TŻ-tówki i exTŻ-tówki 2012! cz XVII

[panna_felicjanna]

Dla mnie zaręczyny niosą za sobą planowanie ślubu. Śmieszy mnie jak niektórzy zaręczeni na pytanie kiedy ślub odpowiadają, że nie wiedzą, że jeszcze nie teraz, za kilka lat pomyślą itp. To po co się zaręczać, jak nie chce się brać tego ślubu?


Ale nuudy w pracy.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez mycha9393

Dla mnie zaręczyny to deklaracja, takie chce z tobą być, chajtać się i mieć gromadkę dzieci. Takie 300% pokazanie tego.

Ja to wiem bez zaręczyn nie do tego mi są one potrzebne.

Napisane przez panna_felicjanna

Dla mnie zaręczyny niosą za sobą planowanie ślubu. Śmieszy mnie jak niektórzy zaręczeni na pytanie kiedy ślub odpowiadają, że nie wiedzą, że jeszcze nie teraz, za kilka lat pomyślą itp. To po co się zaręczać, jak nie chce się brać tego ślubu?


Ale nuudy w pracy.

Zaczynają mi się zakwasy

[panna_felicjanna]

My mamy dzisiaj miesięcznicę.


Śmiać mi się ostatnio chciało jak rozmawiałam z mamą na temat mojego związku z TŻ.
Ja coś wspomniałam, że jesteśmy ze sobą trochę ponad 2 lata, a ona na to: "Jakie 2 lata, znacie się już pewnie z 5, zeszliście się, rozeszliście, teraz znowu jesteście razem. Chyba Was strasznie ciągnie do siebie, musicie być sobie przeznaczeni. No i przecież już od wakacji 2012 roku kręciliście znowu ze sobą, to niedługo już będzie 3 lata odkąd znowu jesteście razem. Znacie się już na wylot."

Może jak to opisałam, to już nie brzmi tak zabawnie, ale jak ona to mówiła to się tak wzburzyła, że ja liczę tylko te lata odkąd znowu jesteśmy parą.

[Czekoladowe_Serce]

Hej.

Ja bez zamieszkania nie chce sie zareczac tz ma to samo zdanie

[panna_felicjanna]

My coraz mieszkaliśmy razem z TŻ. Najdłużej chyba przez 3 miesiące.


Obyśmy niedługo znowu mogli razem pomieszkać.

[Czekoladowe_Serce]

Napisane przez panna_felicjanna

My coraz mieszkaliśmy razem z TŻ. Najdłużej chyba przez 3 miesiące.


Obyśmy niedługo znowu mogli razem pomieszkać. rosi:

Ja nie chce pomieszkac tylko na stale sie z domu wyprowadzic i na stale z nim zamieszkac a to dla mnie ogromny krok dalej

[201711281122]

Napisane przez panna_felicjanna

Dla mnie zaręczyny niosą za sobą planowanie ślubu. Śmieszy mnie jak niektórzy zaręczeni na pytanie kiedy ślub odpowiadają, że nie wiedzą, że jeszcze nie teraz, za kilka lat pomyślą itp. To po co się zaręczać, jak nie chce się brać tego ślubu?


Ale nuudy w pracy.

Zgadzam sie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez panna_felicjanna

My coraz mieszkaliśmy razem z TŻ. Najdłużej chyba przez 3 miesiące.


Obyśmy niedługo znowu mogli razem pomieszkać.

Nie jest to szał, ale zawsze coś, już można się czegoś o sobie dowiedzieć
Ja się cieszę, że mimo wszystko zdecydowaliśmy się mieszkać ze sobą, 8 miesięcy to też nie dużo, ale sporo więcej o sobie wiemy po takiej przygodzie

[Lady Audrey]

