcześniej wróciła do pracy, a dzieckiem opiekowali się moi rodzice. Jako że moja matura była za pasem, rodzice stwierdzili, że muszę mieć spokój, żeby się uczyć, i nakazali mojej siostrze zapisanie małej do przedszkola. Siostrzyca wpadła w klasyczną OZM-ową histerię - że nie kochamy jej dziecka, że co ona ma zrobić, że mała nie poradzi sobie w przedszkolu, że jesteśmy bezduszni, że ja mogę uczyć się do matury wieczorami i po nocach, że krzywdę wyrządzamy na psychice, że dziecko to nie zabawka, że się nam znudziła itp. Koszmar.

Kurde, miałam podobną sytuację. Tu matura za pasem, mama poprosiła siostrę, żeby przez 2 tygodnie powstrzymała się od wizyt z dziećmi, które wychowywała bezstresowo. To też awantura, bo do matury się miałam 3 lata uczyć, a teraz to po ptokach bo ona i tak przyjdzie. No i parę razy podrzuciła mamie dzieci bez jej zgody, po prostu podrzuciła je pod drzwi i uciekła

[lucciola]

Napisane przez MonikaFaustyna

Jak chodzimy na spacer, to obawiam się obcych psów. Czy to OZM, czy powinnam czuć wyluzowanie, jak widzę człowieka z dużym psem, bez kagańca, na wątpliwej jakości smyczy?

A dlaczego uważasz, że duże psy są groźne? Czy te małe są bezzębne?

Napisane przez Mileva_

Dla mnie śmieszno - żałosne jest wstawianie cudnych kupek i pieluszek na portale społecznościowe, a dopatrywanie się w najmniejszej krytyce tego typu ogłupiałych paniuś "pojechania bachorom i ich mamom" świadczy o jakiejś przechodzonej formie tegoż zapalenia.

Chodzi o wstawianie na fb pełnej pieluchy??? Ło matko!

Napisane przez Bananalama

Kiedyś ze znajomymi poszliśmy na plażę, specjalnie chodzimy daleko od małych dzieciaków, bo wiadomo, dzieci krzyczą, piszczą, płaczą, a nie każda mama potrafi się z dzieckiem tak bawić, by nie było namolne dla obcych. No ale traf chciał, że po godzinie rozłożyła się obok nas mamusia z chłopczykiem na oko 6-letnim. Dostojna matrona rozłożyła się na ręczniku i wyciągnęła gazetę, a dzieciak robił co chciał. Co chwile biegał innym ludziom po ręcznikach, oblewał wodą. Proszona o interwencję mamusia podnosiła leniwie wzrok i mamrotała głosem zdychającej żyrafy :"łukaszku, nie rób tak". W końcu miarka się przebrała, młody wziął wiaderko piachu i sypnął mi na głowę. Podeszłam do mamuśki i wyjaśniłam w czym rzecz. A tu haha hihi "bo on jest taki żywiołowy, ten mój syneczek" haha, hihi.
No nic, tylko babie sypnąć piachem między oczy i powiedzieć, że też jestem żywiołowa .

To się nazywa bezstresowe wychowanie. Bezstresowe dla dzieciaka i mamusi, która dzięki temu ma luz. Stresują się natomiast wszyscy dookoła takiej parki.

[Lady in Blue]

Napisane przez Bananalama

Kurde, miałam podobną sytuację. Tu matura za pasem, mama poprosiła siostrę, żeby przez 2 tygodnie powstrzymała się od wizyt z dziećmi, które wychowywała bezstresowo. To też awantura, bo do matury się miałam 3 lata uczyć, a teraz to po ptokach bo ona i tak przyjdzie. No i parę razy podrzuciła mamie dzieci bez jej zgody, po prostu podrzuciła je pod drzwi i uciekła

Serio? Ciekawe co by zrobiła jakby nikogo w Ciebie nie było w domu, a dziecaki stoją pod drzwiami

I wiecie co? Wg mnie nie ma czegoś takiego jak bezstresowe wychowywanie - to jest po prostu brak jakiegokolwiek wychowania.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Lady in Blue

I wiecie co? Wg mnie nie ma czegoś takiego jak bezstresowe wychowywanie - to jest po prostu brak jakiegokolwiek wychowania.

rodzicom tak wygodnie,bo nie muszą nic robić,dzieciom za to zupełnie to nie służy

szkoda tylko ze często wychowanie bez przemocy jest uznawane za'wychowanie bezstresowe'

kończę już off topa

[nati-mo]

Napisane przez Lady in Blue

Ja się dziwię, że tym mamuśkom nie jest zwyczajnie wstyd za takie zachowania swoich dzieci

Mam wrażenie, że one w pewnym sensie odcinają się od odpowiedzialności za dziecko. Dziecko kopie czy inaczej innych drażni - wtedy mówią "to tylko dziecko", jakby to dziecko miało siebie samo wychowywać, a rola matki sprowadzała się do bycia obok, żeby nikt się nie czepiał że dziecko jest puszczone samopas.

