ile trzeba dać aby załatwić?

[201607110949]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4465618 3]sorry ale padłam.
tak wynegocjujesz sobie płacę w sieciówce albo u prywaciarza, który za 1zł zabił by cie w ciemniej bramie. Powiedzą ci ze na twoje miejsce jest 200 innych jeleni.
[/QUOTE]

no wynegocjowałam u prywaciarza, który jest super sympatycznym człowiekiem. Dobrze mi płaci i na rozmowie powiedział, że to jedyne spotkanie w sprawie pracy, które sobie ustawił bo CV było najlepsze. Nie chodzi mi tu o przechwałki ale o to by pokazać, że DA SIĘ. Tylko trzeba umieć coś robić sensownego. Inaczej rzeczywiście na takie zlecenia wyżej 7zł/h się nie podskoczy bo zatrudnią do niewymagającej większych kwalifikacji pracy byle ucznia.

[cvbdsgfdkdssasw]

Napisane przez nikita343

Dokładnie też znam osoby po szkole średniej od razu po maturze pracują w budżetówce. Studiują zaocznie np: ekonomie, administrację lub kierunki pokrewne żeby nikt obcy się nie zainteresował jak się tam znalezli.
Co do umów zlecenia/ o dzieła rząd chcę je zlikwidowac.
Cytat : Kolejnym zadaniem rządu w 2014 r. - zadeklarował premier - będą prace nad "zakończeniem ery tzw. umów śmieciowych". Rok 2014 musi być "początkiem końca śmieciówek" - oświadczył. Jak mówił, "śmieciówki to praca odarta z godności i poczucia bezpieczeństwa na przyszłość". Podkreślił, że ze względu na sytuację na rynku pracy rząd będzie ostrożnie przeprowadzał zmiany.
To dużo ludzi ma takie zdanie o nich.

A wiesz skąd te działania Tuska? Ano wybory idą. To jedna sprawa. Druga jest taka, że liczba osób pracujących na śmieciówkach wzrosła przez rok o 100% z około miliona, do dwóch milionów. W takim tempie za 10 lat nigdzie nie byłoby umów, a kasa w ZUSie już świeci pustkami.

Także śmieciówki zostają, ale będą oskładkowane. A to oznacza, że dla osoby, która teraz miała na śmieciówce 6-7 zł/h zostanie odcięte 20% na ZUS. Także teraz będą pracować za 4 zł. I tutaj wcale nie chodzi o dobro robola, tylko o ZUS, który leży i kwiczy. Dopóki na śmieciówce nie będzie obowiązywać jakaś najniższa kwota wynagrodzenia godzinowego, to robotnik nic nie skorzysta.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez SALIX

no wynegocjowałam u prywaciarza, który jest super sympatycznym człowiekiem. Dobrze mi płaci i na rozmowie powiedział, że to jedyne spotkanie w sprawie pracy, które sobie ustawił bo CV było najlepsze. Nie chodzi mi tu o przechwałki ale o to by pokazać, że DA SIĘ. Tylko trzeba umieć coś robić sensownego. Inaczej rzeczywiście na takie zlecenia wyżej 7zł/h się nie podskoczy bo zatrudnią do niewymagającej większych kwalifikacji pracy byle ucznia.

Dziwny człowiek. a może odsiał kogoś lepszego od ciebie?
Zależy o jakiej pracy mówimy. U mnie w mieście nie ma nic prócz urzedów i sklepów. Nie mówię, że specjalista robi za 4zł/ h.
Mówimy przecież o dziewczynie dopiero po studiach. To mamy wymagać od niej 10 lat doświadczenia i nie wiadomo jakich umiejętności? Chodzi o to ze w niektórych miejscach znalezienie pracy bez znajomości graniczy z cudem. Sama się o tym przekonałam na swojej skórze.
Na ale na pewno nic nie umiem i jestem głupia. Dlatego nie mogę znaleźć pracy.

