za mało seksu w związku

[chris]

czesc Martiene.
Tak czytam wasze rozmowy na forum i sam się musiałem zarejerstrować.
Wybacz mi że sie wtrącam,ale boję się że mnie to samo czeka tylko jest dokładnie na odwrót.
Mam od 11stu miesięcy najwspanialszą jaką miałem do tej pory dziewczynę.
Kocham ją ponad życie: troszczę sie o Nią jak tylko mogę...gotuje,piekę,robię Jej niespodzianki,obsypuje ją różami.Sprawiam by Jej życie nie było nudne i ubogie,bo boję się tego najbardziej.
Na początku tak jak i u wielu dziewczyn jakie tu pisało na forum,kochaliśmy się wszędziePragnęliśmy tego oboje już w pierwszych dniach naszej znajomości...i tak przez moje zauroczenie do Niej zrobiłem się "maszyną w łóżku "; chciałem tak bez końca,nie potrafiłem przeżyć jednego dnia bez pieszczot,bez Jej pośladków i w ogóle bez NIEJ.
Zawsze się dogadywaliśmy,choć życie się komplikowało z czasem w tym temacie bo jestem od Niej o rok młodszy.Nie miałem pojęcia że moglibyśmy się nie dogadywać,ale niestety tak było.Choć byłem zakochany na zabój w Niej,odeszliśmy od siebie po tych 2óch miesiącach.
Nie mogłem bez Niej żyć,spać,zawaliłem całą sesję na uczelni.Ku mojemu
szczęściu wszystko po 3 tygodniach wróciło do normy i znów byliśmy razem.Przemyślała to,odpoczęła i wróciła do mnie.Zrozumiałem,że muszę zmienić podejście do życia, tematy rozmów i dojrzeć do NIEJ.MAm 21 lat a jestem tak z Niej zadowolony i tak Ją kocham,że cały czas myślę o zaręczeniu się z Nią.Jesteśmy już 11 miesięcy,nasze życie się zrobiło wspólne obiady z całą Rodziną,wyjazd do Tunezji na wakacje,rozmowy 24h/dobę-bezpłatne dzięki ORANGE.
Jednak coraz rzadziej się kochamy,a patrząc na poprzednie miesiące,
te dni pomiędzy(>>><<<)wzrastają .
Niekiedy jest tak że oboje tego chcemy (tak 3 razy w miesiącu),ale częściej jest tak że robię to na siłę,bo "Ja bez tego nie mogę żyć w związku".
Dla mnie jest związek wtedy spełniony,gdy się razem spędza czas,
dogaduje,wspólnie się kształci i nawzajem wypełnia wspólne życie,ale także, gdy się choć raz w tygodniu uprawia seks.Niepokoję się oto coraz bardziej,bo trwa to 6-7 miesięcy.
Przez 3 lata brała Ona piguły,ale niedawno odstawiła bo wątroba sie rozwalała.Może to ma z tym również związek,inaczej dzałają hormony,ale przecież nie nastąpiło to pół roku temu!-więc raczej o przypadkową ciążę nie chodzi.
Wiem,że mnie bardzo też kocha,jest szczera,ufamy sobie nawzajem i naprawdę widać to na każdym kroku.Same rumieńce na twarzach się pojawiają,gdy tylko się widzimy-a nadarza sie to codziennie.Wspólne wyjścia do parku,kina,teatru,restaur acji.Chodzenie po sklepach(i to uwierzcie z kobiecymi ciuchami-jakoś to wytrzymuje).Wspólne uśmiechy,rozbawianie się nawzajem,chichoty.Wspólne maskotki i ciągłe prezenty.Staram się by wszystko było jak najlepiej i trwało jak najdłużej.
Co do Jej częstych niechęci na seks-nie wiem-może o coś sie boi,może do końca nie pasuję Jej,może wolałaby kogoś starszego.Choć w łóżku się po prostu kocha przytulać i spać w mych ramionach,mówi często że na seks nie ma ochoty...a jak dochodzi co do czego to robi to dla mnie bo wie że mężczyzna bez tego nie może żyć.
(POTEM SIĘ OKAZUJE ŻE BYŁO WSPANIALE I ŻE MNIE BARDZO KOCHA)
-stąd moja nadzieja w tym że po prostu Ją trzeba zachęcić
Co do masturbacji o której rozmawiałyście na forum:
Często jest tak że jeżeli chłopak nie może wytrzymać,
wyczekać na tę drugą osobę,siada przed kompem i to robi.
Nawet jak jest z osobą, którą kocha.
Po prostu, kiedy tej 2giej połowy przy nim nie ma, rozmyśla o Niej i sobie dogadza.
A co do Waszego problemu Martiene,
to NIE WYDAJE MI SIĘ ,że On woli sam przy kompie, niż z Tobą.
Na pewno tak nie jest,jeżeli naprawde mu się podobasz.
Ja natomiast uważam że może mieć jednak tę 2gą.
Jeśli mówi że na pewno sie doczekasz(obiecanki cacanki),a tego nie robi,tzn że myśli siedząc prz kompie o tej DRUGIEJ.
I z przykrością dla Ciebie stwierdzam,że tak chyba jest.
Sprawdź to naprawdę dobrze i się zastanów.
Mam nadzieję że w moim przypadku do tego nie dojdzie.
SORRY za tak obszerny,troche nie do końca na wasz temat list.
KRZYSIEK z Warszawy.

