"Walentynki"

[elvegirl]

Pomijam związek autorki - o tym że jest do odstrzału to wie doskonale i autorka i Wizaż już od dłuższego czasu. I jak widać nic się nie zmienia. Autorka widocznie lubi być stroną poniżoną w układzie damsko-męskim (bo przecież związkiem tego nie nazwiemy). Każdego w końcu kręci coś innego, prawdaż.

Zaskoczyło mnie natomiast podejście wizażanek - on jest gówniarz, nie wymagaj od niego tak wiele. Jakie wiele do diaska? Co to w ogóle za argument, że jak młody, to nie musi się starać, trzeba poczekać aż dorośnie
Podpisuję się pod:

Napisane przez Kolor kremowy

Pamiętam, że gdy miałam 17 lat to chodziłam z innymi 17-latkiem i mimo że tez byliśmy na utrzymaniu rodziców, to jakoś stać go było na to, żeby czasem mi postawić colę, a na walentynki dostałam kartkę (ze sklepu) i rękawiczki (ze sklepu). Można? Można. Tylko trzeba chcieć.

Byłam w związku jeszcze w podstawówce i jakoś nikt nie miał problemów z pamięcią o ukochanej osobie. Nikt nikogo nie olewał, oboje się staraliśmy, oboje chcieliśmy. I własne fundusze lub ich brak nie miały z tematem wzajemnego dbania o siebie nic wspólnego.

[201803290936]

Napisane przez elvegirl

(...)
Zaskoczyło mnie natomiast podejście wizażanek - on jest gówniarz, nie wymagaj od niego tak wiele. Jakie wiele do diaska? Co to w ogóle za argument, że jak młody, to nie musi się starać, trzeba poczekać aż dorośnie
(...)

Ja po prostu myślę, że nieco inaczej jest, gdy rówieśnicy (chodzi właśnie o ten specyficzny wiek, jakim jest przełom pełnoletności, 17-18 lat) uczą się "chodzenia ze sobą", a potem związku, seksu itd., a jednak co innego jak jedna ze stron od razu zaczyna z wysokiego C, jest starsza i "wymaga". Inaczej się rozwija wtedy skrzydła (lub właśnie: nie rozwija się ich, bo ma się nad sobą drugą "mamusię"). Jasne, chłopak kryształowy nie jest, to też nie tak, że niczego nie można wymagać, ale jednak to powinno być na miarę jego wieku i komunikacja ustawiona tak, aby on coś rozumiał z przekazu i nie czuł się pouczano-nadzorowany, bo wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że wejdzie w rolę nie partnera, a przekornego nastolatka, który chce zrobić "mamusi" na złość.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez layzie

Proszę nie przeinaczać - nie oczekuję od niego NICZEGO prócz od czasu do czasu zafundowania mi jakiegoś miłego liściku czy czekoladki.
Nie oczekuję, że będzie ze mną planował ślub i dziecko.
Jesteśmy już rok razem - był to fajny rok pomimo tego, że bywało różnie, ale zawsze jakoś dochodziliśmy do porozumienia.

te dwa słowa, stojąc obok siebie, zaprzeczają sobie.

Napisane przez elvegirl

Pomijam związek autorki - o tym że jest do odstrzału to wie doskonale i autorka i Wizaż już od dłuższego czasu. I jak widać nic się nie zmienia. Autorka widocznie lubi być stroną poniżoną w układzie damsko-męskim (bo przecież związkiem tego nie nazwiemy). Każdego w końcu kręci coś innego, prawdaż.

Zaskoczyło mnie natomiast podejście wizażanek - on jest gówniarz, nie wymagaj od niego tak wiele. Jakie wiele do diaska? Co to w ogóle za argument, że jak młody, to nie musi się starać, trzeba poczekać aż dorośnie
Podpisuję się pod:



Byłam w związku jeszcze w podstawówce i jakoś nikt nie miał problemów z pamięcią o ukochanej osobie. Nikt nikogo nie olewał, oboje się staraliśmy, oboje chcieliśmy. I własne fundusze lub ich brak nie miały z tematem wzajemnego dbania o siebie nic wspólnego.

wymagać to jedno. wymagać pewnych rzeczy od dzieciaka to drugie. sama napisałam, żeby za dużo od niego nie wymagała, czyli np. nie wymagała prezentów za 300zł czy finansowana nocy w hotelu. dziewczyna ma zbyt duże wymagania jak na licealistę, a całkiem osobnym wątkiem jest to, że jemu nie zależy.

