Nie chce psa na swoim ślubie!!!

[aga99792]

Napisane przez lulilaj

eech masz racje ale oni nie chca tego psa nikomu zostawiać bo ( tak odpowiedzieli synowi) " jak ty byś się czuł jakbyśmy cię porzucili na dwa dni" szkoda gadac

??? jejuuu nie wiem co myśleć , co powiedzieć..

[lulilaj]

Kolejna sprawa, która mnie rozwala to to że młode małżeństwa zapraszają bez dziecie (?)nie wiedząc czemu bo do 3 lat są za darmo, sama wiem z doswiadczenia ze nie ladnie to wyglada, jak moich rodzicow zapraszano bez dzieci poprostu nie szli na wesele. A TAK WGL TO PSA NIE MAJĄ Z KIM ZOSTAWIĆ ALE DZIECI ZOSTAWIĆ Z KIMKOLWIEK TO NIE PROBLEM? NIEPOJĘTE

[aga99792]

Napisane przez lulilaj

Kolejna sprawa, która mnie rozwala to to że młode małżeństwa zapraszają bez dziecie (?)nie wiedząc czemu bo do 3 lat są za darmo, sama wiem z doswiadczenia ze nie ladnie to wyglada, jak moich rodzicow zapraszano bez dzieci poprostu nie szli na wesele. A TAK WGL TO PSA NIE MAJĄ Z KIM ZOSTAWIĆ ALE DZIECI ZOSTAWIĆ Z KIMKOLWIEK TO NIE PROBLEM? NIEPOJĘTE

To oni te dzieci wymyślili?? co to za ludzie?

[MeredithGrey]

Jest opcja zrezygnowania z ich funduszy, ? wtedy w ogole nie będą mieli prawa dyktować warunków.
I albo przyjdą na Waszych albo wcale...

Moim zdaniem to oni są nienormalni.

[czarna_kawa80]

Napisane przez lulilaj

Kolejna sprawa, która mnie rozwala to to że młode małżeństwa zapraszają bez dziecie (?)nie wiedząc czemu bo do 3 lat są za darmo, sama wiem z doswiadczenia ze nie ladnie to wyglada, jak moich rodzicow zapraszano bez dzieci poprostu nie szli na wesele. A TAK WGL TO PSA NIE MAJĄ Z KIM ZOSTAWIĆ ALE DZIECI ZOSTAWIĆ Z KIMKOLWIEK TO NIE PROBLEM? NIEPOJĘTE

a ja sie zgadzam dla mnie wesele to impreza nie dla dzieci, pies tez nie powinien sie tam znaleźć, bo to dla niego tez ogromny stres, mysle że wiekszy niz zostawienie go z jakas zaufana osobą

[aga99792]

Napisane przez czarna_kawa80

a ja sie zgadzam dla mnie wesele to impreza nie dla dzieci, pies tez nie powinien sie tam znaleźć, bo to dla niego tez ogromny stres, mysle że wiekszy niz zostawienie go z jakas zaufana osobą

no ok dzieci może tez nie powinny być (u mnie i tak będą) ale żeby tak jakby porównywać dzieci nie a psa tak? to jest chore.

[MonikaFaustyna]

Na naszym weselu były dwa male pieski moich rodziców. Wesele było też ok.40 km od domu, więc bez sensu było je zostawiać w domu. Teście psa zostawili w domu, ale oni mieli komu go zostawić. Mój brat z ówczesna dziewczyną byli mniej rozrywkowi, wiec co chwilę pod pretekstem pieskow wychodzili z wesela....w sumie nie wnikam co robili. Ośrodek, gdzie było wesele i poprawiny, był pod lasem, miał wielką łąkę itd. wiec było, gdzie spacerować z psami. Ja osobiście nie odczulam ich obecności. Rodzice tez wczesniej nam to oznajmili bez pytania. Ale, jak pisalam wczesniej, nie było z kim psów zostawić na 1,5 dnia. W moim mieście nie ma hotelu dla zwierząt i nie ma w okolicy zaufanych sąsiadów.