[Szarada]

Och Martiene... Powiem szczerze i prosto z mostu - najprawdopodobniej Twój facet Cię nie kocha, nie jesteś już dla niego adrenaliną, jak to powiedziała pewna znana mi mądra osoba. Ja akurat byłam po drugiej stronie w moim ostatnim związku, facet mnie kompletnie nie pociągał, a ja sie oszukiwałam przez około 2 lata, że to inne przyczyny. A to, że jadłam antypilsy i zabiły mi libido, potem po rzuceniu pilsów niby mi się hormony rozregulowały, aż w końcu jakiś czas temu doszłam do wniosku, że z ochoczej panienki zrobiłam się oziębłą kobietą ! Okropne uczucie - rozkwit urody, powodzenie u mężczyzn, pałający pożądaniem boyfriend, a tu taka zimna lala. Doszło do tego, że zaczęły mnie draznić same wzmianki na temat seksu. Zero erotycznych myśli, snów, zero reakcji na erotyczne sytuacje, filmy, opisy literackie. Do tego ciągle towarzyszyło mi poczucie winy, bo chłopaka w jakiś sposób kochałam, tylko mnie nie pociągał fizycznie. Próbowałam zrywać, ale mi nie pozwalał odejść. Nie rozumiałam czemu, jak można chcieć żyć z osobą, której jesteś całkiem obojetna/y fizycznie ? Jak można coś takiego znosić ? Wydaje mi się, że jedynie nadzieja, że coś się zmieni trzyma takie osoby przy życiu, ale jak wiadomo nadzieja matką głupich - to nie ulegnie NIGDY zmianie.
Niedawno zwalczyłam swoje tchórzostwo nie pozwalające mi na zerwanie i zrobiłam to. Czuję się jak nowo narodzona. Poza tym szybko przekonałam się, że jestem bardzo daleka od bycia oziebłą, wystarczyło zmienić faceta. Teraz mam świadomość, jak koszmarnie się męczyłam przez te dwa lata i nie rozumiem po co mi to było.

Martiene, zakończ ten związek, szkoda tracić czas Twój i Twojego faceta. Szkoda mi bardziej Ciebie, tak jak mi było szkoda mojego faceta, który był do szaleństwa zakochany i znosił brak seksu, byle bym tylko nie odeszła. Zrób to, odejdź od niego, bo i tak prędzej, czy później to się skończy. Lepiej wcześniej niż później. I tak już za długo w tym siedzisz. Życzę Ci powodzenia, jakoś czuję sympatię do Ciebie, wydajesz mi się bardzo fajną osobą.

[joannap18]

Szarada podsunęła dobrą myśl...powinnaś faktycznie odejść. Jeżeli Twojemu Facetowi zależy na Tobie, okaże Ci to. Może, jak zobaczy, że może Cię stracić, coś się w nim obudzi, przejrzy na oczy... A jeżeli nie, to jego strata!! Nie możesz sie tak zamęczać...masz jeszcze okazje ułożyć sobie życie bez niego!! Uwierz w siebie!!

[madziarka]

Szaranda popieram!moze tak naprawde on Cie juz nie kocha tylko nie wie jak Ci to powiedziec, aby Cie nie zranic-choc i tak to robi!On caly czas Cie rani po co wiazal sie z Toba?!

[ROSALINDA87]

hejo hejo powiem tak
jak ja bym uslyszlaa takie cos...ze sie wole sam zaspakajac,...to
powiem ci szczerze starsznie bym z tego powodu cierpiala bo jestem wrazliwa osoba....
dziwne
ale ja bym niemogla byc ztakim czlowiekem
rozumiem mzoe z tym sexem
ale z tym ze sie sam zaspakaja..albo pornusami...
to ejst tragedia anprawd
eja sie z moim kocham tez zadko...ale wiem ze on sie sam nei zaspakaja....
pytalam go keidys naprawde....
a on mnie nigdy nieoklamnal...

[nicolaga]

