religijny dylemacik w szkole

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Luba

U nas tak jest, to znaczy w Bawarii, nie w całych niemczech, bo też nie w całych niemczech są krzyże w szkołach i religia i modlitwa przed lekcjami w szkole
To znaczy lekcja religii tutaj to też nauka o innych religiach, wizyta w meczecie, nabożenstwa prowadzone przez pastora i ksiedza itd.

na takie zajęcia bym młodą chętnie zapisała

[_vixen_]

Napisane przez maharet1092

Przydały by jej sie nadgodziny od 8-20 i tylko niedziela wolana.Ciekawe kiedy by pranie i zakupy zrobiła

To też fakt.

[Luba]

Napisane przez _vixen_

Mnie się wydaje, że w złym tonie jest widzieć Boga jako osobę zainteresowaną kto idzie w niedziele na zakupy, jak uprawia seks i czym się zabezpiecza, bo to są zainteresowania chyba Boga niegodne i nawet obraźliwe. Jakby człowiek się tym interesował, to miałby opinię wścibskiego i nudzącego się w życiu, a Bogu to już przystoi wnikanie czy ktoś uzywa prezerwatyw czy NPRu i jakiego dnia robi zakupy.

Właśnie: wydaje się


Ja nie zastanawiam się na forum co powinien czy nie powinien robić człowiek niewierzący, bądz wierzący inaczej niż ja, nie pytam jakie są jego rozważania na temat mojej wiary i oczekuję wzajemności.
Bardzo proste.

[_vixen_]

Wierzącym katolikom też się wydaje (bo na pewno nie wiedzą), więc różnicy jakościowej nie widzę.

[traicionera]

Napisane przez Luba

U nas tak jest, to znaczy w Bawarii, nie w całych niemczech, bo też nie w całych niemczech są krzyże w szkołach i religia i modlitwa przed lekcjami w szkole
To znaczy lekcja religii tutaj to też nauka o innych religiach, wizyta w meczecie, nabożenstwa prowadzone przez pastora i ksiedza itd.
Wydaje mi się, że to wynika z tego, że tutaj religia i szkoła od zawsze sa połączone, ale też z tego że niemcy nie są krajem jednolitym wyznaniowo, musieli się nauczyć żyć wszyscy razem.

I w bardzo zły tonie jest tu mówienie, że "dziwię się ludziom, którzy wierzą", wyśmiewanie czyjejś wiary czy przedstawianie prześmiewczych wizji Boga machającego na ludzi paluszkiem.
Wiecie bardzo przykro mi się zrobiło, że tutaj takie rozmówki miały miejsce.
nigdy nigdzie nie napisałam, że dziwią mnie ludzie, którzy nie są katolikami, że pójda do piekła lub, że grzeszą. Dlatego dziwią mnie takie śmieszki w tym wątku i zastanawianie się co też trzeba miec w głowie żeby byc katolikiem.
Katechetka o której jest watek nie popisała się ale i niektóre wizażanki też się tutaj nie popisały, nie różnicie się od niej.

Luba, nie rozumiem, co jest przesmiewczego w tym, że niektóre z nas wyobrażają sobie Boga w pewien określony sposób? w moim pojmowaniu też nie mieści się Bóg o mentalności plotkarki, którego interesują drobiazgi typu, że ktoś wstawił pranie w niedzielę albo uprawiał seks z mezem w jakiś dziwny sposob itp, bo są to mało istotne kwestie. Jeśli jednak ktoś uważa, że tak to wygląda, to oki, nie wtracam się, natomiast ja mam swoje pojęcie na tem temat.

[Luba]

Napisane przez traicionera

Luba, nie rozumiem, co jest przesmiewczego w tym, że niektóre z nas wyobrażają sobie Boga w pewien określony sposób? w moim pojmowaniu też nie mieści się Bóg o mentalności plotkarki, którego interesują drobiazgi typu, że ktoś wstawił pranie w niedzielę albo uprawiał seks z mezem w jakiś dziwny sposob itp, bo są to mało istotne kwestie. Jeśli jednak ktoś uważa, że tak to wygląda, to oki, nie wtracam się, natomiast ja mam swoje pojęcie na tem temat.

nie chodzi mi o to jak kto sobie wyobraża Boga.
Ale o to, że wyznawca jakiegos wyznania, w tym wypadku katolik, godzi się na przestrzeganie okreslonych zasad i nie rozumiem co jest takiego fajnego w wyśmiewaniu ich.

