Rozstanie z facetem XXXI

[elvegirl]

Ghost, sezon się dopiero rozpoczyna, zdążysz

[kawa_o]

U mnie zwiazek zaczal sie w sumie chyba w wigilie a skonczyl sie 2 dni przed nia...no co za dokladnosc

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201801191006]

Napisane przez elvegirl

Szybka jesteś Cieszę się że pomogło

napisałam pod wpływem jednej wizażanki, która zapytała mnie o eksa na pw. już sam fakt, że jej trochę opowiedziałam dużo pomógł, zresztą poszlo już szybko.
Figlak dziękuję

dziewczyny, wiem że wam się teraz świat wali, ale będzie lepiej, bądźcie silne. jestem tego żywym przykładem

[Figlak]

Napisane przez loloo

napisałam pod wpływem jednej wizażanki, która zapytała mnie o eksa na pw. już sam fakt, że jej trochę opowiedziałam dużo pomógł, zresztą poszlo już szybko.
Figlak dziękuję

dziewczyny, wiem że wam się teraz świat wali, ale będzie lepiej, bądźcie silne. jestem tego żywym przykładem

super, że na coś się przydałam

Mam przeczucia, ze mój były kogoś poznał...ta myśl mnie przeraża

[kawa_o]

Ja ciagle mam takie przeczucie,ze on kogos ma juz,albo od dawna...to jest chyba najgorsze dla mnie w tym wszystkim,swiadomosc,ze jest albo bedzie inna zamiast mnie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pati949414]

Ja niby próbuję wrócić do siebie z byłym.. Ogólnie w porządku chłopak, jak jesteśmy sami jest ok, czuję się dowartościowana i taka bezpieczna. Jednak mimo jego obietnic, że naprawi to blablabla nie widzę nic, wszystko chyba przychodzi tak jak było poprzednio... Prace nam trochę kolidują spotykanie się, ale najlepsze przed Wami - mieszkamy 3 km od siebie a widzimy się dwa razy w tyg. Wczoraj napisałam o kawie, że ma wpaść za tą sobotnią na której nie mogłam się pojawić przez pracę to odczytałam "nie mogę, zajęty jestem" tak więc niezbyt fajnie poczułam się będąc tak zlaną. Niby wieczorem pisał gdzie się bawię itp. jak już byłam na imprezie (w związku z tym, że miał na mnie wyrąbane zrobiłam sobie babski wieczór z innymi), gdzie się bawię, blablabla.

I nie mam pojęcia co robić. Bo od niego bije obojętność - on jej nie zauważa, ale ja tak. Nie wysyła smsów w ciągu dnia (kiedyś stwierdził, że nie lubi woli dzwonić, ale jakimś cudem telefonów też brak), praktycznie to ja pierwsza muszę się odezwać i liczyć na cud że królewicz odpisze mi na 2-3 smsy, bo "zapracowany może być i nie mieć czasu". Spędzając z nim czas budzę się w nocy, nie śpię i się zastanawiam czy znowu nie przyjdzie taki dzień że napisze mi że musimy dać sobie przerwę...

Nie chcę robić też jako wyjście awaryjne jakieś, że któraś panna go nie chciała i wrócił do mnie sobie na jakiś czas. A najśmieszniejsze jest to, że ja Go wciąż kocham...

[Onnaa88]

Wczoraj chciałam zabrać kolegę z którym sie spotykam na impreze.Ale sie nie zgodził,napisał mi że poznam tam zapewne lepszego faceta.Jak mam to rozumiem,że chce mnie spłacić?Zaczał mniej do mnie pisać,on lubi jasne sytuacje,nie chce tylko seksu,ale zwiazku też nie.Prawie się poklocilismy bo ja nie wiem o co mu chodzi.On się nie chce narzucać bo tylko on ciągle do mnie pierwszy pisze.Ale przecież to facet na poczatku powinien dużo pisać,i inicjować spotkanie.Bez sensu takie coś...

