Klinika nieplodnosci Angelius-Katowice

[fanfelka]

Może biorą pod uwagę czynniki z powodu których się nie udaje...aczkolwiek Ona ma dwa niedrożne jajniki więc potencjalnie powinna w pierwszej kolejności być brana pod uwagę. Ciekawe co nam w piątek powiedzą.

Teraz to już "tylko" 10 tys. bo część leków zaczęła być refundowana

[Calineczka 27]

Czyli przy prywatnym ivf leki też są refundowane? Dobrze wiedzieć.
Ale powiedzieli wam wprost, że inseminacja nie wchodzi w grę? Kurcze wydawało mi się, że zawsze to jest jakaś szansa i nie można tak jej skreślić.
I powiedz, jak określić teraz twoją lekarkę, która olała temat nasienia? Nosz kur...

[fanfelka]

Wydaje mi się że są refundowana bo ta znajoma napisała że wyjdzie ich około 10 tys. Sama nie wiem jak to jest dokładnie.
Wprost lekarz powiedział jak zobaczył wyniki nasienia (1,7 mln- nie pamiętam teraz ile prawidłowych), że przy takich wynikach to nie ma sensu inseminacji.
Do lekarka mam ochotę się przejść i coś powiedzieć. Do pewnego czasu dobrze mnie prowadziła, szkoda tylko że od razu nie zwróciła uwagi na wyniki TŻ...może już mogłabym się cieszyć z brzuszka a tak walczymy dalej...

[Calineczka 27]

Dlatego po którejś wizycie się wkurzyłam i powiedziałam basta. Zwykli lekarze się guzik znają, walą wszystkim clo nieważne jaki jest problem. Zastanawia mnie jeszcze jedno. Twój tż brał jakieś suplementy, prawda? W pierwszym badaniu wyszło 4 a potem 1,7? W klinice są dokładniejsze te badania? W ogóle to który androlog wam tak powiedział? Ty chodzisz do Juraszka? On jest też andrologiem? Ciekawe, co mnie powiedzą.

[fanfelka]

Akurat wcześniejsza lekarka pomogła mojej szwagierce tzn. dała jej Clo i w 4 cyklu jej się udało zajść. Więc może z rutyny nie "wczytała" się w wyniki TŻ.
Brał suplementy od października do teraz. Ale w jego przypadku one nie pomogły (też nie zaszkodziły) bo tak jak pisałam ma problem z przysadką i żylaki a na to suplementy nie pomogą. Pierwsze badania z października '14- 4mln, drugie z lipca'15- 1,7. Duży spadek. Jak to zobaczyłam to mnie wbiło w fotel. Wcześniej robił to samo badanie w klinice Zięba też w Katowicach. To co teraz robił (komplet badania nasienia) to to samo. Po prostu lekarz chciał mieć aktualne wyniki.
Juraszek to mój gin a u urologa byliśmy u dr Pietusy (przyjmuje w Angeliusie).
A w Twoim przypadku Ty masz wszystkie wyniki ok? Miałaś laparo albo HSG? Hormony przebadane u Ciebie i u TŻ?

[Calineczka 27]

Mam cykle regularne, hormony zbadałam wszystkie. Miałam podwyższoną prolaktynę po obciążeniu, brałam Bromergon, ale to chyba nie jest problemem, bo mam swoją owulację, zawsze ładne pęcherzyki, prolaktyna zwykła w normie. Zbadałam tylko chlamydię jeszcze i nasienie:
koncentracja 177
całkowita liczba 585
żywotność 64
ruch 27
morfologia 4%
Daję mu androwit i fertimen. Może mam niedrożne jajowody?Dowiem się tego po hsg. Nigdy nie miałam żadnych torbieli, zapalenia przydatków, ale kto wie. Mam plamienia 2, 3 dni przed @. Prawdopodobnie nadżerka. A może nie? Może te patałachy na niczym się nie znają. Zobaczymy...
Zdecydujecie się prywatnie na ivf, jeśli trzeba będzie czekać rok? Pewnie masz jeszcze mętlik w głowie, a ja pytam o takie rzeczy.

