Szczęśliwe związki 2012 cz.XI - TŻtówki i ex-TŻtówki

[201701300922]

Napisane przez aardbei77

przedmioty przedmiotami, ja po prostu nienawidzę siedzieć, zakuwać, no nie jestem w stanie się zmobilizować nawet gdy mnie coś interesuje, a MUSZĘ to zrobić. jako że coś tam pod czachą jest, nie miałam problemów z wysokimi wynikami na maturze, więc również bezproblemowo dostałam się na studia... ale studia to inna bajka.
niby chciałam studiować, ale w sumie myślę, że to był nacisk ze strony rodziców...

Poczekaj do sesji, przemyśl sobie wszystko na spokojnie

Ja na pierwszym semestrze miałam podobne rozkminy przed sesją. Już mało brakowało, a bym te studia rzuciła. Jednak TŻ (jak byliśmy pierwszy raz ze sobą) przekonał mnie, żebym tak łatwo się nie poddawała, spróbowała powalczyć z sesją, zdała na kolejny semestr i wtedy na spokojnie zastanowiła się czy warto dalej to ciągnąć.

Posłuchałam się, zostałam na studiach i obecnie cieszę się, że wtedy nie zrezygnowałam, bo licencjat mam już za sobą.


Może Ty zrób tak samo? Przejście ze szkoły średniej na studia może być swego rodzaju szokiem. Jednak zmienia się wszystko, jest inny system nauki i zaliczania przedmiotów.

Jeżeli jednak za kilka miesięcy będziesz miała do studiów takie samo podejście jak teraz, to rozważysz rzucenie ich w cholerę.

[felice_]

Napisane przez aardbei77

przed sesją nie rzucę - zobaczę, jak to będzie wyglądało

ale po prostu wiem, że ŻADEN kierunek nie będzie "tym" kierunkiem.

Musisz sama zdecydować jak ma wyglądać Twoje życie.
Nam pozostaje tylko 3mać kciuki za same słuszne i owocne decyzje

[madziara889]

Napisane przez justysiaa89

chyba zaziębiłam pęcherz, bo latam do toalety dosłownie co pół h i jeszcze mnie szczypie jest coś skutecznego bez recepty na to? zawsze brałam furagin, ale to bym musiała iść do lekarza

Uro Furaginum jest bez recepty. Zresztą jak pójdziesz do apteki to coś Ci doradzą.

[201711281122]

Napisane przez Dysia1990

Poczekaj do sesji, przemyśl sobie wszystko na spokojnie

Ja na pierwszym semestrze miałam podobne rozkminy przed sesją. Już mało brakowało, a bym te studia rzuciła. Jednak TŻ (jak byliśmy pierwszy raz ze sobą) przekonał mnie, żebym tak łatwo się nie poddawała, spróbowała powalczyć z sesją, zdała na kolejny semestr i wtedy na spokojnie zastanowiła się czy warto dalej to ciągnąć.

Posłuchałam się, zostałam na studiach i obecnie cieszę się, że wtedy nie zrezygnowałam, bo licencjat mam już za sobą.


Może Ty zrób tak samo? Przejście ze szkoły średniej na studia może być swego rodzaju szokiem. Jednak zmienia się wszystko, jest inny system nauki i zaliczania przedmiotów.

Jeżeli jednak za kilka miesięcy będziesz miała do studiów takie samo podejście jak teraz, to rozważysz rzucenie ich w cholerę.

Mój TŻ mówi mi to samo, że skoro się dostałam, to powinnam poczekać. Póki co płakać mi się chce nad ilością nauki i kolejnym durnym zadaniem domowym.