[_vixen_]

Napisane przez Luba

nie chodzi mi o to jak kto sobie wyobraża Boga.
Ale o to, że wyznawca jakiegos wyznania, w tym wypadku katolik, godzi się na przestrzeganie okreslonych zasad i nie rozumiem co jest takiego fajnego w wyśmiewaniu ich.

Teoretycznie się robić tego nie powinno, ale w XXI wieku wielu ludziom wydaje się dziwne, że są osoby wierzące w to, że Bóg interesuje się ich pożyciem seksualnym i kiedy pranie wstawiły. Trudno takiemu zdziwieniu niekiedy nie dać wyrazu.

[Klarissa]

Napisane przez traicionera

Ją bym poslala córkę na religię, gdyby to było bardziej takie religioznawstwo, gdzie po kolei przedstawia się dzieciom różne wierzenia. Mogłaby być to alternatywa dla nauki religii katolickiej dla dzieci z rodzin niewierzących, taka ciekawa poznawczo. Miałam taki przedmiot na studiach i był bardzo ciekawy. Wkurzajace jest to, że przedmiot nazywa się religia, a dotyczy tylko jednego wyznania, przez to przez wiele lat uważałam, że religia=katolicyzm i dziwiło mnie, gdy ktoś mówił o religii w kontekście islamu czy judaizmu, bo jak to?

Dokładnie. Ja miałam tak prowadzone zajęcia z religii w szkole średniej i bardzo dużo ciekawych rzeczy się z nich dowiedziałam, ale też do tego musi być odpowiedni katecheta.

Napisane przez Luba

U nas tak jest, to znaczy w Bawarii, nie w całych niemczech, bo też nie w całych niemczech są krzyże w szkołach i religia i modlitwa przed lekcjami w szkole
To znaczy lekcja religii tutaj to też nauka o innych religiach, wizyta w meczecie, nabożenstwa prowadzone przez pastora i ksiedza itd.
Wydaje mi się, że to wynika z tego, że tutaj religia i szkoła od zawsze sa połączone, ale też z tego że niemcy nie są krajem jednolitym wyznaniowo, musieli się nauczyć żyć wszyscy razem.

No i to jest fajne, a u nas z założenia każdy musi być katolikiem i nikogo nie interesują inne alternatywy. Podaje się w statystykach, że ponad 90% Polaków jest katolikami, ale każdy wie jak to wygląda w praktyce.

I w bardzo zły tonie jest tu mówienie, że "dziwię się ludziom, którzy wierzą", wyśmiewanie czyjejś wiary czy przedstawianie prześmiewczych wizji Boga machającego na ludzi paluszkiem.
Wiecie bardzo przykro mi się zrobiło, że tutaj takie rozmówki miały miejsce.
nigdy nigdzie nie napisałam, że dziwią mnie ludzie, którzy nie są katolikami, że pójda do piekła lub, że grzeszą. Dlatego dziwią mnie takie śmieszki w tym wątku i zastanawianie się co też trzeba miec w głowie żeby byc katolikiem.
Katechetka o której jest watek nie popisała się ale i niektóre wizażanki też się tutaj nie popisały, nie różnicie się od niej.

To jest nadinterpretacja. Nie dziwię się, że ludzie wierzą w Boga, chociaż sama jakoś tego nie odczuwam, dziwię się, że przedstawiony jest on z jednej strony jako istota wszechmocna i wszechpotężna a z drugiej strony ludzie dają wiarę temu, że w kręgu zainteresowań tej wszechpotężnej istoty mieszczą się takie pierdoły jak rodzaj zabezpieczeń przed ciążą czy wizyta w sklepie... To tylko przykład na to jak ogromnie ludźmi wierzącymi potrafią manipulować instytucje kapłańskie - nie tylko w religii katolickiej bo także w każdych innych. Mam prawo tak uważać, w końcu to forum dyskusyjne i chyba można wyrażać swoją opinię?

Po prostu mam wrażenie, że katolicyzm w głównej mierze opiera się na wierze w Kościół i to co on ogłosił przez wieki, a Bóg jest tutaj kwestią drugorzędną - tak odbieram akurat to wyznanie i niektóre inne.