[fanfelka]

Napiszę Ci jakie ja miałam badanie w całej historii robione: w konkretnym dniu cylku-TSH, FT3, FT4, Prolaktyna, Androstendion, estradiol, progesteron oraz Toxoplazma gondi (IgM, IgG), Cytomegalowirus (IgM, IgG), test PCT- wyniki w normie.
W międzyczasie TŻ miał badanie nasienia (które już wtedy było podejrzane), TSH, LH, prolaktyna, testosteron, posiew nasienia+ MAR test IgG - hormony w normie i według wcześniejszej lekarki badania też w normie.
Potem ja miałam laparo gdzie miałam małe zrosty, które mi usunęli i miało raz dwa pójść.
Już w klinice ja miałam AMH- dobre wyniki i TŻ miał LH i FSH ( podwyższone) + badanie nasienia które wyszło źle.

[Calineczka 27]

No to jeszcze dużo przede mną. Zrobiłam do tej pory: testosteron, estardiol, lh, fsh, tsh, prolaktynę, progesteron, amh, chlamydię i tż badanie nasienia i tsh. Właściwie wszystko na swoją rękę, bo lekarze mnie olewali. Resztę zrobię w klinice. Niech mi robią, co chcą.

[fanfelka]

Napisane przez Calineczka 27

Mam cykle regularne, hormony zbadałam wszystkie. Miałam podwyższoną prolaktynę po obciążeniu, brałam Bromergon, ale to chyba nie jest problemem, bo mam swoją owulację, zawsze ładne pęcherzyki, prolaktyna zwykła w normie. Zbadałam tylko chlamydię jeszcze i nasienie:
koncentracja 177
całkowita liczba 585
żywotność 64
ruch 27
morfologia 4%
Daję mu androwit i fertimen. Może mam niedrożne jajowody?Dowiem się tego po hsg. Nigdy nie miałam żadnych torbieli, zapalenia przydatków, ale kto wie. Mam plamienia 2, 3 dni przed @. Prawdopodobnie nadżerka. A może nie? Może te patałachy na niczym się nie znają. Zobaczymy...
Zdecydujecie się prywatnie na ivf, jeśli trzeba będzie czekać rok? Pewnie masz jeszcze mętlik w głowie, a ja pytam o takie rzeczy.

Niby wszystko ładnie...może faktycznie coś z tymi jajowodami? Jak możesz to czym prędzej zrób HSG żeby mieć jasność a nie co miesiąc czekać na cud. Cuda czasem się zdarzają a czasem trzeba mu pomóc
Roku na pewno nie wytrzymam. Spróbujemy pierwszy raz prywatnie a potem zobaczymy co zadecydujemy. Jednak to dość spory koszt. Na jeden raz jesteśmy gotowi.
W klinice będą Ci jeszcze kazali zrobić AMH i Twoje TŻ hormony (tak mi się wydaje).

[Calineczka 27]

Amh mam 3,8.
Tak jak mówisz, niby wszystko ładnie a ciąży brak.

[fanfelka]

Napisane przez Calineczka 27

No to jeszcze dużo przede mną. Zrobiłam do tej pory: testosteron, estardiol, lh, fsh, tsh, prolaktynę, progesteron, amh, chlamydię i tż badanie nasienia i tsh. Właściwie wszystko na swoją rękę, bo lekarze mnie olewali. Resztę zrobię w klinice. Niech mi robią, co chcą.

Możesz zrobić resztę na własną rękę ale może lepiej udaj się na wizytę i lekarz Ci rozpisze co jeszcze musisz zrobić żeby też nie robić czegoś co się nie przyda a przecież każde badanie kosztuje.

[Calineczka 27]

Nie da sie jakoś zoperowac tych zylakow?
Tak sobie myślę, ze jak mi zostanie tylko ivf jako szansa, to będę jeść suchy chleb, ale odloze te kasę jak najszybciej.

