Pełen make-up czy natura? - nasz wygląd codzienny

[201605161006]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;46382376]też tak miałam i potwierdzam dobrze, że człowiek mądrzeje


u mnie to zależy w jakim stanie jest moja cera.. czasami zwyczajnie wstyd mi wyjść bez podkładu na twarzy.. ale nałożenie podkładu to chwila moment - 30 sekund w tą czy w tą nie robi mi kolosalnej różnicy w czasie..
jestem dosyć punktualna i nie lubię się spóźniać ale gdybym na przykład była niezadbana w sensie moje włosy byłyby przetłuszczone (a myję je rano) i bym zaspała to zdecydowanie musiałabym je umyć co się wiąże z suszeniem i już na szybko ewentualnie związaniem w koka.. możliwe, że bym się wtedy mogła spóźnić..[/QUOTE]

Tak samo uważam - można się spóźnić, żeby nie wyjść nieumytą, ale spóźniać się po makijaż?

[tworazka]

Napisane przez takasobie93

Tak samo uważam - można się spóźnić, żeby nie wyjść nieumytą, ale spóźniać się po makijaż?

pewnie jestes po slubie

[201605161006]

Napisane przez tworazka

pewnie jestes po slubie

Nie, mam niespełna 21 lat . Może nie wyglądam jakoś super bez makijażu (ale tragedii, o ile nie jestem chora, mocno niewyspana etc. też nie ma), ale szkoda mi zwyczajnie czasu na robienie makijażu na zwykłe okazje, jak np. wyjście na uczelnie, czy do pracy. Od biedy na jakieś ważniejsze towarzyskie spotkanie itp. rzęsy pomaluję, ale żeby dzień w dzień marnować czas (no i kasę na makijażowe kosmetyki)? Aż takiej obsesji na swoim punkcie nie mam. Pamiętam czasy gdy malowałam się codziennie - podkład, bronzer, tusz, kredka, pomadka (teraz mam taką zwykła natłuszczającą) i nie tęsknię za marnowaniem czasu i wstawaniem 20 minut wcześniej, żeby się umalować, przejmowaniem się czy mi się coś nie rozmazało, niemożnością przyłożenia czegoś zimnego do twarzy, czy posmarowania twarzy kremem kiedy jest ściągnięta, czy mam prosto kreskę, czy nałożyłam równo podkład itd., nie mówiąc już o tym, że skoro na co dzień wyglądam tak to jak się pokazać bez makijażu potem? Pamiętam jak u nas na laborki niektóre (kiedy używamy mikroskopów) nie wolno było mieć makijażu bo potem dziewczyny zabrudzały mikroskopy tuszem i jak poprzychodziły bez makijażu to niektórych aż nie poznawałam, mimo że na co dzień wcale nie tapetowały się jakoś szczególnie.

[Hadassah]

Lubię makijaż i jako osoba wiecznie spóźniona, mogę powiedzieć, że zdarzyło mi się nie raz spóźnić na autobus, bo malowałam rzęsy . Wersja najszybsza (dość często) - umalować rzęsy, wziąć podkład do torebki. Zazwyczaj: kredka na górną linię wodną, (czasami color tattoo), tusz do rzęs, podkład. Wersja 'mam czas' zawiera eyeliner, bronzer/róż, czasami cienie.

Do sklepu i z psem mogę iść saute, na uczelni muszę mieć te rzęsy pomalowane.

[WhiteCherry]

Napisane przez takasobie93

Nie, mam niespełna 21 lat . Może nie wyglądam jakoś super bez makijażu (ale tragedii, o ile nie jestem chora, mocno niewyspana etc. też nie ma), ale szkoda mi zwyczajnie czasu na robienie makijażu na zwykłe okazje, jak np. wyjście na uczelnie, czy do pracy. Od biedy na jakieś ważniejsze towarzyskie spotkanie itp. rzęsy pomaluję, ale żeby dzień w dzień marnować czas (no i kasę na makijażowe kosmetyki)? Aż takiej obsesji na swoim punkcie nie mam.

uwielbiam to demonizowanie ''szkoda mi czasu na makijaż, nie jestem jakąś pustą lalą z obsesją na swoim punkcie".
10 minut rano w odniesieniu do 24 godzin to faktycznie ogromna strata.

[Takajakaya]

Napisane przez tworazka

pewnie jestes po slubie

A to ma jakieś znaczenie?

Szczerze myślałam, że jest tu więcej zwolenniczek make upu

[201605161006]

Napisane przez WhiteCherry

uwielbiam to demonizowanie ''szkoda mi czasu na makijaż, nie jestem jakąś pustą lalą z obsesją na swoim punkcie".
10 minut rano w odniesieniu do 24 godzin to faktycznie ogromna strata.