Napisane przez felice_

Musisz sama zdecydować jak ma wyglądać Twoje życie.
Nam pozostaje tylko 3mać kciuki za same słuszne i owocne decyzje

[catatonictoy]

Prawdę mówiąc ja też nie lubię zakuwać jak i zapewne 90% studentów no ale jak mus to mus

[201701300922]

Chyba na każdym kierunku jest tyle materiału do nauki, że

Trzeba chyba do tego przywyknąć

[catatonictoy]

Napisane przez Dysia1990

Poczekaj do sesji, przemyśl sobie wszystko na spokojnie

Ja na pierwszym semestrze miałam podobne rozkminy przed sesją. Już mało brakowało, a bym te studia rzuciła. Jednak TŻ (jak byliśmy pierwszy raz ze sobą) przekonał mnie, żebym tak łatwo się nie poddawała, spróbowała powalczyć z sesją, zdała na kolejny semestr i wtedy na spokojnie zastanowiła się czy warto dalej to ciągnąć.

Posłuchałam się, zostałam na studiach i obecnie cieszę się, że wtedy nie zrezygnowałam, bo licencjat mam już za sobą.


Może Ty zrób tak samo? Przejście ze szkoły średniej na studia może być swego rodzaju szokiem. Jednak zmienia się wszystko, jest inny system nauki i zaliczania przedmiotów.

Jeżeli jednak za kilka miesięcy będziesz miała do studiów takie samo podejście jak teraz, to rozważysz rzucenie ich w cholerę.

popieram pierwszy semestr jest dość specyficzny po prostu, wszystko nowe, inne, trzeba się przyzwyczaić

[Lilly_Lilly]

Napisane przez Migotka8923

Tylko zapytalam



Wysyłane z mojego GT-S5360 za pomocą Tapatalk 2

wyglada to tak jakbys ją sprawdzała na kazdym kroku ja tez dzis zrobiłam sobie wagary

Witam w nowym wątku

[Shevya]

Aaale piękny watek

Napisane przez wiolusia00

Można się dołączyć ?

Napisane przez elonka12

działa w grupie rekonstrukcyjnej? ale czad

Ano, my obydwoje działamy ^^

Ufff, wróciłam z zakupów i tyle mnie wyszło, ze jestem spłukana. Będę musiała czekać az ojciec przyleci do PL i jego trochę poprosić o kasę, bo zostało równe 0 Kupiłam w R-d rękawiczki, trochę drogo jak dla mnie no ale czego się nie robi dla TZ. Potem się zastanowiłam czy on rzeczywiście chciał rękawiczki No ale co się stało to się nie odstanie. Kupiłam mu nowa maszynkę i wkłady do niej plus piankę. Materiału nie kupiłam bo zbrakło kasy Może w przyszłym tygodniu. No i spsikałam się różowym Bruno Banani, mmm Chyba sobie kupię jakieś małe opakowanie.

---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ----------

Napisane przez Lilly_Lilly

wyglada to tak jakbys ją sprawdzała na kazdym kroku ja tez dzis zrobiłam sobie wagary

Witam w nowym wątku

Dołączam do grona wagarowiczek

[201711281122]

Napisane przez Dysia1990

Chyba na każdym kierunku jest tyle materiału do nauki, że

Trzeba chyba do tego przywyknąć

niby wiedziałam, ale w praktyce spodziewałam się, że chęć przyjdzie mi łatwiej.

mam nadzieję, że dam radę, bo jednak wykształcenie wyższe brzmi dumnie. choć na dobrą sprawę mam wobec swojej osoby nieco inne plany, niż korzystanie z takowego wykształcenia.

[Lilly_Lilly]

ja tez chce w 2016 roku ślub takie moje marzenie ale niestety nierealne ale najwczesniej pewnie bedzie w 2018 r i bede miała 26 lat i to dla mnie juz troche pozno wtedy od razu bedzie trzeba "zabierac" sie za dzieci a zawsze chciałam jakies dwa lata nacieszyc sie tylko męzem

