Ciężarna zmarła, ale lekarze ratują żyjący w niej płód.

[LuckyJane]

Napisane przez Vivienne

Hm, właściwie to nie wiem . Z prawa cywilnego mgliście pamiętam, że śmierć staiwrdza się w momencie śmierci mózgu. To już nastąpiło, podtrzymywane są tylko pozostałe funkcje. Ale czy formalnie człowiek nie żyje...? Nie wiem, przyznaję, że w tej kwestii brak mi wiedzy.

Właśnie sobie czytam artykuły na temat śmierci mózgowej i to wszystko kupy się nie trzyma. Przeczytałam, że ciągu 24 godzin należy pobrać organy do przeszczepu, bo po śmierci pnia mózgu, pomimo utrzymania
sztucznego oddychania następuje dalsza degradacja organizmu. Myślałam, że da się zatrzymać ten proces . To jakim cudem ci lekarze są w stanie utrzymać przez trzy miesiące ciążę? To jednak jest makabryczne...

Dużo, dużo sprzecznych informacji znajduję na ten temat.

[_Mia]

Napisane przez Vivienne

Hm, właściwie to nie wiem . Z prawa cywilnego mgliście pamiętam, że śmierć staiwrdza się w momencie śmierci mózgu. To już nastąpiło, podtrzymywane są tylko pozostałe funkcje. Ale czy formalnie człowiek nie żyje...? Nie wiem, przyznaję, że w tej kwestii brak mi wiedzy.

Tak, śmierć to obecnie śmierć pnia mózgu.

---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

Napisane przez LuckyJane

Właśnie sobie czytam artykuły na temat śmierci mózgowej i to wszystko kupy się nie trzyma. Przeczytałam, że ciągu 24 godzin należy pobrać organy do przeszczepu, bo po śmierci pnia mózgu, pomimo utrzymania
sztucznego oddychania następuje dalsza degradacja organizmu. Myślałam, że da się zatrzymać ten proces . To jakim cudem Ci lekarze są w stanie utrzymać przez trzy miesiące ciążę? To jednak jest makabryczne...

Dużo, dużo sprzecznych informacji znajduję na ten temat.

No można dalej to ciało wentylować, ale jakość narządów do przeszczepu spada- największa jest u osoby ledwo zmarłej.

[figa84]

Napisane przez LuckyJane

Właśnie sobie czytam artykuły na temat śmierci mózgowej i to wszystko kupy się nie trzyma. Przeczytałam, że ciągu 24 godzin należy pobrać organy do przeszczepu, bo po śmierci pnia mózgu, pomimo utrzymania
sztucznego oddychania następuje dalsza degradacja organizmu. Myślałam, że da się zatrzymać ten proces . To jakim cudem ci lekarze są w stanie utrzymać przez trzy miesiące ciążę? To jednak jest makabryczne...

Dużo, dużo sprzecznych informacji znajduję na ten temat.

dla mnie to żadna sprzeczność, a eksperyment czy da się utrzymać jej ciało w na tyle dobrym stanie, aby ono utrzymało ciąże. Będą ją wentylować, odżywiać i podawać tonę leków, żeby ciało nie zaczeło gnić.... tak jest to masakryczne....

[LuckyJane]

Napisane przez figa84

dla mnie to żadna sprzeczność, a eksperyment czy da się utrzymać jej ciało w na tyle dobrym stanie, aby ono utrzymało ciąże. Będą ją wentylować, odżywiać i podawać tonę leków, żeby ciało nie zaczeło gnić.... tak jest to masakryczne....

to teraz rozumiem jej rodzinę i sama bym walczyła o odłączenie straszne to wszystko

[dacn]

Pytanie z drugiej strony. Która z was odłączyłaby respirator wiedząc ze dziecko jest żywe i powoli będzie się dusiło.

[_Mia]

Napisane przez dacn

Pytanie z drugiej strony. Która z was odłączyłaby respirator wiedząc ze dziecko jest żywe i powoli będzie się dusiło.

A i właśnie. Wszystkim się łatwo mówi, co też lekarze powinni, a co nie- a ciekawa jestem, czy gdyby powiedzieć mężowi czy komuś innemu z rodziny "no to odłączaj se pan sam", to czy by odłączył.