Napisane przez martiene

Podejrzewam, ze bede gorzko zalowac zalozenia tego watku, ale powiem wam, co mi lezy na watrobie, moze jak sie okaze, ze nie ja jedna mam ten problem, bedzie mi latwiej, moze pomozecie mi znalezc rozwiazanie?
Otoz nie mam wiecej kompleksow niz przecietna kobieta, nie narzekam na brak zainteresowania u INNYCH facetow, poza wlasnym. jestesmy razem piaty rok. On jest 6 lat starszy. Na poczatku zwiazku dopadl nas syndrom krolika, seks ciagle i wszedzie. I po pol roku jakby ktos go wylaczyl. Pewnego dnia przestalo mu sie chciec. Czy mam barchany, czy koronkowy pas do
ponczoch, ganz egal. Czy ocieram sie o niego, czy zgrywam niedostepna, ganz egal. Czy jestem ulegla i slodka, czy gadam swinstwa, nie ma roznicy. On nie ma ochoty. Kiedy zaproponowalam mu striptiz, o malo nie umarl ze smiechu. Od dwoch lat kochamy sie szesc razy w roku. W tym roku seks mialam trzy razy. Jak juz przychodzi co do czego, ogranicza sie to do pieszczot piersi (nie przepadam, mowilam mu to) i kilku przyslowiowych szybkich pchniec - wtedy mysle, ze niepotrzebnie sie stresowalam ze seksu nie ma, bo tego i tak seksem nazwac nie mozna. Mamy za soba wiele rozmow. Powiedzial mi miedzy innymi, ze woli obejrzec pornusa i sam zrobic sobie dobrze, bo z kobieta trzeba sie starac, a on nie ma ochoty. Ze faktycznie mamy problem i on to zmieni, po czym od 4 lat jest tak samo. Zreszta za kazdym razem, jak zaczynam o tym mowic, on odpowaida co innego, albo przyznaje, ze tak, mamy problem i na tym sie sprawa konczy. A ja lubie seks, lubie sie calowac, lubie sie piescic, lubie seks szybki i spontaniczny, lubie powolne rozgrzewanie atmosfery, naprawde, lubie wiele roznych rzeczy. Ale moj facet chyba mnie nie lubi. Mowi, ze kocha, ze jestem kobieta jego zycia, ze jestem piekna i madra i... nic z tego nie wynika. Rozmowy koncza sie przyznaniem mi racji (na czym mi wbrew pozorom nie zalezy) i dalej jest tak, jak bylo. A szkoda... Pol roku temu zeszlam z pigulek (po co sie truc na szesc razy w roku) i w czasie owulacji normalnie dostaje na glowe. Inni faceci chetnie by mi "pomogli", ale chyba nie na tym ma to polegac...? co o tym myslicie?

Czesc
JA tez mam taki sam problem,a moze gorszy. Jestem starsza od swojego chlopaka o 4 lata.jestesmy razem ok. 2 lat , a od prawie roku razem mieszkamy. Dla mnie sex skonczyl sie w 4 m-cu ciazy, ale myslalam ze po porodzie wszystko wroci do normy. nie moglam sie doczekac kiedy minie 6 tygodni pologu. Kochalismy sie raz a teraz mija 3 miesiac i znowu nic.Przed ciaza kochalismy sie nawet kilka razy dziennie ale w srednio 3 razy tygodniowo. ja mam duzy temperament i uwielbiam sex. niestety tez zaczynam wpadac w dolek bo nie dosc ze nie mam sexu to moj facet nawet mnie nie caluje. Sama nie wiem co robic?Mam zaczac sama prowokowac? Ja mam 31 lat, on27. a moze on jest za dzieciaty i potrzebuje kogos w podobnym wieku? glupia juz jestem. Poradzcie cos

[crazy lady]

aj no to ja chyba bym padła aj nie uznalabym tego za zwiążek skoro wogule nigdzie ze soba nie wychodzicie i spedzacie malo czasu razem co to jest? przykro mi ale chyba taki jest fakt smutny gorzki ale nie trac na niego sił

[fotograf]

Nie popija On czasem? weczorami....

[Abuba]

Napisane przez nicolaga

Czesc
JA tez mam taki sam problem,a moze gorszy. Jestem starsza od swojego chlopaka o 4 lata.jestesmy razem ok. 2 lat , a od prawie roku razem mieszkamy. Dla mnie sex skonczyl sie w 4 m-cu ciazy, ale myslalam ze po porodzie wszystko wroci do normy. nie moglam sie doczekac kiedy minie 6 tygodni pologu. Kochalismy sie raz a teraz mija 3 miesiac i znowu nic.Przed ciaza kochalismy sie nawet kilka razy dziennie ale w srednio 3 razy tygodniowo. ja mam duzy temperament i uwielbiam sex. niestety tez zaczynam wpadac w dolek bo nie dosc ze nie mam sexu to moj facet nawet mnie nie caluje. Sama nie wiem co robic?Mam zaczac sama prowokowac? Ja mam 31 lat, on27. a moze on jest za dzieciaty i potrzebuje kogos w podobnym wieku? glupia juz jestem. Poradzcie cos

Nicolaga, naprawdę dołująca sytuacja ...

Obiło mi się o uszy, że niektórzy faceci są zazdrośni o swoich potomków, zwłaszcza płci męskiej, a dokładnie o czas poświęcany przez matkę dziecku i bliskość w tej rodzicielskiej relacji. Jak Twój TŻ reaguje na dziecko?
I jeszcze słyszałam, że, ale naprawdę aż jest mi nieprzyjemnie to sugerować, niektórzy faceci, kiedy kobieta staje sie matką, przestaja w niej widzieć kobietę i widza tylko matkę, i to jest spojrzenie takie aseksualne niestety. Że może tak się stać, gdy sami mieli mocno dominującą matkę.

