najdroższy ciuch

[ka.si]

płaszczyk zimowy (juz trzeci rok bede w nim chodziła) 310zł

buty , kozaczki baaaardzo wygodne 270 zł ..... tyle,

[kroofk@]

płaszczyk (z tych krótszych). Ceny dokładnie nie pamiętam, ale waha się 300-400zł, kupiony też dokładnie niepamiętam (ach ta skleroza wiekowa), ale około? 4 lata temu?

[Szczypta Chili]

Jakoś dziwnie ten wątek sie potoczył. Ale przecież sprawy związane z pieniędzmi i ich wydawaniem zawsze wzbudzają wielkie emocje. Ja wcześniej podkreśliłam, że dla dziewczyny z małego miasteczka wydawanie takich suma na ciuchy, a właściwie na 1 ciuch to absurd. Mówię to z mojej perspektywy. Może jakbym zarabiała 8000zł to sama bym kupowała takie rzeczy (ale chyba jednak nie...).

[cattt]

ależ wątek się ciekawie rozwinął ,że też to przegapiłam

[justa79]

Napisane przez kasiczka

jakoś mam dziwne wrażenie że niektóre z was troche koloryzują,no ale cóż...moge sie mylić

bo jak kogoś stać na więcej niż Ciebie, to znaczy, że kłamie??

[anestet-ka]

ja na ciuchy troche zaluje kasy, wole sobie np ksiazke kupic albo cos innego. Najdrozsze to chyba byly adidaski za okolo 300 i glany tez cos kolo tego.

[laylaaa]

zimowe kozaki za ok 490 zł, wranglery za 239, płaszcze, kurtki to zawsze wydatek ok. 300 zł, buty sportowe od 200 w górę, torba pumy za 130, torebka nik'e za 120, żałuję bardzo tego zakupu bo ciągle jest brudna a po praniu robią się zacieki :/

[Lovisa]

Napisane przez aleksandra999

i myśle,ze niepotrzebnie sie wtącasz.nikt cie o to nie prosił

Będę się wypowiadać, gdzie mi sie spodoba i to ja będę decydować, czy potrzebnie, czy nie. Twoja wypowiedź zahacza o łamanie o regulaminu, ale to już nie moja dziedzina

[Mirianka]

Napisane przez cattt

ależ wątek się ciekawie rozwinął ,że też to przegapiłam

Cattt zgadzam się

[aleksandra999]

Napisane przez Lovisa

Będę się wypowiadać, gdzie mi sie spodoba i to ja będę decydować, czy potrzebnie, czy nie. Twoja wypowiedź zahacza o łamanie o regulaminu, ale to już nie moja dziedzina

Nie rozumiemy się.Nie wiem czemu nie zabierasz głosu w wątku ,ale musisz skomentować moje zajscie z Kasiczką.Zawsze musisz komentować konfliktowe sytuacje? ( złapałam sie na tym,ze zaczęłam robić podobnie.ale baaaardzo sie staram być miła i grzeczna wiec nie prowokuj , proszę...) Nie mam ochoty sie ani kłócić ani łamać regulaminu więc mozemy skończyć?Jeśli masz jakieś wątpliwosci to na pisz do mnie na PW,dobrze?

[Kavala]

No cóz, czuję się trochę odpowiedzialna za ten wątek, bo go założyłam. Myślę, że wątek jest jak każdy inny. Kontrowersyjne tematy są najciekawsze do dyskusji, bo co to byłaby za dyskusja gdyby wszyscy tylko przytakiwali. Chociaż przecież ten wątek nie jest wcale kontrowersyjny, bo na początku była to zwykła wyliczanka, do momentu w którym niektóre osoby nie mogły sie powstrzymać od złośliwych uwag. Ludzie bądźmy tolerancyjni, po prostu, to wcale nie takie trudne, wystarczy czasami ugryźć się w język w odpowiednim momencie. Przez złosliwości nawet najfajniejszy temat może stać się pseudokontrowersyjny.