[elvegirl]

Ale dlaczego to tylko ta starsza strona ma się dostosowywać? Bo starsza, dojrzalsza? A ta młodsza to co, samodzielnie decyzji o wejściu w związek z kimś starszym nie podjęła? Nie była świadoma, że się od niej równania w górę będzie wymagało?

[Lexie]

Napisane przez Kolor kremowy

Tez mam takie wrażenie, jakby autorka była starsza od niego o wiele lat, ale moim zdaniem to, jak wygląda ich związek, nie wynika z róznicy wieku, która wynosi raptem dwa lata, tylko z tego, że temu chłopakowi w ogóle nie zalezy na tym związku z autorką. Przecież zakochany 18-latek może deklarowac miłość i robić wspólne plany ze swoją dziewczyną na przyszłość - to, że zwykle takie nastoletnie związku się kończą, to już inna sprawa. Chodzi mi o intencje. On nie ma takich intencji. Autorka zachowuje się jak 50-latka, która dorwała ostatniego chłopaka przed menopauzą, więc wydaje jej się, że ten albo żaden.

No i tyle to on robi, mówi że kocha i że chce życia z nią, że nie chce innej. Tylko że to tylko słowa najwyraźniej, jeśli poza tym się nie stara.

Autorko, nie wiem, może wcale nie chodzić mu tylko o seks. Może żywi do Ciebie uczucia, jednak skoro się nie stara w ogóle, to nie mogą one być aż tak silne. Może wychodzi z założenia, że jest młody i to czas na zabawę, a nie na ograniczenia wynikające z poważnego związku. Fajnie mieć dziewczynę, zarówno ze względu na seks jak i inne plusy związku, ale też fajnie się niczym nie martwić, pić to piwo z kolegami i ignorować to, czego jemu się nie chce.
Odnoszę wrażenie, że jest mu wygodnie tak jak jest i nie chce mu się kombinować z walentynkami, prezentami, staraniem się, zabieganiem o Ciebie. Jest to faktycznie przykre, musisz się zastanowić czy ten związek Ci pasuje czy jednak niezbyt.

Dla mnie to by było już o wiele za dużo problemów, jak na stosunkowo krótki związek.

[elvegirl]

Napisane przez skazana_na_bluesa

dziewczyna ma zbyt duże wymagania jak na licealistę, a całkiem osobnym wątkiem jest to, że jemu nie zależy.

No z tym hotelem poszalała, fakt. Ale wymaganie laurki już uważam jest dostosowane do poziomu trzylatka

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez elvegirl

No z tym hotelem poszalała, fakt. Ale wymaganie laurki już uważam jest dostosowane do poziomu trzylatka

też o tym pomyślałam. sama bym nie chciała być traktowana jak przedszkolak. poza tym mam wrażenie, że dla wielu facetów to obciach. takie "romantyczne" rzeczy pasują raczej do płci żeńskiej...

[layzie]

Chodziło o to, żeby skoro już nie jest w stanie zaoszczędzić tych 10zł to istnieją metody, gdzie wcale tej kasy nie trzeba i może mnie równie zadowolić! :O

[elvegirl]

Napisane przez skazana_na_bluesa

też o tym pomyślałam. sama bym nie chciała być traktowana jak przedszkolak. poza tym mam wrażenie, że dla wielu facetów to obciach. takie "romantyczne" rzeczy pasują raczej do płci żeńskiej...

Wachlarz możliwości miał chłop duży, nie skorzystał z żadnej opcji, nawet nie miał biedak czasu pomyśleć gdzie pójdą. No błagam, nie róbmy z faceta biednego misia, od którego się bezczelnie śmie wymagać inwencji twórczej w celu pokazania dziewczynie, że mu zależy.