Żadna ze mnie eskpertka i sama nie przezyłam takiej sytuacji, więc może to wszystko nieprawda, te sugestie powyżej.
Ale jeśli jednak może być w tym ziarnko prawdy, to może spróbuj znaleźć kogoś, kto będzie mógł przez kilka godzin tygodniowo zajmować się dzieckiem i spróbuj Twojemu TŻ poświęcić ten czas i uwagę, wyrwać się z domu, zmienić fryzurę, czymś go zaskoczyć - wiem, że to trywializm...


Abuba

[kasbat]

ja też mam ten sam problem jestem z moim facetem(25l.)2,5 roku i on od jakiegos dluzszego czasu nie chce sie ze mna kochac a jak juz sie kochamy to ja sie musze naprosicjak swinia i jueszce on jest starsznie zly w czasie tego i zamiast na mnie patrzy na telewizor i caly czas w czsie tego powtarza jaki on to nie jest zmeczony.wiecie co ja sie nie dziwie teraz ze kobiety maja kochankow bo chocia kocham nad zycie mojego faceta to chcialabym poznac kogos takiego,ktory na moj widok nie moze wytrzymac bo ja jestem niedowartocowana czuje sie okropna i brzydka i zastanawiam sie czy z kims innym poczulabym to podniecenie moja osoba i poczulabym sie jak prawdziwa kobieta.a z moim facetem czuje sie jak z bratem.on tylko jak najdalej ode mnie calowac mnie nie chce bo po co a jak sie zaczynam do niego dobieraj to ciagle jest ku*wa zmeczony jestem MAM TEGO DOSYC SERDECZNIE DOSYC!!!!!!!

[moni888]

hmmm mam bardzo podobny problem do was kobietki ! zaczelismy kochac sie z TZ dopiero niedawno czekalismy do mojej "pelnoletnosci" TZ wystarczaly zastepcze formy sexu ponad 3 lata! postanowilismy ze bede brac tabletki no ale on procz tabletek chce jeszcze prezerwatywy no coz zgodzilam sie choc bylam bardzo zla ze nie potrzebnie truje sie tabletkami.... i tak w ciagu czterech miesiecy kochalismy sie 4-5 razy a najlepsze jest to ze jak juz doprosze sie sexu to nigdy nie chce zakonczyc w sierodku mimo tabletek i prezerwatywy i konczy wszystko w polowie po prostu nagle przerywa ! zaczynam sie zastanawiac czy aby przypadkiem nie ma kogos innego! nie dosc ze spotykamy sie raz na tydzien to jeszcze nie potrzebuje sexu!

[byc]

Problem aseksualności w stosunku do "matek" może dotyczyć niektórych facetów choć z tego co wiem faceci właśnie lubią takie mamuśki... oczywiście opisane sytuacje są przykrę i szczerze nie rozumiem takich facetów, ja pomimo zmęczenia zawsze mam i czas i ochotę na to by kochac się z moją partnerką choć czasami nie mamy możliwości :/ a szkoda... cóż, za nic w świecie nie zrezygnowałbym i nie zrezygnuję z seksu z własną partnerką - oby jak najczęściej

[nenech]

No dobra, widzisz, że wszystko działa, więc jak? robi to centralnie przy Tobie? może podnieca go, gdy ty patrzysz.
Uwaga- perwersja: może po prostu zacznij się onanizować, gdy on zacznie się stymulować. Paradoksalnie będziecie RAZEM uprawiać ten seks,

[jklein]

mam podobny problem trwa dośc długo ..uwielbiam sex , on jest czuły wspaniały opiekuńczy ale czuję sie jak z bratem który o mnie dba lecz niestety to dośc nie zdrowe dla mnie bo zatracam sie a potrzebuję byc kobietą ! byc przyjaciólka tez jest byc pięknie .lecz mam wrażenie ze to oddala bo blskośc sexualana to nie tylko zaspokojenie swoich potrzeb to trzeci wymar który uzupełnia zwiazek..sory ale nie zniosłabym gdyby mój facet powiedzial ze woli pornosy i swoja ręke to bardzo kaleczy główke stajesz sie nikim, zatracasz swoja kobiecość .czujesz sie nieatrakcyjna itp , kobiety bardzo czesto biora winę na siebie taka maja nature te silniejsze odchodzą bo to dośc toksyczna sytuacja ..bycie razem to zroumienie , słuchanie i spelnianie swoich marzeń i pragnień kiedy tego nie ma zaczynasz szukać kogos kto da ci to wszytko czego pragniesz taka jest droga...
ja własnie chcę odejśc bo zmęczona juz jestem smucieniem się i ciagłym czekaniem na sex..w moim zwiazku ten problem trwa juz od 3,5 roku do dość długo ..chcę czuć siebie do końca!!

pozdrawaim uważaj na siebie
pamiętaj to nie zdrowe z dani na dzień czujesz sie coraz mniej kobieca..zaczynasz szukać w sobie ..

[patthy]

jestem w związku już 10 lat i....niestety, mimo, że kochamy się szaleńczo, potrafimy godzinami leżeć przytuleni,tęsknimy za sobą, gdy nie jesteśmy razem,po prostu płynący nieprzerwanie miód.......- to seksu w tym wszystkim już nie ma, żartujemy sobie nawet na ten temat, i z beztroskim lenistwem czasem coś działamy, ale brak w tym emocji, po prostu podniecenia...........oby dwoje podchodzimy do tego tak samo............myślę,że jemu tak jak i mi brakuje tego ognia, ale zupełnie nie mamy pojęcia, jak to wskrzesić, a co najgorsze - po prostu nam sie nie chce..............jak to sie skończy, nie wiem, w przyrodzie nic nie ginie, moje(nasze)pragnienia będą musiały znalezć gdzieś ujście, hm..........

