Brak higieny podczas gotowania?

[Buzzerka]

Napisane przez nelciak

A co powiecie na jedzenie drugiego dnia z talerza po zupie?

Drugiego dnia czy drugiego dania? Jak to drugie, to moja babcia tak robi Jak komuś tak pasuje, to niech je, ale ja nie lubię


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[szarri]

Napisane przez nelciak

A co powiecie na jedzenie drugiego dnia z talerza po zupie?

Fu, nigdy w życiu (niezależnie czy chodzi o danie, czy dzień ).

[Michalina83]

Napisane przez szarri

To ja jestem jeszcze gorsza - jeśli np. na talerzyku położyłam tylko kanapkę i jest na nim parę okruszków, to spłukuję to bez mycia

to ja jestem jeszcze jeszcze gorsza bo jak mam taki talerzyk z okruszkami to czasami tylko je strzepuję i dalej jem z niego kanapki . Ale na drugi dzień go nie używam.

Napisane przez nelciak

A co powiecie na jedzenie drugiego dnia z talerza po zupie?

Może nie drugiego dnia ale ....
Kiedyś kuzynka przyjechała z chłopakiem do babci i mama zaprosiła na obiad. Dała talerz na zupę i na drugie i na deser małe, a ten chłopak powiedział że po co myć tyle i zjadł zupę i drugie z tego samego i jeszcze sie przymierzał żeby sobie ciasto nałożyć w ten sam talerz ale zabrałam mu .

[rednosek]

Ja okruszków nie strzepuję, daję psu do zlizania hihi

[nelciak]

Chodziło o drugie danie, nie o drugi dzień

Myślałam że jestem fleją, ale te wszystkie rzeczy o których piszecie (no może 95%) są dla mnie trudne do wyobrażenia, nie wiedziałam że w ogóle można o nich dyskutować :P

[paulinka1583]

mnie chyba najbardziej brzydzi jak ktoś w kuchni posiada miskę w której myje wszystko i nie płucze tego

[Michalina83]

Napisane przez paulinka1583

mnie chyba najbardziej brzydzi jak ktoś w kuchni posiada miskę w której myje wszystko i nie płucze tego

Ja posiadam taką miskę, ale tylko dlatego że mam jedną komorę.

[phideaux]

Napisane przez szarri

To ja jestem jeszcze gorsza - jeśli np. na talerzyku położyłam tylko kanapkę i jest na nim parę okruszków, to spłukuję to bez mycia

Ja też tak robię :P To tylko okruszki w końcu, co one tam nabrudziły

Napisane przez nelciak

A co powiecie na jedzenie drugiego dania z talerza po zupie?

Raczej nie praktykuję, ale nie brzydzi mnie to, pewnie bym wolała jednak choć opłukać talerz zanim nałożę na niego coś innego.

[NattiTt]

Ze mnie i TŻ też fleje ;D
może nie te ekstremalne, ale fleje

[stesia]

Napisane przez nelciak

A co powiecie na jedzenie drugiego dania z talerza po zupie?

mnie to nie brzydzi, ale ja gdybym miała jeść z tego samego talerza to najpierw bym go przynajmniej opłukała, ale to głównie dlatego że zawsze coś po tej zupie zostanie i drugie danie mogło by przez to smakować trochę inaczej

[bernikula]

Napisane przez rednosek

Ja okruszków nie strzepuję, daję psu do zlizania hihi

O nie, to mnie też brzydzi jak ludzie dają psu jeść ze swojego talerza. Fuuuj!!! Zawsze wrzucam psu do jego miski.

