Znajomi mają najnowsze telefony, laptopy, a brak szklanek do picia w domu.

[Ilsa Lund]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4722575 3]
Bo teraz młodzi wszystko chcą na już ! Nieważne, że w kredycie, że przez to podwójnie drogo, ale trzeba mieć.
Kiedyś ludzie zaczynali się dorabiać po 40tce, po 50tce właśnie zaczynali myśleć o kupowaniu nieruchomości (oczywiście kiedy było ich na to stać). Kredyt dla osoby fizycznej (w sensie - nie przedsiębiorcy), to ostateczna ostateczność, nie wiem - tylko chyba na leczenie bym jakiś zaciągnęła [/QUOTE]

Nie wiem skąd takie badania - ja obserwuję że mieszkania rodzice moi czy znajomych kupowali przed trzydziestką, wyjątkiem są rodzice narzeczonego którzy kupili w wieku 40 lat bo była promocja z wykupem za 5 zł za m2. Za wiele się mimo wszystko nie zmienia tylko każde pokolenie narzeka na kolejne przypisując mu łapczywość itd.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Ilsa Lund

Nie wiem skąd takie badania - ja obserwuję że mieszkania rodzice moi czy znajomych kupowali przed trzydziestką, wyjątkiem są rodzice narzeczonego którzy kupili w wieku 40 lat bo była promocja z wykupem za 5 zł za m2. Za wiele się mimo wszystko nie zmienia tylko każde pokolenie narzeka na kolejne przypisując mu łapczywość itd.

Obserwacje nie są z Polski, to fakt i biorą się z doświadczenia znanej mi prawniczki będącej od 30 lat w zawodzie. Może Polakom lepiej się 'powodzi', bo żyją na kredyt.

[malazlosnica89]

W temacie kredytów hipotecznych, wydaje mi się, że to jedna z inwestycji, która ma realny wpływ na majętność kredytobiorcy i nie chciałabym żyć wynajmując mieszkanie - płacąc wynajem, który normalnie mogłabym przeznaczyć na opłatę za kredyt własnego domu.
Nie każdy kredyt z góry trzeba traktować jak największe zło.
Jeżeli ktoś może z tego skorzystać, stać go na to, jest dorosłym człowiekiem to nie należy tego oceniać.
Sama skorzystałam w tym roku z kredytu, który znalazłam na stronie [reklama] i nie żałuję bo mogłam pojechać na wakacje a kredyt spłacę bardzo szybko, bez zbędnych kosztów.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez malazlosnica89

W temacie kredytów hipotecznych, wydaje mi się, że to jedna z inwestycji, która ma realny wpływ na majętność kredytobiorcy i nie chciałabym żyć wynajmując mieszkanie - płacąc wynajem, który normalnie mogłabym przeznaczyć na opłatę za kredyt własnego domu.
Nie każdy kredyt z góry trzeba traktować jak największe zło.
Jeżeli ktoś może z tego skorzystać, stać go na to, jest dorosłym człowiekiem to nie należy tego oceniać.
Sama skorzystałam w tym roku z kredytu, który znalazłam na stronie (.....) i nie żałuję bo mogłam pojechać na wakacje a kredyt spłacę bardzo szybko, bez zbędnych kosztów.

Dobre

[Ilsa Lund]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4726123 8]Obserwacje nie są z Polski, to fakt i biorą się z doświadczenia znanej mi prawniczki będącej od 30 lat w zawodzie. Może Polakom lepiej się 'powodzi', bo żyją na kredyt.[/QUOTE]

Doprecyzuję - Rodzice kupowali mieszkanie za pieniądze z Zachodu gdzie można było zarobić w tydzień roczną polską pensję Jednak wiem ile ich to kosztowało wyrzeczeń - Tata przez 3 tygodnie spał 2 godziny, dalej tak nie wytrzymał. Ale kredytu nie było, inni też nie brali kredytu, zresztą czasem się dostawało z przydziału.
Dziś sytuacja ekonomiczna jest zupełnie inna, nie ma gdzie zarobić tak zawrotnych sum więc bierzemy kredyty - i co, mamy czekać na następną hiperinflację ?