Napisane przez _vixen_

Mnie się wydaje, że w złym tonie jest widzieć Boga jako osobę zainteresowaną kto idzie w niedziele na zakupy, jak uprawia seks i czym się zabezpiecza, bo to są zainteresowania chyba Boga niegodne i nawet obraźliwe. Jakby człowiek się tym interesował, to miałby opinię wścibskiego i nudzącego się w życiu, a Bogu to już przystoi wnikanie czy ktoś uzywa prezerwatyw czy NPRu i jakiego dnia robi zakupy.

Dokładnie tak to odbieram.

[Luba]

Napisane przez _vixen_

Teoretycznie się robić tego nie powinno, ale w XXI wieku wielu ludziom wydaje się dziwne, że są osoby wierzące w to, że Bóg interesuje się ich pożyciem seksualnym i kiedy pranie wstawiły. Trudno takiemu zdziwieniu niekiedy nie dać wyrazu.

Ja nie nawracam ciebie, ty zachowaj swoje zdziwienie dla siebie, wyrażane zresztą dość niegrzecznie i ciągle, po raz n-ty w tym watku.

Ciekawe jakby to wyglądało w drugą stronę, gdybym w tym wątku pare razy się zdziwiła, że ktoś może nie byc katolikiem, jak to w ogóle jest mozliwe. I co ci niewierzący musza mieć w głowie Co by się tu działo...

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Luba

Ciekawe jakby to wyglądało w drugą stronę, gdybym w tym wątku pare razy się zdziwiła, że ktoś może nie byc katolikiem, jak to w ogóle jest mozliwe. I co ci niewierzący musza mieć w głowie Co by się tu działo...

ja bym się wściekła nieco

[_vixen_]

Napisane przez Klarissa

Po prostu mam wrażenie, że katolicyzm w głównej mierze opiera się na wierze w Kościół i to co on ogłosił przez wieki, a Bóg jest tutaj kwestią drugorzędną - tak odbieram akurat to wyznanie i niektóre inne.

Nie sposób się nie zgodzić.

Napisane przez Luba

Ja nie nawracam ciebie, ty zachowaj swoje zdziwienie dla siebie, wyrażane zresztą dość niegrzecznie i ciągle, po raz n-ty w tym watku.

A to niby dlaczego?

[Klarissa]

Napisane przez Luba

Ciekawe jakby to wyglądało w drugą stronę, gdybym w tym wątku pare razy się zdziwiła, że ktoś może nie byc katolikiem, jak to w ogóle jest mozliwe. I co ci niewierzący musza mieć w głowie Co by się tu działo...

Chyba nic, ludzie raczej nie zmieniają fundamentalnych poglądów po przeczytaniu czegoś na forum. Akurat tu temat tyczył religii ale można też wiele poczytać niezbyt uprzejmych sformułowań na temat ludzi niewierzących, sporo też można usłyszeć od krewnych czy znajomych Także raczej nikogo to nie rusza. Ty też nie zmienisz poglądów, którymi się kierujesz w życiu dlatego, że ktoś obcy coś napisał na jakimś forum. To raczej taka wymiana myśli.

[_vixen_]

Napisane przez stokrotka_to_ja

ja bym się wściekła nieco

A mnie to by zwisało.
I tak dalej bym sie dziwiła, że według niektórych ludzi Bóg interesuje się zakupami, praniem i antykoncepcją.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez _vixen_

A mnie to by zwisało.
I tak dalej bym sie dziwiła, że według niektórych ludzi Bóg interesuje się zakupami, praniem i antykoncepcją.

Jednego dziwi to,drugiego to,ze ktoś nie wierzy,trzeciego ze wierzy w Allaha albo innego Buddę. Ogólnie dziwny jest ten świat ,tyle ze roznie mozna to zdziwienie wyrażać ,chyba głownie o to chodzi.

[Luba]

Napisane przez stokrotka_to_ja

ja bym się wściekła nieco

czyli trochę mnie rozumiesz?

Napisane przez _vixen_

A to niby dlaczego?

A. no jeśli nie wiesz, to wszytsko jasne.

Napisane przez Klarissa

Chyba nic, ludzie raczej nie zmieniają fundamentalnych poglądów po przeczytaniu czegoś na forum. Akurat tu temat tyczył religii ale można też wiele poczytać niezbyt uprzejmych sformułowań na temat ludzi niewierzących, sporo też można usłyszeć od krewnych czy znajomych Także raczej nikogo to nie rusza. Ty też nie zmienisz poglądów, którymi się kierujesz w życiu dlatego, że ktoś obcy coś napisał na jakimś forum. To raczej taka wymiana myśli.

