Gdy ona nie wie, czy chce mieć dziecko...

[Hultaj]

Aha, tak się znają, że on nas pyta czy będzie chciała mieć dziecko. Tak jeśli chodzi o 0 logiki, które mi zarzucasz.

A poza tym ten wątek opiera się stawianiu hipotez, które on może potem z nią omówić. Twoja wizja jej motywów jest równie dobra jak moja.

Nie, nie jest.
10 lat związku i 4 miesiące przed ślubem to odrobinę za późno na tego typu rozkminy.
Poza tym ona ich pieniądze traktuje jako wspólne. Jeśli jej przeszkadza nierówność w finansach mogła sygnalizować problem już dawno. Mało tego, zasugerował zmianę pracy a ona to olała.
No i życie wg standardu jaki on zapewnia jakoś jej pasuje i nie uwiera w rzekome poczucie niezależności.
A po najważniejsze to wystarczyło powiedzieć odczuwam dyskomfort na samą tylko myśl że ty zarabiasz a ja mam się użerać ze śmierdzącymi papmersami i by wiedział jasno w czym jest problem. Ale problem to coś co nalezaloby rozwiązać więc pani musiałaby ruszyć 4 litery za lepiej popłatną robotą i być może więcej gibać by zarobić, i tu jest klops, bo okazuje się że facet, który jest głównym żywicielem tego układu oprócz tego, że dał kartę debetową też ma jakieś wymagania.
I ja tu instrumentalizmu nie widzę, skupił się w wątku na tym, co jest istotne, rzeczowo.

A taka jest prawda, że nie jest już podlotkiem i w kwestii zajścia w ciążę jej zegar już nie tyka, ale bije na alarm! To bujda, że w dzisiejszych czasach, w dobie nowoczesnych technologii i leków można dowolnie żonglować płodnością, a okres zajścia w ciążę rozciągać jak gumę, bo... jeszcze się do końca nie urządziliśmy, bo nie mam dobrej pracy, bo nie czuję się się jeszcze gotowa na macierzyństwo. Natura nie zna kompromisów, a biologia ma swoje prawa. Prawda jest taka, że facet może zapładniać praktycznie przez całe życie, a kobiecie po 30-tce możliwość zajścia w ciążę maleje drastycznie, szczególnie w przypadku pierwszego dziecka.

Pierwsze słyszę, żeby kobieta, która świadomie na macierzyństwo się nie decyduje z jakiegoś względu, była "świadomą swojej wygody egoistką", tym bardziej, jeżeli powodem jest przekonanie o tym, że nie będzie dobrą matką. WTF???

Dla mnie to oczywiste że nikt na świecie nie może o sobie wiedzieć czy będzie dobrym rodzicem czy nie.
Zadawanie sobie takich pytań może i jest dobre dla filozofa w zaciszu jego rozmyślań ale niczego nie wnosi do życia pod względem pragmatycznym i tylkoe marnuje czas.
Uważam więc zarzecz oczywistą, że jeśli ktoś twierdzi, że chce miec dziecko, a za przeszkodę podaje, że nie wie, czy byłby dobry, to zakładam, że wie doskonale, że z pewnych rzeczy rezygnować nie zamierza i stąd obawy.
W ogóle nie biorę pod uwagę osób, które dzieci mieć nie chcą, przy czym i tak za naturalne uważam, że niejeden człowiek nie chce mieć dzieci bo nie czuje ciśnienia ze strony biologii i zarazem woli własną wygodę. Nie wiem czego tu się wypierać, nie każdy musi chcieć płodzić brzdąca by potem musieć się nim zajmować 24h, niektórzy świadomie wybierają np. podróże po swiecie albo nicnierobienie i nie wiem co w tym złego. Nie od dziś wiadomo że dzieci to nie tylko tiu tiu bobasku ale kupa roboty i też czasem wyrzeczeń.