Ogromna, zwłaszcza rano kiedy trzeba wcześniej wstać. I nigdzie nie pisałam, że te co się malują to puste lale. Mam na ten temat inne zdanie, napisałam wcześniej.

[tworazka]

no po slubie scina sie wlosy, po domu wypchniete kolana w dresach, kok, zero makijazu, na to faceci sie skarza, bo juz przyklepany...

[201605161006]

Napisane przez tworazka

no po slubie scina sie wlosy, po domu wypchniete kolana w dresach, kok, zero makijazu, na to faceci sie skarza, bo juz przyklepany...

To nie mój typ, dbam o siebie ale w sposób realny (kosmetyki pielęgnacyjne, zdrowe odżywianie, ćwiczenia, masaże), a nie tworząc iluzję ładnej twarzy, która znika wraz z jej umyciem/zmyciem itd.

[WhiteCherry]

Napisane przez takasobie93

Ogromna, zwłaszcza rano kiedy trzeba wcześniej wstać. I nigdzie nie pisałam, że te co się malują to puste lale. Mam na ten temat inne zdanie, napisałam wcześniej.

dla chcącego nic trudnego, wystarczy wieczorem o 10 minut krócej siedzieć na wizażu jeśli już o marnowaniu czasu mowa...

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

No cóż. Ja się przyznam, że bez makijażu, chociażby najlżejszego nie wyjdę z domu... Codziennie maluję się tak samo, trochę tego nakładam, a to dlatego, że mam cienką skórę, cerę naczynkową - podkład po prostu poprawia koloryt mojej skóry. Do tego mam jasną oprawę oczu, dlatego muszę je mocno podkreślać eyelinerem, bo inaczej źle się czuję sama ze sobą. Aczkolwiek doszłam już do takiej wprawy, że makijaż zajmuje mi mniej niż 15 minut. Jeśli zaś miałabym się spóźnić do pracy to zapewne wzięłabym kosmetyki ze sobą i umalowała się na miejscu nie wyobrażam sobie nie umalować się w ogóle przy wyjściu na uczelnie czy do pracy. Z resztą nie podoba mi się też jak inne dziewczyny się nie malują. Jakoś tak uważam, że to oko podkreślone zaraz lepiej wygląda

[tworazka]

Napisane przez takasobie93

Nie, mam niespełna 21 lat . Może nie wyglądam jakoś super bez makijażu (ale tragedii, o ile nie jestem chora, mocno niewyspana etc. też nie ma), ale szkoda mi zwyczajnie czasu na robienie makijażu na zwykłe okazje, jak np. wyjście na uczelnie, czy do pracy. Od biedy na jakieś ważniejsze towarzyskie spotkanie itp. rzęsy pomaluję, ale żeby dzień w dzień marnować czas (no i kasę na makijażowe kosmetyki)? Aż takiej obsesji na swoim punkcie nie mam. Pamiętam czasy gdy malowałam się codziennie - podkład, bronzer, tusz, kredka, pomadka (teraz mam taką zwykła natłuszczającą) i nie tęsknię za marnowaniem czasu i wstawaniem 20 minut wcześniej, żeby się umalować, przejmowaniem się czy mi się coś nie rozmazało, niemożnością przyłożenia czegoś zimnego do twarzy, czy posmarowania twarzy kremem kiedy jest ściągnięta, czy mam prosto kreskę, czy nałożyłam równo podkład itd., nie mówiąc już o tym, że skoro na co dzień wyglądam tak to jak się pokazać bez makijażu potem? Pamiętam jak u nas na laborki niektóre (kiedy używamy mikroskopów) nie wolno było mieć makijażu bo potem dziewczyny zabrudzały mikroskopy tuszem i jak poprzychodziły bez makijażu to niektórych aż nie poznawałam, mimo że na co dzień wcale nie tapetowały się jakoś szczególnie.

A jak to sie przeklada na Twoje zycie codzienne?
Salatka z samej salaty tez bedzie dobra, tragedii nie ma, po co wydawac kase na pomidora, rzodkiewke i oliwki?

[eibhlin87]

Napisane przez takasobie93

Nie, mam niespełna 21 lat . Może nie wyglądam jakoś super bez makijażu (ale tragedii, o ile nie jestem chora, mocno niewyspana etc. też nie ma), ale szkoda mi zwyczajnie czasu na robienie makijażu na zwykłe okazje, jak np. wyjście na uczelnie, czy do pracy. Od biedy na jakieś ważniejsze towarzyskie spotkanie itp. rzęsy pomaluję, ale żeby dzień w dzień marnować czas (no i kasę na makijażowe kosmetyki)? Aż takiej obsesji na swoim punkcie nie mam.

To tzreba mieć obsesję na swoim punkcie, żeby się codziennie malować?