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Ilsa Lund

Doprecyzuję - Rodzice kupowali mieszkanie za pieniądze z Zachodu gdzie można było zarobić w tydzień roczną polską pensję Jednak wiem ile ich to kosztowało wyrzeczeń - Tata przez 3 tygodnie spał 2 godziny, dalej tak nie wytrzymał. Ale kredytu nie było, inni też nie brali kredytu, zresztą czasem się dostawało z przydziału.
Dziś sytuacja ekonomiczna jest zupełnie inna, nie ma gdzie zarobić tak zawrotnych sum więc bierzemy kredyty - i co, mamy czekać na następną hiperinflację ?

Dalej trzeba kombinować, tak jak wtedy. Pod tym względem faktycznie dalej jest tak samo.

[Pantegram]

Napisane przez Eflinka

Po co od nowa ciągniesz ten temat?! I to jeszcze w taki sposób jakbym prowadziła rozmowę tylko i wyłącznie z Tobą i odnosiła swoje zdania personalnie do Ciebie?

Napisałam już raz i powtórzę:

"O kurcze, wałkujemy to samo w kółko. Ok, masz takie zdanie i spoko, Twoja sprawa. Daj jednak innym mieć własne zdanie.
Jak wspomniałam mój priorytet to posiadanie pieniędzy a nie długów. Każdy ma prawo do własnych, kompletnie różnych, priorytetów.

Skończmy już tą dyskusję nie mającą jedynego słusznego zakończenia i udajmy się na zasłużony odpoczynek Dobrej nocy!"

Cóż, przez zdanie napisane personalnie przeze mnie oskarżyłaś całą społeczność Wizażanek o wpieranie innym własnych poglądów Nie powinnaś adresować swoich uwag, a właściwie oskarżeń, do wszystkich dziewczyn, lecz do mnie, bo to moja uwaga Cię zbulwersowała. Taki przykład: jeżeli zachowuję się buracko na forum, wolę, aby ktoś zwrócił mi personalnie uwagę, że zachowuję się buracko, aniżeli oskarżał o burackośc całą społecznośc. Myślę, że jest w tym pewien honor i logika

Dyskusja na temat tego, czy warto czy nie warto brać mieszkania na kredyt, to dla mnie z kolei zupełnie odrębny temat. I tej dyskusji nie mam zamiaru kontynuować, bo faktycznie padły tu już wszystkie za i przeciw. I o ile Twoje zdanie nt. wynajmu mieszkania rozgłaszaj sobie wszem i wobec jako temat do powszechnej debaty, a mi nic do tego, o tyle z uwagami w stylu:

Napisane przez Eflinka

Problem w tym, że osoby wynajmujące są nazywane frajerami, a osoby to piszące chyba właśnie chcą narzucić reszcie kupowanie jako jedyną słuszną opcję.

Napisane przez Eflinka

Autorka wątku powinna albo porozmawiać ze swoim znajomym albo się z nim nie kolegować. Jednak teksty o tym, że jest frajerem bo napycha komuś kieszeń za wynajmowane mieszkanie są bardzo słabe.

zapraszam do mnie, jako do właściwego adresata. Nie widzę powodu, by do kłótni prowokować wszystkie wypowiadające się tu osoby, skoro możesz się ograniczyć do mnie

Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

[StraVvberry]

Napisane przez Ineczka33

Jest coś takiego jak selekcja znajomych. Jeśli obrabiasz im tyłek na forum, znaczy, że nie pasuje ci ta relacja, więc proponuję poluzować kontakty, aż znajomość padnie. Po co ciągnąć znajomości, które cię tak frustrują?? Przeprowadziłam takową selekcję i jestem zdrowsza.