Ja sama boję się ciąży i porodu niemal panicznie. I to jest problem, bo chciałabym dziecka, ale na myśl, że musialabym je dźwigać przez 9 miesięcy na opuchnietych nogach a później jakos z siebie wydalić (nie, cesarka wcale mi nie brzmi lepiej od pn, szczerze mówiąc, to nawet gorzej), to mi autentycznie słabo i momentalnie blednę.

To, że kobiety w 21 wieku pierwszego świata miewają problem z cyklu będę się źle czuła w czasie ciąży albo boję się porodu kompletnie do mnie nie przemawia. Miliardy kobiet rodziły i rodzą i wątpię by rodzenie czy niekiedy ciąza (zmiany organiczne) była dla nich wszystkich taką wielką przyjemnością.
Są różne rzeczy, których ludzie nie lubią, trzymania diety, wstawania rano do roboty, robią to bo muszą i/lub mają jakieś cele. Nieprzyjemności połogu to jedna z wielu kwestii, jakie się mogą zdarzyć człowiekowi w zyciu; wizyta u dentysty jeszcze parenascie lat temu to mogła być mega trauma.

Czy tobie się wydaje, że komplikacje po porodach to mity? Że cesarki są zabiegami kosmetycznymi? Ciąża i poród to ogromne obciążenie dla organizmu. Rozwala mnie twoje pytanie kto wymyślił lęk przed porodem. Może to były na przykład te kobiety, którym pękło krocze

jest 21 wiek, jest medycyna, nie żyjesz w buszu.
A mnie rozwala, że ludzie nie boją się poddawać operacjom plastycznym by być piekniejsi i pakować sobie w ciało obce rzeczy typu implanty by powiększyć biust.
Depilują okolice intymne dla urody, i to często, chodzą na 10cm szpilkach, i nie ma, że boli.

[Mojwa]

Napisane przez Farmakopea

Kocham ten argument

Są tez rodziny, które potrafią wyżyć za 600zl miesięcznie. Mają dwa pokoje na 10 osób i brak bieżącej wody, ale jakoś żyją.

Czy to znaczy, ze decydowanie się na dziecko przy dochodach 600 to dobry, odpowiedzialny pomysł?

Ale juz nie przesadzajmy, srednia pensja nie wynosi nawet 3 tysięcy na rękę a mamy tu slodkie gadanie, ze osiągnąć 5 tysi to zaden wysilek (ja się chętnie dowiem jak bo to jest moja maxymalna ambicja ) i wystarcza dla jednej osoby.

Hultaju - serio, lęk przed ciążą i porodem to wymysl? A ile dzieci już urodzilas?
Znam przypadki gdy po pierwszym dziecku kobieta miala taka traume, ze bala się seks uorawiac, żeby przypadkiem znowu nie zajsc w ciążę.

[Zesue]

Napisane przez Hultaj

Dobrze jej się żyje z Twojej pensji, więc nie ma motywacji by odejść z cudownej pracy, która ma ją gdzieś, i jak widać nic od siebie Tobie dać w zamian za to, że stworzyłeś jej wygodę, nie zamierza.
Mogła Ci powiedzieć wcześniej.
Gadki o lęku przed porodem to jak dla mnie bzdura, nie wiem kto to w ogóle wymyślił. To jednorazowa akcja, po 2 może złamać nogę potykając się na prostej drodze i też będzie bolało. Po 3 są cesarki.
Hasła o tym czy będzie dobra mamusią też. Tego się nie wie i na to certyfikatów nie dają. Jak ma rozum to może zrobić wszystko by być dobrą mamą. Jeśli boi się, że będzie nie dość dobra to jest egoistką świadomą swojej wygody, wie, że nie ma ochoty wyrzekać się niczego, a wtedy, owszem, jest konflikt, bo nie da się np. zostawić dziecka trzasnąć drzwiami i wyjść na zakupy nie organizując tak prostej sprawy.