Co do głównego pytania- wolę się spóźnić, niż przyjść nieumalowana moja cery nie należy do najpiękniejszych (najłagodniej mówiąc) i raczej nikomu nie pokazuję się bez makijażu. Jeśli akurat wyglądam dobrze to wiadomo dla listonosza się nie maluję ale w sumie rzadko kiedy wyglądam aż tak dobrze, dlatego nawet po domu mam chociaż korektor Jak bardzo mi się spieszy to tylko podkład, korektor puder, tusz, jak mam czas to wykonuje pełny makijaż. Nie szkoda mi czasu na makijaż, robię go dość szybko, w między czasie robię także inne rzeczy. W sumie malowanie się to dla mnie jak picie kawy rano- rytuał

[Takajakaya]

Napisane przez tworazka

no po slubie scina sie wlosy, po domu wypchniete kolana w dresach, kok, zero makijazu, na to faceci sie skarza, bo juz przyklepany...

Teoretycznie, bo tak się mówi. nasz konkretne przypadki?

[tworazka]

mam w zyciu realnym . zaraz znajde Ci artykul gdzie faceci wyzalaja sie w komentarzach

[201605161006]

Napisane przez tworazka

A jak to sie przeklada na Twoje zycie codzienne?
Salatka z samej salaty tez bedzie dobra, tragedii nie ma, po co wydawac kase na pomidora, rzodkiewke i oliwki?

Niestety tak to nie wygląda . Cóż, ja nie zrozumiem tych co się ciągle malują, a one nie zrozumieją mnie.

[tworazka]

http://facet.wp.pl/kat,1033389,wid,1...3,mopinie.html pyk

[Takajakaya]

Napisane przez tworazka

mam w zyciu realnym . zaraz znajde Ci artykul gdzie faceci wyzalaja sie w komentarzach

Czekam zatem

Uważacie, że dziewczyny bez makijażu wyglądają na zaniedbane? Czy wszystkie Wasze koleżanki z pracy/szkoły się malują?

[chwast]

Maluję się max 10 minut więc nie ma opcji żebym nie zdążyła czy coś...
Do pracy się maluję bo nie wypada u mnie przyjść nagle tak o, poza tym mam obecnie problemy z cerą to już w ogóle

[tworazka]

Napisane przez Takajakaya

Czekam zatem

Uważacie, że dziewczyny bez makijażu wyglądają na zaniedbane? Czy wszystkie Wasze koleżanki z pracy/szkoły się malują?

juz jest wyzej
nie mam kolezanki ktora sie nie maluje, jest jedna ale ma rzesy 1.1

[Ol Ka]

Jeżeli mam wolne to nie maluje się w ogóle. Ewentualnie podkład i tusz do rzęs. Jednak praca wymaga tego ode mnie żebym miała pełny make up. W końcu sama go wykonuje go na innych osobach i doradzam w wyborze produktów więc trzeba jakoś wyglądać Jednak ze względu na moją atopową cerę jest to uciążliwe

[201705250955]

A co to jest pełen make-up? Jak nie robię kreski to już nie jest pełen? Albo jak używam ekologicznej szminki i podkładu mineralnego to już jest natura? Czy chodzi o to, żeby wyjść tak jak z łóżka i być od razu git? :P

Maluję się za każdym razem, jak wychodzę gdzieś dalej na kilka godzin - np. na zajęcia, do pracy, na długie zakupy, podczas wyjazdów. W domu nigdy się nie maluję, jak idę gdzieś na kilkadziesiąt minut to też raczej nie. Lubię dobrze wyglądać, a moja cera, naczynkowa i z przebarwieniami, w odcieniu różu z bielą, średnio wygląda saute przy mojej żółtej szyi. Brwi i rzęsy u mnie też nie istnieją, mimo robienia sobie 'henny', więc siłą rzeczy też je codziennie podkreślam. Mój podstawowy zestaw to cień do brwi, tusz do rzęs, podkład, bronzer i puder mega-matujący Jak czasem mam ochotę to używam cieni, różu, rozświetlacza, zależy wszystko od tego, ile mam czasu. Czuję się lepiej, gdy mam podkreślone oczy i widać mi brwi, a nie gdy moja twarz wygląda jak jedna kula Czasowo makijaż zajmuje mi łącznie ok 10 minut. Co do czasu - w moim przypadku codzienna pielęgnacja zajmuje dużo więcej czasu. Już nawet licząc czas wieczornego ogarnięcia tematu zębów, twarzy i reszty - wychodzi mi to na pewno 10 minut, a do tego jeszcze kąpiel, poranne zabiegi super-hiper-upiększające i takie tam

[Darkoz]

