Rzadkie spotkania, rozłąka z TŻ.

[Minna]

Napisane przez Sherly

Nie zabolało, chociaż zasmuciło. Powtórzę - znam swoje problemy i błędy, ale z psychiką nie tak łatwo walczyć. Ja bym bardzo chciała o nim jak najszybciej zapomnieć i nie czuć żadnego bólu podczas rozstania, ale tak sie nie da. Chciałabym być tą osobą, o która inni się starają. Chciałabym.

Poważnie? Pierwszym krokiem, by zobaczyć jak to jest jak ktoś się o Ciebie stara jest zostawienie tego wyplutego z uczuć idioty, pozbieranie się do kupy i danie szansy komuś normalnemu. Pisałaś w innym wątku, że byli inni kandydaci zainteresowani Tobą ( nawet dwóch), a Ty wolisz tego co ma Cię w tyłku. Więc nie pisz o tym, że chciałabyś, by ktoś się o Ciebie starał, bo to nieprawda.

[201607111028]

Napisane przez Sherly

Już mu napisałam, żebyśmy sobie odpuścili, wspomniałam gdzieś w poście wyżej. Dodałam 3h pózniej - "No odpisz chociaż raz...". Nie otrzymam dziś odpowiedzi, to pewne. Staram się małymi kroczkami dochodzić do celu, ale nie wiem czy aby nie są za małe.

Dobra, dziewczyny. Ja jutro wstaję wcześnie, bo czeka mnie aktywna sobota, więc uciekam na razie spać i odezwę się najprędzej w niedzielę dziękuje wszystkim którzy się tu udzielają i w bardziej lub mniej skuteczny sposób starają się mi doradzić! Dobranoc.

Upokarzasz się strasznie...

[Minna]

Obawiam się, że to beznadziejny przypadek... Aż mi się nie chce wierzyć, co się dzieje w głowie tej dziewczyny.

[201607111028]

Napisane przez Minna

Obawiam się, że to beznadziejny przypadek... Aż mi się nie chce wierzyć, co się dzieje w głowie tej dziewczyny.

Ten "TŹ" w tytule wątku to w ogóle jakaś kpina. Nie zdziwiłabym się, gdyby cała "paczka" tego chłopaka miała z autorki konkretną polewkę.

[Minna]

Napisane przez carolina662

Ten "TŹ" w tytule wątku to w ogóle jakaś kpina. Nie zdziwiłabym się, gdyby cała "paczka" tego chłopaka miała z autorki konkretną polewkę.

Przypuszczam, że jest właśnie tak, jak piszesz.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Sherly

Nie zabolało, chociaż zasmuciło. Powtórzę - znam swoje problemy i błędy, ale z psychiką nie tak łatwo walczyć. Ja bym bardzo chciała o nim jak najszybciej zapomnieć i nie czuć żadnego bólu podczas rozstania, ale tak sie nie da. Chciałabym być tą osobą, o która inni się starają. Chciałabym.

Miłość, to nie jest dyskutowanie na fejsbusiu. Jeśli chcesz, aby ktoś się o Ciebie starał, to musisz sama wiedzieć, że jesteś tego warta. Musisz wiedzieć, że jesteś fajną dziewczyną i ktoś będzie chciał się dla Ciebie starać, dzwonić do Ciebie, zabierać na fajne randki i regularnie się spotykać. A Ty teraz co pokazujesz? Że facet olewa Cię tygodniami, nie pisze, nie dzwoni, spotka się tylko wtedy, jak podjedziesz pod sam jego próg i Cię nawet nie szanuje - a Ty wręcz będziesz go błagać, aby z Tobą był. Namawiasz go na kolejne szanse, kilka razy w tygodniu prosisz aby odpisał... To nie jest szacunek do samej siebie To nie jest osoba, która zna swoją wartość. Jak ktoś ma się starać, gdy widzi, że sama podlecisz chodźby ziemia się trzęsła?

---------- Dopisano o 09:05 ---------- Poprzedni post napisano o 09:03 ----------

Napisane przez Sherly

Już mu napisałam, żebyśmy sobie odpuścili, wspomniałam gdzieś w poście wyżej. Dodałam 3h pózniej - "No odpisz chociaż raz...".

Tak, upokarzasz się strasznie. I zero konsekwencji. Napisałaś już facetowi, że to nie ma sensu i żeby dać sobie spokój z ta relacją. A za 3 godziny znów go błagasz o to, by odpisał. No to jak on ma uwierzyć w to, że się naprawdę szanujesz? A jak widzi, że się upokarzasz, to dalej będzie Cię ranił i wykorzystywał...

[invisible_01]

Napisane przez Sherly

Właśnie tego się obawiam. Już raz tak było, kiedy wtedy znikł na miesiąc bez słowa. Popłakałam trochę, a potem machnęłam ręką i zajęłam się czymś innym. I nagle on wraca, przeprasza, a mnie rozpiera szczęście, bo jednak o mnie pamięta (...). Nie umiem wyzbyć się tego zachowania.

