Niezdana matura - jak sobie poradzić?

[anja415]

Napisane przez drabineczka

Co za argument ze matmy uczysz sie 12 lat. Lol. Angola tez a cos nie widze zby ludzie CPE mieli. Dlugosc totalnie o niczym nie swiadczy

większość osób w moim roczniku (za rok matura...) angielski ma albo tylko w LO albo ma dopiero od gimnazjum

[Hadassah]

Napisane przez drabineczka

Co za argument ze matmy uczysz sie 12 lat. Lol. Angola tez a cos nie widze zby ludzie CPE mieli. Dlugosc totalnie o niczym nie swiadczy

Porównujesz CPE do matury podstawowej ?

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez visionAM

No na prawdę powód do dumy Przez 3/4 lata nie nauczyć się przedmiotu na tyle aby go zaliczyć na 30%, nawet z tablicami pod ręką.

same głupki na studiach w Polsce, nie potrafią zaliczyć bieżącego materiału i lecą na poprawkach (ironia jakby ktoś nie ogarnął)

sorry, ale jak czytam, że ktoś nazywa osobę, która nie zdała matury głupim to ręce mi opadają i głupia to jednak jest ta inna osoba, jej zachowanie o tym świadczy

[201607250928]

Napisane przez drabineczka

Co za argument ze matmy uczysz sie 12 lat. Lol. Angola tez a cos nie widze zby ludzie CPE mieli. Dlugosc totalnie o niczym nie swiadczy

Bo można się po prostu uczyć, żeby zaliczyć i uczyć, żeby coś wiedzieć

O nauce angielskiego w szkole to można pisać i pisać - wg mnie za mały nacisk jest kładziony na mówienie, po prostu ludzie boją się mówić, a jak mają się porozumieć z kimś w obcym języku, skoro go nie ćwiczą? Napiszą mu na karteczce, bo z gramatyki mieli piąteczkę i się nie wstydzą ?

[VampIrzyca]

Sorry, ale też uważam, że ktoś, kto nie zda podstawowej matury na te marne 30% jest głupi. Po prostu takie mam zdanie i tyle. Na matmie masz książkę ze wszystkimi wzorami, twierdzeniami, trzeba być "wybitnym", żeby nie umiec z tego korzystać. Ma się też kalkulator, więc pomyłki-pamięciówki nie wchodzą w grę. Poza tym te zadania są schematyczne, co roku takie same, tylko dane się zmieniają, miliardy takich przerabiane są na lekcjach. Moim zdaniem tylko ktoś naprawdę mało lotny tego nie zalicza.

[201604181004]

Napisane przez anja415

większość osób w moim roczniku (za rok matura...) angielski ma albo tylko w LO albo ma dopiero od gimnazjum

nie mogą mieć angola dopiero od liceum bo w gimnazjum od wielu lat obowiązują dwa języki obce.

Napisane przez Hadassah

Porównujesz CPE do matury podstawowej ?

nie, dementuję debilny argument pt "12 lat się czegoś uczysz to powinieneś rozwalić maturę".

[Lexie]

Napisane przez --Olka--

Nie rozumiem wyskakiwania w tym kontekście z tekstami o "dobrym serduszku" i "braku głowy do nauki". Czy my piszemy o skreślaniu takiej osoby? Osoba "nieinteligentna" bez wątpienia może być miła, ciepła, możemy ją lubić, itd. Po prostu nie każdy jest inteligentny i tyle.

Po pierwsze, każdy jest inteligentny, tylko w różnym stopniu

Po drugie, to niestety (albo i "stety, w sumie), to nie jest taka prosta zależność, że jak ktoś ma wysoki poziom inteligencji, to się dobrze uczy i odnosi sukcesy w pracy, a jak ma poziom średni/niższy, to się uczy przeciętnie/marnie i nie odnosi sukcesów zawodowych. Serio, badano to od dawna, inteligencja ma pewien wpływ na wyniki w nauce i pracy, ale nie aż taki wielki jak się czasem uważa Ktoś może być człowiekiem całkiem inteligentnym, ale jednocześnie może nie mieć motywacji do nauki, może być leniwy, mało wytrwały, przez co szybko poddaje się napotykając trudności (to trochę pasuje do tej koleżanki opisywanej w wątku, bo ona już ma chęć się poddać i nawet nie próbować poprawić), może mieć jakieś problemy utrudniające skupienie i tak dalej.

