facet olał mnie na święta,czy przesadzam!?

[black_girl000]

Napisane przez HealthOne

Autorko tak ci tu wszyscy piszą, jaka ty nieogarnięta bo sama nie zadzwonisz, prowadzisz gierki etc.

Ale ja też cię nie pocieszę- facet ma cię w nosie. Nie zależy mu na tobie. Czytając co piszesz (spotykanie się raz na tydzień, roczny związek a zero tęsknoty, brak jednego durnego smsa na dzień) - jesteś dla niego dziewczyną na nudę, powszedni dzień gdy się nic ciekawszego nie dzieje. A w Święta jest rodzina, spotkania z kumplami bo ludzie mają wolne- ty idziesz na dalekiii plan.

Po prostu.
Ludzie którzy się kochają i pamiętają o sobie- kontaktują się, chociażby by usłyszeć ''śpij dobrze'' na koniec dnia.

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------




normalne że nie ma 3 minut na CAŁY DZIEŃ na wysłanie ci smsa, czy zapytanie jak spędzasz święta i czy wszystko u ciebie ok????? no, chyba że mu rączki urwało i nie da rady.

Usprawiedliwiaj go dalej.....

pewnie tak jest...

[liselotta]

lol. zanim się z nim spotkasz i powiesz w końcu o co masz żal, to zdążysz się tak nakręcić, że drżyjcie narody

oszalałabym jakbym miała spędzać wolny czas wbijając (sama sobie!) szpile co i rusz: "taaak...! na pewno teraz o mnie nie myśli a ja tu tyyyle myślę! nie zależy mu, na pewno popił, zajęty, na pewno robi to i tamto"

nie ogarniam czemu nie możesz zadzwonić i ZAPYTAĆ go co robi zamiast snuć coraz bardziej dziwaczne scenariusze.

[black_girl000]

Napisane przez liselotta

lol. zanim się z nim spotkasz i powiesz w końcu o co masz żal, to zdążysz się tak nakręcić, że drżyjcie narody

oszalałabym jakbym miała spędzać wolny czas wbijając (sama sobie!) szpile co i rusz: "taaak...! na pewno teraz o mnie nie myśli a ja tu tyyyle myślę! nie zależy mu, na pewno popił, zajęty, na pewno robi to i tamto"

nie ogarniam czemu nie możesz zadzwonić i ZAPYTAĆ go co robi zamiast snuć coraz bardziej dziwaczne scenariusze.

Bo przecież to naturalne ,że nie zadzownie bo wyjde na panikarę ze przezywam jego nie odzywanie. Są świeta przeczekam. Po świetach jeśli bedzie to samo to wtedy będę mogła myśleć ,że coś nie tak jest. Nie mam ochoty do niego dzwonić z tego względu ,że ja podejmowałam próby kontaktu - nie miał przecież czasu. To on powinien się odezwać a nie w kółko ja. nie lubie komuś się narzucać.

[Lottie69]

Ewidentnie kręcisz dramę i jeszcze cie to rajcuje, jakbym swojego starego widziała. Zadzwoń lub nie, ale skończ się głupio nakręcać, bo nikomu to na dobre nie wyjdzie.

[liselotta]

Napisane przez black_girl000

Bo przecież to naturalne ,że nie zadzownie bo wyjde na panikarę ze przezywam jego nie odzywanie. Są świeta przeczekam. Po świetach jeśli bedzie to samo to wtedy będę mogła myśleć ,że coś nie tak jest. Nie mam ochoty do niego dzwonić z tego względu ,że ja podejmowałam próby kontaktu - nie miał przecież czasu. To on powinien się odezwać a nie w kółko ja. nie lubie komuś się narzucać.

jeszcze bardziej lol bo przecież przeżywasz jego nieodzywanie się

udając że nie tylko pogarszasz sprawę, ale rób jak chcesz.