A mnie najbardziej wkurza fakt, jak facet(mój też) mówi, że chce ślubu, dzieci, zamieszkać razem, bla bla. A dużo mówi i nic nie robi. Mój pół roku temu powiedział, że chce ślubu w 2016 i przy innych też to mówił i co? Krowa co dużo muczy mało mleka daje. Kiedyś mu powiedziałam, że 3 lata to wystarczający czas na to żeby się poznać i planować mieszkanie, ślub. No i w sumie tak jest, znamy się na wylot a tu nic, żadnych planów na przyszłość. A za 3 tygodnie będziemy ze sobą 3 lata i nic Trochę mi smutno z tego powodu, bo najpierw obiecywał a teraz wiem, że tego ślubu w 2016 nie będzie tak jak mówił, ba, wątpię, czy do końca roku by się oświadczył. I nie chodzi o to, że mam parcie, tylko on dobrze wie, że ja jestem gotowa na ten krok, więc on obiecuje i z tych obietnic nic nie wychodzi - to mnie najbardziej wkurza. Dlatego nawet nie wspominam mu o ślubie, a jak on coś wspomina to mu odpyskuje żeby za dużo nie gadał bo i tak nic nie robi
A przed ślubem ze sobą nie zamieszkamy. Zresztą obojętne mi to czy przed ślubem zamieszkamy, czy po ślubie, bo wiem co on sobą reprezentuje że tak powiem.

[mycha9393]

przeżyłam stomatologa
robiła mi 3 zęby na raz

[panna_felicjanna]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;49736845]Nie jest to szał, ale zawsze coś, już można się czegoś o sobie dowiedzieć
Ja się cieszę, że mimo wszystko zdecydowaliśmy się mieszkać ze sobą, 8 miesięcy to też nie dużo, ale sporo więcej o sobie wiemy po takiej przygodzie [/QUOTE]
No dokładnie. U nas z tych wszystkich okresów też trochę by się tego uzbierało.
Wiadomo, że to nie jest to samo, co mieszkanie ze sobą przez ileś lat, jednak też trochę pokazuje takiej codzienności.
Jakbym miała możliwość, to też chciałabym mieszkać na stałe z TŻ i wiem, że gdyby znalazł tu dobrą stałą pracę, to zamieszkalibyśmy razem i nie szukałby sobie innego lokum.



Lady, faceci tak już mają.
Ja liczę na zaręczyny w tym roku. Jak się nie doczekam, to TŻ będzie miał przechlapane.


I też nie chodzi o to, że mam parcie. Porozmawialiśmy pod koniec listopada, oboje chcemy wspólnej przyszłości, dzieci.

TŻ chciałby mieć dziecko już teraz, ale wie, że ja się na to nie zgodzę. Wszystko musi być po kolei. Ostatnio mu powiedziałam, że też chciałabym już dziecka, mam instynkt macierzyński, ale poczekam jeszcze i zaczniemy starania zaraz po ślubie.

No i sam rozpowiada kolegom i najbliższej rodzinie, że wkrótce coś się zmieni, że planujemy ślub w 2016 albo jeszcze w 2015 (), mi mówił o pierścionku, rozmiar palca zna, więc może działać.


Ja już też absolutnie nie poruszam tego tematu, zna moje zdanie, wie że jestem gotowa na kolejne kroki, więc niech sam teraz sam decyduje co z tym dalej zrobić.

[Lady Audrey]

Ja to wszystko rozumiem, tylko po co obiecywać? A potem mi jest przykro jak w rodzinie mówią za moimi plecami "Oni są już tak długo ze sobą i nic nie planują? A w ogóle coś będzie?" A ja słucham i co mam mówić? "No ciocia, M. obiecał, że za rok."?
Tak samo jak na 40-stce cioci TŻta, jakaś babka pyta się jego mamy skąd synowa, a ona odpowiada(przy mnie) "Jeszcze nie synowa, nawet nie wiem czy będzie." i się śmieje. Takie mam wrażenie, że nikt w jego rodzinie nie traktuje nas poważnie (nawet TŻ).

Na dodatek w tym roku spędzę rocznicę i walentynki sama chyba się upiję wtedy

[panna_felicjanna]

Napisane przez Lady Audrey

Ja to wszystko rozumiem, tylko po co obiecywać? A potem mi jest przykro jak w rodzinie mówią za moimi plecami "Oni są już tak długo ze sobą i nic nie planują? A w ogóle coś będzie?" A ja słucham i co mam mówić? "No ciocia, M. obiecał, że za rok."?
Tak samo jak na 40-stce cioci TŻta, jakaś babka pyta się jego mamy skąd synowa, a ona odpowiada(przy mnie) "Jeszcze nie synowa, nawet nie wiem czy będzie." i się śmieje. Takie mam wrażenie, że nikt w jego rodzinie nie traktuje nas poważnie (nawet TŻ).