[Ewusia_marchew]

Napisane przez fanfelka

Również się witam

Nam zostało tylko jedno rozwiązanie tak że w najbliższych dniach idziemy ustalić czy skusimy się na program rządowy czy na własną rękę będziemy próbować.
Nie wiem dokładnie jak to wygląda ale koleżanką mi mówiła że z programem rządowym może to nawet trwać 2 lata. Czy któraś z Was orientuje się jak to wygląda?

szkoda ze taka diagnoza ale widać ze jesteś dobrze nastawiona nastawiona
co do programu to chyba jest tak ze każda klinika ma swoją kolejkę, w niektórych są krótsze w innych dłuższe. Niestety w Angeliusie chyba mają chyba najdłuższe na Śląsku

Napisane przez Calineczka 27

Ale powiedzieli wam wprost, że inseminacja nie wchodzi w grę? Kurcze wydawało mi się, że zawsze to jest jakaś szansa i nie można tak jej skreślić.

no niestety, do IUI musi być odpowiednia ilość plemników, tego się nie przeskoczy zresztą pisałyśmy już chyba o tym kiedyś
u nas też tak wstępnie było, przy poprzednich wynikach ze na IUI się nie łapiemy, dopiero teraz jak się poprawiło trochę to warunkowo możemy spróbować podchodzić do IUI

Napisane przez fanfelka

Do lekarka mam ochotę się przejść i coś powiedzieć. Do pewnego czasu dobrze mnie prowadziła, szkoda tylko że od razu nie zwróciła uwagi na wyniki TŻ...może już mogłabym się cieszyć z brzuszka a tak walczymy dalej...

teraz to już nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, ale też bym była zła na lekarkę na Twoim miejscu przy takich wynikach od razu powinna Was do kliniki skierować, albo przynajmniej do urologa

Napisane przez Calineczka 27

Mam cykle regularne, hormony zbadałam wszystkie. Miałam podwyższoną prolaktynę po obciążeniu, brałam Bromergon, ale to chyba nie jest problemem, bo mam swoją owulację, zawsze ładne pęcherzyki, prolaktyna zwykła w normie. Zbadałam tylko chlamydię jeszcze i nasienie:
koncentracja 177
całkowita liczba 585
żywotność 64
ruch 27
morfologia 4%
Daję mu androwit i fertimen. Może mam niedrożne jajowody?Dowiem się tego po hsg. Nigdy nie miałam żadnych torbieli, zapalenia przydatków, ale kto wie. Mam plamienia 2, 3 dni przed @. Prawdopodobnie nadżerka. A może nie? Może te patałachy na niczym się nie znają. Zobaczymy...

Twój TŻ ma super wyniki ja bym sobie dała odciąć wszystkie kończyny za to żeby mój miał takie na pewno zostaniesz skierowana na hsg bo skoro się staracie już trochę czasu i nic to może faktycznie w jajowodach jest problem
Zresztą przed ewentualną IUI (chociaż u Was na razie nie ma podstaw do IUI, przynajmniej jak na moje oko) musi być koniecznie hsg zrobione

Napisane przez Calineczka 27

Nie da sie jakoś zoperowac tych zylakow?

żylaki się operuje jeśli sa duże i jeśli jest realna szansa ze to cokolwiek pomoże... bo nie ma 100% pewności że zabieg pomoże na jakość nasienia, a wręcz przy komplikacjach może je jeszcze pogorszyć. Po prostu ocenia sie ryzyko i szanse i na tej podstawie podejmuje decyzję

[bombka666]

Napisane przez Ewusia_marchew

dzięki za info
u mnie powoli zbliża sie ten czas kiedy mieliby zadzwonić ewentualnie, zaczynam sie stresować czy coś nie wyjdzie czasem

Spokojnie Ewuś będzie git na pewno się niczego nie doszukali

Fanfelko jest mi strasznie przykro ze wam sie tak pokomplikowało,naprawdę nie wiem co napisać.
Szkoda ze tamta lekarka tak olała sprawe nasienia,moze jeszcze wtedy daloby sie to jakoś ruszyć.