Gdyby to była moja przyjaciółka, to bym ją zachęcała do poprawienia, ale nie byłabym bardzo namolna W końcu to jej edukacja, jej decyzja, jej życie. Powiedziałabym jej, że nie wiadomo jak się życie potoczy (teraz chce być fryzjerką i jak rozumiem taką pracę zamierza wykonywać, ale czy za 10 lat będzie chciała tego samego? czy wciąż będzie pracowała w tym zawodzie? nie wiadomo), może jej się ta matura okazać jednak potrzebna, bo może np. będzie miała fantazję jednak pójść na studia. Albo zmienić pracę i będzie wymagana matura. No a zaliczać maturę za ileś lat, jak materiał się dawno cały zapomniało, to jednak nie za fajnie. Teraz ma 2 miesiące, i myślę, że spokojnie by się dała radę przygotować, o ile naprawdę by nad tym posiedziała.

[201604181004]

ja bym przyjaciółce truła pupę o poprawę tak długo az by tego nie poprawiła.
potem będzie żałować. a jej rodzice w zasadzie mogą nie zdawać sobie sprawy czym to grozi, bo większość nawet nie ogarnia matur że podstawy jakieś rozszerzenia czarna magia

[Lexie]

Napisane przez drabineczka

nie mogą mieć angola dopiero od liceum bo w gimnazjum od wielu lat obowiązują dwa języki obce.

No ale nie musi być to akurat angielski, są szkoły gdzie się uczy dwóch innych języków. Niemiecki i rosyjski, francuski, bywa też hiszpański, czasem włoski...

[201604181004]

Napisane przez lexie

No ale nie musi być to akurat angielski, są szkoły gdzie się uczy dwóch innych języków. Niemiecki i rosyjski, francuski, bywa też hiszpański, czasem włoski...

w zasadzie to tylko i wyłącznie ich problem że wybrali taką a nie inną szkołę, nie wiem czemu miałby być to argument w jakiejkolwiek dyskusji bo jednak ponad 80% uczniów ma angielski od podstawówki przez gimnazjum do liceum i suma sumarum 12 lat spokojnie się zbiera

[Lexie]

Dodam jeszcze, że na nasze powodzenie w rozmaitych życiowych zadaniach ma wpływ też wiele innych czynników, krótko mówiąc można mieć pecha i nie zdać egzaminu, gdy innego dnia albo z nieco innych zadań akurat by się zdało. To też jest udowodnione, że czasem "świat nam sprzyja" a czasem "rzuca kłody pod nogi".
Miałam w LO takiego znajomego, który oblał USTNY POLSKI. A miał wypasioną prezentację, jakieś rekwizyty rycerskie itp, bo miał temat o rycerstwie. I oblał. Wszyscy byliśmy w szoku, bo on nie miał wielkich problemów z nauką, a do tej prezentacji się przygotowywał. Nikt nie wiedział jak to się stało, może stres go zjadł? Może coś się stało innego? To wszystkich zaskoczyło, nauczycieli też.

---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:24 ----------

Napisane przez drabineczka

w zasadzie to tylko i wyłącznie ich problem że wybrali taką a nie inną szkołę, nie wiem czemu miałby być to argument w jakiejkolwiek dyskusji bo jednak ponad 80% uczniów ma angielski od podstawówki przez gimnazjum do liceum i suma sumarum 12 lat spokojnie się zbiera

No niby ich problem, chociaż wypada brać poprawkę, że jednak wybierali szkołę w wieku lat ok. 15, może nie przemyśleli sprawy

Argument to kiepski, bo i po 3 latach nauki można zdać maturę z języka, sama tak zdawałam z niemieckiego, wprawdzie tylko podstawę, ale jednak. Uczyłam się od podstaw w LO, kilka innych osób podobnie i wszyscy zdaliśmy. A angielski jest łatwiejszy od niemieckiego.
Odnosiłam się tylko do tego, że nie wszyscy musieli mieć angielski w podstawówce czy w gimnazjum, nawet jak obowiązkowo są tam dwa języki obce.

[Lady_Mosquito]

[QUOTE=drabineczka;4709055 4]nie mogą mieć angola dopiero od liceum bo w gimnazjum od wielu lat obowiązują dwa języki obce. [QUOTE]

No nie wiem czy od wielu... Kiedy byłam w 3 liceum (czyli rok temu) w szkole było wielkie poruszenie wśród nauczycielek angielskiego, że jest dziewczyna która nigdy angielskiego nie miała w szkole, a kiedy chodziłam do gimnazjum obowiązku nauki 2 języków również nie było, drugi język doszedł mi dopiero w liceum.