Zgadzam się w 100%. Zamiast obrabiać wydatki znajomych za ich plecami (co w odwrotną stronę bardzo Cię drażni) - nie utrzymuj z nimi kontaktu.

[Rena]

Napisane przez StraVvberry

Zgadzam się w 100%. Zamiast obrabiać wydatki znajomych za ich plecami (co w odwrotną stronę bardzo Cię drażni) - nie utrzymuj z nimi kontaktu.

uwazam, ze przesada az zerwac kontakt wystarczy zdrowy dystans. Przeciez moga sie widziec na kawie na miescie i pic z takich filizanek jakie kelner poda zamiast zapraszac po domach i licytowac co kto tam ma. To rozwiazanie sie naprawde sprawdza - poznawanie ludzi lepiej w sytuacjach neutralnych, nie opowiadania im swojego zycia nim sie kogos naprawde dobrze nie pozna a z drugiej strony aktywne zycie towarzyskie i nie ma nudy. Nie ma co popadac w skrajnosci albo przyjazn na wieki i podajemy sobie kody PIN oraz nr buta, albo wielki foch i nie witamy sie na ulicy. Posrodku tez jest sporo fajnych alternatyw.

Umiejetnosc zgrabnego poruszania sie miedzy ludzmi o roznych priorytetach jest wazna sztuka, znajomosci na roznych poziomach sa potrzebne. Do tego to calkowicie normalne ze chcemy zachowac prywatnosc i nasz dom, partner plany zyciowe sa tematem wrazliwym i nie bardzo nadaja sie na publiczna debate ale przeciez tyle jest innych tematow chocby opowiesci z gorskiej wycieczki, mozna sobie polecac plaze w Hiszpanii czy wymieniac przepisy kulinarne.

[suszarka]

Napisane przez Eflinka

Podam Ci prosty przykład kredytu 400 tys. Po 30 latach spłacania oddałaś bankowi jakieś +/- 800 tys. Masz stare mieszkanie w wielce prawdopodobnie już nieatrakcyjnej lokalizacji, o ile po drodze nie podwinęła Ci się noga i nie zabrakło pieniędzy na raty. Mieszkanie warte jest może jakieś 60-70% wartości kupna (kupna, nie kwoty którą spłaciłaś bankowi . Co to za interes?
Że masz gdzie mieszkać za 30 lat płacąc tylko czynsz? Za prawie milion to wypadałoby

Wynajmując za połowę kwoty raty przy dobrej sytuacji odkładasz drugą połowę dzięki czemu możesz chociażby po kilku latach kupić własną działkę i powoli budować sobie domek.
Przy złej sytuacji cieszysz się, że nie wzięłaś kredytu bo nie miałabyś właśnie drugiej połowy na spłacanie raty.

dla mnie to jednak lepszy interes niż wynajmowanie mieszkania. to uno.
duo - można kredyt wcześniej spłacić jak pozwalają ku temu warunki.

i wierz mi w pewnych miejscach przy pewnym standardzie nie ma opcji, że wynajmiesz mieszkanie za połowę raty kredytu, no chyba, że mówimy o kredycie z ratą 5K miesięcznie, to tak.


tak czy siak nie robią offtopa - zmień znajomych i tyle. bo nie łapię jak można się z takimi ludźmi zadawać. choć jak by nie patrzeć ja do dziś nie mam kieliszków do wina w domu.

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez Rena

uwazam, ze przesada az zerwac kontakt wystarczy zdrowy dystans. Przeciez moga sie widziec na kawie na miescie i pic z takich filizanek jakie kelner poda zamiast zapraszac po domach i licytowac co kto tam ma. To rozwiazanie sie naprawde sprawdza - poznawanie ludzi lepiej w sytuacjach neutralnych, nie opowiadania im swojego zycia nim sie kogos naprawde dobrze nie pozna a z drugiej strony aktywne zycie towarzyskie i nie ma nudy. Nie ma co popadac w skrajnosci albo przyjazn na wieki i podajemy sobie kody PIN oraz nr buta, albo wielki foch i nie witamy sie na ulicy. Posrodku tez jest sporo fajnych alternatyw.

