Czy to dyskwalifikuje faceta?

[shini]

Napisane przez kiciun

Ja tylko dodam, że słaby jest dla mnie argument "ojejku, a co jak będzie potem nieładnie wyglądał". Penis nie jest niczym pięknym i nie służy do wyglądania, żeby się tak o niego trząść. Ma być funkcjonalny i tyle nikt normalny chyba się nie przejmuje tym, czy ładnie wygląda

Facet, który odwleka taki zabieg to dla mnie tchórz i ujmuje mu to męskości.

Oj penis może być bardzo ładny, jeszcze jak właściciel jest ładny
Zabieg i tak powinien zrobić dla własnego dobra, przecież masturbację to też chyba utrudnia
Chodziło mi tylko o to, że kobieta aseksualna by w ogóle nie interesowała się czy ma stulejkę i co ma tam na dole, jeśli nie zrobi zabiegu zostaje mu tylko chyba to lub samotność

[Minna]

Napisane przez kiciun

Facet, który odwleka taki zabieg to dla mnie tchórz i ujmuje mu to męskości.

otóż to

[shini]

Napisane przez Minna

otóż to

Z tym akurat się nie zgodzę w 100%, nie uznaje stereotypów typu dziewczynki mogą płakać a chłopcy nie, każdy ma prawo się bać, to nic złego. Sama choruję na nerwicę i przez pewien czas bałam się wyjść z domu Uwierzcie, że można się bać najróżniejszych rzeczy. Zresztą poczytałam o tym, co autor pisał o swoim dzieciństwie i uważam, że powinien odwiedzić psychoterapeutę jeśli sam sobie nie radzi ze strachem i z problemem, bo zabieg musi zrobić dla siebie i ze względów zdrowotnych To nadal podtrzymuję, ale rozumiem jego strach. Musi go jakoś przełamać, jeśli sobie z nim nie radzi musi zasięgnąć pomocy.

[Minna]

Napisane przez shini

Z tym akurat się nie zgodzę w 100%, nie uznaje stereotypów typu dziewczynki mogą płakać a chłopcy nie, każdy ma prawo się bać, to nic złego. Sama choruję na nerwicę i przez pewien czas bałam się wyjść z domu Uwierzcie, że można się bać najróżniejszych rzeczy. Zresztą poczytałam o tym, co autor pisał o swoim dzieciństwie i uważam, że powinien odwiedzić psychoterapeutę jeśli sam sobie nie radzi ze strachem i z problemem, bo zabieg musi zrobić dla siebie i ze względów zdrowotnych To nadal podtrzymuję, ale rozumiem jego strach. Musi go jakoś przełamać, jeśli sobie z nim nie radzi musi zasięgnąć pomocy.

Owszem każdy ma prawo się bać. Ja też zapewne bałabym się mając zabieg chirurgiczny, no ale nie zmienia to faktu, że nie zastanawiałabym się w nieskończoność, tylko poszłabym i go zrobiła, skoro tego wymagałoby moje zdrowie. A autor to odwleka w nieskończoność.

[shini]

Napisane przez Minna

Owszem każdy ma prawo się bać. Ja też zapewne bałabym się mając zabieg chirurgiczny, no ale nie zmienia to faktu, że nie zastanawiałabym się w nieskończoność, tylko poszłabym i go zrobiła, skoro tego wymagałoby moje zdrowie. A autor to odwleka w nieskończoność.

No właśnie o to odwlekanie chodzi Jeśli sobie nie radzi powinien poszukać pomocy u psychoterapeuty, może nikt mu nie mówił o tym, że takiej pomocy może potrzebować, że nie musi zawsze ze wszystkim radzić sobie sam? Ja tu widzę problem trochę głębszy, nieszczęśliwego i zagubionego człowieka. Biorąc pod uwagę choćby jego dzieciństwo, młodość powinien odwiedzić psychoterapeutę. Ja nie mogłam żyć ze swoją chorobą, choć nie byłam pewna co mi dolega intuicyjnie się domyślałam, odwiedziłam psychiatrę i zdecydowałam się na terapię i dzięki temu jakoś żyję. Zawsze jest jakieś wyjście i trzeba szukać pomocy, nie można uciekać od problemów, najgorsza jest bezczynność i jak się przestanie walczyć o życie jakiego się pragnie