[black_girl000]

Napisane przez liselotta

jeszcze bardziej lol bo przecież przeżywasz jego nieodzywanie się

udając że nie tylko pogarszasz sprawę, ale rób jak chcesz.

jakby chciał ,tęsknił... myślę że odezwałby się. ja tego nie zrobię, chcę ale nie. to on nie miał czasu porozmawiać, nie zainteresował się.... więc nie bede sie komuś narzucała. Ile można....

[liselotta]

skoro tak to wygląda, że cały czas mu się narzucasz to zastanów się nie nad tym, czy inne pary też tak mają, tylko czy warto być z kimś kto olewa twoje potrzeby.

nie ma czegoś takiego jak "normalne" w związku, nie ma uniwersalnego sposobu na udany związek.

moim zdaniem ty doskonale wiesz czego chcesz tylko boisz się do tego przyznać bo wiesz, że twój chłopak nie podziela twoich wizji. wyczuwam trupa w szafie w postaci braku zaangażowania w kontekście długości waszego związku i mam wrażenie że to co opisujesz tutaj to czubek góry lodowej twoich niespełnionych oczekiwań.

[black_girl000]

Napisane przez liselotta

skoro tak to wygląda, że cały czas mu się narzucasz to zastanów się nie nad tym, czy inne pary też tak mają, tylko czy warto być z kimś kto olewa twoje potrzeby.

nie ma czegoś takiego jak "normalne" w związku, nie ma uniwersalnego sposobu na udany związek.

moim zdaniem ty doskonale wiesz czego chcesz tylko boisz się do tego przyznać bo wiesz, że twój chłopak nie podziela twoich wizji. wyczuwam trupa w szafie w postaci braku zaangażowania w kontekście długości waszego związku i mam wrażenie że to co opisujesz tutaj to czubek góry lodowej twoich niespełnionych oczekiwań.

nie mam nie wiadomo jakich wymagań, nie jest też tak że tylko ja do niego się odzywam,po prostu ostatnio próbowałam z nim pogadać - nie miał czasu. Wysłałam mu życzenia - podziękował. Więc co ja mam nadal próbować go zagadywać, prosić o kontakt? Nie mam sił na to,bo on doskonale wie ,że nie lubie gdy tyle sie nie odzywa. Cokolwiek ,drobny gest ze pamieta o mnie, przy moim charakterze sprawiło by to ,że było by mi lżej.... a tu co? cisza i olanie , jakbym nie istniała, w święta.... Widocznie nie jestem dla niego aż tak ważna

[Ercola]

Czy tylko ja mam deja vu czytając ten wątek ? Niedawno był tutaj bardzo podobny wątek, nieomal taki sam. To ta sama osoba pod innym nickiem ?

No ale powracając do sedna sprawy : jest to dla mnie dziwne, że Twój TŻ nie znalazł od 5 dni (!) nawet kilku minut na krótki telefon lub wiadomość. I tak samo dziwne jest dla mnie to, że boisz się do niego zadzwonić. Zadzwoniłabyś, zapytałabyś i miała jasność. Klarowną sytuację ! Czy to nie lepsze od umartwiania się i snucia czarnych scenariuszy ?

[liselotta]

Napisane przez black_girl000

nie mam nie wiadomo jakich wymagań, nie jest też tak że tylko ja do niego się odzywam,po prostu ostatnio próbowałam z nim pogadać - nie miał czasu. Wysłałam mu życzenia - podziękował. Więc co ja mam nadal próbować go zagadywać, prosić o kontakt? Nie mam sił na to,bo on doskonale wie ,że nie lubie gdy tyle sie nie odzywa. Cokolwiek ,drobny gest ze pamieta o mnie, przy moim charakterze sprawiło by to ,że było by mi lżej.... a tu co? cisza i olanie , jakbym nie istniała, w święta.... Widocznie nie jestem dla niego aż tak ważna

ja ci mówię, żebyś wykorzystała ten czas by się zastanowić czy odpowiada ci taki związek, a ty w koło macieju o tych smsach w święta.

unikasz istoty problemu, ot co.

istotą problemu (powtarzam) jest tutaj to, że on nie bierze pod uwagę twoich potrzeb.

posiadanie wymagań oraz potrzeb jest naturalne i nic w tym złego.