[201607110949]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4465753 9]Dziwny człowiek. a może odsiał kogoś lepszego od ciebie?
Zależy o jakiej pracy mówimy. U mnie w mieście nie ma nic prócz urzedów i sklepów. Nie mówię, że specjalista robi za 4zł/ h.
Mówimy przecież o dziewczynie dopiero po studiach. To mamy wymagać od niej 10 lat doświadczenia i nie wiadomo jakich umiejętności? Chodzi o to ze w niektórych miejscach znalezienie pracy bez znajomości graniczy z cudem. Sama się o tym przekonałam na swojej skórze.
Na ale na pewno nic nie umiem i jestem głupia. Dlatego nie mogę znaleźć pracy.[/QUOTE]

Patrzył na CV i stwierdził, że reszta ma o wiele mniej do zaoferowania. I wracamy do punktu wyjścia: kwalifikacje. Wykształcenie kierunkowe to jedno, nie zawsze jest potrzebne. Najważniejsze jest doświadczenie w pracy - moje początki były bardzo skromne, jak to zwykle bywa. Nie rozumiem dlaczego odrzucasz możliwość choćby niewielkiego zarobku gdy alternatywą jest jego kompletny brak - przecież to będzie dla Ciebie właśnie to, co popcha Cię do przodu: doświadczenie. Takie są realia w Polsce, chcesz mieć pracę prosto po studiach, najczęściej musisz zdobywać doświadczenie na praktykach, stażach czy dorywczej robocie już w trakcie nauki. Kto tego nie rozumie, będzie mieć bardzo pod górkę po zdobyciu dyplomu bo pracodawcy będzie się opłacało o wiele bardziej zatrudnić studenta bez doświadczenia niż magistra, również bez doświadczenia.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez SALIX

Patrzył na CV i stwierdził, że reszta ma o wiele mniej do zaoferowania. I wracamy do punktu wyjścia: kwalifikacje. Wykształcenie kierunkowe to jedno, nie zawsze jest potrzebne. Najważniejsze jest doświadczenie w pracy - moje początki były bardzo skromne, jak to zwykle bywa. Nie rozumiem dlaczego odrzucasz możliwość choćby niewielkiego zarobku gdy alternatywą jest jego kompletny brak - przecież to będzie dla Ciebie właśnie to, co popcha Cię do przodu: doświadczenie. Takie są realia w Polsce, chcesz mieć pracę prosto po studiach, najczęściej musisz zdobywać doświadczenie na praktykach, stażach czy dorywczej robocie już w trakcie nauki. Kto tego nie rozumie, będzie mieć bardzo pod górkę po zdobyciu dyplomu bo pracodawcy będzie się opłacało o wiele bardziej zatrudnić studenta bez doświadczenia niż magistra, również bez doświadczenia.

to ja właśnie o tym piszę i doskonale cię rozumiem.
U mnie staże są tez po znajomościach. do PUP chodziłam tylko podpisać się i zdenerwować. Przynajmniej tak jest u mnie.
Pisałam przecież, że chętnie podejmę zarobek nawet na śmieciówce za 900 zł, choć to upodlenie człowieka.
Praktyki to tez żadne doświadczenie wg pracodawcy.
doświadczenie to nazwisko- przynajmniej ja mam takie wrażenie.
Nikt nie mówi o nie wiadomo jakiej pracy za 5 tysiaków na rekę.
w niektórych miejscach jest takie bezrobocie że na etat sprzątaczki za 700 zł zgłasza się 200 osób. Wszedzie wymagają orzeczenia o niepełnosprawności. Chyba trzeba sobie załatwić, może prędzej znajdzie się pracę.