Co? Jesteś kobietą, a dla ciebie poród to nic takiego? Widać, że nigdy nie rodziłaś skoro mówisz takie głupoty. Owszem, niektóre kobiety mają łatwy poród i ogólnie ich ciąża przebiega bez żadnych komplikacji. Czasami zdarza się, że kobiety umierają przy porodach, tak jak to było w przypadku mojej ciotki. A cesarki nie robi się z własnego widzimisię. Dla mnie to normalne, że dziewczyna może się tego obawiać, bo to jest 9 miesięcy w dodatku często niełatwych. Też chciałabym mieć kiedyś dzieci, ale sama myśl tych o tych dziewięciu miesiącach, porodzie mnie przeraża.
Przy okazji, nie róbcie z dziewczyny wygodnickiej, bo teraz sobie nadinterpretujecie, a dziewczyny w ogóle nie znacie. Sama pracuje i też odkłada, nie każdy potrafi znaleźć pracę za 5 koła. Gdyby były taka wygodna, to siedziałaby w domu i jeździła na zakupy z kasy jej narzeczonego.
I jaka znowu egoistka? Dziecko to totalne wyrzeczenie, przynajmniej na samym początku. Widocznie ma świadomość, że może nie podołać, albo się tego boi. Chyba lepiej tak, niż miałaby urodzić dziecko, a później się nim nie zajmować.
I jeszcze odniosę się do tego, co autor dużo wcześniej napisał, że wolałaby wpaść niż zaplanować. I o to właśnie w tym chodzi. Jakby świadomie zaszła w ciążę, to później mogłaby mieć do siebie wyrzuty, że podjęła złą decyzję, że za szybko. A jak wpadnie to stało się i już. Odwrotu nie ma, ale będzie się musiała pogodzić z tą sytuacją, a pretensji do siebie mieć nie będzie.

[elvegirl]

Napisane przez Farmakopea

Bałam się trochę szczerze napisać, że mnie chyba brzydzi świadomość, ze cos we mnie siedzi i rośnie... więc poleciałam tak eufemizmem naokolo.

Byłam pierwsza do stwierdzeń "ósmy pasażer nostromo rośnie, bleeeeee fuuuuuuuu rzyg" Sama jestem w szoku, jak się pewne kwestie mogą zmienić, jak ta natura jest i na takie kwestie przygotowana

Ale to tak offtopem

[elvegirl]

Napisane przez Hultaj

A mnie rozwala, że ludzie nie boją się poddawać operacjom plastycznym by być piekniejsi i pakować sobie w ciało obce rzeczy typu implanty by powiększyć biust.
Depilują okolice intymne dla urody, i to często, chodzą na 10cm szpilkach, i nie ma, że boli.

A to fakt, ciekawe zjawisko. Z tym że trzeba by popytać czy te bojące się porodu, z przyjemnością by poleciały się operować plastycznie
Bo ja na przykład nie i szpilek też nie znoszę

Napisane przez Mojwa

Ale juz nie przesadzajmy, srednia pensja nie wynosi nawet 3 tysięcy na rękę a mamy tu slodkie gadanie, ze osiągnąć 5 tysi to zaden wysilek (ja się chętnie dowiem jak bo to jest moja maxymalna ambicja ) i wystarcza dla jednej osoby.

Zwłaszcza że mamy kraj bardzo zróżnicowany ekonomicznie i to, co w Warszawie jest nędzną kwotą, w Helenkowie Górnym może być kokosami

[Hultaj]

Kocham ten argument

akurat wybaczmy sobie, jak pani specjalistka od IT wypisuje dyrdymały że 6 kafli na 3 osobową rodzinę jeszcze ze wsparciem rodziców to mało i fu to sorry gregory.
Oczywistym jest, że może i pół miliona dolarów na miesiąc być za mało, punkt widzenia zależy od pkt siedzenia, średnia krajowa to zdaje się coś koło 4 brutto, czyli coś koło 2,8 netto, więc witamy w świecie osób w którym większość 6 kół na 3 osoby (w tym 2 zdolne do pracy więc po 3 na głowę) co miesiąc niekoniecznie posiada.