[black_girl000]

Napisane przez Ercola

Czy tylko ja mam deja vu czytając ten wątek ? Niedawno był tutaj bardzo podobny wątek, nieomal taki sam. To ta sama osoba pod innym nickiem ?

No ale powracając do sedna sprawy : jest to dla mnie dziwne, że Twój TŻ nie znalazł od 5 dni (!) nawet kilku minut na krótki telefon lub wiadomość. I tak samo dziwne jest dla mnie to, że boisz się do niego zadzwonić. Zadzwoniłabyś, zapytałabyś i miała jasność. Klarowną sytuację ! Czy to nie lepsze od umartwiania się i snucia czarnych scenariuszy ?

nie zakładałam nigdy takiego samego wątku, piszę tu pierwszy raz. Więc musiałaś pomylić. Znaleźć czas na rozmowę na pewno by znalazł,moim zdaniem on wcale nie chciał /nie chce ze mną rozmawiać. mam takie wrażenie....

[maryanna3]

Skoro ten problem wypływa po raz kolejny to proponuje żebyś jutro(skoro koniecznie nie chcesz żeby to były święta) zadzwoniła do niego i żebyście umówili sie na spotkanie. I pogadaj z nim o tym w 4 oczy. Bo mówiłaś juz facetowi, że Ci to przeszkadza a on dalej tego nie zmienił-i to tu jest nie tak a nie to ze inne pary maja tak albo inaczej.

Chyba ze chcesz sie męczyć i czekać az to koniecznie on zadzwoni pierwszy. Albo nie mówic o problemie bo przeciez 'juz mowilas' a poza tym 'powinien sie domyslic' i takie tam. I dalej nakręcać rożnymi scenariuszami. To wtedy powodzenia.

[liselotta]

Napisane przez black_girl000

nie zakładałam nigdy takiego samego wątku, piszę tu pierwszy raz. Więc musiałaś pomylić. Znaleźć czas na rozmowę na pewno by znalazł,moim zdaniem on wcale nie chciał /nie chce ze mną rozmawiać. mam takie wrażenie....

no dobra. olewa cię, ma w dupie twoje potrzeby i nie słucha tego co próbujesz mu zakomunikować.

pytanie: co zamierzasz z tym zrobić?

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez black_girl000

jakby chciał ,tęsknił... myślę że odezwałby się. ja tego nie zrobię, chcę ale nie. to on nie miał czasu porozmawiać, nie zainteresował się.... więc nie bede sie komuś narzucała. Ile można....

Czyli z nim zerwiesz? Czy poczekasz do "po swietach" i podkulisz ogon jak laskawie do Ciebie zadzwoni, bo przejazdemjest w Twoim miescie i moze poswiecic Ci chwile swojego jakze cennego czasu?

[mamomi]

Fakt.. mógłby wysłać chociaż krótką wiadomość przed snem ale jeśli tego nie zrobił to żadna tragedia. Ja od dnia przed wigilia też mam tak wypełniony grafik ze nie ma czasu na jakiekolwiek pisanie, tym bardziej, że często siedzę przy stole, a wtedy patrzenie w komórkę jest wręcz lekceważące dla gospodarzy i gości. Niektórzy siedzą do bardzo późna. Może po prostu nie chciał Cię budzić. Spójrz na to z tej pozytywnej strony. Może to milczenie jeszcze bardziej was zblizy i mocniej zatęsknicie za sobą

[nuinek]

tez miałam swojego czasu takie chore pomysły w stylu on nie pisze to ja tez nie, on nie dzwoni to ja tez nie, nie przeproszę pierwsza itd.. to było na początku związku ale na szczęście z tego wyrosłam i nie czekam na jego ruch. jak mam ochotę sie przytulić to to to robie, jak chce usłyszeć ze mnie kocha to mowię pierwsza lub pytam czy mnie kocha.. najgorzej miec do kogos o cos żal ale samemu tez nie wykazywać inicjatywy..