Na dodatek w tym roku spędzę rocznicę i walentynki sama chyba się upiję wtedy

Porozmawiaj z TŻ, powiedz mu to co nam tutaj napisałaś.

[mycha9393]

Napisane przez Lady Audrey

Ja to wszystko rozumiem, tylko po co obiecywać? A potem mi jest przykro jak w rodzinie mówią za moimi plecami "Oni są już tak długo ze sobą i nic nie planują? A w ogóle coś będzie?" A ja słucham i co mam mówić? "No ciocia, M. obiecał, że za rok."?
Tak samo jak na 40-stce cioci TŻta, jakaś babka pyta się jego mamy skąd synowa, a ona odpowiada(przy mnie) "Jeszcze nie synowa, nawet nie wiem czy będzie." i się śmieje. Takie mam wrażenie, że nikt w jego rodzinie nie traktuje nas poważnie (nawet TŻ).

Na dodatek w tym roku spędzę rocznicę i walentynki sama chyba się upiję wtedy

Greya grają ja bym na to poszła

[Lady Audrey]

Ale on o tym wie Nie mam zamiaru rozmawiać z nim o tym po raz enty, ma swój rozum, dość stary jest nie ma 19 lat. Wie czego ja oczekuję i wie, że czekać wiecznie nie będę. Zresztą nie chcę psuć sobie humoru bo wiem, że jeśli zacznę rozmowę to się pokłócę Zobaczymy jak będzie

Napisane przez mycha9393

Greya grają ja bym na to poszła

O, jeśli będę sama to pójdę z przyjaciółką chociaż rola kobieca mi nie odpowiada

[mycha9393]

Napisane przez Lady Audrey

O, jeśli będę sama to pójdę z przyjaciółką chociaż rola kobieca mi nie odpowiada

mi ogólnie aktorzy zupełnie nie pasują. Ale obejrzałabym z przyjemnością.
Muszę sobie jakąś koleżankę zorganizować, bo jakoś nie widzę opcji żebyt Tż poszedł ze mna na ten film

[panna_felicjanna]

Ja też chcę go z ciekawości zobaczyć.

[Czekoladowe_Serce]

Ja w sumie od poczatku wiem ze pewnie po 4-5 latach razem jakies plany slubne beda lub zareczyny

[Lilly_Lilly]

Napisane przez mycha9393

Dla mnie zaręczyny to deklaracja, takie chce z tobą być, chajtać się i mieć gromadkę dzieci. Takie 300% pokazanie tego.

dla mnie tez

---------- Dopisano o 17:34 ---------- Poprzedni post napisano o 17:33 ----------

Napisane przez Czekoladowe_Serce

Hej.

Ja bez zamieszkania nie chce sie zareczac tz ma to samo zdanie

a ja własnie mogę mieszkać z TŻ przed ślubem ale po zaręczynach

[Czekoladowe_Serce]

Napisane przez Lilly_Lilly

dla mnie tez

---------- Dopisano o 17:34 ---------- Poprzedni post napisano o 17:33 ----------



a ja własnie mogę mieszkać z TŻ przed ślubem ale po zaręczynach

W jakim sensie bedziesz mogla zamieszkac po zareczynach?

[Lilly_Lilly]

Napisane przez Czekoladowe_Serce

W jakim sensie bedziesz mogla zamieszkac po zareczynach?

mówie ze mogłabym mieszkać z TŻ przed ślubem ale wtedy juz bym chciała byc zaręczona bo podobno też po zamieszkaniu razem faceci bardziej sie ociągają z pierscionkiem ale pewnie bedziemy mieszkać dopiero po ślubie lub krotko przed

[Czekoladowe_Serce]

Ja wole wiedziec jak bedzie nam sie ukladac jak juz bedziemy mieli wspolny budzet sprawy i problemy po zamieszkaniu jeszcze przed zareczynami

---------- Dopisano o 18:02 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------

W sumie po zamieszkaniu pierscionek i slub zmieni tylko tyle ze nazwisko sie zmieni i pierscionek z obraczka beda na palcu

[justysiaa89]

a ja się nie wypowiadam, bo temat mnie nie dotyczy i zaczynam wątpić, że kiedykolwiek w ogóle będzie

[Czekoladowe_Serce]

Napisane przez justysiaa89

a ja się nie wypowiadam, bo temat mnie nie dotyczy i zaczynam wątpić, że kiedykolwiek w ogóle będzie

A co u ciebie?