Umiejetnosc zgrabnego poruszania sie miedzy ludzmi o roznych priorytetach jest wazna sztuka, znajomosci na roznych poziomach sa potrzebne. Do tego to calkowicie normalne ze chcemy zachowac prywatnosc i nasz dom, partner plany zyciowe sa tematem wrazliwym i nie bardzo nadaja sie na publiczna debate ale przeciez tyle jest innych tematow chocby opowiesci z gorskiej wycieczki, mozna sobie polecac plaze w Hiszpanii czy wymieniac przepisy kulinarne.

Zgadzam się z Reną, że ważną sprawą jest zachowanie dystansu oraz umiejętności interpersonalne. Swoja drogą, tych ostatnich powinni uczyć od przedszkola po uniwersytet. Zresztą, nie tylko w tym się z nią zgadzam. Podziwiam osoby, które mają wrodzone predyspozycje i potrafią się dogadać z większością ludzi, którzy staną na ich drodze, a przy tym nigdy nie doznają uszczerbku na swoim zdrowiu psychicznym


Czym dla mnie jest zdrowy dystans? Myślę, że umiejętnością zaakceptowania rzeczywistości. Choćby tego, że są na tym świecie nieszczęśnicy, którzy potrafią rozmawiać tylko ze swoimi mentalnymi klonami. Polega to na tym, że albo jesteśmy w 100% podobni do siebie i wtedy rozmowa nam się klei, albo wypad
Trzeba też pogodzić z tym, że są tacy, dla których życie towarzyskie, ba, każda zagajona rozmowa ( nawet taka bardzo krótka, w biegu), to świetna okazja do deprecjonowania poglądów, priorytetów czy w ogóle stylu życia innych osób lub brania na warsztat ich możliwości finansowych.

Wyobrażam sobie, że mogłabym z nimi utrzymywać jakieś tam, czyli byle jakie kontakty, aby nie zdziczeć z samotności. Tak, mogłabym, gdybym straciła wszelką wiarę w to, że są jeszcze na tym padole łez; -) osoby, dla których rozmowa z drugim człowiekiem to wartość sama w sobie. Niestety, dla niektórych ludzi rozmowa to przede wszystkim coś, co mogą wykorzystać do tego czy innego durnego celu. Na przykład do ciągłego utwierdzania się w przekonaniu, że są lepsi od kogoś, z kim się spotykają. A przecież koń jaki jest, każdy widzi.
Z moich obserwacji wynika, że niektórzy mogą się tak utwierdzać do u….. śmierci i pewnie nawet w jej dniu ciągle odczuwają niedosyt;-)) Gdy trafiam na takich osobników, zadaję sobie pytanie: dlaczego miałabym im towarzyszyć w tym nie mającym końca procesie? Przecież, nawet jeśli już coś takiego przestaje człowieka wkurzać, to nadal strasznie nudzi. Oczywiście, mogłabym się łudzić, że ludzie się zmieniają, ale na to jestem już chyba za stara.;-))
Pozostaje mi tylko jedno, współczuć im, ale z dystansu.

[wiekanka]

Mialam podobnych znajomych i jak tylko zaczynali,ze to czy tamto powinnam zmienic lub sobie kupic to odpowiadalam"no to mi kup!"a jezeli odpowiedz byla sama sobie kup,to odpowiadalam,ze" to ty tego chcesz ,ja nie potrzebuje" i tak w kolko z uporem maniaka,az w koncu dali sobie spokoj.