[feelin_soo_me]

Napisane przez kawa_o

Ja ciagle mam takie przeczucie,ze on kogos ma juz,albo od dawna...to jest chyba najgorsze dla mnie w tym wszystkim,swiadomosc,ze jest albo bedzie inna zamiast mnie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Napisane przez Figlak

super, że na coś się przydałam

Mam przeczucia, ze mój były kogoś poznał...ta myśl mnie przeraża

te mysli sa dla mnie najgorsze ciezko sie od nich opedzic ...

[OpusPocus]

Napisane przez pati949414

Ja niby próbuję wrócić do siebie z byłym.. Ogólnie w porządku chłopak, jak jesteśmy sami jest ok, czuję się dowartościowana i taka bezpieczna. Jednak mimo jego obietnic, że naprawi to blablabla nie widzę nic, wszystko chyba przychodzi tak jak było poprzednio... Prace nam trochę kolidują spotykanie się, ale najlepsze przed Wami - mieszkamy 3 km od siebie a widzimy się dwa razy w tyg. Wczoraj napisałam o kawie, że ma wpaść za tą sobotnią na której nie mogłam się pojawić przez pracę to odczytałam "nie mogę, zajęty jestem" tak więc niezbyt fajnie poczułam się będąc tak zlaną. Niby wieczorem pisał gdzie się bawię itp. jak już byłam na imprezie (w związku z tym, że miał na mnie wyrąbane zrobiłam sobie babski wieczór z innymi), gdzie się bawię, blablabla.

I nie mam pojęcia co robić. Bo od niego bije obojętność - on jej nie zauważa, ale ja tak. Nie wysyła smsów w ciągu dnia (kiedyś stwierdził, że nie lubi woli dzwonić, ale jakimś cudem telefonów też brak), praktycznie to ja pierwsza muszę się odezwać i liczyć na cud że królewicz odpisze mi na 2-3 smsy, bo "zapracowany może być i nie mieć czasu". Spędzając z nim czas budzę się w nocy, nie śpię i się zastanawiam czy znowu nie przyjdzie taki dzień że napisze mi że musimy dać sobie przerwę...

Nie chcę robić też jako wyjście awaryjne jakieś, że któraś panna go nie chciała i wrócił do mnie sobie na jakiś czas. A najśmieszniejsze jest to, że ja Go wciąż kocham...

Odpuść sobię, naprawdę, tak będzie lepiej... Ja wracałam do swojego byłego wiele razy, obiecywał poprawę, a tak naprawdę było tylko jeszcze gorzej. Właściwie im więcej szans się facetom daje, tym bardziej oni mają poczucie, że nie muszą się starać, przecież ta kobieta nigdzie nie idzie . Sprawdzają jak daleko mogą zajść zanim powiesz w końcu 'dość''. Wiem, że go kochasz i doskonale to rozumiem, ale skoro on już teraz jest obojętny, nie zmieni się to na pewno, gdy do siebie wrócicie...

Napisane przez Onnaa88

Wczoraj chciałam zabrać kolegę z którym sie spotykam na impreze.Ale sie nie zgodził,napisał mi że poznam tam zapewne lepszego faceta.Jak mam to rozumiem,że chce mnie spłacić?Zaczał mniej do mnie pisać,on lubi jasne sytuacje,nie chce tylko seksu,ale zwiazku też nie.Prawie się poklocilismy bo ja nie wiem o co mu chodzi.On się nie chce narzucać bo tylko on ciągle do mnie pierwszy pisze.Ale przecież to facet na poczatku powinien dużo pisać,i inicjować spotkanie.Bez sensu takie coś...

Nie znam go, ale z zewnątrz mogę powiedzieć, że chłopak po prostu nie jest zainteresowany i chyba próbuje Ci to jakoś przekazać bez powiedzenia tego wprost.

[CheriCheriLady2]

Napisane przez OpusPocus

Przyznam, że zerwanie dało mi nawet już teraz po paru dniach małego kopa do nauki, bo siedzę nad tymi zadaniami, żeby nie myśleć. Zawsze to jakiś plus.