Natomiast, jak ktoś nie chce psa na ślubie, to powinien spokojnie porozmawiać o tym. Sprawdzić, czy w mieście jest hotel dla psów, albo czy jest ktoś zaufany, kto z psem wyjdzie na spacer, da mu jeść i pić. Jak nie ma, no to cóż...
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Karo89]

Napisane przez czarna_kawa80

a ja sie zgadzam dla mnie wesele to impreza nie dla dzieci, pies tez nie powinien sie tam znaleźć, bo to dla niego tez ogromny stres, mysle że wiekszy niz zostawienie go z jakas zaufana osobą

A ja sobie nie wyobrażałam wesela bez dzieci, śmiechu, pisków, radości... Owszem są dzieci rozkapryszone, ale to rodzica już decyzja, czy go brać, czy nie, ewentualnie jak go uspokoić etc.
My chcieliśmy żeby dzieci były, więc zapraszaliśmy z nimi. Ale każdy ma swoje wyobrażenie na ten temat.

[kennedy]

i jak sie problem rozwiazal autorko?

[monia503]

Napisane przez aga99792

a to kicha jak tak

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ----------

ja to wgl jestem przeciwniczką trzymania psów w domu jeszcze bardziej w bloku a tym bardziej dużego psa.
No ale jak to woli

Ja też nie popieram trzymania psa w bloku-według mnie to męczarnia dla takiego psiaka,jedynie jakiś maleńki ale labrador

[claudusiaaaaa]

Napisane przez Karo89

A ja sobie nie wyobrażałam wesela bez dzieci, śmiechu, pisków, radości... Owszem są dzieci rozkapryszone, ale to rodzica już decyzja, czy go brać, czy nie, ewentualnie jak go uspokoić etc.
My chcieliśmy żeby dzieci były, więc zapraszaliśmy z nimi. Ale każdy ma swoje wyobrażenie na ten temat.

Jestem tego samego zdania. Na moje wesele wszystkie pary przyszły z dzieciakami, a po jakimś czasie razem z kierowcami pojechali je zawieźć do rodziców/ teściów. Nie wnikałam w to. Ale nie wyobrażam sobie powiedzieć komuś: "Przyjdź bez dziecka". No ale to ja sobie tego nie wyobrażam, a ktoś inny może. Zwierzęta, niestety, nie

[czarna_kawa80]

Napisane przez monia503

Ja też nie popieram trzymania psa w bloku-według mnie to męczarnia dla takiego psiaka,jedynie jakiś maleńki ale labrador

A co ma piernik do wiatraka, rozumiem że powiedzieć psa w domu , ruch który mu zapragniesz to tylko podworko, z każdym psem trzeba spacerować wiec ten argument nie wiem skąd wziety

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[lulilaj]

Sprawa na dzień dzisiejszy wygląda tak :
Piesek bedzie na weselu, rodzice sie zarzekają że nie ma mozliwosci ze bedzie biegał luzem, że bedzie cały czas w pokoju i co jakiś czas będą go wyprowadzać, oczywiście nie ustalili tego z nami tylko tak sobie stwierdzili, narzeczony powiedział mi, że żadnego psa nie będzie i mam to zagwarantowane , nie wiem co zamierza zrobić, zobaczymy...

sprawa z dj. Pojechalismy sami dać zaliczke i podpisać umowę bez względu na decyzję "teściów", oczywiscie byla obraza i oburzenie ale im przeszlo nie wiem czy sie z tym pogodzili czy nie. nie poruszaja tematu powiedzieli tylko ze musza oddac połowę zaliczki moim rodzicom.

Cały czas się biję z myślami czy zrezygnować z ich wkładu finansowego w ślub, mam jeszcze nadzieję, że zmądrzeją i dadzą nam wolną rękę...

[monia503]

Napisane przez czarna_kawa80

A co ma piernik do wiatraka, rozumiem że powiedzieć psa w domu , ruch który mu zapragniesz to tylko podworko, z każdym psem trzeba spacerować wiec ten argument nie wiem skąd wziety

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

duże psy potrzebują większej przestrzeni-w zależności od rasy,są psy które potrzebują biegać kilka km dziennie a są takie tzw łóżkowe małe pieski,które doskonale się czują w mieszkaniach.

Temat psów jest trudnym tematem bo na wsiach ludzi trzymają psy w klatkach czy na łańcuchach.
I tak źle i tak źle.