[Hultaj]

Co? Jesteś kobietą, a dla ciebie poród to nic takiego? Widać, że nigdy nie rodziłaś skoro mówisz takie głupoty.

nie, nie twierdzę, że to jest nic takiego. Twierdzę, że to jest coś takiego co miliony kobiet musza wziąć na klatę czy im się podoba czy nie (jeśli już zajdą w ciążę) i nikt im z tego tytułu pomników nie stawia.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez elvegirl

Byłam pierwsza do stwierdzeń "ósmy pasażer nostromo rośnie, bleeeeee fuuuuuuuu rzyg" Sama jestem w szoku, jak się pewne kwestie mogą zmienić, jak ta natura jest i na takie kwestie przygotowana

Ale to tak offtopem

w sensie, że hormony ciążowe zmieniły ci sposób myślenia?

[201609102148]

Napisane przez elvegirl

Byłam pierwsza do stwierdzeń "ósmy pasażer nostromo rośnie, bleeeeee fuuuuuuuu rzyg" Sama jestem w szoku, jak się pewne kwestie mogą zmienić, jak ta natura jest i na takie kwestie przygotowana

Ale to tak offtopem

No mam jeszcze czas, duzo czasu, takze mysle, ze jakos mi się to w glowie ułoży

A osmy pasażer nostromo- idealnie tak! Ile razy ktos mówi "to może cc, nie takie straszne jak pn" to widzę te scenę porodu ufoka. XD

[green way]

Ale argument niezachodzenia w ciążę i nierodzenia dziecka, bo mąż może się zainteresować jakąś "sekretarką" na boku ubawił mnie po pachy i jest wart 100.000.000,00 $!

[Hultaj]

mnie chyba brzydzi świadomość, ze cos we mnie siedzi i rośnie...

no i spoko, mnie też.

Ale takie rzeczy to się ustala na wstępie, ewentualnie gdy związek zaczyna rzeczywiście trwać i trwać, a nie snuje jakieś dyrdymały z nazywaniem i ubieraniem przyszłych wirtualnych dzieci.

No sorry bardzo ale oni są razem 10 lat, i to jest dokładnie to samo jakby ona teraz wystartowała z rozkminą - a w sumie to ja nie wiem, bo w sumie to ja bym chciala uprawiać też seks ze zdzichem spod 5.
No i ok ;-), tylko mogła powiedzieć o tym wcześniej, że monogamia jej nie interesuje a nie marnować facetowi czas.

[dziad kalwaryjski]

Napisane przez Azhaar

Nie czytam wszystkich odpowiedzi, ale krótko to ja jej się nie dziwię bo:
- 27 lat to bardzo mało - nie znam nikogo kto świadomie w tym wieku planowałby juz dziecko
- 5000 na rękę to dużo? Serio? To jest sensowna pensja na jedną osobę, jakby facet proponowal mi posiadanie dziecka przy takich dochodach to bym kazała mu się mocno puknac w głowę (żeby nie było - zarabiam nawet więcej niż ta kwota wiec wiem ze osiągnięcie jej to żaden wyczyn)

Bez przesady! Może w dużym mieście, bo w mniejszym 5000zł to jednak dużo. Nie mam w moim otoczeniu osoby przed 30, która tyle zarabia. Powiem szczerze, że bardzo mało par, które zarabiają tyle wspólnie. Zazwyczaj kwoty na rękę 2000-3000zł to już uważane jest, że ktoś dobrze zarabia.

Wykonuję swoją wymarzoną pracę, zgodną z moim wykształceniem i nie zarabiam 2000zł. Nie mam możliwości w swoim zawodzie zarabiać 5000zł (nigdy!), więc rozumiem, że moje obawy o posiadanie dzieci są bezpodstawne gdyż w ogóle mnie na nie będzie stać.