Ja niby też robię zadania,ale przychodzi noc i zaczynam rozmyślać,dziś mi się śnił.Powiedział,że mnie kocha,ale zakochał się w tej swojej.No to nieźle

Widzę,że jesteś z Trójmiasta.W takim razie wpadam do Ciebie w wakacje i zabieram Cię do Kołobrzegu na sunrise

[Onnaa88]

Napisane przez OpusPocus

Odpuść sobię, naprawdę, tak będzie lepiej... Ja wracałam do swojego byłego wiele razy, obiecywał poprawę, a tak naprawdę było tylko jeszcze gorzej. Właściwie im więcej szans się facetom daje, tym bardziej oni mają poczucie, że nie muszą się starać, przecież ta kobieta nigdzie nie idzie . Sprawdzają jak daleko mogą zajść zanim powiesz w końcu 'dość''. Wiem, że go kochasz i doskonale to rozumiem, ale skoro on już teraz jest obojętny, nie zmieni się to na pewno, gdy do siebie wrócicie...



Nie znam go, ale z zewnątrz mogę powiedzieć, że chłopak po prostu nie jest zainteresowany i chyba próbuje Ci to jakoś przekazać bez powiedzenia tego wprost.

No możliwe,a co ciekawe jak mu napisałam,ze puki co koledzy jesteśmy a zobaczymy co będzie dalej,to nagle przestał tyle pisać.Nic nie rozumiem,sam nie chciał związku a ja chciałam z nim puki co rozwijać dalej znajomość ale chyba jednak nic z tego.

[OpusPocus]

Napisane przez CheriCheriLady2

Widzę,że jesteś z Trójmiasta.W takim razie wpadam do Ciebie w wakacje i zabieram Cię do Kołobrzegu na sunrise

Hehe nie ma problemu, nigdzie się nie wybieram, będę czekać

Napisane przez Onnaa88

No możliwe,a co ciekawe jak mu napisałam,ze puki co koledzy jesteśmy a zobaczymy co będzie dalej,to nagle przestał tyle pisać.Nic nie rozumiem,sam nie chciał związku a ja chciałam z nim puki co rozwijać dalej znajomość ale chyba jednak nic z tego.

Czasem im szybciej się skończy, coś co nie miało przyszłości, tym lepiej, pewnie jeszcze będziesz wdzięczna, że szybko się odciął - zanim zdążyłaś się zbyt przywiązać.

[CheriCheriLady2]

Napisane przez OpusPocus

Hehe nie ma problemu, nigdzie się nie wybieram, będę czekać

Jeszcze powiedz,że lubisz taką muzykę jak na tym festiwalu,to już w ogóle

[Onnaa88]

Napisane przez OpusPocus

Hehe nie ma problemu, nigdzie się nie wybieram, będę czekać



Czasem im szybciej się skończy, coś co nie miało przyszłości, tym lepiej, pewnie jeszcze będziesz wdzięczna, że szybko się odciął - zanim zdążyłaś się zbyt przywiązać.

Ja bym się szybko nie przywiązała.Między mną a nim nie było nawet pocałunków.Zwykłe koleżeńskie spotkania.Tylko on pisał po dwoch spotkaniach,że o mnie myśli itd.Ja mam wielu kolegów płci przeciwnej i kolejny mógłby być ja od niego nic wielkiego nie chciałam.

[OpusPocus]

Napisane przez CheriCheriLady2

Jeszcze powiedz,że lubisz taką muzykę jak na tym festiwalu,to już w ogóle

Szczerze mówiąc nie słucham, ale ja jestem otwarta na wszelkie wakacyjne propozycje, przeraża mnie mój brak planów, heh :P.

[CheriCheriLady2]

Napisane przez OpusPocus

Szczerze mówiąc nie słucham, ale ja jestem otwarta na wszelkie wakacyjne propozycje, przeraża mnie mój brak planów, heh :P.

To może spodoba Ci się to? właśnie ja mam tak samo,a z chęcią wyjechałabym gdzieś,poznała nowych ludzi A gdzie dokładnie mieszkasz?

[OpusPocus]

Napisane przez CheriCheriLady2

To może spodoba Ci się to? właśnie ja mam tak samo,a z chęcią wyjechałabym gdzieś,poznała nowych ludzi A gdzie dokładnie mieszkasz?