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ----------

Napisane przez layzie

Chodziło o to, żeby skoro już nie jest w stanie zaoszczędzić tych 10zł to istnieją metody, gdzie wcale tej kasy nie trzeba i może mnie równie zadowolić! :O

Ale Autorko, przecież doskonale wiesz, że po tym "panu" się spodziewać nic nie mogłaś. Więc o co te gorzkie żale właściwie? Walentynki były tylko wisienką na torcie. I wiadomo przecież, że i tak nic z tym nie zrobisz, bo dalej będziesz czekać aż coś go oświeci i się zmieni. Czekaj sobie, Twoje życie, Twoje decyzje, Twój czas, Twoje konsekwencje. Ale nie dziw się że jest jak jest, bo takiego masz chłopa, jakiego wybrałaś.

[Lianca]

Ja nie znałam poprzednich wątków autorki wiec wypowiadalam się jedynie na podstawie tego jednego.

[201604130936]

Napisane przez Lianca

Ja nie znałam poprzednich wątków autorki wiec wypowiadalam się jedynie na podstawie tego jednego.

aha.

[krolowazimy]

Napisane przez elvegirl

Byłam w związku jeszcze w podstawówce i jakoś nikt nie miał problemów z pamięcią o ukochanej osobie. Nikt nikogo nie olewał, oboje się staraliśmy, oboje chcieliśmy. I własne fundusze lub ich brak nie miały z tematem wzajemnego dbania o siebie nic wspólnego.

Mnie mój licealny-chłopak-bez-pieniędzy podarował na walentynki własnoręcznie wykonane maskotki (uszyte z niepotrzebnych, pluszowych dresików młodszego brata)

Przejrzałam cały wątek i mam podobne spostrzeżenia do Elve. Wiek tu akurat nie ma znaczenia. Wydaje mi się, że to raczej kwestia osobowości, wychowania, uczuć, jakimi młodzieniec darzy autorkę.

Autorko, moim zdaniem albo powinnaś młodego kopnąć w zadek, albo czasowo zwiększyć dystans, wyluzować i... obserwować, co się podzieje
Bo że niefajnie zachował się podczas świętowania walentynek, to moim zdaniem, oczywiste.

[layzie]

Przepraszał mnie za to, że spieprzył mi walentynki - ale dla mnie liczy bardziej się jego działanie, żeby to wynagrodzić, a nie puste słowa, żebym tylko przebaczyła i żyło nam się tak jak dalej.

Póki co chcę go przetrzymać na tydzień - powiedziałam, że potrzebuję czasu, żeby nad tym wszystkim się zastanowić i odpocząć. Zobaczymy, czy też przyjdzie mu coś wspaniałomyślnego do bańki....

[skazana_na_bluesa]

widzę, że jesteś niereformowalna.

[kaja2301]

Napisane przez layzie

Przepraszał mnie za to, że spieprzył mi walentynki - ale dla mnie liczy bardziej się jego działanie, żeby to wynagrodzić, a nie puste słowa, żebym tylko przebaczyła i żyło nam się tak jak dalej.

Póki co chcę go przetrzymać na tydzień - powiedziałam, że potrzebuję czasu, żeby nad tym wszystkim się zastanowić i odpocząć. Zobaczymy, czy też przyjdzie mu coś wspaniałomyślnego do bańki....

Tak napewno mu przyjdzie... Po co Ci to.

[slaaave13]

Napisane przez layzie

Przepraszał mnie za to, że spieprzył mi walentynki - ale dla mnie liczy bardziej się jego działanie, żeby to wynagrodzić, a nie puste słowa, żebym tylko przebaczyła i żyło nam się tak jak dalej.

Póki co chcę go przetrzymać na tydzień - powiedziałam, że potrzebuję czasu, żeby nad tym wszystkim się zastanowić i odpocząć. Zobaczymy, czy też przyjdzie mu coś wspaniałomyślnego do bańki....

Zasypie Cię błahymi smsami o miłości i polecisz w jego ramiona znowu, masakra, daj sobie z nim spokój, serio

[layzie]

Wiem, że muszę skończyć z tą emocjonalną prostytucją, ale jest mi po prostu... ciężko.