[CzerwonaDziewczyna]

piękny wątek

Napisane przez wiolusia00

* Jesteśmy w związku od 28.11.2012
* Mieszkamy razem od 1,5 miesiąca
* Ja mam 20 lat, a tż 21
* Poznaliśmy się przez internet, na jakimś czacie Ale generalnie jesteśmy z tego samego miasta
* Coś o sobie: Obecnie bezrobotna. Od października chce zacząć studia zaoczne, ale jeszcze nie wiem tak na 100% na jaki kierunek chce się wybrać. I zaczynam kombinować coś z fotografią (chociaż to są początki początków) i dlatego zamierzamy z tż kupić aparat w styczniu i rozglądamy się za czymś fajnym i mieszczącym się w naszym budżecie
* od prawie samego początku

Napisane przez Dysia1990

Lady mój TŻ ostatnio sobie wymyślił, że chciałby się ochajtać w wieku 28 lat. W styczniu kończy 26 a nic jeszcze nie robi w tym kierunku

to tak jak mój, tylko mój kończy 28 lat w 2018 roku.

Napisane przez Dysia1990

Ej ja też chciałabym ślub w 2016 roku
Ciekawe ilu z nam się to uda

Napisane przez Dysia1990

Właśnie o to chodzi, w pewnym momencie trzeba się zdecydować co dalej,a nie tak ciągle być sobie normalnie w związku bez planów na przyszłość.
Chyba, że ktoś w ogóle nie planuje ślubu, to już inna sprawa

Napisane przez Lady Audrey

Kiedyś trzeba przejść na wyższy poziom w związku. Dawno temu powiedziałam Tż, że chciałabym aby mi się oświadczył do 3 lat związku bo dalej to by się już przeciągało do nie wiadomo kiedy, ale to było dawno i pewnie już nie pamięta
Miejmy nadzieję, że pójdzie po naszej myśli

ja mam właśnie taki problem z TŻ, że mimo że jesteśmy razem już prawie 2 lata, to on kompletnie nie chce gadać o takich sprawach. I jak mu mówię, że jak tak ucina wszelkie rozmowy i jest mi przykro, bo czuję się jakby nie myślał o mnie jako o tej jednej, to stwierdza, że przesadzam i że mam jakieś niezdrowe parcie na ślub a ja po prostu czasem chciałabym pogadać na takie sprawy, żeby wiedzieć na czym stoję jeśli mam być szczera, to coraz gorzej czuję się w tym związku.

[Lilly_Lilly]

Napisane przez aardbei77

mam dość
studia chyba nie są dla mnie. poczekam do sesji i zobaczymy.

no ja tak samo

[201711281122]

Czerwona, ja bym go zapytała wprost, czy w ogóle chciałby kiedykolwiek się ożenić. Jeśli zacznie coś kręcić, to chyba się minęliście...

[Lilly_Lilly]

Napisane przez aardbei77

niby wiedziałam, ale w praktyce spodziewałam się, że chęć przyjdzie mi łatwiej.

mam nadzieję, że dam radę, bo jednak wykształcenie wyższe brzmi dumnie. choć na dobrą sprawę mam wobec swojej osoby nieco inne plany, niż korzystanie z takowego wykształcenia.

ja tez z jednej strony chce rzucic te studia w cholere a z drugiej fajnie byłoby to skonczyc ale ja juz nie wytrzymuje psychicznie, odliczam dni do świąt i przeraża mnie myśl ze przerwa świateczna sie skonczy

[201711281122]

Napisane przez Lilly_Lilly

ja tez z jednej strony chce rzucic te studia w cholere a z drugiej fajnie byłoby to skonczyc ale ja juz nie wytrzymuje psychicznie, odliczam dni do świąt i przeraża mnie myśl ze przerwa świateczna sie skonczy

no to piąteczka

[Lilly_Lilly]

Napisane przez aardbei77

no to piąteczka

a ty co studiujesz bo nie pamietam dla mnie ekonomia jest taka nudna jak flaki z olejem , zaden dosłownie zaden przedmiot mnie choc odrobine nie interesuje... dodatkowo z matmy miałam 0 punktów z kolokwium i wiem ze nie dam tam rady

[catatonictoy]

Napisane przez CzerwonaDziewczyna

ja mam właśnie taki problem z TŻ, że mimo że jesteśmy razem już prawie 2 lata, to on kompletnie nie chce gadać o takich sprawach. I jak mu mówię, że jak tak ucina wszelkie rozmowy i jest mi przykro, bo czuję się jakby nie myślał o mnie jako o tej jednej, to stwierdza, że przesadzam i że mam jakieś niezdrowe parcie na ślub a ja po prostu czasem chciałabym pogadać na takie sprawy, żeby wiedzieć na czym stoję jeśli mam być szczera, to coraz gorzej czuję się w tym związku.