[czarna_kawa80]

Napisane przez monia503

duże psy potrzebują większej przestrzeni-w zależności od rasy,są psy które potrzebują biegać kilka km dziennie a są takie tzw łóżkowe małe pieski,które doskonale się czują w mieszkaniach.

Temat psów jest trudnym tematem bo na wsiach ludzi trzymają psy w klatkach czy na łańcuchach.
I tak źle i tak źle.

wiem ale akurat siedze troche w tematyce psiej i z tym to roznie bywa, psu trzeba zapewnic w zaleznosci od preferencji dostateczna dawke ruchu, co do lancuchow i "wspaniałych " kojcow 2x2 to sie nie wypowiadam bo mnei szlag trafi

[kennedy]

Napisane przez lulilaj

Sprawa na dzień dzisiejszy wygląda tak :
Piesek bedzie na weselu, rodzice sie zarzekają że nie ma mozliwosci ze bedzie biegał luzem, że bedzie cały czas w pokoju i co jakiś czas będą go wyprowadzać, oczywiście nie ustalili tego z nami tylko tak sobie stwierdzili, narzeczony powiedział mi, że żadnego psa nie będzie i mam to zagwarantowane , nie wiem co zamierza zrobić, zobaczymy...

sprawa z dj. Pojechalismy sami dać zaliczke i podpisać umowę bez względu na decyzję "teściów", oczywiscie byla obraza i oburzenie ale im przeszlo nie wiem czy sie z tym pogodzili czy nie. nie poruszaja tematu powiedzieli tylko ze musza oddac połowę zaliczki moim rodzicom.

Cały czas się biję z myślami czy zrezygnować z ich wkładu finansowego w ślub, mam jeszcze nadzieję, że zmądrzeją i dadzą nam wolną rękę...

jak bedzie w pokoju to nie ma problemu chyba?

[justynatyska]

Hej czytam wątek od początku więc się wypowiem. Teoretycznie jesteście uzależnieni finansowo od teściów. Ale ja też biorę ślub tyle że za rok i wiem, że takie sprawy jak catering, orkiestra, fotograf i kamerzysta biorą tylko zaliczki, a resztę pieniędzy się daje dzień czy tam dwa po weselu. Więc myślę iż najlepszym rozwiązaniem bedzie zapłacic z pieniędzy które dostaniecie w prezencie. Przynajmniej ja bym tak zrobiła.

[delirious]

Napisane przez justynatyska

Hej czytam wątek od początku więc się wypowiem. Teoretycznie jesteście uzależnieni finansowo od teściów. Ale ja też biorę ślub tyle że za rok i wiem, że takie sprawy jak catering, orkiestra, fotograf i kamerzysta biorą tylko zaliczki, a resztę pieniędzy się daje dzień czy tam dwa po weselu. Więc myślę iż najlepszym rozwiązaniem bedzie zapłacic z pieniędzy które dostaniecie w prezencie. Przynajmniej ja bym tak zrobiła.

Dokładnie, mam podobną sytuację, rodzice mojego narzeczonego myślą, że to ich ślub, nie nasz i duuużo spin było i podejrzewam że najwięcej przed nami Wybór sali sprowadzał się do długich debat, że to wstyd zapraszać ich część rodziny do takiego hotelu (od razu zapewniam dziewczyny że hotel zły nie jest, ale nie ma jeziorka obok, altanek...). Ja twardo stawiam na swoim mimo, że strasznie dużo nerwów mnie to kosztuje. Mam plan awaryjny który podsuneli mi rodzice, że oni sfinansują 100% wesela jeżeli mam się tak denerwować ślubem. Jeżeli rodzice nie mogą pokryć tych kosztów, spłaćcie je z pieniedzy od gości. Bardzo Ci współczuje autorko, bo wiem dokładnie ile Cię to kosztuje, dobre chociaż to, że masz wsparcie narzeczonego

[ewka1368]

Napisane przez lulilaj

Sprawa na dzień dzisiejszy wygląda tak :
Piesek bedzie na weselu, rodzice sie zarzekają że nie ma mozliwosci ze bedzie biegał luzem, że bedzie cały czas w pokoju i co jakiś czas będą go wyprowadzać, oczywiście nie ustalili tego z nami tylko tak sobie stwierdzili, narzeczony powiedział mi, że żadnego psa nie będzie i mam to zagwarantowane , nie wiem co zamierza zrobić, zobaczymy...

sprawa z dj. Pojechalismy sami dać zaliczke i podpisać umowę bez względu na decyzję "teściów", oczywiscie byla obraza i oburzenie ale im przeszlo nie wiem czy sie z tym pogodzili czy nie. nie poruszaja tematu powiedzieli tylko ze musza oddac połowę zaliczki moim rodzicom.