[zakonna]

no nie mów, że nie można zastosować leków zatrzymujących akcje serca u płodu, przed odłączeniem respiratora

[201607111042]

Napisane przez dacn

Pytanie z drugiej strony. Która z was odłączyłaby respirator wiedząc ze dziecko jest żywe i powoli będzie się dusiło.

A czy to dziecko ma duże szanse, by urodzić się zdrowe? Szukałam w necie, ale dalej zielona jestem, a wiem że Ty jesteś lekarką.

[201801191006]

Napisane przez _Mia

A i właśnie. Wszystkim się łatwo mówi, co też lekarze powinni, a co nie- a ciekawa jestem, czy gdyby powiedzieć mężowi czy komuś innemu z rodziny "no to odłączaj se pan sam", to czy by odłączył.

myślę, że mąż w sytuacji jak wyżej by se jednak odłączył.

[dacn]

Napisane przez cottan

A czy to dziecko ma duże szanse, by urodzić się zdrowe? Szukałam w necie, ale dalej zielona jestem, a wiem że Ty jesteś lekarką.

Nie wiem. Szanse ma ale jaką- nie odpowiem. Pewnie dlatego ja bym się nie odważyła odłączyć respiratora.

Rozwój medycyny następuje szybciej niż normy etyczne i życie zaskakuje takimi sytuacjami kiedy każdy wybór jest zły a jego niecodzienność sprawia, że nie wiemy co robić.

W tej sytuacji IMHO wybrano mniejsze zło.

[figa84]

Napisane przez dacn

Pytanie z drugiej strony. Która z was odłączyłaby respirator wiedząc ze dziecko jest żywe i powoli będzie się dusiło.

utrzymanie takiej ciąży wiąże się m.in. z podawaniem leków, które wpływają na dziecko, ciąże będzie trzeba rozwiązać przedwcześnie - temat bardzo ciężki, dlatego ja decyzję zostawiłabym rodzinie.

[201607111042]

Napisane przez dacn

Nie wiem. Szanse ma ale jaką- nie odpowiem. Pewnie dlatego ja bym się nie odważyła odłączyć respiratora.

Rozwój medycyny następuje szybciej niż normy etyczne i życie zaskakuje takimi sytuacjami kiedy każdy wybór jest zły a jego niecodzienność sprawia, że nie wiemy co robić.

W tej sytuacji IMHO wybrano mniejsze zło.

Też tak sądzę.

[201604181004]

Napisane przez dacn

Pytanie z drugiej strony. Która z was odłączyłaby respirator wiedząc ze dziecko jest żywe i powoli będzie się dusiło.

Ja.

[201609062117]

też bym mogła odłączyć, bo dla mnie to nie człowiek a płód. Ale nie o tym dyskusja.
Chociaż ja dalej bym zostawiła dla celów eksperymentalnych, mimo że to gnijące zwłoki itd. bo teraz zapewne nie uratują, ale może jakaś wiedza się przyda

[Ilsa Lund]

Dla mnie traktowanie martwej osoby jako inkubatora jest kompletnym bezczeszczeniem ciała i powinno być karane

[laisla]

Napisane przez _Supernova_

Ja juz słyszałam o takim przypadku i dziecko sie urodziło zdrowe, więc nie uwazam, zeby to miał byc eksperyment. Mnie zachowanie rodziny dziwi, bo jesli zmarła byłaby mi bliska, to jej dziecko tez byłoby mi bliskie, bo byłaby to jej część. Uweazam, ze lekarze robią dobrze ratując to dziecko, a rodzina z pogrzebem moze poczekac.

Coś w tym jest. Myślę, że znalazłyby się rodziny, i to wcale nie z jakimś wielkim trudem, które bez większego namysłu podjęłyby inną decyzję.

Napisane przez figa84

utrzymanie takiej ciąży wiąże się m.in. z podawaniem leków, które wpływają na dziecko, ciąże będzie trzeba rozwiązać przedwcześnie - temat bardzo ciężki, dlatego ja decyzję zostawiłabym rodzinie.