[201609102148]

Napisane przez Hultaj

nie, nie twierdzę, że to jest nic takiego. Twierdzę, że to jest coś takiego co miliony kobiet musza wziąć na klatę czy im się podoba czy nie (jeśli już zajdą w ciążę) i nikt im z tego tytułu pomników nie stawia.

Nikt nie chce pomników. Ale jest to wątpliwa przyjemność ktora, na szczęście, nie jest obowiązkowa. Tak jak nie jest obowiązkowe zrobienie sobie tatuazu- no podoba mi sie szaleńczo, ale przy robieniu takiego, jak bym chciała (wielkość, krycie, miejsce), bym z pewnością nie wytrzymała. Więc nie robię... Póki co.

I posiadanie dzieci tez wydaje mi sie super, ale juz ciąża i poród zdecydowanie nie. Więc się za to nie zabieram. Obligatoryjne to nie jest.

[Hultaj]

Hultaju - serio, lęk przed ciążą i porodem to wymysl? A ile dzieci już urodzilas?

o matko, jak się robi prawo jazdy to też niejeden jest mokry jak pierwszy raz w życiu wsiada za kółko sam bez instruktora i co, i musi zjeść tą żabę.

Znam przypadki gdy po pierwszym dziecku kobieta miala taka traume, ze bala się seks uorawiac, żeby przypadkiem znowu nie zajsc w ciążę.

No i co ja takiej poradzę, to niech nie uprawia. Inna sprawa czy facet będzie zainteresowany trwaniem dalszym w takim białym związku.

[Klaudia201194]

Napisane przez M_Maciej

A gdzie ja napisałem, że ona ma dzisiaj być gotowa na to, żeby do końca tego tygodnia zajść w ciążę?

Nasza sytuacja życiowa pod względem finansowym jest stabilna od jakichś 5 lat, mam spore oszczędności, na wspólnym rachunku zresztą no ale jakby nie patrzeć to moja dziewczyna zarabia mniej i mimo świetnego szefa i świetnej atmosfery w pracy rzeczywiście nie może mieć pewności, czy będą jej trzymać miejsce, gdyby zaszła w ciąże.

3 miesiące temu OBOJE uznaliśmy, że nasza sytuacja jest na tyle stabilna, że możemy SAMI zapłacić za wesele, gdyż OBOJE nie uznajemy bycia narzeczeństwem przez dłuższy czas, uważamy że zaręczyny mają nastąpić krótko przed ślubem.

Natomiast rozmowy o dziecku toczą się odkąd razem zamieszkaliśmy, co jakiś czas wracają, a po zaręczynach znowu zacząłem temat, bo jednak wolałbym wiedzieć na czym stoję. Przed zaręczynami uznałem, że może nie jest gotowa, ale chce skoro się mnie pyta o zdanie na temat jakiegoś imienia albo pokazuje mi gdzie chciałaby zabrać dziecko w wakacje.

Maciej zwolnij tempo... poczekaj. Kobieta musi być gotowa na dziecko-ONA MUSI TO CZUĆ! To nie jest tak że nie jest pewna,ale Ty jesteś i to już wystarcza..Ależ nie. To właśnie kobieta tutaj jest najważniejsza,to ona ma największą rolę w tym wszystkim.
Jak nie jest pewna albo jest , ale nie na 100% to nie naciskaj,bo nic z tego dobrego nie będzie.
Poczekaj do ślubu(4miechy wytrzymasz chyba co? )...potem nacieszcie się sobą tzn. żona i mąż i może wtedy wyjdzie baby Badź dobrej myśli i nie naciskaj(Kobiety tego nie lubią)

[201609102148]

Napisane przez Mojwa

Ale juz nie przesadzajmy, srednia pensja nie wynosi nawet 3 tysięcy na rękę a mamy tu slodkie gadanie, ze osiągnąć 5 tysi to zaden wysilek (ja się chętnie dowiem jak bo to jest moja maxymalna ambicja ) i wystarcza dla jednej osoby.