Cały czas się biję z myślami czy zrezygnować z ich wkładu finansowego w ślub, mam jeszcze nadzieję, że zmądrzeją i dadzą nam wolną rękę...

ja dalej nie rozumiem dlaczego sie zastanawiasz
to "tylko"4tys ktore po weselu wyciagniesz z koperty i oddasz
a przynajmniej tescie nie beda sie wpierniczac

[tunia89]

wiecie co ja nie rozumiem tej wojny, aby pies był na weselu...
mój narzeczony też ma kundelka i już jest zapowiedziany, że idzie do "budy" czyli na plac do jego dziadka...
ogólnie to uważam, że psu się nie ufa. to jest zwierze i nigdy się nie wie jak zachowa się w danej sytuacji. sama byłam na wczasach gdzie pewne małżeństwo wzięło ze sobą pieska. od razu dodam takiego małego. ale gdy szło na stołówkę to wiązało do ławki przed (bez kagańca). i ten pies szczekał na wszystkich co wchodzili do stołówki. wszystkich w postawie obronnej. i pewnego dnia ugryzł kolonistkę... dodam, że ławka była od razu przy drzwiach. i naprawdę ten pies zawsze szczekał. a jego właścicielka na to "coś ta dziewczyna musiała zrobić, coś musiało się stać. bo ona (pies) jest zawsze spokojna" no nie zawsze... psu się nie ufa

[lulilaj]

Napisane przez delirious

Dokładnie, mam podobną sytuację, rodzice mojego narzeczonego myślą, że to ich ślub, nie nasz i duuużo spin było i podejrzewam że najwięcej przed nami Wybór sali sprowadzał się do długich debat, że to wstyd zapraszać ich część rodziny do takiego hotelu (od razu zapewniam dziewczyny że hotel zły nie jest, ale nie ma jeziorka obok, altanek...). Ja twardo stawiam na swoim mimo, że strasznie dużo nerwów mnie to kosztuje. Mam plan awaryjny który podsuneli mi rodzice, że oni sfinansują 100% wesela jeżeli mam się tak denerwować ślubem. Jeżeli rodzice nie mogą pokryć tych kosztów, spłaćcie je z pieniedzy od gości. Bardzo Ci współczuje autorko, bo wiem dokładnie ile Cię to kosztuje, dobre chociaż to, że masz wsparcie narzeczonego

Mi tez rodzice podsuneli taki pomysł ze oni zapłacą 100 % a my tam kiedys bedziemy pomalu splacać. I również traktuję to jako plan awaryjny jeżeli przegną albo nawet na samym weselu będą się panoszyć i rządzić powiem im, że płacimy samii niech się czują jak goście. Narazie narzeczony wprowadził się do mnie więc nie słyszymy ich chorych teorii i pomysłów więc jestem spokojniejsza, wczoraj tylko sie z nimi widzielismy i "teściowa" dowaliła tekstem że musi nam napisać liste utworów dla dj które maja polecieć naszczescie TŻ jej powiedział, że nasz slub i sami ustalimy sobie utwory i sie uciszyła. Jest ciężko ale dobrze, że jest plan awaryjny.

[activelifestyle]

Napisane przez lulilaj

Mi tez rodzice podsuneli taki pomysł ze oni zapłacą 100 % a my tam kiedys bedziemy pomalu splacać. I również traktuję to jako plan awaryjny jeżeli przegną albo nawet na samym weselu będą się panoszyć i rządzić powiem im, że płacimy samii niech się czują jak goście. Narazie narzeczony wprowadził się do mnie więc nie słyszymy ich chorych teorii i pomysłów więc jestem spokojniejsza, wczoraj tylko sie z nimi widzielismy i "teściowa" dowaliła tekstem że musi nam napisać liste utworów dla dj które maja polecieć naszczescie TŻ jej powiedział, że nasz slub i sami ustalimy sobie utwory i sie uciszyła. Jest ciężko ale dobrze, że jest plan awaryjny.