To ja się wypowiem jako ta druga strona bo doskonale rozumiem podejście Twojego tż. Ja tak samo nie chcę rozmów nawet na temat ślubu i to nie dlatego, że nie myślę o moim chłopaku poważnie tylko dlatego, że ten ślub nie jest mi do niczego potrzebny i na pewno nie czuję sie na to gotowa. I twój tż pewnie mysli tak samo, chcesz żeby Ci na odwal rzucił za 2,3, x lat? jaki to ma sens?

[CzerwonaDziewczyna]

Napisane przez aardbei77

Czerwona, ja bym go zapytała wprost, czy w ogóle chciałby kiedykolwiek się ożenić. Jeśli zacznie coś kręcić, to chyba się minęliście...

tu nawet nie o to chodzi, jak dla mnie moglibyśmy nigdy ślubu nie brać. Tu chodzi o jakieś zapewnienie stabilności, o to, że czuję się jako ta "tymczasowa". A jak już dochodzi do jakiejś rozmowy na ten temat, to w sumie ja nie mam nic do gadania, bo TŻ tak sobie wymyślił i inaczej nie będzie.

---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ----------

Napisane przez catatonictoy

To ja się wypowiem jako ta druga strona bo doskonale rozumiem podejście Twojego tż. Ja tak samo nie chcę rozmów nawet na temat ślubu i to nie dlatego, że nie myślę o moim chłopaku poważnie tylko dlatego, że ten ślub nie jest mi do niczego potrzebny i na pewno nie czuję sie na to gotowa. I twój tż pewnie mysli tak samo, chcesz żeby Ci na odwal rzucił za 2,3, x lat? jaki to ma sens?

zupełnie nie o to chodzi, on się wykręca od wszelkich rozmów na temat jakiejkolwiek przyszłości, nawet od pytań typu "czy Ty w ogóle widzisz mnie w swojej przyszłości?"

[Lilly_Lilly]

ja przez te studia w ogole nie myśle juz o przyszłości i w sumie teraz mi o tym przypomniałyście ja w ogole nie mysle ostatnio zapomniałam za avon w terminie zapłacic , zapominam prawie o wszystkim... ciagle tylko szkoła i szkoła... tylko o tym mysle... nawet jak jestem niby zrelaksowana to gdzies w głowie mam ze z czyms tam nie dam rady , co mnie tam czeka itd. Nawet całując sie z TŻtem np w niedziele wieczorem to mysle o tym ze nie chce w poniedziałek tam jechac to juz zaczyna byc chore.
w dodatku przez ten stres ciagle cos jem , teraz na mikołajki dostałam słodycze od TŻta i duza czekolade od rodzicow i ciagle mam czekolade w buzi... wczoraj w nocy az mnie brzuch bolał bo uświadomiłam sobie ze ja cały dzien byłam na czekoladzie! rano chleb z nutella , w szkole goraca czekolada z automatu , wafelek , w domu pralinki , czekolade i chyba cos jeszcze , tylko co na obiad zjadłam kurczaka a wieczorem jogurta i banana... szok normalnie... Dzisiaj na śniadanie juz nie z nutella tylko z pomidorem chleb zjadłam

[201711281122]

Napisane przez Lilly_Lilly

a ty co studiujesz bo nie pamietam dla mnie ekonomia jest taka nudna jak flaki z olejem , zaden dosłownie zaden przedmiot mnie choc odrobine nie interesuje... dodatkowo z matmy miałam 0 punktów z kolokwium i wiem ze nie dam tam rady

ja studiuję turystykę.
mam teraz ekonomię na 1 semestrze i czuję tak samo jak Ty

Napisane przez CzerwonaDziewczyna

tu nawet nie o to chodzi, jak dla mnie moglibyśmy nigdy ślubu nie brać. Tu chodzi o jakieś zapewnienie stabilności, o to, że czuję się jako ta "tymczasowa". A jak już dochodzi do jakiejś rozmowy na ten temat, to w sumie ja nie mam nic do gadania, bo TŻ tak sobie wymyślił i inaczej nie będzie.