z drugiej strony rozumiem ze masz swoje potrzeby i chciałabyś by sie odezwał zeby poczuć ze sie tobą interesuje i pamięta.. bo jak ty zadzwonisz i pogadacie to nie to samo gdy on sam z siebie napisze zadzwoni itd bo wtedy wiesz ze zrobił to bo chciał.
no ale niestety świat nie jest idealny faceci tym bardziej wiec czasami trzeba zacisnąć zeby i samemu wykonać pierwszy ruch pogadać zapytać wyjaśnić.

musisz koniecznie powiedziec mu ze chciałabyś miec z nim częstszy kontakt ze potrzebujesz go i nie mozesz sie bać mowić o swoich uczuciach.

[may9313]

Ja ze swoim facetem też nie spędzam świąt, ponieważ dzieli nas prawie 300 km. Też jestem ze swoim ponad rok. A teraz do sendna.
Zadzwoniłam wczoraj do niego, żaląc się, że mam małe spięcie w domu, powiedział, że przykro, a potem zaczął mówić i swojej rodzinie. Teraz to mi zrobiło się przykro Musieliśmy kończyć rozmowę, więc napisałam mu smsa, żeby zajął się swoją rodziną, a my pogadamy jak się spotkamy. Odpisał, że kocha, że przykro mi z mojego powodu i inne takie. Następną wiadomość od neigo dostałam po 6 godzinach. Nie powiem, ciskałam gromami, bo jak to - moja druga połówka, wie, że mi źle i nie pyta, jak u mnie? Ale hola, hola! On teraz widzi się ze swoją rodziną, której części dłuuugo nie widział (my spędzamy ze sobą dobre 70% czasu, mamy się na co dzień). W dodatku napisałam, żeby na razie się mną nie przejmował.
Jak Ty Autorko byś zareagowała?
Ja po kilku głębszych WDECHACH stwierdziłam, że poczekam, jak się odezwie (tzn, kiedy będzie miał czas, nie chcę przerywać mu czasu z rodziną). Napisałam na spokojnie, że cieszę się jego szczęściem, ale to trochę dla mnie przykre, patrząc na moją sytuację. Napisałam także, że rozumiem, że chciał się nacieszyć rodziną, jednak było mi trochę przykro, że nie wykazał zainteresowania moją sytuacją przez 6 godzin, że nie oczekiwałam ciągłej rozmowy a krótkiego pytania chociażby godzinę lub dwie po moich "żalach". I co? Odpowiedział, że fakt, był mocno zajęty bo rodzina, ale rzeczywiście mógł się zachować trochę inaczej i że przeprasza. I po bólu!

Naprawdę, wystarczy ochłonąć, pomyśleć trzeźwo i WYJAŚNIĆ spokojnie, co leży na wątrobie. Jeśli zrozumie, przedstawi swoje racjonalne stanowisko - po sprawie. Jeśli nie - dojrzałość do związków przychodzi z czasem

[black_girl000]

Chyba jestem głupia, odezwał się kilka godzin temu pytając jak święta mi mijają, popisaliśmy z półtorej godziny. Wczoraj trochę zapił z rodziną. Z drugiej strony nie wiem ,czy to go usprawiedliwia? Twierdził także,że jest zły na siebie ,ma giganta kaca i zmarnował sobie dzień ,a tak by kogoś odwiedził. Po jego gadce widziałam ,że mu chyba o mnie chodziło. Drętwo było, zachowałam spokój i opanowanie, jednak nadal mam jakieś dziwne myśli,albo jestem przewrażliwiona...