Dokładnie to w Gdyni

[CheriCheriLady2]

Napisane przez OpusPocus

Dokładnie to w Gdyni

A to blisko mam jeśli będziesz chciała się zapoznać,to będzie można coś wymyślić Dobra,zaraz będzie offtop ,w razie czego kontakt priv

[OpusPocus]

Napisane przez CheriCheriLady2

A to blisko mam jeśli będziesz chciała się zapoznać,to będzie można coś wymyślić Dobra,zaraz będzie offtop ,w razie czego kontakt priv

Jasne, chętnie poznaję nowych ludzi . Ok, też już nie off-topuję.

[KuQ]

Napisane przez ivy_chance

KuQ pamiętasz mnie?
Co u Ciebie?

No pewnie!!! Gimbaza, ask i te sprawy :P U mnie wszystko ok. Poukładałam sobie wszystko w głowie, pogodziłam się z jego wyborem (mimo wszystko między sutanną a dziewczyną jest różnica, nie mam prawa go znienawidzić za to, że poczuł powołanie), zaczęłam budować plany na nowo i ruszyłam do przodu Może nawet kiedyś kogoś pokocham. Narazie nauczyłam się żyć sama ze sobą i być szczęśliwa.
A co u Ciebie? Nie mieszkasz już z byłym?

---------- Dopisano o 13:49 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

Napisane przez pati949414

Ja niby próbuję wrócić do siebie z byłym.. Ogólnie w porządku chłopak, jak jesteśmy sami jest ok, czuję się dowartościowana i taka bezpieczna. Jednak mimo jego obietnic, że naprawi to blablabla nie widzę nic, wszystko chyba przychodzi tak jak było poprzednio... Prace nam trochę kolidują spotykanie się, ale najlepsze przed Wami - mieszkamy 3 km od siebie a widzimy się dwa razy w tyg. Wczoraj napisałam o kawie, że ma wpaść za tą sobotnią na której nie mogłam się pojawić przez pracę to odczytałam "nie mogę, zajęty jestem" tak więc niezbyt fajnie poczułam się będąc tak zlaną. Niby wieczorem pisał gdzie się bawię itp. jak już byłam na imprezie (w związku z tym, że miał na mnie wyrąbane zrobiłam sobie babski wieczór z innymi), gdzie się bawię, blablabla.

I nie mam pojęcia co robić. Bo od niego bije obojętność - on jej nie zauważa, ale ja tak. Nie wysyła smsów w ciągu dnia (kiedyś stwierdził, że nie lubi woli dzwonić, ale jakimś cudem telefonów też brak), praktycznie to ja pierwsza muszę się odezwać i liczyć na cud że królewicz odpisze mi na 2-3 smsy, bo "zapracowany może być i nie mieć czasu". Spędzając z nim czas budzę się w nocy, nie śpię i się zastanawiam czy znowu nie przyjdzie taki dzień że napisze mi że musimy dać sobie przerwę...

Nie chcę robić też jako wyjście awaryjne jakieś, że któraś panna go nie chciała i wrócił do mnie sobie na jakiś czas. A najśmieszniejsze jest to, że ja Go wciąż kocham...

Zacznij się zachowywać tak samo. Nie odpisuj po sekundzie, przetrzymaj go godzinę. Przestań pytać o spotkania. Nie mów gdzie i z kim wychodzisz, mów tylko "ze znajomym/znajomą/ znajomymi. Zobaczysz wtedy, jak nagle się zainteresuje. Czasami facetowi trzeba (że tak się brzydko wyrażę) popuścić trochę smyczy, żeby zaczął skomleć pod drzwiami Brzydkie porównanie, kiedyś zasłyszane, ale uważam, że bardzo trafne

[sluchawka94]

Wiecie jak mi się przykro właśnie zrobiło? Mam spotkanie rodzinne. I wszyscy się zachwycają urodą mojej 10scio letniej siostrzenicy. Mówią, że jeszcze z 7lat i pewnie chłopaka będzie miała. A ojciec mojej siostrzenicy powiedział 'prędzej Kasia sobie kogoś znajdzie '(czyli ja ) a mój ojciec 'Nie wiem czy Kaśka kogokolwiek będzie jeszcze miała, wiecie, przez chorobę '. Jak mój własny ojciec mógł tak powiedzieć? Odechciało mi się jeść. Odechciało mi się tam siedzieć. Chce mi się tylko ryczeć. To smutne, że własny ojciec nie wierzy w to, że kiedykolwiek mogę sobie jeszcze z kimś ułożyć życie i, że jedyną szansę jaką miałam właśnie utraciłam. :/ Jest zapewne przekonany, że mój ex mnie zostawił przez chorobę , a nie pomyśli, że to ja go zostawiłam , bo się okazał totalnym palantem!