[effcia82]

Mój kot ma swoje miski ale czasem dostaje coś z ludzkiej. Wyjada też okruszki z naszych talerzy i wylizuje piankę po kawie z filiżanki. Zdarza mu się wypić mi wodę ze szklanki jak jest niska, jak wysoka wybiera sobie rączką. Jest regularnie odrobaczany i nie wychodzi. Podejrzewam, że mam gorsze bakterie w paszczy niż on

[szarri]

Napisane przez effcia82

Mój kot ma swoje miski ale czasem dostaje coś z ludzkiej. Wyjada też okruszki z naszych talerzy i wylizuje piankę po kawie z filiżanki. Zdarza mu się wypić mi wodę ze szklanki jak jest niska, jak wysoka wybiera sobie rączką. Jest regularnie odrobaczany i nie wychodzi. Podejrzewam, że mam gorsze bakterie w paszczy niż on

Cieszę się, że nie tylko moje koty piją moją wodę ze szklanki i pchają do niej łapki

[madzia0007]

Napisane przez szarri

Cieszę się, że nie tylko moje koty piją moją wodę ze szklanki i pchają do niej łapki

U mnie w domu tez sie zdarzało ze kot sie napil ze szklanki albo skubnal coś z talerza. No ale był czysty i niewychodzacy. A psów sie brzydze niesamowicie odkąd byłam z koleżanka na spacerze z jej spanielem - jak spuscila go ze smyczy to najadl sie kociej kupy, innym razem sie w niej wytarzal i trzeba było te kawałki kupy wyczesywac z jego długiej siersci. A pózniej przychodzi i chce lizać po twarzy Pycha

[zakonna]

A moje psy robią wstępne zmywanie niektórym talerzom. I tak potem naczynia pierze zmywarka wiec kompletnie nie widzę w tym problemu.

[Ingel]

Picie herbaty czy kawy w tym samym kubku to dla mnie nie problem (oczywiscie w kubku po mnie)
picie z butelki - tak, razem z chlopakiem, siostra

obrzydliwe jest dla mnie wycieranie rak i talerzy ta sama scierka kuchenna,
dawna wspolokatorka - wycieranie gabka do naczyn brudnego stolu i szafek, gabke natychmiast wyrzucilam
scisniete i smierdace scierki kuchenne
niedokladne mycie naczyn, w rezultacie czego mozna wyjac lepiacy sie talerz z szafki
resztki jedzenia w sitku kuchennym

jedno wielkie fuuuuuu

[_vixen_]

Napisane przez zakonna

A moje psy robią wstępne zmywanie niektórym talerzom. I tak potem naczynia pierze zmywarka wiec kompletnie nie widzę w tym problemu.

Dla mnie to jest obrzydliwe samo przez się.

Najpierw pies liże się po jajach, a potem talerz, z którego jedzą ludzie. I co z tego, że umyty później w zmywarce.

[effcia82]

A człowiek podciera sobie zada i tymi samymi rękami (i co z tego, że umytymi) przyrządza posiłek.

[magda_go]

U mnie tez z tym roznie bywa. Po mezu sie nie brzydze, po mamie takze nie. Ale tu glownie chodzi o probowanie czegos z garnka itd. Od meza wezme dokończę nawet jakas kanapke czy picie.
Ale nie wyobrażam sobie nakladania czegokokwiek na talerz widelcem którym ktos (nie tyczy sie meza) jadl. W ogóle brzydze sie jesc/pic po kims obcym.
Jakos zawsze tak mialam, w szkole np nigdy nie jadlam ciast czy salatek robionych przez kogos. Albo jak zajecia były z gotowaniem to nie zjadlam czegos od rowniesnikow. Wiec nie jest to przewrazliwienie ale norma bo to jednak sa bakterie a tez nie wie sie jak ktos dba o higiene.

[_vixen_]

No i co z tego?

Ja jestem z tych, którzy uważają, że zwierzę to po pierwsze nie człowiek, a po drugie powinno mieć swoje miejsce, czyli nie łazić po stole, blatach, nie korzystać z ludzkich naczyń. Ale wiem, że na forum, na którym modny jest pogląd typu "prędzej z pożaru uratowałabym mojego kochanego kotka niż obcego bachora" takich poglądów jak moje wręcz strach wyrażać.