Hultaju - serio, lęk przed ciążą i porodem to wymysl? A ile dzieci już urodzilas?
Znam przypadki gdy po pierwszym dziecku kobieta miala taka traume, ze bala się seks uorawiac, żeby przypadkiem znowu nie zajsc w ciążę.

5 tys na trzy osoby, z czego jedna to dziecko, kiedy ma się jeszcze kredyt hipoteczny do spłaty/odstępne za wynajem, to malutko.

[madana]

To ja się podpiszę pod 2 wypowiedziami Hultaja :

Uważam więc zarzecz oczywistą, że jeśli ktoś twierdzi, że chce miec dziecko, a za przeszkodę podaje, że nie wie, czy byłby dobry, to zakładam, że wie doskonale, że z pewnych rzeczy rezygnować nie zamierza i stąd obawy.
W ogóle nie biorę pod uwagę osób, które dzieci mieć nie chcą, przy czym i tak za naturalne uważam, że niejeden człowiek nie chce mieć dzieci bo nie czuje ciśnienia ze strony biologii i zarazem woli własną wygodę. Nie wiem czego tu się wypierać, nie każdy musi chcieć płodzić brzdąca by potem musieć się nim zajmować 24h, niektórzy świadomie wybierają np. podróże po swiecie albo nicnierobienie i nie wiem co w tym złego. Nie od dziś wiadomo że dzieci to nie tylko tiu tiu bobasku ale kupa roboty i też czasem wyrzeczeń.

i pod tym:

10 lat związku i 4 miesiące przed ślubem to odrobinę za późno na tego typu rozkminy.

- bo w sumie to chyba jest w tym całym wątku najbardziej niezrozumiałe: tyle lat razem, wspólne mieszkanie, wspólna kasa i brak przegadania tzw, spraw zasadniczych.

I odniosę się do takiego wpisu wyżej :

Owszem, niektóre kobiety mają łatwy poród i ogólnie ich ciąża przebiega bez żadnych komplikacji.

- poród był taki sobie, ale ponieważ mąż był obok, wsparcie miałam bardzo duże, ale np. 2 ciąże były po prostu bez komplikacji żadnych, ot wizyta co jakiś czas u gina na kontroli i to wszystko.

[madana]

Napisane przez Farmakopea

Nikt nie chce pomników. Ale jest to wątpliwa przyjemność ktora, na szczęście, nie jest obowiązkowa. Tak jak nie jest obowiązkowe zrobienie sobie tatuazu- no podoba mi sie szaleńczo, ale przy robieniu takiego, jak bym chciała (wielkość, krycie, miejsce), bym z pewnością nie wytrzymała. Więc nie robię... Póki co.

I posiadanie dzieci tez wydaje mi sie super, ale juz ciąża i poród zdecydowanie nie. Więc się za to nie zabieram. Obligatoryjne to nie jest.

Ale jeśli tego chcą DWIE osoby w związku, to bardzo dobrze; jeśli ma się inne wizje- to warto być szczerym i nie okłamywać.

[Hultaj]

Nikt nie chce pomników. Ale jest to wątpliwa przyjemność ktora, na szczęście, nie jest obowiązkowa. Tak jak nie jest obowiązkowe zrobienie sobie tatuazu- no podoba mi sie szaleńczo, ale przy robieniu takiego, jak bym chciała (wielkość, krycie, miejsce), bym z pewnością nie wytrzymała. Więc nie robię... Póki co.

I posiadanie dzieci tez wydaje mi sie super, ale juz ciąża i poród zdecydowanie nie. Więc się za to nie zabieram. Obligatoryjne to nie jest.

no i dobra, ale to się ustala od razu, a nie mówi 30letniemu facetowi, który zainwestował bagatela 10 lat życia w związek, że sorry bejbe, ale nie. I ja o tym mówię.