To prawda jestem chora, mam ciężką chorobę. Wiele blizn na ciele . Ale wierzyłam, że ktoś mnie pokocha taka jaka jestem . Po słowach które przed chwilą usłyszałam, nie wierzę już w nic. I nie chce mi się żyć.

[Andzya77]

Napisane przez sluchawka94

Wiecie jak mi się przykro właśnie zrobiło? Mam spotkanie rodzinne. I wszyscy się zachwycają urodą mojej 10scio letniej siostrzenicy. Mówią, że jeszcze z 7lat i pewnie chłopaka będzie miała. A ojciec mojej siostrzenicy powiedział 'prędzej Kasia sobie kogoś znajdzie '(czyli ja ) a mój ojciec 'Nie wiem czy Kaśka kogokolwiek będzie jeszcze miała, wiecie, przez chorobę '. Jak mój własny ojciec mógł tak powiedzieć? Odechciało mi się jeść. Odechciało mi się tam siedzieć. Chce mi się tylko ryczeć. To smutne, że własny ojciec nie wierzy w to, że kiedykolwiek mogę sobie jeszcze z kimś ułożyć życie i, że jedyną szansę jaką miałam właśnie utraciłam. :/ Jest zapewne przekonany, że mój ex mnie zostawił przez chorobę , a nie pomyśli, że to ja go zostawiłam , bo się okazał totalnym palantem!

To prawda jestem chora, mam ciężką chorobę. Wiele blizn na ciele . Ale wierzyłam, że ktoś mnie pokocha taka jaka jestem . Po słowach które przed chwilą usłyszałam, nie wierzę już w nic. I nie chce mi się żyć.

Spotkasz tego jedynego który pokocha Cię bezwzgledu na wszystko

[KuQ]

Napisane przez sluchawka94

Wiecie jak mi się przykro właśnie zrobiło? Mam spotkanie rodzinne. I wszyscy się zachwycają urodą mojej 10scio letniej siostrzenicy. Mówią, że jeszcze z 7lat i pewnie chłopaka będzie miała. A ojciec mojej siostrzenicy powiedział 'prędzej Kasia sobie kogoś znajdzie '(czyli ja ) a mój ojciec 'Nie wiem czy Kaśka kogokolwiek będzie jeszcze miała, wiecie, przez chorobę '. Jak mój własny ojciec mógł tak powiedzieć? Odechciało mi się jeść. Odechciało mi się tam siedzieć. Chce mi się tylko ryczeć. To smutne, że własny ojciec nie wierzy w to, że kiedykolwiek mogę sobie jeszcze z kimś ułożyć życie i, że jedyną szansę jaką miałam właśnie utraciłam. :/ Jest zapewne przekonany, że mój ex mnie zostawił przez chorobę , a nie pomyśli, że to ja go zostawiłam , bo się okazał totalnym palantem!

To prawda jestem chora, mam ciężką chorobę. Wiele blizn na ciele . Ale wierzyłam, że ktoś mnie pokocha taka jaka jestem . Po słowach które przed chwilą usłyszałam, nie wierzę już w nic. I nie chce mi się żyć.

TO NIE JEST PRAWDA!!!!!!!! Nie wolno Ci dać sobie tego wmówić, NIGDY! Zaprzyj się, powiedz sobie, że jeszcze im wszystkim pokażesz! Zacznij najpierw robić to, co kochasz. Zacznij spełniać swoje marzenia. A mężczyzna pojawi się w swoim czasie - zakocha się w Twoich oczach, z których będzie biła miłość do życia. To nie banał - to prawda. I nigdy, ale to nigdy nie wolno Ci uwierzyć, że jesteś gorsza.