[Niedopowiedzenia]

Powiem tak-nie każdy musi mieć wlasne mieszkanie,zwłaszcza,ze czesto trzeba w tym celu wziąć kredyt,rownie dobrze jest wynajmować i nie wiem
czemu sie akurat tego uczepilas. Tak samo spoko,ze wydaja kase na gadżety skoro to lubią. Jeden woli mieć wlasne mieszkanie,a drugi wynajete i pozwalać sobie na przyjemności. Natomiast okropne jest to,ze wypominają wam telewizory,telefony,itp. Po prostu im powiedz,ze sobie tego nie życzysz,poniewaz masz inne priorytety niż nowy telefon czy plazma

[201604181004]

nie wiem jak bardzo oderwanym trzeba być od rzeczywistości żeby uważać że lepiej wynajmować, w kraju, gdzie emerytura wyniesie 500 zł. ja rozumiem, że niektórzy się jakoś zabezpieczą - ple, ple, ple, ale jednak lepszego zabezpieczenia na starość niż jedna lub więcej nieruchomości, to chyba nie znam. jak bóg da sprzedam ziemię i kupię za gotówkę mieszkanie a drugie i tak kupię w ciągu kilku lat na kredyt, które to mieszkanie wynajmę a za 20-30 lat będzie zabezpieczeniem dla mojego dziecka lub na moją spokojną starość.

mówicie tu o zachodnim modelu ale co wy w ogóle porównujecie na zachodzie sytuacja nie jest tak tragiczna jak u nas i nie można myśleć o najbliższych 5 czy 10 latach, tylko "co się może zdarzyć za 50" bo moja emerytura i starość rysuje się tak czarno że jeśli sama nie zadbam o to już w okolicach 30tki, to nie zrobi tego raczej nikt.

a historie że kredyt wyniesie więcej niż wynajem - well, jednak kupując dwupokojowe mieszkanko, rata naprawdę nie musi przekraczać 1500 zł, a wynajem spokojnie tyle wyniesie. mi się w tej chwili w ogóle nie opłaca wynajmować ale zdolności kredytowej nie mam i za szybko mieć nie będę. tyle dobrego że mnie na ten wynajem stać mogło być gorzej.

"a drugi wynajete i pozwalać sobie na przyjemności. " i to jest przetragiczne, że ludzie tak naprawdę myślą a potem jak się skończy praca, skończy zdrowie, stawy wysiądą i zostanie się w wieku okołoemerytalnym to się okaże że stać nas co najwyżej na wynajem pokoju za 700 zł, leki i suchary

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:38 ----------

Napisane przez Eflinka

To nadal dla mnie nie powód by płacić 200% wartości mieszkania tylko po to, by wpisać się w "trynd" A mieszkanie nie jest Twoje tylko banku, niestety.
Dla Ciebie to pozorne "kilka stówek" więcej, dla mnie to ogromna kwota odsetek liczona w setkach, która może lądować na moim koncie zamiast u bankiera.
I to są moje priorytety - wolę mieć pieniądze niż długi.

Nikt nie zmusza Cię do mieszkania na warunkach, które Ci nie odpowiadają (czyli wspomniane przez Ciebie ograniczenia w malowaniu ściany). Wynajmuje się mieszkania nie do remontu tylko świeżo zrobione. Wszystko to kwestia zwyczajnej dobrej organizacji tematu.

To moje zdanie i niczego nie narzucam. Po prostu nie spodobało mi się obrażanie osób, które wynajmują mieszkania.
Chcecie to kupujcie, nie chcecie to wynajmujcie, ale nie obrażajmy się nawzajem.

twoje myślenie jest bardzo krótkodystansowe. rzadko kiedy przepłacasz 200% wartości mieszkania biorąc kredyt, dlatego właśnie należy mieć jak największy wkład własny. lepiej myśleć co będzie po spłacie kredytu, tj ile wyjdą nas media i czynsz, a nie co jest teraz. bo kredyt w końcu spłacisz. w wieku 45, 50, 55 czy 60 lat. spłacisz go. mieszkanie ci zostanie, a koszty utrzymania mieszkania spadną pięciokrotnie, zmniejszając się o ratę. nie jest żadną zagadką że na starość i twoje dochody się najpewniej zmniejszą, w wielu przypadkach znacznie, w niektórych przypadkach nieznacznie. rzadko pozostaną na tym samym poziomie. nie wiem jak można traktować kredyt jako złodziejstwo, wszak to po prostu inwestycja w spokojną starość.