[maszToCoChcesz]

no nie ukrywajmy, że seks jest ważnym elementem związku,więc dla mnie jak najbardziej skreśla

[Minna]

Napisane przez shini

No właśnie o to odwlekanie chodzi Jeśli sobie nie radzi powinien poszukać pomocy u psychoterapeuty, może nikt mu nie mówił o tym, że takiej pomocy może potrzebować, że nie musi zawsze ze wszystkim radzić sobie sam? Ja tu widzę problem trochę głębszy, nieszczęśliwego i zagubionego człowieka. Biorąc pod uwagę choćby jego dzieciństwo, młodość powinien odwiedzić psychoterapeutę. Ja nie mogłam żyć ze swoją chorobą, choć nie byłam pewna co mi dolega intuicyjnie się domyślałam, odwiedziłam psychiatrę i zdecydowałam się na terapię i dzięki temu jakoś żyję. Zawsze jest jakieś wyjście i trzeba szukać pomocy, nie można uciekać od problemów, najgorsza jest bezczynność i jak się przestanie walczyć o życie jakiego się pragnie

Zasugerowałam mu już wyżej, że powinien skorzystać z fachowej pomocy powinien zdawać sobie sprawę, że jest dorosły i powinien podejmować dorosłe decyzje, taką decyzją jest również udanie się do psychologa/terapeuty. Dzieciństwo miał jakie miał. Decyzja jest, to by pozwolić sobie pomóc. Na forum internetowym problemy mu się nie rozwiążą, szukanie wymówek też do niczego nie prowadzi. Ale zapewne terapeuty boi się równie mocno, jak zabiegu a a nikt za niego tam nie pójdzie.

[shini]

Napisane przez Minna

Zasugerowałam mu już wyżej, że powinien skorzystać z fachowej pomocy powinien zdawać sobie sprawę, że jest dorosły i powinien podejmować dorosłe decyzje, taką decyzją jest również udanie się do psychologa/terapeuty. Dzieciństwo miał jakie miał. Decyzja jest, to by pozwolić sobie pomóc. Na forum internetowym problemy mu się nie rozwiążą, szukanie wymówek też do niczego nie prowadzi. Ale zapewne terapeuty boi się równie mocno, jak zabiegu a a nikt za niego tam nie pójdzie.

Ech no właśnie Ja miałam wsparcie ukochanej osoby, mamy, a on nie ma z rodzicami za dobrego kontaktu chyba, nie ma drugiej połówki, nie wiemy czy ma przyjaciół. Smutno mi się zrobiło, bo odnoszę w jakiś sposób jego sytuację do siebie sprzed mojego leczenia, chciałabym jakoś autorowi pomóc, ale mogę to zrobić jedynie zachęcając go przez forum, walczyć o swoje zdrowie i szczęście niestety musi sam.

[kiciun]

Ale jeśli kobieta odwlekałaby latami taki zabieg (no nie jest to nic poważnego, a prędzej czy później i tak trzeba zrobić), to też nazwałabym ją tchórzem, to nie jest dla mnie zależne od płci. No kurcze, to wycięcie kawałka skóry, ja też miałam wycinany kawałek skóry, nie na narządach intymnych, ale przerosła mi blizna i nie wygląda najpiękniej. Mam i miałam to gdzieś, a jedne co mnie martwiło odnośnie zabiegu, to info, że nie będe mogła pływać jakiś czas w jeziorze.

Rozumiem, że można się bać, strach jest normalny, ale jak coś jest konieczne, to trzeba zagryźć zęby i to zrobić. Tym bardziej, że nie grozi śmiercią lub kalectwem. No niestety, straciłby facet w moich oczach i tyle.

Inna sytuacja jak ktoś ma fobię, czyli strach zupełnie nie do pokonania, panikuje, dostaje palpitacji, zimne poty i tak dalej.