[kawa_o]

Ja juz mam dosc swojej rodziny,zachowuja sie jak jakas patologia...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Figlak]

Napisane przez pati949414

Ja niby próbuję wrócić do siebie z byłym.. Ogólnie w porządku chłopak, jak jesteśmy sami jest ok, czuję się dowartościowana i taka bezpieczna. Jednak mimo jego obietnic, że naprawi to blablabla nie widzę nic, wszystko chyba przychodzi tak jak było poprzednio... Prace nam trochę kolidują spotykanie się, ale najlepsze przed Wami - mieszkamy 3 km od siebie a widzimy się dwa razy w tyg. Wczoraj napisałam o kawie, że ma wpaść za tą sobotnią na której nie mogłam się pojawić przez pracę to odczytałam "nie mogę, zajęty jestem" tak więc niezbyt fajnie poczułam się będąc tak zlaną. Niby wieczorem pisał gdzie się bawię itp. jak już byłam na imprezie (w związku z tym, że miał na mnie wyrąbane zrobiłam sobie babski wieczór z innymi), gdzie się bawię, blablabla.

I nie mam pojęcia co robić. Bo od niego bije obojętność - on jej nie zauważa, ale ja tak. Nie wysyła smsów w ciągu dnia (kiedyś stwierdził, że nie lubi woli dzwonić, ale jakimś cudem telefonów też brak), praktycznie to ja pierwsza muszę się odezwać i liczyć na cud że królewicz odpisze mi na 2-3 smsy, bo "zapracowany może być i nie mieć czasu". Spędzając z nim czas budzę się w nocy, nie śpię i się zastanawiam czy znowu nie przyjdzie taki dzień że napisze mi że musimy dać sobie przerwę...

Nie chcę robić też jako wyjście awaryjne jakieś, że któraś panna go nie chciała i wrócił do mnie sobie na jakiś czas. A najśmieszniejsze jest to, że ja Go wciąż kocham...

Dlaczego zdecydowaliście się do siebie wrócić? Po jakim czasie to nastąpiło? Przegadaliście dokładnie wszystko co chcecie zmienić?
Kurcze jak dla mnie to po powrocie do siebie przynajmniej na początku powinno być idealnie, znów euforia uczuć, radość z każdej chwili spędzonej wspólnie. U Was niestety chyba tego nie widać...

Napisane przez Onnaa88

Wczoraj chciałam zabrać kolegę z którym sie spotykam na impreze.Ale sie nie zgodził,napisał mi że poznam tam zapewne lepszego faceta.Jak mam to rozumiem,że chce mnie spłacić?Zaczał mniej do mnie pisać,on lubi jasne sytuacje,nie chce tylko seksu,ale zwiazku też nie.Prawie się poklocilismy bo ja nie wiem o co mu chodzi.On się nie chce narzucać bo tylko on ciągle do mnie pierwszy pisze.Ale przecież to facet na poczatku powinien dużo pisać,i inicjować spotkanie.Bez sensu takie coś...

Dziewczyno nie analizuj tyle. Proszę Cię rozluźnij kontakty z tym facetem i nabierz dystansu. Za dużo analizujesz, rozmyślasz. Nie nastawiaj się na związek z nim, po prostu kontynuuj znajomość jeśli Cię facet zainteresował ale nic więcej,. Tylko niepotrzebnie zaangażujesz się emocjonalnie a facet może za chwilę zniknąć. Jak dla mnie on jest jakiś dziwny.

Napisane przez sluchawka94

Wiecie jak mi się przykro właśnie zrobiło? Mam spotkanie rodzinne. I wszyscy się zachwycają urodą mojej 10scio letniej siostrzenicy. Mówią, że jeszcze z 7lat i pewnie chłopaka będzie miała. A ojciec mojej siostrzenicy powiedział 'prędzej Kasia sobie kogoś znajdzie '(czyli ja ) a mój ojciec 'Nie wiem czy Kaśka kogokolwiek będzie jeszcze miała, wiecie, przez chorobę '. Jak mój własny ojciec mógł tak powiedzieć? Odechciało mi się jeść. Odechciało mi się tam siedzieć. Chce mi się tylko ryczeć. To smutne, że własny ojciec nie wierzy w to, że kiedykolwiek mogę sobie jeszcze z kimś ułożyć życie i, że jedyną szansę jaką miałam właśnie utraciłam. :/ Jest zapewne przekonany, że mój ex mnie zostawił przez chorobę , a nie pomyśli, że to ja go zostawiłam , bo się okazał totalnym palantem!