No pewnie tak, ale z drugiej strony masz pewną śmierć dziecka jeśli tych leków nie podasz.
Dla mnie bardzo ważna byłaby wiedza, czy tego typu leki nie spowodują poważniejszych uszkodzeń płodu, w tym wypadku raczej bym się już nie zastanawiała nad dwiema opcjami. Problem w tym, że prawdopodobnie na tym etapie wiedzy nikt nie rozwiałby tych moich wątpliwości i nie umiał uspokoić, że dziecko na sto % urodzi się zdrowe mimo całego koszmarku związanego z jego narodzinami.

[_vixen_]

Napisane przez CzasKomety

Nie wiem., Wiem, że matki tak robią, puszczają muzykę, głaszczą po brzuchu itd.

Głaskanie po brzuchu i mówienie do niego moim zdaniem akurat wpływu na rozwój nie mają, takie nowoczesne bzdety dla cieżarnych

[Kle_oo]

Napisane przez LuckyJane

Nie znamy woli matki, więc zdanie ojca i reszty rodziny powinno być brane pod uwagę. Z tym się zgadzam. Ja mogę tylko mówić za siebie, że na miejscu tej rodziny nie widziałabym nic złego w podtrzymaniu funkcji życiowych, żeby płód mógł się dalej rozwijać. Mam w rodzinie osobę z przeszczepionym sercem i nie myślę o niej w ten sposób, że ma w sobie część zwłok, choć nie jedna osoba by tak to określiła. Dla mnie to jest zbliżone. Jeślibym była w ciąży, to chciałabym, żeby pozwolono mojemu dziecku żyć w moim ciele.W końcu nie mówimy tutaj o rozkładających się zwłokach, ono jest w dużym stopniu żywe, mózg jest martwy, ale inne organy pracują. Jest to chyba bardziej zbliżone do śpiączki jeśli chodzi o sytuację dziecka? Nawet nazywa się to "nieodwracalną śpiączką". Na pewno przeprowadziłabym długą rozmowę z lekarzem i to nie jednym, żeby rozwiać wątpliwości.

Z ciała można wykorzystać bardzo dużo do przeszczepów. Tak naprawdę nie przeszczepia się tylko tego, czego się po prostu nie da. Tutaj jest granica, nie jest ona ustawiona pod kątem etycznym, że coś się nie godzi. Całe zwłoki wykorzystuje się np. do nauki przyszłych lekarzy, czy to jest etyczne? Klonowanie to totalnie inny temat. Nie widzę związku.

Pytanie czy gdyby lekarze Ci powiedzieli, że masz powiedzmy 30% szans na to, ze dziecko będzie zdrowe -nadal byłabyś za? A gdyby powiedzieli, że nie wiedzą/nie są w stanie powiedzieć w jakim stanie/z jakimi chorobami dziecko się urodzi -dalej byłabyś za? Z pełną świadomością, że w razie "w" jesteś opiekunem do końca życia tego dziecka? Dla mnie to ogromna odpowiedzialność i tak jak pisałam wcześniej jestem na nie. I to, że dziecko urodzi się "zdrowe" -czyli oddychające samo i ruszające się nie oznacza ,że nie rozwiną się jakieś inne choroby -możliwe, że nawet całkiem nieznane obecnej nauce. Oczywiście z punktu widzenia lekarza czy naukowca do doskonała okazja do sprawdzenia czy "taki eksperyment" ma racje bytu.

---------- Dopisano o 12:20 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ----------

Napisane przez LuckyJane

Właśnie sobie czytam artykuły na temat śmierci mózgowej i to wszystko kupy się nie trzyma. Przeczytałam, że ciągu 24 godzin należy pobrać organy do przeszczepu, bo po śmierci pnia mózgu, pomimo utrzymania
sztucznego oddychania następuje dalsza degradacja organizmu. Myślałam, że da się zatrzymać ten proces . To jakim cudem ci lekarze są w stanie utrzymać przez trzy miesiące ciążę? To jednak jest makabryczne...

Dużo, dużo sprzecznych informacji znajduję na ten temat.

Bo to jest makabryczne. W tym przypadku, że tak najprościej to ujmę -chodzi o to by zwłoki nie rozłożyły się zbyt szybko, albo by spowolnić to na tyle żeby utrzymać ciążę. Oczywiście to w mega dużym uproszczeniu.

---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

Napisane przez laisla

Coś w tym jest. Myślę, że znalazłyby się rodziny, i to wcale nie z jakimś wielkim trudem, które bez większego namysłu podjęłyby inną decyzję.