[cookie]

Wiecie co: a ja sądzę że skoro tak jest juz od 4 lat to nie ma to nic w spólnego z tym co piszecie (praca, choroba itp.). Moim zdaniem facetowi już nie zależy i tyle. No żeby powiedzieć osobie którą się kocha: "wole sobie ulżyć ręką niż uprawiać seks"... szkoda ze jeszcze nie dodał "... niż uprawiać seks z tobą" - moim zdaniem szczyt bezczelności, arogancji, lenistwa i egoizmu! Dlatego czym prędzej kopnęłabym go w tyłek i ułożyła sobie życie od nowa, z kimś innym, z kimś bardziej wartościowym. To jest moje zdanie.

[Kinga82]

Napisane przez patthy

jestem w związku już 10 lat i....niestety, mimo, że kochamy się szaleńczo, potrafimy godzinami leżeć przytuleni,tęsknimy za sobą, gdy nie jesteśmy razem,po prostu płynący nieprzerwanie miód.......- to seksu w tym wszystkim już nie ma, żartujemy sobie nawet na ten temat, i z beztroskim lenistwem czasem coś działamy, ale brak w tym emocji, po prostu podniecenia...........oby dwoje podchodzimy do tego tak samo............myślę,że jemu tak jak i mi brakuje tego ognia, ale zupełnie nie mamy pojęcia, jak to wskrzesić, a co najgorsze - po prostu nam sie nie chce..............jak to sie skończy, nie wiem, w przyrodzie nic nie ginie, moje(nasze)pragnienia będą musiały znalezć gdzieś ujście, hm..........

Spróbujcie czegoś nowego. Jeżeli Ty masz chęć na seks to spróbuj kupić sobie jakąś seksi koronkową bieliznę, zrób przed swoim prowokujący taniec, striptiz czy zaciągnij go do kuchni i zróbcie to na kuchennym stole. Albo połechtaj go między nogami w miejscu publicznym (autobus, winda) - subtelnie tak by nikt nie zauważył ale by on poczuł albo szepnij mu w miejscu publicznym coś pikantnego na uszko . Pomysłów mogą być tysiące to tylko jakieś tam moje wymysły (Ty możesz mieć inne) Takie małe kroczki i niespodzianki mogą jednak wiele ożywić i zmienić.
Pozdrawiam

[kici]

A może on ma problem z wyrażaniem złości??? Troche mi na to wyglada. Trzymam kciuki niezaleznie od przyczyny.

W tej natychmiastowej reakcji nie połaczylam tego z konkretna osoba - chodzi mi o wypowiedz MonikiPogrzeba w zwiazku z calkowitym nie kloceniem sie tylko fukaniem na siebie. Przepraszam - ucze sie ciagle .

[niewielka]

tak to sobie czytam i czytam,tez mam taki problem a moze miałam..sama juz niewiem,ale to nieistotne teraz.Zanim sie pobraliśmy on ciągle chciał (standard) a tuż po slubie to już nie było to samo,przez jakiś czas jeszce bylo w miarę,ale z biegiem czasu coraz gorzej,po slubie jesteśmy juz 7 lat,i wiele razy zastanawiałam sie nad odejściem bo bardo lubie sen a ten mój taki niechętny sie zrobił,o orgaźlie mogłam zapomnieć.internet okazal sie jakby wybawieniem,duzo ludzi,głupie romanse ale pewniego dnia rozumiałam że niema co sie wydórniać tylko walczyć o to co zostało,zaczełam z nim rozmawiac o tym,w sumie ja gadałam on słuchał i potakiwał,wrescie wyciągnełam to z niego,to czego wogóle niedostrzegałam,on zył eśiwadomością ze ja ciągle chce sexu,a to go bardzo zniechęcało,ja byłam nerwowa bo chciałam a go przygniatała presja więc robił to z litości,byle miec spokuj,wiec doszluśly do wniosku że niemusimy sie kochac,wogóle,bo poco sie zmuszać,jak przyjdzie ochota to bedzie a tak to nie,o dziwo poskutkowało,bo po tej rozmowe kochaliśmy sie chyba ze 3 dni codziennie,on zaczoł opowiadac o swoich fantazjach,o tym co nam przeszkadza,jest poprawa,skoda tylko ze on niemoże za długo,ale jak widze ze sie stara to mnie cieszy.Wielu facetów wychodzi z założenia,ze po slubie juz nie trzeba się starac,bo kobieta juz zdobyta wiec niech będzie jak matka i sie nim zajmuje,pozatym często przeraża ich myśl ze mogą niedogodzić swojej kobiecie,ze bedzie jej mało a on niemoze więcej,to tez ich zniechęca,faceci sa bardzo prości bardzo,oni nie domyslają sie nigdy tego co próbujemy im zasugerować,im trzeba prosto z mostu mówić,straszenie sexuologiem przeraża jeszcze bardziej,bo wtedy czuja sie jeszcze gorzej z tym ze kobiecie niewystarczają,że muszą opowiedzieć swoje intymne sprawy komus obcemu,to jest dla nich straszne.Jedynie szczera rozmowa moze pomóc,polecam "sztuka kochania" Wisłockiej,to stara książka,ale dowiediałm sie z niej wiele ciekawego,polecam do poczytania we dwoje,pożatowania sobie z tego co tam piszą,i najwazniejsze NIC NA SIŁE,bo jak sie bardzo che to skutek odwrotny.Obecnie mój menzyk jest za granicą,przyjeżdża co jakiś czas,6 tygodniowa a czasem nawet dłuższa abstynęcja daje o sobie znać w negatywnych skutkach,ludzie odzwyczajają sie od siebie,saleństwo wraca na 2-3 dni a potem jakoś dziwnie sie robi,to straszne ,no ale cóż......moze za jakiś czas cos i na to wymyslę,narazie mu mówie"wiesz w sumie to nie musisz sie ze mną kochac,tylko przytulaj,pocałuj i bedzie dobrze" często niemija godina lub dwie i jesteśmy już niezmuszany facet kocha się chętniej