[esfira]

Napisane przez samotny_t

a) U urologa już byłem, 2 razy, za każdym razem miałem ustaloną operację, ale za pierwszym się rozchorowałem, a za drugim wyjechałem i zabiegi nie doszły do skutku.

a jakby tak zamienić sprawę stulejki bolącym zębem? Może wtedy zobaczysz absurd swoich obaw- miałem mieć leczony ząb, ale za pierwszym razem się rozchorowałem, a potem wyjeżdżałem, więc ząb się cały czas psuje

Napisane przez samotny_t

Nie wierzę też kobietom, które z tego powodu pożegnałyby się z facetem w którym są naprawdę zakochane. Uwierzę, że np. w początkowej fazie znajomości skreśliłyby faceta po usłyszeniu takiej nowinki. Natomiast nie sądzę, żeby będąc z nim w szczęśliwym związku postanowiły rzucić z takiego powodu.

ale stulejka to nie jest przypadłość, której można się nabawić, będąc w związku, a taki fakt trudno ukrywać przed partnerką. Ludzie muszą się spotykać kilka miesięcy, żeby można było mówić, że są w związku, a przez te kilka miesięcy w końcu będzie jakaś sytuacja, że kobieta zobaczy interes Więc nie będzie sytuacji, że już jesteście w stałym związku i wtedy kobieta się dowiaduje o tym i owym.

[grubella]

Napisane przez esfira

a jakby tak zamienić sprawę stulejki bolącym zębem? Może wtedy zobaczysz absurd swoich obaw- miałem mieć leczony ząb, ale za pierwszym razem się rozchorowałem, a potem wyjeżdżałem, więc ząb się cały czas psuje


ale stulejka to nie jest przypadłość, której można się nabawić, będąc w związku, a taki fakt trudno ukrywać przed partnerką. Ludzie muszą się spotykać kilka miesięcy, żeby można było mówić, że są w związku, a przez te kilka miesięcy w końcu będzie jakaś sytuacja, że kobieta zobaczy interes Więc nie będzie sytuacji, że już jesteście w stałym związku i wtedy kobieta się dowiaduje o tym i owym.

Jeżeli to pierwszy w jej życiu zobaczony to może się nie gapnie, że coś z nim nie tak.
Jedynie może poczuć, że coś jakby capi.

[samotny_t]

No nie wiem, nie mam doświadczenia związkowego, wiec się nie znam, ale ja tam nie uważam, że ludzie zaczynają być w związku po kilku miesiącach randkowania, tylko jak to ustalą. Więc moim zdaniem jednak najpierw zaczyna się związek, a potem dopiero dochodzi do sytuacji, że kobieta widzi moje narządy płciowe.

Jeśli chodzi o związek zaczęty od seksu, to ja sobie tego nie wyobrażam, nawet bez stulejki. Kobietę, która na to się godzi, uważam za delikatnie mówiąc łatwą i kiepsko prowadzącą się. Nie ukrywam jednak, że być może ten mój pogląd wynika z kompleksów, stulejki i niemożności uprawiania seksu. Być może też zwyczajnie zazdroszczę na poziomie podświadomości facetom, którzy są na tyle atrakcyjni, że potrafią doprowadzić do tego, że kobieta chce z nimi seksu. Jednak takie zaczęcie znajomości powoduje, że jest ona wyraźnie damsko-męska, a ja spotykałem się już z kilkunastoma kobietami, a z żadną nie miałem pewności, czy znajomość jest romantyczna czy jednak koleżeńska.

Dzieciństwo miałem w sumie jednak całkiem fajne. Co prawda rodzice zaniedbali tę stulejkę, ale tak to raczej niczego mi nie brakowało. Miałem dobrze, byłem utrzymywany na dobrym poziomie. Jest mnóstwo dużo bardziej patologicznych rodzin. Jednak obraz kobiety mam spaczony, to wyskakiwanie matki "z mordą" na ojca będę miał w pamięci do końca życia. Podobnie to, jak ojciec się do niej "łasił", chciał jakiegoś dotyku, złapania za rękę, czegokolwiek, a ona była dla niego zimna i oschła.

Jeszcze raz podkreślam - chcę zrobić zabieg.