Poza tym jakieś nawiedzone widać jesteście,
ja nie twierdzę, że poród nie boli i że kobieta nie ma prawa się bać, może bolec nawet nieznośnie, ale to nie jest coś co powoduje masowy zgon wśród matek żeby to aż tak wyolbrzymiać, tylko jeśli chcesz mieć dziecko to je musi urodzić, samo z siebie w nocy po cichu nie wyjdzie, nie pójdzie do kuchni i nie zrobi sobie herbaty czekając aż mama się zbudzi i ucieszy z faktu zostania rodzicem.

[Mojwa]

Napisane przez Farmakopea

5 tys na trzy osoby, z czego jedna to dziecko, kiedy ma się jeszcze kredyt hipoteczny do spłaty/odstępne za wynajem, to malutko.

No to witamy w kraju, gdzie ponad polowy mieszkańców wg Ciebie na dziecko nie stać. Ale jakoś się rozmnażają.

[elvegirl]

Napisane przez skazana_na_bluesa

w sensie, że hormony ciążowe zmieniły ci sposób myślenia?

Napisane przez Farmakopea

A osmy pasażer nostromo- idealnie tak! Ile razy ktos mówi "to może cc, nie takie straszne jak pn" to widzę te scenę porodu ufoka. XD

No dokładnie Nie wiadomo co gorsze, ale ani jedna ani druga wizja optymizmem nie napawa Inna sprawa, że pod koniec ciąży to już pewnie jest etap "no weź już wyjdź w końcu, niech te moje plecy odpoczną, niech ja zacznę normalnie funkcjonować" i to ze strachem wygrywa

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Hultaj

To, że kobiety w 21 wieku pierwszego świata miewają problem z cyklu będę się źle czuła w czasie ciąży albo boję się porodu kompletnie do mnie nie przemawia. Miliardy kobiet rodziły i rodzą i wątpię by rodzenie czy niekiedy ciąza (zmiany organiczne) była dla nich wszystkich taką wielką przyjemnością.
Są różne rzeczy, których ludzie nie lubią, trzymania diety, wstawania rano do roboty, robią to bo muszą i/lub mają jakieś cele. Nieprzyjemności połogu to jedna z wielu kwestii, jakie się mogą zdarzyć człowiekowi w zyciu; wizyta u dentysty jeszcze parenascie lat temu to mogła być mega trauma.
jest 21 wiek, jest medycyna, nie żyjesz w buszu.
A mnie rozwala, że ludzie nie boją się poddawać operacjom plastycznym by być piekniejsi i pakować sobie w ciało obce rzeczy typu implanty by powiększyć biust.
Depilują okolice intymne dla urody, i to często, chodzą na 10cm szpilkach, i nie ma, że boli.

Co ma do rzeczy 21 wiek? Nie lepiej brać pod uwagę fakty?
Fakty są takie, że kobiety nie umierają od porodów tak często jak kiedyś, ale nadal pękają krocza, robią się żylaki, cukrzyce i inne kwiatki. W szpitalu na nfz dają ci na kolację o 16 kromkę chleba z ogórkiem kiszonym. Nieraz się okazuje, że ktoś 'zapomniał' wydłubać łożysko, albo że cewka moczowa nie działa już tak sprawnie jak kiedyś. Wszystko to 21-wieczne autentyki z najbliższego otoczenia.
A porównywanie tego do depilacji i szpilek to już nie wiem jak skomentować Szpilki możesz zdjąć, a depilacji zaprzestać. A weź sobie spróbuj przestać popuszczać mocz dla wygody... Poza tym to nie jest wątek o "ludziach", tylko o konkretnej kobiecie. Nie masz pojęcia czy chętnie by się poddała operacji plastycznej.

[madana]

Napisane przez Hultaj

no i dobra, ale to się ustala od razu, a nie mówi 30letniemu facetowi, który zainwestował bagatela 10 lat życia w związek, że sorry bejbe, ale nie. I ja o tym mówię.