[201604181004]

boże ale przeżywanie tematu :d nie obchodzą mnie wasze koleżanki siostry kuzynki matki żony kochanki sąsiada brata, fakt jest taki: wiele osób uczy się 12 lat języka i ma problemy z maturą podstawową i to jest dowód tylko i wyłącznie na to że nie liczy się ile lat "się czegoś uczysz" tylko jakiej to jest jakości. podobnie z matmą. podejrzewam że kolejne 5 lat w liceum z matematyką nic by nie dało w wielu przypadkach.

ja po dwóch latach zdałam rozszerzenie na ponad 90% z języka (po dwóch latach nauki, ale to odrębny przypadek ) i to dowodzi tylko tego że nie ważne ile czasu na cos poświęcisz, ważne jak ten czas jest wykorzystywany... w przypadku matematyki widzimy tylko że kiepsko jest z nauczaniem w szkole, w przypadku angielskiego: większość i tak nie uczy się go w szkole, w przypadku polskiego: tej matury nie da się nie zdać po prostu

[Stace]

Napisane przez drabineczka

boże ale przeżywanie tematu :d nie obchodzą mnie wasze koleżanki siostry kuzynki matki żony kochanki sąsiada brata, fakt jest taki: wiele osób uczy się 12 lat języka i ma problemy z maturą podstawową i to jest dowód tylko i wyłącznie na to że nie liczy się ile lat "się czegoś uczysz" tylko jakiej to jest jakości. podobnie z matmą. podejrzewam że kolejne 5 lat w liceum z matematyką nic by nie dało w wielu przypadkach.

ja po dwóch latach zdałam rozszerzenie na ponad 90% z języka (po dwóch latach nauki, ale to odrębny przypadek ) i to dowodzi tylko tego że nie ważne ile czasu na cos poświęcisz, ważne jak ten czas jest wykorzystywany... w przypadku matematyki widzimy tylko że kiepsko jest z nauczaniem w szkole, w przypadku angielskiego: większość i tak nie uczy się go w szkole, w przypadku polskiego: tej matury nie da się nie zdać po prostu

[visionAM]

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4709036 8]same głupki na studiach w Polsce, nie potrafią zaliczyć bieżącego materiału i lecą na poprawkach (ironia jakby ktoś nie ogarnął)

sorry, ale jak czytam, że ktoś nazywa osobę, która nie zdała matury głupim to ręce mi opadają i głupia to jednak jest ta inna osoba, jej zachowanie o tym świadczy[/QUOTE] Wg mnie jest głupia i tyle
Ktoś ma 3/4 lata na przygotowanie się z materiału na maturę, ogarnięcia go w 30% i jej nie zdaje. Student ma przykładowo 5 miesięcy na przygotowanie się z materiału, który nie rzadko jest tak obszerny jak ten, który licealista przyjmuje powiedzmy w 2 lata. I student nie zdaje w pierwszym terminie, a musi zdobyć nie głupie 30%, a 60-70% (ja tak miałam na studiach, w zależności od przedmiotu). Dodatkowo często studenci pracują, nie każdy ma komfort psychiczny i finansowy umożliwiający tylko uczęszczanie na zajęcia. Niektórzy muszą się utrzymać i mają mniej czasu na naukę. Nie znam licealisty, który chodziłby do pracy. Jak dla mnie przykład mimo, że ironiczny, to kompletnie nie powiązany z tematem.

[201604181004]

Napisane przez visionAM

Wg mnie jest głupia i tyle
Ktoś ma 3/4 lata na przygotowanie się z materiału na maturę, ogarnięcia go w 30% i jej nie zdaje. Student ma przykładowo 5 miesięcy na przygotowanie się z materiału, który nie rzadko jest tak obszerny jak ten, który licealista przyjmuje powiedzmy w 2 lata. I student nie zdaje w pierwszym terminie, a musi zdobyć nie głupie 30%, a 60-70% (ja tak miałam na studiach, w zależności od przedmiotu). Dodatkowo często studenci pracują, nie każdy ma komfort psychiczny i finansowy umożliwiający tylko uczęszczanie na zajęcia. Niektórzy muszą się utrzymać i mają mniej czasu na naukę. Nie znam licealisty, który chodziłby do pracy. Jak dla mnie przykład mimo, że ironiczny, to kompletnie nie powiązany z tematem.

dlatego ja uważam że nauka powinna być płatna, bo jak student ma bat nad głową w postaci finansowych kar (no może nie kar, odpłatności ) to jakoś choćby "skały srały" nauczy się :d

[201604130936]

A jesli ktos jeszcze pisze, ze nie rozumie opisow wzoru i nie wie, ktory wzor z karty do ktorego zadania wybrac, to przepraszam, ale dla mnie to juz jest ultra-glupi. I nie mowie mi nic o humanistycznych umyslach w tym przypadku, skoro nawet z czytaniem ze zrozumieniem jest na bakier.