[mamazofki]

To trochę tak, jakby kobieta powiedziała: "Cześć, mam grzybicę pochwy, mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza oraz, że będziesz mnie w tym wspierał." Halo? To nie jest kalectwo, tylko zaniedbanie czegoś, z czym idzie się do lekarza.

[tiniaczek]

Napisane przez samotny_t

No nie wiem, nie mam doświadczenia związkowego, wiec się nie znam, ale ja tam nie uważam, że ludzie zaczynają być w związku po kilku miesiącach randkowania, tylko jak to ustalą. Więc moim zdaniem jednak najpierw zaczyna się związek, a potem dopiero dochodzi do sytuacji, że kobieta widzi moje narządy płciowe.

Jeśli chodzi o związek zaczęty od seksu, to ja sobie tego nie wyobrażam, nawet bez stulejki. Kobietę, która na to się godzi, uważam za delikatnie mówiąc łatwą i kiepsko prowadzącą się. Nie ukrywam jednak, że być może ten mój pogląd wynika z kompleksów, stulejki i niemożności uprawiania seksu. Być może też zwyczajnie zazdroszczę na poziomie podświadomości facetom, którzy są na tyle atrakcyjni, że potrafią doprowadzić do tego, że kobieta chce z nimi seksu. Jednak takie zaczęcie znajomości powoduje, że jest ona wyraźnie damsko-męska, a ja spotykałem się już z kilkunastoma kobietami, a z żadną nie miałem pewności, czy znajomość jest romantyczna czy jednak koleżeńska.

Dzieciństwo miałem w sumie jednak całkiem fajne. Co prawda rodzice zaniedbali tę stulejkę, ale tak to raczej niczego mi nie brakowało. Miałem dobrze, byłem utrzymywany na dobrym poziomie. Jest mnóstwo dużo bardziej patologicznych rodzin. Jednak obraz kobiety mam spaczony, to wyskakiwanie matki "z mordą" na ojca będę miał w pamięci do końca życia. Podobnie to, jak ojciec się do niej "łasił", chciał jakiegoś dotyku, złapania za rękę, czegokolwiek, a ona była dla niego zimna i oschła.

Jeszcze raz podkreślam - chcę zrobić zabieg.

To go zrob, jak najszybciej. Bo ile aspekt seksulany do Ciebie nie trafia za bardzo, tak zdrowotny juz powninien. Serio chcesz miec problemy z nowotworem czy nerkami do konca zycia, bo zaniedbales sie w mlodosci? Naprawde nie robi to na Tobie wrazenia? Wiesz jakie to glupie po prostu? Sie dziwisz, ze piszemy, ze bysmy z tego powodu kopnely Cie w pupe?

[shini]

Napisane przez samotny_t

No nie wiem, nie mam doświadczenia związkowego, wiec się nie znam, ale ja tam nie uważam, że ludzie zaczynają być w związku po kilku miesiącach randkowania, tylko jak to ustalą. Więc moim zdaniem jednak najpierw zaczyna się związek, a potem dopiero dochodzi do sytuacji, że kobieta widzi moje narządy płciowe.

Jeśli chodzi o związek zaczęty od seksu, to ja sobie tego nie wyobrażam, nawet bez stulejki. Kobietę, która na to się godzi, uważam za delikatnie mówiąc łatwą i kiepsko prowadzącą się. Nie ukrywam jednak, że być może ten mój pogląd wynika z kompleksów, stulejki i niemożności uprawiania seksu. Być może też zwyczajnie zazdroszczę na poziomie podświadomości facetom, którzy są na tyle atrakcyjni, że potrafią doprowadzić do tego, że kobieta chce z nimi seksu. Jednak takie zaczęcie znajomości powoduje, że jest ona wyraźnie damsko-męska, a ja spotykałem się już z kilkunastoma kobietami, a z żadną nie miałem pewności, czy znajomość jest romantyczna czy jednak koleżeńska.