Kochana my zapisaliśmy sie do rządowego In vitro w razie gdyby iui się nie powiodły i gdy pytałam lekarza jak dlugie sa kolejki,to niesety nie powiedzial zbyt wiele jedynie ze to sie caly czas zmienia,ze na ten rok juz sie nie lapiemy,ale w przyszlym roku ze jak najbardziej powinniesmy podejsc.Ciekawi mnie jak jest naprawde.
Ja narazie nie dopuszczam myśli ze sie nie uda,ale powiem wam ze gdyby tak bylo a w kolejce bylibyśmy gdzieś na szarym końcu to zastanowiłabym sie czy prędzej nie podejść prywatnie.

[Calineczka 27]

Ewusia, no właśnie się bardzo boję, że to moja wina, że nie wychodzi. I najbardziej się boję hsg, bo jak mi wyjdą oba niedrożne jajowody to amba fatima. Chyba bedę wyła cały miesiąc. Tego już nie naprawię. Z drugiej strony myślę skąd mogłabym mieć niedrożne jajowody? Nie miałam nigdy chlamydii (nie mam przeciwciał), żadnych torbieli, zapalenia przydatków (jedynie czasem przyplątała się jakaś infekcja, bo mam II grupę), jedynie mogłabym mieć to wrodzone.

Matko, trzymam za was wszystkie kciukasy i ich nie puszczę, aż każda z nas nie będzie się cieszyła brzuszkiem.

A co do nasienia. Słyszałam różne opinie. Ostatni lekarz jak zobaczył morfologię 4 % to od razu hasło inseminacja.

Boję się też, że nic mi nie wyjdzie. Moja koleżanka miała niepłodność idiopatyczną - kilka lat się starała, wszystkie badania rewelacyjne, a ciąży nie było, ale ma bliźniaki z ivf.

Generalnie, jak przeczytałam to, co napisałam, to wychodzi na to, że się wszystkiego boję. I w rzeczy samej tak jest, bo dziecko to dla mnie poważna sprawa.

Wiem Ewa, że pisałyśmy kiedyś o warunkach do IUI. Wydawało mi się, że te 4mln to kurcze nie jest tak źle. Fuck.

[bombka666]

Calineczko spokojnie nie nakręcaj sie,chociaż wiem jak ciezko tego nie robic.Byłam na poczatku taka sama czytałam,myślałam,widział am wszystko w ciemnych barwach.
Bedzie dobrze,widzisz u nas wszystkie wyniki hormonalne i nasienie sa ok.
Hsg nie pokazalo niczego a staramy sie juz 7rok po drodze zmieniajac 2 lekarzy.I dalej nic
Dopiero w klinice czuje ze ktos tu się zna na rzeczy

[Calineczka 27]

Napisane przez bombka666

Calineczko spokojnie nie nakręcaj sie,chociaż wiem jak ciezko tego nie robic.Byłam na poczatku taka sama czytałam,myślałam,widział am wszystko w ciemnych barwach.
Bedzie dobrze,widzisz u nas wszystkie wyniki hormonalne i nasienie sa ok.
Hsg nie pokazalo niczego a staramy sie juz 7rok po drodze zmieniajac 2 lekarzy.I dalej nic
Dopiero w klinice czuje ze ktos tu się zna na rzeczy

Ty jesteś z Krapkowic? Czemu wybrałaś Provitę a nie Wrocław np.? W Opolu też się robi ivf w GMW.
Masz rację, co ma być to będzie. Chciałabym mieć chociaż szansę na inseminacje, dlatego mi zależy na drożności.