[Katalonkaaa]

Jesteś przewrażliwiona, odezwał się gdy znalazł czas, rozumiem że Twoje święta minęły fatalnie, ale on miał to szczęście i spędził je inaczej. Moim zdaniem dalej prowadzisz jakieś gierki- "zachowałam spokój i opanowanie", drętwo było, po co to wszystko? Nie możesz zwyczajnie powiedzieć mu jak się czujesz i co Cię martwi? Przecież to Twój TŻ

[black_girl000]

Napisane przez Katalonkaaa

Jesteś przewrażliwiona, odezwał się gdy znalazł czas, rozumiem że Twoje święta minęły fatalnie, ale on miał to szczęście i spędził je inaczej. Moim zdaniem dalej prowadzisz jakieś gierki- "zachowałam spokój i opanowanie", drętwo było, po co to wszystko? Nie możesz zwyczajnie powiedzieć mu jak się czujesz i co Cię martwi? Przecież to Twój TŻ

Napisałam drętwo,bo on ledwie gadał fatalnie się czuł , rozumiem kac i te sprawy i chyba faktycznie jestem przewrażliwiona, przeżywam zawsze gdy dłużej się nie odzywa... chciałabym się tego oduczyć,naprawdę. Powiedziałam mu ,że nie miałam zbytnio fajnych świąt,ale czego mam oczekiwać w zamian? Przecież nie będzie się nade mną rozczulał... on raczej z takich co ,gdy się martwi to tego nie okazuje... Twardy na zewnątrz ,a w środku wrażliwy,wiecie o co chodzi. Normalnie z nim rozmawiałam, nie pokazywałam mu żadnych złości ani nic. Nie mam przecież do niego żalu o to ,że wypił sobie w towarzystwie ,w święta.

[slaaave13]

Napisane przez Ercola

Czy tylko ja mam deja vu czytając ten wątek ? Niedawno był tutaj bardzo podobny wątek, nieomal taki sam. To ta sama osoba pod innym nickiem ?

Identyczny wręcz był, pamiętam. z tydzień lub 2 tyg temu.

Napisane przez black_girl000

Napisałam drętwo,bo on ledwie gadał fatalnie się czuł , rozumiem kac i te sprawy i chyba faktycznie jestem przewrażliwiona, przeżywam zawsze gdy dłużej się nie odzywa... chciałabym się tego oduczyć,naprawdę. Powiedziałam mu ,że nie miałam zbytnio fajnych świąt,ale czego mam oczekiwać w zamian? Przecież nie będzie się nade mną rozczulał... on raczej z takich co ,gdy się martwi to tego nie okazuje... Twardy na zewnątrz ,a w środku wrażliwy,wiecie o co chodzi. Normalnie z nim rozmawiałam, nie pokazywałam mu żadnych złości ani nic. Nie mam przecież do niego żalu o to ,że wypił sobie w towarzystwie ,w święta.

To sie z nim spotkaj i z nim porozmawiaj o tym czego oczekujesz. Bo co, za kazdym jego nieodzywaniem sie przez pare dni bedziesz sie tak dręczyć?

[black_girl000]

Napisane przez slaaave13

Identyczny wręcz był, pamiętam. z tydzień lub 2 tyg temu.



To sie z nim spotkaj i z nim porozmawiaj o tym czego oczekujesz. Bo co, za kazdym jego nieodzywaniem sie przez pare dni bedziesz sie tak dręczyć?

to widocznie ktoś miał podobny problem jak ja
O to chodzi,że rozmawiałam z nim na ten temat, to było lepiej tylko te święta. Myślę ,że muszę nauczyć się tego,aby się tym nie przejmowac no ale jak... mam taki już charakter. Ciągle mam wrazenie ze jemu nie zalezy

[liselotta]

Napisane przez black_girl000

to widocznie ktoś miał podobny problem jak ja


O to chodzi,że rozmawiałam z nim na ten temat, to było lepiej tylko te święta. Myślę ,że muszę nauczyć się tego,aby się tym nie przejmowac no ale jak... mam taki już charakter. Ciągle mam wrazenie ze jemu nie zalezy

Ponawiam pytanie: Co zamierzasz z tym zrobić?

[cleopadra]

W kazdym zwiazku jest innaczej.Ja jestem 8 lat alé swiat nie spedzamy razem.w tym roku wypadlo mi tak ze wigilia i piwerwszy dzien szlam do pracy,reszte wolnego alle spotkac sie z rodzina,razem pospiewac kolendy,Jak bede mezatka to swieta beda z mezem