Dzieciństwo miałem w sumie jednak całkiem fajne. Co prawda rodzice zaniedbali tę stulejkę, ale tak to raczej niczego mi nie brakowało. Miałem dobrze, byłem utrzymywany na dobrym poziomie. Jest mnóstwo dużo bardziej patologicznych rodzin. Jednak obraz kobiety mam spaczony, to wyskakiwanie matki "z mordą" na ojca będę miał w pamięci do końca życia. Podobnie to, jak ojciec się do niej "łasił", chciał jakiegoś dotyku, złapania za rękę, czegokolwiek, a ona była dla niego zimna i oschła.

Jeszcze raz podkreślam - chcę zrobić zabieg.

To go zrób Seks jest fajny, jak mnie wkurza mówienie, że kobieta jest cytuję "łatwa", a co facet łatwy być nie może? Nawet jeśli napiszesz, że też może to powiem Ci, że seks można uprawiać także dla czystej przyjemności i o ile obie strony o tym wiedzą i się na to godzą to jest ok jak dla mnie Seks jest fajny, trochę więcej luzu Ja miałam zawsze zasadę seks a potem się zobaczy
Jeśli sobie nie radzisz ze sprawą zabiegu sam poszukaj pomocy Psychoterapia nie gryzie i pomaga uporać się z myślami, lękami i poukładać sobie wszystko Każdemu by się przydały takie sesje jak dla mnie w mniejszym lub większym stopniu

[201607111040]

Masz 32 lata i boisz się pójść do lekarza. Na co ty czekasz? Aż ci samo odpadnie? Każdy dzień działa na twoją niekorzyść.

[tiniaczek]

Napisane przez LusiaPlotkara

Masz 32 lata i boisz się pójść do lekarza. Na co ty czekasz? Aż ci samo odpadnie? Każdy dzień działa na twoją niekorzyść.

Ze co prosze?

[SlodkichSnow]

Napisane przez LusiaPlotkara

Masz 32 lata i boisz się pójść do lekarza. Na co ty czekasz? Aż ci samo odpadnie? Każdy dzień działa na twoją niekorzyść.

32 lata ? Autorze od kiedy Ty musisz odbywać te służbowe podróże na inne kontynenty? Nie wierzę, że przez tyle LAT nie znalazłeś weekendu, w jakim mógłbyś poddać się półgodzinnemu zabiegowi. Fe. Pomijając czysto higieniczne kwestie już sam fakt, że taka ciapa z Ciebie, która nie chce zadbać o TAK WAŻNĄ sprawę strasznie od Ciebie odpycha.

Aaa...i myślenie , że rozkochasz w sobie kobietę i dopiero potem pokażesz jej interes, a ona z miłości będzie czekać na seks, aż Ci się zachce o siebie zadbać jest dosyć głupie i nie fair wobec przyszłej partnerki...Którą notabene pewnie nie szybko będziesz mieć

Poza tym większość dziewczyn ma racje, chyba rzadko się zdarza, że kobieta będąca w związku z mężczyzną którego kocha zwleka z seksem w nieskończoność.

[shini]

Faktycznie w innych wątkach autor pisze, że ma 32 lata. Też mnie to trochę zszokowało.
Samotny_t, nie jesteś na pewno czasem aseksualny? Wybacz pytanie, ale nie wiem jak osoba seksualna mogłaby tyle wytrzymać bez seksu. Ja nie z typu wrażliwych romantyczek jak coś, wiem że niektórzy czekają na tą jedyną, może z Tobą tak jest, nie wiem. W każdym razie jak nie zrobisz zabiegu to Chodzi też o kwestie zdrowotne jak pisały dziewczyny, nawet odkładając seks na bok.

[Akwamaryna_]

Napisane przez mamazofki

To trochę tak, jakby kobieta powiedziała: "Cześć, mam grzybicę pochwy, mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza oraz, że będziesz mnie w tym wspierał." Halo? To nie jest kalectwo, tylko zaniedbanie czegoś, z czym idzie się do lekarza.

Hahaha dokładnie tak

32 lata chodzisz ze stulejką? Dyskwalfikuje cię to na całej linii, dlatego, że to tylko świadczy o tym, że jesteś nieodpowiedzialnym fleją, nie potrafisz o siebie zadbać, lekceważysz swoje zdrowie.

To nie jest choroba, którą można nabyć, np podczas trwania związku i wspierać partnera w leczeniu.