[201607110949]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4465782 0]to ja właśnie o tym piszę i doskonale cię rozumiem.
U mnie staże są tez po znajomościach. do PUP chodziłam tylko podpisać się i zdenerwować. Przynajmniej tak jest u mnie.
Pisałam przecież, że chętnie podejmę zarobek nawet na śmieciówce za 900 zł, choć to upodlenie człowieka.
Praktyki to tez żadne doświadczenie wg pracodawcy.
doświadczenie to nazwisko- przynajmniej ja mam takie wrażenie.
Nikt nie mówi o nie wiadomo jakiej pracy za 5 tysiaków na rekę.
w niektórych miejscach jest takie bezrobocie że na etat sprzątaczki za 700 zł zgłasza się 200 osób. Wszedzie wymagają orzeczenia o niepełnosprawności. Chyba trzeba sobie załatwić, może prędzej znajdzie się pracę.[/QUOTE]

a to może mi się pomieszałaś z kimś innym, mam strasznie ciężki dzień, głowa mi chce odpaść mimo pożarcia ibupromu

Upodlenie czy nie, koleżanka zaczynała pracując na czarno za 3,5 zł (!) na rękę sprzedając pod blaszaną budą ciuchy w upale, ale od pracy do pracy, zawsze o szczebel czy dwa wyżej i ma teraz super posadę za dobrą kasę. Od czegoś niestety trzeba zacząć. Ja wierzę w maksymę Chcący szuka sposobu. Kto nie chce - powodu. Póki co, u mnie się sprawdza

[sublime]

Dziewczyny - jest już chyba temat o umowach śmieciowych - jeśli tak -może warto go odświeżyć? Jeśli nie - załóżcie proszę

[oj tam oj tam oj tam]

dla tych którzy o studiach pedagogicznych słyszeli tylko z telewizyjnego dziennika, że są to nauczyciele to są w błędzie. widzę, że jest duża niewiedza w narodzie. autorka pisze, że ta jej koleżanka jest po studiach pedagogicznych i chcę pracować w budzetówce a wy mówicie, że jest nauczycielką i gdzie ona się pcha z takim kierunkiem do budzetówek. a gdzie pisze, że jest nauczycielką czy przedszkolanką???? i uwaga teraz bardzo ważne: ja jestem po wydziale pedagogicznym (studiach pedagogicznych) i nie jestem nauczycielką, ponieważ skończyłam specjalność NIEnauczycielską i mam specjalność budżetowską, która uprawnia mnie do pracy w paru różnych budżetówkach (nie wzystkich oczywiście) z tym że w szkole nie mogę pracować bo nie mam do tego uprawnień chyba że skończę podyplomówkę. zanim ktoś wyda werdykt niech zasięgnie trochę wiedzy.

a o to danie w łapę to myślę, że trzeba kogoś znać żeby dać bo tak do obcej osoby iść to może się nie udać bo się wystraszy ta osoba że to podpucha i jeszcze zgłosi na policję. najlepiej komuś kogo się chociaż trochę zna ja myslę, że to kwestia paru tysięcy nawet.

do tych którzy piszą dla chcacego nic trudnego
są sytuacje, do których ta sentencja pasuje, jak kwiatek do kożucha i chodźby się wiele chciało na niewiele można sobie pozwolić.

[Panile]

Koleżanka autorki sama sobie jest winna sytuacji w której się znalazła. Po pierwsze po maturze zamiast wesolutko iść na jedne z łatwiejszy kierunków i zmarnować kilka lat na studiowanie czegos co jej widocznie nie interesuje powinna zastanowić się nad tym czym chce się w przyszłosci zajmować. Jakie ma predyspozycje, co ją do danego zawodu dyskwalifikuje (w tym przypadku chory kręgosłup.) Po drugie jaka jest jej sytuacja, ma chorego ojca którego nie może zostawic i wyjechać do dużego miasta. Jeśli kolezanka miała marzenie pracować w budżetówce powinna iśc np: na administracje, zakuwac na studiach i starac sie być jak najlepszą. Zwłaszcza, że tajemnicą nie jest, że do budżetówki dostać sie bez znajmości graniczy z cudem więc trzeba miec inny atut być najlepszym. Trzeba sobie powiedzieć szczerze najpierw koleżanka straciła lata na studiowanie czegoś aby miec tylko papierek którym teraz może sobie tyłek podetrzeć, teraz traci kolejne lata na szukanie pracy w miejscu w którym szanse na jej dostanie są bliskie zeru. Przez te 4 lata mogła chociaż pracować jako niania, do tego ma lepsze kwalifikacje niz do pracy w budżetówce.
Moja koleżanka pracuje od 3 lat jako guwernantka 2 dzieciaków. Ma wykształcenie pedagogiczne, zna biegle 2 języki obce oraz gra na pianinie. Dzieciaków uczy języków, uczy gry na instrumencie, jeździ z nimi na wycieczki itd. Zarabia koło 3 tys na ręke.