Mnie nie chodzi o zmiane poglądów, ale zwyczajnie o niezbyt miły ton tej waszej wymiany mysli.


To byłoby z mojej strony wszystko na ten temat.

[_vixen_]

Niezbyt miło to jest, kiedy ksiądz dzieci molestuje, a cała góra hierarchii to kryje. Ciekawe, co wtedy robi Bóg, praniem, zakupami i antykoncepcją taki zajęty...?

Dla mnie to są absurdy, od lat tak twierdzę i nie uważam, żebym kogoś raniła takimi sądami. Ranią fakty i rzeczywistośc, a nie co ktoś tam w necie pisze.

[MamaKtosia]

Napisane przez iizabelaa

Ja z twojego pierwszego posta zrozumiałam, że problem jest wogóle w mówieniu, że zakupy w niedzielę to grzech. A nie forma przekazu.

Też tak zrozumiałam ten post i dlatego w ogóle wzięłam udział w dyskusji.

Wątek widzę się przerodził w pole dyskusji religijno-światopoglądowej. To ja też wtrącę swoje 3 grosze i powiem, że ja się dziwię, że można się dziwić temu w co wierzą inni. Mi jest absolutnie obojętne czy ktoś jest katolikiem, adwentystą, czy ateistą. Tak samo jak nie wnikam i nie analizuję tego czy ktoś woli blondynów czy brunetów albo różowy czy niebieski. No przecież co to za różnica dla mojego życia. Mogę tylko powiedzieć, że znam przedstawicieli tak katolicyzmu, jak i wielu innych wyznań, którzy w swojej wierze są konsekwentni i starają się realizować to co dana religia zakłada. To budzi mój ogromny szacunek dla tych ludzi. Mam też szacunek dla ateistów, którzy nie wtrącają się i nie komentują powszechnie wierzeń innych bo mam np. koleżankę ateistkę, która w każdym możliwym momencie zieje obelgami w kierunku poziomu intelektualnego osób wierzących. Nie rozumiem po co i jaka jest różnica między nią a osławionymi beretowymi babciami.

Konkludując wzajemna nietolerancja i oburzanie się wierzących na niewierzących i niewierzących na wierzących jest niestety nader rozwinięta. A szkoda.

Zgadzam się, że fajnie by było gdyby w szkołach wprowadzono religioznawstwo.

A propos może ktoś zna przedszkole w którym nie ma zajęć z religii w Katowicach? Wolałabym córce zaoszczędzić tego wyróżniania się póki nie pójdzie do szkoły/

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez MamaKtosia

Mi jest absolutnie obojętne czy ktoś jest katolikiem, adwentystą, czy ateistą. Tak samo jak nie wnikam i nie analizuję tego czy ktoś woli blondynów czy brunetów albo różowy czy niebieski. No przecież co to za różnica dla mojego życia. Mogę tylko powiedzieć, że znam przedstawicieli tak katolicyzmu, jak i wielu innych wyznań, którzy w swojej wierze są konsekwentni i starają się realizować to co dana religia zakłada. To budzi mój ogromny szacunek dla tych ludzi. Mam też szacunek dla ateistów, którzy nie wtrącają się i nie komentują powszechnie wierzeń innych bo mam np. koleżankę ateistkę, która w każdym możliwym momencie zieje obelgami w kierunku poziomu intelektualnego osób wierzących. Nie rozumiem po co i jaka jest różnica między nią a osławionymi beretowymi babciami.

podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami

[OYE]

Napisane przez _vixen_

Mnie się wydaje, że w złym tonie jest widzieć Boga jako osobę zainteresowaną kto idzie w niedziele na zakupy, jak uprawia seks i czym się zabezpiecza, bo to są zainteresowania chyba Boga niegodne i nawet obraźliwe. Jakby człowiek się tym interesował, to miałby opinię wścibskiego i nudzącego się w życiu, a Bogu to już przystoi wnikanie czy ktoś uzywa prezerwatyw czy NPRu i jakiego dnia robi zakupy.

alez to nie takie proste i plytkie, te czynnosci wiaza sie z czym wiekszym wazniejszym, np robienie zakupow w niedziele, dlatego ze ty robisz zakupy ktos inny musi pracowac i przez ciebie nie moze swietowac

[maharet1092]

Napisane przez _vixen_

Niezbyt miło to jest, kiedy ksiądz dzieci molestuje, a cała góra hierarchii to kryje. Ciekawe, co wtedy robi Bóg, praniem, zakupami i antykoncepcją taki zajęty...?