---------- Dopisano o 16:43 ---------- Poprzedni post napisano o 16:41 ----------

Napisane przez dooorra

Mieszkam w Niemczech i tutaj raczej normalne jest, to że wynajmujesz mieszkanie praktycznie puste i potem dajesz swoje meble. Ba nawet w wielu mieszkaniach nie ma kuchni i sam sobie ją robisz a jak się wyprowadzasz to albo ją odsprzedajesz albo bierzesz ze sobą.

i po tym wstępie nawet nie ma sensu czytać dalszej częściu postu.
Niemcy =/= Polska

---------- Dopisano o 16:46 ---------- Poprzedni post napisano o 16:43 ----------

Napisane przez Vivienne

Nie wszystkie mieszkania kosztuja 400 tys, w wielu miastach mozna takie kupic za 250 spokojnie. Wszystko zalezy od sytuacji,więc nie demonizowalabym az tak kredytu.

I sama przyznaje, ze na 400 tys w życiu bym sie nie zdecydowala.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

No w Gdyni kupisz ładną kawalerkę bądź dwa pokoje skromne od 120 000 zł, jak miałam kupować mieszkanie z drugiej ręki bo mi wiatr nadziei zawiał że sprzedałam działkę, to właśnie oglądałam za 125 tysięcy dwa pokoje. 25 tysięcy wpłacasz gotówką, reszta na kredyt - za grosze. A w tej chwili wynajmuję kawalerkę na nowiutkim osiedlu i z opłatami wychodzi mi dokładnie tyle ile bym wydała na własne mieszkanie w kredycie z czynszem. Tyle że ten kredycik to się spłaci w 15 lat. A najgorzej w 25 lat. Zależy gdzie się mieszka.

[Eflinka]

Naprawdę tak ciężko pojąć, że ktoś może mieć inne zdanie? Dajcie już spokój i skończcie z tym cytowaniem mnie i udowadnianiem, jak to nie mam racji.

Moje zdanie jest kompletnie inne od większości z Was. Argumenty o spokojnej starości tego nie zmienią. Dla mnie to pieniądze na koncie, dla Was mieszkanie - to są Wasze wybory i proszę obecne i przyszłe Czytelniczki tego wątku o nie wciąganie mnie w dalsze wywody.

[Rena]

[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;47274869]Czym dla mnie jest zdrowy dystans? Myślę, że umiejętnością zaakceptowania rzeczywistości. Choćby tego, że są na tym świecie nieszczęśnicy, którzy potrafią rozmawiać tylko ze swoimi mentalnymi klonami. Polega to na tym, że albo jesteśmy w 100% podobni do siebie i wtedy rozmowa nam się klei, albo wypad [/QUOTE]
no wlasnie najlepiej sie pogodzic ze tak jest.

Swoja droga co za problem powiedziec ze podoba mi sie iphone i faktycznie ma fajne bajery, ale mnie na niego nie stac? Czy to az takie dziwne? Predzej sie zyska sympatie rozmowcy za szczerosc, zamiast przepychac sie co kto potrzebuje.

Poza tym nie trzeba sie tak naprawde z niczego tlumaczyc. Ja na pytanie czy mam mercedesa odpowiadam, ze nie mam. I tyle kropka. Nie wyjasniam dlaczego nie mam, czy mi potrzebny, nie dorabiam teorii ze ja mercedesow nie lubie i ze one sa brzydkie czy cos tam innego z nimi nie tak. Krotkim "nie" ucinam dyskusje, a jak rozmowca drazy temat choc wiekszosc juz na tym etapie odpuszcza, to mowie, ze by sie przydal, ze sa to fajne auta, wbrew pozorom maniaka mercedesow to bardzo cieszy i uspakaja i od razu atmosfera robi sie milsza jak nawet to nie pomoze to pomoze to wtedy trzeba po prostu rozmowce zostawic bo to jakis ciezszy przypadek, albo ma gorszy dzien.