[bombka666]

O lekarzach w Opolu slyszalam same nie ciekawe opinie,moja ginka powiedziala ze gdyby miala mi doradzic to Łodz albo Katowice.Stad moja decyzja.
Kolejki do in vitro sa podobno mniejsze w Opolu ale to akurat przeczytalam na watku w tym temacie ze jaks dziewczyna sie tam przeniosla i dosc szybko zostala zakwalifikowana teraz jest juz w ciazy.
Czasem sie zastanawiam czy dobrze zrobilam jazda w te i z powrotem zajmuje sporo czasu do tego stanie w kolejkach na bramkachale jestem dobrej mysli ze IUI sie powiedzie i juz nie będziemy musieli często tam jeździć.

[Calineczka 27]

Też mam nieprzyjemne doświadczenia z GMW, dlatego moja noga tam nie postanie. Do Katowic mam 100 km, ale czego się nie robi dla dziecka. Jak wybrać klinikę to porządną.

[bombka666]

Czyli coś w tym musi być...Dobrze zrobiłam że jednak zdecydowaliśmy się na Katowice.A skąd ty jesteś?

Wysyłane z mojego GT-I9070 za pomocą Tapatalk 2

[Calineczka 27]

Bliżej Częstochowy. Nie no, nie zostawiłabym kilku/kilkunastu tysięcy jakiemuś patałachowi, który dopiero pierwszy rok robi np. ivf.

[bombka666]

No to też spory kawałek musicie pokonać...ale czego się nie robi Najgorsze jak wizytę mam wcześniej to muszę się zwalniać z pracy żeby na czas zdążyć.Staram zawsze się umawiac po 18 wtedy jestem spokojniejsza.
A jak u was w pracy,wiedzą że się staracie,szefostwo nie robi problemów...Ja się nie chwale ale niewiem jak długo uda się wymyślać powody zwolnień...

Wysyłane z mojego GT-I9070 za pomocą Tapatalk 2

[Calineczka 27]

Ja pracuję w kilku miejscach. Tam, gdzie mam najwięcej godzin, szefowa wie i popiera. Mam koleżankę w pracy, która jeździła 4 lata do Provity. Umawiała się nawet na 21, bo tylko im wtedy pasowało, a też ma 100 km.

[bombka666]

U mnie koleżanka wie,ale szefa nie chce w to mieszać..Dowie się jak się udaNarazie też umawiamy się tak żeby po godzinach jechać ale dr Orlinski chyba nie zawsze jest wieczorami...
Miłego dnia dziewczyny

Wysyłane z mojego GT-I9070 za pomocą Tapatalk 2

[Ewusia_marchew]

Napisane przez bombka666

Spokojnie Ewuś będzie git na pewno się niczego nie doszukali

no oby jakby coś to dziś lub w poniedziałek najpóźniej powinni dzwonić .....

Napisane przez bombka666

Kochana my zapisaliśmy sie do rządowego In vitro w razie gdyby iui się nie powiodły i gdy pytałam lekarza jak dlugie sa kolejki,to niesety nie powiedzial zbyt wiele jedynie ze to sie caly czas zmienia,ze na ten rok juz sie nie lapiemy,ale w przyszlym roku ze jak najbardziej powinniesmy podejsc.Ciekawi mnie jak jest naprawde.
Ja narazie nie dopuszczam myśli ze sie nie uda,ale powiem wam ze gdyby tak bylo a w kolejce bylibyśmy gdzieś na szarym końcu to zastanowiłabym sie czy prędzej nie podejść prywatnie.

Wy się zapisaliście i teraz czekacie na wizytę kwalifikacyjną, czy jak?

Napisane przez Calineczka 27

Ewusia, no właśnie się bardzo boję, że to moja wina, że nie wychodzi. I najbardziej się boję hsg, bo jak mi wyjdą oba niedrożne jajowody to amba fatima. Chyba bedę wyła cały miesiąc. Tego już nie naprawię. Z drugiej strony myślę skąd mogłabym mieć niedrożne jajowody? Nie miałam nigdy chlamydii (nie mam przeciwciał), żadnych torbieli, zapalenia przydatków (jedynie czasem przyplątała się jakaś infekcja, bo mam II grupę), jedynie mogłabym mieć to wrodzone.