---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ----------



zupełnie nie o to chodzi, on się wykręca od wszelkich rozmów na temat jakiejkolwiek przyszłości, nawet od pytań typu "czy Ty w ogóle widzisz mnie w swojej przyszłości?"

o kurczę, to już naprawdę nieciekawie. ja bym go pewnie cisnęła, żeby mi cokolwiek powiedział.

[catatonictoy]

Napisane przez CzerwonaDziewczyna

zupełnie nie o to chodzi, on się wykręca od wszelkich rozmów na temat jakiejkolwiek przyszłości, nawet od pytań typu "czy Ty w ogóle widzisz mnie w swojej przyszłości?"

o ile niechęć do ślubu potrafię zrozumieć o tyle tego już nie

Napisane przez Lilly_Lilly

ja przez te studia w ogole nie myśle juz o przyszłości i w sumie teraz mi o tym przypomniałyście ja w ogole nie mysle ostatnio zapomniałam za avon w terminie zapłacic , zapominam prawie o wszystkim... ciagle tylko szkoła i szkoła... tylko o tym mysle... nawet jak jestem niby zrelaksowana to gdzies w głowie mam ze z czyms tam nie dam rady , co mnie tam czeka itd. Nawet całując sie z TŻtem np w niedziele wieczorem to mysle o tym ze nie chce w poniedziałek tam jechac to juz zaczyna byc chore.

wyluzuj, studia to nie koniec świata jak ma Cię to tak męczyć to może faktycznie lepiej zrezygnować. Tylko wtedy czy masz inny pomysł na siebie czy to wałśnie studia miały być tym czymś?

[CzerwonaDziewczyna]

Napisane przez catatonictoy

o ile niechęć do ślubu potrafię zrozumieć o tyle tego już nie

no i właśnie po tego typu pytaniach on twierdzi, że mam parcie na ślub.

[Lilly_Lilly]

Napisane przez aardbei77

ja studiuję turystykę.
mam teraz ekonomię na 1 semestrze i czuję tak samo jak Ty

o kurczę, to już naprawdę nieciekawie. ja bym go pewnie cisnęła, żeby mi cokolwiek powiedział.

Moja kolezanka jest na turystyce no ekonomia to jest jakas masakra :P ja mam niby matme tylko na pierwszym roku i to trzeba przezyć jakos ale czuje ze nie dam rady... w piatek 20 grudnia mam poprawke i musze sie zaczać na nią przygotowywac

[maybelline]

To duzo milosci
I kolejnego watku

[madziara889]

Napisane przez CzerwonaDziewczyna

tu nawet nie o to chodzi, jak dla mnie moglibyśmy nigdy ślubu nie brać. Tu chodzi o jakieś zapewnienie stabilności, o to, że czuję się jako ta "tymczasowa". A jak już dochodzi do jakiejś rozmowy na ten temat, to w sumie ja nie mam nic do gadania, bo TŻ tak sobie wymyślił i inaczej nie będzie.

---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ----------



zupełnie nie o to chodzi, on się wykręca od wszelkich rozmów na temat jakiejkolwiek przyszłości, nawet od pytań typu "czy Ty w ogóle widzisz mnie w swojej przyszłości?"

Rzeczywiście nieciekawie. Niezbyt fajnie się żyje w takim zawieszeniu.

[Shevya]

Straszycie tymi studiami A ja tez nie wiem co ze sobą zrobić, ale rodzina nie wyobraża sobie tego, ze na studia nie pójdę, więc trochę nacisk...