(tak rzecze ja, osoba, ktora na maturze zdawala pol, ang, wos i hist, jakos umysl humanistyczny mi w zdaniu podstawy z matematyki z palcem w nosie w niczym nie przeszkadzal)

[201605161006]

Napisane przez drabineczka

podobnie z matmą. podejrzewam że kolejne 5 lat w liceum z matematyką nic by nie dało w wielu przypadkach.

Tylko że do angielskiego musisz znać na pamięć słówka a matematyka to niemal same logiczne myślenie, na inteligencję.

---------- Dopisano o 17:57 ---------- Poprzedni post napisano o 17:55 ----------

Napisane przez drabineczka

dlatego ja uważam że nauka powinna być płatna, bo jak student ma bat nad głową w postaci finansowych kar (no może nie kar, odpłatności ) to jakoś choćby "skały srały" nauczy się :d

Wtedy z kolei nie byłoby stać ludzi biedniejszych, a pilni są i wśród bogatych i biednych, więc to byłoby krzywdzące. Po prostu ceny za warunek z przedmiotu powinny wzrosnąć bo co ta za cena 150 zł na rok? Jakby kosztowało z 500 zł to już by było coś i leserzy albo by się poddali albo wzięli do nauki.

[Stace]

Napisane przez harleyka

A jesli ktos jeszcze pisze, ze nie rozumie opisow wzoru i nie wie, ktory wzor z karty do ktorego zadania wybrac, to przepraszam, ale dla mnie to juz jest ultra-glupi. I nie mowie mi nic o humanistycznych umyslach w tym przypadku, skoro nawet z czytaniem ze zrozumieniem jest na bakier.

(tak rzecze ja, osoba, ktora na maturze zdawala pol, ang, wos i hist, jakos umysl humanistyczny mi w zdaniu podstawy z matematyki z palcem w nosie w niczym nie przeszkadzal)

Spoko, tylko nie pisałam że ich nie rozumiem, tylko podawałam przykład, więc nie pisz proszę, że tak piszę

[nicRu]

Napisane przez visionAM

Wiary i chęci? Chyba trzeba się po prostu UCZYĆ, a nie liczyć na to, że wiara i chęci pomogą cokolwiek zdać

Dwie godziny dziennie z dobrym repetytorium + nauczenie się jak szukać potrzebnych informacji w tablicach i można spokojnie zdawać. Oczywiście, o ile potrafi się czytać i analizować tekst zadania Mój kolega zrobił raz eksperyment i dal tablice, kalkulator i arkusz matury podstawowej swojej siostrze, która była wtedy w wieku gimnazjalnym i bez problemu przekroczyła próg 30%... Nie chce mi się wierzyć, że dla osoby która spędziła 3-4 lata w szkole średniej przygotowanie się do matury z matematyki tak aby ją zdać jest jakimś problemem.

[WhiteCherry]

ja bym namawiała do poprawki, bo jak nie teraz to kiedy? nawet jeśli na studia się nie wybiera, to i tak lepiej mieć maturę niż jej nie mieć weźmie korki i spokojnie machnie poprawkę w sierpniu.

[Mileva_]

Jako przyjaciółka tej dziewczyny zadałabym sobie pytanie - na ile faktycznie zależy jej na tej maturze? Bo skoro wiedząc od długiego czasu, że czeka ją egzamin z tej matmy, nie przyłożyła się do niej minimalnie, to raczej chyba nie za bardzo. Dlatego też nie nalegałabym - czy każdy musi tę maturę mieć? Jeśli jednak zmieniłaby zdanie - ma jeszcze pięć lat na poprawkę. Ale to musi być jej chęć i jej decyzja.

Co do samej matury, to osobiście uważam, że podstawowa matma jest śmieszna. I powinna być śmieszna dla kogoś, kto z tą matmą ma byle jaki, ale jednak codzienny kontakt. Obowiązkowa jest zdaje się od dwóch, trzech lat? Bez przesady, kilka lat to MULTUM czasu, by kilka zbiorków zadań nieco tylko wykraczających ponad poziom gimnazjum ogarnąć.

I jeśli ktoś nie zdaje tej matury (chyba, że jest chory, ma gorączkę, katar taki że nie widzi na oczy, wydarzyło się coś mega przykrego/stresującego itd, wtedy faktycznie można się nie skupić nad największym banałem) na te marne 30%, to tak - uważam, że raczej tej matury mieć nie powinien. W dzisiejszych czasach jest ona i tak praktycznie równoznaczna z ukończeniem liceum, jest to papierek dla samego papierka, niżej już nie można.