[Vivienne]

Napisane przez drabineczka

No w Gdyni kupisz ładną kawalerkę bądź dwa pokoje skromne od 120 000 zł, jak miałam kupować mieszkanie z drugiej ręki bo mi wiatr nadziei zawiał że sprzedałam działkę, to właśnie oglądałam za 125 tysięcy dwa pokoje. 25 tysięcy wpłacasz gotówką, reszta na kredyt - za grosze. A w tej chwili wynajmuję kawalerkę na nowiutkim osiedlu i z opłatami wychodzi mi dokładnie tyle ile bym wydała na własne mieszkanie w kredycie z czynszem. Tyle że ten kredycik to się spłaci w 15 lat. A najgorzej w 25 lat. Zależy gdzie się mieszka.

No to wlasnie mówię, że są przypadki, gdzie wynajem to glupota własnie, bo też przecież wplaca sie komuś kasę, a nic się z tego nie ma, poza niepewnym lokum nad głową. A piniondze te spokojnie na swoje można. I tu jest ta sytuacja, gdzie ja totalnie nie widze sensu wynajmu

Notabene dołujesz mnie, mieszkam w małej miescowości w Polsce B, a za mieszkanie mało jakie się znajdzie za mniej niż 200 tysi lajf is brutal

[Niedopowiedzenia]

Drabineczko,z tymi cenami mnie zaskoczylas,ja mieszkam w mieście 150tys mieszkańców i ceny czesto są wyższe.
Ogólnie teraz jest dobry czas na kupienie tego mieszkania,jeśli kupuje sie z drugiej ręki,ale sprzedac takie jest bardzo ciężko,przynajmniej u mnie.

[201604181004]

No tyle ze np ja patrze tylko i wylacznie na mieszkania z drugiej reki w blokach ale to po prostu moje docelowe marzenie
Mieszkania stanialy i beda taniec bo nikt ich nie kupuje...

[kaledonia]

Napisane przez drabineczka

No tyle ze np ja patrze tylko i wylacznie na mieszkania z drugiej reki w blokach ale to po prostu moje docelowe marzenie
Mieszkania stanialy i beda taniec bo nikt ich nie kupuje...

Także jeśli ktoś odkładał to teraz ma idealny moment na zakup.
Ceny zjechały nie tylko w 3mieście. Na innym wątku pisałam,że w Łodzi widziałam kawalerkę ostatnio już za 60tys zł i się szybko sprzedała (nie dziwię się taka cena).

Koleżanka mnie ostatnio odwiedziła pierwszy raz i na dzień dobry tekst,że czemu ja tak biednie! się ubieram,bo sądząc po mieszkaniu...to mogłabym to czy tamto. To jest dopiero ocenianie ludzi po pozorach. Ona woli imprezki, drogie ciuchy i szklanki w IKEI a ktoś inny na odwrót.

U mnie sytuacja odwrotna do autorki wątku,tylko ja u niej nie chodzę i nie gadam czemu wydaje tyle na papierosy czy alkohol podczas gdy mogłaby już po tylu latach mieszkania za granicą kupić mieszkanie, lepiej je wyposażyć (dla niezorientowanych Ikea to tutaj raczej temat do żartów, nikt się nie przyzna,że jeździ tam na zakupy,bo wstyd i obciach).

[PaulinciaKWC]

Napisane przez kaledonia

Ona woli imprezki, drogie ciuchy i szklanki w IKEI a ktoś inny na odwrót.

Ej ja lubie szklanki z ikei bo sa tanie

[suszarka]

Napisane przez Eflinka

Naprawdę tak ciężko pojąć, że ktoś może mieć inne zdanie? Dajcie już spokój i skończcie z tym cytowaniem mnie i udowadnianiem, jak to nie mam racji.