Z kolei mój TZ już się mnie pytał kiedy chcę, żeby mi się oświadczył - w trakcie studiów, jak je skończę, czy po maturze... A dla mnie to za wcześnie, bo jednak mam te 18 lat i nie chcę jeszcze myśleć o ślubie, trochę to by była przesada. Traktujemy siebie bardzo serio, swoja przyszłość planujemy (bardziej ja) przez wzgląd na wspólne życie i zmieniamy plany tak, żeby było nam w przyszłości dobrze (trochę mi szkoda tego, bo ze studiów wymarzonych muszę zrezygnować) ale póki co o zaręczynach nie myślę. Jak będę miała chociaż te 20 lat, to pewnie zgodzę się o tym pogadać na poważnie No ale tak czy inaczej TZ jest już na to gotowy, skoro takie pytania mi zadaje.

[201711281122]

Napisane przez CzerwonaDziewczyna

no i właśnie po tego typu pytaniach on twierdzi, że mam parcie na ślub.

no to mu wytłuść, że nie o ślub pytałaś.
bo to trochę tak jakby on się Ciebie zapytał, co będzie na kolację, a Ty mu na to że do śniadania daleko.

Napisane przez Lilly_Lilly

Moja kolezanka jest na turystyce no ekonomia to jest jakas masakra :P ja mam niby matme tylko na pierwszym roku i to trzeba przezyć jakos ale czuje ze nie dam rady... w piatek 20 grudnia mam poprawke i musze sie zaczać na nią przygotowywac

ja z matmą nie dałabym rady... z ekonomią może prędzej, choć materiału od cholery. babka ma nam w sumie wejściówkę zrobić więc nie ma źle

[Lilly_Lilly]

Napisane przez catatonictoy

wyluzuj, studia to nie koniec świata jak ma Cię to tak męczyć to może faktycznie lepiej zrezygnować. Tylko wtedy czy masz inny pomysł na siebie czy to wałśnie studia miały być tym czymś?

no własnie nie mam pomysłu na siebie... pracy tez nie ma wiec musze ciagnac te studia... Dzisiaj do mnie dzwonili w sprawie pracy do telemarketingu (byłam tam kiedys na romowie) mogłam sie zgodzic sie spotkac

---------- Dopisano o 15:05 ---------- Poprzedni post napisano o 15:04 ----------

Napisane przez aardbei77

ja z matmą nie dałabym rady... z ekonomią może prędzej, choć materiału od cholery. babka ma nam w sumie wejściówkę zrobić więc nie ma źle

ja zawsze noga z matmy byłam wiec nie wiem co ja tu robie zreszta ja nigdy nie lubiłam sie uczyc

[201711281122]

Napisane przez Shevya

Straszycie tymi studiami A ja tez nie wiem co ze sobą zrobić, ale rodzina nie wyobraża sobie tego, ze na studia nie pójdę, więc trochę nacisk...

Z kolei mój TZ już się mnie pytał kiedy chcę, żeby mi się oświadczył - w trakcie studiów, jak je skończę, czy po maturze... A dla mnie to za wcześnie, bo jednak mam te 18 lat i nie chcę jeszcze myśleć o ślubie, trochę to by była przesada. Traktujemy siebie bardzo serio, swoja przyszłość planujemy (bardziej ja) przez wzgląd na wspólne życie i zmieniamy plany tak, żeby było nam w przyszłości dobrze (trochę mi szkoda tego, bo ze studiów wymarzonych muszę zrezygnować) ale póki co o zaręczynach nie myślę. Jak będę miała chociaż te 20 lat, to pewnie zgodzę się o tym pogadać na poważnie No ale tak czy inaczej TZ jest już na to gotowy, skoro takie pytania mi zadaje.

oj może Ci się odmienić, ja jestem rok starsza i w zeszłym roku tak sobie myślałam, że zaręczyny to może za 5 lat, a teraz bym chciała już