[Czarna2000]

Jeśli chodzi o mnie to jestem trochę pedantką Tzn. lubię porządek, notatki do nauki muszę mieć idealne, równiuteńkie, wymierzone na środku od linijki nie umiem się uczyć z nieestetycznego zeszytu w którym szybko piszę na lekcjach , ale z drugiej strony robię bałagan i jakieś ubranie leżące obok łóżka mi nie przeszkadza . Nie mam pojęcia jak to działa.

Rzadko gotuję dla innych. Lubię higienę w kuchni. Mydła co prawda nie mam w kuchni, ale myję ręce wodą i płynem do naczyń . Jak gotuję dla siebie to próbuję i mieszam tą samą łyżką - dla innych pewnie zwróciłabym na to uwagę.
Zjedzenie obiadu w talerzu po zupie mnie nie wzrusza, w końcu mój talerz

Obrzydza mnie picie wielu osób z jednej butelki. Chodzę do szkoły, więc wiem co mówię . O ile danie się napić koledze czy dwóm jestem w stanie przeżyć, to jak wszyscy piją twoje picie
To samo z kanapkami. Mogę dać urwać, ale jak niektóry gryzą po sobie .

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

Napisane przez _vixen_

No i co z tego?

Ja jestem z tych, którzy uważają, że zwierzę to po pierwsze nie człowiek, a po drugie powinno mieć swoje miejsce, czyli nie łazić po stole, blatach, nie korzystać z ludzkich naczyń. Ale wiem, że na forum, na którym modny jest pogląd typu "prędzej z pożaru uratowałabym mojego kochanego kotka niż obcego bachora" takich poglądów jak moje wręcz strach wyrażać.

Kocham zwierzęta, ale te mają swoje miski i w tych miskach dostają jeść. To chyba oczywiste . Pomijam fakt bakterii, ale dla mnie piesek wylizujący ludziki talerz jest po prostu

Denerwują mnie osoby, które mają długie włosy i nie spinają ich do gotowania.

[phideaux]

Uwielbiam psy i na wiele swojemu mogłabym pozwolić, ale wylizywanie talerzy - stanowczo nie

Napisane przez Ingel

obrzydliwe jest dla mnie wycieranie rak i talerzy ta sama scierka kuchenna,
dawna wspolokatorka - wycieranie gabka do naczyn brudnego stolu i szafek, gabke natychmiast wyrzucilam

resztki jedzenia w sitku kuchennym

Najgorsze, że ty możesz przestrzegać, że ta gąbka jest do naczyń, ta ściereczka do wycierania stolików, ta do wytarcia rąk - ale nie wiadomo, co robi współlokator, jak jest sam w kuchni, więc wszystko idzie o dupę rozbić

Resztki jedzenia w sitku - nienawidzę!!!

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez _vixen_

No i co z tego?

Ja jestem z tych, którzy uważają, że zwierzę to po pierwsze nie człowiek, a po drugie powinno mieć swoje miejsce, czyli nie łazić po stole, blatach, nie korzystać z ludzkich naczyń. Ale wiem, że na forum, na którym modny jest pogląd typu "prędzej z pożaru uratowałabym mojego kochanego kotka niż obcego bachora" takich poglądów jak moje wręcz strach wyrażać.

W każdym razie nie jesteś sama.

Może to kwestia wychowania bez zwierząt, ale wizja psa liżącego mój talerz, tudzież kota pijącego wodę z mojej szklanki, sprawia że mam mdłości.

[phideaux]

Ja ogólnie pomijając obrzydliwość wylizywania talerza przez psa, nie rozumiem sensu - przecież można mu po prostu strzepnąć resztki do miski?

[201803090921]

Jedyną osobą, po której mogę dojadać różne rzeczy albo jeść tym samym sztućcem, jest mój mąż (z którym i tak wymieniam płyny ustrojowe, więc jakoś się nie brzydzę).