Mój codzienny makijaż to podkład, tusz do rzęs, eyeliner i bezbarwna pomadka, czasem użyję też szminki. Latem jeśli cera będzie w dobrym stanie pewnie ograniczę się do tuszu i pomadki.
Nie wiem, po co demonizować makijaż. Ja się w nim czuję atrakcyjniejsza, lubię siebie w kreskach, w imię czego miałabym sobie odmawiać? Skóra tak czy siak nie będzie piękna przez całe życie.
Wolę się spóźnić, niż nie wytuszować rzęs i nie nałożyć podkładu, kiedy jest taka potrzeba. To dla mnie po prostu dbanie o swój wizerunek, tak samo jak uczesanie włosów i uprasowanie ciuchów. Ale lepiej tonąć w kompleksach, bo twarz jest bez wyrazu, nie widać jasnych rzęs, za to widać blizny po trądziku, usta i wory pod oczami jak u topielca i inne takie, których zakrycie zajęłoby 5 minut.

[tamlin111]

Napisane przez khloe

Ja w sumie maluję się jak muszę, bo jestem niecierpliwa i nakładanie godzinamy pudru, bronzerów, róży, korektorów doprowadzałoby mnie do szału.

Tyle Ci to zajmuje??? To nie dziwię się, że tego nie robisz.
Mi pełen makijaż zajmuje maks 15 minut z dzieckiem uwieszonym u nogi, które akurat potrzebuje pomocy w myciu zębów.

Bardzo lubię się malować, coraz bardziej. Dziś akurat moja kosmetyczka powiększyła się o nowe pędzle i paletkę cieni. Codziennie mam makijaż. Bez czuję się jakaś goła.

[Chatul]

Napisane przez Takajakaya

W jednym z wątków przeczytałam ciekawą myśl - zaspałam, wolę się spóźnić niż przyjść niezadbana/nieumalowana. A jak jest u Was? Co byście wybrały? Czy nie wyobrażacie sobie wyjść z domu bez makijażu np. do pracy, sklepu itp? Czy bez niego czujecie się nieogarnięte i zaniedbane?

Na stałe w ogóle się nie maluję, więc zdecydowanie wolę przyjść nieumalowana niż umalowana i spóźniona

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;46383430]Z resztą nie podoba mi się też jak inne dziewczyny się nie malują. Jakoś tak uważam, że to oko podkreślone zaraz lepiej wygląda [/QUOTE]

A męskie oko? Czy tylko kobiecemu oku makijaż dodaje urody?

[Takajakaya]

Napisane przez asia_aisa

A co to jest pełen make-up? Jak nie robię kreski to już nie jest pełen? Albo jak używam ekologicznej szminki i podkładu mineralnego to już jest natura? Czy chodzi o to, żeby wyjść tak jak z łóżka i być od razu git? :P

Chodziło mi o wyjście praktycznie w takim stanie w jakim wstajesz rano, bez podkładu, tuszu itp. Minerały to też makijaż

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez tamlin111

Tyle Ci to zajmuje??? To nie dziwię się, że tego nie robisz.
Mi pełen makijaż zajmuje maks 15 minut z dzieckiem uwieszonym u nogi, które akurat potrzebuje pomocy w myciu zębów.

Bardzo lubię się malować, coraz bardziej. Dziś akurat moja kosmetyczka powiększyła się o nowe pędzle i paletkę cieni. Codziennie mam makijaż. Bez czuję się jakaś goła.

No właśnie, tu dochodzi też fakt taki, że niektóre kobiety (w tym ja) po prostu lubią się malować dla mnie nie jest to strata czasu, bynajmniej - lubię to, więc nie żal mi na to tych 10 minut

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------

Napisane przez Chatul

A męskie oko? Czy tylko kobiecemu oku makijaż dodaje urody?

A jakoś tak się utarło, że tylko kobiecemu

[201705250955]

Napisane przez Takajakaya

Chodziło mi o wyjście praktycznie w takim stanie w jakim wstajesz rano, bez podkładu, tuszu itp. Minerały to też makijaż

Domyśliłam się, to był żarcik taki z tytułu :P

[Kiwi300]

Nie mam problemów z wyjściem do sklepu bez makijażu. Na co dzień też jakoś strasznie mocno się nie maluję. We wszystkim staram się zachować umiar.

[WhiteCherry]

Napisane przez Darkoz

Nie wiem, po co demonizować makijaż. Ja się w nim czuję atrakcyjniejsza, lubię siebie w kreskach, w imię czego miałabym sobie odmawiać?

w imię natury! ale pamiętaj, że musisz również zaprzestać m.in. regulacji brwi i przeistoczyć się w Breżniewa, chodzić z owłosionymi nogami, pachami (i ochoczo prezentować je w autobusie nad głowami współpasażerów, pokryte kropelkami potu), nie farbować włosów jeśli lubisz i żywić się powietrzem, bo wszędzie sama chemia.