[Lithiumae]

Napisane przez lulilaj

Mi tez rodzice podsuneli taki pomysł ze oni zapłacą 100 % a my tam kiedys bedziemy pomalu splacać. I również traktuję to jako plan awaryjny jeżeli przegną albo nawet na samym weselu będą się panoszyć i rządzić powiem im, że płacimy samii niech się czują jak goście. Narazie narzeczony wprowadził się do mnie więc nie słyszymy ich chorych teorii i pomysłów więc jestem spokojniejsza, wczoraj tylko sie z nimi widzielismy i "teściowa" dowaliła tekstem że musi nam napisać liste utworów dla dj które maja polecieć naszczescie TŻ jej powiedział, że nasz slub i sami ustalimy sobie utwory i sie uciszyła. Jest ciężko ale dobrze, że jest plan awaryjny.

ufff nie ma co, przegina kobita

[ewka1368]

Napisane przez lulilaj

Mi tez rodzice podsuneli taki pomysł ze oni zapłacą 100 % a my tam kiedys bedziemy pomalu splacać. I również traktuję to jako plan awaryjny jeżeli przegną albo nawet na samym weselu będą się panoszyć i rządzić powiem im, że płacimy samii niech się czują jak goście. Narazie narzeczony wprowadził się do mnie więc nie słyszymy ich chorych teorii i pomysłów więc jestem spokojniejsza, wczoraj tylko sie z nimi widzielismy i "teściowa" dowaliła tekstem że musi nam napisać liste utworów dla dj które maja polecieć naszczescie TŻ jej powiedział, że nasz slub i sami ustalimy sobie utwory i sie uciszyła. Jest ciężko ale dobrze, że jest plan awaryjny.

dziewczyno ogarnij sie i wypnij sie na te 4 tys tesciowej!
ma ochote to niech sobie zrobi odnowe swojego slubu i bedzie wtedy rzadzic na swoim weselu

[Atomoowka]

Napisane przez lulilaj

Sprawa na dzień dzisiejszy wygląda tak :
Piesek bedzie na weselu, rodzice sie zarzekają że nie ma mozliwosci ze bedzie biegał luzem, że bedzie cały czas w pokoju i co jakiś czas będą go wyprowadzać, oczywiście nie ustalili tego z nami tylko tak sobie stwierdzili, narzeczony powiedział mi, że żadnego psa nie będzie i mam to zagwarantowane , nie wiem co zamierza zrobić, zobaczymy...

sprawa z dj. Pojechalismy sami dać zaliczke i podpisać umowę bez względu na decyzję "teściów", oczywiscie byla obraza i oburzenie ale im przeszlo nie wiem czy sie z tym pogodzili czy nie. nie poruszaja tematu powiedzieli tylko ze musza oddac połowę zaliczki moim rodzicom.

Cały czas się biję z myślami czy zrezygnować z ich wkładu finansowego w ślub, mam jeszcze nadzieję, że zmądrzeją i dadzą nam wolną rękę...

Wiesz co tak czytam i czytam ten wątek i strasznie się dziwie, że jesteś tak łasa i zachłanna na te 4 tysiące. Dziwie się, że tobie na 2 msc przed ślubem nie szkoda nerwów, tylko jesteś tak nastawiona na kasę z kopert, że wolisz się denerwować, kłócić, wkurzać bo 4 tysiące stracisz.
Nie wiem im więcej Cię czytam tym bardziej myślę, że zarówno teściowe nie są ok, jak i Ty.

Napisane przez monia503

duże psy potrzebują większej przestrzeni-w zależności od rasy,są psy które potrzebują biegać kilka km dziennie a są takie tzw łóżkowe małe pieski,które doskonale się czują w mieszkaniach.

Temat psów jest trudnym tematem bo na wsiach ludzi trzymają psy w klatkach czy na łańcuchach.
I tak źle i tak źle.

Gucio prawda. Co ma powierzchnia mieszkania do trzymania psa?
Ano nic. Ale najczęściej przeciwko psom w blokach głosują ludzie, którzy mają o nich małe pojęcie.