[Ami]

Już w którymś wątku pisałam, że wybieram ciuchy tylko dobrej jakości. Na początku zdarzały się pomyłki. Teraz coraz rzadziej. Najwięcej jestem w stanie dać za buty. Mam wymagające stopy. Najdroższa rzecz? Martensy kupione jeszcze w podstawówce. Niestety, ponieważ były drogie, rodzice kupili mi większe, żebym szybko nie wyrosła. Noga nie urosła, a chodzić nie bardzo się w nich da- noszę 37, a to jest 39.
Szal za 199 zł- przesada. Widziałam identyczne dużo taniej. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że musiałam coś na szybko kupić przed weselem. Ale do tej pory leży mi na sumieniu.
Ostatnio kurtka na wyjazdy i łażenie po górach- 399 zł. Ale świetna- w największą ulewę nie przemokła. Idealnie chroni od wiatru.
Balerniki za 270 zł- najwygodniejsze buty jakie miałam. Sweterek wełniany za 195 zł- wcale nie jakiś nadzwyczajny, ale nigdzie nie mogłam znaleźć taniej. Bluzka z krótkim rękawem za 139 zł. Bluzka bez rękawów za ok. 90 zł.
Sukienkę na studniówkę miałam niedrogą- 120 zł. Nie chciałam wydawać więcej na coś, co włożę tylko raz.
W ogóle to przydałoby się to podzielić na jakieś kategorie. Bo np. dla mnie 230 zł za kurtkę to jeszcze przyzwoita cena, ale 195 zł za sweterek albo 80 zł za bluzkę na ramiączkach to dużo.

[lain]

glany w Marten'sie - jakies 360zl (oplacalo sie, bo bardzo wytrzymale)
sukienka na studniowke - 310 zl

[euphemia]

Wracając do tematu, moim najdroższym ubraniem była suknia ślubna. Kosztowała 2600 zł. Towarzyszyła mi w tak ważnym momencie mojego życia, że nie potrafię jej sprzedać. Wisi więc w szafie i cieszy oko.

Z rzeczy tańszych, ale drogich, moje największe wydatki ubraniowe to:
- martensy ok. 300 zł (6 lat temu; noszę do tej pory)
- suknia wieczorowa w kolorze pudrowego różu ok. 300 zł (potrzebna mi była na poprawiny po weselu, ale jeszcze się przyda na inne duże imprezy)
- sztuczne futerko do pasa też ok. 300 zł

A większość moich rzeczy i tak pochodzi z SH, a tam nigdy za jedną rzecz nie zapłaciłam więcej niż 20 zł

[Anahstasia]

To ja mam dwa grzechy 'ubraniowe' na swoim koncie - buty Charlesa Jourdana za 295 euro (pamiątka z tegorocznych wakacji i komplet - żakiet + spódnica Sisleya za łączną kwotę 1228 zł. Przeważnie nie przekraczam 250-300 zł. (per 1 ciuch). Chociaż i tak w perspektywie ogólnych wydatków, ubrania kupuję rzadko (drażni mnie chodzenie po butikach). Rocznie, więcej wydaję na kosmetyki i książki

[Marilyn]

Buty na zime - kozaki z Ryłka za prawie 500zł płaszcz jesienno-zimowy za 600zł( ale nie załuje, bo jest boski), kostium do pracy za 550zł..to moje najdroższe rzeczy

[joasiak1]

a ja chyba więcej na ubrania skłonna byłam wydać, kiedy byłam młodsza, czyli gdzieś w okolicach liceum. teraz jakoś przystopowałam i więcej wydaję na książki na przykład. a z takich droższych zakupów to pamiętam w trzeciej klasie liceum płaszcz na zimę za 650 pln, co wtedy było naprawdę niebotyczną sumą i myślę sobie, ze moja mama musiała na głowe upaść, żeby kupic mi coś tak drogiego...za to płaszczy był naprawde porządny i chodziłam w nim siedem zim)) sukienka na studniówkę też droga była, bo chyba 300pln, ale dalej w niej chodzę na specjalne okazje, nie znudziła mi się, nie wyszła z mody, więc to jest moje uspawiedliwienie...
teraz natomiast nie lubię dużo wydac na ciuchy, chociaż dalej potrafię problem ze mną jest taki, że ja, kiedy już sobie upatrzę coś, co mi się podoba, to muszę to mieć i nie patrzę na cenę - w granicach rozsądku of kors, bo tak jest, że chociaż nie wiem, jak długo bym szukała, to i tak mam w głowie coś konkretnego, upatrzonego i chcę tylko to

[natii86]

plaszczyk zimowy okolo 400zl, najeczki moje kochane 279zl

[aniess]

Najdroższa rzecz: płasz ok. 600 zł.