Moje zdanie jest kompletnie inne od większości z Was. Argumenty o spokojnej starości tego nie zmienią. Dla mnie to pieniądze na koncie, dla Was mieszkanie - to są Wasze wybory i proszę obecne i przyszłe Czytelniczki tego wątku o nie wciąganie mnie w dalsze wywody.

wybacz, że ktoś śmie z Tobą dyskutować - myślałam zresztą zawsze, że forum internetowe jest od dyskusji i wymiany swoich poglądów.

życzę więcej dystansu do siebie.

[Eflinka]

Napisane przez suszarka

wybacz, że ktoś śmie z Tobą dyskutować - myślałam zresztą zawsze, że forum internetowe jest od dyskusji i wymiany swoich poglądów.

życzę więcej dystansu do siebie.

Powtarzanie w kółko tych samych argumentów, na które już odpowiedziałam to nie dyskusja.
Nie będę jak katarynka odpowiadać na nie tymi samymi zdaniami, bo zacznę brzmieć jak nawiedzony kaznodzieja.

[beznadziejny123]

Napisane przez aska_k9

a z drugiej strony czasem mam mu ochote wydlubac oczy

Widzisz, każdy ma w sobie coś nie tak Ty np masz sadystyczne myśli, a on lubi telewizory

Napisane przez aska_k9

Pytanie pierwsze Drogie wizazanki brzmi, co kieruje tymi ludzmi?

Poczucie niższości i wynikające z tego życie ponad stan. Ludzie kupują rzeczy na które ich nie stać żeby sztucznie podnieść swój status społeczny. Czytałem fajny artykuł pisany przez jakiegoś komornika chyba. Ludzie mieszkają na wsi a przed domem pokrytym strzechą luksusowy samochód na kredyt... To chyba w naszej Cebulandii normalne. Pokazanie "co to nie ja". Tylko, że stanie się niewolnikiem i własnością banku na 40 lat jest tego ceną. Ale co z tego skoro dziewczyny puszczają oko kiedy mkniesz swoim mercedesem zalanym za pieniądze mamy Warto!
Pisał też nie raz, że ludzie nie mają na spłatę, nawet na jedzenie, ale gdzie nie wejdzie na wsi to gigantyczna plazma i 1000 kanałów. Ja bym takich osób unikał.

[Pantegram]

Napisane przez Rena

uwazam, ze przesada az zerwac kontakt wystarczy zdrowy dystans. Przeciez moga sie widziec na kawie na miescie i pic z takich filizanek jakie kelner poda zamiast zapraszac po domach i licytowac co kto tam ma. To rozwiazanie sie naprawde sprawdza - poznawanie ludzi lepiej w sytuacjach neutralnych, nie opowiadania im swojego zycia nim sie kogos naprawde dobrze nie pozna a z drugiej strony aktywne zycie towarzyskie i nie ma nudy. Nie ma co popadac w skrajnosci albo przyjazn na wieki i podajemy sobie kody PIN oraz nr buta, albo wielki foch i nie witamy sie na ulicy. Posrodku tez jest sporo fajnych alternatyw.

Umiejetnosc zgrabnego poruszania sie miedzy ludzmi o roznych priorytetach jest wazna sztuka, znajomosci na roznych poziomach sa potrzebne. Do tego to calkowicie normalne ze chcemy zachowac prywatnosc i nasz dom, partner plany zyciowe sa tematem wrazliwym i nie bardzo nadaja sie na publiczna debate ale przeciez tyle jest innych tematow chocby opowiesci z gorskiej wycieczki, mozna sobie polecac plaze w Hiszpanii czy wymieniac przepisy kulinarne.

Oj, Rena, jak Ty mądrze prawisz
Jeśli spotykamy się tylko z ludźmi o identycznych do nas poglądach, popełniających te same błędy, nigdy nie dostrzeżemy wad własnego postępowania. Inne punkty widzenia są niesamowicie potrzebne, by udoskonalać własny światopogląd.