Kotom z talerzy jeść raczej nie pozwalamy, nie mieszamy w garach uprzednio polizaną łyżką (gdy gotujemy dla innych, bo dla naszej dwójki to bez znaczenia).

Niepomiernie brzydzą mnie trzy rzeczy: perspektywa śliny obcego osobnika na czymkolwiek, z czym mam do czynienia, śmierdzące ściery i zmywaki oraz włosy w jedzeniu

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Niektórzy traktują kuchenny zlew jak śmietnisko. Zrzucają tam resztki z talerzy, okruchy, obierki i cholera wie co jeszcze. Zostawiają to tam i sobie leży cały dzień, albo dłużej.
Moja teściowa tak robi. Najs.

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:25 ----------

Napisane przez Sziket

Niepomiernie brzydzą mnie trzy rzeczy: perspektywa śliny obcego osobnika na czymkolwiek, z czym mam do czynienia, śmierdzące ściery i zmywaki oraz włosy w jedzeniu

To wszystko jest paskudne, ale włosy w żarciu biją wszystko. Widzę kłaka i od razu zbiera mi się na pawia. Fuuujjj !!!

[Michalina83]

Napisane przez phideaux

Ja ogólnie pomijając obrzydliwość wylizywania talerza przez psa, nie rozumiem sensu - przecież można mu po prostu strzepnąć resztki do miski?

Ale jak to, przecież tak jest mniej zmywania .

Jeszcze z ciekawszych rzeczy co mi sie przypomniało to zamiast mycia noża, wycieranie go w ręcznik, ścierkę do stołu (bez późniejszego opłukania) przez moją ciotkę i później jej potomstwo. Nóż po maśle, po dżemie. U nich bywałam rzadko ale częściej spotykaliśmy się u babci i nie raz po ich obecności w kuchni chcę sobie wytrzeć ręce i upierdzielę je dżemem, albo chcę wytrzeć stół ścierką i zamiast tego obsmaruję go masłem i trzeba go myć płynem.

[cleopadra]

Oblizywanie talerzy przez zwierzeta to chyba najgorsze co moze byc.Odechciewa mi sie jesc w restauracji gdy kelnerka ma roztrzepane wlosy i pomalowane paznokcie

[Ingel]

Napisane przez phideaux

Najgorsze, że ty możesz przestrzegać, że ta gąbka jest do naczyń, ta ściereczka do wycierania stolików, ta do wytarcia rąk - ale nie wiadomo, co robi współlokator, jak jest sam w kuchni, więc wszystko idzie o dupę rozbić

dokladnie, dlatego ciesze sie ze studenckie mieszkania mam za soba i mam nadzieje, ze nie bede zmuszona mieszkac z nikim oprocz tzta.
Wole nie myslec ile naczyn umylam ta nieszczesna gabka

Kolejna niehigieniczna rzecz w kuchni - choc nie przy gotowaniu - to worek na smieci czekajacy na wyniesienie. Mieszkalam z dziewczynami na 1o pietrze, zjezdzac winda sie nie chcialo wiec worek na smieci czekal na wyniesienie, kiedy ktos bedzie wychodzil. A ze przedpokoj byl doslownie szerokosci drzwi, to worek niech przy drzwiach kuchniipostoi. Czaaad jak nikt nie wychodzil przez kilka godzin. Zarabiscie jesc przy stole i ogladac smieci w worku. Nie wiem, moze to byla specyficzna sytuacja w moim bylym mieszkaniu.

[cleopadra]

Odrzuca mnie od jedzenia gdy jestem u kogos na obiedzie a w tym domu panuja zasady sciagania butow.Wiele osob nie zdaje sobie sprawy ze nogi wyjete z butow SMIERDZA,i z pod stolu wydobywa sie mieszany zapaszek.