Jak można komentować, że kupowanie rzeczy za 1000-2000 zł. jest głupie i bez sensowne. Szczerze mówiąc, gdybym mogła sobie pozwolić, a coś, co podobałoby mi się baardzo, a kosztowało 3000 to bym sobie to kupiła. Nawet jeśli miałyby to być okulary. Zaznaczam: Gdyby było mnie na to stać i nie miałoby wpływu na inne dziedziny życia

Każdy jest inny. Znam takie osoby, które po prostu lubią kupować i są w stanie kupić sobie torebkę za 900 zł, (która im się podoba, a nie kupują bo jest droga i ma metkę) a potem przez kilka tygodni jeść jogurciki na obiad, a i przy okazji schudną.

[Naomi21]

Najdroższą rzeczą jaką mam jest sukienka studniówkowa - kosztowała 500 zł., ale nigdy nie żałowałam, że ją kupiłam, bo byłamw niej jeszcze na jednym weselu i w przyszłości też jeszcze ją założę, bo jest śliczna Raz kupiłam torebkę za 240 zł., bardzo załowałam i sprzedałam I Wranglery za 230 zł.

Za buty daję średnio 200 zł., za swetry ok. 150 zł., bluzki różnie, ale najczęściej 80 zł. Raczej nie oszczędzam, ale i nie szaleję. Nawet jakbym była bogata nie dałabym 2000 zł za spodnie/sweter/bluzkę, ale za sukienkę/płaszcz/buty bym nie żałowała

[Gradisca]

rzeczywiście bez sensu te spory, zwłaszcza że ja np częstow sklepach widzę spodnie, sukienki czy płaszcze w okolicach 2000- 3000 tysięcy, w dużych miasach ciuchy w takich cenach są, i ludzie dobrze zarabiający je kupują, i nic w tym dziwnego, bo często po prostu są śliczne ) i po to są żeby je kupować...

Od wielu lat kupuje spodnie w cenach od 200- 500 zł - z tańszych rzadko co mi się podoba, nie dlatego bo tańsze, ale chodzi o materiały, kroje, fasony - chyba że uda mi się trafić na przecenie, promocji lub w innym outlecie ..lub i tu oszczędzam wiele ..na zakupach podczas podróży zagranicznych w okresie przecen, zwykłe buty to też wydatek ok ..300- 500 zł bo w moich ulubionych sklepach tyle kosztuja, nie wspomnie o plaszczach, , kurtkach, swetrach etc...

parę razy zdarzyło mi się kupić sukienke wokolicach 1500 zł, płaszcz za 2000 tys - chodziłam 3 lata parawie, i nie uważam żeby czyjąś sprawą było komentowanie tego na co i za ile kto wydaje ... i czy to "mądre" czy "nie mądre" ..jak kogoś stać, kupuje za swoje, a rzeczy takie kupować ma ochoty to jego sprawa. Amen.

[Beauty1984]

Najdroższy ciuch to była chyba sukienka na wesele. Czarna, ciekawy fason - mam ją nadal, wisi na honorowym miejscu w szafie . Kosztowała około 500 zł.
Przypomniają mi się jeszcze buty sportowe za 350-380 zł (nie pamiętam dokładnie), ale teraz już bym tyle za głupie adidaski nie dała .

[ewka.mnk]

Najdroższe ubranie to chyba kurtka za 450zł i buty za 400zł i mniej więcej w tych granicach staram się utrzymywać.
Co do kupowania ubrań za 2000tys.zł - nie mam nic porzeciwko. Jakby mnie było na to stać, a zobczyłabym coś, co bardzo mi się podoba (nawet jakby to był podkoszulek), to wydałabym tyle. Wszystko jest dla ludzi.

[Madzia007]

Najdroższa rzecz, to sukienka na komers - 180 zł, później zimowy płaszczyk 150 zł i kozaczki 130 zł.