No pewnie tak, ale z drugiej strony masz pewną śmierć dziecka jeśli tych leków nie podasz.
Dla mnie bardzo ważna byłaby wiedza, czy tego typu leki nie spowodują poważniejszych uszkodzeń płodu, w tym wypadku raczej bym się już nie zastanawiała nad dwiema opcjami. Problem w tym, że prawdopodobnie na tym etapie wiedzy nikt nie rozwiałby tych moich wątpliwości i nie umiał uspokoić, że dziecko na sto % urodzi się zdrowe mimo całego koszmarku związanego z jego narodzinami.

Nawet u zdrowej żywej kobiety lekarze czasem nie potrafią powiedzieć ,że dziecko na 100% urodzi się żywe/zdrowe. W tym przypadku to byłoby wróżenie z fusów. I druga kwestia, którą warto podkreślić co znaczy zdrowe według Ciebie. Bo nie raz i nie dwa w telewizji ogłaszano,że dziecko urodziło się zdrowe, ale w rzeczywistości jakieś tam schorzenia miało-więc do rewelacji telewizyjnych radze podchodzić z dużą dozą krytycyzmu.

[LuckyJane]

Napisane przez Kle_oo

Pytanie czy gdyby lekarze Ci powiedzieli, że masz powiedzmy 30% szans na to, ze dziecko będzie zdrowe -nadal byłabyś za? A gdyby powiedzieli, że nie wiedzą/nie są w stanie powiedzieć w jakim stanie/z jakimi chorobami dziecko się urodzi -dalej byłabyś za? Z pełną świadomością, że w razie "w" jesteś opiekunem do końca życia tego dziecka? Dla mnie to ogromna odpowiedzialność i tak jak pisałam wcześniej jestem na nie. I to, że dziecko urodzi się "zdrowe" -czyli oddychające samo i ruszające się nie oznacza ,że nie rozwiną się jakieś inne choroby -możliwe, że nawet całkiem nieznane obecnej nauce. Oczywiście z punktu widzenia lekarza czy naukowca do doskonała okazja do sprawdzenia czy "taki eksperyment" ma racje bytu.

---------- Dopisano o 12:20 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ----------



Bo to jest makabryczne. W tym przypadku, że tak najprościej to ujmę -chodzi o to by zwłoki nie rozłożyły się zbyt szybko, albo by spowolnić to na tyle żeby utrzymać ciążę. Oczywiście to w mega dużym uproszczeniu.

---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------



Nawet u zdrowej żywej kobiety lekarze czasem nie potrafią powiedzieć ,że dziecko na 100% urodzi się żywe/zdrowe. W tym przypadku to byłoby wróżenie z fusów. I druga kwestia, którą warto podkreślić co znaczy zdrowe według Ciebie. Bo nie raz i nie dwa w telewizji ogłaszano,że dziecko urodziło się zdrowe, ale w rzeczywistości jakieś tam schorzenia miało-więc do rewelacji telewizyjnych radze podchodzić z dużą dozą krytycyzmu.

Byłabym przeciwna. Napisałam to w pierwszym poście - kwestia zdrowia dziecka jest priorytetowa. Lekarz musiałby zapewnić, że dziecko nie odniesie z powodu tej sytuacji żadnych negatywnych konsekwencji, albo jest na to bardzo mała szansa. Wtedy rozważyłabym taką opcję, ale też nie wiem, co bym ostatecznie zdecydowała. Teraz, jak już trochę więcej wiem, poczytałam co się dzieje z ciałem po śmierci mózgowej, pomimo wspieranego krążenia, sztucznego oddychania itd, to mnie ta opcja odrzuca.

[iizabelaa]

Makabra. Jak lekarz mógł wogóle wpaść na taki pomysł,
i to wbrew woli rodziny.
Mi osobiście się nie dobrze zrobiło jak to przeczytałam.

[dacn]

Napisane przez iizabelaa

Makabra. Jak lekarz mógł wogóle wpaść na taki pomysł,
i to wbrew woli rodziny.
Mi osobiście się nie dobrze zrobiło jak to przeczytałam.