Poza tym jakieś nawiedzone widać jesteście,
ja nie twierdzę, że poród nie boli i że kobieta nie ma prawa się bać, może bolec nawet nieznośnie, ale to nie jest coś co powoduje masowy zgon wśród matek żeby to aż tak wyolbrzymiać, tylko jeśli chcesz mieć dziecko to je musi urodzić, samo z siebie w nocy po cichu nie wyjdzie, nie pójdzie do kuchni i nie zrobi sobie herbaty czekając aż mama się zbudzi i ucieszy z faktu zostania rodzicem.

Też się zgodzę i jakoś mam wrażenie, że gdyby ten wątek założyła kobieta, wiele odpowiedzi byłoby w takim kontekście zupełnie innych.

[elvegirl]

Napisane przez Hultaj

no i dobra, ale to się ustala od razu, a nie mówi 30letniemu facetowi, który zainwestował bagatela 10 lat życia w związek, że sorry bejbe, ale nie. I ja o tym mówię.

Otóż to. Przy czym luba autora to nawet "sorry bejbe, ale nie" nie powiedziała, tylko stosuje jakieś uniki. Po ślubie mu powie?

[Mojwa]

Ja nadal obstawiam, że ona chce ale poczula presję ze to juz nie jest temat na za X tylko na teraz i ją to przeraza.

[Hultaj]

5 tys na trzy osoby, z czego jedna to dziecko, kiedy ma się jeszcze kredyt hipoteczny do spłaty/odstępne za wynajem, to malutko.

on zarabia 5, ona 1,3-15, miesięcznie mają 6,3-65; do tego on ma co parę miesięcy solidne premie więc znowu kilka tysięcy rozłóż w skali roku, do tego już mają oszczędności, do tego rodzice chcą pomóc w zakupie mieszkania, do tego bratowa może pomóc w zajmowaniu się dzieckiem i do tego są młodzi i na dorobku więc raczej zakładają, że z czasem będą zarabiać więcej;
w ich konkretnej sytuacji argument finansowy upada.
Jeśli mówimy że para na starcie czyli zakładająca rodzinę z takimi warunkami nie ma warunków no to sorry.
Można zarabiać 20 tyś miesięcznie, wszystko przejść, wydać na jacht który się zatopi, zostać bez pracy i w wieku 35 lat zostać np. bezrobotnym z 5letnim dziecku na utrzymaniu. Można zachorować i stracić zdolnośc do pracy. Dziecko z założenia trzeba utrzymywać 18 lub 26 lat.

[madana]

Napisane przez Mojwa

Ja nadal obstawiam, że ona chce ale poczula presję ze to juz nie jest temat na za X tylko na teraz i ją to przeraza.

Wiesz, gdzie widzę presję i to straszną- w tym śmieszno-strasznym wąteczku o 18-latce w ciąży przy nacisku na ślub + pan specyficzny, a związeczek to 7 czy 9 miesięcy; tu mowa o 10 latach. + spełniony został najważniejszy dla wielu z Was warunek: wspólnie mieszkają, ba- oni wspólną kasę mają.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez elvegirl

gratulacje

[Mojwa]

Napisane przez madana

Wiesz, gdzie widzę presję i to straszną- w tym śmieszno-strasznym wąteczku o 18-latce w ciąży przy nacisku na ślub + pan specyficzny, a związeczek to 7 czy 9 miesięcy; tu mowa o 10 latach. + spełniony został najważniejszy dla wielu z Was warunek: wspólnie mieszkają, ba- oni wspólną kasę mają.

Ale to nie o to chodzi. Presja czyli juz teraz trzeba decyzję podjąć, już nie mozna snuc słodkich wizji jak to będzie, bo teraz przyszedł czas dzialania. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że jesli autor ją przycisnie to cos w tym stylu powie.

[madana]

Napisane przez skazana_na_bluesa

gratulacje

O , matko To i ja się do gratulacji dopiszę Najlepszego, Elvie, najlepszego