[czekoladka]

spodnie Lee za 230 zł... Ale mialam kaca moralniaka po tym Ale spodenki te kocham nad życie, są super, krój rewelka, tyłeczek extra w nich wygląda , biodróweczki, ale nie przesadne, proste nogawki, tylko lekko rozszerane na dole, ciemny granacik... (Lee desoto)mniammmm tylko, że............zaczynaja sie przecierać na nogawkach miedzy udkami...(mają dwa lata te spodenki).... I aż sie boje pomysleć, co bedzie, jak bede musiala kupić drugie takie...Chyba umrę z wyrzutow sumienia, ale cóż, to są jedyne spodnie, z ktorych bylam i jestem w 100% zadowolona! TAK! I chyba takie kupię koło stycznia - moje urodzinki beda, wiec kasy przybędzie, sesesesesesesese !

[rachela]

Napisane przez czekoladka

I aż sie boje pomysleć, co bedzie, jak bede musiala kupić drugie takie...Chyba umrę z wyrzutow sumienia, ale cóż, to są jedyne spodnie, z ktorych bylam i jestem w 100% zadowolona! TAK!

Ja się zastanawiam, czy nie powinnam kupować od razu dwóch takich samych rzeczy, na zapas
Rok chodziłam za brązowymi sztruksami bez stretchu (uczulenie - nie śmiać się, na rajstopy też reaguję wysypką ), wreszcie je kupiłam - idealny krój - i wręcz boję się w nich chodzić, żeby mi się za szybko nie zniszczyły Paranoja...

[Mojra87]

Ja nie mam zwyczaju wydawać dużych sum na ubrania Z tego co pamiętam - najdroższe były pewne buciki-traperki za ok 100zł (na wyprzedaży ) kupione jeszcze w podstawówce (służyły mi kilka ładnych lat a i teraz nadają się do chodzenia ).
No i oczywiście mój ukochany zegareczek swatch za 180 zł Sprawiłam sobie radoche na 18 urodziny Tego akurat zakupu nie żałowałam ani przez moment

Ogólnie to mieszcze się cenowo w pewnych granicach - spodnie ok 100zł, sweterki i bluzeczki - raczej ok 50zł.

Jesli kogoś stać na drogie ubrania - proszę bardzo Ja zadowole się moimi szmatkami wygrzebanymi na promocjach i wyprzedażach

[misioczat]

Nie kupuje drogich ciuchow (tzn czasem kupuje, ale jak sa przecenione ), ale 2 razy sie wyglupilam :
1. 6 lat temu kupilam stanik za 400pln (na specjalna okazje, mial powiekszac 2 numery buhaha powiekszyl tyle, co normalny push up )
2. jakies 8-9 lat temu za uskladane kieszonkowe nabylam kurtko-zakiet w Royal Collection. Jakosc tego byla calkiem niezla, ale generalnie ciuch nie odbiegal wygladem od 3 razy tanszych odpowiednikow - ja zaplacilam 500pln. Moja mama zrobila mi niezla awanture (i miala racje). Juz nie chodzilo o te 5 stow, tylko o to, ze to naprawde byl zwykly ciuch, jakich wiele. Gdybym wydala te pieniadze na cos naprawde wyjatkowego i oryginalnego.. ale nie Aha, nosilam go nie wiem, czy jeden sezon, bo przestal mi sie podobac

Z drozszych rzeczy mam jeszcze fajne seksowne kozaczki za 400pln (tez kupione z 6 lat temu, ale wciaz je nosze <choc rzadko>, bo sa super), dzinsy Levi's za ponad 300.. wiecej grzechow nie pamietam

[joanna26]

a ja hhhmm- moja najdroższa bransoletka zycia srebrna 180 zł-około 6 lat temu-w dodatku niedawno ją zgubiłam gdzies na uczelni-aaaaaaaaaa ( mam skłonności do gubienia rzeczy-ech )- oraz torba w kratke Big Star za 180 zł około 7 lat temu

[schatzsi]

Spodnie diesla za 800 zł, Katanka jeansowa joop za 1000, pierscionek srebrny joop za 600 zł ale nie żałuje każdy sie nim zachwyca.I komplet Sislay spodnica i żakiet za 1200zł.