No medycyna ogolnie jest straszna. Zabiera sie jednemu krew i wtacza komus innemu w jego zyly, nozem rozcina brzuch i wyciaga organy i wyrostek jiz nie dokucza,tnie sie oko i zacma ustepuje, mlotem wybija sie fragmenty kosci zeby zastapic je proteza.... medycyna jest zwyczajnie brudna i brytalna.

[iizabelaa]

Do medycyny to tu daleko. Na martwym ciele to chyba już tylko medycyna sądowa.

[dacn]

Napisane przez iizabelaa

Do medycyny to tu daleko. Na martwym ciele to chyba już tylko medycyna sądowa.

Latwo zapominac o trudnych rzeczach, na przyklad o transplantologii.

[iizabelaa]

Napisane przez dacn

Latwo zapominac o trudnych rzeczach, na przyklad o transplantologii.

Pobranie organów to inna historia.
Nikt w takiej sytuacji ileś tam czasu (kilka miesięcy) nie "działa" na zwłokach, uniemożliwiając np pochówek.
A nawet na to potrzebna jest zgoda zmarłego albo rodziny.

[Kle_oo]

Zwłaszcza, że wola zmarłego/rodziny jest szanowana. Jeśli bark woli zmarłego decyduje rodzina - i jak nie zgodzą się na wycięcie np. serce to nikt wbrew ich woli nie postępuje.

[_Mia]

Napisane przez zakonna

no nie mów, że nie można zastosować leków zatrzymujących akcje serca u płodu, przed odłączeniem respiratora

A co to wnosi do tematu? Zatrzymuje się akcja serca, zatrzymuje się razem z nią wentylacja- tak czy inaczej dochodzi do niefajnej śmierci.

Napisane przez loloo

myślę, że mąż w sytuacji jak wyżej by se jednak odłączył.

No ja bym taka pewna jednak nie była Jak nas coś nie dotyczy, to mówić se można różne rzeczy, a dopiero jak przychodzi co do czego, to różne myśli przychodzą do głowy i co drugiemu nagle mięknie faja

[_vixen_]

Napisane przez Kle_oo

Nawet u zdrowej żywej kobiety lekarze czasem nie potrafią powiedzieć ,że dziecko na 100% urodzi się żywe/zdrowe.

Każda ciąża obarczona jest ryzykiem, nie wszystkie wady i choroby widać na USG. I to nie "czasem" lekarze nie potrafią powiedzieć, bo np. mój płód był bez zarzutu zawsze, nie wzbudzał żadnych podejrzeń (badana byłam przez bodajże 5 lekarzy w czasie ciąży wskutek m.in. pobytu w szpitalu), a nigdy lekarz nie powiedział "Na pewno zdrowe", tylko np. "wygląda w porządku".

[figa84]

Napisane przez laisla

No pewnie tak, ale z drugiej strony masz pewną śmierć dziecka jeśli tych leków nie podasz.
Dla mnie bardzo ważna byłaby wiedza, czy tego typu leki nie spowodują poważniejszych uszkodzeń płodu, w tym wypadku raczej bym się już nie zastanawiała nad dwiema opcjami. Problem w tym, że prawdopodobnie na tym etapie wiedzy nikt nie rozwiałby tych moich wątpliwości i nie umiał uspokoić, że dziecko na sto % urodzi się zdrowe mimo całego koszmarku związanego z jego narodzinami.

czytałam kilka opisów takich ciąż i za każdym razem gdy udało się utrzymać ciąże kilkadziesiąt dni lekarze mówili o dużym sukcesie oraz konieczności rozwiązania ciąży, aby dziecku nie podawać więcej leków, więc wnioskuje że jednak wpływ mają.
Ciąża jest na tyle niska, że jeśli uda im się utrzymać tylko kilka tygodni i będzie trzeba rozwiązać, to dziecko rodzi się skrajnym wcześniakiem, co wiąże się z ogromną ilością chorób wcześniaczych i walki o życie - kilka % szans na normalne życie. Nawet przy utrzymaniu rekordowej ilości 90 kilku dni, rodzi się wcześniak z szansą na choroby tego wieku.

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[Imperialista]

Jeśli lekarze są w stanie ocenić, że są szanse na uratowanie płodu i przedłużania ciąży tak, żeby dziecko przeżyło, nie widzę przeciwwskazań.