[monia503]

Napisane przez czarna_kawa80

wiem ale akurat siedze troche w tematyce psiej i z tym to roznie bywa, psu trzeba zapewnic w zaleznosci od preferencji dostateczna dawke ruchu, co do lancuchow i "wspaniałych " kojcow 2x2 to sie nie wypowiadam bo mnei szlag trafi

Wiadomo,każdy ma inne zdanie a ja osobiście popieram tylko trzymanie psa w dużej zagrodzie(mam na mysli ogrodzenie wokół posesji) obok domu,żeby biegał swobodnie.

Jeżdze konno więc zagrode mi znana

[lulilaj]

Napisane przez Atomoowka

Wiesz co tak czytam i czytam ten wątek i strasznie się dziwie, że jesteś tak łasa i zachłanna na te 4 tysiące. Dziwie się, że tobie na 2 msc przed ślubem nie szkoda nerwów, tylko jesteś tak nastawiona na kasę z kopert, że wolisz się denerwować, kłócić, wkurzać bo 4 tysiące stracisz.
Nie wiem im więcej Cię czytam tym bardziej myślę, że zarówno teściowe nie są ok, jak i Ty.

Oczywiście! Gdzie wyczytałaś, że jestem łasa na 4 tysiące z kopert???
Nie chodzi o pieniadze, gdybys była w tej samej sytuacji ciekawe czy byłoby ci tak łatwo zrezygnować z współudziału rodziców narzeczonego.
WIEM DOBRZE, ŻE JAK IM POWIEMY ,ŻE NIE CHCEMY ICH KASY I MAJA PRZYJSC NA WESELE JAKO GOSCIE A NIE ORGANIZATORZY ZACZNĄ UNOSIĆ SIĘ HONOREM BEDZIE IM WSTYD I WCALE NIE PRZYJDĄ, NARODZI SIE OGROMNY KONFLIKT I BEDZIEMY SIE WSZYSCY NIENAWIDZIĆ DO KOŃCA ŻYCIA. a mimo wszystko to są rodzice mojego narzeczonego i napewno byłoby mu bardzo przykro z tego powodu dlatego chce podjąć takie kroki jak już przesadzą na maksa.

[pannaatopowa]

Ja powiem, ze cieszę się, że Narzeczony Cię wspiera w tej walce, a nie stoi z boku. Postawiliście sprawę jasno. to on Niej zależy czy pójdzie po rozum do głowy czy nie. Ja mam podobną walkę w rodzinie. o ślub kościelny. ja z TŻ jesteśmy niewierzący i nie chcemy takich cyrków. a przyszli teściowie chcą i już. tez będzie kłótnia i obraza. nie przejmuj się i nie zwracaj uwagę na humory. jak raz ustąpisz to będzie się zawsze wtrącać

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez lulilaj

Oczywiście! Gdzie wyczytałaś, że jestem łasa na 4 tysiące z kopert???
Nie chodzi o pieniadze, gdybys była w tej samej sytuacji ciekawe czy byłoby ci tak łatwo zrezygnować z współudziału rodziców narzeczonego.
WIEM DOBRZE, ŻE JAK IM POWIEMY ,ŻE NIE CHCEMY ICH KASY I MAJA PRZYJSC NA WESELE JAKO GOSCIE A NIE ORGANIZATORZY ZACZNĄ UNOSIĆ SIĘ HONOREM BEDZIE IM WSTYD I WCALE NIE PRZYJDĄ, NARODZI SIE OGROMNY KONFLIKT I BEDZIEMY SIE WSZYSCY NIENAWIDZIĆ DO KOŃCA ŻYCIA. a mimo wszystko to są rodzice mojego narzeczonego i napewno byłoby mu bardzo przykro z tego powodu dlatego chce podjąć takie kroki jak już przesadzą na maksa.

e, przesadzasz. i niestety, wygląda, że chodzi tylko o pieniądze. wy powinniście się unieść honorem i powiedzieć, że nie chcecie ich pomocy, bo nie zamierzacie robić takiego wesela, jak oni by chcieli. szczerze mówiąc, dla 4 tysi nie chciałoby mi się użerać z teściami o każdą pierdołę. ale cóż - taka jest cena organizowania imprezy nie za swoją kasę.

[Kiciakowa]

I jak się sprawa rozwiązała autorko?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum przy użyciu Samsung Galaxy S III Mini