[goga1001]

Napisane przez madziarka

Szaranda popieram!moze tak naprawde on Cie juz nie kocha tylko nie wie jak Ci to powiedziec, aby Cie nie zranic-choc i tak to robi!On caly czas Cie rani po co wiazal sie z Toba?!

Zgadzam się z Toba Madziarka.

[goga1001]

Napisane przez nenech

Uwaga- perwersja: może po prostu zacznij się onanizować, gdy on zacznie się stymulować. Paradoksalnie będziecie RAZEM uprawiać ten seks,

To może pomóc.

[niewielka]

Napisane przez goga1001

To może pomóc.

daj spokuj,to głupie i naiwne

[ghola_ver2]

Napisane przez niewielka

wyciągnełam to z niego, to czego wogóle niedostrzegałam, on zył świadomością ze ja ciągle chce sexu, a to go bardzo zniechęcało, ja byłam nerwowa bo chciałam a go przygniatała presja więc robił to z litości .... poprawa, szkoda tylko ze on niemoże za długo, ale jak widze ze sie stara to mnie cieszy.

w przyrodzie samce tak maja, raz na jakis czas, przerwa i znowu

faceci sa bardzo prości bardzo, oni nie domyslają sie nigdy tego co próbujemy im zasugerować, im trzeba prosto z mostu mówić

P R A W D A, jak mam ochote zjesc jablko to:

1. ide tam gdzie sa jablka i biore sobie jedno lub kilka
2. albo gadam z kims kto ma mozliwosci - zeby sie pojawily

ale nigdy nie powiem: a moze zasadzimy jablonke, albo kupimy moze sad?

no i gdybym ja cos chcial komus sugerowac, to zdechlbym z glodu najpierw, nie mówiac o innych sprawach

Wielu facetów wychodzi z założenia,ze po slubie juz nie trzeba się starac,bo kobieta juz zdobyta wiec niech będzie jak matka i sie nim zajmuje,pozatym często przeraża ich myśl ze mogą niedogodzić swojej kobiecie,ze bedzie jej mało a on niemoze więcej, to tez ich zniechęca.

lubie takie uogólnianie, ciekawe skad nie_facet moze wiedziec z jakiego zalozenia wychodzi inny gosc.

i ciekawe czy TZ to taki niewolnik - praca, zakupy, lozko, kwiaty i 100% witalnosci? czy ktos zwyczajnie dba i skacze wokól swojego TZ, jak mezczyzni skacza wokól Was? ;-)


satysfakcji z obcowania z gatunkiem meskim
ghola ->

[natee]

Napisane przez martiene

Powiedzial mi miedzy innymi, ze woli obejrzec pornusa i sam zrobic sobie dobrze, bo z kobieta trzeba sie starac, a on nie ma ochoty.

brak słów ...

[niewielka]

Napisane przez nicolaga

Czesc
JA tez mam taki sam problem,a moze gorszy. Jestem starsza od swojego chlopaka o 4 lata.jestesmy razem ok. 2 lat , a od prawie roku razem mieszkamy. Dla mnie sex skonczyl sie w 4 m-cu ciazy, ale myslalam ze po porodzie wszystko wroci do normy. nie moglam sie doczekac kiedy minie 6 tygodni pologu. Kochalismy sie raz a teraz mija 3 miesiac i znowu nic.Przed ciaza kochalismy sie nawet kilka razy dziennie ale w srednio 3 razy tygodniowo. ja mam duzy temperament i uwielbiam sex. niestety tez zaczynam wpadac w dolek bo nie dosc ze nie mam sexu to moj facet nawet mnie nie caluje. Sama nie wiem co robic?Mam zaczac sama prowokowac? Ja mam 31 lat, on27. a moze on jest za dzieciaty i potrzebuje kogos w podobnym wieku? glupia juz jestem. Poradzcie cos

często jest tak ze facet boi sie ponowniej ciązy,albo tego że moze ci zaszkodzić,bo po porodzie różnie bywa,porozmawiaj z nim o tym,ale tak szczerze ,bo sie nie dowiedsz co go gryzie,pozatym radziłabym ci żebyś posżła do fryzjera,cos zmieniła,wpadając w dołek mozesz robić sięmniej atrakcyjna,mam nadzieje że ćwiczysz mięsnie pochwy,to wazne,bo twój partner mógłbyć roczarowany bo ciało kobiety zmienia sie po porodzie