To prawda jestem chora, mam ciężką chorobę. Wiele blizn na ciele . Ale wierzyłam, że ktoś mnie pokocha taka jaka jestem . Po słowach które przed chwilą usłyszałam, nie wierzę już w nic. I nie chce mi się żyć.

Kochana współczuję Ci strasznie. Musisz mieć w sobie dużo siły aby dać radę sobie z sytuacją, w której się znalazłaś. Tekst twojego ojca to totalna porażka, nie wiem skąd się biorą tak niewrażliwi ludzie?
Mam w sumie w otoczeniu jedną taką ciotkę i szczerze nie cierpię z nią rozmawiać.

U mnie dzisiaj kolejny smutny dzień. Byłam w kościele, ostatnio wiara mi bardzo pomaga, nabieram siły żeby jeszcze wierzyć że wszystko w życiu mi się może poukładać.

Niestety zdaję też sobie sprawę jak bardzo się oszukuję. Robię to każdego dnia, gdy myślę o innych aby nie myśleć o nim. Strasznie bym chciała abysmy znów mogli być razem

[mary_poppins]

Napisane przez sluchawka94

Wiecie jak mi się przykro właśnie zrobiło? Mam spotkanie rodzinne. I wszyscy się zachwycają urodą mojej 10scio letniej siostrzenicy. Mówią, że jeszcze z 7lat i pewnie chłopaka będzie miała. A ojciec mojej siostrzenicy powiedział 'prędzej Kasia sobie kogoś znajdzie '(czyli ja ) a mój ojciec 'Nie wiem czy Kaśka kogokolwiek będzie jeszcze miała, wiecie, przez chorobę '. Jak mój własny ojciec mógł tak powiedzieć? Odechciało mi się jeść. Odechciało mi się tam siedzieć. Chce mi się tylko ryczeć. To smutne, że własny ojciec nie wierzy w to, że kiedykolwiek mogę sobie jeszcze z kimś ułożyć życie i, że jedyną szansę jaką miałam właśnie utraciłam. :/ Jest zapewne przekonany, że mój ex mnie zostawił przez chorobę , a nie pomyśli, że to ja go zostawiłam , bo się okazał totalnym palantem!

To prawda jestem chora, mam ciężką chorobę. Wiele blizn na ciele . Ale wierzyłam, że ktoś mnie pokocha taka jaka jestem . Po słowach które przed chwilą usłyszałam, nie wierzę już w nic. I nie chce mi się żyć.

Domyślam się, że bardzo Cię to musiało zaboleć - przykre, kiedy rodzice w taki sposób postrzegają swoje dzieci. Ale nie wierz w to, co powiedział Twój ojciec Wiesz jak było, więc wiesz że to nie choroba jest problemem tylko osoba exa, więc nie masz powodu żeby się przejmować tymi czarnymi scenariuszami dla Ciebie. Ludzie bywają bardzo okrutni, nawet jak nie chcą źle. Nie wiem na co chorujesz, i czy Cię to pocieszy, ale jeśli problemem są blizny, to np. dla mnie nie byłby to żaden problem, i na pewno dla wielu innych osób też nie. Zresztą sama to wiesz - miałaś kogoś.

[Ilovemylife]

sluchawka94 musisz być silna! Nie załamuj się. Żeby kogoś znaleźć trzeba chyba najpierw polubić siebie i nauczyć się żyć samemu ze sobą.
Wtedy może miłość się znajdzie.
Ja też mam pewną widoczną chorobę, nigdy nie miałam faceta. Pewnie w dużej mierze przez to. Chociaż ostatnio wydaje mi się, ze bardziej przez nieśmiałość i totalny brak pewności siebie. Staram się polubić siebie taką jaką jestem, ostatnio nawet stwierdziłam, że samemu też da się żyć całkiem szczęśliwie. Tylko trzeba nauczyć się patrzeć na życie optymistycznie i często się szczerze uśmiechać.
Nie mozna się poddawać ani czuć się gorszym. po co się zadręczać niepotrzebnie czymś na co nie mamy wpływu.
I kiedyś ta miłość się pojawi.