[201605090940]

Napisane przez VampIrzyca

Sorry, ale też uważam, że ktoś, kto nie zda podstawowej matury na te marne 30% jest głupi. Po prostu takie mam zdanie i tyle. Na matmie masz książkę ze wszystkimi wzorami, twierdzeniami, trzeba być "wybitnym", żeby nie umiec z tego korzystać. Ma się też kalkulator, więc pomyłki-pamięciówki nie wchodzą w grę. Poza tym te zadania są schematyczne, co roku takie same, tylko dane się zmieniają, miliardy takich przerabiane są na lekcjach. Moim zdaniem tylko ktoś naprawdę mało lotny tego nie zalicza.

co do pogrubionego, to się nie zgadzam, choć matura z matmy poszła mi całkiem dobrze. cały post pozostawiam bez komentarza

[201604181004]

Napisane przez takasobie

Wtedy z kolei nie byłoby stać ludzi biedniejszych, a pilni są i wśród bogatych i biednych, więc to byłoby krzywdzące. Po prostu ceny za warunek z przedmiotu powinny wzrosnąć bo co ta za cena 150 zł na rok? Jakby kosztowało z 500 zł to już by było coś i leserzy albo by się poddali albo wzięli do nauki.

u mnie warun ok 600-700 zł :- )

[visionAM]

Napisane przez drabineczka

dlatego ja uważam że nauka powinna być płatna, bo jak student ma bat nad głową w postaci finansowych kar (no może nie kar, odpłatności ) to jakoś choćby "skały srały" nauczy się :d

Po części też uważam to za niegłupie rozwiązanie.

Napisane przez takasobie93

Wtedy z kolei nie byłoby stać ludzi biedniejszych, a pilni są i wśród bogatych i biednych, więc to byłoby krzywdzące. Po prostu ceny za warunek z przedmiotu powinny wzrosnąć bo co ta za cena 150 zł na rok? Jakby kosztowało z 500 zł to już by było coś i leserzy albo by się poddali albo wzięli do nauki.

u mnie na studiach warunek był liczony na zasadzie: liczba ECTS x 60zł, czyli przykładowo mogłaś zapłacić najmniej 180zł, a najwięcej 600zł za warunek. Każdy wydział miał swoje stawki, np. na Collegium Medicum za 1 ECTS płaciło się około 120zł, więc tam kwoty były o wiele wyższe.

Na innej uczelni, na której też studiowałam warunek liczył się jeszcze inaczej mianowicie (liczba godzin wykładów + liczba godzin ćwiczeń)x20zł (albo i 25zł, już nie pamiętam), czyli przykładowo miałaś 180h wykładów i 90h ćwiczeń, czyli w sumie 270h x 20zł = 5400zł za warunek

[Stace]

Napisane przez takasobie93

Wtedy z kolei nie byłoby stać ludzi biedniejszych, a pilni są i wśród bogatych i biednych, więc to byłoby krzywdzące. Po prostu ceny za warunek z przedmiotu powinny wzrosnąć bo co ta za cena 150 zł na rok? Jakby kosztowało z 500 zł to już by było coś i leserzy albo by się poddali albo wzięli do nauki.

No ale właśnie ci biedniejsi by się uczyli dlarego i niepotrzebne by były waruny

[201604181004]

no studia jakiekolwiek dla mnie powinny być płatne ( ale nie w kwotach rzędu 8 tysięcy za rok :P ) w ramach zwiększenia stypendium naukowego ( i rzecz jasna zmniejszenia socjalnego ), co z resztą szkół - no cóż, ciężki temat a moje poglądy są zbyt rewolucyjne by zdały egzamin.

[visionAM]

powinny być egzaminy wstępne na studia i jakiś procent najlepszych ma możliwość bezpłatnego studiowania, a reszta musi płacić. To by mogło być w miarę sprawiedliwe.

[Hadassah]

Raczej '12 lat się czegoś uczysz powinieneś ZDAĆ maturę'.

Mój najdroższy przedmiot to 800zł, ceny wszędzie inne

[201604181004]

zgadzam się . i zreformowałabym stypendia naukowe, zdecydowanie dałabym szerszy wachlarz ich przyznawania - od średniej (tutaj dużo większa grupa...), od osiągnięć, od pracy własnej, bla bla bla bla, no ogólnie powinno to trochę inaczej wyglądać ;p