[semi sweet]

Mam bardzo podobny problem i nie wiem czy ze soba sama i z wlasnym temperamentem czy z moim facetem. Jestesmy ze soba dopiero 9 miesiecy a seks jest coraz rzadszy, tylko raz w tygodniu. Ja mam potrzebe seksu codziennie, nie istotne ze jestem zmeczona czy zle sie czuje, po prostu mi sie chce ciagle. Probowalam juz roznych rzeczy, fryzjera, kosmetyczki, sztucznych paznokci, mimo ze wlasne sa nie brzydkie, probowalam nowej bielizny, braku zainteresowania tez. Wiem ze on mnie bardzo kocha, okazuje czulosc i zaangazowanie w zwiazek, gotuje dla mnie gdy jestem glodna nawet w srodku nocy, pomaga zajmowac sie domem. Ale co z tego gdy mnie nie zaspokaja fizycznie, kazdej nocy chce mi sie plakac, a on tylko wskakuje do lozka, zamyka oczy i... spi

[Clevland]

Hm...
Dużo zależy czy facet jest aktywny fizycznie tzn. czy coś ćwiczy. Od tego zalezy poziom testosteronu który z wiekiem spada.
Od poziomu testosteronu zależy też libido.

Oczywiście jak facet ciężko pracuje lub/i ma stresującą pracę to jest problem.
Nie zawsze wysiłek fizyczny pozwala się zregenerować. Ale często jednak to dobre lekarstwo.

Nawet jak po pracy mi się nie chce to wysiłek siłowy lub aerobowy przywraca moje funkcje życiowe na normalny poziom. Człowiek budzi się do życia. Nabiera chęci na...


Np. mój znajomy 30 latek mówił że u niego wszystko z tymi sprawami w porządku ale jak wziął naturalny preparat (na bazie buzdyganka ziemnego) podnoszący poziom testosteronu to jego laska miała problemy...

A jeżeli chodzi o różne sposoby to na mnie działają:
-"ustna pobudka" (rankiem czuję że do mojego "interesu" dobrał się jakiś "ssak")- zawsze na mnie działa;
-nachylająca się laska szepce mi do ucha "nie mam stanika"- pokazując dekolt- wymiękam;
-siada na przeciwko w jakieś odległości i nawet kątem oka widzę że nie ma nic pod spodem, potem wstanie i coś jej spadnie... jestem wtedy na skinienie palcem.

[dorinka30]

Tak, czytam, czytam i myślę sobie, że z tym związkiem nie da się już nic zrobić. Nie liczyłabym na uzdrowienie go. Podobnie jak innych związków, tu opisywanych, gdzie dziewczyny pisały o problemach z dopasowaniem sexualnym...
Znam to, niestety z autopsji.... Byłam z związku małzeńskim, gdzie panowało totalne, powtarzam totalne niedopasowanie sexualne. Były tego symptomy do samego początku, ale... byłam młodą osobą i zignorowałam je. Sądziłam, że to nie jest najważniejsze. Bardzo się myliłam, nie wytrzymałam w tym związku, choć bardzo się starałam być twarda, zapomnieć o tym czego pragnę, czego oczekiwałam od związku ja/jako kobieta. On mi to rekompensował w inny sposób, był opiekunczy, czuły jak brat, bylismy po prostu przyjaciółmi....a jak wiadomo, przyjaciele do łóżka nie chodzą

Wiele lat tak żyłam, odciełam sie od marzeń i pragnien, żyłam codziennością. Ale podświadomośc wcześniej czy później da o sobie znac, nie jest łatwo całe życie sie oszukiwac... Po siedmiu latach rozwiodłam się, co tu będę owijać w bawełnę, szalenczo się zakochałam, spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba.
Wiedziałam, że ten facet potrafi i chce mi dac to czego oczekiwałam od mężczyzny, związku. Zaryzykowałam i nie żałuję, mam cudowny związek, jestesmy bardzo dopasowani w tej sferze, a ja ....cóż nadrabiam zaległości sprzed 7 lat. Wierzę, że tak juz pozostanie.

KOBIETY, UWIERZCIE MI, NIE MA SENSU SIĘ MĘCZYĆ. To prędzej czy później pęknie i związek i tak się rozsypie.

Nie namawiam tu, aby wszystkie nieszczęśliwe zostawiły swoich partnerów, ale jeśli mimo prób jest kiepsko to nic już tego nie zmieni, tylko zmiana partnerów. Tak uważam.
Uwierzcie w siebie, to nie jest WASZA WINA, NIE DAJCIE SOBIE TEGO WMÓWIĆ.