Od siebie dodam, że pracuje korporacji, dostałam prace bez znajmości, bez pleców ani łapówek.

[84ona84]

nie chciałam komentować wypowiedzi typu; że jest smierdzącym leniem i nie chce jej się iść do pracy ale muszę w tej kwestii coś powiedzieć bo mi się nóż w kieszeni otwiera i pewnie dostanę bana ale nie zależy mi bo jest tu wiele ludzi, którzy są bezmyślni i nie mają pojęcia o życiu. moja przyjaciółka skończyła studia z wyróżnieniem bo wybrała specjalność taką którą bardzo chciała wykonywać nawet odbyła staż w swoim zawodze i nie jest to nauczycielstwo!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!
była na studiach dziennych, nie chciała się ze mną widywać bo cały czas się uczyła a teraz okazało się że bez znajomośći nie da się zdobyć wymarzonej pracy do której ma wszystko co potrzebne ale nie ma znajomości. koniec.

[201607110949]

Napisane przez 84ona84

nie chciałam komentować wypowiedzi typu; że jest smierdzącym leniem i nie chce jej się iść do pracy ale muszę w tej kwestii coś powiedzieć bo mi się nóż w kieszeni otwiera i pewnie dostanę bana ale nie zależy mi bo jest tu wiele ludzi, którzy są bezmyślni i nie mają pojęcia o życiu. moja przyjaciółka skończyła studia z wyróżnieniem bo wybrała specjalność taką którą bardzo chciała wykonywać nawet odbyła staż w swoim zawodze i nie jest to nauczycielstwo !!!!!!!była na studiach dziennych, nie chciała się ze mną widywać bo cały czas się uczyła a teraz okazało się że bez znajomośći nie da się zdobyć wymarzonej pracy do której ma wszystko co potrzebne ale nie ma znajomości. koniec.

Uczelnia uczelni nie równa, to raz. Dwa, że nie każdy ma możliwość pracować w wymarzonym zawodzie i trzeba umieć w pewnym momencie spuścić z tonu, zniżyć się do pracy za kasą albo zdobyć jakiś inny zawód żeby lepiej zarabiać, skoro na miejscu nie ma szansy na nic sensownego związanego z danym wykształceniem. 4 lata to już czas, gdzie od dawna ten powinna się ogarnąć zamiast snuć wizje o tym jak to zostanie panią urzędniczką za biurkiem z chorym kręgosłupem

[Panile]

Napisane przez 84ona84

nie chciałam komentować wypowiedzi typu; że jest smierdzącym leniem i nie chce jej się iść do pracy ale muszę w tej kwestii coś powiedzieć bo mi się nóż w kieszeni otwiera i pewnie dostanę bana ale nie zależy mi bo jest tu wiele ludzi, którzy są bezmyślni i nie mają pojęcia o życiu. moja przyjaciółka skończyła studia z wyróżnieniem bo wybrała specjalność taką którą bardzo chciała wykonywać nawet odbyła staż w swoim zawodze i nie jest to nauczycielstwo!!!!!!!!!!! !!!! była na studiach dziennych, nie chciała się ze mną widywać bo cały czas się uczyła a teraz okazało się że bez znajomośći nie da się zdobyć wymarzonej pracy do której ma wszystko co potrzebne ale nie ma znajomości. koniec.