[justysiaa89]

Napisane przez Czekoladowe_Serce

A co u ciebie?

w porządku, hotel w miarę okej, współlokatorka też w porządku, więcej czasu jej nie ma niż jest w pracy luz totalny, ciągle tylko "langsam, langsam" i tyle babeczka, która mnie uczy z godziny na godzinę nawija do mnie po niemiecku coraz więcej, jakby myślała że ją coraz bardziej rozumiem i jest śmiesznie, tak sobie gadamy każda po swojemu, trochę po polsku, trochę po niemiecku, czasami po angielsku a najczęściej na migi

[Czekoladowe_Serce]

Napisane przez justysiaa89

w porządku, hotel w miarę okej, współlokatorka też w porządku, więcej czasu jej nie ma niż jest w pracy luz totalny, ciągle tylko "langsam, langsam" i tyle babeczka, która mnie uczy z godziny na godzinę nawija do mnie po niemiecku coraz więcej, jakby myślała że ją coraz bardziej rozumiem i jest śmiesznie, tak sobie gadamy każda po swojemu, trochę po polsku, trochę po niemiecku, czasami po angielsku a najczęściej na migi

Smiesznie to musi tak boku wygladac

[madziara889]

Dobrze, że ja nie musiałam długo czekać, aż Tż się oświadczy, bo wiem jakue to irytujący, gdy facet tylko gada o ślubie i dzieciach.

Migi my zamieszkaliśmy rok przed ślubem, wspólne pieniądze mieliśmy jeszcze wcześniej, a po ślubue zmieniło się więcej niż nazwisko i obrączka zamiast pierścionka. Przede wszystkim teraz czujeny się jeszcze bardziej za siebie odpowiedzialni, bardziej uważamy na to jak się do siebie zwracamy, jeszcze bardziej jesteśmy jednym.

[justysiaa89]

Napisane przez Czekoladowe_Serce

Smiesznie to musi tak boku wygladac

pewnie tak ale ogólnie tu jest zabawnie, większość Niemców ma dobre podejście, uspokajają, że jesteśmy tu po to, żeby się uczyć, że bez stresu i w ogóle, choć są też tacy, którzy uważają, że odbieramy im pracę, co jest oczywiście nieprawdą

[201711281122]

Wszystkim oczekującym życzę rychłych zaręczyn. Cudowne uczucie, mówię Wam

Justynka, dobrze, że langsam a nie schneller Powodzenia tam

[Czekoladowe_Serce]

Napisane przez madziara889

Dobrze, że ja nie musiałam długo czekać, aż Tż się oświadczy, bo wiem jakue to irytujący, gdy facet tylko gada o ślubie i dzieciach.

Migi my zamieszkaliśmy rok przed ślubem, wspólne pieniądze mieliśmy jeszcze wcześniej, a po ślubue zmieniło się więcej niż nazwisko i obrączka zamiast pierścionka. Przede wszystkim teraz czujeny się jeszcze bardziej za siebie odpowiedzialni, bardziej uważamy na to jak się do siebie zwracamy, jeszcze bardziej jesteśmy jednym.

Kolezanka stwierdzila ze po slubie koscielnym poza obraczka na palcu nic sie nie zmienilo
A mieszkali razem jeszcze przed slubem.

Ja pewnie bede czula wieksza odpowiedzialnosc za tz nie po slubie a po zamieszkaniu, bo jednak juz wtedy bedziemy mieli siebie codziennie. Wspolnego budzetu nie mamy bo jak mamy miec skoro on mieszka u siebie a ja u siebie no i widzimy sie przewaznie w weekendy