[Minna]

Faktycznie...32 lata przypominam sobie, chyba czytałam już jakiś Twój watek autorze. No 32 lata! Mój drogi, to już nie czas na jęki i roztrząsanie urazów po nie do końca trafionym wychowaniu. Tu się trzeba za siebie brać! do lekarza z ptaszkiem prędko, koniec użalania się i czytania w necie. Bierz się za życie

[ziomek_troche_wiekszy]

Skoro ma 32 lata i do tej pory nie miał dziewczyny ani seksu, to nie musi podchodzić do zabiegu poza kontekstem innym niż zdrowotny. Żadna go nie zechce; każda będzie go uważała za kogoś nienormalnego, skoro przez tyle lat nie stworzył trwałej relacji.

[grubella]

Napisane przez ziomek_troche_wiekszy

Skoro ma 32 lata i do tej pory nie miał dziewczyny ani seksu, to nie musi podchodzić do zabiegu poza kontekstem innym niż zdrowotny. Żadna go nie zechce; każda będzie go uważała za kogoś nienormalnego, skoro przez tyle lat nie stworzył trwałej relacji.

Przesadzasz. Są chętne i na niedoświadczonych 40 latków.
Mam taki przykład w mojej okolicy.
Jak się autor w końcu ogarnie to jak najbardziej ma szanse na wspaniały, związek.

[ARAKSJEL]

Napisane przez grubella

Przesadzasz. Są chętne i na niedoświadczonych 40 latków.
.

Tylko proszę nie wklejaj fotek tych kobiet ...miej sumienie

Męskie napletki potrafią wzbudzić spore poruszenie ...ojojoj

[laisla]

Napisane przez grubella

Przesadzasz. Są chętne i na niedoświadczonych 40 latków.
Mam taki przykład w mojej okolicy.
Jak się autor w końcu ogarnie to jak najbardziej ma szanse na wspaniały, związek.

Oby sam sobie poradził. Jednak biorąc pod uwagę całą tę sytuację obawiam się, że u autora pewne rzeczy zaszły już za daleko. Mam na myśli głównie wycofanie z normalnego życia poza pracą. Autorze, szkoda Twoich kolejnych lat na takie zawieszenie.

[shini]

Napisane przez ziomek_troche_wiekszy

Skoro ma 32 lata i do tej pory nie miał dziewczyny ani seksu, to nie musi podchodzić do zabiegu poza kontekstem innym niż zdrowotny. Żadna go nie zechce; każda będzie go uważała za kogoś nienormalnego, skoro przez tyle lat nie stworzył trwałej relacji.

Jeśli zrobi zabieg, pozna dziewczynę, z którą go coś połączy to przecież nie musi jej się spowiadać ze swojej przeszłości od razu jeśli go to krępuje. Zresztą są też na pewno jakieś tam osoby, które są bardzo religijne i czekają z tym do ślubu Dla mnie byłoby to trochę dziwne jakbyś się dowiedziała, że osoba po 30stce ma taką przeszłość, ale jakby mnie z kimś coś połączyło to nie miałoby to dla mnie znaczenia czy ten ktoś miał bujne życie erotyczne czy w ogóle go nie miał. Ja trafiałam w swoim życiu na prawie samych prawiczków i ich jakiś wyćwiczyłam
Niech autor nie słucha takich głosów jak ten zacytowany tylko się weźmie wreszcie za ten problem i wyszaleje Albo pozna kogoś fajnego, jak przychodzi uczucie to się wie co robić i jak

[samotny_t]

Jakieś mity narosły

Absolutnie nie jestem aseksualny. Wręcz przeciwnie, jestem bardzo bardzo seksualny, ale po prostu nie znalazłem kobiety, która byłaby chętna na seks. Ba, nie znalazłem nawet kobiety, która by mnie przytuliła inaczej niż na powitanie lub pożegnanie. Jeżeli chodzi o "czekanie na tę jedyną" to też nie u mnie - ja to widzę tak: zawieram związek, mija trochę zwyczajowego czasu i idziemy do łóżka. Nie potrzebuję ani ślubu, ani narzeczeństwa, a kobiety, która chce czekać do ślubu po prostu nie chcę i nie wiem skąd tutaj takie pomysły.