po pierwsze to nie jest niczyja "wina", nikt nie jest winny temu ze dopada go choroba, nie można tak myśleć
po drugie jeśli nawet jajowody wychodzą z jakiegoś powodu niedrożne (już pomijając fakt ze samo hsg może je udrożnić) to można je bardzo często udrożnić laparoskopowo, więc to też nie jest koniec świata

Napisane przez Calineczka 27

A co do nasienia. Słyszałam różne opinie. Ostatni lekarz jak zobaczył morfologię 4 % to od razu hasło inseminacja.

no tak po przemyśleniu to moze byc to jakieś tam wskazanie, bo do IUI się wybiera najlepsze sztuki, więc omija się te uszkodzone, czyli efekty mogą być lepsze
Ale 4% jest jeszcze w normie więc aż takiego dramatu nie ma

Napisane przez bombka666

A jak u was w pracy,wiedzą że się staracie,szefostwo nie robi problemów...Ja się nie chwale ale niewiem jak długo uda się wymyślać powody zwolnień...

moja szefowa wie o wszyktim i bardzo mnie wspiera więc nie ma problemu
ja mam wprawdzie bliziutko do kliniki (jakieś 15 minut jadę autem), no ale czasami sie zdarzy wizyta np na 8 rano, no i wtedy nie ma problemu żebym przyszła później do pracy

[Calineczka 27]

Ewa, w teorii wiem, że to nie jest niczyja wina, tylko czasem emocje za bardzo biorą górę. Za to od ciebie bije spokój, opanowanie i zrozumienie sytuacji. Szczerze aż zazdroszczę. Masz bardzo dobre zdrowe podejście.
Nie wiem, czy za jakiś czas nie chciałabym pogadać z psychologiem. Jest tam taka babeczka. Jakaś pani Zdzisia, wiecie coś o niej?

[bombka666]

Napisane przez Ewusia_marchew

no oby jakby coś to dziś lub w poniedziałek najpóźniej powinni dzwonić .....

Napewno nie zadzwonią


Wy się zapisaliście i teraz czekacie na wizytę kwalifikacyjną, czy jak?
Tak właściwie to nie wiem do konca jak to w naszym przypadkuno bo my zapisaliśmy sie za namowa lekarza na wszelki wypadek,ale plan mamy taki zeby podejść trzy razy do IUI i potem dopiero in vitro.Wiec nie biorą nas pod uwagę narazie-chyba-??ja nie wiem


moja szefowa wie o wszyktim i bardzo mnie wspiera więc nie ma problemu
ja mam wprawdzie bliziutko do kliniki (jakieś 15 minut jadę autem), no ale czasami sie zdarzy wizyta np na 8 rano, no i wtedy nie ma problemu żebym przyszła później do pracy
Fajnie,jak bym miala szefowa to moze byloby mi latwiej a tak trafil mi sie szef i to jeszcze taki malo wyrozumialy prywaciarz

[fanfelka]

Dziewczyny przerażają mnie trochę te wszystkie koszty związane z leczeniem...ostatnio byłam na wstępnie wizycie w sprawie IVF i za samą wizytę wyszło 150 plus badanie na mycoplasme, ureo i chlamydie 300 zł. Nie wspomnę już o badaniach na które dobrze byłoby żeby TŻ się przeszedł. Z tego co wyczytałam to tak z 2 000 (kariotyp, CFTR, HIV, HCv itd )te badania wyjdą plus koszt całej procedury...przerażające to jest...a co będzie jak za pierwszym razem się nie uda... zaczynam myśleć że to trochę niesprawiedliwe że przykładowo małżeństwo które dzień w dzień pije i ma w dupie wszytko ma 3 dzieci z wpadek a ja żeby mieć dziecko muszę przez to wszytko przejść a po drodze muszę obrabować bank...chyba dziś dzień żalu mi się włączył.
Oczywiście zapisaliśmy się do rządowego programu i babeczka z rejestracji nic nie wie kiedy jakaś rozmowa kwalifikacyjna czy coś...tragedia

[Calineczka 27]