[flame86]

Napisane przez layzie

Wiem, że muszę skończyć z tą emocjonalną prostytucją, ale jest mi po prostu... ciężko.

Nam już też..

[layzie]

Napisane przez flame86

Nam już też..

Zawsze istnieje czerwony krzyżyk w prawym górnym rogu, zachęcam do użycia go w takich przypadkach

[verumka]

Napisane przez layzie

Zawsze istnieje czerwony krzyżyk w prawym górnym rogu, zachęcam do użycia go w takich przypadkach

Napisałaś tutaj, bo chciałaś, żebyśmy Ci pomogły. Dziewczyny napisały, co o tym wszystkim myślą i co powinnaś zrobić = chciały Ci pomóc. Ale widzę, że jak grochem o ścianę. Więc po co pisałaś? Chciałaś tej pomocy, czy nie?

[Karena 73]

W sumie racja, ja też już jestem zmęczona.
Cztery strony kolejnego wątku i wszyscy wiemy, że nic się nie zmieni. Kolejny wątek założony w celu uzyskania jedynie słusznej opinii, że Miś w drugiej dekadzie lipca zmieni się w czarującego i kryształowego faceta. Wystarczy poczekać.
Przynajmniej się zabezpieczajcie. Czekam na kolejny wątek Autorki. Teraz czerwony krzyżyk.

[Karolllka7]

Napisane przez Karena 73

W sumie racja, ja też już jestem zmęczona.
Cztery strony kolejnego wątku i wszyscy wiemy, że nic się nie zmieni. Kolejny wątek założony w celu uzyskania jedynie słusznej opinii, że Miś w drugiej dekadzie lipca zmieni się w czarującego i kryształowego faceta. Wystarczy poczekać.
Przynajmniej się zabezpieczajcie. Czekam na kolejny wątek Autorki. Teraz czerwony krzyżyk.

Uważam, że jest to sedno tego wątku.

[ingula]

poniekąd cię rozumiem... my jesteśmy ponad rok razem, ogólnie jest fajnie ale są pewne rzeczy, które doprowadzają mnie do szału... mieszkamy razem, nie przelewa nam się z kasą... na rocznicę zrobiłam mu własnoręczny prezent, nad którym spędziłam 4 dni...od niego nie dostałam nic. walentynki...oczywiście pokłóciliśmy się a wieczorem ja zrobiłam sushi a on zza komputera nawet na mnie nie patrząc podsunął mi czekoladki mówiąc "masz, to dla ciebie"...
nie zależy mi na prezentach, odkąd razem mieszkamy to nie dostałam od niego nawet kwiatka...staram się mu robić czasem niespodzianki w stylu piwo w lodówce albo deser jakiś...codziennie ma obiad. może przesadzam chcąc od niego jakiejś inicjatywy??

[phideaux]

Nikt rozsądny Ci nie napisze, żebyś walczyła o ten związek, jak tyle faktów przemawia przeciwko temu chłopakowi. Nie tylko w tym wątku.

[Kolor Bzu]

Trzeba kompletnie nie mieć szacunku do samej siebie, żeby tkwić w takim związku jak Twój, autorko.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez ingula

poniekąd cię rozumiem... my jesteśmy ponad rok razem, ogólnie jest fajnie ale są pewne rzeczy, które doprowadzają mnie do szału... mieszkamy razem, nie przelewa nam się z kasą... na rocznicę zrobiłam mu własnoręczny prezent, nad którym spędziłam 4 dni...od niego nie dostałam nic. walentynki...oczywiście pokłóciliśmy się a wieczorem ja zrobiłam sushi a on zza komputera nawet na mnie nie patrząc podsunął mi czekoladki mówiąc "masz, to dla ciebie"...
nie zależy mi na prezentach, odkąd razem mieszkamy to nie dostałam od niego nawet kwiatka...staram się mu robić czasem niespodzianki w stylu piwo w lodówce albo deser jakiś...codziennie ma obiad. może przesadzam chcąc od niego jakiejś inicjatywy??

a może zwyczajnie przestań mu nadskakiwać?