A co Ty taka nerwowa Złośc piekności szkodzi, dla Ciebie na osłode Faktem jest, że gdyby koleżnaka skończyła studia z wyróżnieniem to prace w ciągu 4 lat by znalazła. Trzeba liczyć siły na zamiary. Lepiej iśc do pracy która nie jest szczytem marzeń, zdobywać doświadczenie, dokształcać, się niż siedzieć przed 4 lata na tyłku i biadolić, że pracy nie ma. Pracodawca mając do wyboru osobę która ma w CV luke 4 lat a osobe która pracowała na mniej wymagającym stanowisku prędzej wybierze pracowitego, obrotnego człowieka niż osobe z która czeka na prace marzeń. Odnosze wrażenie, że nie rozmawiamy o koleżance a o Tobie Zbyt emocjonalnie podchodzisz do opini obcych osób z neta.

[84ona84]

wy jesteście d..e..b...i..l...a...m..i którzy nie potrafią czytać teraz ban poproszę

w ciągu tych 4 lat zrobiła podyplomówkę i odbyła dwa staże i nik jej nie zaproponował pracy żadnej. przychodzi do mnie i płacze że jak chodzi i pyta to nikt nie chce jej zatrudnić

papapa d e b i l e

a ja mam prace po znajomości wiec wiem co mówię bo w naszym miescie tak sie to załatwia

[Panile]

Napisane przez 84ona84

wy jesteście d..e..b...i..l...a...m..i którzy nie potrafią czytać teraz ban poproszę

a ja mam prace po znajomości wiec wiem co mówię bo w naszym miescie tak sie to załatwia

Problemy z panowaniem nad emocjami? Masz prace po znajmości to jak jesteś taka dobra psiapsióła to załatw koleżance prace u siebie w firmie

[201607110949]

Napisane przez Panile

Problemy z panowaniem nad emocjami? Masz prace po znajmości to jak jesteś taka dobra psiapsióła to załatw koleżance prace u siebie w firmie

ma pracę po znajomości bo takiemu prymitywowi nikt normalnie sensownego stanowiska by nie powierzył - strach się bać, że może mieć jakiś kontakt z klientem.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez 84ona84

wy jesteście d..e..b...i..l...a...m..i którzy nie potrafią czytać teraz ban poproszę

w ciągu tych 4 lat zrobiła podyplomówkę i odbyła dwa staże i nik jej nie zaproponował pracy żadnej. przychodzi do mnie i płacze że jak chodzi i pyta to nikt nie chce jej zatrudnić

papapa d e b i l e

a ja mam prace po znajomości wiec wiem co mówię bo w naszym miescie tak sie to załatwia

Gdzie mieszkasz?
Ja tez skończyłam studia z wyróżnieniem średnia 4,95. I też nie mam pracy. Tylko staże. I teraz staram się o kolejny. Jestem w Polsce z pewnych względów o których mówić nie chce. Prawdopodobnie za pół roku bede już mogla wyjechać za granice. Choćbym miała pracować jako sprzątaczka i tak będzie się lepiej żyło niż tu z dobrą praca w budżetowce.

Nie przejmuj się wszystkie wizazanki są najmądrzejsze. I one wiedzą dobrze, że tylko baran nie może znaleźć pracy. im nie mieści się w głowach że są takie miejsca w których ciężko o etat pomywacza w barze klasy b.

[Panile]

Napisane przez SALIX

ma pracę po znajomości bo takiemu prymitywowi nikt normalnie sensownego stanowiska by nie powierzył - strach się bać, że może mieć jakiś kontakt z klientem.

Przypomniała mi sie sytuacja jak "Pani" w banku zaczęła na mnie krzyczeć ponieważ zadawałam jej za dużo pytań na które nie potrafiła odpowiedzieć ( pewnie przez brak kompetencji). Troche sie przejechała bo nie ze mną te numery. Nie będe sie wykłucać z bucem, poprosiłam kierownika, zrezygnowałam z ich usługi, dodając, że niech popracują nad kadra jaka zatrudniają "Pani Krzykaczka" pewnie też miała prace po znajmości

[201607121236]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4466973 0]Gdzie mieszkasz?
Ja tez skończyłam studia z wyróżnieniem średnia 4,95. I też nie mam pracy. Tylko staże. I teraz staram się o kolejny. Jestem w Polsce z pewnych względów o których mówić nie chce. Prawdopodobnie za pół roku bede już mogla wyjechać za granice. Choćbym miała pracować jako sprzątaczka i tak będzie się lepiej żyło niż tu z dobrą praca w budżetowce.