[ivy_chance]

Napisane przez KuQ

No pewnie!!! Gimbaza, ask i te sprawy :P U mnie wszystko ok. Poukładałam sobie wszystko w głowie, pogodziłam się z jego wyborem (mimo wszystko między sutanną a dziewczyną jest różnica, nie mam prawa go znienawidzić za to, że poczuł powołanie), zaczęłam budować plany na nowo i ruszyłam do przodu Może nawet kiedyś kogoś pokocham. Narazie nauczyłam się żyć sama ze sobą i być szczęśliwa.
A co u Ciebie? Nie mieszkasz już z byłym?

Niee, nie mieszkam już od dawna. W sumie to nie mam z nim kontaktu, czasami tylko do mnie pisze. Ostatnio mi napisał ze moglibyśmy iść na spacer. Taaaaaa, już lecę :P Nie wiem co do niego czuję, nie wiem czy już mi przesło w 100% ale odczuwam taki sentyment jak o nim myślę.
Poznałam teraz kogoś nowego więc on mi wypełnia wolny czas ^^ Chłopak normalnie cud miód a ja się boję angażować :P

sluchawka94
Nie możesz tak myśleć! Wiesz, że to nieprawda! To takie okropne jak rodzice podkopują pewność siebie swoich dzieci.......
Dobrze wiesz, że kogoś sobie znajdziesz i to nie byle kogo tylko naprawdę fajnego faceta.Rozumiem, że Ci smutno - mi też by było, ale musisz starać się to olać

[ThinkOrange]

,,Znaki ostrzegawcze w relacjach (tzw. red flags albo czerwone światła) - na podstawie dr. Margaret Paul

1. Ten ktoś wydaje się idealny na początku, mówi Ci dokładnie to, co chcesz usłyszeć, komplementuje aż do przesady"

Pisze do mnie znajomy exa i prawi mi sporo komplementów itd. No miłe to jest i w ogóle, ale ja nie wiem, co on sobie wyobraża, nie znamy się jakoś szczególnie a rozmowy są takie w sumie... o niczym. Pamiętam, jak z exami się na początku pisało, rozmowy były takie emocjonujące, jakieś rozważania i zwierzenia i w ogóle. A tutaj wypisuje do mnie ten kolega, myślę sobie, ok, popiszemy, czemu nie... I próbuję jakoś skierować rozmowę na jakiś temat czy coś poopowiadać co u mnie, a ten jakoś koniec końców wyskoczy mi z jakimś komplementem i mnie zawstydza xd

Kurczę, mam nadzieję, że on sobie za dużo nie wyobraża jak na razie... Przecież dobrze wie, że niedawno zerwaliśmy z exem.
Czy może facetom w ogóle coś takiego nie przeszkadza?

Jesli chodzi o mnie, to po rozstaniu radzę sobie wyśmienicie. Tylko czasem mi przemknie jakaś krótka myśl, która mnie lekko zasmuci na sekundę. A mianowicie, gdy dostanę jakiś komplement od tego kolegi to na ułamek sekundy pojawia się myśl, że ex mnie za ładną nie uważał, że ex nie tęsknil...
Ale to jego strata, skoro widocznie innym się podobam. A kurczę, on sprawiał, że przestawałam wierzyć w siebie.

[kawa_o]

Napisane przez Figlak

U mnie dzisiaj kolejny smutny dzień. Byłam w kościele, ostatnio wiara mi bardzo pomaga, nabieram siły żeby jeszcze wierzyć że wszystko w życiu mi się może poukładać.

Niestety zdaję też sobie sprawę jak bardzo się oszukuję. Robię to każdego dnia, gdy myślę o innych aby nie myśleć o nim. Strasznie bym chciała abysmy znów mogli być razem

ja zawsze byłam raczej wierząca i praktykująca,ale po rozstaniu jakoś się odsunęłam, w sumie to juz nawet pod koniec związku, jakos marnie z moją wiarą ostatnio