Napisane przez Bananalama

Kurde, miałam podobną sytuację. Tu matura za pasem, mama poprosiła siostrę, żeby przez 2 tygodnie powstrzymała się od wizyt z dziećmi, które wychowywała bezstresowo. To też awantura, bo do matury się miałam 3 lata uczyć, a teraz to po ptokach bo ona i tak przyjdzie. No i parę razy podrzuciła mamie dzieci bez jej zgody, po prostu podrzuciła je pod drzwi i uciekła

Argument z uczeniem się do matury przez 4 lata (w moim przypadku) też przerabiałam. A jak dzieciaczek porysował mi mazakami superważne notatki z matmy to dostałam opierdziel, bo o co mi chodzi, trzeba było dać mu inny, mniej ważny zeszyt z przedmiotu, z którego matury nie będę zdawać

[kawa_zmlekiem]

A zmiana danych na facebooku? Była Anna Kowalska, urodziła dziecko - i jest Majeczka Kolwalska + jako profilowe oczywiście zdjęcie dziecka Kolega mi kiedyś pokazał taki profil

[lucciola]

Napisane przez MonikaFaustyna

Mnie prawie szwagierka zlinczowała, jak jej powiedziałam rok temu, że dziękuję za kolczyki dla małej, jako prezent chrzcinowy, ale nie przekłuję jej uszu, dopóki sama o to nie poprosi . Ojeju, bo przecież didusie tak słodko wyglądają w kolczykach. Osobiście noszę kolczyki, nawet po kilka w uszach, jak mam ochotę, ale mam też tatuaż i kilka w planach...jak myślicie, też zrobię małej, co? Będzie słiiit . <sarkazm>

Zrób jej balonik, będzie rósł wraz z nią
A apropos tych kolczyków. To było na początku lat 90 (była jeszcze Czechosłowacja), pamiętam jaki szok kulturowy przeżyłam widząc małe dzieci, niektóre jeszcze leżące w wózkach z przekłutymi uszami i kolczykami w nich.

Napisane przez grubella

Fotka z fejsbuka.
Dzidziuś w "naszyjnikach" z brudnych majtek mamusi/dobrze widać po powiększeniu fotki/.
Mamusia szczęśliwa jaki dzidziuś już sprawny, że sobie nałożył i jaki pracowity i zdolny bo ładnie i ochoczo pomaga w segregowaniu prania.
Komentujące też się zachwycają. Nikt nie zwróci dyskretnie mamusi uwagi , że takiej fotki się nie wstawia.

Mnie w ogóle zastanawia ten ekshibicjonizm na portalach społecznościowych. Wiem, że to nic dziwnego ale nadal tego nie pojmuję...

A to zdjęcie to chyba najlepszy komentarz do OZM.

[201604191001]

Napisane przez kawa_zmlekiem

A zmiana danych na facebooku? Była Anna Kowalska, urodziła dziecko - i jest Majeczka Kolwalska + jako profilowe oczywiście zdjęcie dziecka Kolega mi kiedyś pokazał taki profil

Lub była Anna Kowalska, urodziła Antosię i jest Mama Antosi - koleżanka mojej mamy.

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:11 ----------

Co ciekawe jak Anna Nowak wyszła za mąż za Krzysztofa Kowalskiego to zmieniła na Anna Kowalska a nie na Żona Krzysia...

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez _Judith_

Co ciekawe jak Anna Nowak wyszła za mąż za Krzysztofa Kowalskiego to zmieniła na Anna Kowalska a nie na Żona Krzysia...

Widocznie nie kocha go tak bardzo

[Bananalama]

Napisane przez _Judith_

Lub była Anna Kowalska, urodziła Antosię i jest Mama Antosi - koleżanka mojej mamy.

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:11 ----------

Co ciekawe jak Anna Nowak wyszła za mąż za Krzysztofa Kowalskiego to zmieniła na Anna Kowalska a nie na Żona Krzysia...

Mama Muminka

[201604191001]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Widocznie nie kocha go tak bardzo

Wiesz, po prostu to jest takie... Kim ty jesteś? Bo ja jestem człowiekiem, kobietą, studentką, córką, opiekunką moich zwierząt plepleple. A ta kobieta tak jakby skurczyła się tylko do bycia Mamą Antosi.

---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:16 ----------

Napisane przez Bananalama

Mama Muminka

Racja!

[mary_poppins]

Napisane przez _Judith_

Wiesz, po prostu to jest takie... Kim ty jesteś? Bo ja jestem człowiekiem, kobietą, studentką, córką, opiekunką moich zwierząt plepleple. A ta kobieta tak jakby skurczyła się tylko do bycia Mamą Antosi.

O to to! Poczytajcie sobie inne fora, np. takie dla dzieciatych - co druga pani to mamunia_kubunia, mama_julki, matka_i_zona i cała rzesza innych bezimiennych

[2ystem1645]

Czy wybieranie niespotykanych imion dla dzieci to już OZM? Jeśli tak to pewnie kiedyś będę w tym przodować. Dla samych imion mogłabym rodzić dzieci

[Luba]

Napisane przez mary_poppins

O to to! Poczytajcie sobie inne fora, np. takie dla dzieciatych - co druga pani to mamunia_kubunia, mama_julki, matka_i_zona i cała rzesza innych bezimiennych

mary poppins zaś była nianią

Zgadzam się, że zmienianie danych na portalach to przesada, ale nicki na forach to już co innego.

[cpp]

Jak już ktoś wspomniał - dla mnie ozm to uznawanie, że własne dziecko jest najważniejsze na świecie, nie tylko dla rodziców, ale też dla innych i uleganie wszystkim zachciankom.

Jedną historię pamiętam, teraz myślę, że do zgłoszenia do jakiejś opieki społecznej by się to nadawało. Znajomi moich rodziców, ja miałam jakieś 12 lat, ichni dzieciak jakieś 5-6. Idziemy na lody, dorośli piją piwo, a mały dostał... Karmi, bo on chce pić to, co tatuś i jak nie dostanie, to będzie płakał