Nie przejmuj się wszystkie wizazanki są najmądrzejsze. I one wiedzą dobrze, że tylko baran nie może znaleźć pracy. im nie mieści się w głowach że są takie miejsca w których ciężko o etat pomywacza w barze klasy b.[/QUOTE]

Jeśli jest miejscowość A, gdzie znalezienie pracy pomywacza w barze jest problemem to szuka się pracy w miejscowości B

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez wredna biedronka

Jeśli jest miejscowość A, gdzie znalezienie pracy pomywacza w barze jest problemem to szuka się pracy w miejscowości B

No ale np do miejscowości B mam 90 km. Dojazdy odpadają. Zostaje wynajęcie stancji i życie o chlebie i wodzie (z przewaga wody) . Ok da się. Ale jeśli ktoś nie może wyjechać bo musi opiekować się chorym członkiem rodziny? Tego się nie da przeskoczyć.

[201607110949]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4467004 1]No ale np do miejscowości B mam 90 km. Dojazdy odpadają. Zostaje wynajęcie stancji i życie o chlebie i wodzie (z przewaga wody) . Ok da się. Ale jeśli ktoś nie może wyjechać bo musi opiekować się chorym członkiem rodziny? Tego się nie da przeskoczyć.[/QUOTE]

póki co to koleżanka autorki na pensji tego chorego członka rodziny żeruje już 4 lata zamiast próbować go odciążyć z obowiązku utrzymania siebie i dorosłej córki

[201607121236]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4467004 1]No ale np do miejscowości B mam 90 km. Dojazdy odpadają. Zostaje wynajęcie stancji i życie o chlebie i wodzie (z przewaga wody) . Ok da się. Ale jeśli ktoś nie może wyjechać bo musi opiekować się chorym członkiem rodziny? Tego się nie da przeskoczyć.[/QUOTE]


Znasz jej sytuację? Nigdzie nie jest napisane, że jest to jedyny opiekun
Póki co to widzę 30-letniego pasożyta, który jest na utrzymaniu schorowanego ojca

[sublime]

Napisane przez 84ona84

(...)teraz ban poproszę

Proponuję byś zamiast prosiła o bana - odeszła od monitora czy komórki i wzięła głęboki oddech. Przymusowe wakacje od wizażu będą przyslugiwać Ci jeżeli jeszcze raz złamiesz regulamin.

[Hultaj]

Póki co to widzę 30-letniego pasożyta, który jest na utrzymaniu schorowanego ojca

nie chce mi sie czytać szczegółowo wątku, ale schorowany ojciec chyba w zamian dostaje trochę opieki od córki?
Btw, a jak się nazywa kobieta, która zarobi mniej niż jej mąż i głównym żywicielem rodziny jest mężuś?

Z niesmakiem czytam ten wątek, kto by pomyślał , że na wizażu takie znawczynie ''ekonomji'' i naprawiaczki świata.

[kennedy]

Napisane przez 84ona84

wy jesteście d..e..b...i..l...a...m..i którzy nie potrafią czytać teraz ban poproszę

w ciągu tych 4 lat zrobiła podyplomówkę i odbyła dwa staże i nik jej nie zaproponował pracy żadnej. przychodzi do mnie i płacze że jak chodzi i pyta to nikt nie chce jej zatrudnić

papapa d e b i l e

a ja mam prace po znajomości wiec wiem co mówię bo w naszym miescie tak sie to załatwia

Sorry realia sa takie ze musi wyjechac zeby zdobyc prace.
Moze udac sie do mopsu, kosciola i prosic o pomoc w opiece nad ojcem na czas zanim bedzie mogla wziac go do siebie lub zaplacic za opiekunke.
Taka z ciebie obronczyni honoru a g* robisz a nie doradzasz.