TO JEST NIESPRAWIEDLIWE. Niestety. Po prostu życie jest niesprawiedliwe. Nie mam na to racjonalnego wytłumaczenia. Nie każdy dostaje po równo.
Ja mam jutro pierwszą wizytę i powiem ci, że chyba sobie dzisiaj popłaczę. Jeszcze rano zauważyłam powiększony węzeł chłonny pod pachą (może to zwykła infekcja, może nie), ale tak mi smutno, cieżko i źle, że... Jeszcze w pracy do dupy. Nie mam siły czasem. Także wiesz... Rozumiem cię. I też ci powiem, że nie wiem skąd wytrzasnę kasę na ewentualne leczenie. I tak sobie myślę, że jak wydam 1o tysięcy (na które będę zbierała nie wiem ile), zrobię test i wyjdzie negatyw, to nie wiem co. Chyba muszę iść do psychologa.

Z drugiej strony... Gra toczy się o wielką stawkę. Kto nie spróbuje, ten nie ma.

[Ewusia_marchew]

Napisane przez Calineczka 27

Ewa, w teorii wiem, że to nie jest niczyja wina, tylko czasem emocje za bardzo biorą górę. Za to od ciebie bije spokój, opanowanie i zrozumienie sytuacji. Szczerze aż zazdroszczę. Masz bardzo dobre zdrowe podejście.

moje podejście zależy od dnia, raz staram się godzić z losem, raz płaczę i obwiniam cały świat no ale fakt jest tak że już mi pierwsza złość minęła, jakoś po prostu staram sie zachowywać spokój bo stres mi nie jest dodatkowo potrzebny

Napisane przez Calineczka 27

Nie wiem, czy za jakiś czas nie chciałabym pogadać z psychologiem. Jest tam taka babeczka. Jakaś pani Zdzisia, wiecie coś o niej?

nic nie wiem o niej niestety

Napisane przez fanfelka

Dziewczyny przerażają mnie trochę te wszystkie koszty związane z leczeniem...ostatnio byłam na wstępnie wizycie w sprawie IVF i za samą wizytę wyszło 150 plus badanie na mycoplasme, ureo i chlamydie 300 zł. Nie wspomnę już o badaniach na które dobrze byłoby żeby TŻ się przeszedł. Z tego co wyczytałam to tak z 2 000 (kariotyp, CFTR, HIV, HCv itd )te badania wyjdą plus koszt całej procedury...przerażające to jest...a co będzie jak za pierwszym razem się nie uda... zaczynam myśleć że to trochę niesprawiedliwe że przykładowo małżeństwo które dzień w dzień pije i ma w dupie wszytko ma 3 dzieci z wpadek a ja żeby mieć dziecko muszę przez to wszytko przejść a po drodze muszę obrabować bank...chyba dziś dzień żalu mi się włączył.
Oczywiście zapisaliśmy się do rządowego programu i babeczka z rejestracji nic nie wie kiedy jakaś rozmowa kwalifikacyjna czy coś...tragedia

czyli na wstępną wizytę od razu się umawia tak? Tam jest jakiś specjalny lekarz od ivf?
A co do Twojego żalu to się nie dziwię ja też uważam ze to jest mega niesprawiedliwe jakby nie mogło być tak ze kto chce mieć dzieci to ma a kto nie to nie.... tyle jest niechcianych dzieci a my żeby mieć swoje musimy tyle przejść

Minęły 2 tygodnie od zrobienie wymazów i nie zadzwonili do mnie czyli rozumiem ze mogę liczyć na to że wyszło wszystko ok i nie ma nic do leczenia?
Nie wiem czy tam zadzwonić i dopytać o te wyniki? czy mam je sobie odebrać czy dopiero przy następnej wizycie ?

Calineczka za jutrzejszą wizytę daj koniecznie znać jak było
ja przed pierwszą wizytą nie płakałam tylko miałam mnóstwo nadziei płakałam dopiero po wizycie jak się okazało że prawdopodobnie ivf nas czeka