.

dobre

---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 13:47 ----------

Napisane przez OYE

dlatego ze ty robisz zakupy ktos inny musi pracowac i przez ciebie nie moze swietowac

Nie musi, może poszukać pracy od poniedziałku do piatku, albo wogole nie pracować, na to miejsce tłum bezrobotnych chętnie wskoczy popracuje
.Zawsze lubiłam pracować w niedziele bo wtedy w tygodniu miałam wolne i mogłam np. coś z tygodniu załatwić

[_vixen_]

Gdyby nie praca w niedzielę, skoczyłby nam zaraz poziom bezrobocia.

Wczoraj byłam na chwilę w CH Arkadia, dosłownie tłumy ludzi. A niedziela.

[OYE]

Napisane przez maharet1092

dobre

---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 13:47 ----------



Nie musi, może poszukać pracy od poniedziałku do piatku, albo wogole nie pracować, na to miejsce tłum bezrobotnych chętnie wskoczy popracuje
.Zawsze lubiłam pracować w niedziele bo wtedy w tygodniu miałam wolne i mogłam np. coś z tygodniu załatwić

niestety wiele nie ma wyjscia i musi bo innej pracy nie ma

[Klarissa]

Napisane przez Luba

Mnie nie chodzi o zmiane poglądów, ale zwyczajnie o niezbyt miły ton tej waszej wymiany mysli.

Moją intencją nie było "bycie niemiłą", przykro mi, że tak to odebrałaś bo nie pisałam do nikogo personalnie.


Co do tych zakupów w niedziele to mnie akurat denerwuje ten zwyczaj, sama nie robię, da się spokojnie robić je w piątek czy sobotę. Dawniej sklepy były pozamykane w niedziele i jakoś ludzie żyli, nie chodzili boso i nago, nie umierali też z głodu przez ten 1 dzień w tygodniu...

[_vixen_]

A mnie dziwią te niedzielne spacery rodzin po CH. Sami byliśmy dosłownie na 15 min, nienawidzę z dzieckiem chodzić na zakupy, a tam pełno ludzi z płaczącymi nierzadko małymi dziećmi, widziałam też kilka mam z dosłownie miesięcznymi niemowlakami. Dla mnie to trochę szok, tym bardziej, że z tak małym dzieckiem na pewno mama siedzi w domu i spokojne w tygodniu z rana mogłaby przyjść na zakupy zamiast narażać dziecko, ze złapie jakąs chorobę.

[OYE]

Napisane przez Klarissa

Co do tych zakupów w niedziele to mnie akurat denerwuje ten zwyczaj, sama nie robię, da się spokojnie robić je w piątek czy sobotę. Dawniej sklepy były pozamykane w niedziele i jakoś ludzie żyli, nie chodzili boso i nago, nie umierali też z głodu przez ten 1 dzień w tygodniu...

ja tez tego nie znosze, u nas to sie juz cuda dzieje, $$$ calkowicie rzadi, za dwa tyg bedzie dzien dziekczynienia, kiedys wszystko bylo zamknieta, w tym roku niektore sklepy otwieraja sie na wieczor i beda cala noc otwarte

ostatnio bylilsmy na wakacjach w kraju w ktorym sklepy zamykaja sie 5/6 wieczorem i w niedziele wszystko zamkniete, ogolnie nie bogaty kraj ale ludzie jak by szczesliwsi

[boska latynoska]

Napisane przez _vixen_

A mnie dziwią te niedzielne spacery rodzin po CH. Sami byliśmy dosłownie na 15 min, nienawidzę z dzieckiem chodzić na zakupy, a tam pełno ludzi z płaczącymi nierzadko małymi dziećmi, widziałam też kilka mam z dosłownie miesięcznymi niemowlakami. Dla mnie to trochę szok, tym bardziej, że z tak małym dzieckiem na pewno mama siedzi w domu i spokojne w tygodniu z rana mogłaby przyjść na zakupy zamiast narażać dziecko, ze złapie jakąs chorobę.

Mnie też to niezmiennie dziwi i szokuje. Szczególnie jak mama w koszulce z krótkim rękawkiem a w wózku czerwony upocony bobas..

[_vixen_]

Napisane przez boska latynoska

Mnie też to niezmiennie dziwi i szokuje. Szczególnie jak mama w koszulce z krótkim rękawkiem a w wózku czerwony upocony bobas..