[201607121236]

Napisane przez Hultaj

nie chce mi sie czytać szczegółowo wątku, ale schorowany ojciec chyba w zamian dostaje trochę opieki od córki?
Btw, a jak się nazywa kobieta, która zarobi mniej niż jej mąż i głównym żywicielem rodziny jest mężuś?

Z niesmakiem czytam ten wątek, kto by pomyślał , że na wizażu takie znawczynie ''ekonomji'' i naprawiaczki świata.

kluczowe słowo: zarobi, mniej bo mniej ale zarobi. Choćby za przeproszeniem i nie uwłaczając nikomu miotłą szurała po ulicy

Jak ciężko chory jest ojciec? Czy wymaga opieki 24/7? czy też opieka polega na pilnowaniu by przyjął kilka tabletek? nie wiadomo.

[Hultaj]

kluczowe słowo: zarobi, mniej bo mniej ale zarobi. Choćby za przeproszeniem i nie uwłaczając nikomu miotłą szurała po ulicy

już nie chciałam się wypowiadać na temat sytuacji, gdy kobieta wcale nie pracuje, przepraszam, pracuje w domu z dzieckiem, albo nawet bez dziecka.
Generalnie widziałabym pewną róznicę, jesli pani zarobi ''1600'', mąż ''3600'' i żyją wszyscy razem na poziomie ''5200''.
Mnie generalnie zaciekawiła jedna rzecz, dziewczyna chyba jest zdesperowana i głupoty jakieś chyba przychodzą jej go głowy a Wy jej od nierobów i leni śmierdzących; standard. Mam jednak wrażenie, że dopóki czlowiek nie wyląduje na bezrobociu albo wyląduje ale ma męża, dzięki któremu nie musi odżywiać się powietrzem to nie wie co to jest - czytaj każdy ma złote rady z których nic nie wynika, może pomóżcie jej znaleźć pracę.

[sublime]

Zgadzam się, że z desperacji przychodzą koleżance bzdury do głowy.

Dać łapówkę? Serio?
Jeszcze zawiną kasę i będą udawać, że sytuacji nie było, albo co gorsze - zgłoszą na policję.

[ona679]

Takie sobie to czytam, i mam wrażenie, że niektóre z was uważają, że najlepiej iść pracować za kromkę chleba do fabryki, przynajmniej rodzina nie będzie musiała mnie żywić.

[Panile]

Napisane przez ona679

Takie sobie to czytam, i mam wrażenie, że niektóre z was uważają, że najlepiej iść pracować za kromkę chleba do fabryki, przynajmniej rodzina nie będzie musiała mnie żywić.

Mój kolega poszedł pracować za kromke chleba do fabryki, pracował na lini montazowej. Był pracowity, komunikatywny, miał wykształcenie wyższe ktoś z przełozonych go docenił, został liderem grupy, niedługo później supervisorem, 3 lata od rozpoczęcia pracy jest młodszym menagerem a mógł przez te 3 lata czekac na prace marzeń

[ona679]

Napisane przez Panile

Mój kolega poszedł pracować za kromke chleba do fabryki, pracował na lini montazowej. Był pracowity, komunikatywny, miał wykształcenie wyższe ktoś z przełozonych go docenił, został liderem grupy, niedługo później supervisorem, 3 lata od rozpoczęcia pracy jest młodszym menagerem a mógł przez te 3 lata czekac na prace marzeń

Ta jasne, mam wrażenie, że niektóre uważają, że trzeba iść do pracy od 10 roku życia, najlepiej za darmo, wszak liczy się doświadczenie, najlepiej do pracy w fabryce, w myśl zasady od pucybuta do milionera. No cóż jestem kilka lat bezrobotna, myślę, że przez niektóre z was zostałabym ukamienowana, lub spalona żywcem na stosie.
pozdrawiam