Nie jestem też wycofany z życia poza pracą - mam znajomych, chodzę z nimi czasem na jakieś spotkania. Spotykam się też z kobietami - może nie jakoś niezwykle intensywnie, ale przewinęło się ich kilkanaście. Nie doszedłem jednak nigdy dalej niż do 4. randki. Nigdy nie były to kobiety obiektywnie piękne, ale coś tam w sobie miały.

[201803290936]

Napisane przez mpt

Tak, to dyskwalifikuje. Poziom świadomości i higieny co najmniej żenujący. Zanim wpakujesz się z dziewczyną do łóżka zrób z tym porządek i nie mów jej na początku znajomości, co tam zakisiłeś.

Jak wyżej.

[emma8]

Mój ex miał stulejkę. I oczywiście takie same wymówki jak Ty. Bo on taki zapracowany, nie ma czasu, że może ja sobie mogę pozwalać na takie przerwy w życiorysie ale nie on, bo ma ciężką fizyczną pracę itd itp. Po wielu naciskach zmienił front i zaczął snuć straszne opowieści o tym, jak wujkowi zamiast nerki wycięli wątrobę, albo amputowali nie tą kończynę i czy ja chcę żeby jemu zamiast kawałka skóry obcięli całego ptaka? Jeszcze starał się we mnie wzbudzić wyrzuty sumienia że go do tego namawiam. Autorze- to jest obleśne. Wstyd żeby stary chłop chodził latami ze stulejką w gaciach. Dobrze że mój ex jest już ex-em. Gdyby kolejny chłop powiedział mi że ma stulejkę to w tej samej sekundzie kopnęłabym go w dupsko. Nie chciałabym sobie nawet wyobrażać tego, co dzieje się "za kulisami" takiego penisa. I zamiast przyznawać się do tego przyszłej partnerce po prostu idź do tego cholernego szpitala.

[shini]

Napisane przez samotny_t

Jakieś mity narosły

Absolutnie nie jestem aseksualny. Wręcz przeciwnie, jestem bardzo bardzo seksualny, ale po prostu nie znalazłem kobiety, która byłaby chętna na seks. Ba, nie znalazłem nawet kobiety, która by mnie przytuliła inaczej niż na powitanie lub pożegnanie. Jeżeli chodzi o "czekanie na tę jedyną" to też nie u mnie - ja to widzę tak: zawieram związek, mija trochę zwyczajowego czasu i idziemy do łóżka. Nie potrzebuję ani ślubu, ani narzeczeństwa, a kobiety, która chce czekać do ślubu po prostu nie chcę i nie wiem skąd tutaj takie pomysły.

Nie jestem też wycofany z życia poza pracą - mam znajomych, chodzę z nimi czasem na jakieś spotkania. Spotykam się też z kobietami - może nie jakoś niezwykle intensywnie, ale przewinęło się ich kilkanaście. Nie doszedłem jednak nigdy dalej niż do 4. randki. Nigdy nie były to kobiety obiektywnie piękne, ale coś tam w sobie miały.

Ok, skoro jesteś seksualny to mi się w głowie nie mieści jak można tyle bez seksu wytrzymać Co do religijności to było tylko do tego, że są takie osoby, które czekają też do ślubu a więc czasem dłużej niż Ty, to był kontrargument na czyjąś tezę, że to Ciebie dyskwalifikuje w przyszłym ewentualnym życiu seksualnym. Nie wiem czego jeszcze od nas oczekujesz? Podsumuję Ci to wszystko: Po pierwsze zrobić zabieg jak najszybciej! Jeśli się boisz, nie radzisz sobie itd., poszukać pomocy u psychoterapeuty. W ogóle to jest dobry pomysł, bo pomógł by Ci też w relacjach z kobietami, bo widać nie radzisz sobie. No i znajdź kogoś, net to nie jest zły pomysł Odpicuj się- fajne ciuchy, fryzjer, kosmetyczka itd. Zobaczysz, że to w połączeniu ze sprawnym ptakiem Ci trochę pomoże