Ty jesteś z Wawy z tego, co kojarzę, to sama pewnie wiesz, jaka masa ludzi jest w tych większych CH w niedziele. I na to wszystko ci ludzie z naprawdę malutkimi niemowlakami. Jesienią, zimą, w okresie zachorowań. Dla mnie to jest chore już.

[OYE]

Napisane przez Luba

\

A ja sadze ze dzieci to zrozumieja, tylko trzeba im wytlumaczyc co to jest grzech

Zgadza sie. Moja coreczka byla u komuni w tym roku i dobrze rozumiala co to grzech. Ale to ja nauczyli w amerykanskim kosciele, niestety nie w polskim.
My zmienilismy kosciol dlatego ze wiele nam w polskim nie odpowiadalo, mniej wiecej to co tu piszecie, rewia mody, nic tylko mowa o pieniadzach, bylam czescia jak budowalismy kosciol ksiadz ktory to prowadzil wybudowal kosciol za 6 millionow $$$ i teraz na kazdej mszy tylko mowia jak to brakuej $$$ na splate i zeby dawac wiecej, itp. Ja stwierdzilam ze mi zloto i marmury w kosciele nie potrzebne, kto tego chce niech sobie splaca W amerykanskim jest calkowicie inne podejscie do wszystkiego..
I nasza coreczka tez na tym skorzystala, do komunii nie klepala modlitw na pamiec tylko sie uczyla co to grzech, co to znaczy komunia, jak byc dobrym itp

Coreczka chodzi tez do PL szkoly i jest wlasnie w 3 klasie, dzieci w jej klasie ucza sie do komunii. Tragedja! Tam kompletnie nie skupiaja sie nad tym o co tym wszystkim chodzi tylko na zaliczianiu modlitw. Ostatnio slyszalam jak mama do katechetki, "Jak Boga kocham w domu umial wszystkie akta"

[Glodomorek]

Napisane przez karolca

Nie wiem jeszcze jakie będzie moje podejście do tematu, gdy córka pójdzie do przedszkola/szkoły. Jeżeli będzie przynosiła mi zadania typu:
https://m.ak.fbcdn.net/scontent-a.xx...56034295_n.jpg
to serdecznie podziękuję za mieszanie dziecku z głowie.

Mnie bardziej przeraża początek kolejnego zadania

[taka_sobie_jedna]

Napisane przez Luba

I w bardzo zły tonie jest tu mówienie, że "dziwię się ludziom, którzy wierzą", wyśmiewanie czyjejś wiary czy przedstawianie prześmiewczych wizji Boga machającego na ludzi paluszkiem.
Wiecie bardzo przykro mi się zrobiło, że tutaj takie rozmówki miały miejsce.
nigdy nigdzie nie napisałam, że dziwią mnie ludzie, którzy nie są katolikami, że pójda do piekła lub, że grzeszą. Dlatego dziwią mnie takie śmieszki w tym wątku i zastanawianie się co też trzeba miec w głowie żeby byc katolikiem.
Katechetka o której jest watek nie popisała się ale i niektóre wizażanki też się tutaj nie popisały, nie różnicie się od niej.

ja nie wtrącam się w wiarę czy niewiarę innych. Nie użyję nigdy zdania "dziwię się ludziom, którzy wierzą" ale użyję "dziwię się ludziom, którzy uznają się za katolików a zasad swojej religii nie stosują".
Sama jestem niewierząca i swoje niewierzenie praktykująca, czyli ślubu kościelnego brak, córka nieochrzczona. Katolicyzm sam w sobie wg mnie zrobił się po prostu farsą i wolną amerykanką w jednym. Ludzie robią to co chcą a przy tym nazywają się katolikami, choć ich zachowanie od zasad religii daleko odstaje. To jest dla mnie nie w porządku i tak sobie myślę czasem, że skoro taki "katolik" swojej religii nie szanuje, to dlaczego inni mają ją szanować? W innych religiach takie dostosowywanie przykazań do swoich potrzeb po prostu by nie przeszło, więc dlaczego katolicyzm na to pozwala? Po to żeby mieć więcej wyznawców? To takie moje luźne przemyślenia.
I nie chodzi tu już o samą wiarę, bo dla mnie wiara a przynależność do kościoła, to dwie różne rzeczy. Chodzi o identyfikowanie się z religią.

Nikogo tu nie atakuję, nie uderzam personalnie do nikogo.