[Kolor kremowy]

Napisane przez ingula

poniekąd cię rozumiem... my jesteśmy ponad rok razem, ogólnie jest fajnie ale są pewne rzeczy, które doprowadzają mnie do szału... mieszkamy razem, nie przelewa nam się z kasą... na rocznicę zrobiłam mu własnoręczny prezent, nad którym spędziłam 4 dni...od niego nie dostałam nic. walentynki...oczywiście pokłóciliśmy się a wieczorem ja zrobiłam sushi a on zza komputera nawet na mnie nie patrząc podsunął mi czekoladki mówiąc "masz, to dla ciebie"...
nie zależy mi na prezentach, odkąd razem mieszkamy to nie dostałam od niego nawet kwiatka...staram się mu robić czasem niespodzianki w stylu piwo w lodówce albo deser jakiś...codziennie ma obiad. może przesadzam chcąc od niego jakiejś inicjatywy??

Jak Ci nie zależy na prezentach, to ich nie dostajesz. Proste. Mnie zależy i na prezentach, i na uwadze, i na szacunku, to dostaję. Twój też chłopak dostaje obiad, piwo, niespodzianki. Zastanów się nad tym, dlaczego jedni dostają, a inni nie. Cokolwiek w ogóle dostajesz od swojego chłopaka czy tez udajesz, że na niczym Ci nie zależy?

[ingula]

napisałam mu dzisiaj, że brakuje mi jego inicjatywy żebyśmy coś zrobili, czy gdzieś poszli...że brakuje mi takiej trochę męskiej dominacji w tym temacie... więc on stwierdził, że jest dominujący i, że dzisiaj rozstawia ławeczkę czy mi się to podoba czy nie (wczoraj mu zabroniłam bo zajmuje pół pokoju i nie ma się jak ruszyć, bardzo małe mieszkanie) więc odpisałam, że nie o taką dominację mi chodzi, że w ten sposób nie liczy się z moim zdaniem i zachowuje się jak pan i władca... na co on odpisał, że on także nie czuje się jakby był z kobietą, że nie ma nic bo je**ne obiady warzywne, zero mięsa i domowego ogniska... i nie wiem co mam o tym myśleć, w ogóle jakaś chora akcja...

[8dffddb6e628bfb98112858ba516cbd40bf27d07_5e28e2031c1d9]

Przeczytałam cały wątek i również uważam, że macie całkiem inne podejście do związku i oczekiwania. Wydaje mi się, że szczere rozmowy tutaj niewiele pomogą, więc musisz się zastanowić czy chcesz dalej być w takim związku. Twój chłopak jest młody i chyba nie do końca się jeszcze wyszalał, ma inne myślenie niż Ty. Mówi Ci słodkie słówka, ale co z tego skoro nie pokazuje Ci, że mu zależy. Może i mu tak wygodnie, ale pozwoliłaś mu na to i on już za bardzo starać się nie musi, bo wie, że Ty weźmiesz sprawy w swoje ręce. Co z tym zrobisz to już zależy od Ciebie.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez ingula

napisałam mu dzisiaj, że brakuje mi jego inicjatywy żebyśmy coś zrobili, czy gdzieś poszli...że brakuje mi takiej trochę męskiej dominacji w tym temacie... więc on stwierdził, że jest dominujący i, że dzisiaj rozstawia ławeczkę czy mi się to podoba czy nie (wczoraj mu zabroniłam bo zajmuje pół pokoju i nie ma się jak ruszyć, bardzo małe mieszkanie) więc odpisałam, że nie o taką dominację mi chodzi, że w ten sposób nie liczy się z moim zdaniem i zachowuje się jak pan i władca... na co on odpisał, że on także nie czuje się jakby był z kobietą, że nie ma nic bo je**ne obiady warzywne, zero mięsa i domowego ogniska... i nie wiem co mam o tym myśleć, w ogóle jakaś chora akcja...

lol. zastanów się dobrze nad swoim związkiem. i odpowiednio sprecyzuj myśli zanim mu powiesz, o co chodzi.