Wiesz co, ja jestem bardzo dumna. I ta duma często mi przeszkadza, ale w kontaktach z facetami pomaga. Jeśli ktoś mnie zostawił, oszukał, olał, to dla mnie nie ma drugiej szansy. Od razu sobie myślę, że jestem zbyt wiele warta, żeby jakaś palant tak po prostu mnie sobie odpuścił, a potem nagle mu się odwidziało i myśli, że wrócę do niego cała w skowronkach. Pomyśl, że on zapewne nie raz pomyślał, że jesteś na każde jego zawołanie. Jak nie ma innej na horyzoncie, to zrobi byle co i Ty od razu do niego lecisz. On Cię nie szanuje i nigdy nie będzie szanował, bo Ty sama siebie niewiele cenisz i szanujesz.

[Sherly]

Nie błagam go o odpisanie, po prostu strasznie irytuje mnie to, że nie jest w stanie napisać do mnie jednej głupiej wiadomości. Zależy mi tylko na tym, żeby to wreszcie zrobił i żebyśmy raz na zawsze zamknęli ten rozdział. Gdyby odpisywał od razu, to może już od dwóch dni byłabym singielką. Nie uważam tego za upokorzenie.

PS: Znam swoją wartość. Gdyby nie to, że na samym początku on naprawdę się starał o mnie, tylko jakoś pózniej się mu znudziło, to bym się z nim nie wiązała.

[izka222]

Jest możliwość, że chłopak czyta Twoje wiadomości, a potem klika "zaznacz jako nieprzeczytane". Odpuść. Jakby mu zależało na Tobie, to niemusiałabyś zabiegać o jakąkolwiek wiadomość. Nawet z szacunku do Ciebie by odpisał, że to dobra decyzja, zamiast urwać kontakt bez słowa i udawać, że nie istniejesz.

[liselotta]

autorko: On nie odpisze bo ma cię głęboko w pupsku, nie ma do ciebie ani grama szacunku i jest mu zupełnie obojętne czy jesteś czy cię nie ma i w jakim jesteś stanie. Przestań się przed nim płaszczyć bo jest to obrzydliwe! Nic dziwnego że jesteś pośmiewiskiem dla jego kumpli i dla jego samego na pewno też.

[201607111028]

Napisane przez Sherly

Nie błagam go o odpisanie, po prostu strasznie irytuje mnie to, że nie jest w stanie napisać do mnie jednej głupiej wiadomości. Zależy mi tylko na tym, żeby to wreszcie zrobił i żebyśmy raz na zawsze zamknęli ten rozdział. Gdyby odpisywał od razu, to może już od dwóch dni byłabym singielką. Nie uważam tego za upokorzenie.

PS: Znam swoją wartość. Gdyby nie to, że na samym początku on naprawdę się starał o mnie, tylko jakoś pózniej się mu znudziło, to bym się z nim nie wiązała.

Ta? Ja bym zadzwoniła i powiedziała to przez telefon. Jeżeli by nie odpisał - napisałabym wiadomość: "to koniec, rozstajemy się". I już byłabyś singielką Druga sprawa jest taka, że on chyba w ogóle nie traktuje tego jak związek... Tak więc zerwanie przez facebooka w tym przypadku przejdzie.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

I co? Odezwał się? Jeśli nie, to chyba pora przejrzeć na oczy i zrozumieć, że singielką to Ty już jesteś i to jakiś czas... Bo to nie jest związek po prostu.

[Sherly]

Nie, nie odezwał się. Powoli mi przechodzi, ale boję się, że jak znów do mnie napisze, to się rozpłaczę i będę skłonna ponownie mu uwierzyć we wszystko co mi wciśnie. 10 dni bez żadnej wiadomości, no, życiowego wakacyjnego rekordu jeszcze nie pobił.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Sherly

Nie, nie odezwał się. Powoli mi przechodzi, ale boję się, że jak znów do mnie napisze, to się rozpłaczę i będę skłonna ponownie mu uwierzyć we wszystko co mi wciśnie. 10 dni bez żadnej wiadomości, no, życiowego wakacyjnego rekordu jeszcze nie pobił.

Kochana, to nie jest związek, to nie jest Twój chłopak, z pewnością to nie jest Twój "TŻ". Sama zdajesz sobie sprawę, że nie powinnaś łykać ściem, które może Ci wciskać, a jednak boisz się, że znowu do niego wrócisz jak tylko napisze? Co jest nie tak, masz aż tak zaniżone poczucie własnej wartości? Uważasz, że nie możesz mieć dobrego chłopaka? Przecież sama pisałaś, że miałaś innych adoratorów.

Jeśli aż tak bardzo się boisz, że źle zareagujesz jeśli kiedykolwiek napisze, to poblokuj go, żeby nie mógł napisać, usuń jego kontakty. I tak nigdy nie byłabyś dzięki niemu szczęsliwa, przez niego tylko cierpisz i marnujesz czas.