[jak_to]

Ha, czuje, ze moj facet tez tak skonczy, skoro on ma 21 lat a ja go musze prosic o seks:/

[life_forever]

To jest nas AŻ TYLE? Nie powiem, żeby mnie to cieszyło, ale chyba mi trochę lepiej, że nie tylko ja mam ten problem. Lepiej dlatego, że po przeczytaniu Waszych wypowiedzi poczułam się pewniej. Ale od początku.
Jesteśmy razem ponad 8 lat, od dwóch razem mieszkamy. Od początku to ja byłam osobą o większych potrzebach i taką, która się nie boi eksperymentowania. Właściwie mogę zrobić w łóżku wszystko, czego tylko facet zapragnie. Tyle, że od paru lat tego nie robię. Bo ON nie ma nastroju, jest zmęczony, przepracowany, nie ten moment, właśnie leci ciekawy film w telewizji, rano trzeba wcześnie wstać, itp. itd. On dużo pracuje, ja też. Tyle że mnie praca w niczym nie przeszkadza. Co z tego, że wracam zmęczona, czasami sfrustrowana? I tak mam ochotę się pokochać. Nic przecież nie odpręża i pozytywnie nie "nakręca", jak seks z ukochaną osobą. Ale seksu nie ma. Tak, jak autorka tematu, jestem z człowiekiem, który woli sobie to zrobić własną ręką, niż ze mną. Za długo to trwa. Moja wina jest jedna: pozwalałam na taki stan rzeczy, godziłam się na to, rozumiałam. Aż przez przypadek odkryłam, że mój pan ma założony profil na portalu randkowym. Złamałam kody, weszłam na jego konto. Sprawdziłam historię kontaktów, okazało się, że "tylko" oglądał inne. Ale potem wyszło, że spędzał też czas na czatach. Ba! Z kilkoma dziewczynami z naszego miasta nawet się umówił. Twierdzi, że tylko na kawę, że mnie nie zdradził. Spakowałam manatki. W rozmowie twierdził, że spotkał się z tymi dziewczynami, bo chciał z kimś pogadać. Z kimś z zewnątrz, kto nie byłby z naszego towarzystwa. Mówi, że mnie kocha, chce ze mną być a tych spotkań nie traktował jako podrywu. Oczywiście mogę mu wierzyć lub nie, ale myślę, że powiedział prawdę. Bo nie musiał mi wcale o tych spotkaniach mówić. Problem nie jest natury fizycznej, bo wszystko u niego pracuje tak, jak powinno, tylko psychicznej. Mówi, że ma jakąś blokadę, nie może się wyluzować i czerpać przyjemności. Powiedziałam, że nie chcę tak żyć i choć szkoda tego wspólnie spędzonego czasu, to przecież możemy stracić dużo więcej, bo jesteśmy oboje w okolicach trzydziestki i całe życie przed nami. Nie mamy na szczęście dzieci, dla "dobra" których "musielibyśmy" być razem. On chce iść z tym problemem do lekarza. Mówi, że sam sobie nie poradzi, ale chce ratować ten związek. Ja nie mogę sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak długo zwlekał ze szczerością? Dlaczego mnie okłamał? Wie, że stracił moje zaufanie. Ale chce to naprawić. Ja też chcę. Zależy mi na nim. Już nie patrzę przez różowe okulary, ale myślę, że dam nam tę ostatnią szansę. Pójdziemy do lekarza. Może lekarz stwierdzi, że on mnie traktuje jak matkę albo jak przyjaciółkę i dlatego nie widzi we mnie partnerki seksualnej? Może. Jest takie ryzyko, bo trzeźwo oceniając, czasami nieświadomie mu matkowałam. Jeśli tak będzie, to odejdę. To mi złamie serce, ale nie ma innego wyjścia. Ale przynajmniej będę sobie mogła powiedzieć, że zrobiłam wszystko, by się nie poddać. Źle mi z tym wszystkim strasznie, ale nie odpuszczę. Życie to nie jest bułka z masłem. Kocham tego człowieka. Jeśli nie zrobię nic, by ratować swój związek, to poczuję się jeszcze gorzej.
Może nawet za rok lub dwa poznam kogoś, kto znów mi zawróci w głowie. Ale jaką mam gwarancję, że za kilka lat problem z seksem znów się nie pojawi? Żadnej. Nie mam też żadnej gwarancji, że obecny problem uda się rozwiązać. Nigdy nikt nie da takiej gwarancji. Ale też nie wiemy, czy nie spotka nas choroba, wypadek, kalectwo... Takie życie. Życzę wszystkim zagubionym, niedopieszczonym i zaniedbanym przez partnerów kobietom, żeby znalazły sens życia a ich partnerzy odkryli w nich atrakcyjne, podniecające kobiety. I na pewno napiszę, jak to się u mnie potoczyło - bez względu na to, czy będzie demolka, czy happy-end.
Ps. mój nie robi sobie dobrze oglądając pornole na kompie. Wiem, bo z racji pracy znam się na kompie lepiej, niż on. O kurczę! Muszę go zapytać, o czym myśli, jak sobie robi dobrze. Głupia jestem, powinnam to zrobić dawno.